• Nie Znaleziono Wyników

Boski satsang. Singapur

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Boski satsang. Singapur"

Copied!
38
0
0

Pełen tekst

(1)

1 0

Boski satsang

Singapur

17-18 wrzes nia 2016

(2)

1

Boski satsang – Singapur 17-18 września 2016

Boskie dyskursy

Bhagawana Śri Sathya Sai Baby w Subtelnym Ciele

COPYRIGHT

Copyright © Sri Sathya Sai Premamrutha Prakashana, B-103, Sai Sannidhi, Sathya Sai Grama, Muddenahalli, Chikkaballapur District, Karnataka –

562101, Indie

Broszura ta zawiera materiał chroniony w ramach międzynarodowych przepisów i uzgodnień dotyczących praw autorskich. Nieautoryzowane kopiowanie lub użycie tego materiału jest zabronione. Żadna część tej broszury nie może być reproduko- wana lub przekazywana w jakiejkolwiek postaci, w oryginalnym języku ani w tłumaczeniu, na jakichkolwiek nośnikach, elektronicznych czy mechanicznych, włącznie z fotokopiowaniem, zapisem i innymi systemami przechowywania i od- twarzania informacji, bez wyraźnego pisemnego pozwolenia od Wydawców. W celu uzyskania dalszych informacji prosimy o kontakt z bhagawanspeaks@gmail.com.

Wszelkie prawa zastrzeżone

Wrzesień 2016

(3)

2

Spis treści

Strona

1. Wstęp 3

2. 17 września 2016

Sesja poranna w domu Śri Kishore Parikha

a. Wyjątki z wystąpień 4

Śri C. Sreenivas

Śri B.N. Narasimha Murthy

b. Boski dyskurs 6

3. 17 września 2016

Sesja wieczorna w Sai Anandam

a. Wyjątki z wystąpień 11

Śri B.N. Narasimha Murthy Śri C. Sreenivas

Isaac Tigrett

b. Boski dyskurs oraz pytania i odpowiedzi 14

4. 18 września 2016

Boski dyskurs w domu Śri Umashankara Bhuta, 30 Singapur

(4)

3

Wstęp

Tajemnicze są drogi Pana. Gdy w Murwillumbah w Australii trwały go- rączkowe przygotowania do wizyty Pana, Swami niespodziewanie postanowił nie udawać się tam, lecz w ciągu kilku dni zorganizować satsang w Singapurze.

Ten zwrot wypadków poskutkował pierwszym poza Indiami międzynaro- dowym satsangiem ze Swamim z transmisją na żywo przez internet. Dzięki niewidzialnej ręce Bhagawana pośpieszne przygotowania przebiegły bezproble- mowo.

Na pytania stawiane na żywo przez wielbicieli zebranych w Murwillumbah Swami odpowiadał w Singapurze. Być może jest to zwiastun tego, że w przyszło- ści zagraniczni wielbiciele będą mogli nie tylko oglądać przebieg takich boskich satsangów, ale także aktywnie w nich uczestniczyć.

Pobyt Swamiego w Singapurze rozpoczął się w sobotę 17 września 2016 r.

tym razem od wizyty w domu długoletniej pary wielbicieli, Śri Kishore Parikha i Śrimati Rekhi.

Później, wieczorem, odbył się satsang w Sai Anandam z udziałem na odle- głość wielbicieli z Murwullumbah w Australii. Mimo krótkiego czasu Sai Anan- dam zostało pięknie udekorowane na przyjęcie Pana i wypełnione przez wielbicieli, w tym niektórych z innych krajów.

Rano w niedzielę, 18 września 2016 r., Swami odwiedził dom Śri Uma- shankara Bhuta i Śrimati Vidyi. To spotkanie uświetnili muzycy z okazji urodzin pewnego starszego wielbiciela oraz Śri Umashankara Bhuta.

Wieczorem tego dnia osoby towarzyszące Swamiemu odleciały z Singapu- ru do Indii.

(5)

4

17 września 2016 – Sesja poranna

Dom Śri Kishore Parikha, Singapur Wyjątki z wystąpień

Śri C. Sreenivas

Na ziemi żyje ponad sześć miliardów lu- dzi, ale miłość jest rzeczywistością każdej istoty we wszechświecie. Gdy usiadłem tutaj z zamk- niętymi oczami, zobaczyłem transcendentalną scenę ze słowem „miłość.” Swami sprawia, że to słowo dla każdego z nas staje się rzeczywistością, doświadczamy miłości do Niego. Jest to prosty powód, dla którego każdy z nas jest tutaj obecny.

To ona sprawia, że Swami staje się wyjątkową rzeczywistością i to ona jest dowodem na obec- ność Swamiego w tym miejscu.

Wskażę drugą stronę medalu – drugie sło- wo, którego Swami bardzo często używa jako inspirującej nas rzeczywistości. Jest to „służba,”

w którą wszyscy angażujecie się, albo przynajm- niej do niej aspirujecie, w której chcecie się roz- wijać, którą chcecie uczynić misją swojego życia.

Służby nie należy tu rozumieć jako służby socjalnej świadczonej na rzecz społeczeństwa. Każdy nasz czyn jest aktem służby. Swami uczy nas, że proste za- chowanie matki w stosunku do swojego dziecka jest najwyższą służbą na tym świecie. Jest to po prostu uwznioślanie postawy lub myślenia. On nie chce, żeby- śmy angażowali się tylko w wielkoduszne czy dobroczynne działania. Chce, aby tymi pięknymi aktami służby były naturalne, ciągłe, codzienne wyrazy naszej po- stawy w myśleniu, mówieniu, odnoszeniu się do innych, komunikowaniu się z innymi. Wcielanie w życie miłości i służby czyni życie boskim. Nie ma wyższej od tego sadhany (praktyki duchowej).

(6)

5

Śri B.N. Narasimha Murthy

Wracamy tu po pamiętnej wizycie na Fidżi, gdzie mieliśmy połączenie oddania i działania. Na polecenie Swamiego tamtejsi wielbi- ciele nabyli działkę ziemi nad brze- giem Pacyfiku i 10 września (2016 r.) odbyła się bhumi pudźa i homa (reli- gijne obrządki) pod budowę aśramu, który Swami wczoraj nazwał „Sai Prema.” Wiedzcie też, że grupa chi- rurgów i lekarzy z naszego szpitala Sri Sathya Sai Sanjeevani Hospital w Raipurze przyjechała na Fidżi i we współpracy z rządem Fidżi przepro- wadziła około 30 bezpłatnych opera- cji na dzieciach z ubogich rodzin z Fidżi.

Rząd Fidżi mocno się w tę sprawę zaangażował. Wicepremier Fidżi uczest- niczył w tych uroczystościach, na których dziękowano chirurgom i medycznym ekspertom z naszych szpitali oraz oficjalnie otwarto fundację Sai Prema Founda- tion. Wczoraj wieczorem na lotnisku Nadi, skąd lecieliśmy do Singapuru, mieli- śmy zaszczyt spotkać się z wicepremierem, który wyraził gorące podziękowania za wspaniałą pracę, jaką wykonali wielbiciele Swamiego na Fidżi z pomocą naszych placówek medycznych w Indiach.

Pan Kriszna w Bhagawad Gicie opisał chwałę duchowej ścieżki. Pan powiedział, że osoba czyniąca dobro nigdy nie skończy źle – ani na tym świecie, ani w następnym. Jeśli pójdziemy tą duchową ścieżką, to nawet niewielkie dobro, jakie uczynimy w naszym życiu, włożymy niewielki wysiłek na duchowej ścieżce, uratuje nas przed najgorszymi cierpieniami. Ponadto mamy tak współczującego Mistrza, który jest gotów trzymać nas za rękę i poprowadzić do wspaniałego świa- ta Prema Sai.

(7)

17 września 2016 – Sesja poranna

Dom Śri Kishore Parikha, Singapur Boski dyskurs

Obojętnie gdzie jesteś – w lesie, na niebie, w mieście lub we wiosce – Sai nigdy cię nie opuści, nigdy o tobie nie zapomni.

To słowo Sai jest słowem prawdy. (Wiersz telugu)

Drogie ucieleśnienia miłości!

W trudnych czasach każdy modli się do Boga, ale gdy wszystko dobrze się układa, ludzie zapominają o Bogu. Święty Kabir Das pytał: „Gdy o Bogu pamięta się w dobrych czasach, dlaczego w ogóle miałyby przyjść złe czasy?”

W naturze człowieka jest pamiętanie i zapominanie o Bogu, ale Bóg nie zapomina, ani nie porzuca swoich ludzi. Dzieci zajęte zabawami i grami czasem nawet nie zwracają uwagi na wołanie matki. Ale gdy są zmęczone, głodne i poka- leczone, a nie mają do kogo się zwrócić, wracają do domów i do swoich matek.

(8)

Nawet wtedy matka, która cierpliwie czekała bardzo długo, nie odwraca się od dziecka z uczuciem gniewu lub zemsty, lecz przyjmuje dziecko, sadza na kolana, opatruje zranienia, pielęgnuje je, karmi i uspokaja. Taka jest natura matki. Mogą występować przypadki złych dzieci, ale nie mówi się o złych matkach.

Podobna jest natura miłości Boga. On jest za wami, nad wami, pod wami i wewnątrz was. Mając umysł zajęty działaniami w świecie, nie możecie stale o Bogu myśleć. Tylko dlatego, że nie myślicie o Nim, nie modlicie się do Niego lub nie pamiętacie o Nim ze względu na życiowe sprawy, Bóg nie porzuca was, ani nie zapomina o was, gdyż jest jak tysiące matek razem wziętych – tylko daje i przebacza. Tak jak naturą miłości jest dawanie i wybaczanie, naturą matki jest dawanie i wybaczanie, tak samo naturą Pana jest dawanie i wybaczanie. Dzieci takich matek przyswajają sobie tę cechę Pana.

Czynienie dobra jest zwykłą ludzką cechą, ale boską naturą jest zdolność kochania, pomagania nawet wtedy, gdy ktoś nie pomaga wam lub działa przeciw- ko wam. Jest to wasza dharma, dharma miłości. Ten, kto przestrzega prema dharmy, czyli dharmy miłości, jest przez nią chroniony. W tym wszechświecie jest tak, że jeśli darzycie miłością, to też ją otrzymujecie. Niestety większość ludzi chce najpierw ją otrzymywać, a potem dawać. Nie na tym ten wszechświat się opiera.

W dawaniu otrzymujecie. W kochaniu jesteście kochani. Natury Boga i człowieka nie powinny się różnić, gdyż w istocie człowiek zrodził się z Boga.

Patrząc wokół siebie, wszędzie widzicie naturę. Drzewa rodzą owoce nie dla sie- bie, lecz dla innych. Obojętnie czy rzucicie w drzewo kamieniem, czy je wielbi- cie, ono umie tylko dawać owoce i nie odrzuca w was kamieni. Popatrzcie na naturę rzeki, która nieustannie płynie przez różne ziemie. Ona nie pije własnej wody, lecz pozwala innym pić z siebie, nie rozróżniając, kto pije – ptak, zwierzę, człowiek grzeszny czy święty. Niezależnie czy człowiek pije z niej, czy spluwa do niej, nie ma to wpływu na rzekę, której naturą jest dawanie i wybaczanie. Popa- trzcie na krowę, która cały czas daje mleko, chociaż je tak bardzo pospolite rzeczy jak trawa. Przemienia wszystko, co je, obojętnie jak mało lub niesmacznie, w czy- ste, pożywne, białe mleko, którym wszyscy się odżywiają. Żadna krowa nie chce pić własnego mleka – daje je innym. Taka jest też natura człowieka, który otrzy-

(9)

mał to ciało. Człowiek musi wykorzystywać ciało dla innych, dzięki czemu może osiągnąć Pana.

Brahmawid brahmajwa bhawati (ten, kto zna brahmana, staje się samym brahmanem) – w chwili gdy poznacie brahmana, Pana, staniecie się brahmanem.

Co się rozumie przez „znać brahmana”? Czy chodzi o to, by dowiedzieć się o rozmaitych atrybutach brahmana, tego, gdzie mieszka, czy o poznanie natury brahmana? To są tylko słowa. Przez samo mówienie i słuchanie nikt nigdy nie zrozumiał natury Boga. Zrozumieć Boga i Jego naturę można tylko przez działa- nie, przez praktykę, przez służbę. Miłość Boga możecie w pełni zrozumieć tylko przez kochanie. Nie da się jej zmierzyć w jakichś jednostkach – w kilogramach czy metrach – gdyż jest ona nieustająca, stale płynąca, stale poszerzająca się.

Miłości Boga nie da się ograniczyć do jednej osoby, jednego miejsca lub jakiegoś szczególnego czynu, gdyż jest On obecny cały czas i nigdy nie zapomina o swo- ich obowiązkach względem swoich dzieci. Tymczasem człowiek, przywiązany do własnych samolubnych dążeń, od czasu do czasu zapomina o Bogu. Dopóki prosi, a Bóg daje, Bóg jest Sai Babą, Panem. W chwili, gdy Bóg postanawia nie dawać, staje się Rai Babą (Bogiem o kamiennym sercu).

(10)

Nikt nie rozumie serca Sai. Dziecko może być chore, mieć gorączkę, być podrażnione i nie słuchać was. Może prosić o lody, czekoladę i inne rzeczy, które pogorszyłyby jego stan. Matka dla dobra dziecka odmawia mu słodyczy. Dziecko, nie rozumiejąc postępowania matki, uznaje, że jego matka już je nie kocha. Jest to małostkowe myślenie zrodzone z samolubstwa; nie pozwala ono dziecku zrozu- mieć natury matki, która jest zawsze dająca, zawsze wybaczająca. Matka wypeł- nia swój obowiązek, nawet kosztem bycia winioną lub źle rozumianą. Nie da dziecku rzeczy, które mu tylko zaszkodzą.

Podobnie wielu ludzi modli się do Boga o rozmaite rzeczy, ale On decyduje się dawać tylko to, co jest dla nich dobre. Czasami coś opóźnia, albo nawet czegoś odmawia, ale to nie znaczy, że was nie kocha. W naturze samolubstwa jest branie i zapominanie i to ma wpływ na wasze myślenie, sprawiając, że nie potraficie zro- zumieć boskiej natury miłości Boga. Branie i zapominanie to natura osoby samo- lubnej; dawanie i wybaczanie to natura osoby bezinteresownej. Ktoś, kto dobrze rozumie Boga, osiąga to przez praktykowanie cech Boga i natury Boga, którą cha- rakteryzuje dawanie i wybaczanie. Nigdy, ani na chwilę, nie powinniście wątpić, że Swami jest z wami, że Swami dba o was i opiekuje się wami. Wszystkie takie bezsensowne myśli rodzą się z waszego niezrozumienia Swamiego. Osoba, która naprawdę rozumie naturę Swamiego, nigdy nie użala się na tak nieistotne rzeczy.

Nie spodziewałem się, że tak wielu ludzi będzie myślało tylko o obrządku bhodźanu (jedzenia), a nie o bhadźanu (nabożnego śpiewania). Jak powiedział Sreenivas, w naturze miłości jest przyciąganie wszystkich do siebie. W naturze kwiatu jest przyciąganie pszczół – pszczoły nie potrzebują zaproszenia. W naturze słodyczy bądź cukru jest przyciąganie mrówek – mrówek nie trzeba wołać.

Podobnie w naturze miłości jest przyciąganie do siebie wszystkich i wszystkiego.

I właśnie z powodu tej miłości do siebie nawzajem i do Boga wy wszyscy z róż- nych miejsc tego kraju i spoza niego zebraliście się w tym domu. Tam, gdzie są wielbiciele, tam bezwzględnie przychodzi też Bóg. Miejsce, gdzie są wielbiciele, a więc także Bóg, staje się bardzo święte. Dom, w którym zbierają się wielbiciele i wiąże ich bezinteresowna miłość, staje się świątynią. Nie trzeba nigdzie indziej chodzić, ani nawet na cal oddalać się z tego miejsca. Gdy wielbiciele są pełni oddania, Pan na pewno jest związany z tym miejscem. Wtedy też staje się ono świętym; jest ośrodkiem zbiegu wszystkich świętych rzeczy.

(11)

Kilka dni temu na Fidżi Swami powiedział, że ciała tamtejszych mieszkań- ców mogą różnie wyglądać, ich języki mogą być różne, ubiory – różne, jedzenie – różne, ale natura ich miłości jest jedna i ta sama. Natura miłości wielbicieli z Fidżi, Singapuru, Indii lub z innego miejsca świata nie zmienia się, gdyż miłość nie zależy od fizycznych atrybutów – ona ponad nie wykracza. Miłość matki w Singapurze, na Fidżi lub w Indiach jest tylko miłością matki. Każda matka czuje ból dziecka i poświęca się dla dziecka. Natura miłości jest taka jak natura miłości matki. Natura miłości Boga jest taka, jak natura miłości matki – chce dawać i nie otrzymywać niczego w zamian. Ta natura miłości wykracza poza wszelkie oceny, analizy, kalkulacje i argumenty, które zarażają umysł ignoranta. Tej miłości nie można opisać słowami, ani pojąć umysłem, gdyż miłość ta wykracza poza prawdę.

Mówiąc o Bogu i słuchając o miłości nie można doświadczyć jej prawdziwej natury.

Możecie ją naprawdę zrozumieć tylko dzięki praktyce. Czy, gdy oglądacie kogoś jedzącego, możecie napełnić żołądek? Czy, gdy będziecie słuchać kogoś opowiadającego o pokarmie, zas- pokoicie swój głód? Nie. Zaspokoicie głód, gdy weźmiecie pokarm z talerza, włożycie go do ust, przeżujecie, połkniecie i strawicie. Tak samo jest z mówieniem godzinami i dniami o Bogu, o naturze miłości, o atrybutach i cechach Boga i miłości, ale bez choćby joty doświadczenia prawdziwej miłości. Prawdziwą naturę miłości zrozumiecie tylko wtedy, gdy przyjmiecie przy- najmniej jej odrobinę w praktyce.

Nie proście Boga o błahe rzeczy; to tak jak byście prosili o kawę rozpusz- czalną, gdy już macie przygotowaną szklankę ćaju (indyjskiej herbaty). Tracicie cenne okazje, a nie zawsze będziecie je otrzymywać. Proście Boga o samego Bo- ga. Proście Boga o miłość Boga, gdyż gdy będziecie ją mieli, nigdy niczego wam nie zabraknie. Proście, aby stać się tym, czym On jest. Naprawdę wam ulży tylko wtedy, gdy staniecie się Nim – to jest cel waszego życia.

(12)

17 września 2016 – Sesja wieczorna

Sai Anandam, Singapur Wyjątki z wystąpień

Śri B.N. Narasimha Murthy

Szpital Sri Sathya Sai Sanjeevani Super Speciality Hospital powstał z woli Swamiego, gdyż był dostępny instrument taki jak Sreenivas. Około pięć miesięcy po opuszczeniu swojego ciała Swami poprosił mnie, abym sprowadził Sreenivasa do Muddenahalli. Był on jednym z pierwszych ludzi wezwanych przez Swamiego w Subtelnym Ciele.

Jeszcze pamiętam jak zahipnotyzowało Sreenivasa, gdy Swami powiedział:

„Gdy w szpitalu na OIOMie opuściłem ciało, trzymałeś moje stopy, płacząc.”

Wyobraźcie sobie ile milionów ludzi dotykało stóp Swamiego, ale gdy On w końcu opuścił ten świat, tego przywileju dostąpił tylko Sreenivas. Następnie Swami powiedział: „Myślisz, że kto inny odpowiadał za opuszczenie przeze mnie tego cia- ła wcześniej niż zadeklarowałem. Nikt za to nie odpowiada – była to moja wola!”

Potem Swami zaskoczył go, mówiąc:

„Sreenivas, myślisz o otworzeniu małego szpitala w pobliżu Delhi, ale tak nie będzie.

Otwórzmy wielki szpital. Jedź do Raipuru, spotkaj się z głównym ministrem, poproś o działkę i powiedz mu, że chcę, aby powstał tam szpital.”

Główny minister stanu Ćhattisgarh, który słyszał o wielkiej pracy Swamiego na południu Indii, ofiarował ziemię za darmo, ale Sreenivas zaskoczył go mówiąc: „Proszę pana, nie chcę ziemi za darmo.” Swami wcześniej polecił mu, aby nie przyjmował ziemi za darmo, lecz za nią zapłacił.

Jest to wspaniały okres w naszych życiach i wspaniały dla ludzkości. To okres wielkiej szansy – jesteśmy współczesnymi Awatara. Postanówmy stać się uczestnikami Jego misji, a nie tylko świadkami. Możecie stać się krytykami, świadkami lub uczestnikami – to wasz wybór.

(13)

Śri C. Sreenivas

Bhakti, czyli oddanie, jest cudownym słowem. Mamy je w różnych postaciach lub w różnej intensywności. Jest to osobista podróż i wybór. Możecie wybrać oddanie lub jego brak.

Gdy checie coś w życiu zrobić, dokonuje- cie wyboru. Możecie zdecydować to robić, albo tego nie robić – to tak proste. Oddanie to nic innego jak wybór przełożony na czyn. Gdy już dokonacie wyboru, przechodzicie do śakti, czyli siły lub mocy.

Wszyscy jesteśmy głodni siły; chcemy odwagi. Prosimy Boga o siły. Pierwszą modli- twą jest prośba serca o siły we wszystkim, co robimy. Zatem, o ile oddanie jest wyborem, siły są szansą. Gdy chcecie realizować ten wybór, musicie skorzystać z szansy.

Wybór i szansa prowadzą wreszcie do zmiany. Złoty wiek wiąże się ze zmianą.

Dzisiaj z dumą mogę powiedzieć, że Uniwersytet Stanforda chce związać się ze szpitalem Sri Sathya Sai Sanjeevani Hospital. (Oklaski)

Dzisiaj rano otrzymałem też zaproszenie, w którym rząd Indii chce uznać Sri Sathya Sai Sanjeevani za National Centre for Paediatric Cardiac Excellence (Narodowe Centrum Doskonałości Kardiologii Dziecięcej). (Oklaski)

Nigdy o to nie zabiegaliśmy. Cztery i pół roku temu nie mogliśmy wyobra- zić sobie, że to przedsięwzięcie zapisze się w historii.

Każda nasza myśl i słowo, na jakie pozwala nasza wyobraźnia zawodzą w przewidzeniu tego, co Swami może zrobić. Zatem naszym dzisiejszym wyborem powinno być: trzeba mieć wiarę w to, co niewidzialne, aby dokonać właściwego wyboru, który doprowadzi nas do niewiarygodnej, niewyobrażalnej zmiany.

(14)

Isaac Tigrett

Parę dni temu, kiedy byliśmy na Fidżi, Swami wezwał mnie i powiedział: „Tigrett, wszystko, co dzieje teraz, już się dokonało.

My to tylko odtwarzamy.” To daje do myśle- nia; litości, jeśli to prawda, to nie ma wątpli- wości, że wszystko, co On ciągle mówi i co wszyscy mistrzowie mówili, jest prawdą.

Konfucjusz, Lao Tzu, Zoroaster, Jogananda, Jezus – oni wszyscy mówili o dwóch rze- czach: (1) jesteś boski i (2) to wszystko jest snem, nie jest to rzeczywistość.

Dlaczego jesteśmy tak samolubni?

Wszyscy Go kochamy, ale nie pomyślimy o kochaniu się nawzajem. Jeste- śmy zbyt zajęci, zbyt samolubni – cały czas, dzień w dzień. Maja jest bardzo ciężka, gęsta, ale jest to tylko ułuda tego świata, którą my sami stworzyliśmy. To my tworzymy maję. To my codziennie sięgamy po nasze telefony komórkowe.

Jest to podobne do bycia alkoholikiem. Technika sprawia, że nasza świadomość coraz bardziej się obniża.

W tej sytuacji ważne jest, abyśmy z rana, gdy wstaniemy, najpierw zrobili coś, aby dostroić się do własnej osobowości. Wyrecytujcie mantrę, zmówcie mo- dlitwę, pomyślcie o Bogu choćby przez kilka minut, aby się dostroić i nie reago- wać tylko na umysł. Musicie nauczyć się działać, a nie reagować. Wszyscy reagują na to czy tamto – on powiedział to, oni co innego, a ja myślę jeszcze ina- czej. W ten sposób nie zapanujemy nad naszym życiem. Stajemy się ofiarą wła- snego umysłu. Prawda i nieśmiertelna dusza leży w sercu. Uczmy nasz umysł ufać własnemu sercu.

(15)

17 września 2016 – Sesja wieczorna

Sai Anandam, Singapur

Boski dyskurs oraz pytania i odpowiedzi

Brahmanandam parama sukhadam, kewalam dźńana murtim, dwandwatitam, gagana sadriśam, tat twam asjadi lakszjam,

ekam, nitjam, wimalam, aćalam, sarwadhi sakszi bhutam, bhawatitam, triguna rahitam sadgurum tam namami.

(Źródło wiecznej błogości, najwyższego szczęściem, ucieleśnienie mądrości, wykraczający poza przeciwności, wielki jak niebo, pierwotny, ostateczny cel,

jedyny, wieczny, niesplamiony, niewzruszony, świadek wszystkich istot wykraczający poza uczucia, wolny od trzech gun;

takiemu sadguru kłaniam się.)

Drogie ucieleśnienia boskiej jaźni!

Człowiek od narodzin do śmierci stale szuka szczęścia. Wszystko, co mówi, myśli lub robi, ma na celu jedynie osiągnięcie szczęścia. Na świecie rzadko można spotkać szczęście, które jest trwałe i nie zmienia się z czasem. Człowiek głodny szuka jedzenia; gdy zje to, co lubi, jest zadowolony i szczęśliwy, ale po kilku godzinach pokarm zostanie strawiony i znów jest głody. Zatem szczęście i radość, którymi niedawno się cieszył, z czasem znika. Ktoś może być ubogi i myśleć, że zdobywając bogactwo, będzie szczęśliwy. Gdy zdobędzie trochę bogactwa, które zaspokoi jego pragnienia, jakiś czas jest szczęśliwy, ale wkrótce w umyśle pojawia się inne pragnienie i znów jest nieszczęśliwy do czasu, aż to nowe pragnienie też nie zostanie spełnione. W ten sposób trwa pogoń za kolejnymi pragnieniami, które nie dają trwałego szczęścia i radości.

W końcu, zniechęcony zmiennymi kolejami losu i nie znalazłszy trwałego szczęścia, mimo spróbowania wszystkich możliwości, o jakich mógł pomyśleć, człowiek dociera do stóp sadguru (prawdziwego guru), by otrzymać odpowiedź na odwieczne pytanie, jak być trwale szczęśliwym. Po zmaganiu się ze sztormami na morzu łódź wreszcie dociera do brzegu, do stóp guru, a co on radzi? Guru mówi,

(16)

że wszystko, o czym myśleliście, że da wam szczęście, było iluzją, dlatego go nie osiągnęliście. Chcąc mieć orzech kokosowy musicie wspiąć się na rzeczywistą palmę. Gdy podążycie według cienia palmy, niczego nie uzyskacie. Na świecie, który zdaje się być źródłem szczęścia, nie można osiągnąć tej trwałej radości. Gdy pod ziemią znajduje się woda, możecie wykopać studnię i ją czerpać, ale jak mie- libyście znaleźć wodę, gdy ziemia jest suchą pustynią?

Pies, który napotka kawałek kości, ciągle z wielką rozkoszą ją gryzie. Po jakimś czasie zaczyna wyczuwać jakiś płyn w suchej kości. Jednak nie rozumie, że ssie własną krew, płynącą ze skaleczonych dziąseł, wyobrażając sobie, że krew pochodzi z suchej kości.

Podobnie człowiek ciągle szuka szczęścia w tym suchym świecie, gdzie ono nie istnieje. W istocie szczęście znajduje się wewnątrz niego, ale on jest tego nie- świadomy lub nie potrafi podjąć starań w tym kierunku. Wtedy w życie takiego człowieka, takiego szczerego poszukiwacza prawdy, wkracza guru i uczy go ścieżki prowadzącej do trwałego szczęścia. Świat, który z założenia jest miejscem bez szczęścia, bez trwałości, nie może dać czegoś, co jest trwałe i niesie wieczną radość.

Oto ilustracja tej sytuacji. Kiedyś żył wielki król Krisznadewaraja, który rządził imperium Widźajanagara na południu Indii. Miał on bardzo mądrego do- radcę i ministra imieniem Tenali Ramakriszna, znanego z inteligencji i dowcipu.

(17)

Pewnego dnia zdarzyło się tak, że podczas snu królowi przyśnił się bardzo wyjątkowy pałac, który mógł latać po niebie i przemieszczać się z miejsca na miejsce, bez potrzeby wychodzenia z niego jego mieszkańców. Miał wszelkiego rodzaju wygody i na życzenie mógł pojawiać się i znikać.

Po przebudzeniu król żywo pamiętał sen o tym magicznym pałacu i zapra- gnął zbudować go dla siebie. W tym celu zwołał spotkanie wszystkich ludzi dworu i polecił im, aby niezwłocznie stworzyli pałac widziany we śnie. Powiedział, że tego, kto stworzy taki pałac, wynagrodzi nieograniczonym bogactwem, ale jeśli ministrowie nie znajdą rozwiązania, surowo ich ukarze.

Wszyscy ministrowie znaleźli się w trudnym położeniu, gdyż wiedzieli, że taki pałac nie istnieje i nie da się go zbudować. Jednak żaden z nich nie odważył się powiedzieć tego królowi, który nie chciał słuchać niczyich rad.

W tej sytuacji ministrowie udali się do Tenali Ramakriszny i przedstawili im swój dylemat. Tenali Ramakriszna znał sposób myślenia króla; postanowił udzielić mu lekcji w taki sposób, aby zrozumiał. Przebrał się za starca i chodził wszędzie, wołając: „Zostałem obrabowany w królestwie Krisznadewaraji! Żądam sprawiedliwości!” Tak krzycząc, chodził od ulicy do ulicy. Wkrótce został dopro- wadzony przed oblicze króla. Król dziwił się, gdyż był bardzo surowym władcą i nikt w jego królestwie nie śmiał popełnić przestępstwa. Każdy szanował drugiego i wiedział, że krzywdzenie kogokolwiek skończy się surową karą.

Ten stary człowiek, którym w rzeczywistości był Tenali Ramkriszna w przebraniu, znalazł się w obecności króla. Król spytał: „Jaki masz kłopot?”

On odpowiedział: „Zostałem obrabowany z całego dobytku i oczekuję na sprawiedliwość. Złodziej musi zostać ukarany!”

Król Krisznadewaraja stwierdził: „Oczywiście, doczekasz się sprawiedliwo- ści, gdyż w moim królestwie nikt nie może bezkarnie popełnić przestępstwa.

Będzie surowo ukarany. Podaj nazwiska tych, którzy cię obrabowali.”

Starzec powiedział: „Powiem, ale nie powinieneś się złościć i z tego powo- du mnie karać. Proszę mi to obiecać.”

Król zgodził się: „W porządku, daję ci słowo, że nawet jeśli zrobiła to osoba mi najbliższa, na pewno ją ukarzę.”

(18)

„Drogi królu! To ty i twoi ministrowie obrabowaliście mnie z mienia!” – powiedział Tenali Ramakriszna w przebraniu starca. – „Ostatniej nocy miałem sen, w którym przyszedłeś ty i twoi ministrowie i siłą zabraliście cały mój doby- tek.”

Król odpowiedział: „Nigdy nie popełniłem takiego błędu. Jesteś głupcem!

Jak możesz wierzyć w sen? We śnie coś zobaczyłeś i bierzesz to za rzeczywistość.

Nigdy nie byłem w twoim domu, ani nie byli tam moi ministrowie. Nikt cię nie okradł.”

Wtedy stary człowiek, którym w rzeczywistości był minister w przebraniu, powiedział: „Królu! Skoro ty możesz uznać, że pałac z twojego snu może stać się rzeczywistością, dlaczego mój sen nie może być rzeczywisty? Dlaczego nie miał- bym otrzymać zadośćuczynienia za skradzione dobra?”

Król zrozumiał, że to, czego pragnął, było tylko snem i nie mogło przejawić się w rzeczywistym świecie.

W tak nieszczęsnej sytuacji jest dzisiaj człowiek. Na tym świecie, który jest jak sen, ludzie szukają trwałości, wiecznych rzeczy. Niestety to, co jest nietrwałe, nie może dać wam czegokolwiek, co jest trwałe. Dopiero, gdy to sobie uświado- micie, zwrócicie się do stóp guru, który uczy tej trwałej ścieżki, tej odwiecznej ścieżki, która wiedzie do wiecznego szczęścia.

Co Swami może ludziom dać? Swami daje tylko wskazówki. Pokazuje wam ścieżkę, która doprowadzi was do waszego przeznaczenia. Jako guru kieruje wa- mi, ostrzega was, koryguje was i prowadzi do waszego przeznaczenia.

Ktoś, kto nigdy nie był w jakimś mieście, bez przewodnika zbłądzi. Jeśli zechce dotrzeć do określonego miejsca, musi spytać kogoś znającego miasto i jego trasy. Podobnie ludzie zagubieni w tym świecie i nie wiedzący, jak dalej iść, szu- kają wskazówek Swamiego i schronienia u Jego stóp. Wtedy On jako guru kieruje ich ku ich przeznaczeniu. On nie tylko udziela wskazówek, ale też zachęca i zapewnia, że urzeczywistnienie waszej boskości jest możliwe.

Większość ludzi, w pewnym sensie handluje duchowością, przedstawia urzeczywistnienie jako coś tak złożonego i trudnego, że wielbicieli przytłacza myśl, iż nie może się ono dokonać, a przynajmniej nie w tym życiu. Tymczasem ja zawsze mówię, że jest ono możliwe, że można je osiągnąć. Swami motywuje was,

(19)

zachęca do postawienia tego kroku i nie obawiania się tego, jak długa jest droga i jak daleko znajduje się cel, gdyż podróż zaczyna się od jednego kroku. Gdy zrobi- cie jeden krok naprzód, potem następny i następny – wasza odległość do celu będzie stawać się coraz mniejsza. Celu nie można osiągnąć przez czytanie świę- tych pism, odprawianie bogom jadźni, czyli ofiar, wielbienie wszystkich bogów i półbogów czy podejmowanie tym podobnych działań. Najwyższy cel można osią- gnąć tylko z wiedzą o prawdziwej jaźni. Bez niej nie jest to możliwe, nawet w ciągu setek jug (er) na czasowej skali Brahmy.

Nie szczyćcie się zbytnio, nie przywiązujcie się zbytnio do swo- jego bogactwa, związków, młodo- ści, gdyż wszystko to może zostać wam w mgnieniu oka zabrane.

Wiedząc, że wszystko to jest snem i iluzją, szukajcie stóp Pana, które są waszym wiecznym schronieniem.

Siedzą tutaj mądrzy i szlachetni ludzie. Wszyscy w jakimś stopniu doświad- czyliście tego świata. Ale jedną rzecz możecie zrozumieć – że nic tu nie jest trwa- łe. Nawet ciało, o jakie tak czule dbacie, także ma swoją datę ważności, tak samo jak datę „produkcji.” Ciało nie będzie trwało wiecznie, więc jaki sens ma inwe- stowanie czasu, energii i wszystkich uczuć w coś tak tymczasowego.

Czy poszlibyście do biznesmena i powiedzieli mu, że zainwestujecie cały swój czas i energię w posiadłość, o której wiecie, że jutro rano zostanie zrównana z ziemią? Czy ktokolwiek mądry zainwestuje w taką rzecz, której jutro już nie będzie? Tak samo przeznaczajcie swój czas, energię i wysiłki raczej na szukanie tego, co jest trwałe, zamiast na ciało, związki, bogactwo czy inne nietrwałe rzeczy.

Tylko Bóg, który jest trwały, może dać trwałe rzeczy. Jak to zrobić? Jak to osią- gnąć? Korzystając ze wskazówek guru. Ale guru może tylko kierować. Matka może tylko podać swojemu dziecku na talerzu pokarm, a nawet przeżuć i podać mu do ust, ale nie może go za dziecko połknąć lub strawić. Dlatego musicie sami osiągnąć swój cel.

Swami może powiedzieć wam, co trzeba zrobić, jak to zrobić i jak długo robić, ale samo robienie leży całkowicie w waszych rękach. Musicie to zrobić dla

(20)

własnego dobra. Ale nawet aby myśleć w ten sposób, trzeba mieć towarzystwo ludzi szlachetnych i dobrych, gdyż tylko w dobrym towarzystwie możecie mieć dobre myśli.

Satsang, czyli spotkanie, jest pierwszym krokiem ku zrozumieniu własnej prawdziwej boskiej natury. Dlaczego dzisiaj spotykają się ludzie tutaj z Singapuru, z Australii i z całego świata? Spotykają się po to, aby dowiedzieć się dobrych rzeczy od siebie nawzajem i aby przebywać we właściwym towarzystwie. Dzięki temu mogą zachować te dobre uczucia.

Gdy naczynie pełne wody trzyma się w cieniu innego naczynia z wodą, nie traci ono wody, ale jeśli jest trzymane na otwartym słońcu, cała woda szybko zniknie. Zachowujcie i chrońcie uczucia, które teraz emanują w waszych sercach przez trzymanie się dobrego towarzystwa. W dobrym towarzystwie wszystkie te uczucia utrwalą się na dobre. Stajecie się tacy jak towarzystwo, w którym przeby- wacie, dlatego wybierajcie właściwie. Sreenivas mówił, że musicie wybrać.

Pierwszy wybór powinien dotyczyć tego, jakie ma być wasze towarzystwo i jacy przyjaciele. Cały czas powinni otaczać was dobrzy, pobożni ludzie.

Wielu ludzi mówi: „Swami, bardzo dobrze czujemy się na satsangach. Wy- słuchujemy dobrych wystąpień i dyskutujemy o dobrych rzeczach. Wszystko to jest bardo dobre, ale po dwóch dniach wszystko znika i wracamy do wcześniejszej sytuacji. Dlaczego tak się dzieje?” Powodem jest towarzystwo. Jeśli stale będzie- cie trzymać się dobrego towarzystwa, stale będziecie w dobrym stanie. Jednak jeśli ciągle zmieniacie towarzystwo lub, na przykład, przychodzicie tutaj i macie dobre towarzystwo, ale gdy wychodzicie na krok na zewnątrz, zabawiacie się w towarzystwie innych, wtedy tracicie wszystko, co usłyszeliście. Napełniacie naczynie z jednej strony, ale wszystko wycieka przez pękniecie z drugiej strony.

Marnuje się cały włożony wasz wysiłek. Najpierw naprawcie pękniecie, zatkajcie szczeliny, aby to, co wlejecie, pozostało w naczyniu. Po drugie, trzymajcie to naczynie w innym naczyniu pełnym wody – wtedy woda utrzyma się. Przestańcie myśleć, że jesteście tylko ciałem, które kiedyś zepsuje się i umrze. Jesteście czymś o wiele większym, wykraczającym poza ciało. Ponieważ nie potraficie tego zro- zumieć, nie potraficie uwierzyć, dalej cierpicie.

Słoniątko przywiązane żelaznym łańcuchem przez właściciela nie może ze- rwać łańcucha, gdyż nie ma na to dość siły. Gdy dorośnie, nadal jest przywiązy-

(21)

wane tym samym łańcuchem, ale chociaż teraz jest wielkim silnym słoniem, na skutek myślenia, że jest małe, wierzy, że nie może zerwać łańcucha i uwolnić się.

Taki jest też dzisiaj los człowieka.

To, kim byliście w przeszłości, nie jest ważne. To, kim się staniecie w przy- szłości, nie jest ważne. Najważniejsze jest to, kim jesteście dzisiaj i co dzisiaj macie zrobić. Wielu ludzi chce wiedzieć, kim byli w przeszłości, co zrobili, co spowodowało, że znów tu wrócili i co sprawiło, że na tym świecie cierpią lub doznają przyjemności. Wszystko to przeminęło – jak napisaliście egzaminy, takie macie teraz oceny. Teraz nic nie możecie zmienić. Teraz możecie tylko dobrze się uczyć, bo gdy znów przyjdą egzaminy, będziecie mogli zdać je lepiej. To, kim jesteście, jest bez wątpienia skutkiem przeszłych czynów, ale nie rozmyślajcie o przeszłości. Przeszłość minęła, zapomnijcie o niej i żyjcie w teraźniejszości. Czas teraźniejszy jest wszechobecny (gra ang. słów: present i omnipresent).

Co mogę jeszcze powiedzieć?

Ciągle mówię w kółko te same rzeczy niczym papuga. (Śmiech) Prawda jest tylko określona – nie można powtórzyć jej na zbyt wiele sposobów. Ale jeśli zastosujecie ją w praktyce, możecie jej doświadczyć i wtedy nie będzie potrzeby o niej mówić czy dyskutować. Nie doj- dzie się do niej przez dyskutowanie, lecz tylko przez czyn.

Możecie pytać o to, co chcecie wiedzieć.

Pytanie 1: Swami, mam mnóstwo dylematów i decyzji w życiu i naprawdę już się gubię. Wszyscy mówią mi: „Pomódl się do Swamiego i zostaw to Jemu. On to dla ciebie załatwi.” Chciałbym spytać, jak mam odróżniać Twoje podpowiedzi od tego, co mówi mi umysł?

Swami: Pytasz mnie teraz, a ja muszę odpowiedzieć. Ale gdyby wszyscy ludzie zaczęli jednocześnie mówić, czy mógłbyś usłyszeć moją odpowiedź? Byłoby za dużo hałasu. Gdy na sali rozmawia wielu ludzi, nie możesz usłyszeć głosu mówcy.

Aby usłyszeć to, co Swami mówi wewnątrz ciebie, musisz uciszyć cały hałas

(22)

umysłu. Umysł mówi ci jedno dzisiaj, a co innego jutro. Ciągle zmienia się, więc umysłowi nie możesz ufać. Musisz ufać sercu, ale gdy ono mówi, mówi szeptem.

Można je usłyszeć tylko wtedy, gdy umysł jest wyciszony. Dlatego mówi się, że silence is Sai-lens (ang.: cisza to soczewka-Sai). Sai możesz zobaczyć tylko wte- dy, gdy jesteś wyciszony – nie chodzi jedynie o milczenie. Niektórzy ludzie zale- piają sobie usta taśmą, aby nie mówić, ale ja nie o takim milczeniu mówię. Mówię o wyciszeniu umysłu. Umysł stale próbuje coś sugerować, doradzać, zalecać prze- konywać i osądzać. On tak robi, gdyż taka jest jego natura – nie może usiedzieć cicho. Ciągle coś robi. A gdy umysł tak hałasuje, wtedy nie słyszysz nic, co ja mówię. Dlatego najpierw uspokój umysł. Zanim o coś się pomodlisz, pokieruj nim. Aby usłyszeć to, co ja mówię, powinieneś modlić się: „Uspokój mój umysł”.

Wtedy skończą się wszystkie złudzenia i dylematy. Wszystkie podpowiedzi znajdu- ją się wewnątrz ciebie; cała wiedza jest wewnątrz. Nie możesz usłyszeć tego głosu tylko z powodu tego hałasu. Wyeliminuj cały hałas. Módl się, medytuj i sprowa- dzaj umysł do stanu ciszy. Tylko wtedy będziesz mógł wyraźnie mnie słyszeć.

Pytanie 2: Swami, zawsze mówiłeś, że dzisiejsze dzieci są nauczycielami jutra. W Singapurze są tak bardzo zmuszane do osiągania akademickiej doskonałości, że są odizolowane od wiedzy duchowej. Jak mamy zapewnić im równowagę obu dzie- dzin? Pod naciskiem społeczeństwa one spędzają bardzo dużo czasu w szkole, ucząc się. Jak możemy pomóc tym dzieciom, bo przecież wiedza duchowa jest w ich życiu równie ważna jak wiedza akademicka?

Swami: Dzieci spędzają większość swojego czasu w towarzystwie nauczycieli. W domu czas spędzany z rodzicami jest raczej ich wolnym czasem, albo one wtedy śpią. Najwięcej czasu spędzają ze swoimi nauczycielami w szkole. Zatem, jeśli chcecie zmienić postawę dzieci, musicie zmienić postawę nauczycieli. Nie ma innej drogi. Obojętnie co zrobicie, dzieci są za młode, aby zrozumieć. One zrobią dokładnie to, co im się powie. System edukacji musi uwzględniać to, że dzieci mogą przebywać ileś godzin w szkole, ale to muszą być godziny wysokiej jakości.

Potrzebne jest lepsze rozumienie życia oraz jego sensu i celu, a nie tylko fa- szerowanie dzieci informacjami. Niestety, nawet gdy nauczyciele chcą to robić, powstrzymuje ich społeczeństwo, gdyż ono przywiązuje główną wartość bogactwu zewnętrznemu. Jest to sytuacja podobna do prowadzenia ślepca przez ślepca –

(23)

obaj pobłądzą. Jedni rodzice naśladują innych, którzy sukces widzą w rzeczach materialnych. Bardzo trudno im zrozumieć inną stronę życia, o której Swami naucza. Jeśli ma przyjść zmiana, musi być współpraca rodziców, nauczycieli i dzieci. Gdy dziecko usłyszy to samo od nauczycieli i rodziców, wtedy ono też przyswoi sobie takie same myślenie. Jednak nauczyciele mówią jedno, a rodzice – co innego. Dzieci gubią się.

Istota tego problemu leży w systemie kształcenia i wychowania w domu – o oba trzeba zadbać. Obecną sytuację mogą naprawić tylko duchowi nauczyciele i duchowi rodzice. W naszych placówkach ciągle mówię, że nie wystarczy, że wykształcą dzieci – trzeba edukować także rodziców. Oni muszą znać prawdziwy cel kształcenia. Nie ma ono służyć tylko zapełnianiu żołądka – to robią nawet zwierzęta. Ludzie rodzą się dla wzniosłego celu. Ten można osiągać tylko wtedy, gdy w społeczeństwie jest duchowe nastawienie, którego w dzisiejszych czasach trudno oczekiwać. Niemniej, na swój ograniczony sposób prowadźcie szkolenia, warsztaty i tym podobne spotkania dla nauczycieli i rodziców, aby najpierw zmie- nili się oni, zanim zaczną próbować ukierunkowywać dzieci. Swami dokłada sta- rań w tej sprawie poprzez programy dla nauczycieli, rodziców i wielbicieli takich jak wy. To musi zacząć się od waszego domu i potem przejść na innych.

Otrzymałem wiele listów od rodziców proszących: „Swami, niech mój syn otrzyma najlepsze oceny; niech mój syn otrzyma więcej punktów; niech mój syn lepiej się uczy.” Czy ktokolwiek prosi: „Niech mój syn dostąpi wyzwolenia. Niech znajdzie prawdziwy cel życia i stanie się boską istotą”?

Nikt do mnie takich rzeczy nie pisze. Jak mielibyście to osiągnąć bez pro- szenia? Zatem musimy najpierw rodziców uczyć, o co powinni się modlić i prosić.

Wszystko to przyjdzie, jeśli Bóg będzie z wami. On mówi: jeśli jest bhakti (odda- nie) przyjdzie za nim śakti, jukti i mukti (energia, zdolności i wyzwolenie). Nikt tego nie rozumie. Ludzie myślą, że bhakti jest marnowaniem czasu i żyją wyko- rzystując tylko jukti (głowę). Prawda jest taka, że gdy ma się bhakti, czyli oddanie Bogu, przychodzi wszystko inne. Taka jest prawda, ale nikt w nią nie wierzy i dla- tego świat tak podupada. Jednakże możemy to zmienić. Jak wspomniał Sreenivas, wszelka zmiana zaczyna się od jednej osoby w jednym miejscu w określonym czasie. Żadna taka zmiana nie następuje nagle. Wszystkie wielkie rewolucje i

(24)

zmiany zaczynają się od garstki ludzi i prowadzą całe społeczeństwo do nowego sposobu myślenia.

Niektórzy nasi wielbiciele, nasi rodzice, nasi guru muszą stać się lokomo- tywami, które będą przewodzić tym zmianom. Zacznijcie od siebie, swojej rodziny i swojego społeczeństwa. Dzisiaj możecie wyglądać niepozornie, ale gdy już zaczniecie, to większość już osiągnęliście. Zacznijcie teraz. Jeśli nie zaczniecie, a będziecie biernie się przyglądać, jak ten problem narasta, w ogóle nie dojdziecie do celu. Zróbcie jeden krok. Swami zrobił ten krok, teraz dołączcie wy. Wszyscy powinniście zrobić krok w tym kierunku. Doczesna wiedza jest też potrzebna w życiu na tym świecie, ale pamiętajcie, że ma ona ograniczone zastosowanie. Moż- na być głodnym, ale żołądek ma określoną wielkość i może przyjąć tylko określo- ną ilość pokarmu. Reszta zostaje zmarnowana. Gdy zjecie więcej niż możecie, spowoduje to niestrawność. To samo stosuje się do bogactwa, sławy, związków i wszystkiego innego. Gdy będziecie zbyt chciwi i będziecie gromadzić więcej niż potrzebujecie, doprowadzi to do „niestrawności” i „chorób.” Tego rodzaju myśle- nie muszą najpierw nabyć nauczyciele i rodzice. Musicie zrobić krok w tym kie- runku.

Młodzież Singapuru musi podjąć to wyzwanie i rozmawiać z rodzicami i nauczycielami, aby wprowadzić zmianę ich myślenia.

Pytanie 3: (Zadane przez wielbiciela w Australii) Swami, proszę, powiedz nam, jakie masz przesłanie dla Australii, w związku z tym, że mamy już wizy. Poza tym, kiedy przybędziesz do Australii?

(Śmiech)

Swami: Przede wszystkim ja nie potrzebuję wizy. Zatem to pytanie nie stosuje się do mnie, Ale ludzie mi towarzyszący potrzebują wiz i oni przyjechali.

Wkrótce przyjedziemy. Gdy czasem opuścisz jeden lub dwa posiłki, twój głód się wzmaga i następny posiłek lepiej smakuje. Zatem czekajcie na podanie następnego posiłku. Spożyjcie go, przyswójcie z korzyścią dla siebie, aby być gotowymi na następny posiłek. Czy ludzie z Singapuru są głodni? Głodni Boga?

(Zebrani odpowiedzieli „Tak!”)

(25)

Duchowy głód jest bardzo ważny. O ile nie ma mumukszutwam, czyli pra- gnienia wyzwolenia, pragnienia wyższej jaźni, życie jest bezcelowe. Fizyczny głód przychodzi i odchodzi, ale duchowy głód musicie czuć cały czas. Jak powiedział Tigrett, powinno się chcieć stale poznawać dobre rzeczy, przebywać w dobrym towarzystwie i starać się rozwijać,. Manuszjatwam mumukszutwam maha purusza sanśrajaha – ludzkie życie, pragnienie wyzwolenia i więź z ludźmi szlachetnymi;

wszystkie te trzy rzeczy są ważne dla duchowego rozwoju.

Ludzie myślą, że jeśli ktoś rozwija się duchowo, może podupadać material- nie, ale to nieprawda. Duchowość jest rzeczywistą palmą kokosową, podczas gdy materializm jest cieniem tej palmy. Gdy znajdziecie rzeczywistą palmę, otrzyma- cie rzeczywiste orzechy kokosowe i jednocześnie cienie orzechów. Zatem szukaj- cie Boga, a otrzymacie świat razem z Nim, gdyż świat jest tylko cieniem Boga.

Czym jest maja? Maja jest cieniem. Ona nie istnieje – nic nie istnieje. To tylko wy macie wrażenie, że ona istnieje. Nie możecie jej dotknąć, ani trzymać, ani używać. Ale jeśli dotrzecie do prawdziwej palmy, możecie mieć prawdziwe owoce, jak również owoce-cienie.

Pytanie 4: Swami, jakie konkretnie kroki powinienem zrobić, aby urzeczywistnić moją boskość i jaźń?

Swami: Na początek, w twoim przypadku, albo zmień swoją pracę, albo zmień swoje nastawienie do tej pracy. Praca musi stać się oddawaniem czci. Jeśli nie potrafisz wykonywać tej pracy jako wielbienia, zmień coś tak, żebyś wewnątrz siebie doświadczał wielbienia i żeby nie była to tylko praca. Jest to pierwszy krok, jaki musisz zrobić.

Jeśli przemienisz całą swoją pracę w wielbienie, wszystko stanie się boskie, ale jeśli całe wielbienie zamienisz w pracę, stanie się ona ciężarem. Świątynni kapłani spędzają wiele godzin przed figurą Boga, stojąc tam od 4:00 rano do 4:00 po południu, a mimo to nie dostępują darśanu Pana, gdyż zamienili swoje odda- wanie czci w pracę. Dla nich staje się to ciężarem. Inaczej jest w przypadku innych, którzy odwiedzają świątynie na krótko, albo spędzają swoje życie na sta- łym wielbieniu Boga. Ci, gdy jedzą, myślą Brahmarpanam (ofiaruję to Bogu), ofiarują posiłek Bogu; gdy cokolwiek mówią, myślą Saiśwara arpanam – ofiaruję

(26)

to Swamiemu. Wszystko, co robią, ofiarują Bogu i w ten sposób praca staje się wielbieniem. Tak musisz myśleć.

Pytanie 5: Swami, Tigrett czekał 17 lat, zanim go przyjąłeś. Nad czym pracował i co w końcu osiągnął, aby przejść tę próbę?

Swami: Tigrett czekał 17 lat, ale ja czekałem na niego wiele wcieleń, aby stał się tym, na co czekałem. Duchowo zgłodniał tak, że gdy pokarm został podany, mógł go dobrze strawić. Nie cierpiał na niestrawność myśli. Utrzymywałem jego głód, aby mógł się wyszkolić i dopiero gdy to zrobił, otrzymał swoją ucztę. Nie wiesz, że tak tresuje się tygrysy? (Ta aluzja do przezwiska Tiger, czyli Tygrys, wywołała śmiech.)

Tigrett zmienił się z nieoswojonego, dzikiego tygrysa, w tygrysa oswojone- go, domowego. Pokonał wszystkie swoje przywary. Pokonał wiele kaprysów. Jego związki zmieniły się i stawał się coraz głodniejszy Boga i coraz mniej spragniony świata. Właśnie dlatego teraz cały czas jest ze mną. On nie miał żadnych przywią- zań. Wypowiedziałem do niego jedno słowo, a on wszystko rzucił. Nie jest łatwo nagle porzucić coś, na co pracowało się przez całe życie, co jest twoją tożsamością – to jak świat cię podziwia, szanuje i ceni. On przez te lata, kiedy był fizyczne na dystans ze mną, rozwinął tę siłę, to oddanie, to nieprzywiązanie pozwalające mu w mgnieniu oka porzucić wszystko dla Boga. Niemniej bądź pewien, że gdy ignoruję cię, bardziej uwagę zwracam na ciebie niż na innych. Tak więc w milczeniu obserwowałem to, jak on się rozwija, a gdy uznałem, że jest gotowy zrzucić cały bagaż, aby wspiąć się wyżej, przyjąłem go bliżej siebie. Tak postępuję z każdym.

W stosunku do niektórych mówię, wobec innych zachowuję milczenie, a jeszcze innym, którzy mimo wszystko nie reagują, coś zabieram. Wszystko to jest dla ich wyższego dobra. Czy gdy dziecko bawi się nożem, matka będzie siedzieć cicho? Poleci: „Oddaj mi ten nóż.” Jeśli dziecko nie odda go, ona powie: „Jeśli go nie oddasz, nie będę się do ciebie odzywała.” Dziecko może nadal odmawiać oddania noża, wtedy matka podejdzie i wyrwie go z jego ręki, gdyż nóż jest dla niego niebezpieczny.

Panie są dzisiaj bardzo ciche. One mówią tylko w domu, a podczas satsan- gów milczą.

(27)

Pytanie 6: (Zadane przez wielbiciela w Australii) Swami, jak doświadczamy jed- ności w świecie, który jest pełen rywalizacji? Jest to temat tegorocznego spotkania w Australii.

Swami: Obojętnie czy jesteś w Australii, w Singapurze, czy w Ameryce, gdy popatrzysz na wschód, zobaczysz słońce. Słońce możesz zobaczyć w różnych cza- sach i różnych miejscach, ale słońce jest jedno i to samo, nie różni się. Czystą ignorancją byłoby powiedzenie „Słońce, które ja widzę, jest rzeczywiste, gdyż pojawia się o takim a takim czasie; to, co ty widzisz, jest iluzją, gdyż pojawia się później.” Ignoranci nie mogą doświadczyć jedności. Widzą tylko różnorodność tam, gdzie jest jedność.

Dźńanin, człowiek mądry, może doświadczać jedności w róż- norodności, gdyż może przenikać zewnętrzne osłony i widzieć we- wnętrzne sedno. Na dojście do tego rodzaju mądrości istnieje przepis:

praca, wielbienie i mądrość.

Wszelką swoją pracę powinniście przemieniać w oddawanie czci, w wielbienie, a wielbienie doprowa- dzi was do mądrości.

Czym jest praca? Wszystko, co robicie – co jecie, co oglądacie, co słucha- cie, co dotykacie, co wykonujecie; wszystkie rzeczy, jakie otrzymujecie i dajecie – wszystko w życiu codziennym powinniście przemieniać w wielbienie. „Będę to robił dla Boga; będę to robił, aby zadowolić Boga; będę to robił w tylko jednym celu – aby uszczęśliwić Boga. Będę tak mówił, żeby ucieszyć Boga; będę słuchał takich rzeczy, które ucieszą Boga; będę robił takie rzeczy, które ucieszą Boga;

będę nosił takie rzeczy, które ucieszą Boga; będę jadł tak, jak podoba się Bogu.”

W ten sposób wszystko – wszystkie swoje prace – powinniście przemieniać w wielbienie. Wtedy ta mądrość jedności przyjdzie.

Moje proste zalecenie dla wielbicieli Australii, jak również wszystkich in- nych na całym świecie, brzmi: Sarwa karma Bhagawad pritjartham – czyń wszystko dla zadowolenia Boga. Wtedy cała wasza praca stanie się oddawaniem czci. Nie musicie uciekać do lasu, kryć się w jakiejś grocie, ani podejmować się

(28)

surowych wyrzeczeń – wszystko to jest tylko fizyczne. Czy, uderzając kijem w mrowisko, możecie zabić węża? Czy, rezygnując z jedzenia i picia, można stać się atma dźńaninem? Czy można pozbyć się wszystkich swoich instynktów przez fizyczne karanie siebie? Bez zrozumienia tej jedności nie można urzeczywistnić boskości. Możecie to osiągnąć tylko wtedy, gdy wszelkie codzienne czynności przemienicie w oddawanie czci. Takie wielbienie doprowadzi was do mądrości, dzięki której będziecie mogli postrzegać jedność.

Tym, którzy widzą różnorodność, mówcie, że właśnie na tym polega prak- tyczna duchowość, że wszystko, co słyszą, mówią, robią, myślą, dotykają, smaku- ją, powinni przekształcać w wielbienie. Wszystko, co robicie, powinno być godne ofiarowania Bogu.

Czy do odprawienia abhiszekam (kąpiel) lingamu użylibyście wody ze ście- ków? Nie! W tym celu użyjecie świętej wody z Gangesu. Czy na najwedjam (ofia- rę z pokarmu) podalibyście zgniłe owoce i nieświeże pożywienie? Nie!

Wykorzystacie najświeższe składniki i przyrządzicie najlepszy pokarm, zanim ofiarujecie go Bogu. Czy okrylibyście Go brudnymi ubraniami i zwiędłymi kwia- tami? Nie! Użyjecie najlepszych kwiatów, założycie Mu girlandę i okryjecie naj- lepszymi szatami. Tak samo, cokolwiek myślicie lub robicie, wszystko powinno być przemieniane we wielbienie. To będzie prowadzić was do mądrości jedności wszystkiego.

Pytanie 7: (Zadane przez wielbiciela w Australii) Czy mógłbyś, proszę, wyjaśnić znaczenie określenia „byt (istnienie) ginie w stawaniu się”?

Swami: Gdy kropla wody spada z nieba, myśli, że jest kroplą, ale gdy wpadnie do rzeki, staje się rzeką; już nie jest kroplą. Gdy rzeka łączy się z oceanem, staje się oceanem; już nie jest rzeką. Podobnie, gdy indywidualna świadomość – w której umysł utożsamia się z ciałem, jego naturą i cechami – wznosi się do dziedziny boskości, niższy czy indywidualny umysł łączy się z uniwersalnym umysłem, boskim umysłem. Wtedy byt ginie i jednostka staje się Tym. Tat twam asi – Owym ty jesteś. Łączenie rzeki z oceanem wyraża to ginięcie bytu w stawaniu się.

Najpierw jesteście indywidualnymi tożsamościami, ciałami, określonymi osobami.

Potem myślicie, że jesteście boscy; stajecie się boscy i postrzegacie jedność – wszystko widzicie boskim wzrokiem. Stajecie się oceanem – już nie jesteście oddzielną rzeką. Akaśat patitam tojam jatha gaććhati sagaram (z nieba spada

(29)

woda aby dotrzeć do oceanu) – wszystkie krople spadające z nieba muszą dotrzeć do oceanu. Podobnie wszyscy dźiwini (istoty żywe) muszą dotrzeć do Paramatmy.

Takie jest znaczenie tej frazy.

Czy są jeszcze pytania z Australii?

Pytanie 8: Czy Swami jest zadowolony z młodzieży Australii i Singapuru? Czy jest coś, co możemy robić lepiej lub więcej?

Swami: Najpierw musicie sobie zadać pytanie, czy jesteście zadowoleni z siebie.

Potem zapytać osobę obok was, czy jest zadowolona z was. Swami będzie zado- wolony tylko wtedy, gdy na oba pytania odpowiedzią będzie „Tak.” Ja nie jestem oddzielny. Jestem we wszystkich wokół was; jestem w was. Swami jest zadowo- lony tylko wtedy, gdy macie atmatripti, czyli zadowolenie z siebie. Jeśli nie jeste- ście zadowoleni z tego, co robicie, jak Swami miałby być zadowolony? Swami nie jest różny od tego, czym wy jesteście. To pytanie zadawajcie więc sobie.

Jeśli nie czynicie znaczących postępów w sadhanie jako jednostki, możecie zrobić je jako grupa. Jako jednostka męczycie się i rezygnujecie. Ale jako grupa możecie motywować się i zachęcać nawzajem i czynić postępy w tej podróży.

Wszyscy młodzi ludzie w Australii, Singapurze i gdzie indziej muszą słu- żyć. „Przymuś ciało, opanuj zmysły, skończ z umysłem” – niech to będzie mantra, z którą pracujecie. Przymuście ciało – zaprzęgnijcie to ciało, tę energię, te siły młodości do służenia. Opanujcie zmysły – kontrolujcie i poprawiajcie swoje pra- gnienia i instynkty. Skończcie z umysłem – odrzućcie indywidualne ego i przy- wiązania i stańcie się boscy. Krok po kroku, krok po kroku. Gdy zaangażujecie ciało w służbę, zmysły poddadzą się waszej kontroli. Wasz umysł może ostatecz- nie rozpłynąć się w wyższej jaźni tylko wtedy, gdy oczyścicie zmysły. Krok po kroku. To musicie mówić młodzieży Australii i Singapuru.

Jaką służbę może ta młodzież prowadzić? Musi robić wszystko, z czym się spotka. Nie traktujcie służby jako tylko jakąś datę w kalendarzu. „W tym konkret- nym dniu pójdę udzielać się w służbie.” Niech to będzie codzienna aktywność – każda mała czynność. Mówcie grzecznie, mówcie łagodnie, bądźcie cierpliwi, bądźcie życzliwi do siebie nawzajem. Na Bali Swami dał Plan Sadhany obok pro- wadzenia zbiorowej służby. Rozpowszechnijcie go wśród młodych ludzi. Nie zna- czy to, że tego planu starsi nie powinni stosować. Każdy może to robić. Lekarstwo

(30)

jest to samo – różne są tylko dawki. Wy powinniście przyjmować większe dawki, takie jak tam podano.

Jest już bardzo późno. Czy przyjechaliście z bardzo daleka? Ci z Malezji – czy teraz wracacie do Malezji? Dalszymi pytaniami zajmiemy się kiedy indziej. W istocie na wszystkie pytania odpowiedzi już zostały podane. Musicie czytać, słu- chać i, przede wszystkim, medytować. W ten sposób otrzymacie odpowiedzi na wszystkie pytania.

Przekażcie moje szczodre błogosławieństwa wielbicielom z Australii. Jako matka, jako rodzic, tęsknię za spotkaniem z nimi bardziej niż oni czekają na spo- tkanie ze mną. Im dłużej trwa oddzielenie, tym większa staje się tęsknota, silniej- sza miłość. Niech to prowadzi do wzmocnienia więzi miłości miedzy wielbicielami i Swamim. Niech oni wykorzystają tę okazję, aby tęsknić bardziej, bardziej zgłodnieć, przez co z podanej strawy spożyją każdy okruch, przetrawią go, przyswoją i będą czerpać radość. Tak muszą myśleć.

Z obfitymi błogosławieństwami dla wszystkich wielbicieli wszędzie, w Australii, jak również tutaj w Singapurze, kończę dzisiejszą sesję.

(31)

18 września 2016

Dom Śri Umashankara Bhuta, Singapur Boski dyskurs

Ahara nidra bhaja majthunam ća samanjam etad paśubhir naranam, dharmo hi teszam adhiko wiśeszo, dharmena hinah paśubhih samanah.

(Jedzenie, spanie, strach i prokreacja są wspólne zwierzętom i ludziom, u których dharma jest jedynym wyróżnikiem, bez dharmy są równi zwierzętom.)

Drodzy wielbiciele, ucieleśnienia miłości!

Wczoraj powiedziałem, że każda rzecz w tym wszechświecie ma datę produk- cji i datę ważności i że ta sama zasada doty- czy ludzkich narodzin. Urodziwszy się jako ludzkie istoty, wiecie, że któregoś dnia na pewno wasze ciało, które składa się z nicze- go innego jak pięciu żywiołów, musi się rozpaść i połączyć z powrotem ze swoim źródłem. Liczy się tylko to, co na trwale osiągnie się między narodzinami a śmiercią;

tylko to, co jest wieczne. Życie i cały otacza- jący was świat są tymczasowe. Młodość i bogactwo są tylko tymczasowe; wszystkie wasze związki są tymczasowe. Jedynie prawda i wasze dobre imię są wieczne.

Celem ludzkich narodzin jest życie w prawości i prawdzie w sposób, który przynosi wam wieczną chwałę. Spośród 84 lakhów (8,4 miliona) różnych gatun- ków ludzkie narodziny są najwyższą formą. Są koroną doskonałości w boskim stworzeniu. Dostąpiwszy ludzkich narodzin, które są najrzadsze wśród rzadkich, należy baczyć na to, jak ten wielki zaszczyt jest spożytkowywany. Ograniczenie się do samego zadowalania pragnień ciała czy umysłu sprawi, że te narodziny

(32)

będą bezcelowe. Ludzkie narodziny wykorzystuje się w doskonały sposób, gdy postępuje się zgodnie z własną boską jaźnią.

Celem każdych ludzkich narodzin jest osiągnięcie boskości. Powiedzmy, że musicie dotrzeć do określonego miasta. Do tego celu może wieść wiele dróg.

Jeden człowiek może podążyć drogą, skręcając w prawo, i dotrzeć do danego domu. Inny może udać się inną drogą, skręcając w lewo, ale także dotrzeć do tego samego domu. Tak samo podróż każdej osoby jest inna, ale cel jest jeden i ten sam. Niezależnie jaką religię wyznajecie, gdzie mieszkacie, z jakiego kraju i kultu- ry pochodzicie, wszędzie głosicie to samo przesłanie. Nauczacie, że celem ludz- kich narodzin jest kochanie wszystkich bezinteresownie i służenie wszystkim bezinteresownie, dzięki czemu można osiągnąć Boga.

Na sądzie Boga nie liczą się doczesne osiągnięcia. Naprawdę liczy się tylko dobro, jakie uczyniliście, i bezinteresowne czyny, jakie podejmowaliście.

W mieście Sikandar żył kiedyś niejaki Abdullah. Człowiek ten odbywał największą z możliwych pielgrzymek u muzułmanów. Na tę drogę poświęcił olbrzymią sumę. Gdy spał przy schronieniu, usłyszał rozmowę dwóch aniołów. O czym rozmawiali? Sporządzali listę nazwisk wszystkich ludzi, którzy byli najdroż- si Bogu. Gdy słuchał, spodziewał się, że jego nazwisko znajdzie się na samym początku listy z racji trudów i poświecenia związanych z tą pielgrzymką, ale nie- stety, jego nazwisko w ogóle się nie pojawiło! Tymczasem na samym szczycie listy znalazło się nazwisko jakiegoś szewca. Abdullaha zaciekawiło, kim ten czło- wiek był, że był Bogu tak drogi. Wypytując okolicznych ludzi dowiedział się, że to szewc, który naprawia ludziom buty.

Poszedł do szewca, aby zobaczyć, co on robi. Był to dzień rocznicy ślubu szewca. Na tę okazję szewc jakoś zaoszczędził trochę pieniędzy, które zarobił ciężką pracą, naprawiając klientom buty. Chciał kupić dobrą kolację dla żony, gdyż rzadko mieli dość jedzenia. Kupił więc smaczną kolację i wracał do domu.

Po drodze spotkał żebraka umierającego z głodu. Widząc jego nieszczęsne poło- żenie, nie mógł oprzeć się chęci poratowania głodnego człowieka i dał mu obiad, który miał dla żony. Po nakarmieniu żebraka, wrócił do domu z pustymi rekami, dobrze wiedząc, że ten dzień nie będzie różnił się od innych i że ta kolacja nie będzie smaczniejsza niż kiedy indziej.

(33)

Gdy doszedł do domu, opowiedział żonie, co się zdarzyło. Ona bardzo się tym ucieszyła, Powiedziała: „Nie moglibyśmy lepiej obchodzić naszej rocznicy.

Będąc twoją lepszą połową, zawsze jestem z tobą we wszystkim, co postanowisz zrobić, i w pełni popieram twoją decyzję oddania naszej kolacji komuś, kto potrzebował jej bardziej od nas. Bóg w swoim czasie obdarzy nas swoją łaską.

Cieszmy się, że w tym ważnym dniu mogłeś zrobić komuś przysługę.”

Dopiero wtedy Abdullah zrozu- miał, że drogim Bogu nie jest ktoś, kto przez cały dzień recytował Jego imię, ani ktoś, kto podjął się wielkich trudów pielgrzymowania, ani ktoś, kto został specjalistą w rozumieniu i czytaniu świętych pism, ani ktoś, kto odprawił wiele rytuałów i różnych form odda- wania czci. Najdroższy Bogu jest ten, kto naprawdę bezinteresownie służy.

Bóg nie mieszka w świątyniach, meczetach, kościołach czy gurudwarach (świątyniach sikhijskich). On w rzeczywistości mieszka w każdym. Święte pisma oświadczają: Deho dewalajah prokto dźiwo dewa sanatanah – mówi się, że ciało to mieszkanie wiecznego Boga. Ciała są świątyniami Boga, a mieszka w nich sam Bóg. Zatem, służąc ludziom wokół siebie, wyrażacie miłość do Boga. Ale zanim będziecie kochać i służyć innym, musicie pokochać siebie. Wielu ludzi uważa, że są niegodni miłości. Nie popadajmy w negatywność.

Narasimha Murthy mówił o diamentach. Jaką wartość ma diament zanim stanie się drogocennym kamieniem szlachetnym? Jest tylko kamieniem w wnętrzu ziemi. Dopiero gdy zostanie wykopany, przycięty i oszlifowany, nabiera blasku, za który jest ceniony. Podobne jest też życie ludzi. Życie jest jak nieoszlifowany diament, dlatego nie widać jego blasku. Jednak można z niego usunąć wady, przy- ciąć do właściwego kształtu i dobrze wyszlifować przez podejmowanie działalno- ści służebnej o bezinteresownej naturze, która wydobędzie blask boskości ukryty w każdej istocie. Cały wysiłek ludzkiego życia powinien być skierowany na stanie

(34)

się cennym kamieniem przez podejmowanie sadhany, aby usunąć wszelkie nie- czystości przywiązań i ego, co ujawni mieszkająca wewnątrz boskość.

Gdy rzeźbiarz ociosuje kamienny blok i przekształca go w posąg, ta figura nie przychodzi skądś z zewnątrz – jest już wewnątrz tego bloku. Co więc on robi?

Ściosuje wszystko, co nie jest figurą, a to, co zostaje, jest posągiem. Podobnie w każdym człowieku znajduje się boskość. Tę boskość przesłaniają pragnienia i samolubne postępowanie. Powinniście ściosywać, kawałek po kawałku, niepożą- dane części kamienia, aby została sama figura.

Celem każdych ludzkich narodzin jest postęp od zwierzęcości, tamasu, do człowieczeństwa, radźasu, i od człowieczeństwa do samej boskości. Jeśli tego nie ma, wszelkie działania będą prowadzić jedynie do zniewolenia, a nie wyzwolenia.

Z powodu starych zwyczajów, wy swoje życie nadal prowadzicie w taki sam spo- sób, jak w przeszłości. Trzeba to zmienić. Zwracając umysł ku Bogu, zamek otwieracie, a zwracając umysł ku światu, zamykacie go.

Umysł jest podstawą życia. Umysł czysty, bez przywiązań i samolubstwa, poprowadzi was ku Bogu. Nieczysty umysł, pełen samolubstwa, chciwości i ego, zwiąże was i nie pozwoli dotrzeć do Boga. Musicie więc szkolić go. Jest on niczym innym jak kłębkiem pragnień, kłębkiem myśli.

Biała tkanina składa się z białych nici, czarna – z czarnych, a czerwona z czerwonych. Gdy usuniecie po kolei wszystkie nici, tkanina zniknie. Podobnie powinniście eliminować po kolei swoje pragnienia, zostawiając tylko pragnienie bycia blisko Boga, bycia drogim Bogu. W ten sposób musicie wieść swoje życie.

Nie da się opisać wartości ludzkich narodzin – nie da się tego zrozumieć w oparciu o proste wyjaśnienia. Szanse jakie stwarzają ludzkie narodziny są najrzad- sze z najrzadszych. Trzeba włożyć wielki wysiłek, aby osiągnąć cel ludzkiego życia. Jednak to nie znaczy, że macie porzucić to, co robicie, i zacząć prowadzić tylko bezinteresowne działania. Tam, gdzie jesteście, prowadźcie swoje życie w sposób, który pozwoli wam pozostawać wolnym, nie dać się zniewolić.

Możecie być bankierami, prawnikami, lekarzami, nauczycielami, biznesme- nami, możecie być gospodyniami domowymi lub matkami – cokolwiek robicie,

(35)

róbcie to w sposób, który prowadzi was ku Bogu. Najprostszym sposobem jest ofiarowanie Bogu każdego czynu.

Ramakryszna zwykł mawiać: „Gdy będziecie kroić jackfruit (owoc drzewa bochenkowego), jego lepki sok przyklei się wam do rąk. Nie da się tego uniknąć.

Ale jeśli najpierw posmarujecie ręce oliwą, wtedy się nie przyklei.” Zatem Sarwa- da sarwa kaleszu sarwatra Hari ćintanam (zawsze, we wszystkich czasach, wszę- dzie, myśl o Bogu) – ciągłe myślenie o Bogu pozwoli wam odciąć się od wszystkich działalności, jakie musicie podejmować, żyjąc na tym świecie. Musicie też ofiarować z powrotem Bogu wszystko, co robicie.

Należy przestrzegać dwóch zasad:

1. Sarwa karma Bhagawad pritjartham – czyń wszystko z miłości do Boga.

2. Sarwa karma phala tjagam – poświęcaj owoce czynów Bogu; nie pragnij tych owoców.

Są to dwie zasady, złote reguły, którymi każdy może się kierować w swoim życiu, czyniąc je duchowym, i dzięki temu osiągnąć Boga i boskość.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jan Paweł II, utwierdzając braci w wierze w prawdę, utwierdza ich w miłości Prawda bowiem jest dobra, a dobru należy się miłość.. W miłości prawdy tkwi

W przypadku gdy wynagrodzenie pracownika, które stanowi podstawę wymiaru zasiłku wraz ze składnikami przysługującymi za okres pobierania zasiłku jest na

– Współcześnie już tak to nie wygląda, ale nie jest też najgorzej, a na hodowli owiec nadal da się zarobić.. Pokazuje

Prawdą również jest to, że intelekt człowieka nigdy nie pogodzi się z koncepcją „tylko-materialności” własnego ciała, nigdy nie zre- dukuje postawy wobec kategorii życia

Profesor Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, przyznaje, że młodzi ludzie w stolicy województwa

Lekarz nie może wiedzieć, czy lek jest „poza zakresem refundacji”, jeżeli nie wska- że konkretnego produktu handlowego, bo zakres refundacji przypisany jest do wskazań

Wskazani uczniowi, gdy wykonają zadania, muszą niezwłocznie przesłać wyniki przez komunikator na e-dzienniku, lub mailem na adres:!. matematyka2LOpm@gmail.com skan

Gdy on ju˝ si´ skoƒczy∏ lub jeszcze nie zaczà∏, to u˝ywam Êwiat∏a..