• Nie Znaleziono Wyników

Amerykański sen – fenomen słonecznych miast spokojnej starości

TO LIVE IN THE DIVIDED CITY: PROBLEM OF JERUSALEM

6. MIASTA „SZCZĘŚLIWYCH STARUSZKÓW”

6.2. Amerykański sen – fenomen słonecznych miast spokojnej starości

Forma świadczeń emerytalnych jest wynalazkiem stosunkowo nowym.

Wprawdzie opieka socjalna ze strony państwa realizowana z państwowych środków była znana już w starożytnym Rzymie, jednak powszechny dostęp do niej pojawił się dopiero w XIX wieku i miał podłoże polityczne: kanclerz Otto von Bismarck, chcąc uzyskać głosy robotników, wprowadził w 1880 roku gwarantowaną przez państwo emeryturę dla wszystkich ubezpieczonych pracowników, którzy kończyli siedemdziesiąty rok życia. Źródłem finansowania systemu były, oczywiście, składki potrącane im z pensji. Co istotne, reforma Bismarcka miała ogromne znaczenie dla gospodarki niemieckiej i w tym celu była wymyślona: z jednej strony nowych pracowników zyskał przemysł, kuszący wizją przyszłych świadczeń, z drugiej – sam koszt ich wypłacania był niemal żaden, skoro średnia wieku wynosiła wtedy około 45 lat. Pomimo niewielkich dla ówczesnego przeciętnego robotnika możliwości skorzystania z dobrodziejstw świadczeń emerytalnych już w okresie reformy Bismarcka starość zaczęła być postrzegana jako czas zasłużonego odpoczynku, idącego w parze z niezależnością, również finansową. W ciągu kolejnych osiemdziesięciu lat, wraz ze stopniowym konstytuowaniem się grupy seniorów jako potencjalnych odbiorców pewnych dóbr i usług, obraz ten jeszcze się wyostrzył, a naturalnym jego dopełnieniem stał się swoisty fenomen budowania miast spokojnej starości. Pierwszą tego typu inwestycję – Sun City w Arizonie – oddano do użytku 1 stycznia 1960 roku. W dniu otwarcia było to osiedle składające się z 5 modelowych jednorodzinnych budynków mieszkalnych, centrów: handlowego i rekreacyjnego, oraz pola golfowego. W ciągu pierwszego weekendu otwartych drzwi Sun City odwiedziło przeszło 100 tysięcy osób, a pierwsze 237 domów zostało sprzedanych w 3 dni. W ciągu pierwszego miesiąca sprzedaży liczba ta wzrosła do 400. Sukces inwestycji był ogromny: deweloper – firma Del E. Webb Development – zakładał, że w ciągu 3 pierwszych lat sprzedanych zostanie 1700 mieszkań, tymczasem już do końca pierwszego roku zakupiono ich 2000. W chwili obecnej populacja Sun City to niemal 40 tysięcy osób, których średnia wieku to 75 lat. Sukces pomysłu był niewątpliwie wynikiem specyficznej sytuacji społeczno-ekonomicznej Ameryki przełomu lat 50. i 60. Na ten czas przypadły ogromny boom mieszkaniowy

i początek odpływu młodszej klasy średniej na przedmieścia, a przy tym – wzrost konsumpcjonizmu wraz z największym do tej pory w historii dostępem do dóbr wcześniej uważanych za luksusowe. Nie dziwi więc, że w takiej atmosferze wizja miasteczka spokojnej starości, w którym przez okrągły rok świeci słońce, a zrelaksowani emeryci spędzają czas na grze w golfa, pływaniu w basenie, redagowaniu własnej gazety (…) oraz spotkaniach towarzyskich35, okazała się kusząca (rys. 6.2.1).

Rys. 6.2.1. Fotografie promujące Sun City, lata 60. XX wieku Fig. 6.2.1. Sun City's promotion photos, 60s36

Tym, co szczególnie odróżnia Sun City w Arizonie (oraz kolejne siostrzane projekty w Kalifornii, Newadzie i na Florydzie) od innych, podobnych, przeznaczonych dla seniorów, są przede wszystkim duże inwestycje w centra rekreacyjne i sportowe, ukończone jeszcze przed budynkami mieszkalnymi i stanowiące wizytówkę osiedla. Co więcej, w obrębie osiedla mogą mieszkać seniorzy o różnym poziomie samodzielności, na jego terenie istnieje szeroko rozwinięty rynek usług medycznych i opiekuńczych, dzięki czemu wraz z pogarszającym się stanem zdrowia nie trzeba zmieniać miejsca zamieszkania. Nie można zaprzeczyć, że mieszkanie w scenerii rodem z wakacyjnego folderu nie jest dostępne dla wszystkich. Aby zamieszkać w Sun City, trzeba spełnić kilka warunków:

przynajmniej jeden z właścicieli musi mieć ukończone 55 lat, a żaden ze stałych mieszkańców nie może być poniżej 19. roku życia, ale przede wszystkim trzeba dysponować kapitałem umożliwiającym zakup tej nieruchomości. W praktyce – według dostępnych danych – mieszkańcy osiedla stanowią bardzo jednolitą grupę społeczną: prawie 96% populacji to biali, niehiszpańskojęzyczni Amerykanie z klasy średniej.

35 Cytat [za:] Obarska M.: Miasto na emeryturze.

36 Źródło: https://www.google.pl/search?q=sun+city+arizona&espv=2&biw=1422&bih

Europejskie podejście, czyli „aktywne jest życie staruszka”

W 2007 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała tzw. Prze-wodnik po Miastach Przyjaznych Starzeniu. Jednym z głównych zawartych w nim postulatów jest wspieranie tzw. aktywnego starzenia się w miejscu, czyli sytuacji, w której mieszkańcy miast są w stanie żyć samodzielnie we własnym domu37 i społeczności – bezpiecznie, niezależnie i wygodnie, bez względu na wiek, dochody lub indywidualne możliwości poszczególnych ludzi (…)38. Dokument ten w praktyce odrzuca wcześniejszą koncepcję tworzenia odosobnionych osiedli – swoistych gett ludzi starych. Głównym zadaniem miasta przyjaznego starzeniu jest przede wszystkim promowanie i wspomaganie aktywności miejskich seniorów przez optymalizację warunków dbania o zdrowie, pełne uczestnictwo w życiu społecznym i bezpieczeństwo wszystkich grup wiekowych. W praktyce miasto ma więc w taki sposób dostosować swoje struktury i usługi, aby były one dostępne dla wszystkich grup mieszkańców i uwzględniały ich odmienne możliwości39. Koncepcja miast przyjaznych starzeniu stała się bardzo popularna w krajach Europy Zachodniej i Skandynawii. Poza określonymi standardami i wytycznymi WHO opiera się ona na paradygmacie aktywnego starzenia się. Pojęcie to pojawiło się w literaturze w tym samym czasie, w którym pierwsi szczęśliwi emeryci wprowadzali się do Sun City, to znaczy na początku lat 60. XX wieku. Początkowo koncepcja ta była utożsamiana z kontynuowaniem w okresie senioralnym aktywności charakterystycznych dla wieku średniego, jednak takie ujęcie tematu spotkało się z dużą krytyką, jako nieuwzględniające uwarunkowań i ograniczeń wynikających z wieku. Pojęcie to ewoluowało aż do 2002 roku, kiedy to WHO sprecyzowała je jako proces optymalizacji szans związanych ze zdrowiem, uczestnictwem i bezpieczeństwem, mający na celu poprawę jakości życia osób starszych40.

Bezpośrednim celem strategii aktywnego starzenia się jest podniesienie jakości życia seniorów przez utrzymanie ich w stanie maksymalnej niezależności i swobody, a przy tym – zmniejszenie wydatków publicznych związanych ze świadczeniami na rzecz osób starszych i ograniczenie obciążenia powodowanego przez konieczność opieki nad nimi. Koncepcje aktywnego starzenia się i miast przyjaznych starzeniu stały się również wytycznymi dla projektowania nowych rodzajów rozwiązań mieszkaniowych dla seniorów powstających w krajach europejskich. Wychodząc z założenia, że w obiektach tego rodzaju podstawowym problemem do rozwiązania jest zapewnienie równowagi pomiędzy niezależnością jednostki a wsparciem i opieką nad nią, opracowano dwa odrębne rozwiązania.

Pierwszym z nich jest wpisanie w tkankę miejską pojedynczych obiektów lub niewielkich kompleksów mieszkaniowych dostosowanych do potrzeb osób starszych.

37 http://factfinder2.census.gov/faces/tableservices/jsf/pages/productview.xhtml?src=CF

38 Cytat [za:] Szołtysek J.: Miasta przyjazne seniorom.

39 Dane [za:] Żakowska M.: Sieć miast przyjaznych starzeniu.

40 Rudnicka, Sudej 2013.

Każde z takich mieszkań jest adaptowane do potrzeb użytkownika i wyposażone w wiele nowoczesnych technologii (m.in. systemy szybkiego reagowania i przyciski alarmowe), mających za zadanie zapewnienie mieszkańcom poczucia komfortu i bezpieczeństwa. Dzięki pewnej liczbie zatrudnionych w takim obiekcie osób (pracownika dbającego o budynek, opiekunów czasowych lub całodobowych itp.) seniorzy mają zapewnioną dyskretną pomoc i opiekę, a przy tym zachowują niezależność, która jest dla nich niezwykle ważna. Drugim z kolei rozwiązaniem, popularnym szczególnie w krajach Beneluksu i Skandynawii, jest tworzenie intencjonalnych wspólnot mieszkaniowych typu cohousin ̶ przykład 6.2.2. Układ i skala tego typu wspólnoty tworzą poczucie więzi sąsiedzkich i przynależności do wspólnoty: typowy cohousing jest zazwyczaj tworzony przez skupisko od 10 do 30 gospodarstw domowych. Co ważne, zwłaszcza w kontekście mieszkań dla seniorów, osiedla cohousingowe oferują swoim mieszkańcom (jak sami twierdzą) dużo wsparcia: już współpraca przyszłych właścicieli przy tworzeniu projektu stwarza między nimi więzi wspólnotowe, utrwalające się jeszcze przed zasiedleniem terenu inwestycji. Każda wspólnota tego typu do pewnego stopnia wymaga też od mieszkańców identyfikowania się ze wspólnymi wartościami, zawartymi w zobowiązaniu, które każdy z nich musi podpisać.

Rys. 6.2.2. Sala wspólnotowa w cohousingu Sooke Ocean Resort, należącym do stowarzy-szenia Canadian Senior Cohousing

Fig. 6.2.2. Cohousing Community Hall in Sooke Ocean Resort, belonging to the Association Canadian Senior Cohousing

Zarządzanie udogodnieniami wspólnotowymi wytwarza więzi społeczne między mieszkańcami. Podobnie działa rozplanowanie przestrzeni, które daje okazję do częstych kontaktów między nimi: sieć deptaków czy dom wspólnotowy, z którego

odbiera się pocztę i w którym można spędzać czas wolny. Te cechy mają bezpośredni wpływ na promowanie zrównoważonego sposobu życia: łatwiej jest wspólnie wybrać się na zakupy czy na koncert, ale także cieszyć się życiem towarzyskim na miejscu. Idea cohousingu rozwinęła się w latach 60.

w Danii, gdzie polityka rządu wspierała podobne działania, widząc w nich wiele korzyści: zarówno środowiskowych, jak i społecznych. W początkowym okresie koncepcja dotyczyła przede wszystkim osób młodych – głównie małżeństw i rodzin z małymi dziećmi – jednak, co ciekawe, w tym momencie staje się coraz popularniejsza wśród grup seniorów, którzy albo tworzą oddzielne wspólnoty, albo też ̶ co jest prawdopodobnie najlepszym z możliwych rozwiązań – wchodzą w społeczności międzypokoleniowe. Wspólne mieszkanie wiąże się bowiem ze zwiększonym poczuciem bezpieczeństwa i komfortu, ale, co ważniejsze, niesie też ze sobą przekonanie, że osoby starsze wciąż stanowią ważną część społeczeństwa i są potrzebne innym pokoleniom.