31.XI1.1934 1 365,3 981,1 384,2 289,8 94,4
31.X1I.1935 1 411,5 1 007,2 404,3 320,1 84,2
1935
31.111 1 328,6 945,5 383,1 294,1 89,0
30.IV 1 326,0 946,1 379,9 296,4 83,5
3 .V 1 329,9 951,9 378,0 293,1 84,9
29.11 1 387,0 979,1 407,9 326,1 81,8
10.III 1 343,3 951,0 392,3 312,9 79,4
2 0 .III. 1 309,5 934,9 374,6 298,0 7fc>,6
W K ŁADY I K REDYTY KRÓTKOTERMINOWE W IN STY T U C JA C H KREDYTOW YCH
W K Ł A D Y W IN S T Y T U C JA C H K R E D Y T O W Y C H
Bank Gospod. Krajowego 317,0 220,5 232,8 255,9 223,5 300,2 275,2 W k ła d y te rm in o w e . . . . 135,7 i 16,0 103,7 98,0 97,2 67,1 91,6 83,9 Pocztow a Kasa O szczędności 315,8 383,6 431,3 509,9 622,8 713,5 858,1 881,7
W k ła d y n a k sią ż. o s z c z ę d n . 122,3 173,0 253,7 332,2 444,8 178,0
506,5 624/. ; 679,3
„ c z e k o w e . . . . 193,5 210,6 177,6 177,7 207,0 233,7 202,4
Komunalne kasy oszczędn. c 358,6 441,7 582,3 603,0 627,9 614,6 664,6 711,2 W k ła d y n a k sią ż. o sz c zę d n . 324,4 396,8 535,2 558,5 582,5 570,6 612,1 651,3
K R E D Y T Y K R Ó T K O T E R M IN O W E IN S T Y T U C Y J
B I B L J O G R A F J A
CZY MOŻNA OSZCZĘDZAĆ ZA W IELE?
(„Kann zu viel gespart werden?“).
Dr. Otto Bazlen — Verlag von W. Kehlhammer, S tu ttg art 1935.
Objektywna ocena roli, jaką odgrywa oszczędzanie w ram ach cało
kształtu procesów gospodarczych, przyczynić się może do rozwiązania nie
jednego problemu natury gospodarczej i społecznej. Aby jednakże ocena ta wypadła objektywnie, należy rozpatrywać zagadnienie oszczędzania nietylko od strony konjunkturalnej, co stało się dziś tak modne przy wszelkich badaniach naukowych, lecz również, a nawet przedewszystkiemr od strony strukturalnej. Je st rzeczą jasną, że chęć i możność oszczędzaniar te główne motywy, skłaniające jednostkę do oszczędzania, zależne są w du
żym stopniu od struktury gospodarstwa społecznego. Innemi przesłanka
mi kierować się będzie jednostka w ramach organizmu gospodarczego,, stosującego system gospodarki kapitalistycznej, innemi w k raju o wybuja
łym etatyzmie, a jeszcze innemi w kraju, gdzie własność pryw atna je s t zniesiona, w ustroju komunistycznym.
Wobec niemożności przeprowadzenia ścisłej granicy pomiędzy róż- nemi systemami gospodarczemi, posługiwać się trzeba właściwą w tych wypadkach metodą, badając zagadnienie drogą abstrakcji. Odnośnie do- naszego zagadnienia metoda ta polega na tern, że w organizmie gospodar
czym o możliwie najprostszej konstrukcji wprowadza się stopniowo coraz, to nowe elementy, zmieniając w ten sposób istniejącą konstelację dotych
czasowych elementów. Tylko drogą abstrakcji rozłożyć można na szereg elementów składowych dany proces gospodarczy, który w rzeczywistości stanowi zamkniętą w sobie całość.
Na tej płaszczyźnie przeprowadza swoje rozważania na tem at osz
czędzania Bazlen w pracy p. t. „Kann zu viel gespart w erden?“
Autor obrazuje systematycznie zagadnienie oszczędzania najpierw w ram ach gospodarki komunistycznej, następnie gospodarki liberalnej, go
spodarki kapitalistycznej z rozwiniętemi monopolami i wreszcie gospodar
ki kapitalistycznej przy dużym wpływie etatyzmu. Problem oszczędzania, rozpatryw any jest w ram ach poszczególnych systemów przy zmianie od
powiednich elementów, wywierających wpływ na oszczędzanie, mianowi
cie: 1) niepewna przyszłość, 2) przyrost ludności, 3) wzrost stopy ży
ciowej.
Praca Bazlen‘a napisana jest jasno i przystępnie. Szczupła objętoś
ciowo, wnosi jednakże do literatury oszczędnościowej cenny przyczynek,, naśw ietlając zagadnienie oszczędzania z innej niż dotychczas strony.
137
Umfejętnie stosowana metoda badania pozwoliła autorowi wyjaśnić zna
czenie zapoznawanych w literaturze oszczędnościowej elementów oszczę
dzania. Mamy tu na myśli sagadnienie ryzyka, tkwiącego w niepewnej przyszłości, zmian w stopie życiowej, a przedewszystkiem elementu po
pulacyjnego, który zwłaszcza w warunkach polskich wywiera przemożny wpływ na tempo oszczędzania.
(J. Czadankiewicz).
ROZWÓJ UBEZPIECZEŃ PUBLICZNYCH W POLSCE.
Prof. Konstanty Krzeczkowski — W arszawa 1935. Nakładem Po
wszechnego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych.
Ubogiej naszej literaturze ubezpieczeniowej przybyła nowa obszer
na praca, poświęcona historji ubezpieczeń w Polsce. L iteratura ubezpie
czeniowa w Polsce jest niezmiernie skromna. B rak nam podstawowych dzieł teoretycznych. Niewiele mamy również publikacyj, poświęconych po
szczególnym działom ubezpieczeń. H istorja natom iast ubezpieczeń w Pol
sce nie została dotąd w literaturze naszej dostatecznie utrwalona.
Myśl wydania źródłowej historji ubezpieczeń publicznych w Polsce, ja k wynika z przedmowy ś. p. dyr. W ładysława Strzeleckiego, podjął Po
wszechny Zakład Ubezpieczeń W zajemnych z okazji przed kilku laty ob
chodzonego 125-lecia swego istnienia. Żmudnej tej pracy, opartej wyłącz
nie niemal na m aterjałach archiwalnych, podjął się K onstanty Krzeczkow
ski, profesor Szkoły Głównej Handlowej w W arszawie.
Książka ta stanowi nieoceniony w prost m aterjał dla wszystkich tych, którzy teoretycznie i praktycznie związani są z gałęzią ubezpieczeń.
Ponieważ autor w swej obszernej i wyczerpującej pracy uwzględnia rów
nież, na podstawie dokumentów dotychczas niedrukowanych, historję kas oszczędności w Polsce (tom II, część I, rozdział X II Kasy Oszczędności i tom II, część II, rozdział V III Dokumenty Kas Oszczędności) — wspo
m niana wyżej praca przedstaw ia również olbrzymią w artość i dla tych, dla których rozwój myśli oszczędnościowej w Polsce, historyczny rozwój oszczędzania oraz powstawanie i rozwój instytucyj oszczędnościowych w Polsce nie jest obojętny.
P raca prof. KrZeczkowskiego zasługuje również na uwagę i z tych względów, że ułatw ia ona wszystkim pracującym na niwie kapi
talizacji rodzimej wgląd do źródeł, zarówno rękopiśmiennych, jak i drukowanych projektów urzeczywistnionych, czy nieurzeczywistnionych, do których ze względu na ich rzadkość i niedostępność, w wielu wypad
kach autorzy prac, dotyczących historji czy to ubezpieczeń, czy też oszczę
dzania w Polsce, nie mieli dotychczas dostępu.
A utor pracę swoją podzielił na 2 tomy. Tom I (stron 527), obejmują
cy historję towarzystw ogniowych (czasy pruskie, Księstwa W arszaw
skiego i Królestwa Polskiego, 1803 — 1843), został wydany w roku 1931.
Tom II składa się z 2-ch oddzielnych części (w oddzielnych książkach), 138
a mianowicie: część I (stron 497) obejmuje (Królestwo Polskie. Okres II.
Dyrekcja Ubezpieczeń w 1843 — 1866): Eozdz. I. Utworzenie Dyrekcji Ubezpieczeń. Rozdz. II. Skład i Organizacja Dyrekcji. Rozdz. III. Zasada Polityki Ubezpieczeniowej Dyrekcji. Rozdz. IV. Gospodarka Finansowa.
Rozdz. V. Projekty reorganizacji Dyrekcji i jej znaczenie. Rozdz. VI.
Ubezpieczenie nieruchomości. Rozdz. VII. Ubezpieczenie ruchomości.
Rozdz. V III. Ubezpieczenia transportowe. Rozdz. IX. Ubezpieczenie żywe
go inwetarza. Rozdz. X. Ubezpieczenie od gradobicia. Rozdz. XI. Ubez
pieczenia życia. Rozdz. XII. Kasy oszczędności. Rozdz. X III. Projekty ubezpieczeń emerytalnych. Rozdz. XIV. Spadek po Dyrekcji Ubezpieczeń.
Część II (stron 433) obejmuje dokumenty do części I, t. j. I. Korespon- decja i memorjały w sprawie Dyrekcji Ubezpieczeń. II. Projekty ustaw nieruchomości. III. Projekty ubezpieczeń ruchomości. IV. Projekty umów ubezpieczeń transportowych. V. Projekty ubezpieczeń bydła. VI. Projekty ubezpieczeń gradowych. VII. Dokumenty ubezpieczenia życia. VIII. Do
kumenty kas oszczędności. IX. Projekty ubezpieczeń emerytalnych.
Tom II został wydany w roku 1935.
(H. Gertner).
„KASY OSZCZĘDNOŚCI ŚWIATA“.
(„Les Caisses d'Epargne dans le monde“),
W ydaivnictwo Międzyriarodoweffo In stytu tu Oszczędnościowego w dziesiątą rocznicę jego istnienia, przypadającą na lipiec 1935 r. *).
Książka ta, wydana w jęz. francuskim, podaje w sposób jasny i zwię
zły najważniejsze szczegóły i informacje, dotyczące kas oszczędności wszystkich krajów (z krótką wzmianką o innych instytucjach oszczędno
ściowych) na podstawie danych, zebranych przez Instytut. Rozdział o Polsce został opracowany w porozumieniu z Centralnym Komitetem
■Oszczędnościowym R. P.
Wydawnictwo to umożliwi czytelnikowi szybkie i dość dokładne zor- jentowanie się w strukturze, ustawodawstwie i. funkcjonowaniu instytucyj oszczędnościowych oraz w najważniejszych wydarzeniach od początku ich istnienia aż po dzień dzisiejszy.
Pozatem tomik ten da możność wyrobienia sobie jasnego poglądu o kasach oszczędności i trafnego interpretowania informacyj, czerpanych z innych źródeł, jak np. ze Sprawozdania z III Międzynarodowego Kon
gresu Oszczędnościowego, które ma się ukazać w najbliższym czasie.
*) Cena tomu wynosi lirów 20.— ; dla kas oszczędności, ich kie
rowników i urzędników — lirów 15.—. Zamówienia należy kierować bez
pośrednio do M. I. O. pod adresem: Istituto Internazionale del Risparmio, Milano, via Monte di Pieta 11.
139
N O W E K S I Ą Ż K I .
Caro Leopold. Prawa ekonomiczne a socjologiczne. — Lwów, 1935. ■— Książnica A tlas. — Str. 51.
Czadankiewicz Jan. Lokaty zakładów ubezpieczeń. —- W arszawa, 1936. •—• Nakł. „Przegl. Ubezp.“. — Str. 15.
Guranowski Józef Jerzy. De la nature et du röle economique de- Pepargne. ■— Paris, 1936, — Editions A. Pedone. ■—• Str. 182.
Kłapkowski Tadeusz. Społeczeństwo w rozwoju historycznym. — W arszawa, 1935. —• Nakł. „Spólnoty Pracy“. — Str. 384.
Kłapkowski Tadeusz. Spółdzielcze Związki Rewizyjne w Polsce. — W arszawa, 1935. —■ Nakł. „Spólnoty Pracy“. -— Str. 166.
Konieczny Mieczysław. Reklama. Podręcznik do nauki nowoczesnej' kupieckiej reklamy. — Cz. I. — Poznań, 1936. — Księgarnia Św. Woj
ciecha. — Str. V III/121.
Krzyżanowski Adam. Dolar i złoty oraz inne pism a pomniejsze- i przemówienia 1931— 35. — Kraków, 1936. — Tow. Ekon. w Krakowie. — Str. 243.
K sięga pamiątkowa ku czci Leopolda Caro. (Red. K. P aygerta), •—
Lwów, 1935. — Polsk. Tow. Ekon. — Str. 437.
Kwiatkowski Eugenjusz. W walce z teraźniejszością o lepszą przy
szłość gospodarczą. Przemów, na plenum Sejmu 5.XII.35. — W arszawa, 1936. — Nakł. „Polski Gospod.“. —■ Str. 46.
Sakłak Stanisław. Książeczka wkładkowa w św ietle polskich prze
pisów prawnych. — W arszawa, 1936. -—- Samorząd. Instytut Wydawni
czy. — Str. 23 *).
Słomski Kazimierz. Kryzys a kasy oszczędności. — Poznań, 1936. — Nakł. „Gazetki Oszczędnościowej“. — Str. 4 1 * * ).
Zweig Ferdynand. Ekonom ja a technika. — Kraków, 1935. — Tow, Ekonom, w Krakowie. — Str. 251.
*) Przedruk artykułu, drukowanego w Nr. 9 „Przeglądu Oszczęd
nościowego“, na str. 17.
**) R eferat z III Międzynarod. Kongresu ^Oszczędnościowego, dru
kowany częściowo w N r. 6 „Przeglądu Oszczędnościowego“, na str. 78.
140
P R Z E G L Ą D P R A S Y G O S P O D A R C Z E J
K ultura oszczędnościowa Polski.
P rasa fachowa, zamieszczając przemówienie wicepremjera i m inistra skarbu Kwiatkowskiego, zwraca uwagę szczególnie na te ustępy, w któ
rych kierownik naszej polityki ekonomicznej dał wyraz przekonaniu, że instytucje publiczne finansowe m ają niewątpliwie chlubną kartę w dzie
jach uporządkowania prądów kapitalizacji wewnętrznej i zabezpieczenia interesów szerokich mas oszczędzających.
Pocztowa Kasa Oszczędności — jak podkreślił kierownik naszej po
lityki ekonomicznej —■ zdała tu doskonale swój egzamin organizacyjny i twórczy nie tylko w skali polskiej, ale i w relacjach zachodnio - europej
skich. Podobne sukcesy osiągnęły komunalne kasy oszczędności i niektóre spółdzielnie kredytowo - oszczędnościowe. W instytucjach tych zrealizo
wane zostały prądy rzetelnej demokratyzacji finansowej, gdyż dziś cyfra ludzi oszczędzających sięga w Polsce w miljony. Je st to fak t niemałego znaczenia dla przyszłego rozwoju państwa i gospodarstwa.
Również poważna publicystyka poświęca uwagę naszemu wysiłkowi oszczędnościowemu. N a ten tem at pisze p. F. Z. w „Ilustrowanym Kurje- rze Codziennym“ (Nr. 52):
„K ultura oszczędnościowa Polski, przysłowiowo niska, w ciągu ostatnich lat doznała ogromnej poprawy. Wkłady oszczędnościowe (w kasach oszczędności łącznie z P. K. O.), które w roku 1928 — wyniosły 446 milj. zł. — w roku 1984 podniosły się do 1.236 milj. Jeśli rok 1928 przyjmiemy za 100, nasz przyrost oszczędności (do roku 1934) mierzy się wska
źnikiem 277, Anglji — 129, A ustrji — 139, Belgji — 238, Czechosłowacji — 122, Francji — 216, Niemiec — 171, Szwaj- carji — 158. A więc rekord wysiłku oszczędnościowego“.
Należy przy tej okazji zaznaczyć, że cała prasa bez wyjątku przy
tacza przemówienie prezesa d-ra Henryka Grubera na konferencji praso
wej, k tóra odbyła się w P. K. O. w dniu 20 stycznia b. r., wskazując na dalszy pomyślny rozwój tej instytucji.
„Czas“ (Nr. 50) w artykule zatytułowanym „Wszechstronna dzia
łalność P. K. O. w służbie idei oszczędności“ cytuje Cassela, który wy
wodzi, że dalsze oszczędzanie jest koniecznym warunkiem odrodzenia go
spodarczego i na podstawie szczegółowej analizy działalności P. K. O. do
chodzi do wniosku, że instytucja ta wykazuje na wszystkich odcinkach nie
ustanny rozwój.
141
K apitalizacja oszczędności a dochody społeczne.
N a ten. tem at zam ieszcza szereg uwag „Pracownik Bankowy“
(Nr. 166).
Stwierdziwszy doniosłe znaczenie tworzenia kapitału rodzimego, ja ko czynnika równowagi ekonomicznej i m iernika dobrobytu narodu, cza
sopismo wywodzi:
„O ile jednak w krajach zachodnio - europejskich kapi
talizacja oszczędności czyni szybkie postępy i obejmuje wszystkie bez w yjątku w arstw y społeczne, o tyle u nas prze
jaw ia się ona przeważnie w większych skupiskach społecz
nych o żywszem tempie życia gospodarczego, a więc w wiel
kich m iastach i ośrodkach przemysłowo - handlowych.
Ludność wiejska natom iast, która stanowi wszakże przeważającą część ludności całego kraju, wcale lub też w bardzo nieznacznym stopniu bierze udział w ruchu oszczę
dnościowym“.
Oszczędności w si polskiej i możliwości ich rozwoju.
Uzupełnieniem tych wywodów jest artykuł St. Kopczyńskiego za
mieszczony w czasopiśmie „Oszczędność“ (Nr. 5).
A utor artykułu uważa, że mylne jest zapatrywanie, że dzisiejsza wieś polska nie posiada zupełnie zdolności kapitalizacji. Wieś drobniejsza, jak wykazuje życie i badania naukowe, około 40% swych dochodów odkła
da na oszczędności, inwestując je we własnem gospodarstwie, lub obraca
jąc je n a zakupno ziemi, ewentualnie na spłatę długu.
A rtykuł ten oparty na drobiazgowych, naukowych badaniach zawie
ra szereg interesujących cyfr. Szczególnie ciekawa jest konkluzja do któ
rej dochodzi p. Kopczyński.
„Sumy, które przechodzą przez ręce drobnego rolnika w ciągu roku — czytamy w „Oszczędności“ — nie są wpraw
dzie zbyt wielkie, ale w ogólnej masie (przeszło 3 mil jony gospodarstw) stanowią bardzo poważne kapitały, dochodzące do miljardów zł. O te to sumy w arto się pokusić, by je wpro
wadzić do ogólnego obrotu za pośrednictwem odpowiednich instytucyj finansowo - oszczędnościowych“.
I dalej:
„W ytwarzane na wsi kapitały wskutek rozproszkowania niewiele zdziałać potrafiły ani dla samej wsi, ani dla gospodar
stw a narodowego. Nieumiejętne i zbyt drogie inwestycje noszą w sobie zarodek u tra ty wartości w przyszłości, a więc obez- wartościowania i oszczędności w nich ulokowanych. Skoordy
nowanie pracy tych rozproszkowanych kapitałów ku racjonal
nej akcji wytwórczej należy dziś do najważniejszych zagad
nień wsi.
... Akcja tak a powinna iść w trzech kierunkach: 1) zor
ganizowanie w jedną całość wytwarzanych przez drobnego rolnika oszczędności pieniężnych na powiększenie m ajątku i skierowanie ich ku jednolitej akcji wytwórczej w instytuc
jach oszczędnościowych: 2) zorganizowanie oszczędności rze
czowych wsi, przechowywanych dotychczas bezużytecznie w postaci martwych zapasów i wprowadzenie ich do obrotu gospodarczego; 3) wciągnięcie do obrotu krótkoterminowych oszczędności pieniężnych, niemających obecnie wskutek ukry
cia i rozproszkowania żadnego znaczema gospodarczego.
142
Tylko przy pomocy takiej akcji możemy nauczyć racjo
nalnie oszczędzać i inwestować chłopa polskiego bez strat dla niego sam ego i dla kraju“.
Drogi propagandy oszczędności.
Z. Dąbrowski zamieścił w „Spólnocie Pracy“ (Nr. 2) szereg uwag dotyczących warunków przyciągania wkładów oszczędnościowych do spół
dzielni, podkreślając, że spółdzielnia, opierając swój byt na kredytach bankowych, m ija się z celem.
„Właściwem źródłem środków obrotowych spółdzielni — czytamy w „Spólnocie Pracy“ — są wkłady, zdobycie których i utrzym anie jest najwyższym celem jej zabiegów.
Przedmiotem starań spółdzielni jest nietylko posiadanie stosunkowo dużych sum, figurujących na rachunkach wkła
dów o odpowiednio długim terminie wypowiedzenia, lecz i tych drobnych, które w masie swej stanowić mogą również pokaźną kwotę z należycie odległym terminem podjęcia.
Zasadniczym tonem propagandy musi być wychowywa
nie wkładcy i przyzwyczajenie go do stałego składania drob
nych oszczędności. Przelotny wkładca — aczkolwiek pożą
dany '■— nie powinien być celem spółdzielni. Aby związać wkładcę ze spółdzielnią trzeba trafić nietylko do jego kie
szeni przez procent, lecz zainteresować go celami instytucji, znaczeniem gospodarczem wkładu nietylko dla niego, lecz i społeczeństwa — słowem trzeba urobić z wkładcy czło
wieka, związanego duszą i ciałem z gospodarstwem narodu i państw a“.
Czasopismo „Oszczędność“ (Nr. 2), wskazuje na doniosłe zadanie jakie ma do spełnienia propaganda oszczędnościowa wśród w arstw robot
niczych i naszej inteligencji.
„Idąc po drodze dotychczasowej, nie można_ liczyć na większe zdolności kapitalizacyjne naszego społeczeństwa, któ
re do tej pory wiekami uczono i przyzwyczajano do wyda
w ania bieżących dochodów bez troski o jutro, które nie umie zracjonalizować swych potrzeb żywnościowych, jest w stosun
ku do dochodów silnie obarczone daninami, ma natom iast jeszcze bardzo słabo rozwiniętą potrzebę kulturalnego oto
czenia i egzystencji w odpowiednich warunkach, a _ przede- wszystkiem nie umie sobie samorzutnie tego zorganizować...
Nadać myśl i kierownictwo mogą w tym wypadku kasy oszczędności i zorganizowane przy nich komitety, ale prze
prowadzić realną pracę może tylko uświadomiona w tym kie
runku część społeczeństwa... Tu otwiera się olbrzymie pole działalności dla kobiety, która dotychczas w ruchu oszczęd
nościowym brała bardzo mały udział“.
Zaniedbana dziedzina.
Również „Polska Zbrojna“ zwraca uwagę na niski poziom uświado
mienia gospodarczego społeczeństwa polskiego, podkreślając, że w dzie
dzinie ekonomji i finansów stanowimy pozycję nierównie mniej znaczącą, aniżeli IS-krotnie mniejsza od nas Belgja, Szwajcarja o ludności 8 razy mniej licznej od naszej.
I stąd konkluzja:
„Niski poziom uświadomienia gospodarczego społeczeń
stw a stanowi niebezpieczeństwo dla naszej przyszłości, po
ił 43
dobnie, jak jest on w znacznej mierze odpowiedzialny za stan obecny, charakteryzujący się ponurym faktem , że będąc siód- mem co do ilości mieszkańców państwem w Europie, we względzie ekspansji gospodarczej zostaliśmy zepchnięci na miejsce piętnaste.
Dziś, kiedy nadszedł ostateczny czas skoncentrowania uwagi całego społeczeństwa na uporządkowaniu zagadnień finansowo - gospodarczych, musimy odrabiać zaniedbania w dziedzinie uświadomienia gospodarczego, jako jeden z h a mulców, opóźniających nasze zwycięstwo w gospodarczym wyścigu narodów“.
Dr. Z. Witkowski zabierając głos w tej sprawie n a łamach „Czaso
pisma Kas Oszczędności“ (Nr. 3), wywodzi m. in.:
„Niski stopień uświadomienia naszego społeczeństwa w zakresie organizacji i techniki obrotów pieniężnych i p ła t
niczych odbija rażąco od stosunków, panujących w tej dzie
dzinie u naszych dalszych i bliższych sąsiadów.
To też jest już czas najwyższy, aby również u nas postulat wychowania gospodarczego i finansowego ludności znalazł wreszcie odpowiedni oddźwięk i, należyte zrozumienie wśród instytucyj finansowych, zarówno w ich własnym, jako też w ogólno- i prywatno-gospodarczym interesie“.
W zakresie wychowania gospodarczego społeczeństwa dużo może zdziałać propaganda prasowa. Pod tym względem zauważyć się daje ostatnio pewna poprawa. Skuteczną akcję w tym kierunku prowadzą m. in. czasopisma tego rodzaju co „Praca i Oszczędność“ i „Młody Oby
w atel“. W pierwszem czasopiśmie znajdujem y artykuł: „Człowieku szary nie czekaj, bierz się za bary z losem“, w drugim zaś szereg pouczających i doskonale opracowanych artykułów w rodzaju: „Dlaczego musimy kapi
talizow ać?“, „Jak pracują banki“, „Kredyt krótko i długoterminowy“,
„Jak oszczędza wojsko“ i t. p.
Przeciwko „nakręcaniu“ konjunktury.
Z artykułów ogólno - gospodarczych, zamieszczonych ostatnio w p ra sie, na uwagę zasługuje ciekawy wywiad z prof. T. Brzeskim, zamieszczo
ny w „K urjerze Porannym “ (Nr. 72).
Czytamy tam m. in.:
„Nakręcanie konjunktury, podawane częstokroć jako przeciwwaga niebezpieczeństwa, wynikającego z bierności bi
lansu handlowego jest niewątpliwie systemem teoretycznie doskonałym, gdyż wzmaga obroty, likwiduje bezrobocie, pod
nosi konsumcję, uprzemysławia kraj. Zachodzi jednakże py
tanie, skąd wziąć środki n a to „nakręcenie“.
K redyty? Żeby je uzyskać, trzeba mieć gwarancję, źe inwestycje będą rentowne, że kredyt wewnętrzny, czy też zagraniczny oprocentowuje się i zamortyzuje. Ale czy w n a szych warunkach konjunkturalnych, politycznych, przede- wszystkiem administracyjnych, tak ą gwarancję dać można?
...Mam wrażenie, że niebezpieczeństwo, grożące państwu przy bierności bilansu handlowego, je st mocno przesadzone.
Trwała podstawa walutowa, zdaniem mojem, zupełnie w ystar
cza dla spokojnego patrzenia w przyszłość“.
( M . G . ) .
144
N IE Z R O Z U M IA L E PRETENSJE
W sprawozdaniu Związku Związków K. K. 0. za rok 1935, zamiesz- czonem w Nr. 9 „Oszczędności“ (z dn. 15.V.36), w dziale X III o „Stosun
kach międzynarodowych“, gdzie omówiony został udział delegatów K. K. O.
na Kongresie Oszczędnościowym w Paryżu w ub. r., znalazł się niezro
zumiały passus treści następującej: „Delegaci narzekali nieco na stronę organizacyjną naszej delegacji, co mogło nastąpić po części skutkiem braku formalnego związania naszej organizacji z komitetem organizacyj
nym Zjazdu“.
Niezrozumiałe jest, po pierwsze — na co właściwie narzekali dele
gaci K. K. O., a po drugie — dlaczego to „narzekanie“ miało powstać
„skutkiem braku formalnego związania organizacji K. K. O. z komitetem organizacyjnym Zjazdu“. Jakiego „Zjazdu“ ? Mowa chyba o Kongresie, a w takim razie pretensja skierowana jest do komitetu organizacyjnego Kongresu w Paryżu, w którym to komitecie nietylko delegaci K. K. O.
z Polski, ale również wogóle żadni delegaci reprezentowani nie byli.
O braku zaś formalnego związania organizacji K. K. O. z komitetem organizacyjnym polskiej delegacji chyba mowy być nie może, bowiem na organizacyjnem zebraniu polskiej delegacji, zwołanem z inicjatywy Cen
tralnego Komitetu Oszczędnościowego R. P., a odbytem dnia 26-go lutego ub. r. byli obecni przedstawiciele wszystkich związków K. K. O. oraż Związku Związków K. K. O., a do wybranego n a temże zebraniu Komitetu Organizacyjnego polskiej delegacji weszli z łona K. K. O. m. inn. zarówno prezes jak i sekretarz Związku Związków K. K. O.
Uwagi te pozwoliłem sobie skreślić, usiłując do pewnego stopnia odgadnąć tajemnicze pretensje władz Związku Związków K. K. O., skiero
wane pod równie tajemniczym adresem; pozatem nie mogę przejść do porządku dziennego nad wyrażonym w tem sprawozdaniu na innem miej
scu żalem spowodu 2-dniowego opóźnienia przybycia eksponatów K. K. O.
n a wystawę oszczędnościową, które powstało jakoby „z przyczyn niezależ
nych“ od organizacji K. K. O. Muszę zaznaczyć, że czynniki, które p ra
nych“ od organizacji K. K. O. Muszę zaznaczyć, że czynniki, które p ra