• Nie Znaleziono Wyników

Świat wojny

W dokumencie Sparta w V-IV wieku p.n.e. (Stron 167-177)

„Rzecz to piękna zaprawdę, gdy krocząc w pierwszym szeregu, Ginie człowiek odważny, walcząc w obronie ojczyzny".

(Tyrtajos 11(8) tłum. Wł. Appel)

Jakkolwiek Spartanie mogliby się nam wydawać ludem niezwykle wojow-niczym, w samej Grecji, jak pokazują słowa wypowiedziane na spartańskiej apelli w 432 roku przez Koryntyjczyków, mieli opinię ludzi spokojnych: „Wy bowiem, Lacedemończycy, jesteście jedynymi wśród Hellenów, którzy lubicie spokój i bronicie się przeciw cudzym atakom nie siłą, lecz wolą, je-dynymi, którzy niszczą potęgę nieprzyjacielską nie wtedy, kiedy ona zaczy-na wzrastać, lecz dopiero wtedy, kiedy wzrośnie w dwójzaczy-nasób. A przecież mówiono o was, że jesteście ostrożni - widać macie lepszą opinię, niż na to zasłużyliście" (Thuc. I, 69, 4-5). W jakimś sensie przyznaje mu rację król Archidamos, gdy stwierdza, że ostrożność zawsze dobrze służyła interesom Sparty. „Nie wstydźcie się także - mówi, zwracając się do swoich rodaków - owej powolności i niezdecydowania, które nam najwięcej zarzucają; zbyt-ni pośpiech przedłużyłby sprawę wszczętą bez przygotowazbyt-nia. Przecież wła-śnie ta powolność zapewniła trwałą niepodległość i sławę naszemu państwu. Jest ona w gruncie rzeczy rozwagą i umiarkowaniem. Dzielni jesteśmy i roz-tropni dzięki rozwadze, dzielni dlatego, że rozwaga łączy się najściślej z po-czuciem honoru, a poczucie honoru z dzielnością" (Thuc. I, 84).

Zauważmy też, że tematyka militarna nie jest szczególnie mocno reprezento-wana na wazach lakońskich (Powell 1998, 128). Zapewne jednak i stosunek do wojny, i jej rola w życiu Spartan zmieniały się w ciągu V i IV wieków p.n.e. Wojenne zaangażowanie Sparty wzrasta od 431 roku. W I V wieku Sparta stale prowadzi działania wojenne, często na bardzo odległych terenach.

Choć Sparta przeszła do historii jako potęga wojskowa, zaskakująco mało wiemy o jej armii. Sprawa struktury organizacyjnej armii spartańskiej

nale-ży do najbardziej skomplikowanych zagadnień (Hodkinson 1983, 255-258). Zarówno Herodot, jak i Tukidydes podają nazwy jednostek wojskowych

-lochoi (Hdt. IX, 53, 2; 57, 1-2; Thuc. V, 68, 3), enomotiai (Hdt. I, 65, 5;

Thuc. V, 68, 3); Tukidydes wspomina również pentekostyes (Thuc. V, 68, 3). Spośród dowódców u Herodota występują polemarchowie (VII, 173, 2), a u Tukidydesa polemarchowie, lochagowie, pentekonterowie i enomotar-chowie (V, 67, 3). Z przekazu Tukidydesa wynika, że najniższą jednostką (enomotia) dowodzili enomotarchowie, a pentekostią pentekonterowie. Po-zostaje pytanie, czym dowodzili lochagowie i polemarchowie. Na pierwszy rzut oka oczywistym się wydaje, że lochagowie stali na czele lochosów. Jednak jeśli, jakby można wnioskować z Herodota i Tukidydesa, największą jednostką był lochos, polemarchowie pozostaliby bez przydziału, gdyż nie było już oddziału, którym mogliby oni dowodzić (zob. Lazenby 1985, 42). Brakującą jednostkę znajdujemy dopiero u Ksenofonta, a jest nią wzmianko-wana w związku z wydarzeniami 403 roku mora. Z faktu, że o morach nie wspominają Herodot i Tukidydes może oczywiście wynikać, że powstały one później (między 418 a 403 rokiem p.n.e.). Na możliwość jakichś zmian w strukturze armii spartańskiej wskazuje również fakt, że późniejsi autorzy nie znają również wspomnianych przez Herodota (I, 65, 5) triekades i

syssi-tia. Lazenby (1985, 42-3) odrzuca taką możliwość, sądząc, że Tukidydes

myli lochoi i morai. Jego zdaniem armia spartańska, opisywana przez Tuki-dydesa w związku z bitwą pod Mantineją, była zorganizowana dokładnie tak samo jak w czasach Ksenofonta. Poza helotami (Brasideioi), neodamodami i Skirytami w jej skład w 418 roku p.n.e. wchodzić miało 6 morai po 1024 ludzi każda, co w sumie dawałoby 6144 żołnierzy (a nie 3072 = 6 x 512). W trudnym do precyzyjnego ustalenia momencie w połowie V wieku p.n.e. dokonano reformy. O ile jeszcze w 479 roku oddziały spartańskie składały się wyłącznie ze Spartiatów, w 425 roku (Sfakteria) znajdujemy w nich rów-nież nieobywateli. W okresie wcześniejszym armia była zorganizowana zgo-dnie z podziałem na 5 ob, z których każda wystawiała jeden oddział, choć Lazenby (1985) nie uważa, aby (w 479) obywatele należeli do 5 fyl opartych na 5 obach, a armia składała się z 5 lochoi. Nie bardzo wiadomo dokładnie, na jakie mniejsze jednostki dzieliły się te oddziały.

Pod Platejami 5000 obywateli-hoplitów dzieliło się na 5 lochosów. Wedle powszechnego przekonania (Wade-Gery 1958, 37-85; Michell 1964, 235 nn.; Jones 1964, 31-2; Cartledge 207, 256; inaczej Lazenby 1985, 50 nn.) ar-mia spartańska składała się z 5 lochoi, wystawianych przez 5 phylai iden-tycznych z 5 obai (Pitana, Mesoa, Limnai, Konooura i Amyklai).

Zasadniczy problem wiąże się z Amomfaretosem „lochagiem lochosu Pi-tanatów" (lochegeon tou Pitaneteo lochou Hdt. IX, 53, 2). Z jednej strony Tukidydes (I, 20, 3) kategorycznie zaprzecza istnieniu takiego lochosu. Z drugiej Herodot wymienia Amomfaretosa wśród innych ,,(e)irenes",

mówiąc o trzech grobach, w których osobno pochowano Spartiatów, ej renów i helotów (Hdt. IX, 85,1-2). Bez względu na to, czy ejrenem nazywano mło-dzieńca dwudziestoletniego, czy nieznacznie starszego, po pierwsze, nic nie wskazuje na to, aby ejrenowie tworzyli osobne oddziały w armii, a po dru-gie, nawet gdyby je tworzyli, mało prawdopodobne, by ejren mógł sprawo-wać nad nimi dowództwo; albo więc Amomfaretos nie był ejrenem, albo nie dowodził ejrenami, albo Herodot mówi o dwóch różnych osobach noszących to samo imię. Niewątpliwie dziwi stwierdzenie Herodota o pochowaniu w osobnych grobach ejrenów, Spartiatów i helotów, przy jednoczesnym bra-ku wzmianki o periojkach.

Ale też w rzeczywistości nie Herodot, lecz uczeni wynaleźli grób ejrenów, „poprawiając" tekst Herodota. W rękopisach znajdujemy bowiem wersję

ire-as/irees (kapłani) (Hdt. IX, 85, 1-2). A skoro uznano za mało

prawdopodob-ne, aby osobno pochowano spartańskich kapłanów, emendowano owe słowa na irenaslirenes, co jednak wymaga dalszego założenia, że jest to jońska for-ma eirenas/eirenes. Za zasadnością emendacji przefor-mawia fakt, że w Lexeis

Herodotou znajdujemy słowo eiren, które nigdzie u Herodota nie występuje.

Być może więc pierwotnie znajdowało się ono w inkryminowanym miejscu. Kłopot w tym, że w Lekseis są też słowa, których Herodot nie użył. Nie ma więc żadnej gwarancji, że Herodot w ogóle użył słowa (e)iren (den Boer 1954, 288 nn). Poza tym można się zastanawiać nad inną emendacją- na przykład hippeas zamiast ireas albo erees (od heros) (zob. den Boer 1954, 288-98).

Zamiana irees w tekście Herodota na irenes w gruncie rzeczy stwarza wię-cej problemów, aniżeli ich rozwiązuje. W istocie też poza zgodą większości uczonych w tej sprawie niewiele przemawia za odrzuceniem wersji rękopi-sów (Kennel 1995, 14-16). Innymi słowy, poza „poprawionym" tekstem He-rodota nie mamy źródeł z V wieku na temat ejrenów w wojsku.

Przez czterdzieści lat od osiągnięcia dorosłości (tettarakonta aph' hebes Xen. Heli. V, 4, 13; Plut. Ages. 24, 3), a więc do sześćdziesiątego roku ży-cia Spartiata służył w wojsku. Przez cały ten czas musiał odbywać ćwicze-nia fizyczne (Xen. Lak. Pol. V, 8; XII, 5). Obowiązkowi służby wojskowej podlegali wszyscy obywatele od 20. do 59. roku życia, ale zazwyczaj mobi-lizowano jedynie roczniki w wieku od 20. do 49. lat. Zapewne enomotie obejmowały po jednym żołnierzu z każdej z grup wiekowych.

W jednostkach spartańskich w drugiej połowie V wieku p.n.e. służyli już nie tylko pełnoprawni obywatele. Wśród 292 wziętych do niewoli na Sfak-terii w 425 roku p.n.e. było około 120 Spartiatów (Thuc. IV, 38, 5). Liczba Spartiatów w wojsku stale się zresztą zmniejszała. O ile w 425 roku 41% jeńców ze Sfakterii stanowili jeszcze Spartiaci, o tyle w bitwie pod

Leuktra-mi, w której walczyły cztery mory (w sumie 4480 żołnierzy), zaledwie 400 (oraz osobny oddział 300 hippeis), a więc jedynie 9%, stanowili Spartiaci.

Kim byli pozostali? Mogli oczywiście być periojkami, choć, na ile wiemy, ci ostatni nie byli zawodowymi hoplitami jak Spartiaci. Możliwe również, że w oddziałach spartańskich, przynajmniej w końcu V wieku, służyli obok peł-noprawnych Spartiatów inni, którzy z tego lub innego powodu utracili pełne prawa obywatelskie. Tłumaczyłoby to, dlaczego Tukidydes nie podaje do-kładnej liczby Spartiatów wśród jeńców ze Sfakterii, ustalenie czego nie po-winno być trudne, gdyby wśród nich znajdowali się Spartiaci i periojkowie (Lazenby 1985,45).

Od połowy V w. p.n.e. żołnierze lochosu nie pochodzili z jednej wsi. Jak wiemy z Ksenofonta, w 390 r. żołnierze z Amyklai służyli w różnych regi-mentach (Xen. Heli. IV, 5,11). W nowej armii w każdej enomotii również znajdował się jeden żołnierz z każdej grupy wiekowej, ale zazwyczaj mobi-lizowano ludzi od 20 do 54 roku życia.

Naczelnym dowódcą był król. W czasie wyprawy towarzyszyli mu człon-kowie jego syssitii - „publicznego (namiotu)" (hoiperi [tan] demosian

[ska-nanj) (Xen. Heli. IV, 5, 8; VI, 4, 14; Lak. Pol. XIII, 7). W jakimś sensie

sta-nowili oni jego sztab (inaczej - Cartledge 1987, 212-13). Królowi podlega-ło pięciu polemarchów, którzy w IV wieku p.n.e. dowodzili morami. W skład mor wchodziły lochosy, na czele z lochagami, te dzieliły się na pen-tekostie z pentekonterami. Najniższą jednostką były enomotie, którymi do-wodzili enomotarchowie (Thuc. V, 66, 3^4; Xen. Lak. Pol. XI, 4). W wojsku spartańskim istniał podział na 6 morai, 12 lochoi (1 mora = 2 lochosy), 48

pentekostyes (1 lochos = 4 pentekostie) oraz prawdopodobnie 192 enomotie

(Lazenby 1985, 69). Jeśli przyjmiemy ustalenia Lazenby'ego, w czasach Ksenofonta przy pełnym składzie wszystkich jednostek liczyłyby one łącz-nie 7980 żołłącz-nierzy (6 morai po 1280 żołłącz-nierzy oraz 300 hippeis). Enomotia liczyła 40 żołnierzy, pentekostia 160, lochos 640, a mora 1280. Zgadzałoby się to z informacją o istnieniu 9000 kleroi, a także ze słowami Demaratosa, który mówi o 8000 mężów w Sparcie (Lazenby 1985, 75). Tyle tylko że w czasach Ksenofonta armia Sparty nie składała się już wyłącznie z pełno-prawnych obywateli.

Nie wiemy, jak powoływano dowódców. Zapewne awansowano stopnio-wo. Najniższych dowódców, enomotarchów, wyłaniano spośród tych, którzy przeszli krypteję, a potem służyli w korpusie hippeis (Cartledge 1987, 204). W enomotii było sześciu funkcyjnych żołnierzy, z których każdy dowodził jednym szeregiem (Xen. Lak. Pol. XI, 4-5). W wojsku spartańskim istniała zatem ścisła hierarchia i podział ról, co czyniło ją niezwykle skuteczną w działaniu machiną. Fakt, że członkowie enomotii w czasie pokoju zapewne wspólnie spędzali czas, jedząc posiłki w tej samej stołówce i wspólnie ćwicząc, sprawiał, iż tworzyła je grupa ludzi bardzo ze sobą zży-tych i doskonale (przynajmniej w sprawach wojskowych) się rozumiejących. Jednocześnie w obu okresach swego istnienia wykazywała ona wiele cech

typowych dla innych armii hoplickich. Zasadnicza różnica polegała na tym, że tworzyli ją ludzie, którzy byli zawodowymi żołnierzami.

Spartiaci uchodzili za mistrzów wojny (technitai ton polemikoń) (Xen. Lak. Pol. XIII, 5; Plut. Pelop. 23, 3). Istotę problemu oddaje opowieść prze-kazana przez Plutarcha. Oto gdy sprzymierzeńcy narzekali, że oni tworzą większość lacedemońskiego wojska, Agesilaos, chcąc im wykazać błędność tego rozumowania, kazał usiąść osobno sprzymierzeńcom i Lacedemończy-kom. Następnie rozkazał, aby wstali wszyscy garncarze, a po nich kolejno kowale, stolarze, murarze, wreszcie kupcy. Gdy niemal wszyscy sprzymie-rzeńcy stali, a Spartanie nadal siedzieli, Agesilaos miał rzec - Widzicie za-tem, jak wielu wysyłamy wam żołnierzy (Plut. Ages. 26). Inna rzecz, że w miarę zmniejszania się liczby obywateli spadał nie tylko udział Spartiatów w morach, lochosach i enomotiach, ale i generalnie ich wkład w wysyłane w imieniu Symmachii armie.

Jeśli syssitia stanowiła podstawę organizacji wojskowej w Sparcie, mobi-lizacja musiała przebiegać niezwykle sprawnie: „Więc najpierw eforowie ogłaszają wiek, do którego jeźdźcy i hoplici powinni wyruszyć w pole, po-tem także rzemieślnicy. Skutkiem tego, ilu tylko ludzi potrzebują Lacede-mończycy w mieście, tych mają pod dostatkiem i na wojnie, a ile narzędzi wojsko potrzebowałoby wspólnie, wszystko to według rozkazu dostarcza się na wozie albo na zwierzętach jucznych. W ten sposób wcale nie można ukryć tego, co (wojsku) brakuje" (Xen. Lak. Pol. XI, 2). Mobilizację prze-prowadzali eforowie. Oni formalnie wypowiadali wojnę i stawiali Spartę w stan gotowości bojowej. Do nich też należały, jak pisze Ksenofont, dalsze czynności techniczne, ogłoszenie roczników powoływanych do wojska, licz-by mor jakie należało wysłać.

Ściśle uregulowane były wszystkie inne kwestie związane z uzbrojeniem żołnierzy, którym zapewne państwo dostarczało broń i zbroję. Każdy żoł-nierz miał identyczną tarczę (najpóźniej w 425 roku p.n.e. pokrytą już brą-zem) i zaopatrzoną w literę A, obok której żołnierz mógł również umieścić swój osobisty emblemat (Hodkinson 1983, 256). Obowiązkowa również dla każdego żołnierza była „purpurowa szata" (Xen. Lak. Pol. XI, 3).

Wojsko spartańskie było armią hoplitów. Oddziały i ich uzbrojenie były do siebie podobne. Istniała też jednostka elitarna, którą tworzyło trzystu

hippe-is, z nazwy jeźdźców, ale w rzeczywistości również hoplitów (zob. Richer

1998, 470-2). Wbrew pozorom nie do końca niestety znamy zasady ich re-krutacji. Nie wiemy też, jak długo służyli. Najprawdopodobniej wybierano ich z dziesięciu najmłodszych roczników z przedziału wiekowego 20-29 lat, utrzymując stale liczebność jednostki na poziomie trzystu żołnierzy dzięki przyjmowaniu nowych w przypadku śmierci, kalectwa albo ukończenia trzy-dziestu lat przez aktualnych hippeis (Cartledge 1987, 204). Nie wydaje się natomiast, aby hippeus służył aż do sześćdziesiątego roku życia, jak sądził

Cozzoli (1979, 88). Na czele jednostki stało trzech hippagretai, wyznaczo-nych przez eforów spośród Spartiatów powyżej trzydziestego roku życia (Xen. Lak. Pol. IV, 3). Hippagretai właśnie dokonywali naboru do hippeis, zapewne preferując młodzieńców wywodzących się z elity spartańskiej, i jak sądzi Cartledge, faworyzując tych, z którymi łączyły aktualnych hippeis związki pederastyczne, sięgające ostatnich lat agoge kandydatów (1987, 205). Oddział hippeis mógł uczestniczyć w kryptei (zob. Jeanmaire 1939, 550 nn.). Istnieje (błędny) pogląd, że w Termopilach Leonidas dowodził od-działem hippeis (Hooker 1981, 164).

Prawdziwą jazdę stworzyli Spartanie stosunkowo późno. Po raz pierwszy jest ona poświadczona w 424 roku p.n.e., gdy powstały ruchome oddziały w celu zwalczania ataków ateńskich na wybrzeża Peloponezu (Thuc. IV, 55, 2). Niska opinia Ksenofonta (Heli. VI, 4, 11) o jeździe spartańskiej dowodzi, że rekrutacja do niej raczej nie odbywała się wśród elity (która prawdopodob-nie dostarczała wierzchowce), lecz może w obrębie zubożałych Spartan

(„hy-pomeiones" - Lazenby 1985, 47-8).

Armia spartańska wypracowała nie tylko ścisłe procedury mobilizacyjne, ale też dotyczące taktyki i logistyki. „A kiedy król dowodzi w marszu, o ile nieprzyjaciel się nie pojawi, nikt przed nim nie idzie oprócz Skirytów i kon-nych zwiadowców. Jeżeli jednak przypuszczają że dojdzie do walki, król bierze gwardzistów z pierwszego oddziału i prowadzi ich, skręciwszy w pra-wo, aż znajdzie się w środku, mając dookoła dwie mory i dwóch polemar-chów" (Xen. Lak. Pol. XIII, 6).

W skład spartańskiej armii poza Spartiatami wchodziły też inne oddziały wystawiane przez periojków oraz członków Symmachii. Osobny oddział piechoty (a nie jazdy - zob. Lazenby 1985, 176 przyp. 16) zajmujący zawsze miejsce na lewym skrzydle w szyku bitewnym tworzyli Skiritai, periojkowie zamieszkujący górski region Skirytis.

Zawsze tak samo zakładano obóz wojskowy: „Powiem także, jak Likurg nakazał zakładać obóz. Ponieważ kąty czworoboku są nieużyteczne, rozkła-dano obóz w kształcie koła, o ile nie było góry zapewniającej osłonę albo je-śli nie mieli muru lub rzeki za plecami. Straże zaprowadził dzienne, baczą-ce w stronę obozu. Bo nie dla wrogów, ale dla przyjaciół są wystawiane. Wrogów obserwują jeźdźcy z takich stanowisk, z których patrząc przed sie-bie, mogliby z bardzo wielkiej odległości widzieć, gdyby ktoś nadchodził. Ale uważał, że w nocy powinni czuwać Skiryci na wysuniętych placówkach poza obozem. Obecnie wykonują jednak tę służbę nawet żołnierze najemni, jeżeli jacy są właśnie w wojsku". (Xen. Lak. Pol. XII, 1-3).

W obozie nie zaniedbywano ćwiczeń. „Również ćwiczenia gimnastyczne nakazane są prawem wszystkim Lacedemończykom, dopóki pozostają w po-lu, tak że odważniejsi są sami wobec siebie i okazują się dzielniejsi od in-nych. Ani przechadzka, ani bieg nie może dalej sięgać, niż rozciąga się obóz

mory, aby żołnierz nie znalazł się za daleko od swej broni. Po ćwiczeniach w gimnazjum pierwszy polemarch nakazuje przez herolda, aby usiąść (jest to jakby przegląd wojskowy), potem zjeść śniadanie i szybko zluzować war-ty. Potem znów rozmowy i odpoczynek przed wieczornymi ćwiczeniami. Po tym wszystkim herold zapowiada wieczerzę i skoro zanucą pieśń ku czci bo-gów, dla których ofiara przyniosła pomyślną wróżbę, mają się kłaść obok swej broni (...)" (Xen. Lak. Pol. XII, 5-7).

Uregulowane zwyczajem były czynności przed rozpoczęciem bitwy. „Kiedy już w obliczu wrogów zabijają kozę, prawo nakazuje, żeby wszyscy obecni fletniści grali i aby żaden Lacedemończyk nie był bez wieńca na gło-wie. I zapowiadają, żeby wyczyścić broń, by błyszczała (...) (Xen. Lak. Pol. XIII, 8).

Nie ma jasnych wskazówek, gdzie stali w czasie bitwy oficerowie, ale wy-daje się, że zajmowali oni miejsce w szyku po prawej stronie, dowodzonej przez siebie jednostki (Lazenby 1985, 178 przyp. 38). Król, przynajmniej pod Mantineją w 418 roku p.n.e., stał w środku (Thuc. V, 72, 4).

Jak pokazuje opis bitwy pod Mantineją, Spartanie nieco inaczej niż po-zostali Grecy zachowywali się też na polu walki: „Zaczęła się bitwa. Ar-giwczycy i sprzymierzeńcy szli ostro i gwałtownie, Lacedemończycy po-woli, przy dźwiękach licznych fletów; nie jest to u nich zwyczaj religijny, lecz sposób na utrzymanie rytmu w marszu, aby się nie załamał szyk bojo-wy, jak to się często zdarza przy natarciu dokonywanym przez wielkie ar-mie" (Thuc. V, 70).

O ile wierzyć Tukidydesowi, Spartanom wystarczało osiągnięcie zwycię-stwa: „Lacedemończycy bowiem, dopóki nieprzyjaciel stawia opór, walczą zazwyczaj zawzięcie i nieustępliwie, kiedy jednak nieprzyjaciel zostanie zmuszony do odwrotu, ścigają go tylko przez krótki czas i na niewielkiej przestrzeni" (Thuc. V, 73, 4). Zapewne nie kryło się za tym nic wiecej poza obawą, że kontynuując pościg, oddziały mogłyby zapędzić się zbyt daleko i same wpaść w kłopoty (Lazenby 1985, 45).

W czasie bitwy zasadniczą sprawą było posłuszeństwo dowódcom: „Po-nieważ jednak rozkaz [króla Agisa] był wydany w pośpiechu i podczas ata-ku, Hipponoidas i Aristokles [polemarchowie] nie chcieli go wykonać; później zresztą zostali za to pod zarzutem tchórzostwa skazani na wygnanie ze Sparty" (Thuc. V, 72, 1). Inny znany przykład niesubordynacji na polu bi-twy dotyczy Amomfaretosa (zob. też Thuc. V, 65, 2; Xen. Heli. IV, 2, 22). Spartańscy oficerowie i żołnierze nie byli przyzwyczajeni do ślepego po-słuszeństwa. Nie tolerowano jednak również brawury. Spartanie nie przy-znali nagrody Aristodemosowi, bo dokonał swych czynów, „szalejąc i opu-szczając szereg" (lyssonta te kai ekleiponta ten taxin - Hdt. IX, 71, 3), sprze-niewierzając się w ten sposób kodeksowi hoplity, narażając na szwank życie swoich towarzyszy z szeregu falangi (Lazenby 1985, 57).

Niewątpliwie odwaga była w Sparcie niezwykle wysoko ceniona, a tchórzostwo, o czym świadczy stosunek do tresantes, traktowano niezwy-kle surowo.

Ci, którzy wyróżnili się na polu bitwy, otaczani byli powszechnym sza-cunkiem (zob. Hodkinson 1983, 259 przyp. 60). Śmierć żołnierza (kalos al-bo euklees thanatos) stanowiła ważny temat w polis spartańskiej. Stanowi-ła element moralności hoplickiej (Loraux 1977,105). Bez względu na to, czy istniały w Sparcie prawa (zob. Xen. Cyr. III, 3, 52-53) dotyczące „pięknej śmierci", czy mamy tu do czynienia jedynie z obyczajem, jest jasne, że zaj-mowała ona w ideologii spartańskiej ważne miejsce. Polegli na wojnie do-stępowali zaszczytu umieszczenia swego imienia na nagrobku (Plut. Lyk. 27, 3; Mor. 238d). Zachowały się niektóre z tych inskrypcji (IG V, 1, 701-703 i 707). Przetrwał również nagrobek wystawiony dla Spartiatów, którzy zgi-nęli w 403 roku p.n.e. w Atenach (Willemsen 1977).

Śmierć za ojczyznę należała do głównych tematów popularnych w Spar-cie pieśni (Plut. Lyk. 21, 2). W czasie gymnopedii śpiewano pieśni ku czci trzystu wojowników (a właściwie 299), którzy polegli w „bitwie trzystu" w 545 r. p.n.e. Szczególnie zasłużonych (np. Brazydasa w 431 r.) wyróżnia-no publiczną pochwałą za aństeia. Alfeos i Maron, którzy odznaczyli się w bitwie w Termopilach, podobnie jak Leonidas mieli swoje sanktuaria w Sparcie (Paus. III, 12, 19; 14, 1). Na kamiennej tablicy upamiętniono imiona wszystkich Spartiatów poległych w Termopilach i co roku obchodzo-no uroczystości przypominające ich bohaterski czyn. Swój pomnik w Spar-cie miał również Brazydas, który zginął pod Amftpolis w 422 roku (Paus. III, 14, 1).

Męstwo było w Sparcie najwyższą cnotą. Spartiata według znanej anegdoty wracał z wojny z tarczą albo na tarczy (Plut. Mor. 241). Jak powia-da Demaratos do Kserksesa opisując charakter Spartan, prawo nakazuje im „nie uciekać z pola walki przed żadną masą ludzi, lecz pozostać w szyku bo-jowym i zwyciężyć lub zginąć (epikrateein e apollysthai). W przeciwnym

razie czekała go niesława (oneidos kai atimie) (Hdt. VII, 231: IX, 71, 2), a nawet kary. Herodot i Ksenofont opisują rodzaj społecznego ostracyzmu, na jaki wystawieni byli tacy ludzie (Hdt. VII, 253; Xen. Lak. Pol. IX, 4-6).

Jak powiada Ksenofont, inaczej niż w innych państwach traktuje się tchórzy: „A w Sparcie każdy wstydziłby się wziąć tchórza na towarzysza stołu, w zapasach na partnera. Nieraz, kiedy wybiera się partnerów do gry w piłkę, to taki zostaje bez stanowiska, a w chórach spychają go na najpo-dlejsze miejsca, na ulicy zaś musi (mężnemu) ustąpić, a z siedzenia nawet przed młodszymi wstawać; także dziewczęta należące do niego musi wycho-wywać w domu i one biorą na siebie winę jego tchórzostwa; wolno mu zo-stawić ognisko domowe bez żony, a równocześnie za to ponosić musi karę, nie może chodzić namaszczony oliwą ani też naśladować ludzi

nienagan-nych; musi się zgodzić na to, że dzielniejsi od niego wymierzają mu chłostę" (Xen. Lak. Pol. IX, 4-6).

Z kolei Plutarch pisze, że tych, którzy przeżyją bitwę, tresantes, dotyka

atimia. Nie mogą oni sprawować żadnego urzędu, za niegodne uchodzi

wy-dać za niego córkę albo przyjąć jego córkę. Każdy napotkany może ich ude-rzyć i odnosi się do nich z pogardą. Wałęsają się oni po mieście w nędznym i upodlonym stanie, noszą płaszcze w kolorowe łaty i golą jedynie połowę wąsów, pozwalając, aby druga połowa rosła (Plut. Ages. 30, 2-4).

Część wymienionych przez Ksenofonta i Plutarcha ograniczeń wygląda na przepisy prawa, część zaś na elementy obyczaju społecznego, w którym cho-dziło o napiętnowanie nagannego zachowania. W procesie tym uczestniczy-ło całe społeczeństwo. W jakimś sensie Spartanie potrzebowali tresantes dla utrwalenia przyjętego systemu wartości (zob. Loraux 1977, 112 przyp. 52).

Gdy nadeszła do Sparty wieść o klęsce pod Leuktrami, eforowie nie po-zwolili na przerwanie gymnopediów, ale poinformowali rodziny poległych

W dokumencie Sparta w V-IV wieku p.n.e. (Stron 167-177)

Powiązane dokumenty