• Nie Znaleziono Wyników

Dzieło ozdobione wyborem wschodnich ubiorów, litograf owanych i kolorowanych

W dokumencie Kolumb. T. 2, nr 10 (1828) (Stron 46-64)

przez P. Coli in

Paryę

18 2 7 .

( Dalszy ciąg ).

J a to dwa -najważniejsze wypadki obecnćj e- poki, uważać można bez wątpienia, zwycięztwo w Konstantynopolu nad Janczaram i, oraz zwy­

cięztwo chrześcjan pod Nawarynera nad m uzuł­

manami odniesione. Ścieśniając ile możności opis a u to ra, dla braku m i e j s c a, .tudzież pomija­

jąc historyczne wiadomości jakie przytacza o tej zniszczonej m ilicji, skreślimy tu obraz katastro­

fy, która jej istnieniu koniec położyła. »Nie prze­

widywałem bynajmniej, abym m iał się stać świadkiem podobnych wypadków, które iżby się wydarzyć miały, żadnego wcale nie było podo­

bieństwa. Jakże przypuścić; ażeby gardząc na- J>ytem przez Selima doświadczeniem, Mahmud ch ciał narażać życie swoje i b e rło , na los nie­

pewnego powiedzenia się równie śmiałego przed­

sięwzięcia, a które tyle okropnych wypadków

— 215 —

poprzednich nicpodobhem do uskutecznienia wyJ stawiało ? Uczynił on to przecież, i niepodobna w tein nie podziwiać nie zachwianego jego postano­

wienia. Korpus Janczarów tak potężny, tak nawykły do panowania przez bunty i uskramia- nia despotyzmu nawet samego, u jrzał kruszącą się całą swą potęgę o wolę jednego człowieka.

Okropną rzezią odpokutowali oni za dawne tryum­

fy, a miecz na którym władzę swoją zasadzali, sta ł się ich upadku narzędziem.

Mulimud rozmyślał przez lat osiemnaście nad tern stanowczem dziełem, którego wykonanie cią­

gle opóźniał; dowodem tego jęst ta okoliczność, iż zaraz po zamordowaniu Sułtana Mustafy, kazał zebrać broń i ładownice N iza m — d jed id ó w , (now ego w o jsk a ), i zam knął je troskliwie W składach seraju; a na ti;zy miesiące przed w iel­

ką rzezią zachowano tam również z największą ostrożnością i skrytością 50,000 karabinów z Lióge sprowadzonych. Czekał tylko na dogo­

dną sposobność M ahm ud, i był tak śmiały, że ją sarn przyspieszył. Nazwisko N iz a m — d jedid stało się od śmierci Selima nienawislnem dla ca­

łego n aro d u , i tak było przeklęte w państwie tureckićin, jak jest dzisiaj nazwisko Janczara.

Malimud ośmielił się w yrzccge n a n o W o pośród Ulemów których zw ołał do siebie, dla nara­

dzenia się względem reformy jaką przedsięwziąć zam yślał; ztąd powstała wieść o tej reform ie, która nie bgdąc jeszcze ogłoszoną przez I.la

tti-— 216 tti-—

i l e r i f czyli d e k r e t S u łta n a , rozeszła się pomię­

dzy; ludem. Rozsądni ludzie uważali ją za bez­

zasadną, nie mniemali bowiem izby Sułtan mając smutny przykład w okropnym Selima zgonie, był tak nierozważnym narażać się na nienawiść Jan- CZkróW. Ale Monarcha zdjął w krotce maskę ; postanowienie jego ogłoszone zostało, O r g a n iz a ­

cja europejska zaczęła być rozwijaną w stolicy tejże samćj c h w ili, a liczni gońcy powieźli na wszystkie strony do paszów prowincjonalnych rozkazy urządzania również nowych pułków . Od tej chwili oczekiwaliśmy poruszenia buntowni­

czego. Spokojni obywatele, którzy w C z a s a c h

Cabaktczi i Bairactaru doświadczyli wściekłości

W o je n domowych, obawiali się o życie i o ma­

jątki swoje; my również w murach przedmieścia F ranków , widząc się na w ulkanie, uważaliśmy się za dalekich od bezpieczeństw a.. . Szesnaste- , go czerwca (1S26) poznaliśmy źe obawa nasza nie była bezzasadną. O drugiej godzinie po północy rozbiegła się wieść po przedmieściu Pera, źe ko­

ciołki (*) przeniesione zostały na plac Etmei- dain, i źe Janczarowie ż wielkim wrzaskiem do- magają się pięciu g łó w , to je st, ich Agi albo haczelnego je n e ra ła , Hussejna - Paszy e x - a g i ,

( * ) P ie rw s z ą o z n a k ą ' n ie u k o n ie n to w a ń ia J a n c z a r ó w , a ż tą d ic h b u n tu w razie n ie u z y s k a n ia ęzego c h c i e li, b y ło zaw sze w y w ra ca n ie kociołków . S p rz ę t te n m ożna b y ło u*

Ważaó ja k o godło ic h burzliw ości* F r z . R ed .

— 217 —

N edjib Effendego w ysłańca Mohameda A li, w i e ł —

kiego W ezyra, a nakoniee Muftego. Popełnili już wielkie bezpraw ia, zrabowali wiele domów, a przebiegając ulice Stam bułu, napełniali je o- krzykiem : n Ś m ie rć S u łta n o w i M ahm udow i !

» niech żyje syn je g o A e h m e tl p recz z N iz a m - n d je d id a m i! niech żyją dzieci.H aggi-B ektaćh! » Sułtan znajdow ał się w swoim domu wiejskim Bechihtaeh: na odgłos pow stania, przybiega spiesznie do seraju swego w Stambule, otoczony urzędnikami swego domu. Gdyby Janczarowie których było 25,000 prosto Jjylt ku serajowi dą­

żyli , i opanowali go ze skarbami Sułtana i kil­

ku baterjam i, co z łatw ością mogliby uczynić, nieochybnie by im się było powiodło; lecz za­

miast przedsiębrania środków na przyszłość^

inne jeszcze popełniali bezprawia. Nawykli być zawsze p an am i, nie mogli pojąć, iżby im Sułtau m iał stawić jakikolw iek opór, i to nieroztro­

pne zaufanie stało się zguby ich przyczyną.

Husscin Pasza były Aga Janczarów znajdó- dow ał się naówczas w pobliskości Konstantynom pola. Przy pomocy niektórych wiernych żołnie­

rzy, zgrom adził on pod rozkazy swoje kanonje- rów, bom bardjerów , bostandzich, albo strażni­

ków ogrodów-serajowych i jem u to przypisać na­

leży zwycięztwo. W ściekły janczar pod Selimem, człowiek ten łączący do lwa odwagi tygrysa o- krucieństw o, znajdow ał się liczbie ty ch ,

któ-28

— 218 —

rzy bratobójczemu Mustafie pomagali do z trące- nia z tronu jego brata. Ale polityczne zasady jego zmieniły się wraz z okolicznościami. Po­

święcił on się Mahmudowi, który go agą jancza- J ró w , a następnie paszą o trzech buńczukach mianował. Będąc dowódzcą korpusu tego, przy­

tłu m ił on nieraz bunty, i w łasną ręką nie je­

dną uciął głowę. Był on strasznym i nienawi­

dzonym razem , dla tego też głowy jego natar­

czywie się domagano. Przybywszy do Konstan­

tynopola, biegnie on do seraju: »Czyli£ oddasz mą głowę janczarom , rzekł do su łtan a, lub ra ­ mię moje twego tronu ma bronić?« — »W ale- czny, odpowiedział sułtan, nadeszła chwila wy­

tępienia nieprzyjaznych tronowi: powierzam ci dokonanie zemsty m o jej, janczarowie zgina wszyscy, albo pług będzie przebywał zwaliska Konstantynopola ! « S a n d je a k s z e r y f, czyli cho­

rągiew M achoineta, na którą żaden chrześcja- nin pod karą śmierci nie może rzucić w zroku, i którą tylko wtenczas wystawiają, kiedy p ań­

stwu niebezpieczeństwo zagraża, rozwiniętą zo­

sta ła ; m uf'ty otoczony ulem am i, kadysząm i i naczelnikami derwiszów, wykrzyknął po trzy razy te słowa: n fV im ieniu Boga N a jw y ższe ­ g o , w im ieniu M a h o m eta największego z p r o ­ roków i z rozkazu niezwyciężonego su łta n a M a h in u d a , ja n cza ro w ie wyjęci są z p o d p r a ­ wa. Ś m ierć każdem u buntow nikow i, p o zd ro ­ wienie i szczęśliwość tym co się p o d świętą

¥

219 —

chorągiew zgrom adzą. « W 'k ró tc e potćm na wszystkich ulicach słyszeć się daje odgłos pu­

blicznych obwoływaczy, odczytujących następu*

jący hattiszeryJJ. nN iechaj każdy wierny religji m u zu łm a n in chw yta za oręż i udaje się p o d św iętą chorągiew , obok m eczetu su łta n a A ch - metalw. Powtarzają ten wyrok muezzyni ze szczytu swoich minaretów; natychmiast każdy spieszy się być posłusznym rozkazom monarchy;

mieszkańcy wszystkich części m iasta, mając , przed sobą swego im ana postępują ku Hippodro- mowi. Po ogłoszeniu tegoż zwołania w Scutari i we wszystkich wioskach na obu brzegach Bos­

fo ru , liczba obrońców tronu staje 4ie w k ró tc e bardzo znaczną. Na czele tego pospólstwa do­

brze uzbrojonego, lubo na p rędce, i poprzedzo­

ny 8. lub 10,000 kanonjerów, Hussein udaje się na plac Ę tm e jd a n , i uderza, na zbuntowa­

nych. Przerażeni tak nagłem natarciem , jan­

czarowie bronią się wszelako mężriie, i przy po­

mocy kilku arm at siekanćm źclaztwem i kamy­

kami nabijanych , długo ważą zwycięztwo , ale kiedy liczba żołnierzy ciągle w zrasta, w alka staje się nierów ną; a obawiając się być ze wszy­

stkich stron otoczonymi, buntownicy chronią się nakoniec do ogromnych koszar, gdzie korzyst­

niej spodziewają się ucierać. Hussein każe dzia­

łam i drzwi koszar powysadzać: natychmiast janczarowie i sześciu dział dają ognia do

— 220 —

nacierających, kiedy tymczasem żywe strzelanie z ręcznćj broni rozpoczyna sic z okien górnych.

Wtenczas to sułtan Mahrriud , który znajdował się w seraju nie zaś na czele wojska, jak roz­

głaszano, ale któremu wysłańcy czwałem przez ulice pędzący, co minuta przynosili wiadom ość, d ał rozkaz Hussejnowł zapalenia koszar. Rze­

zią tylko oddychający dowódzca,, pospiesza wy­

konać ten rozkaz, i gmach na cztery rogi zapa­

lają. Zajęci obroną własną janczarow ie,' nie ' mogą razem gasić płom ieni, które wzmagają się

z szybkoscią. Wypędzeni naówczas z schronie­

nia swego przez gorąco, dym i walące się gore­

jące^ b elk i, zbierają się na wielkim dziedzińcu.

Nowe to miejsce obrony równie się dla nich sta­

je okropnem jak pierwsze. Tam , nielitościwie zm iatają ich zastępy z dział nabijanych sieka- nćm żelaztwem , umieszczonych przy każdych drzwiach koszarnego gmachu. Napróżno wzy­

wają kąnonjerow aby na ich stronę przechodzili;

napróżno dają im nazwiska przyjaciół,, b r a c i;

za całą odpowiedź topczowte śmierć na nich miotają. Jeśli niektórzy zdołają ratować się uciecz­

k ą , przytrzymanych wkrótce wojsko sułtana bez litości sztyletami morduje. Nigdy słońce równie okropnej nie przyświecało rzezi.

Nie wszyscy , jednakże jeszcze janczarowie byli w ytępieni: zostawały trzy inne koszary mnićjszc jednak od pierwszych; zdobyte wszela­

ko wkrótce zostały, a ich obrońcy od ognia lub

— 221

m iecza polegli. • Nie' wielu tylko z nich zdołało schronić się do Azji lub do lasu Belgradzkiego o cztery mile od Konstantynopola. Nakonicc, je- • den dzień i noc jedna dostateczne były do zu­

pełnego zniszczenia najstraszniejszej milicji Ot- tómańskićj. Dwudziestu dowódzców którzy za­

raz w początku wierność Hussejnowi zaprzysię­

g li, jedynie tylko byli ocaleni. Aga ich czyli je n e ra ł naczelny, którego głowy domagali się bu rzliw i, skoro tylko mufty wyrzekł przeklę- stwo na ten korpus, rzucił spiesznie o ziemię janczarską czapkę sw o ją, zdeptał ją nogami i

przyw dział turban nowego wojska.

Kanonjerowie jak lwy w alczyli- Urządzeni i na pułki podzieleni jeszcze za Selima* nie prze­

stawali oni odbywać pod Mahmudem talirnu albo mus?try; ta była przyczyna zawiści między niem i i janczaram i, z której sułtan u m iał tak dobrze korzystać.

H ussein- aga-pasza mianowany został H a n e m , który to ty tu ł staw iał g<r wyżej nad samego we­

zyra i Sg ra skiera -p a s z ę , naczelnego wodza wojsk ottomańskich. Osobiście podziękował w krotce sułtan tyin wszystkim co się w walce tej odznaczyli, i nadał im nazwanie d sk e r-M a h a n i- jfied , czyli wojska Mahometa. Nie zasnął je­

dnakże na krwawych laurach swoich 1 przed­

sięwziął środki do wytępienia złego aż do ko­

rzenia. Z rozkazu jeg o , wielki w ezy r, otoczo­

ne opraw cam i, rozłożył sic pod namiotem na

— 222 —

jednym z dziedzińców meczetu A chm eta, gdzie powiewała zwyciczka Mahometa chorągiew, kie!, dy tym czasem Ilu sscin , przebiegając miasto z kilkuset uzbrojonymi ludźm i, zatrzym yw ał na oślep m ieszkańców, i zapytywał każdego: m u­

zułmanin czy janczar jesteś ? . . . . Większa część odpowiadała spiesznie i bez w ahania » jestem muzułmanem. « Niektórzy w szelako, przekłada­

ją c śmierć nad wyznanie z ich uczuciami nie­

zgodne, mówili że są jan czaram i, i chlubią się z tego ; takich naturalnie wleczono natychmiast, do H ippodrom u, i niezwłocznie śmiercią kara­

no. Do pytań powyższych przydaw ał Hussein inne: »jak się nazyw asz, jakie twe pow ołanie?

Ci których odpowiedzi nic były zaspokajające, prowadzeni byli przed sądy n a p ręd ce urządzo­

ne , i tam musieli okazywać papiery, przedsta­

wiać świadków znanych i dowodzić stałej wier­

ności dla monarchy i religji. W jednej z krw a­

wych przechadzek sw oich, zdaw ało się Hussei- nowi iż poznał hustę (pułkownika) janczarów, który się przebrał za Ormjana. „Dobry czło­

w ieku, rzekł do niego, czy jesteś Orinjanem rJ odszczcpieńccm czy Ormjanein katolikiem? •— t )) Katolikiem « odpowie nieszczęśliwy który się <

mieszać zaczął. — » W ięc dobrze, ponieważ tak jest, odmów mi twoje wyznanie wiary.,, Janczar nic mógł słowa przemówić. » Otóż cię mam zaw ołał H ussein, poznaję w tobie hustę 14go p u łk u « i kazał go zawlec na męczarnie. ^

— 223 —

Rzeź ta przeszło pietnaście dni trw ała. Nie- tylko janczarowie których odkryć potrafiono, i osoby przekonane o dzielenie z niemi sposobu myślenia, śm iercią karani byli, lecz i wszyscy co się w czasie buntu Selima odznaczyli, a któ­

rych H u sse in -a g a , sam będący w oWtj' epoce jan czarem , listę zachował. Pojniędzy tym* by- • ło wielu bardzo starych, ale ich siwe brody nie, zdołały względu pozyskać, i bez litości śtriicrć im zadawano. Nakoniec po tysiąc ludzi ginefo codziennie w Konstantynopolu rozmaitego ro­

dzaju śmiercią. Ztrudzone były ręce katów , i przestrach doszedł do naywyźszcgo stopnia.

Publiczne oburzenie, przytłum ione z razu prze­

strachem , w ybuclineło wszelako w kilka dni po ka­

tastrofie. Kobiety ow dow iałe, starcy pozbawie­

ni synów swoich ^pomocy i wsparcia , osierocia­

ło dzieci, jęczały w m ilczeniu; ale liczni jan­

czarów przyjaciele sprzysięgali się potajemnie i czekali tylko na sposobność pomszczenia się icli losu. Przylepiono na bram ie seraju napis z czte­

rech wierszy tureckich złożony, którego myśl 1 b yła następująca: » L o s oprawcy M a h m u d a gorszy będzie niżeli S elim a . N iech a j .wie ze janczarow ie trw a lsze m a ją życie aniżeli psie ziele. x Rozjątrzony coraz więcej sułtan , pom nażał liczbę nieszczęśliwych ofiar. — 0 - soby podejrzane \Ł mogły być tych wierszy autoram i, uwiezione i stracone były bez wyro­

ku. Kobiety które w ołały: Niech, żyją ja n c za

-— 224 -—

row ie— precz z nizam djedidem ! pozaw iązyw a- ne zostały każda W osobnym worku i do Bo­

sforu wrzucone. Ale wkrótce podłożono ogień W czterech rozmaitych miejscach miasta. P ło ­ mienie zniszczyły przeszło 25,000 dom ów, i do­

piero pod muraini seraju zagasły; od. wieku już nie widziano tak okropnej klęski. W miesiąc po tym pierwszym pożarze podłożono znowu Ogień w S e u ta ri, a trzeci pożar pochłonął ob­

szerne koszary blisko seraju leżące.

ila n ia lo w ie czyli trębacze, korporacja można i przyjazna janczarom, doznali takiejże niełaski i i temuż samemu ulegli losowi. Jedni pomor­

dowani zostali w Konstantynopolu, inni Wygna­

ni do głębi Azji znaleźli tam śmierć z rozkazu rządu i wyginęli od trucizny lub stryczka. Po­

stanowiono, iż nie będzie więcej H am alów tu­

reck ich , i że ich nastąpią na przyszłość Or»

rnjanie. Z tegoż równie narodu wybierano re­

krutów dó korpusu P om piariy, z wyłączeniem od służby Turków.

Pozost&je teraz, mówi autor, Zrobić jedno py­

tanie : czyli zaprowadzony ten nowy porządek rzeczy, rcligji i zwyczajom narodu tureckiego przeciwny, długo będzie się mógł utrzymywać?

Mniema on', iż rząd podbbny do tureckiego w za­

sadach swoich już ma źródło koniecznego Upadku.

Ale ludy wschodnie od tak dawnego już czasu znoszą jarżino barbarzyństwa, i zdają się w

pe-— .2 2 5 pe-—

w nyin w zględzie zasługiw ać n a to co cierpią, p rze z sw oją nikczcm ność i_upodlenie.

Zanim opuścimy to miasto krwi i błota, ko-*

lejnie żelazem i ogniem niszczone, rzućmy szybkie wejrzenie na nowe wojska, które Mahmud, u-

\volniony na chwilę od wszelkiej niedogodnej mu przeciwności, przez wytępienie janczarów, w miejscu dawnej milicji utw orzył. Sam su ł­

tan przywdział na siebie ubiór pułkownika niza m - d jedidów , ubiór ozdobny i lekki, nie­

zmiernie różniący się od zwyczajnego stroju je­

go, który jest nadzwyczajnie ciężki. Lubi on odbywać po placach Konstantynopola obroty z swymi żołnierzam i, i rozdaje im często wyna­

stą, niepodobieństwem jest przecież żołnierzy tych prosto uszykować; me mogą się również nauczyć maszerować irokiein równym , a po­

wstający z tąd nieporządek i niercgularność po­

ru szeń , nader rozśmieszający widok przedstawia­

ją. Nie dosyć natem, jedni z nich noszą karabin na lewem, inni na prawem ram ieniu; na każ­

dą kommendę, wykonanie jej zamiast razem i na wspólne poruszenia^ odbywa się powóli, a często nawet niezgodnie z komincndą; dla do­

pełnienia W reszcie obrazu śmieszności, kompa­

nie składają się ż czterdziestu ledwie ludzi w wickti zdolnym do noszenia b ro n i, a z sześć­

dziesięciu dzieci, które ledwie unieść potrafią karabin. Wszystko w tej armji naprędce urzą­

dzonej zdaje się być karykaturą wojsk europej­

skich. Ale z niecierpliwością oczekiwano na officjcrów instruktorów ,' których później .przy­

było wielu z Egiptu, W łoch i Francji. — Nie

226 —

ma nic powabniejszego nad ubiór pułkowników:

mają oni szal na głowic i szalem są przepasa­

n i; przy boku lewym wisi szeroki pałasz; ka­

mizelka haftowana jest złotem, spodnie {chalfar Z sukna pnnsowego są ozdobione z obu stron złotemi galonami; okrywa ich płaszcz asainitny czerwony, a na nogach mają żółte bóciki; ko­

ozdobioną. Ubiór innych officjerów, poruczni­

ków', podporuczników, sierżantów', mało się różni od żołnierskiego; srebrne blachy przypięte na kamizelkach oznaczają ich stopnieć... Spahi sta­

nowią konnicę turecką; są oni liczni, i nowa organizacja jeszcze ich nie dosięgła, obfitość dzielnych koni w krajach tureckich, zręczność Muzułmanów w robieniu szablą (*), dają sposo­

bność utworzenia z nich dobrej konnicy, jeśli­

by sułtan chciał to uczynić. Jnne korpusy siłę lądową składające, są: topczowie kanonjcry, cum- baradjis bom ba rd jery, y a m a k i z których złożo­

ne są załogi zamków obronnych nad Bosforem, a nakonicc wojska paszów, hordy rozbójników pustoszących nieustannie prowincje. Starają się teraz zaprowadzić między nimi karność i porządek.

Marynarka turecka jest w najnędzniejszym sta­

nie. Przed rewolucją grecką, cała prawie llot- zoslawała w ręku Greków, tyle czynnych, ile niedołężnymi są muzułmanie. Niezdolni .Kapi­

tanowie dowodzą dzisiaj okrętami; dopomagaja im sternicy, wszyscy ludzie w największej czę- ś,ei bez czci i charakteru, którzy zaprzedali się Turkom , dla tego iż im większą ofiarowali p ła­

cę Aniżeli pobierali na okrętach narodów swo­

(*) Ćwiczy się oni w wcinaniu głów na glinianych figurach*"

— 227 —'

ich. Co do osad okrętow ych, jest to stek wszy­

stkiego co tylko między ludem prowincjonalnym najhaniebniejszego się znajdowsć może: rozbój­

nicy gościńcowi, zbiegi z więzień publicznych, Orni janie i Żydzi, wszyscy nakoniee którym ogień i przytułek są odmówione, wysyłani bywają na flottę, na czas nieoznaczony; rekrutują nawet między górami Azji ludzi którzy nigdy morza nic w idzieli, i wsadzają ich na okreta. Z tak dziwacznego urządzenia m arynarki, można po­

wziąć wyobrażenie o nieporządku panującym na statkach tureckich... Dywizja flotty miała wjść pod źaglć dla połączenia się z kapitanom-pa­

szą który niedawno był wypłynął. Dziewięć wielkich okrętów pdniosło kotwicę. ^Siedziałem,1 mówi au to r, nad brzegiem , i przypatrywałem się widokowi tem u , kiedy najogromnlejszy z tych statków, na którym znajdował się dowódz- ca tćj dywizji, uderzył o brzeg pod Scutari, na przeciwko pałacu sułtańskiego. Przez dzie­

sięć dni 'o staw ał fU g u ą źn ię ty na. m ieliźnie, i wystawiony na pośmiewisko kapitanów i m ajt­

ków okrętów kupieckich; a kiedy Mahmud prze­

klinał autora tćj klęski, lu d turecki „ ze wszy­

stkich ludów najprzesądnićjjszy. y wypadek ten za smutną uw ażał przepowiednię- Nakoniee su ł­ cy tureckiego, którego niezdolności przypisano to nieszczęście, został qu z rozkazu Malmiuda na pal wbity. «

Poznawszy osohę sułtana Mulim u d a, podró­

żny nasz chciał się również z godnym jego po­

mocnikiem Ibrahiinem Paszą zapoznać. Odał się naprsód do Smyrny, zwiedził wiele wysp

Ac-— 228 Ac-— lu pochłonął, słyszano Muzułmanów wołających:

fió g je s t spraw iedliw y, zasłużyliśm y na tę uka•* dziwienie nasze i przerażenie, kiedyśmy usły­

szeli bicie z dział cytadelli, oraz z baterji w równi z pdziomcm morza będącej na drugiej stronie portu. Niebo pozwsitiło, aby strzelaniem niezdolne'kierow ały ręce, jedne kul^.- ginęły w wodzie bynajmniej nas nie dosięgając, in­

ne nas przenosiły; gdyby nie ta niezręczność Turków , zginęlibyśmy byli bez wątpienia. Nie m ogąc/dostać się do brzeg u , z powodu gwał­

towności przeciwnego w iatru, zarzuciliśmy ko­

twicę na środku ; natychmiast sześćdziesiąt prze­

szło ło d z i, mających po 50 ludzi w szable i

dzi nasze dowódcy eskadry zanosiło...

Naza-^ 229 —

rych powierzchowność była najszkaradniejsza;

powierzchowność okrętu odpowiadało postaci osa­

dy. Niewolnik jeden o z n jijin iłn as K a p itw io w i - sposób najpodiejszy i najuniżońszy. Oburzyło innie takie upodleniesię w ehrześcjaninie.—» Czło­

dziękowaliśmy dowódcy. Po kwadransie najo-' bojętniejszej rozmowy, adm irał pow stał, i

we-Jest to ten sain admirał, który dowodził poźniej^ftot-

we-Jest to ten sain admirał, który dowodził poźniej^ftot-

W dokumencie Kolumb. T. 2, nr 10 (1828) (Stron 46-64)

Powiązane dokumenty