Rozwój badań nad pamięcią średniowieczną zapoczątkowany został w XX wieku wraz z pojawieniem się w historiografii nurtu badawczego związanego z tzw. szkołą „Annales”, której głównym postulatem było porzucenie klasycznej historii politycznej na rzecz historii społecznej. Spośród zagadnień, które stanowią w tym obszarze przedmiot dociekań, wymienić należy przede wszystkim kwestię konceptualizacji pamięci oraz jej funkcji – zarówno w formie oralnej, jak i piśmiennej – w odniesieniu do rozwoju historiografii i świadomości historycznej społeczeństw tego okresu.
Michał Gierke absolwent archeologii US doktorant Wydział Humanistyczny US
I
nnym obszarem badań jest problematyka pamięci w dydaktyce – zwłaszcza w związku z zaadaptowa-nymi ze starożytności traktatami poświęcoz zaadaptowa-nymi mne-motechnice (artes memoriae).Szeroko omawianym zagadnieniem jest wreszcie pamięć motywowana religijnie lub – innymi słowy – będąca konsekwencją „wspomnieniowego” charakte-ru chrześcijaństwa.
Znaczny potencjał poznawczy oferują w tym względzie również badania poszczególnych społecz-ności średniowiecznych prowadzone pod kątem pamięci zbiorowej – rozumianej jako zbiór wyobra-żeń o przeszłości danej zbiorowości społecznej. W ni-niejszym artykule chciałbym przedstawić wybrane przykłady pamięci zbiorowej mieszkańców późnośre-dniowiecznych miast samorządowych – szczególnie w kontekście kształtowania się autonomii tego stanu.
PAMIĘć POCZąTKÓW
Miasta samorządowe były jednym z najbardziej cha-rakterystycznych i zarazem najbardziej znaczących elementów krajobrazu kulturowego Europy późnego średniowiecza. Spośród najważniejszych efektów ich rozwoju wymienić należy m.in. dopełnienie
zapocząt-kowanej przez chrystianizację unifikacji kulturowej kontynentu oraz ożywienie gospodarcze poszczegól-nych regionów. Szczególnie zaś doniosłym skutkiem organizacji miast tego typu było wytworzenie się no-wego stanu. Mieszczaństwo – które, jak się dowodzi, znacznie przyczyniło się do rozwoju społeczeństw obywatelskich – cechowało się nie tylko odmiennym statusem prawnym oraz specyficzną kulturą material-ną i duchową, lecz również właściwą sobie pamięcią zbiorową.
Jednym z najważniejszych jej składników – jak zauważył mediewista Roman Czaja – była pamięć o początkach. Fenomen mitu założycielskiego spełniał przede wszystkim funkcję ideową – jako uzasadnienie politycznych aspiracji danej gminy miejskiej. Z tego powodu stałym elementem jego treści było wskazy-wanie na znamienitych fundatorów, co miało pod-kreślać szlachetne korzenie miasta. Pojawiające się w tym kontekście fantastyczne odwołania do antycz-nych władców i bohaterów są charakterystyczne nie tylko dla miast o faktycznej genezie starożytnej, ale również – co ciekawe – dla tych, które organizowane były w średniowieczu. Doskonałym przykładem takiej praktyki może być niemiecki Magdeburg –
zorganizo-wany wedle ustaleń współczesnych bada-czy w IX wieku poza limesem rzymskim.
W świetle mieszczańskiej tradycji jego pierwszym założycielem miał zaś być sam Juliusz Cezar (a kolejnymi – Karol Wielki i Otton I).
Warto zauważyć, że zbiorowe wy-obrażenia o królewskim fundatorze mogła utrwalać nazwa miasta, jak w przypadku krzyżackiego Kaliningradu (pierwotnie Königsberg), którego toponim – zgodnie z relacją kronikarza Piotra z Dusburga – miałby powstać na cześć króla czeskie-go Przemysła Ottokara II, wspierająceczeskie-go Zakon w krucjatach przeciw pogańskim Prusom. Interesujące, że z władcą tym łą-czono także początki nowomarchijskiej Chojny (pierwotnie również Königsberg), o czym świadczy przekaz Andreasa An-gelusa, brandenburskiego annalisty doby wczesnej nowożytności. Rozpowszech-nieniu i utrwaleniu w pamięci zbiorowej mitu o początkach tego miasta z pewnością sprzyjało wykorzystanie motywu króla w najstarszej, czternastowiecznej pieczęci
chojeńskiej rady miejskiej oraz w później-szym herbie.
PAMIĘć WYDARZEń
Tym, co niewątpliwie najsilniej zakorzenia się w pamięci zbiorowej, są wydarzenia wyjątkowe. „Pamięć ludzka – jak konklu-duje historyk i filozof Krzysztof Pomian – jest ze swej natury zdarzeniowa: zacho-wuje przede wszystkim to, co narusza zwyczajową monotonię, odbiega od ruty-ny, łamie ciągłość, zaskakuje, dziwi”.
Z tego powodu niezwykle żywe w pa-mięci zbiorowej mieszczan średniowiecz-nych były wspomnienia rozmaitych ka-tastrof demograficznych, powodowanych klęskami żywiołowymi, kryzysami gospo-darczymi czy wojnami. Wymienić moż-na w tym kontekście przede wszystkim traumę czarnej śmierci – tak sugestywnie przedstawioną w prologu do Dekameronu Giovanniego Boccaccia – która w połowie XIV wieku spowodowała zmniejszenie liczby ludności Starego Kontynentu o jed-ną trzecią. Nieco wcześniej, bo w 1312
roku, podobny pomór, tym razem spowo-dowany kryzysem agrarnym, nawiedził Brandenburgię. Ów czas wielkiego głodu – skłaniający zdesperowanych ludzi do zjadania porywanych z szubienic trupów, a niekiedy nawet do mordowania i pożera-nia dzieci – tak mocno zakorzenił się w pa-mięci zbiorowej, że jeszcze kilka wieków później wciąż stanowił dla wywodzących się z mieszczańskich środowisk lokalnych historiografów punkt odniesienia do innej wielkiej pożogi trawiącej Europę – wojny trzydziestoletniej.
Wśród zapadających w pamięć zbioro-wą niecodziennych incydentów wymienić można także starcia zbrojne, szczególnie te, które zakończyły się spektakularnym zwycięstwem. Posiłkując się znów przy-kładem Chojny, można zauważyć, że nie-kiedy stanowiły one również element kształtowania się mieszczańskiej tożsa-mości. Świadectwem takiego mechanizmu jest pamięć o oblężeniu tego miasta przez księcia szczecińskiego Kazimierza III póź-nym latem 1372 roku, co zostało utrwalone w anonimowej pieśni z drugiej połowy XV stulecia. Pojawia się w niej motyw Gryfity, który zginął pod murami Chojny, rażony przez szewskiego czeladnika strzałem z ku-szy w gardło.
Pominąwszy polityczny wydźwięk tego utworu, związany z toczącym się wówczas pomorsko-brandenburskim spo-rem o sukcesję na Pomorzu, warto zwrócić uwagę na zestawienie w nim potężnego, bądź co bądź, władcy ze „zwykłym” miesz-czaninem, który zadaje mu śmiertelny cios,
Pieczęć rady miejskiej Chojny z początków XIV wieku Źródło odrysu: A. Kehrberg, Erläuterter historisch- -chronologischer Abriß der Stadt Königsberg in der Neu-Marck (…), Berlin 1725, Abth. I, s. 3
a także na powtarzane określenie Chojny jako „hohe veste” (mocna twierdza). Czyż nie została w tej pieśni wyrażona implicite autonomia mieszczan? Co więcej, być może pobrzmiewa w niej również echo innych wydarzeń, wcześniejszych o dwadzieścia kilka lat, kiedy chojnianie, dążąc ku eman-cypacji, zburzyli wznoszący się przy ich mieście zamek margrabiego.
PAMIĘć AUTONOMII
Przyjmuje się, że samorządy miast Euro-py Środkowo-Wschodniej kształtowały się zwykle w ciągu kilkudziesięciu lat od nadania przywileju lokacyjnego, w którym przewidziany był rozwój organów muni-cypalnych. Podczas kolejnych kilkudzie-sięciu lat ośrodki te zdobywały zazwyczaj sporą niezależność od władcy terytorialne-go, opartą głównie na rozmaitych przywi-lejach i immunitetach. Zbiory tego rodzaju dokumentów, gromadzone w ratuszowych archiwach były – zdaniem Jacquesa Le Goffa – „nośnikiem i podporą pamięci (…) [miejskiej], która [nadawała] rodzącym się instytucjom zbiorową, wspólnotową tożsa-mość”. Oczywiście, ich treść dostępna była jedynie ówczesnej elicie intelektualnej, wąskiej grupie literatorum, którą tworzyli głównie duchowni, urzędnicy i niekiedy kupcy.
Być może silniejsze oddziaływanie na pamięć zbiorową miały dyspozycje wyda-wane przez władców ustnie – w okresie, gdy zwyczaj ich spisywania nie był jeszcze upowszechniony. Praktykę taką stosował – również w kontekście lokacji miejskich – m.in. śląski książę Henryk Brodaty. Należy przypuścić – biorąc za analogię opisywane przez Marca Blocha średniowieczne trady-cje francuskie – że wydarzenia takie opra-wiano specjalną ceremonią, której świad-kować miały również dzieci. Zakładano bowiem, że przeżyją one dorosłych i, co za tym idzie, dłużej przechowają wspomnie-nie o danej czynności władcy.
Można zaryzykować przypuszczenie, że swoistym nośnikiem pamięci zbiorowej
o autonomii samorządów były najważniej-sze elementy urbanistyki: ratunajważniej-sze i fary, których okazałe bryły o rozbudowanych programach architektonicznych stano-wiły wyraz politycznych, kulturalnych i ekonomicznych aspiracji gmin miejskich.
Szczególną zaś rolę w tym względzie pełni-ły obwarowania, które prócz podstawowej funkcji obronnej miały również znaczenie reprezentacyjne i ideowe: określały zasięg
„terytorium” danej wspólnoty oraz sym-bolizowały jej autonomię i wolność od zagrożeń zewnętrznych. Potwierdzeniem roli, jaką odgrywały te budowle, może być zniszczenie murów miejskich Augsburga na rozkaz cesarza Lotara III w 1132 roku, co zachowało się w pamięci mieszczan jako dotkliwa kara.
PAMIĘć O ZMARŁYCh
Nośnikiem pamięci o autonomii miesz-czańskiej były też niewątpliwie umieszcza-ne w farach nagrobki i epitafia członków miejskiego patrycjatu, a także dobroczyń-ców i fundatorów świątyń, wyposażane nierzadko w bogate oprawy artystyczne.
Wpisują się one w szersze zjawisko pamię-ci o zmarłych, która obecna była również w innych średniowiecznych społeczno-ściach, lecz w przypadku mieszczaństwa przybierała pewne specyficzne formy.
Zwyczaj modlitwy za zmarłych – a więc również i pamięci o nich, wyraża-nej poprzez rozmaite Libri memoriales, nekrologi czy obituaria – szczególnie zin-tensyfikował się w okresie rozwoju na-uki o czyśćcu i dręczącej Europę w jesieni średniowiecza obsesji niespodziewanego zgonu. Towarzyszyło mu zjawisko „socja-lizacji” śmierci. Jak dowiódł Otto Gerhard Oexle, w średniowieczu przyznawano zmarłym status istot realnie istniejących.
W efekcie doprowadziło to do wytworze-nia się idei miejskiej parafii jako wspólno-ty żywych i umarłych. Znamienne w wspólno-tym kontekście jest sformułowanie z laudacji świątyni farnej w Ulm: „Do kościoła wier-ni jego mają przychylność i miłość.
Zarów-no rada, jak i gmina są z nim związane jak z matką, t a k ż y w i , j a k i z m a r l i (…) [podkreśl. MG]”.
Zacieśnieniu tej „więzi” i kultywowa-niu pamięci sprzyjało sytuowanie cmen-tarzy w samych centrach miast, co miało niejako uświadamiać żyjącym bliskość umarłych.
Nie każdy jednak mógł zostać pocho-wany na miejskiej nekropoli. Przywileju tego odmawiano przede wszystkim tzw.
ludziom marginesu – skazańcom z niż-szych warstw społecznych, samobójcom lub innowiercom. Ich ciała grzebano zwy-kle poza miejskimi obwarowaniami – czę-sto w bezimiennych grobach na miejscach kaźni, rzadziej na specjalnych cmenta-rzach dla złoczyńców – wyłączając ich tym samym ze wspólnoty i skazując na zapo-mnienie.
* * *
Powyższe spostrzeżenia na temat pamięci zbiorowej mieszczan późnego średniowie-cza, co oczywiste, nie wyczerpują tematu.
Wskazują jednak na jej rolę w kreowaniu tożsamości i utrwalaniu autonomii miesz-czaństwa, której gwarantami mieli być znakomici założyciele i szlachetni antenaci.
Wybrana literatura:
A. Angelus, Annales Marchiæ Brandenburgicæ (…), Franckfurt an der Oder MDXCVIII.
R. Czaja, Średniowieczne miasto jako europejskie miejsce pamięci, w: Fundamenty średniowiecznej Europy, red.
Ż. Szylc i in., Pelplin 2013.
R. Eysymontt, Kod genetyczny miasta. Średniowieczne miasta lokacyjne Dolnego Śląska na tle urbanistyki europejskiej, Wrocław 2009.
J. Le Goff, Historia i pamięć, tłum. A. Gronowska, J. Stryjczak, Warszawa 2015.
P. Migdalski, Pieśń o śmierci księcia szczecińskiego Kazimierza III pod murami Chojny, „Rocznik Chojeński”, 2011, t. III.
O.G. Oexle, Die Gegenwart der Toten, w: Death in the Middle Ages, ed. by H. Braet, W. Verbeke, Leuven 1983.
K. Pomian, Historia. Nauka wobec pamięci, Lublin 2006.
M. Rębkowski, Archeologiczne wyznaczniki przemian XII–XIII w. w księstwie zachodniopomorskim. Zarys problematyki,
„Fontes Archaeologici Posnanienses”, 2015, t. 51.
H. Samsonowicz, Szkice o mieście średniowiecznym, Warsza-wa 2014.
J.-C. Schmitt, Das Gedächtnis im Mittelalter, w: Kulturelles Ge-dächtnis und interkulturelle Rezeption im erupäischen Kon-text, hrsg. v. E. Dewes, S. Duhem, Berlin 2008.