• Nie Znaleziono Wyników

Stary. Najbardziej nie mogę znieść ludzkiej obojętności na zło.

Tej samej bestii, mniejszej lub większej, w czasie wojny i na co dzień przez ludzi hodowanej dla ludzi.

Nie mogę się wyrwać, bo nie potrafię być obojętny.

Ryszard Riedel

1

września 1939 r. to jedna z najtragiczniejszych dat naszej historii. Dzień, który już zawsze uważany będzie za przeklęty. Data ta symbolizuje otwar-cie mitycznej puszki Pandory, z której wypełzła wielka ośmiornica zwana III Rzeszą, mająca swymi mackami przez najbliższe sześć lat wysysać krew ofiar, doprowadzając do największej i najohydniejszej zbrodni w historii ludzkości.

Przez nią wylał się bezkresny ocean, ocean krwi i łez. Przez ten ocean przebrnął Jan Jabłoński. To było piekło na ziemi, stworzone przez ludzi dla ludzi.

Myślę, że opowieść ta ma być nauką oraz przestrogą dla potomnych. Okres II wojny światowej to największa tragedia w życiu mego bohatera, a także i w ży-ciu milionów innych osób. Człowiek jest wielki, gdyż potrafił przejść najtrud-niejszą drogę życia – wojnę.

Dziś zadaję sobie pytanie: czym była wojna? Po co była? Co miała udowodnić ludziom? Okazała się specyficzną umiejętnością zdejmowania masek z ludzkich

34 Łukasz Stasiak

twarzy i ukazywania ich prawdziwego oblicza. Często były to maski potworów.

Jednak byli i są ludzie, którzy w tak ciężkich czasach dawali przykład heroizmu i poświęcenia, będąc latarnią nadziei na lepsze czasy dla innych. To Jan Jabłoński był taką latarnią.

Wrzesień 1939 r. dla pana Jana stał się niesamowitym kłębkiem wydarzeń.

Miliony Polaków z paniczną trwogą wyczekiwało na dalszy rozwój wypadków.

Oto po latach względnego pokoju zawisła nad narodem polskim groźba utraty tak ciężko wywalczonej niepodległości. Jednak powszechna mobilizacja wy-rwała naród z odrętwienia. Tysiące młodych ludzi miało wyruszyć na front nie wiedząc, czy jeszcze wrócą do domu. Wśród nich był Jan Jabłoński. Miał wtedy zaledwie 29 lat i głowę pełną marzeń. Wyruszając na front nie był w stanie nawet sobie wyobrazić ogromu nieszczęść, jakie miały spotkać z rąk nazistów jego samego i Polskę. 6 kwietnia 1932 r. ukończył szkołę podoficerską w To-runiu. 24 sierpnia 1939 r. skierowany został do 14 Pułku Piechoty we Wło-cławku. 1 września 1939 r. odesłano go do obrony Warszawy. Walczył na Woli,

Powązkach i Cytadeli. Huki, wybuchy, strzały, rozwalone wokół domy i ulice, przerażeni, miotający się z gorączką w oczach ludzie, próbujący uratować swo-je życie i dobytek. Oto krajobraz, którym powitała bohatera stolica. Po kilku tygodniach nie było perspektyw na zwycięstwo. Dalszy opór prowadził do bezsensownie przelanej krwi. Niemcy szturmowali wszystkie pozycje. Po

wie-1. Jan Jabłoński

35

Cudownie ocalony – Jan Jabłoński

lu godzinach krwawych walk padł rozkaz: Walczący mają się poddać! Ludzie klęczeli w kałużach krwi, opłakiwali bliskich. Wszędzie byli Niemcy krążący jak sępy, niszczący wszystko wokół. Warszawa, jeszcze niedawno dumna sto-lica państwa polskiego, dziś tylko zgliszcza dorobku całych pokoleń, pokoleń oblanych krwią.

Piekło pana Jana rozpoczęło się dopiero po obronie Warszawy. Żołnierze zo-stali wepchnięci przez nazistów do ciężarówek. Następnie przetransportowani do Ostrzeszowa. Był to Oflag XXI C. W obozie panowała apatia. Ludzie nie rzyli, że przeżyją to piekło na ziemi. Czy oprawcy byli jeszcze ludźmi? Czy wie-dzieli, co czynią? Im dłużej nad tym myślę, tym bardziej przeżywam grozę tego zjawiska. Teraz rozumiem, dlaczego tak trudno wybaczyć. Oprawcy byli krwio-żerczymi bestiami, lubującymi się w zadawaniu bólu innym. A co mógł wtedy pan Jan i jego towarzysze?

2. Działania zbrojne w czasie II wojny światowej

36

To właśnie tam, w Ostrzeszowie, po kilku dniach więźniowie zaczęli maso-wo umierać z pomaso-wodu strasznego głodu i tragicznych warunków bytowania.

Pozostałych przy życiu żołnierze Wehrmachtu załadowali do wagonów kole-jowych. Wycieńczeni, głodni, zziębnięci wyruszali w głąb Rzeszy do kolejnego przystanku niedoli. Była to podróż bez wiary w lepsze jutro. Pan Jan i jego ko-ledzy przygotowywali się na śmierć. Odarci z człowieczeństwa, pogrążeni w ot-chłani bezradności, pogodzeni ze swym losem, żegnali się ze światem. W czasie tego transportu tylko myśl o odległym domu i rodzinie nie pozwalała im popaść w obłęd i apatię. W końcu dojechali do celu.

Świeże powietrze otrzeźwiło umysły. Z podsłu-chanej rozmowy strażników pan Jan wiedział, że jest w lagrze w Fallingbostel. W obozie tym naziści poczynili ostateczny krok w celu znisz-czenia ich niezależności i człowieczeństwa. Już nie nazywał się Jan Jabłoński. Otrzymał blasza-ny nieśmiertelnik dla jeńców stalagu z nume-rem 8172. Nagle człowiek stał się numenume-rem, czyli nikim! Numerem, którym miał pozostać do końca życia. Ten numer śnił mu się zawsze. Przypominał wielkie zło. Był jak nar-kotyk, który uzależnia, wysysa krew. Zabijał w ludziach to, co szlachetne, to, co jako jedyne dawało siłę walki! Pan Jan był kolejnym numerem w ewidencji, który z czasem można będzie wykreślić z list żyjących.

Patrzyłem długo na ten blaszany nieśmiertelnik. Przekładałem go z ręki do ręki. Lekki jak piórko, a jak ciężko zapisany historycznie. Ile kryje jeszcze w sobie cierpienia. Pewnie tyle, że nikt z nas tego by nie udźwignął. Obóz Fallingbostel to bagna i gęste lasy – Stalag XI B. Po dwóch miesiącach pobytu w tym obozie Jan Ja-błoński został przeniesiony do Neubrandenburga, do majątku „Fünfeichen”. Jaka piękna nazwa – „Pięć dębów”. Ironiczna w stosunku do poczynań hitlerowców.

Był to Stalag II A. W obozie panowały tragiczne warunki. Jeńcy byli zmuszani do niewolniczej pracy w niedalekich zakładach zbrojeniowych. Niemieckich robot-ników można było wtedy wysłać na front. Napędzali krwiożerczą machinę wo-jenną III Rzeszy, która zniszczyła Polakom życie. Tyle wycierpieli, a teraz los pluł im w twarz, nakazując tworzyć maszyny służące do zagłady ich samych. Pan Jan Łukasz Stasiak

3. Blaszany nieśmiertelnik

37

ocalał prowadzony na rzeź. Po czteromiesięcznym pobycie w Neubrandenbur-gu został przeniesiony do stalaNeubrandenbur-gu w Luckenwaldzie koło Berlina – Stalag III A.

Bardzo chory pracował w gospodarstwie rolnym. Czekał na cud! Na mocy pra-wa podpisanego przez dowódców obrony Warszawy został zwolniony do domu.

Pamiętny dzień to 9 października 1941 r. Dziś mogę tylko sobie wyobrażać ra-dość pana Jabłońskiego z powodu tego wydarzenia. Wiem jednak, że niewola niemiecka pozostawiła na nim, jak i na całym narodzie polskim trwały ślad. Po dwóch latach zastał kraj zupełnie zniszczony. Nawet figurę przydrożną w Poddębi-cach ukryto przed Niemcami. Wokół panował krwawy nazistowski terror. Ludzie zastraszeni, nieufni, bojący się wychodzić z domów. Oto był widok, którym wita-ła pana Jana okupowana Polska. W swojej wsi zastał spaloną ziemię, a jego gospo-darstwo zostało zagrabione

przez Niemców. Na szczęście udało mu się odnaleźć swo-ją rodzinę, która przeżyła te niespokojne czasy. To chyba jedyne szczęście. Następnie rozpoczął przymusową pra-cę przy budowie lagrów koło Włocławka, gdzie pracował do końca wojny. Po wojnie losy mojego bohatera po latach, wiem, że Bóg czu-wał nad panem Janem, prowadząc go przez morze rozpaczy i cierpień, zwane II wojną światową. Morze, Cudownie ocalony – Jan Jabłoński

4. Zdjęcie rodzinne. Jan Jabłoński (pierwszy z lewej)

38

5. Syn Jana Jabłońskiego Tadeusz (z prawej) z bratem Ryszardem

6. Marianna – żona Jana Jabłońskiego z synami

Łukasz Stasiak

39

10. Medal 30-lecia Polski Ludowej

7. Order Odrodzenia Polski 8. Złoty Krzyż Zasługi 9. Odznaka Grunwald – Berlin

11. Medal za Warszawę 1939–1945

Cudownie ocalony – Jan Jabłoński

40 Łukasz Stasiak

w którym tak wielu utonęło. Ale zanim to się stało, morze to rozrosło się do niebotycznych rozmiarów, zasilane krwią i łzami wyciśniętymi ze swych ofiar przez nazistów. Wszyscy byli skazani na śmierć już w Ostrzeszowie, gdyż Wojna miesza, zrównuje, chłop czy filozof – wszyscy są do umierania. A jednak udało się uciec spod ręki kata.

Zadośćuczynieniem są odznaczenia i odznaki pana Jana Jabłońskiego. Order Odrodzenia Polski Polonia Restituta, medal 30-lecia Polski Ludowej, odznaka Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, odznaka Miecze Grunwaldzkie, Złoty Krzyż Zasługi. Jan Jabłoński wygrał tę wojnę, przepłynął ocean łez i roz-paczy. Od Ostrzeszowa do Fallingbostel, potem był Neubrandenburg, a na końcu Luckenwalde. Dotarł do rodzinnej wsi w Poddębicach niedaleko Kruszyna z nu-merem 8172. Pokonał przegrodę między życiem a śmiercią. Kartki z jego dale-kiej przeszłości są nadal żywe, wciąż wstrząsają i niepokoją następne pokolenia.

Zmarł 31 stycznia 1981 r.

Mimo upływu lat pan Jan nigdy nie zapomniał krzywd wyrządzonych przez hitlerowski reżim. Dziś, 70 lat po II wojnie światowej, musimy wyciągnąć wnio-ski z tych wydarzeń, żeby tak mroczne czasy już nigdy się nie powtórzyły. Pokole-nie pana Jana zostało porażone wojną, boleśPokole-nie doświadczone. W obłąkańczym świecie istniał boski pierwiastek, który kazał walczyć z nienawiścią ludzką. Była jakaś gwiazda nadziei, która kazała ludziom trwać. Wojna nigdy nie kończy się dla tych, co walczyli – pisał Curzio Malaparte.

Historia pana Jana zmusiła mnie do refleksji. Wiele przemyślałem. Wiem, dla-czego pokolenie pana Jana tak nienawidzi Niemców. My potomkowie zarówno ówczesnych ofiar, jak i oprawców, nie zapominając o wspólnej trudnej historii, musimy dziś podać sobie ręce na zgodę i zbudować nowy świat. Świat, w którym wojny zastąpi pokój, anarchię – porządek, a rasizm – tolerancja. Świata nie stać na przelewanie po raz kolejny niewinnej krwi. Bo czym są wojny, jeśli nie pro-jekcją tego, co najgorsze w ludziach. Zawieruchy wojennej nie da się zapomnieć.

Tragizmu wojny nie da się zapomnieć. Dziś odpowiem poecie Baczyńskiemu: nie zapomnę o Was, o Waszym pokoleniu. Nie mogę zostawić Was, bo Wy tworzy-cie historię. Ale będę budował most, który połączy wszystkich ludzi i wszystkie pokolenia.

41

Cudownie ocalony – Jan Jabłoński

12. Książeczka wojskowa

13. Legitymacja odznaczenia Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski

42 Łukasz Stasiak

14. Legitymacja ZBOWID-u

Źródła informacji:

1. Relacje ustne członków rodziny Jana Jabłońskiego.

2. Życiorys Jana Jabłońskiego.

3. Fotografie rodzinne.

4. Blaszany nieśmiertelnik.

5. Legitymacje.

6. Odznaczenia i ordery.

7. Podręcznik do historii klasy III gimnazjum.

8. Hanczakowski Michał, Epoki literackie: od antyku do współczesności, Bielsko-Biała 2003.

9. Internet.

III miejsce