• Nie Znaleziono Wyników

Dom Śri Umashankara Bhuta, Singapur Boski dyskurs

W dokumencie Boski satsang. Singapur (Stron 31-38)

Ahara nidra bhaja majthunam ća samanjam etad paśubhir naranam, dharmo hi teszam adhiko wiśeszo, dharmena hinah paśubhih samanah.

(Jedzenie, spanie, strach i prokreacja są wspólne zwierzętom i ludziom, u których dharma jest jedynym wyróżnikiem, bez dharmy są równi zwierzętom.)

Drodzy wielbiciele, ucieleśnienia miłości!

Wczoraj powiedziałem, że każda rzecz w tym wszechświecie ma datę produk-cji i datę ważności i że ta sama zasada doty-czy ludzkich narodzin. Urodziwszy się jako ludzkie istoty, wiecie, że któregoś dnia na pewno wasze ciało, które składa się z nicze-go innenicze-go jak pięciu żywiołów, musi się rozpaść i połączyć z powrotem ze swoim źródłem. Liczy się tylko to, co na trwale osiągnie się między narodzinami a śmiercią;

tylko to, co jest wieczne. Życie i cały otacza-jący was świat są tymczasowe. Młodość i bogactwo są tylko tymczasowe; wszystkie wasze związki są tymczasowe. Jedynie prawda i wasze dobre imię są wieczne.

Celem ludzkich narodzin jest życie w prawości i prawdzie w sposób, który przynosi wam wieczną chwałę. Spośród 84 lakhów (8,4 miliona) różnych gatun-ków ludzkie narodziny są najwyższą formą. Są koroną doskonałości w boskim stworzeniu. Dostąpiwszy ludzkich narodzin, które są najrzadsze wśród rzadkich, należy baczyć na to, jak ten wielki zaszczyt jest spożytkowywany. Ograniczenie się do samego zadowalania pragnień ciała czy umysłu sprawi, że te narodziny

będą bezcelowe. Ludzkie narodziny wykorzystuje się w doskonały sposób, gdy postępuje się zgodnie z własną boską jaźnią.

Celem każdych ludzkich narodzin jest osiągnięcie boskości. Powiedzmy, że musicie dotrzeć do określonego miasta. Do tego celu może wieść wiele dróg.

Jeden człowiek może podążyć drogą, skręcając w prawo, i dotrzeć do danego domu. Inny może udać się inną drogą, skręcając w lewo, ale także dotrzeć do tego samego domu. Tak samo podróż każdej osoby jest inna, ale cel jest jeden i ten sam. Niezależnie jaką religię wyznajecie, gdzie mieszkacie, z jakiego kraju i kultu-ry pochodzicie, wszędzie głosicie to samo przesłanie. Nauczacie, że celem ludz-kich narodzin jest kochanie wszystludz-kich bezinteresownie i służenie wszystkim bezinteresownie, dzięki czemu można osiągnąć Boga.

Na sądzie Boga nie liczą się doczesne osiągnięcia. Naprawdę liczy się tylko dobro, jakie uczyniliście, i bezinteresowne czyny, jakie podejmowaliście.

W mieście Sikandar żył kiedyś niejaki Abdullah. Człowiek ten odbywał największą z możliwych pielgrzymek u muzułmanów. Na tę drogę poświęcił olbrzymią sumę. Gdy spał przy schronieniu, usłyszał rozmowę dwóch aniołów. O czym rozmawiali? Sporządzali listę nazwisk wszystkich ludzi, którzy byli najdroż-si Bogu. Gdy słuchał, spodziewał najdroż-się, że jego nazwisko znajdzie najdroż-się na samym początku listy z racji trudów i poświecenia związanych z tą pielgrzymką, ale nie-stety, jego nazwisko w ogóle się nie pojawiło! Tymczasem na samym szczycie listy znalazło się nazwisko jakiegoś szewca. Abdullaha zaciekawiło, kim ten czło-wiek był, że był Bogu tak drogi. Wypytując okolicznych ludzi dowiedział się, że to szewc, który naprawia ludziom buty.

Poszedł do szewca, aby zobaczyć, co on robi. Był to dzień rocznicy ślubu szewca. Na tę okazję szewc jakoś zaoszczędził trochę pieniędzy, które zarobił ciężką pracą, naprawiając klientom buty. Chciał kupić dobrą kolację dla żony, gdyż rzadko mieli dość jedzenia. Kupił więc smaczną kolację i wracał do domu.

Po drodze spotkał żebraka umierającego z głodu. Widząc jego nieszczęsne poło-żenie, nie mógł oprzeć się chęci poratowania głodnego człowieka i dał mu obiad, który miał dla żony. Po nakarmieniu żebraka, wrócił do domu z pustymi rekami, dobrze wiedząc, że ten dzień nie będzie różnił się od innych i że ta kolacja nie będzie smaczniejsza niż kiedy indziej.

Gdy doszedł do domu, opowiedział żonie, co się zdarzyło. Ona bardzo się tym ucieszyła, Powiedziała: „Nie moglibyśmy lepiej obchodzić naszej rocznicy.

Będąc twoją lepszą połową, zawsze jestem z tobą we wszystkim, co postanowisz zrobić, i w pełni popieram twoją decyzję oddania naszej kolacji komuś, kto potrzebował jej bardziej od nas. Bóg w swoim czasie obdarzy nas swoją łaską.

Cieszmy się, że w tym ważnym dniu mogłeś zrobić komuś przysługę.”

Dopiero wtedy Abdullah zrozu-miał, że drogim Bogu nie jest ktoś, kto przez cały dzień recytował Jego imię, ani ktoś, kto podjął się wielkich trudów pielgrzymowania, ani ktoś, kto został specjalistą w rozumieniu i czytaniu świętych pism, ani ktoś, kto odprawił wiele rytuałów i różnych form odda-wania czci. Najdroższy Bogu jest ten, kto naprawdę bezinteresownie służy.

Bóg nie mieszka w świątyniach, meczetach, kościołach czy gurudwarach (świątyniach sikhijskich). On w rzeczywistości mieszka w każdym. Święte pisma oświadczają: Deho dewalajah prokto dźiwo dewa sanatanah – mówi się, że ciało to mieszkanie wiecznego Boga. Ciała są świątyniami Boga, a mieszka w nich sam Bóg. Zatem, służąc ludziom wokół siebie, wyrażacie miłość do Boga. Ale zanim będziecie kochać i służyć innym, musicie pokochać siebie. Wielu ludzi uważa, że są niegodni miłości. Nie popadajmy w negatywność.

Narasimha Murthy mówił o diamentach. Jaką wartość ma diament zanim stanie się drogocennym kamieniem szlachetnym? Jest tylko kamieniem w wnętrzu ziemi. Dopiero gdy zostanie wykopany, przycięty i oszlifowany, nabiera blasku, za który jest ceniony. Podobne jest też życie ludzi. Życie jest jak nieoszlifowany diament, dlatego nie widać jego blasku. Jednak można z niego usunąć wady, przy-ciąć do właściwego kształtu i dobrze wyszlifować przez podejmowanie działalno-ści służebnej o bezinteresownej naturze, która wydobędzie blask boskodziałalno-ści ukryty w każdej istocie. Cały wysiłek ludzkiego życia powinien być skierowany na stanie

się cennym kamieniem przez podejmowanie sadhany, aby usunąć wszelkie nie-czystości przywiązań i ego, co ujawni mieszkająca wewnątrz boskość.

Gdy rzeźbiarz ociosuje kamienny blok i przekształca go w posąg, ta figura nie przychodzi skądś z zewnątrz – jest już wewnątrz tego bloku. Co więc on robi?

Ściosuje wszystko, co nie jest figurą, a to, co zostaje, jest posągiem. Podobnie w każdym człowieku znajduje się boskość. Tę boskość przesłaniają pragnienia i samolubne postępowanie. Powinniście ściosywać, kawałek po kawałku, niepożą-dane części kamienia, aby została sama figura.

Celem każdych ludzkich narodzin jest postęp od zwierzęcości, tamasu, do człowieczeństwa, radźasu, i od człowieczeństwa do samej boskości. Jeśli tego nie ma, wszelkie działania będą prowadzić jedynie do zniewolenia, a nie wyzwolenia.

Z powodu starych zwyczajów, wy swoje życie nadal prowadzicie w taki sam spo-sób, jak w przeszłości. Trzeba to zmienić. Zwracając umysł ku Bogu, zamek otwieracie, a zwracając umysł ku światu, zamykacie go.

Umysł jest podstawą życia. Umysł czysty, bez przywiązań i samolubstwa, poprowadzi was ku Bogu. Nieczysty umysł, pełen samolubstwa, chciwości i ego, zwiąże was i nie pozwoli dotrzeć do Boga. Musicie więc szkolić go. Jest on niczym innym jak kłębkiem pragnień, kłębkiem myśli.

Biała tkanina składa się z białych nici, czarna – z czarnych, a czerwona z czerwonych. Gdy usuniecie po kolei wszystkie nici, tkanina zniknie. Podobnie powinniście eliminować po kolei swoje pragnienia, zostawiając tylko pragnienie bycia blisko Boga, bycia drogim Bogu. W ten sposób musicie wieść swoje życie.

Nie da się opisać wartości ludzkich narodzin – nie da się tego zrozumieć w oparciu o proste wyjaśnienia. Szanse jakie stwarzają ludzkie narodziny są najrzad-sze z najrzadszych. Trzeba włożyć wielki wysiłek, aby osiągnąć cel ludzkiego życia. Jednak to nie znaczy, że macie porzucić to, co robicie, i zacząć prowadzić tylko bezinteresowne działania. Tam, gdzie jesteście, prowadźcie swoje życie w sposób, który pozwoli wam pozostawać wolnym, nie dać się zniewolić.

Możecie być bankierami, prawnikami, lekarzami, nauczycielami, biznesme-nami, możecie być gospodyniami domowymi lub matkami – cokolwiek robicie,

róbcie to w sposób, który prowadzi was ku Bogu. Najprostszym sposobem jest ofiarowanie Bogu każdego czynu.

Ramakryszna zwykł mawiać: „Gdy będziecie kroić jackfruit (owoc drzewa bochenkowego), jego lepki sok przyklei się wam do rąk. Nie da się tego uniknąć.

Ale jeśli najpierw posmarujecie ręce oliwą, wtedy się nie przyklei.” Zatem Sarwa-da sarwa kaleszu sarwatra Hari ćintanam (zawsze, we wszystkich czasach, wszę-dzie, myśl o Bogu) – ciągłe myślenie o Bogu pozwoli wam odciąć się od wszystkich działalności, jakie musicie podejmować, żyjąc na tym świecie. Musicie też ofiarować z powrotem Bogu wszystko, co robicie.

Należy przestrzegać dwóch zasad:

1. Sarwa karma Bhagawad pritjartham – czyń wszystko z miłości do Boga.

2. Sarwa karma phala tjagam – poświęcaj owoce czynów Bogu; nie pragnij tych owoców.

Są to dwie zasady, złote reguły, którymi każdy może się kierować w swoim życiu, czyniąc je duchowym, i dzięki temu osiągnąć Boga i boskość.

Każdy, kto się urodził, musi pamiętać, że to życie jest święte. Każda prze-mijająca chwila, jest jak topnienie bryły lodu – skraca się wasz pozostały czas życia, nie wydłuża się. Zatem powinniście stale sobie przypominać, że musicie ponownie przeorientować się, tak jak atomy w sztabce żelaza, i mieć tylko jeden kierunek, aby stać się magnesem. Wszystkie wasze myśli, słowa i czyny powinny stale być skierowane ku Bogu. Nie możecie zbaczać z drogi na tym świecie. Musi-cie ciągle, w dzień i w nocy, przypominać sobie, że jeszcze maMusi-cie szansę na zbli-żenie się do Boga.

Mąż i żona są oddzielnymi osobami, ale zgodnie z kulturą są jednym. Gdy się pobieracie, dzielicie chwile radości i smutku, cierpienia i zysku. Gdy dzieci są niegrzeczne, jest to wina ich rodziców. Cokolwiek robią rodzice, udziela się dzie-ciom, i cokolwiek robią dzieci, udziela się rodzicom. Gdy rodzice robią coś dobre-go, dzieci korzystają z tego dobra. Gdy dzieci robią coś dobredobre-go, korzystają na tym rodzice. Dlatego obowiązkiem męża jest prowadzenie żony ku Bogu, a obo-wiązkiem żony – prowadzenie męża ku Bogu. Rodzice powinni prowadzić swoje dzieci ku Bogu i dzieci powinny prowadzić ku Bogu swoich rodziców.

Każdy z was musi pomagać drugiemu w podążaniu ku Bogu, mieć Boga w centrum waszego życia, w centrum rodziny. Gdy tak będziecie postępowali, wszystko będzie w porządku. Dopóki oś koła znajduje się na swoim miejscu, koło może sie obracać i pojazd jechać. Gdy oś zgubi swoje centrum, na pewno nastąpi wypadek. Utrzymywanie Boga w centrum waszego życia, waszej rodziny, waszej grupy, waszego społeczeństwa, waszego narodu, świata – oto jedyny sposób na utrzymanie porządku w całym wszechświecie.

Wiedźcie życie służby, poświęcenia i nieprzywiązania i stańcie się idealnym przykładem dla innych. Przyszła do mnie pewna żona i powiedziała: „Swami, chcę zbudować szkołę, chcę zbudować szpital i chcę zbudować system zaopatrzenia w wodę.” Odpowiedziałem jej, że gdyby spróbowała wszystko to zrobić, jej mąż musiałby pracować przez 200 lat! Sama nie może tego osiągnąć. Gdy wszyscy lu-dzie pracują razem w jedności, mogą osiągnąć wielkie rzeczy. Problemów świata nie może rozwiązać jeden człowiek – można to zrobić tylko wtedy, gdy wszyscy pracują razem. Jedna kropla wody nie może ugasić pragnienia wszystkich ludzi.

Gdy zbiera się wiele kropli, stają się rzeką i ta rzeka może ugasić pragnienie

wszystkich ludzi. Gdy wszyscy ludzie tutaj i wszędzie na świecie połączą siły w służbie, w poświęceniu i w oddaniu, wtedy, i tylko wtedy, możemy naprawić świat, który sypie się z powodu samolubstwa.

(Swami pobłogosławił wielbiciela z okazji jego urodzin.) Wiele, wiele bło-gosławieństw dla ciebie. On obchodzi swoje 75 urodziny. Ten ojciec jest dobry;

dobrze wychował syna i teraz jego syn dobrze wychowuje swoje dzieci. Musicie przekazywać dalej tę wiedzę. Uczcie się i przekazujcie to następnemu pokoleniu.

W ten sposób zachowuje się tradycję. Tak postępują muzycy, ale tak też przekazu-je się tradycyjne oddanie. Musi ono rozwijać się i być przekazywane z pokolenia na pokolenie. Stańcie się rzeką i stale płyńcie, nigdy się nie zatrzymując.

(Do grupy muzyków, którzy występowali wcześniej) Wiele, wiele błogosła-wieństw dla was, abyście kontynuowali swoją pracę. Gdy gracie, nie róbcie tego po to, aby wywrzeć na ludziach wrażenie; nie grajcie, aby zadowalać zwykłych śmiertelników, gdyż to poniża talenty, jakie otrzymaliście od Boga. Niech wasze muzyczne talenty będą wykorzystywane do zadowalania Boga. Jeśli przy okazji innym sprawicie przyjemność, to dobrze; jeśli innym się nie spodoba, nie szkodzi, gdyż to w istocie się nie liczy. Gdy zadowolicie Boga, wszyscy będą zadowoleni.

BIBLIOTEKA ONLINE I SUBSKRYPCJA NA

W dokumencie Boski satsang. Singapur (Stron 31-38)

Powiązane dokumenty