• Nie Znaleziono Wyników

Brzękowski

W dokumencie Materiały do dziejów awangardy (Stron 80-188)

[Adres:] Pan Jalu Kurek, K r a k ó w , ul. Jagiellońska 20, P o l o g n e . [Nadaw ­ ca:] J. Brzękowski, 17, rue Racine, Paris VI. [Stempel:] Paris — 2 R ue P ontoise, 25 IV 33 13.

K artka pocztow a o form acie 10,2 X 15 cm, pisana obustronnie niebieskim atra­ mentem.

1 Zob. list 47, przypis 4.

2 Brzękow ski pozostał jednak w Paryżu. W latach 1932— 1933 pracował w tam ­ tejszej B ibliotece Polskiej, od 1933 zaś b ył redaktorem paryskiej placów ki Polskiej A gencji Telegraficznej.

49

P a ry ż , 28 lu ty 1934 K och any Ja lu ,

B yłem ta k zapracow any, że dotychczas n ie m ogłem znaleźć chw ili w olnej, b y Ci podziękow ać za n ad esłan e książki. Zaw sze Cię n am aw iałem n a opu b liko w an ie T w ych d a w n y c h w ierszy — d latego b ardzo się ucie­ szyłem p ojaw ien iem M óhigangasa *, w k tó ry m je s t k ilk a isto tn ie pięk­ n y c h w ierszy. U sta na pom oc 2 m a ją rów nież w iele p ięk n y ch m om entów , ale je s t w n ich za dużo liry zm u , k tó ry Cię zresztą cechuje. Za to z e b ra ­ nie „L in ii” uw ażam za dow ód dużego tu p e tu z Tw ej stro n y — b y łem zb y t z ajęty , by n a to reagow ać, ale p rzy sposobności odgrodzę się od pew nych rzeczy z a w a rty c h w „L in ii”, n a k tó re nie m ogę się zgodzić 3.

P o znałem tu szefa serw isu eu ro p e jsk ic h scen ariu szy w jed n e j z d u ­ ż y c h w y t w ó r n i a m e r y k a ń s k i c h . G dybyś m iał jak i scena­ riu sz, a jeszcze lepiej powieść (egzem plarz i 3— 4 str. streszczenie f r a n ­ cuskie lub angiel[skie]), to m ógłbym n a to zw rócić uw ag ę w te j w y tw ó r­ n i 4. M ożliwe zresztą, że ta P a n i będzie w Polsce — podałem jej n a w szelki w y p ad ek Tw ój adres.

B ardzo pro siłb y m Cię, byś zaszedł do A d m in istra c ji „IK C ” i p rzy p il­ now ał, b y m i w y sła li h o n o rariu m za a rty k u ł zam ieszczony jeszcze w e w rześn iu ub. r. o lite ra tu rz e fra n c u sk ie j 5. P o d aj im m ój adres.

Może m asz jak ie in te re su ją c e a d re sy d la p o słan ia książek do recen zji. P ro szę Cię o podanie. Rów nież g dybyś znalazł jak ie głosy p ra sy o m ych książkach.

S erdeczne uściski

48, Bd de P o rt-R o y a l P a ris Ve

List na arkuszu krem ow ego papieru, o form acie 27 X 21 cm, pisany obustron­ nie niebieskim atram entem .

1 J. Kurek, M ohigangas, W arszawa 1934. 2 J. Kurek, U sta na pom oc, W arszawa 1933.

* W ydanie 5 nru „Linii” w czerwcu 1933 roku spotkało się ze zdecydow anym

sprzeciwem Brzękow skiego, C zuchnow skiego i Przybosia. W zbiorze korespondencji Kazim ierza C zachow skiego, znajdującej się w śród rękopisów B iblioteki Jagiel­ lońskiej (sygn. 8971 III, k. 281) znajduje się list B rzękow skiego do Czachowskiego z załączonym ośw iadczeniem z prośbą o w ydrukow anie, n ajp ew niej w „Czasie”, bo z tym dziennikiem m iał w ów czas Czachowski n ajściślejszy kontakt. Oto ich brzmienie:

K raków, 1 sierpnia 1933 W ielce Szanow ny Panie Redaktorze!

Przesyłam poniższe ośw iadczenie z uprzejm ą prośbą o łask aw e zam ieszczenie w poczytnym p iśm ie Szan. Panów.

Spodziew ając się, że Szan. Pan Redaktor n ie odm ówi naszej prośbie, składam z góry podziękowanie.

Łączę w yrazy praw dziw ego poważania Jan B rzękow ski O ś w i a d c z e n i e

W zw iązku z publikacją nru 5 „Linii” uw ażam y za w skazane złożyć następujące oświadczenie:

Przystępując do w ydaw an ia „Linii” p ow ierzyliśm y Jalu K urkow i redagow anie pism a, z tym jednak, że cały m ateriał będzie w spólnie uzgadniany i przez nas w szystkich aprobowany. Już przy publikacji 1 nru Jalu K urek n ie dotrzym ał tego zobowiązania, starając się rów nocześnie w sw ych artykułach o w ytw orzenie po­ zorów przem awiania w im ieniu w szystk ich w spółpracow ników . Zmusza nas to do stw ierdzenia, iż w artykułach tych Jalu Kurek zazwyczaj tylk o popularyzow ał — i to n ie zaw sze z pełnym zrozum ieniem — m yśli w ypow iadane przez innych awangardzistów , z których k orzystał czasem w sposób dość bezcerem onialny. N ie chcąc ponosić odpow iedzialności za jego krytyczne enuncjacje, ośw iadczam y, że z w ystąpieniam i Jalu K urka się n ie solidaryzujem y. N ależy je w ięc uw ażać za w yraz tylko jego osobistych poglądów; w żadnej zaś m ierze n ie należy ich łączyć z przekonaniam i innych w spółpracow ników .

Przy tej sposobności uw ażam y za stosow ne w ogóle w yjaśnić, że każdy z d aw ­ nych w spółpracow ników „Zwrotnicy” czy „L inii” przem aw ia zaw sze tylko w sw oim im ieniu, tzn. za to, co m ów i, ponosi odpow iedzialność jednostkow ą.

Kraków, 1 sierpnia 1933

(—) Jan Brzękow ski (—) Marian C zuchnow ski (—) Julian Przyboś 4 S ugestia ta n ie doczekała się realizacji.

6 Chodzi o artykuł B rzękow skiego K r y z y s ep o k i p ow ojen n ej?, „Kurier L ite­ racko-N aukow y”, 1933, nr 38, dodatek do „IKC”, nr 259.

50

P a ry ż, 2 II 1935 K ochany J a lu ,

S k ład am Ci serdeczne g ra tu la c je z pow odu p rzy zn an ia Ci n ag ro d y P A L -y 1. P o m ijając ju ż w zg lęd y fin anso w e n a le ż y to jed n a k uw ażać za d u ży sukces m o ra ln y Tw ój i aw an g ard y . Na kilk a d n i p rzed tem b y łem o Ciebie pow ażnie zaniepokojony n a s k u te k n o ta tk i w „K u rierze P o ra n ­ n y m ” o T w ym w y p a d k u w T a tr a c h 2. À propos: czy czy tałeś recenzję •Rzymowskiego w ,,K ur[ierze] P o ra n n y m ” o N a p ra w ie? 3 A propos jeszcze

raz: proszę Cię o egzem plarz i o kilk a słów.

Serdeczny uścisk dłoni

J . B rzękow ski [Adres:] Pan Red. Jalu Kurek, K r a k ó w , ul. Jagiellońska 20, P o l o g n e . [Nadawca:] J. Brzękow ski, 19, ru e de la G lacière Paris X llle . [Stem pel oddarty ze znaczkiem ].

Kartka pocztowa o form acie 10,3 X 14,6 cm, pisana niebieskim atram entem. 1 Jalu Kurek otrzym ał w 1935 roku Nagrodę M łodych Polskiej A kadem ii L ite­ ratury za pow ieść G ryp a sza leje w N apraw ie.

2 W styczniu 1935 w czasie w ypraw y narciarskiej w Tatry J. K urek zapadł w w yrw ę nad Czarnym Staw em , gdzie znaleziono go nieprzytom nego.

* Chodzi o artykuł W incentego R zym ow skiego J. K u re k — lau reat nagrody

1 C ieszyn, 11 X [1927] 1

K och an y K olego! S erd eczn ie d zięk u ję za o fiaro w an y m i t o m 2. Z e­ w n ę trz n ie w y gląda dobrze — obfity! W rażenia sw oje opow iem po p rze­ czytaniu.

M ocny uścisk

J . P rzy b o ś [Adres:] Pan Jalu Kurek, Kraików, „Głos Narodu”, ul. św . Krzyża. [Stempel:] Cieszyn, 11 X 27 18.

K artka pocztowa o form acie 9 X 14 cm, z w idokiem Rynku w C ieszynie, pisana czarnym atram entem.

1 J. Przyboś od 1927 roku b ył nauczycielem gim nazjum w Cieszynie.

2 Chodzi o książkę Kurka S.O.S (Z baw nasze dusze!). P ow ieść, K raków 1927.

2

C ieszyn, 4 X I 27 K o ch an y Kolego,

w in ien W am je ste m lis t o <S. O. S . 1 P rz ec z y ta łe m ju ż dość daw no, chciałem , a b y się w ra ż en ia uleżały.

D o b ry to k zdania, ok resy zw inne, m k n ące w a rtk o , w iersze biegną ja k b y tru c h te m sw obodnym i w esołym . Z n am ion uje to d o b rą k lasę p ro ­ zaika. C ałe fra g m e n ty b. dobre, u k azu jące lw i p a z u r poety, zwłaszcza rozdziały liryczne. G d y b y gorączkow e w izje L ipińskiego 2 w pociągu b y ły w y trz y m a n e do końca — b y łb y z tego fra g m e n tu ciekaw y, n a d re a listy c z ­ n y poem at. W ogóle w szystkie u łam k i „p o e ty c k ie ” — dobre, n iek tó re 6 — т. K ł a k : M a t e r i a ł y ..

p o ró w n an ia fra p u jąc e , np. w opisie w idoku z W aw elu. A le n a w e t te n s ty l „p oetycki” posiada w ady: o p erujecie dość m onotonnie p raw ie w y­ łącznie p r z e n o ś n i ą . J e s t to n a jp ro stsz y śro d ek poetycki. M etaforę trzeb a pojąć szerzej.

S ty l — długi, opow ieściow y — nied b ały , re fe ru ją c y felieto now o — z ł y . Znać, że rzecz b y ła przeznaczona d la d zien n ik a i że nie opracow ana, odręczna. N iestety, fałszy w y m oim zdaniem pociąg do sensacyjności i rz e ­ kom ej ruchliw ości epickiej ak cji w S. O. S. przew aża i w sk u tek tego ca­ łość trzeb a uznać za pom yłkę. N ie sądzę, żeb y S. O. S. było po P a n ik u s w W aszej pow ieści k ro k iem naprzód. P rzeciw n ie. C udow ną poetyczność

P an ika um y śln ie tu ta j zgłuszyliście, nie d ając w zam ian obiektyw izm u

epickiego. S.O .S. n i e m a z u p e ł n i e a k c j i ! ! To luźne felieto n y , a pom ysł c e n tra ln y , w iążący („k a tastro fizm ”): naiw n y, e re n b u rg o w s k i4 i u p rzed zający d o pow ieści. A d alej: nie w idzę now ych zdobyczy w psy­ chologii postaci. Toż owe Skow ro nk i ( = Ja lu ), G arbusy, S a m o tn ik i3 — znane ju ż z P anika. C iekaw a je s t ta W asza p red y le k cja do fig u r w ykole­ jonych, p ó łfa n tasty cz n y c h dziw aków (policjant w P a n iku , G arn carz e k s ta - ty k — a p te k a rz w S. O. S. itd.). F ałszy w y m z g ru n tu jest, m oim zdaniem , podejście do p sy ch ik i b oh ateró w . Nie analizujecie przełom u duchow ego ty ch naw róceńców n a k atastro fizm , jakże łatw o, b an aln ie i m o n o t o n ­ n i e p o w tarza się p rzed staw ien ie tego „n aw ró cen ia” . To dążenie do m e­ chanizacji psychologii pow ieściow ej (E renb urg) — uw ażam za błędne.

O to uw agi ogólne, ta k ja k m i się tera z uśw iadom iły. W ypow iedziałem je bez ogródek, bo p rag n ę u jrz e ć w W as pierw szorzędnego pow ieścio- pisarza. W ierzę, że n ajb liższa W asza powieść będzie, gdy zechcecie, do­ skonała.

S erdeczn e pozdrow ienie J u l. P rz y b o ś L ist na podw ójnym arkuszu krem ow ego papieru, o form acie 18,7 X 14 cm, p isa­ ny czarnym atram entem . Znak wodny: ornam ent o nieokreślonym kształcie.

1 Zob. list 1, przypis 2.

* Krzysztof Lipiński — jedna z postaci w ystępujących w S.O.S.

5 Chodzi o utw ór Kurka K im był A ndrzej Panik? A ndrzej Panik zam ordował

A m undsena. Pow ieść autobiograficzno-sensacyjna, K raków 1926.

4 U w aga Przybosia n ie była bezzasadna. J. K urek b ył w ów czas entuzjastą twórczości Erenburga, czem u dał w yraz w w yw iad zie Z Ilią Erenburgiem. D wie godziny z autorem Julio Jurenity, „Głos Narodu”, 1927, nr 345. Do zależności S.O.S. od Erenburga przyznaje się autor w książce Mój K raków , s. 141.

5 Jan Skow ron, garbus A natol Zegleń — aptekarz, Lord Sam otnik — filozof — to postacie w ystępujące w S.O.S.

3 Cieszyn, 12 X II 29

K ochan y Kolego.

U cieszyłem się bardzo, g d y p rze c z y ta łem W asz m an ifest i p o e z je 1. A w ięc jesteście w reszcie u siebie, w K rakow ie, i w stę p u je c ie w czynne szrank i poetyckie. J e s t n as ta k m ało — ro zu m iejący ch się, że każda w ia­ dom ość o k tó ry m ś ze z n ajo m y ch i p rzy jació ł ożyw ia m ię i cieszy.

A le zastrzeżenia: Czy M a n ife st tra k tu je c ie jak o p r o g r a m now ej poezji, czy ty lk o jak o osobistą konfesję. N a to d ru g ie w skazy w ałby raczej rek la m o w y c h a ra k te r u lo tk i. W olałbym , żeby było raczej — tak. Bo M a­

n ife s t zaw iera ta k m ało p rogram ow o sfo rm ułow any ch m yśli, że nie d a je

podstaw do angażow an ia szkoły poetyckiej.

Z asadnicza jego m y śl p rzy p o m n iała m i m o je id ee sp rzed 3 lat, kiedy sta ra łe m się tw o rzy ć poezje b u d u jącej się państw ow ości polskiej (vid e m ój w y w iad w „G łosie L ite r[a c k im ]” 2). Ś r u b y 8 i O burącz 4 — to w łaśn ie w znacznej, a m oże całko w itej m ierze — Ś p ie w y o R zeczp o­

spolitej. T akie poem aty , ja k R ekla m a , P ieśń o lokom ocji, O dezw a, Na budow ą m o stu n a W iśle, O e le k tr y fik a c ji itd . — to u tw o ry o ten d e n c ji

społecznej, w iersze p rag n ące ingerow ać w przew ód życia. A le W asze poe­ m a ty są in n e — b a rd z ie j liryczn e, m o je m ia ły rac z e j „g ład k ą w ym ow ę żelazo b eto nu ”.

O becnie d r u k u je się to m m oich now y ch poezyj pt. Z p o n a d 5. Bę­ dzie to tom bardzo o d m ien n y od dw u p o p rzedn ich , ró żn o ro d n y w tonie, dużo liry k i — obiektyw izow anej, ale — osobistej. M yślę, że z d ru k ie m u p o ram się w sty c z n iu — a k iedy ż u k aże się W asz to m i w jak im w y ­ d aw nictw ie? 6 P ro szę napisać do m n ie — g d y będę w K rako w ie, w stą p ię do Was.

S erdeczn e pozdrow ienie.

Ju lia n P rzy bo ś C ieszyn, Ś w i e ż e g o 1 2

Śląsk

L ist na arkuszu krem ow ego papieru, o form acie 26,7 X 20,7 cm, pisany obu­ stronnie czarnym atram entem .

1 M an ifest p o e ty c k i — zob. I list 16, przypis 1.

* J. Podhalicz, W y w ia d z J. P rzy b o sie m , „Głos Literacki”, 1929, nr 10.

* J. Przyboś, Ś ru by, K raków 1925, Biblioteka „Zw rotnicy”. Tom ten zaw ierał w iersze z la t 1921—1924.

4 J. Przyboś, Oburącz. P oezje, K raków 1926, Biblioteka „Zwrotnicy”. 5 B ył to tom Z pon ad, Cieszyn 1930. Biblioteka ax., t. 1.

4 C ieszyn, 18X 1129

K o ch an y Kolego.

P rzeg ląd n ąłem ow ą „ A n te n ę ” 1 i stanow czo n ie rad zę w daw ać się z bandą. To coś straszn eg o — ta grafom ania, k tó re j trz e b a pozwolić u m ie­ ra ć w cieni [u] nieuw agi.

B ada w sp raw ie w y d a w n ic tw a książki: Ś p ie w ó w o R zeczyp o sp olitej n i e n a l e ż y ogłaszać pod firm ą „Z w ro tn ic y ”, z d w o jakich względów: 1. u tw o ry są, ja k tw ierdzicie, okolicznościowe, a w ięc z n a tu r y rzeczy raczej kom prom isow e, 2. b y ło b y nielojaln ością w obec P e ip e ra posłużyć się, bez jego w iedzy, firm ą pism a p rzez niego red agow anego 2. W podob­ n y m , ja k W y, położeniu zn alazłem się i ja. M iałem pierw o tn ie zam iar w y dać d ru k u ją c y się to m w „książkach »Z w rotn[icy]«” — ale niem ożność

porozum ienia się z P e ip e re m odw iodła m ię od tej m yśli.

N iestety , nie m am w te j chw ili nic, co n ad a ło b y się do d ru k u w ,,Gł[osie] N [aro d u ]” 3. B ardzo żałuję.

C zy porozum iew acie się z B rzękow skim i czy z n a jd ą się W asze u tw o ry w 2 n rze „L ’A rt C o n te m p o ra in ]” 4. Z m oich — będzie ta m jed e n poem at i odpow iedź n a W a lk ę o treść Irz y k o w sk ie g o 5. K o re k tę już odesłałem , pism o w ięc pow inno w n e t się ukazać.

J a k i W asz sto su n ek d o „E u ro p y ” B aczyńskiego i S trz e m iń sk ie g o 6. Dlaczego o ty m n ie piszecie w „G łosie N ar[od u]” ? 7 To je d y n e pism o no­ w oczesne w k ra ju . Czy czy tujecie „Głos L ite ra c k i” 8 — sądzę, że pow in­ niście, podobnie ja k ja 9 i B rzękow ski, u trz y m y w a ć z n im k o n tak t.

P rz ed św iętam i będę w K rak o w ie — odw iedzę W as.

S e rd eczn y uścisk

J . P rz y b o ś

L ist na arkuszu papieru o form acie 26,7 X 20,7 cm, pisany obustronnie czarnym atram entem.

1 „Antena Literacka” — m iesięcznik wychodzący w K rakow ie w latach 1929— 1930. Redaktorem naczelnym i w ydaw cą b ył M ieczysław W ojtaszew ski, redakto­ rem odpow iedzialnym — Jan Kazim ierz Zaremba. D rukow ali tu m. in. L. Piw ow ar, T. K owalczyk, L. Sw ieżaw ski, Z. Leśnodorski i S. W. Balicki.

2 Zob. lis t 3, przypis 6. K siążka ta n ie m iała firm y „Zw rotnicy”.

s S ło w n ik współczesnych pisarzy polskich odnotow uje w spółpracę Przybosia z „Głosem Narodu” tylko w latach 1926— 1927.

4 Zob. I list 10, przypis 3.

s W 2 num erze „L’A rt Contem porain” znajduje się w iersz Przybosia K ra j­ obraz i jego przekład francuski pt. Le paysage oraz recenzja z W a lki o treść K. Irzykowskiego, pt. Term inus a quo...

redakcją Stanisław a B aczyńskiego (1890—1939), krytyka i historyka literatury. W. Strzem iński b ył redaktorem działu plastycznego pisma.

7 „Głos Narodu” p isał przychylnie o „Europie” w nocie Nowe pism a literackie w stolicy, 1930, nr 18.

8 „Głos Literacki” — zob. I lis t 12, przypis 4.

* W „G łosie Literackim ” drukow ał Przyboś kilka artykułów: Przeciw frazesom

w poetyce, 1928, nr 16; Ze stanow iska „Zwrotnicy”, 1928, nr 21; Poezja uspołecz­ niona, 1929, nr 2.

5 Cieszyn, 14 I 30

K o ch any Kolego.

Z apew ne o trzy m aliście ju ż od B rzękow skiego re la c ję o sp o tk aniu z M a rin e ttim *, k tó ry ośw iadczył gotow ość ogłoszenia w „ G azetta del Popolo” p rzekład ów z polskiej poezji a w a n g a rd y i w skazał W as jak o od­ pow iedniego tłum acza. S p ra w a je s t — zw ażyw szy n a pozycję no w ej sztuki w P olsce — w ażna; do k r a ju tra fia się przez zagranicę. G orąco więc polecam W am te n p ro je k t M arinettiego; sądzę zresztą, że tra f i W am do p rzek o n an ia tak że ze w zg lęd u n a zam ierzoną przez W as antologię poezji w łoskiej 2. Chodzi o d o b ó r m ate ria łu . P ro p o n u ję : K u r k a (w y­ bierzcie sam i), B r z ę k o w s k i e g o z N a k a to d z ie 3: Seans, Realność,

N ied o jrza ły uśm iech; P e i p e r a z A * : B ezoko liczniki, Z G órnego Ś lą­ ska, N ie d zie la ; P r z y b o s i a : P ieśń o lokom ocji lub W ó z (k tó ry przy ślę

w p o p raw n ej red ak cji), K ra jo b ra z (przyślę), Parada śm ierci (przyślę); W a ż y k a (w ybierzcie sam i). R ów nocześnie należałoby n ap isać a rty k u ł o dążnościach a w a n g a rd y w Polsce.

Co słychać u W as? P ra c u je c ie n a d pow ieścią? 5 Mój to m ® — w d ru k u . Z asyłam serd eczne po zdrow ienie

J. P rz y b o ś Cieszyn, Św ieżego 12

P.S. R ed ak to ro w i p. M atyasikow i 7 — ukłony.*

List na arkuszu białego kratkow anego papieru, o form acie 29,3 X 22,4 cm, pisa­ ny jednostronnie czarnym atram entem .

1 Zob. I lis t 17.

1 Zam ierzana i zapow iadana przez Kurka antologia poezji w łosk iej w jego przekładach n ie doczekała się książkow ego w ydania.

3 Tom Brzękow skiego, w ydan y w Paryżu w 1928 roku.

5 W tym czasie pracow ał K urek nad pow ieścią M ount E v ere st 1924 (inf. autora). 6 Chodzi o zbiór w ierszy Z ponad.

7 Jan M atyasik — zob. I list 1, przypis 1.

6

[Cieszyn, 18 I 1930] K och an y Kolego. P o sy łam 3 sw oje p o em aty 1 d la p rze k ład u n a j[ęzyk] włoski. W praw dzie n ie d o stałem jeszcze od W as zgody n a propozycję Brzękow skiego, ale n ie w ą tp ię , że pójdziecie za życzeniem M arinettiego.

W iersze, k tó re posyłam , są b ard zo tru d n e do tłum aczenia, zdaję sobie z tego spraw ę, ale n ie chcę p rezen to w ać się w Ita lii in n y m i, starszym i. W przekład zie n ależało b y u w y d a tn ić w szystkie zespoły w yo b rażeń o p a rte n a grze słów (np. O kolica w y m k n ie się w m ow ie, jeśli d rą g nie okoli m ozół = ; w y m k n ie się w m ow ie — ja k w zw rocie potocznym , a ró w ­ nocześnie m o m en t ru ch u ; okolica — okoli — itd ., konie p arow e = H P itp.).

Co słychać u W as? N ie p y tam , co now ego w K rako w ie, bo z góry wiem , że w lite ra tu rz e nic. P e ip e r ciągle zagranicą? 2

Serdeczne pozdrow ienie J u l. P rzy boś Cieszyn, 18 I 30

L ist na arkuszu białego, kratkow anego papieru, o form acie 8,5 X 22,4 cm, pisa­ ny obustronnie czarnym atram entem .

1 N ie wiadomo, jak ie b yły — poza jednym — ich tytu ły. C ytaty i m otyw y przy­ toczone w liście przez Przybosia pochodzą z w iersza W óz, z tom u Z ponad.

* Peiper często w yjeżdżał do Berlina, gdzie prow adził proces o należną mu

w spadku po rodzinie kam ienicę (inf. Jalu Kurka).

7

[Cieszyn, 8 III 1930] P a n ie K olego. S p ra w a W aszego odczytu 1 — załatw iona. Chodzi ty lk o o term in . Czy m oglibyście w najb liższy m ty g o d n iu — w k tó ry ś dzień pow szedni? P roszę te rm in naznaczyć sam , chodzi ty lk o o dzień pow szedni.

P ozdrow ienie

J.P.

LAdres:] W Pan Jalu Kurek, K raków, Jagiellońska 20. [Nadawca:] Julian P rzy­ boś, Cieszyn, Ś w ieżego 12. [Stem pel:] Cieszyn, 8 III 30 13.

Kartka pocztow a o form acie 10,4 X 14,7 cm., pisana czarnym atram entem . 1 Odczyt Kurka pt. L egenda srebrn ego ekranu odbył się w Cieszynie 20 III, w Domu N arodow ym pod firm ą M acierzy Szkolnej (inf. o tym: „Głos N arodu”, 1930, nr 72.

8

C ieszyn, 14 III 30 K o ch an y Kolego.

A więc sp ra w a załatw iona. O dczyt w e czw artek, 20-tego o godz. 8-m ej w ie c z .1 O k tó re j przy jeżd żacie do Cieszyna?

P ozd row ienie J . P rzy b o ś [Adres:] W. Pan Jalu K urek, Kraków, Jagiellońska 20. [Nadawca:] Ju lian P rzy­ boś, Cieszyn, Św ieżego 12. [Stem pel:] Cieszyn, 15 III 30 10.

Kartka pocztowa o form acie 10,4 X 14,8 cm, pisana czarnym atram entem . 1 Zob. list 7.

9

Cieszyn, 15 IV 30

K o chany Kolego. P rz e sy łk ę o trzym ałem , d zięk u ję. W e c z w a rte k będę w K rak o w ie p o rozm aw iam y o aktualnościach. O sta tn ią „ E u ro p ę” 2, lep ­ szą od p op rzed n iej, czy tałem . O czekuję jeszcze „L ’A rt C o n te m p o ra in ]” 3 od B rzękow skiego, k tó ry jed n ak że upo rczy w ie m ilczy.

S erdeczne pozdrow ienie J u lia n P rzy b o ś [Adres:] W. Pan Jalu K urek, K raków , Jagielloń ska 20. [Nadawca:] Julian Przy­ boś, Cieszyn, Św ieżego 12. [Stempel:] C ieszyn, 15 IV 30 19.

Kartka pocztow a o form acie 10,5 X 14,7 cm, pisana czarnym atram entem . 1 Przyjazd ten (zob. list 10) nie doszedł do skutku.

A. Ozenfanta N o w y rom an tyzm , J. Kurka Z m ierzch natchnienia i jego nota Z alew w ierszo w a n ej grafom anii, skierow ana p rzeciw W. Z echenterow i i J. A. Gałuszce.

3 „L’A rt Contemporain” — zob. I list 9. Nr 2 tego pism a ukazał się 1 V 1930.

10

Cieszyn, 16 IV 30 K ochany Kolego.

Z apow iedziałem W am w k a rtc e p rzy ja zd do K rak ow a, ale okazało się, że p rzy jech ać n ie mogę.

D ziękuję za zajęcie się „K o m u n ik atem ” i i za n o ta tk i 2. W n rze św ią­ teczny m będzie recenzja, czyja? W asza? Je ste m jej b ardzo ciekaw y. Nie dlatego, żeby mi specjaln ie chodziło o „echa” , „sław ę” (w yrośliśm y ju ż z ty ch lat, n iepraw daż!), ale ch ciw y jestem W aszego sąd u o ty m g a tu n k u poezji, k tó ry tera z u p raw iam . Je ste m w ty m w zględzie tro ch ę zarozu­ m iały, w y d aje m i się, że o tw orzyłem okno now ych m ożliwości. D lateg o proszę W as o recenzję n ie ta k ą zw ykłą, dzien n ik arsk ą, ale o odpowie­ dzialną i bezkom prom isow ą 3.

Ś w ięta spędzę tu ta j, w Cieszynie, obiecuję sobie w czasie tego w ol­ nego czasu tro ch ę poezji i prozy.

W m a ju należałoby w y d ać „ K o m u n ik at” n r 2 4. P rzem y śliw am n ad fo rm ą i środkam i p ieniężnym i. P a p ier, ta k i sam k a rto n , m am jeszcze zarezerw ow an y na 400 egz. C h a ra k te r now ego k o m u n ik a tu m a być a k tu - alnościow y i a tak u jący . S trz e m iń sk i zaatak ow ałb y epigonów m alarskich , ja ro zp raw iłb y m się z „M iesięcznikiem L ite r[a c k im ]” 5, a W y? Chodzi­ łoby o k ró tk i, rzeczow y i o stry a rty k u lik . G dy sp ra w a d o jrzeje, porozu­ m iem się jeszcze z W am i i w te d y u sta lim y form ę W aszej w spó łpracy w „a.r.”

„K om u n ik at n r 1” m a być przełożony n a fra n c u sk i i op ub likow any w „C ercie e t C a rré ” ®, a B aczyński p rzy rz e k ł go p rzed ru k o w ać w „E u­ ro p ie ” 7.

Czekam n a „ L ’A rt C o n te m p o ra in ]” , k tó ra s ta je się ju ż pow oli m i­ tyczna. W ty m rodzącym się 2-gim n u m erze je s t g w ałto w n y a ta k B rzę­ kow skiego n a „E uro p ę” i B aczyńskiego». O dradzałem początkow o B rzęk- [owskiem u] tego a rty k u łu . S k o m p lik u je to trochę s y tu a c ję now ej sztu ki w k ra ju . J e d y n e sy m p aty zu jące z nam i pism o — sam ow olnie odtrącone.

W dokumencie Materiały do dziejów awangardy (Stron 80-188)

Powiązane dokumenty