• Nie Znaleziono Wyników

Amfiteatr

J

J

uż w pierwszych latach po wojnie, w tych bardzo trudnych, siermiężnych czasach, działały w Opolu instytucje kultury: kino, teatr, biblioteki, czytelnie i wypożyczalnie czasopism, nawet fotoplastikon; zawią-zało się też szacowne Towarzystwo Przyjaciół Nauki i Sztuki pod egidą trzech panów H:, Hajduka, Hlouszeka, Horoszkiewicza.

I już wtedy, na przełomie lat czterdziestych i pięćdzie-siątych, kiedy całe stare miasto leżało jeszcze w gruzach, powstał pierwszy zamysł zbudowania w Opolu amfite-atru, myślano o lokalizacji na pustym, niezabudowanym terenie przy ulicach Oleskiej i Katowickiej (wcześniej Le Ronda), gdzie dziś jest gmach uniwersytetu i aka-demicki kampus. Taką koncepcję proponował architekt Karol Róża, wojewódzki konserwator zabytków zresztą.

Potem przymierzał się on jeszcze w parę lat później, w 1955, z kolejną koncepcją amfiteatru przy WDK na ul.

Strzelców Bytomskich.

Wreszcie w 1957 roku, kiedy odbudowa miasta na-bierze rozpędu, z konkretnym pomysłem budowy amfi-teatru wystąpi przewodniczący rady miasta Karol Papa

Musioł. Najpierw będzie brał pod uwagę wyspę Bolko, ale końcowa decyzja i uchwała miejskiej rady ustalą lokalizację amfiteatru na Ostrówku, w samym centrum miasta, na zapleczu gmachu wojewódzkiego.

Lokalizacja była mocno dyskusyjna. W najbardziej historycznym w Opolu miejscu, gdzie stał przez wieki zamek piastowski, a wcześniej pierwszy gród słowiań-ski. Ale po nich praktycznie nie pozostało śladu, a teren dawnego parku przyzamkowego był stale zaniedbany i tonął w chaszczach. Wizja przewodniczącego Musio-ła byMusio-ła jednoznaczna: opolanie pozyskają możliwość wielkich spotkań w miejscu bardzo historycznym, w sąsiedztwie wieży zamkowej, co nobilituje i nawiązuje do piastowskiej przeszłości Opola. A przy okazji wresz-cie uporządkuje się zawsze zaniedbaną i nijaką część Ostrówka.

Budowę rozpoczęto z wielkim entuzjazmem, tym bar-dziej, że była to inwestycja o spontanicznym charakterze, poza wszelkimi planami inwestycyjnymi. Więc czyny społeczne, liczny udział wojska i młodzieży szkolnej, całe Opole budowało swój amfiteatr. Ale rej wodziło

Miejskie Przedsiębiorstwo Remontowo-Budowlane z kierownikiem robót Edwardem Ilkowem na czele. Na apel przewodniczącego odpowiedziały też liczne in-stytucje, w tzw. czynie. Bo najpierwszą dewizą Karola Musioła było miasto Opole odbudowane z ruin, bez śladów zniszczeń wojennych, z pięknym zabytkowym rynkiem. Miasto zadbane, pełne zieleni i kwiatów, przy-jazne ludziom: kina, pływalnie, kryte lodowisko, mosty, piękne sklepy, zielony plac Wolności i zielona wyspa Bolko, no i teraz jeszcze amfiteatr. Na Musioła nie było mocnych, „jak Musioł chcioł, to musioł.”

Do sporządzenia projektu architektonicznego namówił Karol Musioł Floriana Jesionowskiego, młodego archi-tekta, dopiero co przybyłego po studiach na Politechnice Gdańskiej. Jesionowski pracował jako projektant urba-nista w nowo powstałej pracowni urbanistycznej przy wojewódzkim wydziale architektury (wtedy Wojewódzki Zarząd Architektoniczno-Budowlany), był autorem zna-czącego planu zagospodarowania przestrzennego zespołu Blachownia–Kędzierzyn–Zdzieszowice, a ponadto dał się już poznać w Opolu jako projektant interesujących form przestrzennych tzw. małej architektury: fontanna na placu Wolności, przystanek autobusowy „Grzybek”.

Jesionowski z projektowaniem amfiteatru nie nadążał, do zatwierdzenia projektu i uzyskania pozwolenia na budowę było daleko, podrzucał więc na budowę szkice wprost z deski. I budowa szła. Ślimaczyła się tak przez parę lat – z przerwą jednoroczną w 1959, żeby nasypy

mogły osiąść i Jesionowski nadgonił projekt – aż do 1963 roku, kiedy to do Opola przybyli z Warszawy wysłannicy Polskiego Radia – Grygolunas i Święcic-ki, w poszukiwaniu miasta dla przygotowywanego festiwalu polskiej piosenki. Dotarli w lutym do prze-wodniczącego Musioła, który z miejsca zaoferował miasto Opole. „Kończymy właśnie budowę amfiteatru, to nic, że dopiero wał jest usypany i niewiele więcej, zbudujemy, wykończymy. Na czerwiec wszystko bę-dzie gotowe.”

Papa Musioł złapał wiatr w żagle, teraz budowa musi iść. I szła, za wszelką cenę. Choć Jesionowski nadal nie nadążał z planami; skompletowanie projektu wraz z pełną dokumentacją, zatwierdzenie i pozwolenie budowlane nastąpiło podobno już po zakończeniu bu-dowy. Cztery miesiące heroicznego wysiłku wszystkich budowniczych zwieńczył wielki czerwcowy sukces.

19 czerwca 1963 roku uroczyste, z wielką pompą otwarcie Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opo-lu, amfiteatr prezentował się bardzo okazałe. Ogromna widownia, jak w najlepszych antycznych amfiteatrach Grecji i Rzymu (cavea), efektowna przeszklona per-gola wieńcząca widownię, cały Jesionowski: aerody-namiczne linie zadaszenia, słupy zdobne w kształty zapożyczone z form najnowszego miasta świata Brasilii, gdzie przesławny architekt Oscar Niemeyer dopiero co zrealizował swój fantastyczny pałac prezydenta; nie byle jaki cytat architektoniczny.

Amfiteatr w Opolu

Wejście do amfiteatru od strony Wieży Piastowskiej

Kiedy więc promieniejący pełnią szczęścia Karol Mu-sioł otwierał amfiteatr i pierwszy festiwal, w serdecznych słowach witając wszystkich widzów zgromadzonych tak licznie w amfiteatrze i przy telewizorach w całej Polsce, które to słowa „witam was czule” wypowie-dziane z jemu właściwym miękkim akcentem, przeszły do historii i zyskały mu specjalną sympatię, spotkał się

z ogromną owacją. Piotr Skrzynecki, najprawdziwszy krakowski bard z Piwnicy pod Baranami, składał w głę-bokim ukłonie hołd Karolowi Musiołowi; architektowi Jesionowskiemu, też w hołdzie, złożył czerwoną różę na deskach proscenium, uchylając przy tym słomianego kapelusza. Chapeau bas, piękny gest.

Odtąd wszystkie kolejne festiwale odbywają się w opolskim amfiteatrze, a Opole okrzyknięto stolicą pol-skiej piosenki (Jerzy Waldorff!).

Ale zbudowany w trudnych warunkach amfiteatr miał liczne niedostatki, głównie brak odpowiedniego zaplecza sceny i brak dachu nad sceną. Różnie sobie z tym radzono, pojawiała się na przykład nad sceną wielka brezentowa plandeka. Dopiero w 1979 roku zbudowano zadaszenie sceny, bardzo nowoczesne. Paraboliczno-siodłową płaszczyznę wsparto na gruncie w dwóch tylko miejscach, unosi się ona w powietrzu i utrzymuje w równowadze statycznej dzięki czterem stalowym linom odciągowym, utwierdzonym w gruncie. Nowatorską w Opolu konstrukcję zaprojektowali opolscy konstruk-torzy, inżynier Andrzej Dobrzyński i architekt Jacek Kucharzewski, według pomysłu Jesionowskiego (też cytat arch. ze słynnej hali w Raleigh w USA polskiego architekta Macieja Nowickiego 1950).

Ale dopiero w 1998 roku doczekał się nasz amfiteatr należytego rozwiązania zaplecza sceny; choć i wielka powódź 1997, i wykopaliska archeologiczne pierwszej osady słowiańskiej z IX wieku skutecznie utrudniały budowę. Jak najbardziej nowoczesne rozwiązanie ar-chitektoniczne (postmodernizm) jest dziełem opolskich architektów Marii Słota-Pudy i Marka Termiłowskiego.

Uszanowali oni w swym projekcie wyniki badań arche-ologicznych prof. Gedigi z Instytutu PAN we Wrocławiu:

wyeksponowali za szkłem oryginalne fragmenty drew-niano-ziemnego wału obronnego słowiańskiego grodu opolan z IX wieku, a także fragment XIV-wiecznego muru obwodowego zamku. W ten sposób XX-wieczny nowoczesny amfiteatr identyfikuje się z tysiącletnim dziedzictwem przeszłości piastowskiego Opola.

Andrzej Hamada Pałac prezydenta w Brasilii (wg projektu Oscara Niemeyera)

Plan amfiteatru – według Floriana Jesionowskiego