■
■■
■
■
Przykładem skutków braku ciągło-ści izolacji może być obiekt, w którym mimo dość wysokiego zawilgocenia w obrębie całego obrysu murów ze-wnętrznych pozostawiono odcinki muru niezabezpieczone. Skutkiem tego, w dwa lata po zrealizowaniu prac izolacyjnych, wykazano w pomieszcze-niach wilgotność na poziomie 3–4%, natomiast w pomieszczeniu, gdzie lokalnie brak jest przepony poziomej, wartości te były trzykrotnie wyższe.
Podczas wizji lokalnej w obiektach zaobserwowano błędne rozwiązania reprofilacji terenu przyległego do bu-dynku. Zaprojektowane rozwiązania nie tylko utrudniały właściwe odpro-wadzanie wody opadowej, ale dodatko-wo pododatko-wodowały jej gromadzenie w po-bliżu wcześniej osuszonych murów.
Przy jednym z omawianych obiektów zaprojektowano niewielki gazon zagłę-biony poniżej terenu. Rabatę zaprojek-towano w niszy wykorzystując ściany istniejącego archiwum, które zloka-lizowano w piwnicy. W gazonie nie zaprojektowano odwodnienia. To po-wodowało, że zbierał on wodę z przy-ległego terenu i w czasie opadów pełnił funkcję zbiornika deszczówki.
Na etapie projektowania dość czę-sto zaniedbuje się również problem od-prowadzenia nadmiaru wilgoci z osu-szanego pomieszczenia. Proces ten jest szczególnie istotny podczas osuszania naturalnego i sztucznego z użyciem gorącego powietrza lub promienników mikrofalowych. Mury oddają wówczas do wnętrza budynku wilgoć w posta-ci pary wodnej, a ta nieusuwana może prowadzić do wtórnego zawilgoce-nia ścian. Dlatego niezwykle istotne jest zapewnienie właściwej wentylacji
w takich pomieszczeniach. Najczę-ściej w projektach zakłada się wyko-rzystanie istniejącej, niejednokrotnie niesprawnej, instalacji grawitacyjnej.
W przypadku kondygnacji nadziem-nych jest to możliwe, ale w piwnicach rozwiązanie takie jest mało skuteczne ze względu na dość częsty brak jakiej-kolwiek wentylacji.
Osuszanie budynku dość często po-ciąga za sobą konieczność wykonania remontu lub też modernizacji instalacji odwodnienia, wymiany lub naprawy obróbek blacharskich, wykonania dre-nażu przyobiektowego, jak również po-nownego rozwiązania odprowadzenia wód opadowych do instalacji deszczo-wej. W jednym z badanych obiektów istniejącą instalację deszczową, bez odniesienia się do jej stanu, zastąpio-no zastąpio-nowymi rurami spustowymi, które odprowadzały wodę bezpośrednio na przyległy teren. Znajdujące się wokół obiektu grunty nasypowe okazały się niezwykle nasiąkliwe, podczas opa-dów wchłaniały znaczną część wody ze źle zniwelowanego chodnika i opasek przyobiektowych. W ciągu kilku lat do-prowadziło to do zawilgocenia niemal-że 80% długości murów piwnic.
Etap wykonawstwa
Oprócz wymienionych wyżej błędów projektowych w badanych obiektach stwierdzono również błędy związane bezpośrednio z samym wy-konaniem osuszania budynków. Do błędów takich zaliczyć należy m.in.:
brak kontroli wilgotności murów przez firmy wykonawcze i nadzór przed, w trakcie i po zakończeniu prac;
■
Fot. 3, 4. Przykład zastosowania farby uniemożliwiającej swobodną dyfuzję wilgoci z osuszonych ścian
TECHNOLOgIE
zmiany w technologii i stosowanie materiałów o parametrach unie-możliwiających właściwe działa-nie systemu;
nieprawidłowe wykonanie izolacji;
wadliwe wykonanie odwodnienia obiektu.
Tylko w jednym z badanych obiek-tów wykonawca prac dołączył do do-kumentacji wyniki przed osuszeniem i rok po zakończeniu prac. W wielu przypadkach, w związku z kosztami, inwestor rezygnuje z wykonania czę-ści prac zaleconymi środkami. Naj-częściej dotyczy to wykonywania tyn-ków renowacyjnych i odpowiednich, otwartych dyfuzyjnie, powłok ma-larskich. Skutkiem tego są wysolenia, które zaobserwowano w niektórych budynkach już w kilkanaście miesię-cy po wykonaniu tynków. Przyczyną przyspieszonej degradacji tynków jest wykonywanie wypraw z systemu
■
■■
tynków renowacyjnych o zbyt małej grubości, w stosunku do projektowa-nej, lub pomijanie niektórych warstw.
Nieprawidłowe wykonanie, a często i rezygnacja z części tych robót są przyczyną braku kompleksowego zli-kwidowania zawilgocenia obiektu.
W znacznej części obiektów stwierdzono lokalne nieciągłości przepon oraz izolacji pionowych. Nie-staranność wykonania powłok izolacji pionowej, przedwczesne zasypywa-nie wykopów bez realizacji ochrony nowej izolacji zdecydowanie zmniej-szają trwałość każdego rozwiązania.
Nieciągłości poziomych przepon iniekcyjnych są wynikiem błędów spowodowanych np.: zastosowaniem przeterminowanego środka iniekcyj-nego, nieuzasadnioną zmianą rozsta-wu otworów, czasu iniekcji, ciśnie-nia. W fazie realizacji pojawiają się kolejne błędy związane ze zbyt małą
ilością wprowadzanego preparatu lub
„ucieczką” iniektu w pęknięcia czy kawerny. Zaobserwowano również brak równoległości wykonywanych odwiertów, co w przypadku murów o znacznej grubości musi skutkować nieciągłością przepony.
Oddzielnym zagadnieniem są sytuacje wymykające się logice
− przykładowo w jednym z badanych obiektów na odcinku ok. 4 m, ściany o długości 20 m, wykonano przepo-nę ok. 15 cm nad posadzką. Spowo-dowało to w porównaniu z okresem przed remontem znaczne zwiększe-nie zawilgocenia muru na odcinku pomiędzy przeponą i posadzką. Ko-lejnym błędem było wprowadzenie w otwory zbyt dużej ilości mleka wapiennego, co spowodowało nowe i dość intensywne wykwity wapienne na powierzchni tynku (fot. 7).
Podczas oględzin dość często ob-serwowano niewłaściwe wykonanie instalacji odwodnienia. Błędy doty-czyły zwłaszcza nieszczelności połą-czeń rur spustowych, zbyt krótkich wylewek i rozszczelnienia rynien. Na skutek niesprawnego działania insta-lacji odprowadzającej wodę opadową z dachu w jednym z obiektów doszło do poważnych zniszczeń tynków i powłok malarskich wykonanych przed dwoma laty. Podczas oględzin zauważono również wiele błędów w wykonaniu obróbek dekarskich.
Eksploatacja
Podstawowymi błędami związanymi z eksploatacją omawianych obiektów są:
a) mur nad przeponą, wilgotność 3%
b) miejsce
wprowadzenia iniektu z widocznymi wykwi-tami wapiennymi
c) mur poniżej
przepony, wilgotność 11%, widoczne uszkodzenia tynków Fot. 7. zbyt wysokie wykonanie przepony
Fot. 5. Brak równoległości odwiertów Fot. 6. „ucieczka” iniektu
TECHNOLOgIE
brak właściwej konserwacji, brak wymaganych przeglądów, samowolne działania użytkowni-ków utrudniające właściwe funk-cjonowanie systemu osuszania.
W kilku obiektach dopiero wy-niki badań autorów zwróciły uwagę zarządców na zły stan osuszanych wcześniej murów. W większości tych przypadków zmiany były na tyle wi-doczne i oczywiste, że nie powinien być usprawiedliwieniem brak wiedzy technicznej administratorów, np. na-gminne jest zaklejanie czy zastawia-nie kratek wentylacyjnych w osusza-nych pomieszczeniach. W jednym z obiektów projekt zakładał montaż osuszaczy, jednak nie podłączono ich przez ponad rok mimo zamon-towania. Po wyraźnej sugestii autora artykułu, co do zaistniałej sytuacji, urządzenia zostały podłączone. Nie-stety ze względu na nieopróżnianie
■■
■
naczynia ich działanie ograniczyło się jedynie do podłączenia.
podsumowanie
Największe znaczenie wydają się mieć błędy powstałe już na etapie projektowania. Pozostałe wynikają najczęściej z zaniedbań wykonawców i osób zarządzających obiektami.
Na podstawie omówionych w arty-kule błędów popełnianych w procesie osuszania budynków można powie-dzieć, że:
Brak jest nadal rzetelnego rozpo-znania obiektu oraz dokumenta-cji, na podstawie której przyjęto metodę osuszania.
Efektem braku kompleksowości rozwiązań są niezadowalające wy-niki osuszania.
Świadoma rezygnacja z części prac oraz nieuzasadniona zmiana
■
■
■
materiałów powodują mniejszą trwałość zastosowanych działań naprawczych.
Ponadto dość często występuje brak wymaganej konserwacji oraz działania utrudniające należyte funkcjonowanie systemu osuszania, związane z eksploatacją obiektu po wykonaniu robót.
mgr inż. MAcIEJ TROcHOnOWIcZ Politechnika Lubelska Zdjęcia autora
TECHNOLOgIE
70
INżYNIeR BuDoWNICTWA luTY 2008c
zęsto budowa lub stan techniczny komina są tak specyficzne, że dal-sze zwlekanie z wyburze-niem zwiększa ryzyko niekontrolowa-nego zawalenia się. Wyburzanie przy użyciu materiałów wybuchowych jest metodą szybka, tanią i może być cał-kowicie bezpieczną dla otaczających obiektów chronionych, a także dla wykonawców i innych osób. Jednak stan techniczny kominów może po-wodować, że nawet wyburzenie me-todami strzałowymi, bez wykonania specjalnych prac przygotowawczych, jest nadzwyczaj ryzykowne, z du-żym prawdopodobieństwem upadku w niekontrolowanym kierunku.W niniejszym artykule opisane są sposoby zwiększenia pewności po-walenia kominów w zaplanowanym kierunku, opracowane przez auto-rów oraz Zespół Pracowni Techni-ki Strzelniczej Katedry Górnictwa Odkrywkowego AGH, i wielokrot-nie sprawdzone w praktyce z bardzo dobrymi rezultatami. W artykule poprzednim autorzy przedstawi-li czynniki, które mogą doprowa-dzić do niekontrolowanej zmiany kierunku padania komina. Jednym z podstawowych jest zbyt mała lub nierównomierna wytrzymałość płaszcza komina w obrębie plano-wanej stopy oporowej. Także wystę-powanie w obrębie planowanej stopy oporowej otworów technologicznych lub innych niejednorodności budowy płaszcza wymaga wykonania specjal-nych prac przygotowawczych.
Dla scharakteryzowania zagro-żenia ewentualnym miażdżeniem płaszcza komina po wykonaniu
wło-mu podcinającego autorzy zapropo-nowali wyznaczanie tzw. współczyn-nika podporności, definiowanego jako stosunek wytrzymałości stopy i ciężaru komina.
Jeżeli współczynnik podporno-ści jest większy od 5, ale sytuacja terenowa (otoczenie komina w pro-mieniu jego potencjalnego upadku) skłania do podjęcia działań zwięk-szających pewność powalenia w ści-śle określonym kierunku, dobrym sposobem jest zastosowanie lin od-ciągowych, zwiększających ukierun-kowany moment powalający (rys. 1
− wariant z dwoma linami), lub blo-kujących możliwość upadku w okre-ślonym kierunku. Także w przypad-ku gdy współczynnik podporności jest znacznie większy od 10, komin wymaga silnego wspomagania liną z podwieszonym obciążnikiem, bo-wiem równanie momentów sił
sprzy-jających powaleniu komina zaczyna kształtować się coraz mniej korzyst-nie. Autorzy wielokrotnie stosowali ten sposób zwiększenia pewności kierunkowego powalania kominów i mają świadomość zarówno zalet, jak i wad takiego rozwiązania.
Niewątpliwą zaletą takiego roz-wiązania jest znaczące zwiększenie wyraźnie ukierunkowanego momen-tu sił, wywołującego zapoczątkowa-nie ruchu komina w ściśle określonym kierunku. Warunkiem jest jednak za-mocowanie liny zarówno do komina, jak i w terenie dokładnie w osi pada-nia. Ponadto lina powinna posiadać odpowiednią długość i wytrzymałość, aby składowa pozioma działająca na komin w miejscu zamocowania była jak największa oraz aby nie wystąpił moment skręcający (przy zamocowa-niu liny mimośrodowo, a nie osiowo), gdyż mógłby on spowodować