przez P. Coli in
—Paryę
18 2 7 .( Dalszy ciąg ).
J a to dwa -najważniejsze wypadki obecnćj e- poki, uważać można bez wątpienia, zwycięztwo w Konstantynopolu nad Janczaram i, oraz zwy
cięztwo chrześcjan pod Nawarynera nad m uzuł
manami odniesione. Ścieśniając ile możności opis a u to ra, dla braku m i e j s c a, .tudzież pomija
jąc historyczne wiadomości jakie przytacza o tej zniszczonej m ilicji, skreślimy tu obraz katastro
fy, która jej istnieniu koniec położyła. »Nie prze
widywałem bynajmniej, abym m iał się stać świadkiem podobnych wypadków, które iżby się wydarzyć miały, żadnego wcale nie było podo
bieństwa. Jakże przypuścić; ażeby gardząc na- J>ytem przez Selima doświadczeniem, Mahmud ch ciał narażać życie swoje i b e rło , na los nie
pewnego powiedzenia się równie śmiałego przed
sięwzięcia, a które tyle okropnych wypadków
— 215 —
poprzednich nicpodobhem do uskutecznienia wyJ stawiało ? Uczynił on to przecież, i niepodobna w tein nie podziwiać nie zachwianego jego postano
wienia. Korpus Janczarów tak potężny, tak nawykły do panowania przez bunty i uskramia- nia despotyzmu nawet samego, u jrzał kruszącą się całą swą potęgę o wolę jednego człowieka.
Okropną rzezią odpokutowali oni za dawne tryum
fy, a miecz na którym władzę swoją zasadzali, sta ł się ich upadku narzędziem.
Mulimud rozmyślał przez lat osiemnaście nad tern stanowczem dziełem, którego wykonanie cią
gle opóźniał; dowodem tego jęst ta okoliczność, iż zaraz po zamordowaniu Sułtana Mustafy, kazał zebrać broń i ładownice N iza m — d jed id ó w , (now ego w o jsk a ), i zam knął je troskliwie W składach seraju; a na ti;zy miesiące przed w iel
ką rzezią zachowano tam również z największą ostrożnością i skrytością 50,000 karabinów z Lióge sprowadzonych. Czekał tylko na dogo
dną sposobność M ahm ud, i był tak śmiały, że ją sarn przyspieszył. Nazwisko N iz a m — d jedid stało się od śmierci Selima nienawislnem dla ca
łego n aro d u , i tak było przeklęte w państwie tureckićin, jak jest dzisiaj nazwisko Janczara.
Malimud ośmielił się w yrzccge n a n o W o pośród Ulemów których zw ołał do siebie, dla nara
dzenia się względem reformy jaką przedsięwziąć zam yślał; ztąd powstała wieść o tej reform ie, która nie bgdąc jeszcze ogłoszoną przez I.la
tti-— 216 tti-—
i l e r i f czyli d e k r e t S u łta n a , rozeszła się pomię
dzy; ludem. Rozsądni ludzie uważali ją za bez
zasadną, nie mniemali bowiem izby Sułtan mając smutny przykład w okropnym Selima zgonie, był tak nierozważnym narażać się na nienawiść Jan- CZkróW. Ale Monarcha zdjął w krotce maskę ; postanowienie jego ogłoszone zostało, O r g a n iz a
cja europejska zaczęła być rozwijaną w stolicy tejże samćj c h w ili, a liczni gońcy powieźli na wszystkie strony do paszów prowincjonalnych rozkazy urządzania również nowych pułków . Od tej chwili oczekiwaliśmy poruszenia buntowni
czego. Spokojni obywatele, którzy w C z a s a c h
Cabaktczi i Bairactaru doświadczyli wściekłości
W o je n domowych, obawiali się o życie i o ma
jątki swoje; my również w murach przedmieścia F ranków , widząc się na w ulkanie, uważaliśmy się za dalekich od bezpieczeństw a.. . Szesnaste- , go czerwca (1S26) poznaliśmy źe obawa nasza nie była bezzasadną. O drugiej godzinie po północy rozbiegła się wieść po przedmieściu Pera, źe ko
ciołki (*) przeniesione zostały na plac Etmei- dain, i źe Janczarowie ż wielkim wrzaskiem do- magają się pięciu g łó w , to je st, ich Agi albo haczelnego je n e ra ła , Hussejna - Paszy e x - a g i ,
( * ) P ie rw s z ą o z n a k ą ' n ie u k o n ie n to w a ń ia J a n c z a r ó w , a ż tą d ic h b u n tu w razie n ie u z y s k a n ia ęzego c h c i e li, b y ło zaw sze w y w ra ca n ie kociołków . S p rz ę t te n m ożna b y ło u*
Ważaó ja k o godło ic h burzliw ości* F r z . R ed .
— 217 —
N edjib Effendego w ysłańca Mohameda A li, w i e ł —
kiego W ezyra, a nakoniee Muftego. Popełnili już wielkie bezpraw ia, zrabowali wiele domów, a przebiegając ulice Stam bułu, napełniali je o- krzykiem : n Ś m ie rć S u łta n o w i M ahm udow i !
» niech żyje syn je g o A e h m e tl p recz z N iz a m - n d je d id a m i! niech żyją dzieci.H aggi-B ektaćh! » Sułtan znajdow ał się w swoim domu wiejskim Bechihtaeh: na odgłos pow stania, przybiega spiesznie do seraju swego w Stambule, otoczony urzędnikami swego domu. Gdyby Janczarowie których było 25,000 prosto Jjylt ku serajowi dą
żyli , i opanowali go ze skarbami Sułtana i kil
ku baterjam i, co z łatw ością mogliby uczynić, nieochybnie by im się było powiodło; lecz za
miast przedsiębrania środków na przyszłość^
inne jeszcze popełniali bezprawia. Nawykli być zawsze p an am i, nie mogli pojąć, iżby im Sułtau m iał stawić jakikolw iek opór, i to nieroztro
pne zaufanie stało się zguby ich przyczyną.
Husscin Pasza były Aga Janczarów znajdó- dow ał się naówczas w pobliskości Konstantynom pola. Przy pomocy niektórych wiernych żołnie
rzy, zgrom adził on pod rozkazy swoje kanonje- rów, bom bardjerów , bostandzich, albo strażni
ków ogrodów-serajowych i jem u to przypisać na
leży zwycięztwo. W ściekły janczar pod Selimem, człowiek ten łączący do lwa odwagi tygrysa o- krucieństw o, znajdow ał się liczbie ty ch ,
któ-28
— 218 —
rzy bratobójczemu Mustafie pomagali do z trące- nia z tronu jego brata. Ale polityczne zasady jego zmieniły się wraz z okolicznościami. Po
święcił on się Mahmudowi, który go agą jancza- J ró w , a następnie paszą o trzech buńczukach mianował. Będąc dowódzcą korpusu tego, przy
tłu m ił on nieraz bunty, i w łasną ręką nie je
dną uciął głowę. Był on strasznym i nienawi
dzonym razem , dla tego też głowy jego natar
czywie się domagano. Przybywszy do Konstan
tynopola, biegnie on do seraju: »Czyli£ oddasz mą głowę janczarom , rzekł do su łtan a, lub ra mię moje twego tronu ma bronić?« — »W ale- czny, odpowiedział sułtan, nadeszła chwila wy
tępienia nieprzyjaznych tronowi: powierzam ci dokonanie zemsty m o jej, janczarowie zgina wszyscy, albo pług będzie przebywał zwaliska Konstantynopola ! « S a n d je a k s z e r y f, czyli cho
rągiew M achoineta, na którą żaden chrześcja- nin pod karą śmierci nie może rzucić w zroku, i którą tylko wtenczas wystawiają, kiedy p ań
stwu niebezpieczeństwo zagraża, rozwiniętą zo
sta ła ; m uf'ty otoczony ulem am i, kadysząm i i naczelnikami derwiszów, wykrzyknął po trzy razy te słowa: n fV im ieniu Boga N a jw y ższe g o , w im ieniu M a h o m eta największego z p r o roków i z rozkazu niezwyciężonego su łta n a M a h in u d a , ja n cza ro w ie wyjęci są z p o d p r a wa. Ś m ierć każdem u buntow nikow i, p o zd ro wienie i szczęśliwość tym co się p o d świętą
¥ ■
219 —
chorągiew zgrom adzą. « W 'k ró tc e potćm na wszystkich ulicach słyszeć się daje odgłos pu
blicznych obwoływaczy, odczytujących następu*
jący hattiszeryJJ. nN iechaj każdy wierny religji m u zu łm a n in chw yta za oręż i udaje się p o d św iętą chorągiew , obok m eczetu su łta n a A ch - metalw. Powtarzają ten wyrok muezzyni ze szczytu swoich minaretów; natychmiast każdy spieszy się być posłusznym rozkazom monarchy;
mieszkańcy wszystkich części m iasta, mając , przed sobą swego im ana postępują ku Hippodro- mowi. Po ogłoszeniu tegoż zwołania w Scutari i we wszystkich wioskach na obu brzegach Bos
fo ru , liczba obrońców tronu staje 4ie w k ró tc e bardzo znaczną. Na czele tego pospólstwa do
brze uzbrojonego, lubo na p rędce, i poprzedzo
ny 8. lub 10,000 kanonjerów, Hussein udaje się na plac Ę tm e jd a n , i uderza, na zbuntowa
nych. Przerażeni tak nagłem natarciem , jan
czarowie bronią się wszelako mężriie, i przy po
mocy kilku arm at siekanćm źclaztwem i kamy
kami nabijanych , długo ważą zwycięztwo , ale kiedy liczba żołnierzy ciągle w zrasta, w alka staje się nierów ną; a obawiając się być ze wszy
stkich stron otoczonymi, buntownicy chronią się nakoniec do ogromnych koszar, gdzie korzyst
niej spodziewają się ucierać. Hussein każe dzia
łam i drzwi koszar powysadzać: natychmiast janczarowie i sześciu dział dają ognia do
— 220 —
nacierających, kiedy tymczasem żywe strzelanie z ręcznćj broni rozpoczyna sic z okien górnych.
Wtenczas to sułtan Mahrriud , który znajdował się w seraju nie zaś na czele wojska, jak roz
głaszano, ale któremu wysłańcy czwałem przez ulice pędzący, co minuta przynosili wiadom ość, d ał rozkaz Hussejnowł zapalenia koszar. Rze
zią tylko oddychający dowódzca,, pospiesza wy
konać ten rozkaz, i gmach na cztery rogi zapa
lają. Zajęci obroną własną janczarow ie,' nie ' mogą razem gasić płom ieni, które wzmagają się
z szybkoscią. Wypędzeni naówczas z schronie
nia swego przez gorąco, dym i walące się gore
jące^ b elk i, zbierają się na wielkim dziedzińcu.
Nowe to miejsce obrony równie się dla nich sta
je okropnem jak pierwsze. Tam , nielitościwie zm iatają ich zastępy z dział nabijanych sieka- nćm żelaztwem , umieszczonych przy każdych drzwiach koszarnego gmachu. Napróżno wzy
wają kąnonjerow aby na ich stronę przechodzili;
napróżno dają im nazwiska przyjaciół,, b r a c i;
za całą odpowiedź topczowte śmierć na nich miotają. Jeśli niektórzy zdołają ratować się uciecz
k ą , przytrzymanych wkrótce wojsko sułtana bez litości sztyletami morduje. Nigdy słońce równie okropnej nie przyświecało rzezi.
Nie wszyscy , jednakże jeszcze janczarowie byli w ytępieni: zostawały trzy inne koszary mnićjszc jednak od pierwszych; zdobyte wszela
ko wkrótce zostały, a ich obrońcy od ognia lub
— 221 —
m iecza polegli. • Nie' wielu tylko z nich zdołało schronić się do Azji lub do lasu Belgradzkiego o cztery mile od Konstantynopola. Nakonicc, je- • den dzień i noc jedna dostateczne były do zu
pełnego zniszczenia najstraszniejszej milicji Ot- tómańskićj. Dwudziestu dowódzców którzy za
raz w początku wierność Hussejnowi zaprzysię
g li, jedynie tylko byli ocaleni. Aga ich czyli je n e ra ł naczelny, którego głowy domagali się bu rzliw i, skoro tylko mufty wyrzekł przeklę- stwo na ten korpus, rzucił spiesznie o ziemię janczarską czapkę sw o ją, zdeptał ją nogami i
przyw dział turban nowego wojska.
Kanonjerowie jak lwy w alczyli- Urządzeni i na pułki podzieleni jeszcze za Selima* nie prze
stawali oni odbywać pod Mahmudem talirnu albo mus?try; ta była przyczyna zawiści między niem i i janczaram i, z której sułtan u m iał tak dobrze korzystać.
H ussein- aga-pasza mianowany został H a n e m , który to ty tu ł staw iał g<r wyżej nad samego we
zyra i Sg ra skiera -p a s z ę , naczelnego wodza wojsk ottomańskich. Osobiście podziękował w krotce sułtan tyin wszystkim co się w walce tej odznaczyli, i nadał im nazwanie d sk e r-M a h a n i- jfied , czyli wojska Mahometa. Nie zasnął je
dnakże na krwawych laurach swoich 1 przed
sięwziął środki do wytępienia złego aż do ko
rzenia. Z rozkazu jeg o , wielki w ezy r, otoczo
ne opraw cam i, rozłożył sic pod namiotem na
— 222 —
jednym z dziedzińców meczetu A chm eta, gdzie powiewała zwyciczka Mahometa chorągiew, kie!, dy tym czasem Ilu sscin , przebiegając miasto z kilkuset uzbrojonymi ludźm i, zatrzym yw ał na oślep m ieszkańców, i zapytywał każdego: m u
zułmanin czy janczar jesteś ? . . . . Większa część odpowiadała spiesznie i bez w ahania » jestem muzułmanem. « Niektórzy w szelako, przekłada
ją c śmierć nad wyznanie z ich uczuciami nie
zgodne, mówili że są jan czaram i, i chlubią się z tego ; takich naturalnie wleczono natychmiast, do H ippodrom u, i niezwłocznie śmiercią kara
no. Do pytań powyższych przydaw ał Hussein inne: »jak się nazyw asz, jakie twe pow ołanie?
Ci których odpowiedzi nic były zaspokajające, prowadzeni byli przed sądy n a p ręd ce urządzo
ne , i tam musieli okazywać papiery, przedsta
wiać świadków znanych i dowodzić stałej wier
ności dla monarchy i religji. W jednej z krw a
wych przechadzek sw oich, zdaw ało się Hussei- nowi iż poznał hustę (pułkownika) janczarów, który się przebrał za Ormjana. „Dobry czło
w ieku, rzekł do niego, czy jesteś Orinjanem rJ odszczcpieńccm czy Ormjanein katolikiem? •— t )) Katolikiem « odpowie nieszczęśliwy który się <
mieszać zaczął. — » W ięc dobrze, ponieważ tak jest, odmów mi twoje wyznanie wiary.,, Janczar nic mógł słowa przemówić. » Otóż cię mam zaw ołał H ussein, poznaję w tobie hustę 14go p u łk u « i kazał go zawlec na męczarnie. ^
— 223 —
Rzeź ta przeszło pietnaście dni trw ała. Nie- tylko janczarowie których odkryć potrafiono, i osoby przekonane o dzielenie z niemi sposobu myślenia, śm iercią karani byli, lecz i wszyscy co się w czasie buntu Selima odznaczyli, a któ
rych H u sse in -a g a , sam będący w oWtj' epoce jan czarem , listę zachował. Pojniędzy tym* by- • ło wielu bardzo starych, ale ich siwe brody nie, zdołały względu pozyskać, i bez litości śtriicrć im zadawano. Nakoniec po tysiąc ludzi ginefo codziennie w Konstantynopolu rozmaitego ro
dzaju śmiercią. Ztrudzone były ręce katów , i przestrach doszedł do naywyźszcgo stopnia.
Publiczne oburzenie, przytłum ione z razu prze
strachem , w ybuclineło wszelako w kilka dni po ka
tastrofie. Kobiety ow dow iałe, starcy pozbawie
ni synów swoich ^pomocy i wsparcia , osierocia
ło dzieci, jęczały w m ilczeniu; ale liczni jan
czarów przyjaciele sprzysięgali się potajemnie i czekali tylko na sposobność pomszczenia się icli losu. Przylepiono na bram ie seraju napis z czte
rech wierszy tureckich złożony, którego myśl 1 b yła następująca: » L o s oprawcy M a h m u d a gorszy będzie niżeli S elim a . N iech a j .wie ze janczarow ie trw a lsze m a ją życie aniżeli psie ziele. x Rozjątrzony coraz więcej sułtan , pom nażał liczbę nieszczęśliwych ofiar. — 0 - soby podejrzane \Ł mogły być tych wierszy autoram i, uwiezione i stracone były bez wyro
ku. Kobiety które w ołały: Niech, żyją ja n c za
-— 224 -—
row ie— precz z nizam djedidem ! pozaw iązyw a- ne zostały każda W osobnym worku i do Bo
sforu wrzucone. Ale wkrótce podłożono ogień W czterech rozmaitych miejscach miasta. P ło mienie zniszczyły przeszło 25,000 dom ów, i do
piero pod muraini seraju zagasły; od. wieku już nie widziano tak okropnej klęski. W miesiąc po tym pierwszym pożarze podłożono znowu Ogień w S e u ta ri, a trzeci pożar pochłonął ob
szerne koszary blisko seraju leżące.
ila n ia lo w ie czyli trębacze, korporacja można i przyjazna janczarom, doznali takiejże niełaski i i temuż samemu ulegli losowi. Jedni pomor
dowani zostali w Konstantynopolu, inni Wygna
ni do głębi Azji znaleźli tam śmierć z rozkazu rządu i wyginęli od trucizny lub stryczka. Po
stanowiono, iż nie będzie więcej H am alów tu
reck ich , i że ich nastąpią na przyszłość Or»
rnjanie. Z tegoż równie narodu wybierano re
krutów dó korpusu P om piariy, z wyłączeniem od służby Turków.
Pozost&je teraz, mówi autor, Zrobić jedno py
tanie : czyli zaprowadzony ten nowy porządek rzeczy, rcligji i zwyczajom narodu tureckiego przeciwny, długo będzie się mógł utrzymywać?
Mniema on', iż rząd podbbny do tureckiego w za
sadach swoich już ma źródło koniecznego Upadku.
Ale ludy wschodnie od tak dawnego już czasu znoszą jarżino barbarzyństwa, i zdają się w
pe-— .2 2 5 pe-—
w nyin w zględzie zasługiw ać n a to co cierpią, p rze z sw oją nikczcm ność i_upodlenie.
Zanim opuścimy to miasto krwi i błota, ko-*
lejnie żelazem i ogniem niszczone, rzućmy szybkie wejrzenie na nowe wojska, które Mahmud, u-
\volniony na chwilę od wszelkiej niedogodnej mu przeciwności, przez wytępienie janczarów, w miejscu dawnej milicji utw orzył. Sam su ł
tan przywdział na siebie ubiór pułkownika niza m - d jedidów , ubiór ozdobny i lekki, nie
zmiernie różniący się od zwyczajnego stroju je
go, który jest nadzwyczajnie ciężki. Lubi on odbywać po placach Konstantynopola obroty z swymi żołnierzam i, i rozdaje im często wyna
stą, niepodobieństwem jest przecież żołnierzy tych prosto uszykować; me mogą się również nauczyć maszerować irokiein równym , a po
wstający z tąd nieporządek i niercgularność po
ru szeń , nader rozśmieszający widok przedstawia
ją. Nie dosyć natem, jedni z nich noszą karabin na lewem, inni na prawem ram ieniu; na każ
dą kommendę, wykonanie jej zamiast razem i na wspólne poruszenia^ odbywa się powóli, a często nawet niezgodnie z komincndą; dla do
pełnienia W reszcie obrazu śmieszności, kompa
nie składają się ż czterdziestu ledwie ludzi w wickti zdolnym do noszenia b ro n i, a z sześć
dziesięciu dzieci, które ledwie unieść potrafią karabin. Wszystko w tej armji naprędce urzą
dzonej zdaje się być karykaturą wojsk europej
skich. Ale z niecierpliwością oczekiwano na officjcrów instruktorów ,' których później .przy
było wielu z Egiptu, W łoch i Francji. — Nie
226 —
ma nic powabniejszego nad ubiór pułkowników:
mają oni szal na głowic i szalem są przepasa
n i; przy boku lewym wisi szeroki pałasz; ka
mizelka haftowana jest złotem, spodnie {chalfar Z sukna pnnsowego są ozdobione z obu stron złotemi galonami; okrywa ich płaszcz asainitny czerwony, a na nogach mają żółte bóciki; ko
ozdobioną. Ubiór innych officjerów, poruczni
ków', podporuczników, sierżantów', mało się różni od żołnierskiego; srebrne blachy przypięte na kamizelkach oznaczają ich stopnieć... Spahi sta
nowią konnicę turecką; są oni liczni, i nowa organizacja jeszcze ich nie dosięgła, obfitość dzielnych koni w krajach tureckich, zręczność Muzułmanów w robieniu szablą (*), dają sposo
bność utworzenia z nich dobrej konnicy, jeśli
by sułtan chciał to uczynić. Jnne korpusy siłę lądową składające, są: topczowie kanonjcry, cum- baradjis bom ba rd jery, y a m a k i z których złożo
ne są załogi zamków obronnych nad Bosforem, a nakonicc wojska paszów, hordy rozbójników pustoszących nieustannie prowincje. Starają się teraz zaprowadzić między nimi karność i porządek.
Marynarka turecka jest w najnędzniejszym sta
nie. Przed rewolucją grecką, cała prawie llot- zoslawała w ręku Greków, tyle czynnych, ile niedołężnymi są muzułmanie. Niezdolni .Kapi
tanowie dowodzą dzisiaj okrętami; dopomagaja im sternicy, wszyscy ludzie w największej czę- ś,ei bez czci i charakteru, którzy zaprzedali się Turkom , dla tego iż im większą ofiarowali p ła
cę Aniżeli pobierali na okrętach narodów swo
(*) Ćwiczy się oni w wcinaniu głów na glinianych figurach*"
— 227 —'
ich. Co do osad okrętow ych, jest to stek wszy
stkiego co tylko między ludem prowincjonalnym najhaniebniejszego się znajdowsć może: rozbój
nicy gościńcowi, zbiegi z więzień publicznych, Orni janie i Żydzi, wszyscy nakoniee którym ogień i przytułek są odmówione, wysyłani bywają na flottę, na czas nieoznaczony; rekrutują nawet między górami Azji ludzi którzy nigdy morza nic w idzieli, i wsadzają ich na okreta. Z tak dziwacznego urządzenia m arynarki, można po
wziąć wyobrażenie o nieporządku panującym na statkach tureckich... Dywizja flotty miała wjść pod źaglć dla połączenia się z kapitanom-pa
szą który niedawno był wypłynął. Dziewięć wielkich okrętów pdniosło kotwicę. ^Siedziałem,1 mówi au to r, nad brzegiem , i przypatrywałem się widokowi tem u , kiedy najogromnlejszy z tych statków, na którym znajdował się dowódz- ca tćj dywizji, uderzył o brzeg pod Scutari, na przeciwko pałacu sułtańskiego. Przez dzie
sięć dni 'o staw ał fU g u ą źn ię ty na. m ieliźnie, i wystawiony na pośmiewisko kapitanów i m ajt
ków okrętów kupieckich; a kiedy Mahmud prze
klinał autora tćj klęski, lu d turecki „ ze wszy
stkich ludów najprzesądnićjjszy. y wypadek ten za smutną uw ażał przepowiednię- Nakoniee su ł cy tureckiego, którego niezdolności przypisano to nieszczęście, został qu z rozkazu Malmiuda na pal wbity. «
Poznawszy osohę sułtana Mulim u d a, podró
żny nasz chciał się również z godnym jego po
mocnikiem Ibrahiinem Paszą zapoznać. Odał się naprsód do Smyrny, zwiedził wiele wysp
Ac-— 228 Ac-— lu pochłonął, słyszano Muzułmanów wołających:
fió g je s t spraw iedliw y, zasłużyliśm y na tę uka•* dziwienie nasze i przerażenie, kiedyśmy usły
szeli bicie z dział cytadelli, oraz z baterji w równi z pdziomcm morza będącej na drugiej stronie portu. Niebo pozwsitiło, aby strzelaniem niezdolne'kierow ały ręce, jedne kul^.- ginęły w wodzie bynajmniej nas nie dosięgając, in
ne nas przenosiły; gdyby nie ta niezręczność Turków , zginęlibyśmy byli bez wątpienia. Nie m ogąc/dostać się do brzeg u , z powodu gwał
towności przeciwnego w iatru, zarzuciliśmy ko
twicę na środku ; natychmiast sześćdziesiąt prze
szło ło d z i, mających po 50 ludzi w szable i
dzi nasze dowódcy eskadry zanosiło...
Naza-^ 229 —
rych powierzchowność była najszkaradniejsza;
powierzchowność okrętu odpowiadało postaci osa
dy. Niewolnik jeden o z n jijin iłn as K a p itw io w i - sposób najpodiejszy i najuniżońszy. Oburzyło innie takie upodleniesię w ehrześcjaninie.—» Czło
dziękowaliśmy dowódcy. Po kwadransie najo-' bojętniejszej rozmowy, adm irał pow stał, i
we-Jest to ten sain admirał, który dowodził poźniej^ftot-
we-Jest to ten sain admirał, który dowodził poźniej^ftot-