• Nie Znaleziono Wyników

Z TCCtĆL. "C dM cttA t/L

/ ' ! u . k l S x k 1

16. Karta tytułow a księgi protokołów sesji wyborczych K ongregacji Oratorium Sw. Filipa Neri na Górze Kalwarii

m ajątku. S ta n ten m iał trw ać do zakończenia procesu i w yboru rzeczyw istego proboszcza 257.

Z początku ta kom enda odpow iadała ks. Szpetkow skiem u, chciał bow iem ratow ać placówkę. U zyskaw szy zgodę kongregacji, w ysłał do Biechow a dwóch księży, C zerniejew skiego i Grzem bke. Ks. Ja- redzki odszedł, a ks. K arpiński i Łukow ski częściowo się uspokoili, ale okazyw ali gostyniakom nienaw iść do tego stopnia, że Szpetkow - ski rozdzielił ich i zabrał Łukow skiego do Gostynia, oczywiście za zgodą k o n g re g a c ji25S.

P iętrzące się trudności zniechęciły ks. Szpetkowskiego, w szystko było zniszczone, a dłużnicy prześladow ali, trzeba było co tydzień dowozić żywność 259. Łukow ski sfingow ał popraw ę i na w niosek ks.

Szpetkow skiego biskup zw olnił go z suspensy, już z końcem w rześ­

nia m ógł celebrować, ale uciekł do Biechowa i tam szkalow ał kon­

gregację gostyńską 26°. Ks. K arpiński także został zw olniony z su ­ spensy na w niosek ks. Otockiego i obaj z Łukow skim ta k zatru li życie kapłanom gostyńskim , że n ik t nie chciał przebyw ać w B ie­

chow ie 261.

Dnia 17 stycznia 1802 ks. Szpetkow ski prosił o zw olnienie z ko­

m endy, ale 18 lutego otrzym ał odpowiedź negatyw ną; ponowił prośbę, a konsystorz odpowiedział, że ma zam iar w cielić kongrega­

cję biechow ską do gostyńskiej 252. Ks. Szpetkow ski bro n ił się przed kom endą i m iędzy innym i pisał do konsystorza: „... chociaż B iecho­

wo m a ładne dochody, ale w tym stanie, kiedy jest zadłużone na 12 000, kiedy jest moc procesów, kiedy inw en tarz zniszczony, ja k gospodarzyć” . ..2r’3. Na propozycję konsystorza kongregacja gostyń­

ska zebrała się na sesji 15 m arca 1802 i jednogłośnie zrzekła się ko­

m endy, zaw iadam iając o ty m konsystorz. W ładza przychyliła się do tej decyzji, w yznaczając term in zw olnienia na uroczystość św. Ja n a (24 czerwca). Księża gostyńscy obsługiw ali Biechowo kolejno, zm ie­

niając się po m iesiącu 264. 12 czerw ca bp Raczyński zażądał, aby kongregacja gostyńska spraw ow ała kom endę do ukończenia procesu;

to samo pow tórzył konsystorz 20 lipca 1802 w odpowiedzi na u s ta ­ w iczne prośby ks. Szpetkowskiego, w zyw ając go do cierpliw ości 295.

Ks. Szpetkow ski nalegał, przytaczając szkody duchow e i m ate­

rialn e ponoszone przez kongregację gostyńską, gdyż w szystko to sprzeciw iało się Instytutow i. W tedy konsystorz postanow ił zmienić

257 Tamże, III s. 102, IV s. 275; AFG ACap. II r. 1801.

258 D o m i n i k o w s k i , dz. cyt., IV s. 288.

259 Tamże, IV s. 277—284.

260 Tamże, IV s. 288.

281 AAP, Biechow o, Generalia; D o m i n i k o w s k i , dz. c yt., IV s. 288.

282 AFG, ACap. II r. 1802; D o m i n i k o w s k i , dz. cyt., IV s. 289.

288 AAP, KA, 9706. List. ks. Szpetkow skiego do Konsystorza.

284 D o m i n i k o w s k i , dz. cyt., IV s. 289—290.

285 AAP, Biechow o Generalia, s. 7, 8, 9, 11.

V — N a s z a P r z e s z ł o ś ć t. X X X I I

beneficjum na plebańskie i wszczął korespondencję z B erlinem . S p ra ­ wa się przeciągała a biskup dnia 29 I 1803 przyrzekł, że uw olni ks.

Szpetkowskiego od kom endy jak tylko nadejdzie odpowiedź z B er­

lina w spraw ie zm iany beneficjum 266. W reszcie dnia 7 m aja 1803 przyjechała do Biechowa kom isja, w skład której wchodzili: kanonik k ated raln y ks. M. Zym chanow ski i la n d ra t z P y zd r R ogow ski267.

18 czerwca 1803 ks. Teofil Wolicki, odpow iadając bardzo ostro, oświadczył ks. Szpetkowskiem u, że nie będzie w olny od kom endy w Biechowie, jeśli nie złoży ks. Zym chanow skiem u dokładnych r a ­ chunków i w ykaże w łaściw y stan procesów z dłużnikam i -6S. Ks.

Szpetkow ski przedstaw ił dochody od 1 czerwca 1801 do 9 m aja 1803 w sum ie 5365 talaró w i w ydatki 7965 i oświadczył, że od 1 lipca 1803 zrzeka się kom endy i pozostaw ia kościół pod opieką ks. B ujal- skiego 269. 21 lipca 1803 konsystorz oświadczył, że nie zw alnia ks.

Szpetkowskiego z kom endy i czyni go odpow iedzialnym za w szystkie w ydarzenia w p arafii aż do chw ili oddania ra p o rtu przez ks. Zym- ehanowskiego i doręczenia pisem nego zw olnienia z kom endy, ale już 27 w rześnia w Biechowie urzędow ał m ianow any adm inistrator, ks. A ntoni Kozłowicz 27°.

Z nastaniem ad m in istrato ra ks. K arpiński i ks. Jaredzki opuścili Biechowo i później prow adzili ze S tudzianny korespondencję w sp ra ­ wie p e n s ji2T1. Ks. Łukow ski pozostał i zachow yw ał się niestosownie, dlatego ks. au d y to r W olicki polecił dziekanow i z P yzdr Otockiemu.

aby odwiózł ks. Łukow skiego do Gostynia, kongregacja jed n ak nie przyjęła go. 9 listopada 1803 ks. Szpetkow ski napisał obronę, p rz y ­ taczając w szystkie powody odmowy: niezależność domów, niepraw ne przyjęcie, więc b ra k przynależności ks. Łukow skiego oraz obrona przed kapłanem , który: „nie dość, że rozłożył jedną kongregację, jeszcze m a drugą rozłożyć” ... 272.

S praw a Biechowa pociągnęła za sobą dalsze następstw a i zatargi z w ładzą diecezjalną. Bp Raczyński, widząc b ra k żyw otności kon­

gregacji poznańskiej, dążył do jej zlikw idow ania, aby uniknąć kło­

potów podobnych do spraw y biechowskiej. W zw iązku z tym z a ta r­

giem konsystorz z okazji udzielenia jurysd y k cji kapłanom święto- górskim zażądał od w szystkich kapłanów od najm łodszego na n a j­

starszego, n aw et od samego ks. Szpetkowskiego, egzam inów zdaw a­

nych tylko w P oznaniu i tylko po dwóch, w w yznaczonych term inach.

266 D o m i n i k o w s k i , dz. cyt., IV s. 290—292.

207 W AP Poznań, Biechow o F ilipin i Klasztory, C 1 List ks. Gorzeń- skiego.

268 AAP, B iechow o Generalia, s. 11.

269 D o m i n i k o w s k i , dz. cyt., IV s. 281, 293.

270 AAP, B iechow o Generalia, s. 2.

271 W AP Poznań, Biechow o Klasztory, C 1. List Ministra do Spraw Wewn. do pref. departamentu kaliskiego z 30 XII.

272 AAP Poznań, Biechow o Generalia, II s. 16.

K am era rządowa, w yrażając zgodę na przekształcenie beneficjum , w yznaczyła 500 talarów rocznie na fundusz em erytalny. Biskup bronił ks. Kozłowicza, któ ry przez 6 lat spłacał długi i zagospodaro­

w yw ał się 27\

Dziełem kongregacji biechow skiej jest w spaniały kościół b aro ­ kowy. B udow any był w latach dw udziestych X V III w ieku. W roku 1725 opat z Lądu, A ntoni Lukus, położył kam ień w ęgielny, ale na sk u tek błędów konstrukcyjnych kościół uległ zniszczeniu i w roku 1734 rozpoczęto budowę od n o w a 271. Dopiero w roku 1765 dokoń­

czono budow y z pomocą Bieńkowskiego, m iecznika poznańskiego.

W ro k u 1770 od pioruna spłonął dach i w tedy podczas rem ontu dobudow ano dw ie wieże, zostały one później zburzone z pow odu złego stan u podłoża ziemnego. Kościół posiadał dziesięć dużych od­

pustów z w ielkim napływ em pielgrzym ów 275.

W szystkich członków kongregacji biechow skiej było 47, z któ ­ rych tylko k ilku zm arło w kongregacji (między innym i ks. ks. Me- delski, W yszkowski, Sm arzew ski, K ow alski kleryk, K asper Sm a- rzewski). K ongregacja biechow ska nie została nigdy form alnie znie­

siona i chociaż w roku 1803 ks. Kozłowicz objął parafię, likw idacja liczy się od roku 1808, kiedy to ks. Kozłowicz otrzym ał urzędow ą nom inację na proboszcza 27°, i dekretem konsystorza poznańskiego Biechowo zostało zam ienione na b e n e f ic iu m c u r a tu m 2?T.

K O N G R E G A C J A G O S T Y Ń S K A W T A R N O W IE

Po rozw iązaniu zakonu jezuitów przez rząd p ru sk i w roku 1872, w dniu 19 w rześnia w płynęło do kongregacji gostyńskiej pismo od la n d ra ta raw ickiego z zapytaniam i, czy filipini są zakonnikam i i czy są spokrew nieni z jezuitam i 278. Odpowiedziano negatyw nie, ale p i­

smo zaniepokoiło m ieszkańców Św iętej Góry. Ja k to już podano wyżej, kongregacja została faktycznie przez rząd rozw iązana i po­

mimo usilnych stara ń o pozostanie w Gostyniu, ostatecznie 25 sie rp ­ nia 1876 wszyscy członkowie kongregacji m usieli pod nadzorem żandarm erii opuścić klasztor i rozjechali się do sąsiednich dw o­

rów 279.

Na początku w rześnia ks. Brzeziński, ks. Preibisz i ks. Sydow 273 W AP Poznań, Biechow o F ilipin i Klasztor, C 1.

274 Ł u k a s z e w i c z , dz. cyt., t. I s. 364.

275 Ł u k a s z e w i c z , dz. cyt., t. I s. 365.

276 WAP Poznań, Biechowo F ilipin i Klasztor, C 1.

277 AAP, Biechow o Generalia, II s. 68.

278 O becn e p r z e ś la d o w a n ie r elig ii k a to l ic k i e j w P rusach, Kraków 1876, s. 131; Kronika Kongregacji św. Filipa Neryusza: 1. na Ś w iętej Górze pod Gostyniem , 2. w Krakowie, 3. w Tarncw ie (dalei: Kronika) s 12.

279 Kronika, s. 21.

w yjechali do Rzymu, aby zdać spraw ę z w ypadków ks. kard. Ledó- chow skiem u i zasięgnąć rady w spraw ie dalszego postępow ania.

K ard y n ał radził osiedlić się w G alicji i zachęcał do dalszego działania i zachow ania k o n g re g a c ji2S0. N iektórzy członkowie kon­

gregacji zam ierzali rozejść się każdy oddzielnie na placów ki p a ra ­ fialne i odczekać n a zm ianę sytuacji. W skazówki kard. Ledóchow- skiego i słowa papieża P iusa IX w ypow iedziane na audiencji: „ C o n - f i d i t e in s. P a t r e v e s t r o ” zachęcały do szukania m iejsca na now ą placów kę poza P rusam i i zaborem rosyjskim . Pozostaw ał tylko za­

bór a u s tria c k i2S1.

Z araz po pow rocie z Rzym u ks. P reibisz jako przełożony i ks.

Sydow rozpoczęli stara n ia na w yjazd do Galicji. Zgłosili się w ów ­ czas do kongregacji dw aj bracia rodem z G ostynia: K ukla i P o d ­ laski. W październiku 1876 roku przybyli do K rakow a i tam za­

m ieszkali n ajp ierw na ul. M ikołajskiej (daw ny n r 440), a po roku na ulicy św. G ertrudy. Pod koniec listopada przyjechał z podróży po O ratoriach w łoskich ks. A. B rzeziński. W grud n iu tego roku przyjęto k an d y d a ta do kongregacyjnego życia, ks. licencjata St. R a­

dziejowskiego ’82. Pod koniec roku ks. P reibisz uzgodnił z przeło­

żoną u rszulanek odpraw ianie Mszy św. w ich kaplicy na ulicy S ta ro ­ w iślnej i głoszenie nauk. Dotychczas korzystali z kościoła św. B a r­

bary. Księża z kongregacji od sam ego początku szukali dla siebie pracy, zostali spow iednikam i: dom inikanek (ks. Preibisz), urszulanek (ks. Brzeziński), k arm elitan ek na Wesołej i w izytek. Głosili konfe­

rencje siostrom dom inikankom i karm elitankom , kazania w kościele NMP i u franciszkanów , pom agali w odpustach w słuchaniu spo­

w ie d z i283. P rzychylnie ustosunkow ał się do nich ad m in istrato r die­

cezji krakow skiej ks. bp Gałecki. G dy o ratorianie przy ulicy G e r­

tru d y urządzili sobie kaplicę, bp G ałecki przychodził ze Mszą św., m iał bow iem zwyczaj w każdą niedzielę w olną od w izytacji o d p ra­

wiać Mszę w innym klasztorze 284.

28 g ru d n ia 1876 odbyła się pierw sza sesja rady domowej, na której ustalono porządek dnia, w spólne p ra k ty k i duchowe, program lek tu ry przy stole, w znow ienie rozw iązyw ania kw estii teologicznych podczas posiłków, comiesięczne w yznaw anie w in i85. W styczniu 1877 rozpatryw ano p ro jek t w ydzierżaw ienia kościoła św. Idziego na sześć la t po 1000 reńskich rocznie, ale dzierżaw a nie doszła do skutku.

280 Tamże, s. 24.

281 Tamże, s. 24.

282 I K sięga protokołów Kongregacji K sięży Filipinów w Tarnowie;

AFT, ACap. I s. 2.

283 Kronika s. 29; AFT, ACap. I s. 2—4.

281 Kromka, s. 30; Archiwum M etropolitalne w K rakowie, Protokół czynności Konsystorza D iecezji Krakow skiej r. 1877 nr 137, 1202, 1413, 1692 1 728, 1729, 1895 , 2009; r. 1876 nr 1493, 1685; AFT, ACap. I s. 2.

285 AfT, ACap. I s. 7.

O lbrzym ia liczba zakonów zgrom adzonych w niew ielkim wówczas K rakow ie powodowała, że zaczęto myśleć o osiedleniu się w innej miejscowości. S taran ia o stałą p racę i m iejsce pobytu przerw ała ucieczka ks. P reibisza w lu ty m tego roku do S tarej Wsi, P aryża i L ondynu przed w ładzam i pruskim i, które przez policję austriacką szukały go listem gończym, był bow iem oskarżony przez rzad p ru ­ ski o przyw łaszczenie sobie m ajątk u kongregacyjnego, a zwłaszcza procentów od sum legacyjnych 283. W roku 1877 przybyli do K rak o ­ w a dalsi kapłani z Gostynia: ks. A. Szułczyński, ks. M. P ajzderski i ks. H ubner. Po powrocie przełożonego w sierpniu 1877 ro k u po­

w stała m yśl osiedlenia się w Tarnow ie. 23 sierpnia ks. P. P reibisz i ks. B rzeziński udali się do Tarnow a. W dniu 1 października rozej­

rzaw szy się w sytuacji poprosili bpa P ukalskiego o możność osied­

lenia się. Biskup, choć uw ażany za niechętnego dla zakonów, p rzy jął ich życzliwie, zaproponow ał naw et pomoc m aterialn ą i przyobiecał dać pozw olenie nzP urządzenie kaplicy domowej 287. P ierw sze m ie­

siące 1878 roku upływ ały na w ysiłkach kupna realności w T arn o ­ wie. Księża: Brzeziński, Szułczyński i Sydow upełnom ocnili ks.

P reibisza do kupna na p ry w a tn ą własność trzech księży. Ks. P re i­

bisz w yłączył się od spółki z obaw y przed szykanam i w ładz p ru ­ skich i konfiskaty m ie n ia 28S. Nie można było dokonać kupna na im ię kongregacji tarnow skiej, bo takiej nie było. Kupiono na trzech w łaścicieli. Żadnem u z ty ch trzech współw łaścicieli nie wolno było obciążać długam i własności, ani sprzedać swej części bez zezwolenia pozostałych wspólników. W razie śm ierci jednego, jego część re a l­

ności przechodziła na dwóch pozostałych. Taką form ę własności ułożył adw okat H arkiew icz z K rakow a, jako najodpow iedniejszą w praw ie austriackim , poniew aż nie podlegała podatkow i, a w razie zniesienia kongregacji, rząd nie mógł tej realności sobie przyw łasz­

czyć. Sąd tarnow ski nie chciał jed n ak uznać takiego ty tu łu w ła­

sności, wychodząc z założenia, że członkowie kongregacji nie są zdolni do nabyw ania praw własności jako zakonnicy. Również urząd podatkow y przez długi czas w yznaczał podatek ekw iw alentny, do­

piero ostre protesty kongregacji zw olniły ją z tych obowiązków 28S.

Gdy zm arł ks. Szułczyński, trzecim w łaścicielem został ks. Preibisz, a po śm ierci ks. Sydowa jego spadkobiercą został ks. Łukow ski;

zawsze jeden z najstarszych 29°.

P rzystąpiono do budow y kościoła i klasztoru, a za rad ą ks. S u

r-286 Kronika, s. 31—33.

287 AFT, ACap. I s. 8, z dnia 28 sierpnia 1877.

288 Tamże, I s. 12—13 (23) z dnia 20—21 maja 1878; Kronika s. 36;

AFT, Zbiór dok. kongr. tarn.

289 AFT, Zbiór dok. kongr. tarn.; AFT, ACap. s. 49, 3 III 1884; Kro­

nika, s. 109, 110, 36—37.

290 Kronika, s. 38 nn.

m iaka, w icerektora S em inarium Duchownego, oddano budow ę inż.

K arolow i P olityńskiem u. 24 m aja położono kam ień w ęgielny 291.

15 1878, z upływ em trzechlecia przełożeństw a ks. P reibisza, w ybrano przełożonym ks. A tanazego Szułczyńskiego 282. 4 paździer­

n ik a cała kongregacja przeniosła się do T arnow a. Ks. P reibisz za­

m ieszkał w sem inarium , a pozostali kapłani we dw orze książąt S an ­ guszków (nowy dom nie nadaw ał się do zam ieszkania z pow odu świeżości murów).

Do T arnow a przybyło siedm iu kapłanów i dwóch braci. Byli to:

ks. Szułczyński, Sydow, Brzeziński, Radziejow ski, P ajzderski, H u b ­ n e r i P reibisz oraz b racia K ukła i P odlaski 293.

Pośw ięcenia kościoła dokonał bp P ukalski 25 m aja 1879 r. W k a ­ zaniu ks. kanclerz S tanisław W alczyński pow iedział m iędzy innym i:

„M am y w mieście now y kościół, a n ik t z nas ani centa na jego zbu­

dowanie nie dał...” 294. W szystkie koszta budow y l«)ścioła i klasztoru w yniosły około 30 000 zł. r.

K ongregacja nie otrzym ała parafii, dlatego duszpasterstw o o gra­

niczało się do słuchania spowiedzi, odpraw iania Mszy św. i głoszenia kazań. F ilipini zasłynęli z rzetelnej obsługi konfesjonału. W każdy dzień przez kilka godzin byli do dyspozycji penitentów z całego m iasta i okolicznych wiosek, naw et z terenów nadw iślańskich 295.

P rzybyw szy do T arnow a z zam iarem pobytu tymczasowego, trw a ła kongregacja w przekonaniu, że w każdej chw ili otw orzą się m ożli­

wości pow rotu do G ostynia i to nastaw ienie zadecydow ało o zbudo­

w an iu niew ielkiej tylko kaplicy z zam iarem ofiarow ania jej diecezji w chw ili odejścia. Z arząd m iasta T arnow a w osobie b u rm istrza Rogoyskiego proponow ał jej tere n pod budow ę nowego, większego kościoła, ale propozycji tej nie przyjęto. F ilipini nie usiłow ali naw et starać się o erekcję kongregacji tarnow skiej, zadow alając się tylko -zgoda biskupa ordynariusza na zam ieszkanie w T arnow ie i w ystę­

pow ali pod szyldem kongregacji gostyńskiej w Tarnow ie. G orli­

wością zdobyli sobie uznanie w ładzy duchow nej. Ks. kan Skrzyński ofiarow ał im objęcie kościoła przez siebie zbudow anego w e wsi U troba. B yły inne propozycje, ale ich nie p rzyjęto 29°. Księga p ro to ­ kołów w ielokrotnie notuje decyzje odm owne na prośby chętnych kandydatów zgłaszających się do zgrom adzenia 297.

Tamże, s. 39, 42, 43.

292 AFT, ACap. I s. 24—27, 15/16 VII 1878; Kronika, s. 41.

293 Kronika, s. 41, 42; AFT, ACap. s. 28, 29.

294 Kronika, s. 47, 48; ADT, Index. Protokoły urzędowania K onsysto- rza r. 1879, nr 3651, 3593.

295 „Nasz G łos”, pismo regionalne katolickiego ruchu robotniczego, Tarnów, 26 V 1919.

296 Kronika, s. 59.

297 AFT, ACap. I s. 31, 15 II 1879, s. 36, 5 IX 1881, s. 42, 51, 54, 59;

AFT, Zbiór'dok. kongr. tarn., list ks. Rayskiego.

W roku 1880 now ow ybudow any kościół otrzym ał z Rzym u p rzy ­ w ilej dwóch odpustów w roku w dowolnie obranych przez kongre­

gację dniach. Wyznaczono uroczystość Znalezienia K rzyża Świętego i P rzem ienienia Pańskiego 298. Pod koniec w rześnia 1880 przybył, już n a stałe, jeszcze ieden k ap łan kongregacji gostyńskiej ks.

M. H ubner.

W połowie lipca 1881, po upływ ie trzechlecia ks. Szułczyńskiego, now ym przełożonym został ks. A ntoni B rze ziń sk i2", pochodzący z P oznania z rodziny'm ieszczańskiej, syn Ja n a i M arianny ze Sto- iarkiewdczów, ur. 5 czerwca 1820. Po ukończeniu gim nazjum św.

M arii M agdaleny w roku 1842 studiow ał filozofię i teologię na u n i­

w ersy tetach we F ry b u rg u i w Bonn 300. O trzym ał 4 m niejsze św ię­

cenia 12 m aja 1845 roku w Gnieźnie, subdiakonat 20 w rześnia i dia­

konat 1 lutego 1846. Po przyjęciu diakonatu w yjechał na dalsze studia uniw ersyteckie do W rocławia. Święcenia kapłańskie o trzy­

m ał w P oznaniu 31 stycznia 1847 r . 301, po czym został pow ołany przez arcybpa Leona P rzyłuskiego na profesora religii, języka pol­

skiego oraz historii lite ra tu ry w gim nazjum w Trzemesznie, rów no­

cześnie pełnił funkcje regensa alum natu. W chwili w ybuchu po­

w stania w 1848 r. p rzystąpił do miejscowego kom itetu polskiego i zgłosił się na kapelana do oddziałów Garczyńskiego, b ra ł udział w w alce pod M iłosławiem 302. Za udział w pow staniu i w K om itecie N arodow ym został pozbawiony stanow iska katechety — wytoczono m u proces i skazano na w ygnanie poza kranice K sięstw a P oznań­

skiego. P rzebyw ał jakiś czas w B erlinie, ale w ygraw szy proces odwoławczy, w rócił do W ielkopolski i p rzy jął zarząd p arafii swa- rzędzkiej do roku 1849, następnie przeniósł się na probostw o do Baszkowa. W roku 1854 arcybp P rzyłuski powołał go na profesora p raw a kanonicznego i historii kościelnej w poznańskim sem inarium duchow nym . Mimo w ątłego zdrow ia oprócz p racy dydaktycznej i naukow ej rozw inął szeroką działalność chary taty w n ą i kaznodziej­

ską, był spow iednikiem urszulanek, zorganizow ał konferencję św.

W incentego a Paulo i został prezesem jej R ady Głów nej. Z jego inicjaty w y pow stały p raw ie w e w szystkich m iastach W ielkopolski konferencje św. W incentego a Paulo. W ydaw ał roczne spraw ozda­

nia z działalności tych stow arzyszeń. W P oznaniu ceniony był jako kaznodzieja, przem aw iał prostym , jęd rn y m stylem , n aśladując skar- gowski. W w ychow yw aniu w p ajał w kleryków zam iłow anie do pracy

298 Kronika, s. 59; AFT, Zbiór dok. kongr. tarn.

299 AFT, ACap. I s. 33—35 16 VII 1881. Wybory przełożonego dokonały się przez kompromis; Kronika, s. 66, 67.

300 Polski Słow nik Biograficzny, t. III s. 36, 37.

3°i Tamże, s. 36; A AG, A. Sem. B. II la , s. 83 nr 97; AAP, AK 112.

302 „Pogoń”, Tygodnik polit. ekonom iczno-społeczny, Tarnów, R. 18:

1898, nr 4 s. 4; Polski Słow nik Biograficzny, t III s. 36.

chary taty w n ej 303. W ro k u 1865 zrzekł się profesury, by w stąpić do kongregacji O ratorium w G ostyniu. W czasie św iąt w ielkanocnych pojechał do G ostynia i stąd poprosił dnia 15 kw ietnia o przedłużenie ferii św iątecznych, aby m ógł odbyć m iesięczną próbę. W tym czasie diecezją rządził już ks. p ra ła t Józef Brzeziński. 22 lipca 1865 zre­

zygnow ał z pro fesu ry z dniem 29 w rześnia, ale 13 sierpnia w ycofał rezygnację, jednakow oż rządca diecezji nie zgodził się tłum acząc, że poczynił pew ne kroki zaangażow ania nowego profesora. Ks. B rze­

ziński przytaczał jak o m otyw swego postępow ania b ra k zdrow ia:

że mógłby nie p rzetrw ać czasu próby i być w ydalony z now icjatu.

18 w rześnia 1865 roku ks. B rzeziński ponow nie prosi o pow rót na stanow isko profesora w czasie probacji, ale otrzym ał 6 października odpowiedź o d m o w n ą3M. Jeszcze w ro k u 1866 ks. B rzeziński prosił arcybpa Ledóchowskiego o pow rót do sem inarium i prow adził z rządcą diecezji polem ikę o profesurę, uw ażając ją za beneficjum . A rcybiskup odpow iedział negatyw nie, stw ierdzając na podstaw ie przepisów praw nych, że nie m iał ra cji 305.

W kronikach kongregacyjnych w stąpienie ks. Brzezińskiego li­

czyło się od 1 października 1865 r. Po ro k u probacji w ystąpił, lecz po upływ ie 9 m iesięcy p rz y ję ty ponow nie 306. O bawy i chw iejność podejm ow ania decyzji w ynikały z tego, że by ł skrupulatny. Nie odzyskawszy pro fesu ry w sem inarium duchow nym , otrzym ał pre- zentę na probostw o od hr. K. Potulickiego w Esinie pod Nakłem, ale ostatecznie w rócił do G ostynia 307.

W g ru d n iu 1869 na życzenie arcybpa Ledóchowskiego kongre­

gacja zgodziła się na w ykłady ks. B rzezińskiego w sem inarium d u ­ chow nym w Poznaniu. W ykładał praw o kanoniczne i historię za ks.

Likowskiego, k tó ry pojechał na Sobór W atykański. Zastępstw o trw ało do czerwca" 1870 r . 30S. W tym że roku ukazała się d rukiem P am iątka jubileuszu. Tom pierw szy by ł streszczeniem „Zbioru w ia­

domości” ks. D o m i n i k o w s k i e g o , drugi tom by ł opracow a­

niem oryginalnym ks. Brzezińskiego. J a k sam przyznaje się, pisał to dzieło z pośpiechem i, ja k w tedy było w zw yczaju, bez odnośni­

ków i z pobożnym i w nioskam i 309.

W roku 1870 ks. B rzeziński zgłosił się ochotniczo do pracy w za­

W roku 1870 ks. B rzeziński zgłosił się ochotniczo do pracy w za­

Powiązane dokumenty