• Nie Znaleziono Wyników

Jan Kochanowski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jan Kochanowski"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Kochanowski

"Do gór i lasów"

Wysokie góry i odziane lasy!

Jako rad na was patrzę, a swe czasy Młodsze wspominam, które tu zostały, Kiedy na statek człowiek mało dbały.

Gdziem potym nie był? Czegom nie skosztował?

Jażem przez morze głębokie żeglował, Jażem Francuzy, ja Niemce, ja Włochy, Jażem nawiedził Sybilline lochy.

Dziś żak spokojny, jutro przypasany Do miecza rycerz; dziś miedzy dworzany W pańskim pałacu, jutro zasię cichy Ksiądz w kapitule, tylko że nie z mnichy W szarej kapicy a z dwojakim płatem;

I to czemu nic, jesliże opatem?

Taki był Proteus, mieniąc się to w smoka, To w deszcz, to w ogień, to w barwę obłoka.

Dalej co będzie? Śrebrne w głowie nici,

A ja z tym trzymam, kto co w czas uchwyci.

(2)

Jan Kochanowski

„Na lipę”

Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!

Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie, Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.

Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają, Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają.

Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły Biorą miód, który potym szlachci pańskie stoły.

A ja swym cichym szeptem sprawić umiem snadnie, Że człowiekowi łacno słodki sen przypadnie.

Jabłek wprawdzie nie rodzę, lecz mię pan tak kładzie Jako szczep napłodniejszy w hesperyskim sadzie.

Jan Kochanowski

„Pieśń XXV” Księgi wtóre

Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?

Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?

Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie:

I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie.

Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszytko Twoje,

(3)

Cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje.

Wdzięcznym Cię tedy sercem. Panie, wyznawamy, Bo nad to przystojniejszej ofiary nie mamy.

Tyś Pan wszytkiego świata. Tyś niebo zbudował I złotymi gwiazdami ślicznieś uhaftował.

Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi I przykryłeś jej nagość zioły rozlicznemi.

Za Twoim rozkazaniem w brzegach morze stoi A zamierzonych granic przeskoczyć się boi.

Rzeki wód nieprzebranych wielką hojność mają, Biały dzień a noc ciemna swoje czasy znają, Tobie k woli rozliczne kwiatki Wiosna rodzi, Tobie k woli w kłosianym wieńcu Lato chodzi, Wino Jesień i jabłka rozmaite dawa,

Potym do gotowego gnuśna Zima wstawa.

Z Twej łaski nocna rosa na mdłe zioła padnie, A zagorzałe zboża deszcz ożywia snadnie.

Z Twoich rąk wszelkie źwierzę patrza swej żywności, A Ty każdego żywisz z Twej szczodrobliwości.

Bądź na wieki pochwalon, nieśmiertelny Panie!

Twoja łaska, Twa dobroć nigdy nie ustanie.

Chowaj nas, póki raczysz, na tej niskiej ziemi,

Jedno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi.

Jan Kochanowski PIEŚŃ XIV

Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie, A ludzką sprawiedliwość w ręku trzymacie, Wy, mówię, którym, ludzi paść poruczono I zwierzchności nad stadem bożym zwierzono:

Miejcie to przed oczyma zawżdy swojemi, Żeście miejsce zasiedli boże na ziemi, Z którego macie nie tak swe własne rzeczy Jako wszytek ludzki mieć rodzaj na pieczy.

A wam więc nad mniejszymi zwierzchność jest dana, Ale i sami macie nad sobą pana,

Któremu kiedyżkolwiek z spraw swych uczynić Poczet macie; trudnoż tam krzywemu wynić.

Nie bierze ten pan darów ani się pyta, Jesli kto chłop czyli się grofem poczyta;

W siermiędze li go widzi, w złotych li głowach, Jesli namniej przewinił, być mu w okowach.

Więc ja podobno z mniejszym niebezpieczeństwem Grzeszę, bo sam się tracę swym wszeteczeństwem;

Przełożonych występki miasta zgubiły I szerokie do gruntu carstwa zniszczyły.

(4)

PIEŚŃ IX

Nie porzucaj nadzieje, Jakoć się kolwiek dzieje:

Bo nie już słońce ostatnie zachodzi, A po złej chwili piękny dzień przychodzi.

Patrzaj teraz na lasy, Jako prze zimne czasy

Wszystkę swą krasę drzewa utraciły, A śniegi pola wysoko przykryły.

Po chwili wiosna przyjdzie, Ten śnieg z nienagła zyjdzie,

A ziemia, skoro słońce jej zagrzeje, W rozliczne barwy znowu się odzieje.

Nic wiecznego na świecie:

Radość się z troską plecie,

A kiedy jedna weźmie moc nawiętszą, Wtenczas masz ujźrzeć odmianę naprędszą.

Ale człowiek zhardzieje, Gdy mu się dobrze dzieje;

Więc też, kiedy go Fortuna omyli, Wnet głowę zwiesi i powagę zmyli.

Lecz na szczęście wszelakie Serce ma być jednakie;

Bo z nas Fortuna w żywe oczy szydzi, To da, to weźmie, jako się jej widzi.

Ty nie miej za stracone, Co może być wrócone:

Siła Bóg może wywrócić w godzinie;

A kto mu kolwiek ufa, nie zaginie.

PIEŚŃ XXIV

Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony Polecę precz, poeta, ze dwojej złożony Natury: ani ja już przebywać na ziemi

Więcej będę; a więtszy nad zazdrość, ludnemi Miasty wzgardzę. On, w równym szczęściu urodzony.

On ja, jako mię zowiesz, wielce ulubiony Mój Myszkowski, nie umrę ani mię czarnymi Styks niewesoła zamknie odnogami swymi.

Już mi skóra chropawa padnie na goleni,

Już mi w ptaka białego wierzch się głowy mieni;

Po palcach wszędy nowe piórka się puszczają, A z ramion sążeniste skrzydła wyrastają.

(5)

Terazże, nad Ikara prędszy przeważnego, Puste brzegi nawiedzę Bosfora hucznego I Syrty Cyrynejskie, Muzom poświęcony Ptak, i pola zabiegłe za zimne Tryjony.

0 mnie Moskwa i będą wiedzieć Tatarowie, I różnego mieszkańcy świata Anglikowie;

Mnie Niemiec i waleczny Hiszpan, mnie poznają, Którzy głęboki strumień Tybrowy pijają.

Niech przy próżnym pogrzebie żadne narzekanie, Żaden lament nie będzie ani uskarżanie:

Świec i dzwonów zaniechaj, i mar drogo słanych, I głosem żałobliwym żołtarzów śpiewanych!

Jan Kochanowski

NA MATEMATYKA

Ziemię pomierzył i głębokie morze, Wie, jako wstają i zachodzą zorze;

Wiatrom rozumie, praktykuje komu, A sam nie widzi, że ma kurwę w domu.

O KSIĘDZU

Z wieczora na cześć księdza zaproszono, Ale mu na noc małpę przywiedziono.

Trwała tam chwilę ta miła biesiada, Aż ksiądz zamieszkał i mszej, i obiada!

O DOKTORZE HISZPANIE

"Nasz dobry doktor spać się od nas bierze, Ani chce z nami doczekać wieczerze."

"Dajcie mu pokój! najdziem go w pościeli, A sami przedsię bywajmy weseli!"

"Już po wieczerzy, pódźmy do Hiszpana!"

"Ba, wierę, pódźmy, ale nie bez dzbana."

"Puszczaj, doktorze, towarzyszu miły!"

Doktor nie puścił, ale drzwi puściły.

"Jedna nie wadzi, daj ci Boże zdrowie!"

"By jeno jedna" - doktor na to powie.

Od jednej przyszło aż więc do dziewiąci, A doktorowi mózg się we łbie mąci.

"Trudny - powiada - mój rząd z tymi pany:

Szedłem spać trzeźwio, a wstanę pijany."

DO SNU

Śnie, który uczysz umierać człowieka I ukazujesz smak przyszłego wieka, Uspi na chwilę to śmiertelne ciało, A dusza sobie niech pobuja mało!

Chce li, gdzie jasny dzień wychodzi z morza, Chce li, gdzie wieczór gaśnie pozna zorza Albo gdzie śniegi panują i lody,

Albo gdzie wyschły przed gorącem wody.

Wolno jej w niebie gwiazdom się dziwować I spornym biegom z bliska przypatrować, A jako koła w społecznym mijaniu Czynią dźwięk barzo wdzięczny ku słuchaniu.

Niech się nacieszy nieboga do woli, A ciało, które odpoczynek woli,

Niechaj tym czasem tesknice nie czuje, A co to nie żyć, w czas się przypatruje.

(6)

KU MUZOM

Panny, które na wielkim Parnazie mieszkacie, A ippokreńską rosą włosy swe maczacie, Jeslim się wam zachował jako żyw statecznie, Ani mam wolej z wami rozłączyć się

wiecznie;

Jesli królom nie zajźrzę pereł ani złota, A milsza mi daleko niż pieniądze cnota;

Jesli nie chcę, żebyście komu pochlebiały Albo na mię u ludzi niewdzięcznych żebrały:

Proszę, niech ze mną za raz me rymy nie giną;

Ale kiedy ja umrę, ony niechaj słyną!

NA LIPĘ

Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!

Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,

Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie

Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.

Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają, Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają.

Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły Biorą miód, który potym szlachci pańskie stoły.

A ja swym cichym szeptem sprawić umiem snadnie,

Że człowiekowi łacno słodki sen przypadnie.

Jabłek wprawdzie nie rodzę, lecz mię pan tak kładzie

Jako szczep napłodniejszy w hesperyskim sadzie.

NA DOM W CZARNOLESIE

Panie, to moja praca, a zdarzenie Twoje;

Raczyż błogosławieństwo dać do końca swoje!

Inszy niechaj pałace marmórowe mają I szczerym złotogłowem ściany obijają, Ja, Panie, niechaj mieszkam w tym gniaździe ojczystym,

A Ty mię zdrowiem opatrz i sumnieniem czystym,

Pożywieniem ućciwym, ludzką życzliwością, Obyczajmi znośnymi, nieprzykrą starością.

NAGROBEK OPIŁEJ BABIE

"Czyj to grób?" - "Bodaj zdrów pił." - "Czyja to mogiła?"

"Jeno rychło, już bych dwie tymczasem wypiła."

"Nie chcewa się rozumieć." - "Nalejże mnie sporzej!"

"Wściekła babo, nie pijęć do ciebie." - "Tym gorzej."

"Imię twoje chcę słyszeć." - ,,A szatan ci po tym;

Wiedzieć, kto w tamtym grobie albo kto w owo tym?"

"Miejże się tedy dobrze!" - "A jako bez piwa?"

"Przyuczaj się!" - "Nie byłam trzeźwia jako żywa!"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Spotkanie z Burmistrzem Literkowa, podczas którego dzieci pytają, jak przyjaciele pielęgnują swoje talenty. Burmistrz zachęca, by uczniowie pobawili się w dziennikarzy i sami

Pokonywanie wątpliwości – prościej jest dokonywać zakupu, gdy coś się widzi, można to obejrzeć ze wszystkich stron, przetestować, a przynajmniej potrzymać w rękach.. Produkt

Pszczoły, o których myślimy, patrząc na słoik miodu, nie tylko zbierają kwietny nektar, ale także bogaty w białko pyłek.. Oba produkty potrzebne

Projekt ustawy oraz załączo- ny do niego projekt rozporządzenia wykonawczego nie dają w istocie odpowiedzi na wszystkie pytania, bo wiele będzie zależało od zarządzeń prezesa

W analizowanych korpusach partykuła da li występuje zdecydowanie częściej w mowie zależnej niż niezależnej 9. Pojawia się w różnych kontekstach, zarówno należących –

Niestety nasiona niektórych bardzo waż- nych dla leśnictwa gatunków drzew, przede wszystkim buka, jodły czy jawora, mimo odporności na podsuszenie, mogą być przechowane

Chciała rękami odstraszyć złe duchy albo zabezpieczyć się przed czymś, co mogło się nie- spodziewanie wydarzyć w trak- cie robienia zdjęcia - wyjaśnia Marcin

Gastronomia nasza , która od lat karmi satyryków, przez co nas bawi, zamiast żywić, przeholowała ostatnio w dostarczaniu konsumentom rozrywki. Zostały w niej