• Nie Znaleziono Wyników

"Nowożytna myśl naukowa w szkołach Komisji Edukacji Narodowej", pod red. Ireny Stasiewicz-Jasiukowej, Wrocław 1973 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Nowożytna myśl naukowa w szkołach Komisji Edukacji Narodowej", pod red. Ireny Stasiewicz-Jasiukowej, Wrocław 1973 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

strzegania reguł proporcji. Na wartość dzieła sztuki składała się przede wszyst-kim jego treść (s. 224). Poglądy,te zna-lazły swój wyraz w projektach założe-nia akademii sztuk pięknych, a realiza-cji doczekały się, przed utworzeniem Komisji jedynie w Szkole Rycerskiej, gdzie uczono rysunku (planów i fortyfi-kacji), architektury cywilnej i wojsko-wej. O przydatności rysunku dla celów praktycznych nadmieniali w swoich pro-jektach edukacyjnych A. Popławski, F. Bieliński i A. Kamieński oraz wspo-minano o nim w przepisach opracowa-nych dla poszczególopracowa-nych typów szkół. Jak stwierdza autor publikacji, uwagi na ten temat zawarte w Przepisie na szkoły wojewódzkie świadczą o fakcie łączenia po faz pierwszy w polskiej pe-dagogice zagadnień z różnych dziedzin sztuki (s. 232). Również w programie na-uczania historii spotykamy wiadomości z dziedziny numizmatyki. Warto wobec tego zwrócić uwagę, iż umieszczenie tych zagadnień zarówno w Przepisie..., jak i programie nauczania historii stanowiło, między innymi, .wyraz indywidualnych zainteresowań ich autora, którym był I. Potocki, od wczesnej młodości przeja-wiający zamiłowanie do sztuki. Zamiło-wanie to ujawniło się również w jego inicjatywach zgłaszanych na forum To-warzystwa do Ksiąg Elementarnych.

Jak wynika z różnorodnych źródeł, nauką rysunku zajmowano się na

pen-sjach prywatnych, w szkołach pijarskich, nowodworskich (gdzie uczono się też malarstwa), odnotowywali je również w swoich sprawozdaniach wizytatorzy pi-sząc o pracy niektórych szkół. Wiedzę 0 sztuce przekazywano w szkołach Ko-misji także w ramach nauczania historii sztuk i kunsztów czy architektury. Od-dzielny problem stanowią niewątpliwie sformułowania z zakresu wychowania estetycznego, nawiązujące do doznań 1 przeżyć, jakie niesie ze sobą literatura, a zwałszcza wymowa.

Drugą część swych rozważań Kubi-czek poświęcił szczegółowemu omówieniu kilku książek związanych z nauką rysun-ku i wiedzą o sztuce, wykorzystywanych przez nauczycieli. Szczególną uwagę zwrócił on na pierwszą ^rozprawę z za-kresu nauki rysunku, jaką była Nauka początkowa reguł proporcji... G. A. Ey-montta wydana w 1802 г., łącząca oso-biste doświadczenie autora (profesora rysunków) ze znajomością sztuki i pe-dagogiki.

W konkluzji należy stwierdzić, iż prace omówionych -kolejno autorów wno-szą cenny wkład do rozwoju wiedzy o KEN i jej epoce. Dzięki trafnej anali-zie i interpretacji źródeł, ukazaniu ich na szerokim tle wydarzeń polityczno-społecznych i różnorodnych uwarunko-wań wypełniły one istniejącą dotychczas lukę w zakresie przedstawionej tematy-ki.

Bożenna Michalik

NOWOŻYTNA MYŚL NAUKOWA W SZKOŁACH KOMISJI EDUKACJI NARO-DOWEJ. Pod redakcją Ireny Stasiewicz-Jasiukowej. Wrocław 1973, Ossolineum

Wśród dość licznych w ostatnim ro-ku wydanych publikacji poświęconych KEN z racji jubileuszowej rocznicy po-czątku działalności tej instytucji znajdu-je się tytuł Nowożytna myśl naukowa w szkołach Komisji Edukacji Narodowej. Jest to praca zbiorowa wykonana w Pracowni Historii Nauk Społecznych Polskiej Akademii Nauk pod redakcją Ireny Stasiewicz-Jasiukowej. We

Wstę-pie redaktor wyjaśnia cel napisania omawianej książki i kryteria doboru tematów szczegółowych, które w sumie mają dać omówienie zagadnienia posta-wionego w tytule całości. Otóż intencją redaktora i autorów było ukazanie za-wartych w programach postulatów Ko-misji dotyczących recepcji nowożytnej myśli naukowej i odzwierciedlenia tych-że w podręcznikach wydanych przez

(3)

To-244

RECENZJE warzystwo do Ksiąg Elementarnych oraz zrekonstruowanie wiedzy o realizacji w praktyce szkolnej treści programów i podręczników.

Należy aię więc teraz zastanowić, czy cel ten udało się osiągnąć, to zna-czy, czy słuszny i wystarczający był do-bór zagadnień i czy te w ramach po-szczególnych rozpraw zostały zadowala-jąco przedstawione. Konieczną więc rze-czą jest kolejne omówienie zawartych w zbiorze pozycji.

Pierwszą z nich jest praca Ireny Stasiewicz-Jasiukowej zatytułowana

No-wożytna myśl naukowa w poręcznikach Komisji Edukacji Narodowej. Nauki mo-ralne. Autorka stara się wykazać, jak wielki wpływ wywarli czołowi pisarze wieku Oświecenia — filozofowie, peda-godzy, ekonomiści, przyrodnicy — na twórców podręczników zaakceptowanych przez Towarzystwo do Ksiąg Elementar-nych jako środek służący do wychowa-nia moralnego młodzieży polskiej. Osta-tecznym celem tego wychowania, co słusznie zauważa autorka, było ukształ-towanie nowego społeczeństwa, zdolnego do przeprowadzenia wszechstronnych re-form ustrojowych państwa. To zadanie spełnić miały te przedmioty nauczania, które zaliczone zostały w omawianej rozprawie do nauk moralnych, a więc: świecka nauka moralna, prawo, ekono-mika, historia, nauka wymowy. Jest to klasyfikacja nieco odmienna od tej, jaką stosowali autorzy osiemnastowieczni, i dlatego niech wolno będzie wtrącić kil-ka słów na ten temat.

KEN wprowadzając do programów naukę moralną rozumiała przez nią świecką etykę opartą, co w tym miejscu wymaga specjalnego podkreślenia, na fizjokratycznym prawie natury. Ta natu-ralna moralność określała dla każdego pojedynczego człowieka jego „należytoś-ci" i „powinnoś„należytoś-ci" wynikające po prostu z potrzeb, które tworzą społeczeństwo i jego normy etyczne. Uczeń powinien zdobyć umiejętność zgodnego z prawem natury postępowania wśród osób, z któ-rymi stykał się codziennie, a potem

na-uczyć się dostrzegać działanie tego pra-wa na szerszym forum ogólnopaństwo-wym i międzynarodoogólnopaństwo-wym. Tak też skon-struowano program, aby stopniowo uczeń poznawał coraz szersze kręgi oddziały-wania prawa natury. Rozpoczynał, we-dług Przepisu na szkoły wojewódzkie z 1774 г., szkolną edukację od nauki mo-ralnej: „od powinności względem rodzi-ców aż do powinności względem posłu-gaczów domu, w którym mieszkają". Naturalnym przedłużeniem takiej nauki moralnej była ekonomika, czyli „powin-ności człowieka w rządzie domowym, gospodarskim", a tej z kolei polityka „nauka moralna rządu". Te trzy przed-mioty mieściły się w rozdziale wymie-nionego wyżej Przepisu zatytułowanym

Moralne плиЫ. Retoryka czy historia tworzą już, każdy przedmiot dla siebie, oddzielne rozdziały. Wprawdzie Ustawy z 1783 г., co trafnie zauważa autorka, polecają nauczycielowi nauki moralnej i prawa dawanie również historii i geo-grafii, nie przesądza to jednak wcale za-liczenia ich do nauk moralnych w wy-żej omówionym rozumieniu. Historia i wymowa miały (tu można się podpisać pod interpretacją S. Tyńca) spełniać rolę służebną w stosunku do nauk moralnych, realizując wraz z nimi wspólny cel, któ-rym było wychowanie dobrego, a więc użytecznego i prawego obywatela. Były więc naukami, które — co autorka sama zresztą stwierdza — „miały spełnić po-ważną rolę w wychowaniu moralnym młodzieży". Stąd zapewne podtytuł roz-prawy — Nauki moralne.

Zgodnie z tytułowym zamierzeniem autorka omawia kolejno podręczniki słu-żące do „podawania" nauk moralnych w znaczeniu powyżej wyjaśnionym. Rozpo-czyna prezentację tych książek od

Ele-mentarza dla szkół parafialnych oraz poświęca kilka zdań podręcznikowi dla nauczycieli szkół parafialnych czyli

Po-winnościom nauczyciela Grzegorza Pira-mowicza. Wśród podręczników przezna-czonych dla młodzieży szlacheckiej pierwsze w kolejności omawiania znala-zły się te, które służyły do nauki

(4)

mo-ralnej w ścisłym znaczeniu tego słowa. Zanim w szkołach pojawiły się 'podręcz-niki napisane zgodnie z postulatami To-warzystwa do Ksiąg Elementarnych, na-uczyciele i uczniowie musieli wykorzy-stywać już istniejące książki, odpowia-dające choć po części wymogom stawia-nym przez przepisy programowe. Naj-przychylniejszą akceptację zyskiwały te, które godziły koncepcję prawa natury z religią. To stwierdzenie autorki trafnie oddaje nastawienia polskich odbiorców dzieł filozoficznych. Analizę podręczni-ków Antoniego Popławskiego, przepro-wadza autorka pod kątem szukania wpływów pisarzy Oświecenia zachodnio-europejskiego na naszego fizjokratę. Przede wszystkim stara się ukazać podo-bieństwo poglądów pedagogicznych Po-pławskiego z koncepcjami Locke'a i Rou-sseau. W tym celu przeprowadza dokład-ne porównanie zawartości dzieł tych autorów. Nie zamyka listy myślicieli Oświecenia, którzy inspirowali twórczość Popławskiego na dwu wymienionych nazwiskach. Rozszerza ją jeszcze o kil-kanaście nazwisk świadczyć mających o orientacji Popławskiego we współczes-nej mu litraturze europejskiej. Dokładną analizę podręczników Popławskiego koń-czy słusznym stwierdzeniem, iż Moralna

nauka dla szkół narodowych na klasę pierwszą i taż na klasę drugą są wyra-zem nowożytnej myśli naukowej, jej ciąg dalszy zaś na klasę trzecią — książką tradycyjną, moralizatorską.

Ocenione zostały pod względem przy-datności w nauce moralnej Wypisy

z autorów klasycznych do nauk w szko-łach stosowane wydane przez Towarzy-stwo do Ksiąg Elementarnych w latach 1777—1780 oraz odnotowany fakt zalece-nia przez Komisję do użytku szkolnego „Monitora" i „Dziennika Handlowego".

Wprawdzie Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych nie wydało ani podręcz-nika prawa, ani ekonomiki politycznej, ale rolę tę spełniała od roku 1785, bo w tym się ukazała praca Hieronima Stroy-nowskiego, Nauka prawa przyrodzonego,

politycznego, ekonomiki politycznej i

pra-wa narodów. Znamienny jest cytat z tej publikacji zamieszczony w omawianej rozprawie: „We wszystkich więc bada-niach moralnych i politycznych za nie-omylne sądzenia prawidło mieć należy własność i wolność każdemu człowiekowi z przyrodzenia służącą, przyrodzone na-leżytości i powinności wszystkim ludziom właściwe".

Przechodząc do omawiania podręcz-ników do nauk historycznych, autorka przedstawia dyskusję, jaka toczyła się nad koncepcją nauczania historii, zanim Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych zaaprobowało najbardziej jemu odpowia-dającą, dając temu wyraz w formie przepisów, Ustaw czy wydanych pod-ręczników. W tej koncepcji mieszczą się i poglądy Voltaire'a i Kajetana Skrzetu-skiego. Przede wszystkim historia winna być nauką obywatelskiego wychowania, uczyć wyciągania wniosków z przeszłości dla teraźniejszości, a do tego służyć mo-że nie tylko znajomość wypadków poli-tycznych, ale również przeszłości ekono-micznej, społecznej i kulturalnej. Osią-gnięciem historiografii XVIII w., które znalazło wyraz i w polskich książkach historycznych, było przezwyciężenie tra-dycji biblijnej w interpretacji dziejów. Drugie z tej serii osiągnięć przytoczone w omawianej rozprawie i przypisane wpływom Voltaire'a stanowiło zerwanie z europocentryzmem. W Historii

po-wszechnej dla szkół narodowych na kla-sę trzecią Kajetana Skrzetuskiego za-mieszczone już zostały, wyrywkowe wprawdzie i mało oryginalne, wzmianki o Indiach i Chinach. Interesujące i słusz-ne w tym miejscu jest przedstawienie w rozprawie sporu, jaki toczył się w okresie Oświecenia wokół chronologii dziejów, walki wpływów idei biologicz-nych (ewolucjonizm Buffona) z tradycyj-nymi biblijtradycyj-nymi. Typowe na owe czasy jest posunięcie K. Skrzetuskiego, który nie wypowiadając własnego zdania przedstawił stanowiska najgorliwszych zwolenników zarówno jednej, jak i dru-giej koncepcji.

(5)

246

RECENZJE wykazuje, iż jej autorka starannie przestudiowała wszystkie podręczniki K a j e -tana i Wincentego Skrzetuskich, udo-wadnia w p ł y w y czy też zbieżności poglą-dów naszych pisarzy historycznych 'z po-glądami, nie zawsze w ich tekstach wprost ujawnionymi, takich myślicieli, jak Condillac, Mably, Montesquieu, Vol-taire, Rollin i inni. W efekcie tyqh wszystkich inspiracji i własnych prze-myśleń autorów podręczników do ucznia miał dotrzeć obraz historii, która jest wzorem ustrojów, czyli takich, w któ-rych nie panuje oręż, lecz włada mądra myśl ekonomiczna, i kulturalna. W

Hi-storii powszechnej do szkól narodowych na klasę czwartą Wincentego

Skrzetu-skiego na miano prawdziwych bohate-rów nie zasługują Filip i Aleksander Macedońscy, lecz Ptolomeuszowie. Histo-ria, aby spełnić mogła swą moralno-dy-daktyczną funkcję wychowania dobrego obywatela, musiała jednocześnie potępiać wady i podkreślać cnoty, ukazywać na przykładach, w czym tkwi siła państwa. Toteż potępiano despotyzm, zaborczość. Ukazywano Grecję, przede wszystkim Spartę oraz Rzym jako symbole ideału wolności, która to wolność wraz z cno-tami obywatelskimi zapewnia siłę pań-stwa.

Dla Kajetana i Wincentego Skrzetu-skich najbliższa była monteskiuszowska koncepcja ustroju politycznego, która za-kładała współzależność między politycz-ną wolnością i obywatelskimi cnotami a siłą państwa. W historycznych realiach ukazywali problemy osiemnastowieczne-go państwa polskieosiemnastowieczne-go. Konwencja epoki (takiego określenia używa autorka), do której należał kult mądrego monarchy i umiarkowanych rządów, protest prze-ciwko zbytkom, odpowiadała bardzo ideologom polskiego Oświecenia. St^d też akcentowanie w podręcznikach Skrzetuskich takich faktów, jak na przy-kład niepotrzebnego ich zdaniem wysił-ku i kosztów przy budowie piramid. Omawiając książki do historii wyraża jeszcze autorka swe uznanie dla dokona-nej przez Piramowicza adaptacji

Dykcjo-narza starożytności dla szkół narodowych

M. Furgaulta, przy której wykorzystał on najnowsze materiały i dokonał inter-pretacji haseł zgodnie z nowożytnymi tendencjami.

Ostatnia z zaliczanych przez autorkę do nauk moralnych jest nauka w y m o w y . W rozdziale pod takim tytułem "omawia w sposób wnikliwy i wszechstronny pod-ręcznik G. Piramowicza Wymowa i

poezja dla szkól narodowych, z którego w y

-dobyła nową koncepcję retoryki w uję-ciu Piramowicza, retoryki odchodzącej od wąskiego praktycyzmu, a-zwracającej uwagę na ogólny poziom umysłowy w y -chowanka, uwrażliwionego przy tym na piękno natury i piękno moralne, a jed-nocześnie przygotowanego do funkcji obywatelskich w sejmie i palestrze. Ana-lizując poszczególne fragmenty podręcz-nika dostrzega autorka w p ł y w d'Alem-berta, gdy mowa jest o roli w y m o w y w powstawaniu ludzkiej społeczności; F. Bacona, kiedy Piramowicz podkreśla związek logiki z w y m o w ą i zaleca sto-sowanie metody analitycznej; a także Descartesa, Gottscheda, Boileau i innych.

Autorka nie zgodziła się ze zdaniem Onufrego Kopczyńskiego, który stwier-dzał związki gramatyki z retoryką i na-uką moralną, lecz dostrzegła silniejsze związki jego gramatyki z logiką i filozo-fią, a tym samym pozbawiła swą rozpra-w ę omórozpra-wienia podręcznikórozpra-w Kopczyń-skiego, które w takim ujęciu nie podpa-dają pod temat artykułu. Zaznaczyła tylko rozbudzając ciekawość czytelnika bogactwo problemów znajdujących się w publikacjach Kopczyńskiego, które pozwalają na wysunięcie przypuszczenia, iż ich autora zaliczyć można do prekur-sorów semiologii.

Kontynuacją tematyki omówionej w pierwszej rozprawie jest następna autor-stwa Barbary Bieńkowskiej —

Nowożyt-na myśl Nowożyt-naukowa w programach i pod-ręcznikach Komisji Edukacji Narodowej: Nauki matematyczno-przyrodnicze. Już

we wstępie słusznie zakreślono ramy tematyczne rozprawy ograniczające za-gadnienie do recepcji nowożytnej nauki,

(6)

gdyż to było głównym polem działania Komisji jako instytucji, której celem by-ło przede wszystkim nauczanie. Takie jasne sprecyzowanie zagadnienia nie po-zwoli już na postawienie pojawiających się gdzieniegdzie w związku z oceną Ko-misji zarzutów (których szukać nie trze-ba dalej niż na stronie 2 Wstępu do omawianych rozpraw), iż nie wniosła ona niczego oryginalnego do myśli nauko-wej. Zarzutowi takiemu właściwie też brak podstaw, gdyż KEN odegrała na-wet pewną rolę w inspirowaniu działal-ności badawczej, co również stwierdza autorka tej rozprawy. Omawianie osią-gnięć Komisji w zakresie reformy pro-gramów nauk matematyczno-przyrodni-czych rozpoczyna od ukazania prekursor-skiej działalności w tej dziedzinie war-szawskiego Collegium Nobilium pijarów, Szkoły Rycerskiej, a jeszcze wcześniej-szej polskich szkół różnowierczych, w których już w drugiej połowie XVII w. zerwano z arystotelizmem na korzyść sy-stemów eklektycznych (Baconowski em-piryzm i kartezjanizm). Tę dążność do uniezależnienia nauk matematyczno-przyrodniczych od supremacji filozofii przejęła potem KEN, która wykorzystu-jąc merytoryczne doświadczenia poprzed-ników musiała sama, w czym autorka rozprawy przyznaje jej ogromną zasługę, „opracować ramy organizacyjne wykła-danej wiedzy matematyczno-przyrodni-czej dla szkół różnych szczebli, zalecić jednolite i stosowne dla każdego typu metody nauczania, opracować programy i podręczniki". Kilka stron poświęconych jest wykazaniu, jak stopniowo prekurso-rzy Komisji, a potem ona sama, wpro-wadzali nowe treści do programów na-uczania, jaką stosowano taktykę, aby nie , urazić opozycji przyzwyczajonej do

daw-nych scholastyczdaw-nych treści i metod. Osiągnięcia takich uczonych, jak Bacon, Newton, Descartes, Buffon i wielu in-nych, wprowadzano do programów szkol-nych w imię użyteczności i zaspokajania potrzeb gospodarki krajowej.

Słusznie konstatując, iż w walce o powodzenie reformy KEN postawiła w

pierwszym rzędzie na podręczniki i uczy-niła akcję wydawania nowych podręcz-ników jednym z podstawowych nurtów swej działalności, przedstawia Bieńkow-ska dzieje powstania niektórych z nich i prezentuje ich autorów, podkreślając, iż rekrutowali się oni spośród wybitnych uczonych polskich i zagranicznych o eu-ropejskiej czasami sławie. Zbyt mało jednak uwagi poświęciła analizie treści wymienionych podręczników, dając w za-mian trafne i zwięzłe podsumowanie do-tyczące roli Komisji w recepcji nowo-żytnej myśli, głównie matematycznej.

Trzecia z rozpraw nosząca tytuł

Podręczniki Komisji Edukacji Narodo-wej w praktyce nauczania szkół średnich (1778—1794), której autorem jest Czesław Majorek, dotyczy już drugiej grupy za-zagadnień zaanonsowanych we Wstępie. Jej charakter zadecydował o innej bazie źródłowej. Autorki dwóch poprzednich rozpraw opracowały swoje tematy w oparciu o źródła drukowane, a w dużej mierze i o dotychczasowe opracowania. Praca Majorka zaś powstała przede wszystkim w wyniku szerokich, o czym świadczą chociażby przypisy, badań ar-chiwalnych. Chcąc dotrzeć do sądów na-uczycieli o podręcznikach, otrzymać wiadomości na temat ich wykorzystywa-nia, przyswajalności przez uczniów i na-uczycieli, musiał autor sięgnąć do proto-kołów posiedzeń Komisji, instrukcji dla wizytatorów, raportów i uwag o wizy-tacjach szkół, memoriałów nauczycieli itp. W wyniku tych badań mógł pokazać, jak w codziennej szkolnej praktyce wy-glądała sprawa recepcji nowożytnej my-śli naukowej. Przede wszystkim uwidocz-nił sposoby, jakie stosowała Komisja, chcąc, aby nauczyciele w pełni we właściwy sposób korzystali z podręczni-ków. Sposoby te to i kolejno wydawane instrukcje zarówno dla nauczycieli, jak i wizytatorów i przypisy do podręczni-ków i umożliwienie nauczycielom prze-prowadzanie krytyki podręczników w bezpośrednich raportach lub za pośred-nictwem wizytatorów. Przytacza ciekawe i znamienne oceny podręczników

(7)

doko-248

R E C E N Z J E

папе przez nauczycieli, często odmienne od oceny tychże przez Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych, a świadczące 0 braku zrozumienia ze strony nauczy-cieli nowej, analityczno-syntetycznej me-tody nauczania i nieumiejętności stoso-wania nowego sposobu korzystania z podręcznika dopuszczonego przez Ko-misję, jakim była możliwość dokonywa-nia selekcji materiału w nim zawartego. Szczególnie ostro uwidoczniło się to w dyskusji nad Algiebrą do szkół

narodo-wych. Niewłaściwa metoda korzystania

z podręcznika zadecydowała o niskim poziomie wiedzy u uczniów stwierdzo-nym przez wizytatorów. Pełna realizacja zamierzeń programowych Komisji była niemożliwa z powodu ignorancji więk-szości nauczycieli, którzy przez swą nie-umiejętność wulgaryzowali pewne pro-blemy, co stało się wyraziste w naucza-niu historii naturalnej i co powiększało jeszcze i tak dostatecznie dużą niechęć konserwatywnej szlachty do szkolnych odmian.

Autor rozprawy przedstawia dalej szczegółowo kontrowersje, jakie wynik-nęły wokół podręczników do gramatyki Kopczyńskiego. Główne przyczyny niepo-pulerności jego książek to: powszechna tęsknota za łaciną, nieumiejętność wgłę-bienia się w praktyczną logikę, jaką sto-sował Kopczyński w swych książkach, oraz niechęć ogółu do polskiej termino-logii w nich stosowanej. Dowiadujemy się z rozprawy Majorka, że książki do nauki moralnej i historii z miejsca na-uczyciele zaakceptowali i nauczali zgod-nie z ich treścią. Jedynym mankamen-tem był sposób uczenia, gdyż nauczyciele 1 tych przedmiotów stosowali metodę pa-mięciową.

Problemem praktyki szkolnej zajął się również Ryszard W. W (Soszyński pi-sząc rozprawę pod tytułem Popisy

uczniów w szkołach Komisji Edukacji Narodowej jako wyraz przyswajania no-wych treści naukono-wych. Autor zadał

so-bie wiele trudu, aby zebrać, usystematy-zować i przeanaliusystematy-zować 92 roczne pro-gramy popisów. Na ich podstawie

do-konał szczegółowego zestawienia tema-tów publicznych popisów z różnych przedmiotów nauczania, zwracając uwa-gę na ich sformułowania, dobór w za-leżności od miejsca i czasu odbywania się popisu. Przy tym bogactwie przyto-czonego materiału brak jednak głębszej analizy, z czego autor zdawał sobie spra-wę pisząc: „Szczegółowe zanalizowanie filozoficzno-światopoglądowej wymowy kwestii popisów szkolnych wymagałoby osobnej rozprawy. Dopiero tam można by należycie wyważyć, jakie elementy służyć mogły raczej prezentacji zwalcza-nych kierunków niż celom ściśle apolo-getycznym. Tu poprzestać wypadnie na ogólnych sugestiach i rozpatrzeniu paru zjawisk charakterystycznych" (s. 185). Dlaczego? Wydawać by się mogło, iż w artykule pod zacytowanym wyżej tytu-łem powinno znaleźć się miejsce i na taką analizę.

O ile cztery dotychczas wymienione rozprawy rozwijały, każda na swój spo-sób i nawzajem się uzupełniając, zagad-nienie postawione w tytule całości pu-blikacji, o tyle kolejna zamieszczona w niej rozprawa Wychowanie obywatelskie

w Mowach Grzegorza Piramowicza

napi-sana przez Jerzego Róziewicza wydaje się być zbyteczna w takim zestawie ar-tykułów. Już samo sformułowanie tema-tu może przywodzić pewne wątpliwości w odniesieniu do istoty problemu. Mowy Piramowicza są cennym źródłem przy opracowywaniu zagadnienia wychowania obywatelskiego w czasach KEN mogą też być same tematem pracy źródłoznaw-czej, ale wtedy wymagają wszechstron-nego przeanalizowania — i tego się już doczekały, czego dowodem chociażby cy-towane w przypisach tej rozprawy publi-kacje. Najpoważniejszym mankamentem rozprawy Róziewicza jest brak precyzyj-nego wyjaśnienia zawartego w tytule po-jęcia „wychowanie obywatelskie", co w konsekwencji doprowadziło autora do za-miennego używania pojęć (tytułowego oraz „wychowanie patriotyczne", „eduka-cja narodowa") mających nie zawsze po-krywające się znaczenie w pismach

(8)

XVIII w., a już z pewnością zmieniają-cych swą treść w procesie historycznym.

Rozprawa Kaliny Bartnickiej

Edu-kacja obywatelska przez literaturę pięk-ną w szkołach średnich Komisji Eduka-cji Narodowej nie pokazuje4 wprawdzie związków polskiej literatury pięknej z takąż oświeceniowej Europy, czego można by się spodziewać po tekście za-mieszczonym w omawianej publikacji. Rozwiązanie natomiast samego problemu zawartego w tytule rozprawy jest lo-giczne i ujęte w procesie rozwojowym. W pracy tej już na wstępie przy okazji omawiania projektu Antoniego Popław-skiego otrzymujemy wyjaśnienie pojęć „obywatel" i „patriota", wyprowadzone z oświeceniowej koncepcji społeczeństwa. Drobiazgowa analiza przepisów KEN ukazuje, jak małą rolę przywiązywano jeszcze w pierwszych latach jej działal-ności do literatury pięknej, która miała spełniać tylko służebną funkcję w sto-sunku do retoryki. Pewne zmiany wpro-wadziły Ustawy z 1783 г., które dawały już możliwość wykorzystywania do celów dydaktycznych tekstów literackich.

Najcenniejsze w omawianej rozpra-wie jest dociekanie i określanie przy-czyn, dla których stopniowo i pomału zwracano się ku rodzimej literaturze pięknej celem wykorzystania w szkołach jej walorów wychowawczych. Z badań przeprowadzonych przez Bartnicką wy-nika, iż do lat osiemdziesiątych XVIII w. po prostu literatura taka nie docierała do ogółu nauczycielstwa. Prace z teorii literatury, o których wiadomo, że od-działywały inspirująco na nauczycieli, powstawały dopiero w tamtych latach. Konkretnym utrudnieniem była sprawa dostępu do książki. Biblioteki szkolne nie były wystarczająco zaopatrzone w polskie nowości wydawnicze, a na ku-powanie książek własnym sumptem nie każdy nauczyciel miał ochotę i możli-wości. Dlatego też na lekcjach retoryki

uczniowie musieli korzystać z tekstów pisarzy starożytnych, wśród których prym popularności wodził Cycero, z pew-nością dzięki swym republikańskim sympatiom ustrojowym. Podsumowując-swoje rozważania nad literaturą piękną i programem szkolnym, autorka wysuwa wniosek, iż w momencie, gdy u s t a l a n a program szkolny, literatura polskiego Oświecenia dopiero zaczynała się rozwijać i stąd brak jej jako osobnego p r z e d -miotu nauczania. Poza tym program ten miał wybitnie utylitarystyczny i r a c j o -nalistyczny charakter, w którym nie by-ło miejsca dla literatury jako odrębnego przedmiotu.

Zbiorową publikację zamyka artykuł Ireny Szybiak Sieć szkół średnich

Komisji Edukacji Narodowej. Autorka w e

ryfikując na podstawie wnikliwych o b -serwacji różnorodnych źródeł dotychcza-sową mapę szkół średnich KEN ukazała dynamicznie proces kształtowania się pod' rządami Komisji sieci szkół, zanikania ich w jednych, a powstawania w innych miastach Rzeczypospolitej, zawsze stara-jąc się wyjaśnić przyczyny takiego prze-mieszczania. Ostateczny wynik badań au-torki przedstawia zamieszczona w wy-dawnictwie przejrzyście oznaczona mapa sieci szkolnej obrazująca stan z roku 1783.

Kończąc opisywanie uwag warto wy-razić uznanie dla inwencji, dzięki której został podjęty tak istotny, a dotychczas w sposób syntetyczny nie opracowany problem, jaki stanowi recepcja nowożyt-nej myśli naukowej przez KEN.

W ostatnim zaś zdaniu nie można nie zamieścić kilku słów zachwytu nad wyjątkowo piękną edycją książki, którą zdobią trafnie dobrane ilustracje. Wprawdzie na obwolucie pomylono wi-zerunek Ignacego Potockiego z wizerun-kiem Grzegorza Piramowicza, ale to już. drobiazg.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gdy z dniem 28 lutego 1987 roku na zasadzie haniebnych zarządzeń pozbawiony został prawa wykonywania zawodu, nadal z pełnym zaangażowaniem pracował w licz- nych agendach

Narzucona układem planowanego tomu periodyzacja — 1795—11863 pokrywa się do pewnego stopnia z jednym z etapów w rozwoju myśli lekarskiej, kończącym się z chwilą ukazania

It is here that a superdiversity perspective could act as a brake on a spiral of crisis and othering on the part of states: rather than wholesale approaches to analysing migration

A field experiment was designed to study the effectiveness of minimal interventions (short message and pictogram on poster) to increase pre-swim shower behaviour in a holiday

In de appendices geven we zowel tabellen met grenzen voor het maxi­ male aantal codewoorden in een code ter lengte n welke t, of minder sym­ metrische, unidirectionele, of

al meer als trekker genoemd worden dan de Bijenkorf, V&D of HEMA, hebben zij vaak niet de trekkracht van de warenhuizen in ja- ren zestig en zeventig.. De

Effects of a hull form variation and shallow water on a 110-meter inland ship are presented as preliminary results of the Top Ships project, which is initiated in order to

4.5.2 Amplitude Distributions and Period Variations Distribution over time. Distribution