• Nie Znaleziono Wyników

CO CHCIAŁBYM PRZEKAZAĆ M ŁODEM U POKOLENIU

W ydaje mi się, że każde poko len ie m a w łasny, o d rę b n y styl życia, swoje w łasne ideały i d ążen ia, swoje u p o d o b a n ia i w łasny św iato p o g ląd na p o d staw o w e za g a d n ie ­ nia m o raln e, n a ro d o w e , społeczne, k u ltu ra ln e i polityczne.

G d y na p o c z ą tk u bieżącego w ieku p o k o len ie m oje rozp o czy ­ n ało swój s ta rt życiow y, p o k o len ie starsze, „d ecy d u jące” , w ierzyło niezłom nie, że jeg o w yroki o najw ażniejszych s p ra ­ w ach i zag ad n ien iac h je d n o ste k i zbiorow ości są ab so lu tn ie słuszne i w łaściw e. Z ało ż en ia p ozytyw izm u były w ów czas d ro ­

gow skazem w zakresie tw órczości k u ltu raln ej i publicystycz­

nej, w b a d a n ia c h n au k o w y ch d o m in o w ała m e to d a an ality cz­

na, p ro w a d ząc a często — ja k m aw ian o — d o „zm ielenia ziarna siew nego n a nie kiełkującą ju ż m ą k ę ” , w lite ratu rz e i sztuce obow iązyw ały zasad y n a tu ra liz m u i realizm u, w g o ­ spodarstw ie p an o w ał in teg ra ln y liberalizm i inicjatyw a p ry ­ w atn a, a w zakresie politycznym trw a n o z u p o re m przy k o n ­ serw atyw nej d o k try n ie za ch o w a n ia istniejącego sta n u i p o ­ rząd k u rzeczy, sto su jąc w m iarę m ożliw ości ta jn ą dyplom ację.

W szystkie te w sk azan ia w ydaw ały się solidnie i na długo ustab ilizo w an e. A le ju ż n astęp n e p o k o len ie — m oże pod w pływ em ew olucji poglądów , to taln y ch w ojen, w ielkich w strząsów rew olucyjnych o ra z epokow ych o d k ry ć n a u k o ­ wych — p o rzu ciło wiele z p o p rz ed n ich zasad i ustaw iło now e, odm ienne i życiow o aktu aln iejsze d rogow sk azy. Dziś, gdy nasze p o k o len ie d o ch o d zi d o kresu sw ojego żyw ota, m ożn a bez tru d u d ostrzec, że w tych dziedzinach form uje się now y

„u sk o k geologiczny” . Styl życia m łodej generacji jest w wielu szczegółach od m ien n y , często k ra ń co w o różny od naszego.

N ie sądzę, aby m o żn a było za w y ro k o w ać obiektyw nie, że jest on gorszy niż ten stary , k tó ry kończy się w raz z nam i. W ierzę bow iem niezłom nie, że o g ro m n a w iększość m łodzieży polskiej w y p o sażo n a je st w d o statec zn ie m ocne i trw ałe siły, by przeciw staw ić się skutecznie sp orad y czn y m przejaw om d e­

strukcyjnym i d em oralizacyjnym ; że n ie n aru szaln ą w arto ść p o siad a d la niej więż z h isto ry czn ą przeszłością n a ro d u . Z niej zaś płynie n a u k a , że ludzie — ja k n ap isał pięknie jed en z h isto ry k ó w fran cu sk ich — niezależnie o d p rzem ian u s tro jo ­ wych i cyw ilizacyjnych „o d c zu w a ją , że stan o w ią jed en żyw o­

tny i zw arty n a ró d , gdy re p rez en tu ją w spólność idei, w spó l­

ność interesów , uczuć, w spom nień przeszłości i nadziei n a przyszłość, dla k tó rej p ra g n ą razem p ra co w ać i razem w alczyć” . G d y tak ie zasad y p rzep ełn iają um ysły i serca naszego m łodego p o k o len ia, m ożem y być sp o k o jn i o p rzy­

szłość n a ro d u .

C zęść I I

G O S P O D A R K A II R Z E C Z Y P O S P O L IT E J

1. Z N A C Z E N IE G Ó R N E G O Ś L Ą S K A

N ie m a [...] o becnie dla P olski w ażniejszego za g ad n ie­

nia n ad spraw ę G ó rn e g o Ś ląska. Z niszczone w czasie w ojny i o k upacji życie g o sp o d arcze, przem ysłow e i rolnicze nie zdoła się rychło p odnieść i rozw in ąć bez Ś ląska G ó rn e g o . A ni dla ludności, an i dla przem ysłu „ sp ra w a o p a ło w a ” nie zostanie pozytyw nie ro zstrzy g n ięta, nie z o s ta n ą u ru c h o m io n e nowe działy przem ysłu d ecydujące o u trz y m a n iu niezaw isłości p o ­ litycznej, nie z o stan ie p o d n iesio n a rychło sp ra w n o ść ta b o ru kolejow ego, przem ysł w łókienniczy, m etalo w y i chem iczny nie p o sią d ą trw ałych i niew zruszonych p o d sta w ro zw o ju , finanse p ań stw a nie z n a jd ą szu k an y ch rozpaczliw ie d ró g sanacji bez w łączenia po lskich ziem G ó rn e g o Ś ląska d o p a ń stw a po lsk ie­

go. S tw o rzo n e zo stan ie w E u ro p ie Ś rod kow ej w ielkie p ań stw o o stru k tu rz e średniow iecznej, z n ie p ro p o rc jo n a ln ie d o isto ­ tnych sił, b o g ac tw i surow ców sk arło w acialy m przem ysłem , p ań stw o , k tó re m im o silnego z a lu d n ie n ia nie będzie w s ta ­ nie pod n ieść k u ltu ry rolnej, m im o zrozum iałej konieczności nie zd o ła z a o p atrzy ć swej arm ii, nie zd o ła po d n ieść so cjal­

nej pozycji ro ln ik a polskiego, p a ń stw o , k tó re ja k za cza­

sów z a b o ró w będzie zdo ln e jed y n ie do e k sp o rtu żywej siły ludzkiej.

2. Z A Ł O Ż E N IA P R O G R A M U G O S P O D A R C Z E G O

Jest cechą ch a ra k te ry sty c z n ą k ażd eg o żyw otn eg o o r­

g anizm u społeczeństw ludzkich, że nie p rz y p a d k o w y bieg życia tw orzy jeg o historię, ale przeciw nie, h isto ria w alki o św iadom ie zary so w an e p o stu la ty , o k o n sek w e n tn ie realizo w a­

ny p ro g ra m woli stan o w i is to tn ą treść jeg o życia. N ie da się

też zaprzeczyć, że w obecnym okresie nieuchw ytnie w p ro st szybkiego p o stęp u cyw ilizacji, w okresie zn a k o m iteg o rozw o ­ ju techniki śro d k ó w , k tó ry m i lu dzkość m oże ro zp o rząd zać, w yłaniające się w ciąż now e zag ad n ien ia k o m p lik u ją się co raz bardziej ja k o śc io w o i ilościow o, a tym sam ym u tru d n ia ją właściwe og arnięcie c a ło k sz ta łtu now oczesnego życia, a naw et choćby ty lko ujęcie i odw ażenie pojedynczych p ro b lem ató w . Jeżeli więc sta ro ż y tn a za sad a, że „w alk a je st ojcem w szystkie­

go” , w ciąż jeszcze w życiu znajd u je potw ierdzenie, to w każdym razie z biegiem w ieków w alk a ta staje się co raz trudniejszą, c o ra z m niej p ro stą i m niej b ezpośredn ią, a n ato m iast co raz bardziej zaciętą i bardziej d łu g o trw ałą . N igdy też p rzedtem nie d efiniow ało się ta k w yraźnie pojęcia cyw ili­

zacji i nie ró żn iczk o w ało sto p n ia rozw oju i p o stę p u w spó łza­

w odniczących p ań stw i n a ro d ó w ja k obecnie, gdy wielkie zagad n ien ia życia p rzerosły znacznie siły i uzdo ln ien ia je d n o s­

tek, a n a to m ia st zaległy całym ciężarem i odpow ied zialnością na b a rk a c h w ielkich o rganizacji społecznych. W walce tej — bez w zględu na to, czy c h a ra k te r jej będzie polityczny, czy g o sp o d arczy — nie w ystarczy ju ż w ola genialnej je d ­ nostki, ale zw ycięstw o będzie n ieraz w ynikiem żm udnych w ysiłków i tw órczej p racy całych p o k o leń , w ynikiem je d ­ nolitego w sp ó łd ziała n ia wielu czynników w ypływ ających z różnych źró d eł i różnych epo k . Isto tn ie bow iem zdolność p o k o n y w a n ia i rozw iązyw ania tych k o n g lo m era tó w z a g a d ­ nień now oczesnego życia je st jed y n y m właściw ym m iernikiem i sp raw d zian em sto p n ia cywilizacji różnych społeczeństw i n a ro d ó w . [...]

G d y b y więc przy pow yższych założeniach szło o teo ­ retyczne ustalenie zasad, n a p o d staw ie k tó ry ch m o żn a by w p ro w ad zić w nioski co d o założeń p ro g ra m u g ospo darczeg o i przem ysłow ego Polski, to n ależałoby w skazać, że dla sam o ­ dzielnego b y tu p ań stw a najpow ażniejsze znaczenie p o siad ać m uszą te gałęzie p ro d u k c ji, k tó re czynią zad o ść w ym ienionym p o stu lato m :

1) S ta ty sty k a z a w o d o w a 1 ludności ziem polskich w skazuje, że w p rzeciw staw ieniu d o sto su n k ó w panujących ju ż przew ażnie w E u ro p ie Z ac h o d n iej w Polsce d o m in u jącą rolę jeszcze w śró d zaw o d ó w odg ry w a ro ln ictw o . N ie m ożna więc rozw ażać p ro g ra m o w y c h z a g ad n ień g o sp o d arczy c h beż uw zględnienia p o stu la tó w ro ln ictw a n a pierw szym m iejscu.

W zw iązku z tym należy stw ierdzić, że specjalne znaczenie dla p a ń stw a p o sia d a ć m usi przed e w szystkim ta dziedzina p ro d u k c ji, k tó ra w sp ó łd ziałać i zabezpieczać będzie stały w zro st k u ltu ry rolnej w k ra ju w y bitnie rolniczym , a więc k tó ra stw orzy m o żn o ść w yżyw ienia ludn o ści bez obcej, a ta k kosztow nej p o m o cy n aw et w chw ilach kryty czn y ch dla pań stw a.

2) Jeżeli p o d w zględem zaw o d o w y m ro ln ictw o zaj­

m uje jeszcze w Polsce d o m in u ją c e stan o w isk o , to ju ż pod w zględem w arto ści p ro d u k c ji — p rzynajm niej n a terenie daw nej K o n g resó w k i, nie m ów iąc n a tu ra ln ie o po lskim o k ręg u G ó rn e g o Ś ląsk a — pow ażniejsze znaczen ie p o sia d a przem ysł. N ależy p rzy ty m w skazać, że rozw ój p ro d u k cji przem ysłow ej p o stęp o w a ł tu w o sta tn ic h dziesięcioleciach b a rd z o intensyw nie, zm ierzając szybkim i k ro k a m i d o a n a lo ­ gicznej przew agi, ja k ą p o sia d a w E u ro p ie Z ac h o d n iej. I t a k 2 gdy ro c zn a w a rto ść p ro d u k c ji rolniczej w o kresie o d r. 1867 d o 1899 w b. K o n g resó w ce w z ra sta z 250 d o 400 m ilio nó w rubli, to w tym sam ym czasie w a rto ść w ytw órczości p rz e­

m ysłow ej w zrosła z 64 d o 502 m ilionó w ru bli, tj. blisko sied m io k ro tn ie. Z w arto ści p ro d u k c ji przem ysłow ej n a terenie K o n g resó w k i o k rą g ło p o ło w a 3 p rz y p a d a n a przem ysł w łó ­ kienniczy: p o n a d to d o najw ażniejszych gałęzi p ro d u k c ji z a ­ ró w n o z p u n k tu w idzenia in teresó w p a ń stw a , przem ysłu

1 Por. R ocznik S ta ty s ty k i R ze czyp . P o lsk iej 1920/21, cz. 1, tab. 18 ! 1 19.

2 D r E. R ose, W ielki p rz e m y sł K rólestw a P olskiego p r z e d wojną

s. 53. I

3 Por. D r E. R ose, op. cit., s. 75 i 76.

i rolnictw a, ja k i ze w zględu n a w a rto ść pro d u k cji zaliczyć należy g ó rn ictw o w ęglow e i naftow e. O tó ż p o stu latem m usi tu być rozw inięcie w ew n ątrz k ra ju tych nieodzow nych p ro d u k cji pom ocniczych, k tó re w yw ierają w pływ na u trzy m a n ie ru ch u wielkich gałęzi g o sp o d a rstw a społecznego, a więc w w a ru n ­ kach polskich przed e w szystkim przem ysłu w łókienniczego o raz g ó rn ictw a w ęglow ego, nafto w eg o i rafinacji p ro d u k tó w ropnych.

3) W ścisłym zw iązku z p o p rzed n im i przesłan kam i należy d o d ać , że w szelki p ro g ra m g o sp o d arczy m usi być b u d o w a n y na p o d ło żu sto p n io w eg o , lecz stałego w zrostu b o gactw a n aro d o w eg o i k sz ta łto w a n ia najkorzystniejszych w a ru n k ó w bilansu hand lo w eg o . T en dencja ta w yrazi się n ajkonsekw en tniej w d ąż en iu do najzupełniejszego w yzyska­

nia krajo w y ch suro w ców , przetw o rzen ia ich na n ajb ard ziej precyzyjne, o statec zn e p ro d u k ty , p o siad ające najw yższą w ar­

tość pieniężną.

4) Jeżeli p o d w zględem p ro d u k c ji przem ysłow ej i tem pa jej ro zw o ju m ożem y się zaliczać do społeczeństw zach o d n io eu ro p e jsk ic h , jeżeli p o d w zględem intensyw ności g o sp o d ark i rolnej stoim y jeszcze w yraźnie n a przełom ie cywilizacji W sch o d u i Z a c h o d u , to w zakresie sto su n k ó w zd ro w o tn y ch i sa n ita rn y c h , szczególnie p o k a ta stro fa c h w o ­ jen n y ch , należym y w yraźnie d o w sch o d u E u ro p y . W zro st cyfr śm iertelności, szczególnie w e w schodniej części p ań stw a , p o ­ w tarzające się d o ść często g roźby zalew u epidem ii — nie m ogą nie być p o w o d em p o w ażnych tro sk . P od tym kątem w idzenia specjalne w arto ści społeczne p o siad ać m usi, choćby ilościow o niew ielka, p ro d u k c ja sto jąca w bezp o śred n im zw ią­

zku z w alk ą o p o dn iesienie zd ro w o tn o ści k raju , a o zm niejsze­

nie liczby śm iertelności.

5) O ile istnieje p ro d u k c ja o pow ażnym państw ow ym znaczeniu, k tó ra służy celom sa n ita rn y m , celom w alki ze śm iertelnością, o tyle istnieje p ro d u k c ja , nie m niej po w ażn a i d o n io sła z p u n k tu w idzenia interesów p ań stw a, k tó ra m a na

o k u cele w ręcz odm ien n e, k tó ra służy śm ierci i zniszczeniu.

A le m im o to nie o d w a żo n o się jeszcze w ydać n a nią w yrok u p o tęp ien ia, bo o n a zapew nia zdo ln o ść b o jo w ą arm ii, bo ona p o m n a ż a h a rt i b o h a te rstw o jed n o stk i w w alce o d o b ro i całość ojczyzny. I o n a m usi być zaliczona o d rzędu k a rd y n a l­

nych p o stu la tó w go sp o d arczy ch p ań stw a .

T a k więc w pięciu p o stu la ta c h ze b rać m o żn a te po d staw o w e z p u n k tu w idzenia interesów p a ń stw a czyn­

niki, k tó ry m by p ro g ram o w y rozw ój przem ysłow y wedle im peratyw ów sam ego życia pow inien o d p o w iad a ć. T ym zaś w ym ienionym w a ru n k o m czyni zad o ść — w w ielu w y p ad k ach w spólnie z w ażn ą p ro d u k c ją m etalu rg iczn o -m aszy n o w ą — przem ysł chem iczny. O n to m ianow icie d o sta rc z a rolnictw u naw o zó w sztucznych azoto w y ch , fosfo ro w y ch i p o taso w y c h , a tym sam ym w spółdziała w ybitnie w k ie ru n k u p o d n o ­ szenia intensyw ności k u ltu ry rolniczej; o n to przynosi fa­

b ry k o m w łókienniczym tak n ieodzo w ne śro d k i w ym yw ające, bielące i barw iące; o n przez sw oją p ro d u k c ję u szlach et­

nia w ytw ory p o c h o d n e ro p y naftow ej i u łatw ia ek sp lo atację g ó rniczą, przede w szystkim w ydobycie w ęgla kam iennego;

on to d o sta rc z a cierpiącej ludności szeregu p rzeróżny ch p re p a ra tó w farm aceu ty czn y ch i śro d k ó w dezynfekcyjnych;

on to w w ysokim sto p n iu z a o p a tru je arm ie pań stw o w e w now oczesne śro d k i w alki; on to tw orzy p o tężn e p o d ­ staw y w ielkiego przem ysłu hutniczego i m etalu rg iczn ego , u zupełnia i łączy się ściśle z przem ysłem p rzetw órczo - -rolniczym , szk larsk im , w y ro b ó w cem en to w ych, ceram icznych i szam o to w y ch , elek tro tech n iczn y m , tłuszczow ym , p a p ie rn i­

czym , kau czu k o w y m , film ow ym i fo to g raficzn y m , k o sm e­

tycznym i p erfum eryjnym , graficznym , a n aw et p o sia d a pew ne znaczenie w b u dow nictw ie d ró g żelaznych, m ostów , o k rę tó w etc., e tc .1

A więc je st to o lb rzy m ia dzied zin a p ro d u k c ji, k tó ra

- 1 N p. instalacje dla impregnacji pod kładów kolejow ych.

nieom al codziennie w jaw nej lu b częściej jeszcze w ukrytej postaci d o ciera d o każdego człow ieka n a kuli ziem skiej.

T o szerokie i głębokie przeniknięcie now oczesnego życia i jeg o p o trz e b przez p ro d u k c ję chem iczną i po krew nych gałęzi w ytw órczości n ad a je specjalne, ch a rak tery sty czn e pię­

tno w spółczesnej epoce. Jeżeli też w iek X IX zasłużył sobie na nazw ę „w ieku p ary i elektryczności” , to ju ż obecnie przew idy­

wać m o żn a, że w iek X X o trzy m a sty g m at „w ieku chem ii” . P o n a d to w łaściw ą cechą tej p ro d u k cji stał się fa k t, że zdołała o n a życiu narzu cić szereg w ielkich, pow ażn ych i głębokich zag ad n ień , p ro b lem a tó w , o d k tó ry ch ro zw iązan ia

— m o żn a to stw ierdzić obiektyw n ie — zaw isła w ielo krotnie pom yślno ść najszerszych rzesz ludności, zaw isły niew ątpliw ie i w a ru n k i u k sz ta łto w a n ia się rozw oju m iędzynarod ow ych sto su n k ó w ek ono m icznych. T o też nic dziw nego, że n a tle tych w łaśnie za g ad n ień w burzliw ym m ilitarnie, politycznie i g o sp o d arczo okresie w ojennym w ytw orzył się o d rę b n y fro n t w alki p ań stw i n a ro d ó w , w alki nie m niej tw ardej i nieu stęp li­

wej, nie m niej żm udnej i kosztow nej, nie m niej planow ej i obfitej w po w ażn e d la św iata konsekw encje.

T e za g ad n ien ia w y ra stają obecnie w różnych form ach i z różnym natężeniem i przed P olską. M o żn a o nich milczeć, m o żn a n ad nim i przejść d o p o rz ą d k u — nie u św iad am iając sobie ich wagi — ale nie m o żn a ich u su n ąć i w ykreślić z rzędu n arzu cający ch się siłą fa k tó w p o stu lató w .

T o te ż należy przypuszczać, że w alk a o rozw iązanie tych za g ad n ień n a tle życia g o spodarczeg o P olski stan ie się osią p ro g ra m u przem ysłow ego p ań stw a, tym bardziej że są one nierozdzielnie i b ezp o śred n io zw iązane z zagadnieniem w yzyskania obfitych b o g ac tw w łasnych surow ców i nie uję­

tych jeszcze d o stateczn ie źródeł energii. Z d o ln o ść zaś p o m y ­ ślnego ro zw iązan ia tych p ro b le m a tó w w długotrw ałej, ale planow ej i k on sekw entnej p ra cy będzie zarazem najpew niej­

szym sp raw d zian em i m iernikiem c h a ra k te ru cywilizacji p o l­

skiej. O d tą d bow iem w y p a d a n am sam odzielnie p on o sić

o d p o w ied zialn o ść za dalsze losy i rozw ój w łasnego życia.

W sk a z a n ia zaś d la tych u siłow ań i w a ru n k ó w ch o ćb y p o w o l­

nego, ale sto p n io w eg o rozw oju szu k ać m ożem y w ciekaw ej i pouczającej h isto rii w ysiłków in n y ch p ań stw , k tó re w iedziały, że niezależność g o sp o d a rc z a i siła e k o n o m icz n a są najp ew niej­

szą p o d sta w ą i rę k o jm ią niepodległości politycznej.

3. P O S T Ę P G O S P O D A R C Z Y P O L S K I L A T 1926-1927

N ie ty lk o sam rozw ój, ale przed e w szystkim d y n a m i­

ka, natężenie tego rozw o ju p a ń stw a p o sia d a b ezpo średn ie znaczenie d la k ażdego z jeg o obyw ateli. W ia ra w zb io ro w e siły tw órcze p a ń stw a je s t p o d staw o w y m czynnikiem d ziałal­

ności społecznej je d n o stk i. S połeczeństw o, k tó re nie w ierzy w siły w łasnego p ań stw a , k tó re sceptycznie p a trz y n a każdy p o d ejm o w an y w ysiłek, k tó re nie w z b u d za w sob ie en tu zja zm u z p o w o d u zw ycięskiego p rz e ła m a n ia tak ich lub inn ych tru d ­ ności i zag ad n ień p ań stw o w y ch — traci zd o ln o ść b ro n ien ia w łasnego sam odzielnego istnienia, traci w ew n ętrzn ą sp o i­

stość, ato m izu je się, a w konsekw encji coĘi się n a niższy szczebel ro zw oju. Przeciw nie, u z a sa d n io n a w iara we w łasny p o stęp , w zd o ln o ść p rzełam y w an ia najcięższych w a ru n k ó w i przeszk ó d stw arza w y ra źn ą o so b o w o ść p a ń stw a , u trw a la so lid arn o ść w szystkich g ru p w zakresie z a g ad n ień o gó ln o - p aństw ow ych, rodzi n a tu ra ln e , zd ro w e w a ru n k i dalszego rozw oju.

P aństw em , w k tó ry m p rz ed w o jn ą zniszczon a zo stała w iara w celow ość w ysiłków , w zd o ln o ść so lid arn eg o p o k o ­ n yw an ia w ielkich zag ad n ień , b y ła s ta ra m o n a rc h ia a u stria c k a . D o najniższych, n ajm niej u św iad o m io n y ch w a rstw sp o łe­

cznych n a ro d ó w nieniemieckich d o ta rł sceptycyzm w s to s u n ­ ku d o w szelkich p o cz y n ań p ań stw o w y ch . P ań stw o to ja k o

całość straciło p o d staw o w e w a ru n k i zw ycięstw a w ja k im k o l­

wiek starc iu p ro b lem a tó w . N a to m ia st psychika A nglika, F ran c u za, N iem ca czy S zw ajcara p rz ep o jo n a jest bezgrani­

czną w iarą w żyw otne siły w łasnego państw a. W iara ta z biegiem h istorii p rzetw orzyła się w p ro st w kult, nakazujący wierzyć, iż w łasne p ań stw o je st nie tylko d o b ry m , ale najle­

pszym , najzdrow szym , najsilniejszym sp o śró d w szystkich in­

nych. N ajsk rajn iejsza opozycja nie zd o b y łab y się na insy­

nuow anie lub p o ż ą d a n ie takiego niepow odzenia, k tó re by rów nocześnie było niepow odzeniem państw a.

T en kult p od m io to w o ści p ań stw a, ten kult w iary w istniejące, żywe i ro z rastając e się z dniem każdym siły p ań stw a należy celow o budzić i u trw a la ć w Polsce. W iarę w te siły tc h n ą ł a k t K o n sty tu cji T rzeciego M aja, aktyw nym w yzna­

niem tej w iary był zb ro jn y czyn K ościuszki, były p o w stan ia i w szystkie n a stę p n e w alki o wyzw olenie. W ów czas je d n a k w iara ta nie p rz en ik n ęła dostateczn ie głębok o w społeczeń­

stw o. U g ru n to w a n ie jej p o zo stało więc obow iązkiem w spó ł­

czesności.

Oczywiście, że złem tego sam ego w ym iaru byłoby św iadom e zak ry w an ie błędów , b ra k ó w , nied o m ag ań czy sła­

bości w łasnego społeczeństw a. Sianie nieuspraw iedliw ionego o pty m izm u je st praw ie zaw sze gorszym złem niż p o p a d a n ie w p rzesad n y pesym izm . Jeżeli je d n a k p ra ca niniejsza, w imię cyfrow ej, ob iektyw nej p raw dy, zm ierzać będzie d o ro zb u d ze­

nia i u trw a le n ia w iary we w łasne siły i zdolności tw órcze społeczeństw a na o d cin k u niek tó ry ch zasadniczych zagad nień gosp o d arczy ch , to ro zpraw ienie się z nią przez n a d a n ie jej etykiety „optym izm u gospodarczego” byłoby bardzo powierz­

chow nym sto su n k iem d o niej. Ź ró d łem jej nie je st ani opty m izm , ani pesym izm . R ów nolegle bow iem z p ełn ą i n iep rzerw an ą św iad o m o ścią sp iętrzonych i piętrzących się w ciąż przed P olsk ą tru d n o ści — i to za ró w n o w dziedzinie polityki w ew nętrznej, ja k i zew nętrznej, w sferze zagadnień socjalnych, społecznych czy też gosp o d arczy ch , rysuje się

co ra z w yraźniej o b ra z szybkiego p o stę p u P olski w wielu dziedzinach życia pań stw o w eg o . [...]

N ie m o żn a też p o m in ą ć fa k tu , iż przem ysł w Polsce nie tylko zd o łał się po w ojnie praw ie w całości o d b u d o w ać, ale rów nież w okresie o sta tn ic h la t zd o łał w w ielu dziedzinach przy sto so w ać się d o now ych p o trz e b ry n k u w ew nętrznego.

W iele fab ry k , szczególnie w dziedzinie w łókienniczej i m e ta ­ lurgicznej, po d jęło fa b ry k ację now ych w y ro b ó w m asow ych sp ro w a d zan y c h daw niej z zagran icy . U przed zen ie d o to w aru krajow ego znikło praw ie zupełnie. P ow stały p o n a d to w Polsce niepodległej całe dziedziny p ro d u k c ji, rozw ijające się k orzys­

tnie. T a k więc w dziedzinie fabrykacji lo k o m o ty w i sprzętu kolejow ego przem ysł polski o siąg n ął b a rd z o w ysoki poziom , z a ró w n o po d w zględem jak o ścio w y m , ja k i ilościow ym . P raw ie cały przem ysł w y ro b ó w elek tro tech n iczn y ch pow stał n a ziem iach polskich d o p ie ro w o kresie sam od zielności p a ń ­

tnie. T a k więc w dziedzinie fabrykacji lo k o m o ty w i sprzętu kolejow ego przem ysł polski o siąg n ął b a rd z o w ysoki poziom , z a ró w n o po d w zględem jak o ścio w y m , ja k i ilościow ym . P raw ie cały przem ysł w y ro b ó w elek tro tech n iczn y ch pow stał n a ziem iach polskich d o p ie ro w o kresie sam od zielności p a ń ­

Powiązane dokumenty