rec. Józef Gurgut
"Ślady
kryminalistyczne.
Ujawnianie, zabezpieczanie,
wykorzystanie"
,
pod
redakcją naukową
M. Goca i
J.
Moszczyńskiego
,
Centrum Doradztwa i Informacji Difin
sp. z
0.0.,
Warszawa 2007, stronic 488
Ślady same mówią! Tak myślał równi eż bohater"Zbrodni i kary".Po dokonaniu zabójstwa Alony I wanow-nyElizawiety "co rychlej zaczął oglą dać się cały, od stóp dogłowy, całą swoją odzi eż : czy nie ma śladów? Wstrząsany dreszczami, począł ro z-bieraćsięzupełnieina nowo wszys t-kooglądać. Powywracałwszystko do ostatnie jnitki.do ostatniegoskrawka. po czym nie dowierzając sobie, p o-wtórzył tę czyn nośćtrzykrotnie.Zd a-jesi ę, że nic,żadnychśladówij edy-nie wtym miejscu,gdziesięspodnie postrzępiłyudołu i zwisaly jakfrędz le, na frędzlach tych wid n i ały gęste skrzepy krwi. Sch wycił swój spory nóż składanyiodciąłtestrzę py"! itd. Postąpiłwten sposób zeświadomo ścią, że zatarcie śladów utrudni lub nawet unie moż l iwi zrekonstruowanie komprom itującegogozdarze nia. Po-dobnegozdaniasą przestępcy, liczą cyna to,żezatrą śladyswej zbrodni sami lubteż żestanie sięto w wyni-ku nieporadnego działania organu procesowego.
Wielowątkową problematyką śla dów fascynują się nie tylko literac i, lecz także autorzy dzi eł o cha rakte-rze popularno nau kowym. Barwnie opisując meandry postępowania d o-wodowego , uzmysławia się pra wni-kom i ekspertom znaczenie z jednej strony poszukiwaniaśladów, a z dru-giej niepewności własnych ustaleńś.
PROBLEMYKRYMINALISTYKI258/07
Ta niewątpliwie kluczowa w teorii i praktyceściganiakarnego tematyka stanowi centralne zagadnienie ba -dawcze w pracy krym ina lis tyków imedyków sądowych.
Niezmienne zainteresowani e śla dami jest podbudowane przekona-niem,żetylko dowody rzeczowe,"nie kłamią,niemog ą się mylić,nieulega -jąsugestii,pozostajązawsze mi lczą ce, jednakgłośniejidokładniej p rze-mawiająniż świadkowie"3.Zroz umia-łeprzeto,że raz po razpojawiały się specjalistyczneopracowaniapoświę cone wyłącznie śladom". W wyniku przeoczen ia nie ma o nich żadnej wzmianki w książce zredagowanej przez doktorów M. Goca i J. Mosz-czyńskie g o, znanych ekspertów badań dokumentów i daktyloskopii. Moim celem nie jest wytknięcie n ie-dopatrzen ia, lecz przypomnieniep re-kursorskich osiągn ięć w sfe rze nauk pomostowych i - dziękiporównani om - ukazanie ogromnego postępu, jaki nastąpił w nich w ciągu kilku dekad. Skalę kontrastu wyznacza fakt, że wiedza z zakresu nauk przyrodn i-czych podwajasię w okresiedziesię ciu, awedługniektórych nawetpięci u latS,ichociażbyz tego punktu wi dze-nianap isanaprzez dwud ziestujeden znawców wspomniana książ ka jest pozytywnymzdarzeniem.
Wydobywającz lamusa historii z a-pomniane publikacje, próbuję - po
wtóre - dowodzi ć , że osi ąg n ięcie obecnegopoziomu wiedzy ośladach oraz możliwościach ichi nterpretowa-nia był oby niemoż liwe, gdyby nie dorobek wielu pokoleń pasjonatów kryminalistyki i medycyny sądowej. Jedynieoni potrafią bowiem z od da-niemeksplorowaćtajemnicezbrodni. Książka "Ślady krymina listycz -ne..." wzbogacazasoby literatury p o-mostowej nowoczesn o ś cią treści. Szczeg ólniepraktyków procesowych wyposaża w wiedzę użytecz ną, bę dącą syntezą myśl i tradycyjnej iawangardow ej.Zapowiadajątotytu -ły niżej omawianych szkiców, infor -mujące o ilościowym i jakościowym rozroście ofert rzeczoznaw ców. Gdy szczeg ółowo analizuje si ę książkę, łatwodostrzec znanewnaucekłopo ty z budową definicji, które na ogół nie spełniają wymogu pełnej ścisło ści.
Kwestia, czy można ustalić p rzej-rzyste kryteria od róż niające j edno-znacznie "Ślady kryminalistyczne..." (por.tytuł recenzow anej książki) od, naprzykład, "Śladówkrwi"autorstwa J. Radzickieg o? Powyższe pytan ie jest zasadne,nawet w świetle publi-kacji "Śladów kryminalistycznych'f JanaSehna. Sedno rzeczyw tym,że zarówno on, jak i kilkadziesiąt lat
wcześniej Hans Gross,określałślady
w lapidarnych słowach jako 'zmiany
pozdarzeniachobjętych postępowa
niem.
Wprzeciwi e ństwiedonestorówtej dyscypliny M.Gocrezygnuje zezwię złości definiowania i pisze, że "ślad
kryminalistyczny tostanrzeczyw
isto-ści w postacizjawisk i obiektów ma
-terialnychmających związe kz b
ada-nym zdarzeniem, który jest możliwy
Iprzydatny do badań dla celów
kry-minalistycznych (wykrywczych i
do-wodowych)".Zaliczasię do nich
tak-że "subiektywne ślady psychiczne" (rozdział I, s. 18), którym został p o-święcony osobny rozdział - XIII (s. 389). Mało tego, inne jeszcze fragmenty niniejszej książki traktują o śladach, o różnorakich p rzymiotni-kach,amiędzy innymi .bioloqlczne"? (rozdziałIV,s.125).Wzwiązkuz tym nie należy pom ijać faktu,że również wpodręcznikachmedycynysądowej , jako odrębnej dyscypliny naukowej, znajd ują się działy,w których nazwie spotyka się sfo rmułowanie "ślady biologiczne"B.Z tegopowodunależy
stwierdzić, że interpretowanie
da-nych nazw, związków i efektów ba
-dań pomostowych niemoże się
oby-wać bez podkreślania wspólnoty
przedmiotuzainteresowańi
korzysta-nia z terminównależącychjuż doję
zyków innych działów nauk sądo
wych9.Stądkolejny wniosek osłabo
ści metodologicznej nazwy "ślad y
kryminalistyczne", gdyż nie sposób dobrać słów tworzących to pojęcie
iktórecharakteryzowałyby swoistość
(differentia specifica) jego
desygna-tów. W praktyce stosowania prawa
precyzjajęzyka ułatwia przekaz
ko-munikatów znaczących jedno nieza
-leżnie od gałęzi wiedzy spec jal-nej,mającychwspólny rodowód.Stu -diująctę publikację, trzeba pam iętać o oczywistych konsekwencjach h isto-rii,żekryminalistyka jest zlepkiem (co
w niczym nie umniejsza jej zasług)
rozmaitych badań, między którymi
zachodzą liczne, nierozerwalne związki izależności. W
kryminalisty-72
ce, medycyniesądowej ipsychologii
sądowej używa się tych samych lub
podobnych nazw śladów, co dla ich
naukowej klasy1ikacji niejestobojęt
ne.Wpracykryminalistycznejnależy
więc mówić o śladach, które dzielą sięnabiologiczne,mechanoskopijne, daktyloskopijne etc. W praktyce oznaczato,że zarządzające ksperty-zęczyoce niającjejwyniki, dajmy na
to w zakresie pozostałości po wy
-strzale z broni palnej, dobrze czyni
tenprawnik,który korzystajednoc ze-śnie z podręczni ków kryminalistyki
imedycynysądowej.
Wszelako najważniejsze jest, że rzeczywiścierzetelnawiedzastanowi
solidny fundament"Śladówk
ryminali-stycznych.. .",Możnasię otym p
rze-konać, podążając za tokiemr
ozumo-wania Autorów opiniowanegodzieła .
M. Goc wrozdzialeI"Śladykrym
ina-listyczne - zagadnienia ogólne" (s.17-27)ustalaichistotę,k lasyfiku-je podług przeróżnych założ eń oraz opisuje podstawowe zasady u
jawnia-nia i zabezpieczania, a tym samym
kładziepodwaliny pod dalszed ysku-sje. Można nawet podziwiać drob ia-zgowo ść systematyzacji zjawiska, niemniejnarzucasię wniosek,żema
ona charakterponiekąd umowny,jak
zresztą wszelkie schematyipodziały
przedstawiające ogra niczoną war-tość i trwałość10. Praktyk powinien pracować, mając świadom ość możli wości niejednakowegozasze regowy-waniaśladów.
J. Moszczyński, autor monografii "Daktyloskopia", z aptekarską d o-kładnością opracował rozdział II pt. "Ślady daktyloskopijne" (s. 29-81),
któryprowadzącemu sprawę dostar
-cza komplet wiadomości niezbęd
nych, aby zapewnić prawidłowe ujawnienie, zabezpieczenie i w arto-ściowanie mocydowodowej ko nkret-negoślad u. Naprzykładziepodpun k-tu "Ekspertyza daktyloskopijna"
(s.79--80)możnastwierdzić,żeautor
jest odpowiedzialnyza swojesłowa.
Takiosąduzasadniaostrożnośćw fe
-rowaniu wniosków chociażby w tej
kwestii,że wiek omawianychślad ów oceniasiętylkoszacunkowo11.
Rozległ yobszar"Śladówdermato
-skopijnych, śladów zębów i rękawi
czek" (rozdział III, s. 85-1 24 )pen e-trująwspólnie:twórcapolskiejszkoły cheiloskopii i otoskopii, prof. J. K a-sprzak, i drJ. Moszczyński. Todość nowo "odkryty" rodzajśladów niosą
cych duży ładunek informacji. Aby
mogły si ę przerodzić w pełnowarto ściowy dowód prawdy, trzeba je fa-chowo ujawn iać, zabezpieczać i pod wzg lędem procesowym bez zarzutu udokumentować. Z przyczyn o
biek-tywnych, między innymi z racji n
ie-trwałości niektórych śladów (s. 89),
wskazane przez Autorówzasadyp
o-stępowania eksperckiegomuszą być stosowane rygorystycznie. Procesu -alistę może jednak nieco razić p o-dział form zabezpieczenia czerwieni
wargowej na:procesowe,fotografi
cz-ne orazutrwalenie techniczne (s.89).
Fundamentemprofesjonalnej,proce
-sowej dokumentacji jestwszak p
roto-kół, natomiast fotog rafi ę czy szkic sporządza się w miarę potrzeb jako dokumenty pomocnicze, aczkolwiek niejednokrotnie bardzo istotne (arg. zart.143 § 1pkt.3, 4,6,7 i art.147
§ 1 k.p.k.). To wprawdzie banalne uściślenie , ale potrzebne dla w
y-eliminowania niejednoznaczności
tekstu.
Nieprzypadkowo od odświeżenia
pamięci o książce prof. B. Młodzie jowskiegosprzed blisko 30 lat12 roz-począłem lektu rę jego i dra med. I. Sołtyszewskiego "Śladów b iolo-gicznych" stanowiących rozdział IV komentowanej pracy zbiorowej, aby przez porównanie obu pozycji zoba-czyć postęp danej wiedzy. Okazuje się, że nastąpiłyzmianyzasadnicze. Kapitalnerozważaniatocząsię wokół
szans rekonstrukcji zdarzenia
krymi-nalnego na podstawie śladów b iolo-gicznych (s. 163-174). Ilustracjęza
-gadnienia stanowi autentyczny,
re-cenzentowi znany, przykład
zabój-stwa Franciszka Kowalskiego, obu
-dowany pięcioma rycinami odcisku,
rozprysków iścieku krwil 3.Wnikliwa analizatychżeśladów umożliwiła wy-łączenie wersji samobójstwa i - na zasadzieprzeciwieństwa- upra wdo-podobniła podejrzenie, że Kowalski
zostałzastrzelony przezżonę. Widać tu pewne analogie do pro -wadzonej na terenie Kielecczyzny
sprawy dotyczącej zgwałcenia. Z u-chwałego czynu, na oczach obe z-wład nionego męża pokrzywdzonej, dopuściło się dwóch młodych męż czyzn. Kobieta została napadnięta i zgwałcona na leśn ej piaszczystej dróżce. Podczas przesłuchania
ze-znała, że bron iąc się, ugryzła jed ne-go z napastników w rękę, po czym wypluła "coś jakby kawałek skóry". Abyodwołaćsiędowyobraż niczytel -nika, wspom n ę, że Ów fragment od
-naleziono po wielogodzinnym pr ze-kopywaniu piachu palcami- pasował jakulałdo ubytku naręcewytypow
a-negogwałciciela.Wświetle prawidło wych pod względ em teoretycznym i przede wszystkim praktycznymp o-glądów B.Młodziejowskiego i I. Soł tyszewskiego odżywa również p rze-korne uczucie, że im więcej wiemy, tym więcej mamy pytań. I tak, po
przeczytaniu stron129,142,143i156 chciałoby się dowiedzie ć jeszcze czegoś na temat trwałości po
szcze-gólnych cech w plamach krwiczydłu gościokresu przeżywan iaplemników w śladzie spermy etc.,ponieważ ta
-kiewiadomości ułatwiają współpracę z biegłymprzyrodnikiem.Omówienie tejkwestii,niestetyniewystarczające,
znajduje się w podsumowani u
(s. 184). Może wydawca poskąpił miejsca?
Do pionierów nowych gałęzi po
l-skiej kryminalistyki zalicza się także
dr T. Bednarek,autorrozdział u V pl. "Ślady osmologiczne" (s. 187-210). W dobrymstylu wyjaśn iawielen
ieja-sności ,mitówikontrowe rsji,które da -jąo sobie znaćwdoktryniei orzecz
-nictwie , zwłaszcza po tak spektaku
-larnych wydarzeniach, jak uniewin
-nienie oskarżonych o głośne zabój-stwostudenta Politechniki w
Warsza-PROBLEMYKRYMINALISTYKI 258107
wie przy ul. Lwowskiej.T. Bednarek wykonujepozytywistycznąpracę, wy-jaśniając, czymjestślad zapachowy, jaksi ę gofachowo zabezpiecza i j
a-kiemożemiećznaczeniedowodowe. Rozd zi ał VIautorstwa M.Gosław skiego iL.Rodowiczdotyczyśladów
traseologicznych (s. 211-249) . Do
naj części ej występujących nal eż ą
bez wątpienia ślady stóp obutych, odzianych lub bosych14.Mocnąst ro-ną tego szkicu jest przejrzystewyło żenie metod ujawniania i zabezp ie-czaniaodnośnych śladów. Do tekstu dołączone są tabele, schematy, ry-sunki, fotografie i porównania. A uto-rzyomawiająw nimsposoby iśrod ki ujawniania np.pyłowych śladów obu-wia (s. 220), nie stronią jednak od prozaicznych uwag, gdy tego wy ma-ga dydaktyka publikacji. Zalecaj ą na przykład, aby wykonywać fotografie, przy kł ad ając pospolitą skalówkę wzdłużdanego ślad u (s.222).
Obrazowości ą wyróż nia się także napisanyprzez M.Goca, A.Łuszczu ka i E. Oleksiewicz rozdział VII pl. "Dokument jako ślad kryminalistycz
-ny"(s.251-278).Odstrony formalnej i merytorycznej tekstjest w zasadzie
nienaganny i odpowiada wyma ga-niompraktyków. Można jednakzało żyć,że byłoby lepiej,gdyby r
enomo-wani Autorzy pokusil i się o głębszą anal izę np. zagadnień wyd o l ności
konkretnych metod badawczych
(s.251-252),a ponadto rozwinęli
te-matykę identyfikowania autora na
podstawiejęzykaanonimu okup
owe-go bądż fałszerza testamentu itd.co na tle piśmiennictwa i własnych
do-świadczeń rysuje się bardzo o biecu-jącolS.
A. Kowalc zyk w rozdziale VIII (s. 279-285) zwiężle, chociaż rz
e-czowo,omówił zagadnienia z zak
re-suśladówfonoskopijnych,wokół któ-rych w Polsceod lat jestgłośno.W
y-daje się, że z punktu widzenia p
o-trzeb praktyki warto byszerzej
omó-wić ten rodzaj ekspertyzy, skoro
w związku z rozpowszechnieniem
aparatury utrwalającej dżwięk i
nasi-lającym się zjawiskiem nagrywania cudzej wypowiedzi może się w zma-gaćtakżepopytnaopinięfo
noskopij-ną. Stosownie do dewizy suum cu-ique należałoby ponadtowspom nieć przynajmniej w spisie"Literatury" (s.
285)o prekursor skiejksiążce prof.A. Szwarca pl. .Kryrnlna łistyczn a e
ks-pertyza zapisu magn etofonoweg o". Śladami mechanoskopijnym i zajęli się eksperci Centralnego Laborato -rium Kryminalistycznego KGP: R. Burbelka, T. Hojarczyk, H. Oleksy oraz B. Rydz (patrz rozdział IX, s. 285-317), którzy omówili różne aspekty opiniowania w jednej z n aj-bardziej zadomowionych w procesie karnym dyscyplin specjalistycznych.
Podobne skojarzenia wywołuje roz -dział Xpl."Ślady użyciabronipalnej" (s. 319-335 ) pióra pro!. J. Ka
sprza-ka.
Mię d zy innymi ze względ u na pewne patologie z tym większym skupieniem czyta się rozdział XI pt.:
"Śladyfizykochemiczne"(s.337-387)
przygotowany przez zespół w skła dzie:dr A.Filewicz,drW. Krawczyk i A. Musial. Najciekawsze rozważa nia dotyczą pożarów (s. 351-354),
narkotyków(s.358-364)ipozostało ści po wystrz ale z broni palnej (s.370-387).Argumentacja Autorów
uzasadnia tezę o opłacal ności t
ru-dów zwi ąza nych z profesjonalnym
zabezpieczaniem śladów. Dzięki te-mu bowiem kryminalistyczne badania stają się bardziej sensowne i wydaj -niejsze , pozwalają ustalić i wyjaśnić zwi ązki i zależności pom iędzy po
-szczególn ymi śladami i przebiegiem
zdarzenia , przyczyniają się do
usu-wania sprzeczności w z
gromadzo-nym materiale dowodowym, mówią kimjest sprawca,czydziałał wp oje-dyn kę,czyteż zewspólnikami.
Zalecen ia z zakresu procedur
za-bezpieczani a śladów użycia broni
palnej - GSR (Gun Shot Residue) muszą iśćw parze z analogicznie do
-kładnymi wskazaniami dotyczącymi
procesowego udokumentowania
tej-że czynności.W przeciwnym raziejej
efekty mogą zostać zakwestionowa-ne na sali sądowej. Ztej przyczyny na wzoryjakimi są protokół z
pobra-nia śladów GSR (s. 385) i notatka
służbowa z zabezpieczenia śladów
użyci a broni palnej GSR
(s.384- 385 )muszązostać nałożone pewne obostrzenia. Trzeba zastrzec,
że proto kół z pobrania śladów r
eali-zowanego w toku oględzin spisuje
prowadzący tę czynność organ pro-cesowy (patrz art.144§k.p.k.),a nie "osoba pobierająca..." (jak we wzo-rze).Po drugie,zalecany wzorzec nie uwzględnia dyspozycji zawartych wart. 150 § 1k.p.k. Protokół nieod-czytany przed podpisaniem jest do-kumentem zasadniczo ułomnym. Po trzecie,większość informacji,które
-zdaniem Autorów - powinnabyćz
a-wartaw notatcesłużbowe należyz
a-mieścić w protokole. Po czwarte,z
a-bezpieczającytechnicznie (fizycznie)
ślady występuje tutaj w charakterze specjalisty określonym wart. 205
k.p.k. Przepisy tego artykułu roz
bu-dowują rutynową część protokołu da-nymi dotyczącymi uczestnictwa we-zwanego specjalisty, na co koniecz
-nienależy zwracać uwagę,jeślichce się uniknąć procesowych zakłóceń . Dowodowa użyteczność notatki jest
ograniczona.
Prof. M. Kulicki zastanawia się w rozdziale XII nad śladami pami ę
ciowymi - kryminalistyczną p
roble-matyką badań wariograficznych (s. 389-407), dysku syjn ą szc zegól-nie w oczach procesualistów (s.389) 16. Autor przekonująco obj
a-śnia arkana tych badań, które z p o-żytkiem dla procesu karnego może wykonać biegły doświadczony i re-spektujący liczne wymogi prawidło wego opiniowania. W zupełności trzebasię zgodzićztaktyczną wska
-zówką, że owobadanie powinnobyć realizowa ne w możliwie
najwcze-śniejszejfazieśledztwa(s.390).Jest
to podyktowaneprzezwzglądna no r-myskutecznego , sprawnego i e
kono-micznegodziałania- wszakwynik tej ekspertyzy może posł użyć do w
yeli-74
minowania danej osoby z grona po-dejrzewanych oraz ukierunkowywać proces budowy wersji sprawstwa.
Dziękitemu racjonalizujesi ękoszty.
Niespecjalnie natomiast przema-wia do wyobrażni obrona terminu
"wariogra f" przed konkurencją ze
strony słowa "polig raf". Profesor
twierdzi, że pierwsze określ enie szybko przyjęło się w Polsce w na -ukowympiśmiennictwie i judykaturze (s. 392-395). W tym przeświadcze niu nie brakujechyba szczypty prze
-sady, czego widomym znakiemmoże być to, że współautor niniejszej książki proł. Młodziejowskijest prze-cież prezesem Stowarzyszenia Poli-graferów Polskich (s. 488). Co wię cej, nietrudno wskazać zastęp na-ukowców preferujących nazwę "poli
-graf'P
Niedasi ę zap rzeczyć, że rozdz iał
XIIIpt."Ślady przestępstw k
ompute-rowych" (s. 409-437) autorstwa W. Dadasa nal eży do trudniejszych w odbiorze. Piszący jednak dołożył starań, żeby lektu rę zawiłych proble-mów zdecydowanie ułatwić. Prosty,
obrazowy język, przystęp n e obja-śnianiefachowejterminologii, wresz-cie zdjęcia ukazujące proces zabez-pieczania nowych śladów sprawiają,
żetekst zaciekawia nie tylko i
nforma-tyków.Dla prawnikaważnejest r Ów-nież to, że autor um iejętn ie wiąże subtel ności specjalistycznej wiedzy z ich aspektami karno-materialnymi.
Rozp rawę zamyka roz d z iał pt.
"Oględziny" (s. 439-485) autorstwa
M. GocaiM.Pę kały,którzynotabene nie poraz pierwszypod ej m ująws
pól-nie ten sam temat18.Itym razem tr af-nie omówili jakościową i formalno
--procesową stronę niesłychanieważ nej czynności wykrywczeji dowodo-wej.
Mimo pozytywnej oceny, na jaką zasługuje recenzowana praca, o
po-wiadał bym się za wprowadzeniem
drobnychuściśl e ń z uwagina dy dak-tyczne przeznaczenieksiążki.M
iano-wicie na l eżałoby żądać dokład neg o
wytyczenia oraz procesowego ud
o-kumentowaniagranic przestrzeni ob-jętej oględzinami. Z doświadczenia wiadomobowiem,do jakpoważnych komplikacji może dojść, gdy uchybi siętemu wymogowi(p rzykłademmo
-że byćsprawa o zabójstwora
bunko-we małżonków F.w latach 70. ub
ie-głego wiekuwe wsiS.wpob liżu Au-gustowa).Ponadto odczuwa si ę n ie-dostatekopisu roli lekarzamedycyny sądowej w badaniu zwłaszcza m iej-sca znalezienia zwłok (art. 209 §
2-3 k.p.k.).Wreszcie trzeba by uwy-puklić aspekt uważnego odczytywa
-niaprotokołu przedzłożeniempodp
i-sów celem skorygowania ewent
ual-nych potknięć. Kluczowa rola tego
dokumentu w postępowa ni u karnym
czyni,żeniewolnomówićo"celowo
-ści"(por.s.445),lecz zawszeo p
rzy-musie przeczytania protokołu (por.
s.462),zanimsięgopodpisze. W końcu, głowiąc się nad spuen
-towaniem recenzji kuszący m do ko
-rzystania z dzieła "Ślady kry
minali-styczne..:', i mając na uwadze jego użytkowe zalety, wysnuwam różne wnioski. Także ten,że wiedzaAuto
-rÓw rodzikolejnepytania,które spra
-wiają, że biegły pracuje wydajniej,
gdy ich głębia ożywia pomysłowość
bada ń. Przestrzenie prawniczych
i eksperckichpenetracjisą,jakwidać,
poniekądniepodzielne.
Poza tym fenomenśladów moż na
rozpatrywać na poziomie f
ilozoficz-nym.Jego istota, według ks.Józefa Tischnera, polega natym,że im bar -dziej ślady się zaciera, tym bardziej
one się mnożą i stają się bliższe19.
Stądstawiasięnawetpełnedr amaty-zmu pytanie"Czy jestmożliwe zupeł ne zatarciewszelkiegośladu?"20. PRZYPISY
1F. Dostojewski: Zbrod nia i kara,
Państwowy Instytut Wydawniczy,
toml,Warszawa 1971,s.108-109; 2O.SIeiner,W. Gay :DerFali KOrten, Hamburg 1957;S. Waltoś: Owoce
zatrutego drzewa,Wydawnictwo Li-terackieKraków, bezdaty;J. Thor
wald: Stulecie detektywów,Wyda w-nictwo Lite rackie, Kraków 1971;te -goż: Godzina detektywów,Wyda
w-nictwo Literackie, Krakó w 1975;
B.Innes: Niezbity dowód,Wyda
w-nictwoMuza SA, Warszawa 2001;
3 J.S. Olbrycht: Wybrane przypadki
zpraktykisądowo-lekarskie],PZWL,
Warszawa 1964, s. 16;E. Locard: Dochodzenie przestępstw wedł ug
metod naukowych. Skład Główny
Księgarnia Powszechna Warszawa,
Łód ź 1937,s. 12;P.L.Kirk: Cli me
Investigation, Second Edition, New
York-London-Sydney-Toronto 1974, s.2;
4 J.Radzicki: Ślady krwi wprak1yce
śtedczej,WydawnictwoZakład uK ry-minalistyki Kome ndy Głównej MO,
Warszawa 19 60;Ślady, praca
zbio-rowa, WydawnictwoZakładu
Krymi-nalisty ki Komendy Głównej MO,
Warszawa 1967; Streszczenia
refe-ratów Sympozjum Nauk Sądowych
•Ślady kryminali styczne", Papowo
16-20 maja 1988, wydanie
staraniemInstytutuEkspertyzSądo wych, Polskiego Towarzystwa Kry -minalistycznego i Polskiego Towa-rzystwa MedycynySądowejiK rymi-nologii;
5 J. Wójc ik iewiez.: [w:] Ekspertyza sądowa pod red. J. Wójcikiewieza,
Kantor Wydawniczy Zakamycze,
Kraków2002,s.19;Z. Marek:Błąd
medyczny.Odpowiedzial ność
etycz-no-deon tologiczn aiprawna le ka rza,
wydanie drugie rozszerzonejpopr
a-wione, Wydawnictwo Medyczne.
Kraków 2007,s.34, 115;
6J. Sehn: Ślady kryminalistyczne,
.:z
zagad nień krymin alistyki" 1960, nr1;7 Medycynasądowa,pod red.B.
Po-pielsklegoiJ.Kobiell,PZWL,Wa r-szawa 1972, s. 729; S. Raszeja, W.Nasilowski;J.Ma rkiew icz: Me-dycyna sądowa, PZWL. Warszawa
1990,s.259;
8A.Grobler: Metodologianauk,
Wy-dawnict wo Zna k-Aure us, Kraków
2006, s. 144, 149, 307; por leż
W.Wolter, M.Lipczy ńska:
Elemen-PROBLEMY KRYMINALISTYKI 258/07
ty logiki.Wykładdla prawników,wy
-danie III, PWN,Warszawa-Wrocław
1980,s.23-25;Ch. Perelman: L
o-gika prawnicza. Nowa retory ka,
PWN, Warszawa 1984, s. 29-39
ipassim;A. Podgórecki:Socjologia prawa, Wiedza Powszech na ,
War-szawa 1962,s.14;
9BliżejW.Tatarkiewicz:Historiafil
o-zofii, PWN,Warszawa1970, s.198;
K.Jaeg ermann:Opiniowanie sądo
wo-lekarskie.Eseje oteorii,Wydaw~
nictwaPrawnicze,Warsza wa 1991,
s. 171-182 ; L. Ko/akowskl: Moje
słuszne pog lądy na wszystko,
Wy-dawnictwo Znak,Kraków2000,s.17
jpassim;B.Skarga:Człowiektonie jest piękne zwierzę, Wydaw nictwo
Znak,Kraków2007,s.35;
10 J.Moszczyński: Daktyloskopia,W
y-da wnictwo Centralnego Laborat
o-rium Kryminalistycznego KGP, War
-sza wa 1997;
11 J.Gurgul:Wiek śladów liniipap
ilar-nych w ocenieprokuratora, ..P roble-my Kryminalistyki" 2000, nr 230, s.45-48;
12B.Mlodzi ejowski:Podstawy biologii
kryminalistyczn ej,Warszaw a 1980;
13w tym zakresie mogą zaciekawić da wniejsze pra ce , jak np. M. Byrdy IM. Trembacz owskiej: zakres i wy-dolnośćbadańidentyfikacyjnychśla
dów krwawych w doświadczeniach
iwpraktyce, "P roblemy
Kryminalisty-ki"1977,nr130, s.710;
14R.P.Zink:Uberden Zusammenhang
Zwischen Fuss- und Kórpergrósse,
.Archlv fOr Kriminologie" 1969,
nr5--jJ, s. 138;
15J. Łoś: Krótkagramatyka his
torycz-na języka polskiego, Nakład i wła
sność K.S. Jakubowskiego Sp.
z 0.0 ., Lwów 1927, s. 8 i passim; W.Chlopieki , J.S. Olb ryc ht : W
ypo-wiedz i na piśm ie ja ko obja wy za
bu-rzeń psychicznych, PZWL,
Warsza-wa 1959, s. 7; Z. Klemens iew icz :
W kręgu języka literackiego i
arty-stycznego, Warszawa 19 6 1, s. 205;
W.Półtawska : Ekspertyzasądowo
-psychiatryczna w postępowaniu te
-stamentowy m, PZWL, Warszawa
1974, s. 78--92; J. Gurgul: Z abój-stwo czy naturalny zgo n? Na tle
sprawy Iwana Slezki vel Zygm unta
Bielaja, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Policji , Szczytn o 1992,
s. 178--177; A. Feluś : Identyfikacja
na podstawie języka i analizytreści ,
[w:] Kryminaiistyka, pod red.J. WI·
dackiego,Wydawnictwo C.H.Beck,
Warszawa 1999, s. 214-222; R.Rynglewicz: Wybrane za gadnie-niausta lan iajęzykaojczystegoau
to-ra tekstu ze środowiska polilingwi~
stycznego, [w:]RozprawyzJałowco
wej Górypod red. J_Wójcikiewi eza,
Wydawnictwo Instytutu Ekspertyz
Sądowych,Kraków 2004, s.187-197;
16 L.K.Paprzyckl: Badaniap
oligraficz-ne wpostępowani u karnym de lege
latai de lege ferenda,Iw:]Naukip
o-znawcze wobec problemów współ
czesnejprzestępczości. Księga jubi-leuszowa z okazji 70 rocznicy uro
-dzinprof.AndrzejaGaberle,podred.
K. Krajewski e go, Wolters Kluwer Polska, Sp. z. 0.0. , Kraków 2007,
s.261-271.
17T. Hanausek:Zarys taktyki krymi
na-listycznej, Dom Wydawniczy ABC, Warszawa 1994,s. 169;J. Widackl: Badaniepoligraficzne wpolskimpro -cesie karnym pod rządami kode ksu postępowania karnego z 1997 roku.
Iw:]Zasadyprocesu karnegowobec
wyzwań współczesności. Księga ku
czci profesora Stanisława Waltosia
pod red.J.Czapskiej, A. Gaberle, A. Śwlatłowskiego, A. Zoila,
Wy-dawnictwo Pra wnicze PWN,
Warsza-wa 2000,s.655;R.Kmiec lk :Prawo
dowodowe.zarys wykładu. wydanie
II, Kantor Wydawniczy Zakamycze.
Kraków 2005,s. 195-196 (wspó/.);
L.K. Paprzy cki:op.cit.;
18 M.Goc, M. Pęka/a: Oględziny, Iw:] Kryminalistyka, pod red. J. Wld ac-kiego, Wydawnictwo C.H. Beck. Warszawa1999, s. 15-54;
19 Ks. J. TIsch ner: Filozofia dramatu,
Wydawnictwo Znak, Kraków 2006,
s.109;
20 Ibidem.