• Nie Znaleziono Wyników

dania faunistyczne, ekologiczne, bezpośrednie badania wędrówek ptaków w tprenie oraz z tym związane zjawiska fizjologiczne

i ogólno-biologiczne. Stacja będzie także prowadziła na wielką skalę ochronę ptaków 2).

1) F. T i s c h l e r , D ie V ögel Ostpreussens und seiner N ahrgebiete.

K önigsberg 1941. , , . , ,

2) W e w szystkich spraw ach dotyczących o brączkow ania p ta k ó w , znalezienia p ta k ó w z obrączkam i i spostrzeżeń należy zw racać się do S t a c j i O r n i t o l o g i c z n e j P a ń s t w o w e g o M u z e u m Z o o ­ l o g i c z n e g o w W a rsza w ie , ul. W ilcza 64.

B o lą c z k i ła łrz a ń s k ie

w a rz v s n W T Cr y ^ ^ ^ W ysokogdrskiego P olskiego To- h c z T l Z T 80 W Zak0panem ’ Ch0ć "la ś c i.w ie p o w o ła n y w y - nak ¿ p i rZ " SanUl Zagadnień P ils k ie g o w sp in a ctw a , p o ś w ie c ił je d -m l ie-m o n ł T S° P r° gra-mU 0 c h ro n ie P « y r o d y ta trz a ń s k ie j B y ło to w v-

kiem opłakanego obecnie stanu s p ra w o c h ro n ia rs k ic h w T a tra c h t n k l T ' ° St rZUCa S1? W ° CZy lu d z io m > zw ią za n ym serdecznym s £

v i z y m i g o ia m i, a zwłaszcza tym , k tó rz y m ieszkając stale Z S t S r * “ * S“ " « “ trz y m a ją „ ¡ ¿ k „ r ęIt/ „ ,

Debatę ow ą ro z p ę ta ł b. prezes klu b u , p ro f. W . G o e t e l k tó rv E f ! l / o ł “ H « * > w y . o k o g ir r . m i w ia d o m o « . , że r e . i i r S

e 10 Wegf - ' • ' I ' « » r « « * ma obecnie

ze s fe ry m eziszczalnych p ro je k tó w . Bo oto w p o lity c e ta trz a ń s k ie ? na szych «sąsmdow o m iedzę szczytową» n a s tą p ił w reszcie p o m yśln y z w ro t Dotychczas k ro c z y li o n i zapam iętale po lin ii e ksp lo ata cji i udostępnia­

n a technicznego T a tr czechosłow ackich licząc na to, że w końcu m-zy kładem sw ym n a k ło n ią Polskę do w sp ó łd zia ła n ia w ty m k ie ru n k u a w iec do k o n ty n u o w a n ia na sw ym terenie p ro je k to w a n e i sto p n io w o y c h '

ToZLT

« Si ed iCI<,nyCh < d “ ‘,1' ik »w

udogodnlo-w ń L t e b i “ ,‘ 'T ■ " • « « * “ * ic h ro rp o cze la , . k .ż z w J i ! y ,h T a tra c h w ic e m in is tra B o b k o w s k i e g o . Obecnie

n 11 niC T le ru n k u o c h ro n ia rs k im jest, zdaniem p ro f. W G o e t l a owocem ro zd zie le n ia łącznych dotychczas z w ią z k ó w tu ry s ty c z n y c h cie sko-slow ackich i u k o n s ty tu o w a n ia się oddzielnie każdej “ g ru p y n a ro d o ­ w ej. \ skutek tego ta te rn ic k ie sfe ry słow ackie, znacznie p rz y c h y ln ie j usposobione dla p ro je k tu wspólnego P a rk u N a tu ry w T a tra c h , w yzw a -2 5 czeskich. ^ ^ S p rz y ja j:lc y c h dotychczas ty m zam ierzeniom

W obec o d k ry w a ją c y c h się w ten sposób w id o k ó w m ię d z y n a ro ­ dow ej w s p ó łp ra c y w te j dziedzinie, Polska, k tó ra była in ic ja t o r S tego I a rk u i u p rze d ziła znacznie inne n a ro d y sło w ia ń skie w działalności ro n y p rz y ro d y , nie może się teraz k o m p ro m ito w a ć zaniedbyw aniem s p r a w y tą ideą zw iązanych. D latego też re la c ja p ro f. G o e t l a pobu- dziła m n y c h do zobrazow ania tego, co się obecnie dzieje w naszych atrach. W s ro d szeregu czło n kó w p rz e m a w ia ły niem al w szystkie na

25

leżące do k lu b u k o b ie ty z Z. P a r y s k ą , prezeską O ddziału Z a ko p ia ń ­ skiego L ig i O ch ro n y P rz y ro d y na czele, k tó ry m ja k w id a ć ochrona p rz y ro d y ta trz a ń s k ie j leży is to tn ie na sercu. Z daniem te j ostatniej w obecnym sezonie le tn im w Zakopanem i w T a tra c h p rze b yw a ło ponad 120 obozów h a rc e rs k ic h . One to zatem w znacznej m ie rze zw iększały zalew T a tr masową tu ry s ty k ą , ta k groźną dla k o n s e rw a c ji g ó rskie j fauny, flo r y i k ra jo b ra z u .

W m ię d z y w o jn iu o k ó ln ik M in is te rs tw a O św ia ty do szkół średnich, zalecający opóźnienie zw ie d za n ia T a tr przez m łodzież szkolną do w ie ku pom aturalnego, m ia ł na celu za ró w n o odciążenie ty c h gór z n a p ły w u n ie le tn ic h tu ry s tó w , ja k i . zapobieganie m nożącym się w ś ró d tychże tra g ic z n y m w yp a d kom . O statni sezon niestety p o tw ie rd z a słuszność tego stanow iska całym szeregiem k a ta s tro f g ó rskich , k tó re p r z y tr a fiły się w łaśnie p o ls k im harcerzom .

Zresztą d ający się zaobserw ow ać sposób chodzenia ty c h ostatnich po T a tra c h , często samopas, bez o d p ow iedzialnego k ie ro w n ic tw a , nie ty lk o zagraża ic h z d ro w iu i życiu, ale p rz y z w y c z a ja m łodzież do lekce­

w ażenia czasu, p rze strze n i i tru d n o ś c i w górach oraz o bow iązku o p ie ki nad słabszymi. A cóż d o p iero m ó w ić o stosow aniu się do p o stu la tó w o c h ro n y p rz y ro d y ? ... Po p ro s tu n ie m a ją czasu o ty m myśleć. Rozpę­

dzeni w re k o rd o m a ń s k im w yścigu szybkości i spraw ności, ciągną bez­

ła d n ie i szaleńczo sw ój bezgłow y poczet na ta k ie j p rze strze n i (je ś li idzie ic h większa grom ada), że ostatni, zdyszany, nie może dostrzec na k rę te j ścieżce swego p o p rze d n ika . W ię c gubi ją w d o w o ln ych , ry z y k o w n y c h skrótach, a potem , za a fe ro w a n y n a g łym osam otnieniem , p y ta w pędzie 0 drogę m ija n y c h tu ry s tó w . W ty m gnaniu prze d siebie na oślep s trą ­ cają on i na sp o k o jn y c h lu d z i la w in y ka m ie n i, nie bacząc na uczęszczane szlaki, depczą b ezkarnie roślinność, obsypują zbocza, n iczym stado b i­

zonów.

Czemu ta k pędzą?... O d p o w ied zi na to dostarczy choćby ta k i p rz y k ła d :

P ew na g rupa h a rc e rz y u p la n o w a ła iść przez Ś w in ice do M o r­

skiego Oka (w je ch a w szy k o le jk ą na K a s p ro w y ), w ejść na R ysy i na noc w ró c ić pieszo do Zakopanego. W szystko w je d n y m d n iu ! N ie p o ­ m o g ły persw azje, że to k u rs trz y - a co n a jm n ie j d w u d n io w y . N a tu ra ln ie p ro g ra m u nie w y k o n a li; na R ysy u d a ło się ty lk o p a ru , a i ci z a w ró ­ c ili spod grzędy tw ie rd z ą c potem , że « p ra w ie b y li na Rysach»; ja k b y n ic nie słyszeli o obow iązującej w sporcie i tu ry s ty c e ścisłości re la c ji.

Jak sami m ó w ili, «chodzi» im «o to, żeby w k ilk u d n ia ch p o b ytu w T a ­ tra c h ja k n a jw ię c e j widzieć». A le co w ta k ic h w a ru n k a c h zobaczą?

1 ja k i jest ich stosunek do o c h ro n y p rz y ro d y ? I do otaczającego ich

n ie z w y k łe g o św ia ta gór? \

L e p ie j, aby go w ten sposób w cale nie p oznaw ali. Z ta k ic h w y ­ ra s ta ją potem ta te rn ic y na m odłę odpadłego z b lo kie m ska ln ym na K o ­ zim W ie rc h u śp. L e p o r o w s k i e g o , k tó r y przeszedłszy dw a ra z y

w je d n y m d n iu p o łu d n io w ą ścianę Z a m a rłe j T u r n i p y ta ł, co jest w ła ­ ściw ie w T a tra c h tru d n e g o do zrobienia?

Tymczasem obecna P olska oczekuje na in n y c h zgoła m iło ś n ik ó w T a tr, k tó rz y p rz y c z y n ią się do pogłębienia stosunku czło w ie ka do p rz y ­ ro d y ; gdyż p ie tyzm d la n ie j w zra sta w całym św iecie i staje się dziś nakazem dnia.

In te rw e n c ja w ty c h sp ra w a ch reprezentow anego w K lu b ie W y s o ­ k o g ó rs k im Polskiego T o w a rz y s tw a T a trza ń skie g o czołowego ta te rn ic tw a u naczelnych w ła d z h a rc e rs k ic h okazuje się rzeczą nieodzow ną i nader p iln ą . Toteż w niosek te j treści, w y s u n ię ty na zebraniu tego k lu b u przez niżej podpisaną, został uznany za słuszny.

Oprócz konieczności ujęcia w k a rb y i należytego zo rg a n izo w a n ia ta te rn ic tw a h arcerskiego, nasuw a się tu do ro zw a że n ia jeszcze inna sp ra w a : Czy w ła ściw e jest ro z b ija n ie przez h a rc e rz y w łaśnie na terenie T a tr aż ty lu obozów, k tó re pociąga za sobą n ie u n ik n io n ą do pewnego stopnia dewastację objętego n im i terenu, oraz zagrażające ochronie p rz y ro d y masowe w łóczęgostw o bezdrożne? Czyż m ało m am y w P o l­

sce in n y c h gór, b a rd z ie j do lego o d p o w ie d n ic h ? W szak celem h a rc e rs tw a jest w ła ś c iw ie życie obozowe w ra z ze s w y m i ró ż n o ro d n y m i zada n ia m i w y c h o w a w c z y m i, w połączeniu z b iw a k o w a n ie m pod g o łym niebem i w nam iotach. A tem u chyba n a jm n ie j s p rz y ja o s try k lim a t ta trz a ń s k i, szybkie z m ie rzch y a zimne, d łu g ie noce w ysokogórskie, p o ­ ry w is te w ic h r y oraz n a jo bfitsze z całej P o lski opady. P onadto bliskość szczytów p ro w o k u je do dłuższych w y p a d ó w i odciąga od p ro g ra m u tego życia obozowego odsuw ając je na d ru g i p la n ; a zatem ch yb ia ono celu na ty m terenie.

Jeśli tedy nie o ogra n icze n iu w ie k ie m zw iedzania T a tr przez m ło ­ dzież, to w każdym ra z ie pom yśleć należy o zupełnym odłączeniu go od o bozow nictw a letniego i o o rg a n iz o w a n iu go osobno tra k tu ją c ja k o cel poszczególny i w yłą czn y. Z w iedzanie to ujęte być m usi w pew ien dóbr zc prze m yśla n y p ro g ra m , odd zieln ie dla dłuższych i dla p a ro d n io w y c h p o b y tó w w T a tra c h , z u w zg lę d n ie n ie m ś ro d k ó w na nieodzow ne noclegi w schroniskach. K ie ro w n ic tw o ty m i w ycie czka m i w in n o być pow ierzane bądź w skazanym przez K lu b W y s o g ó rs k i czy P olskie T o w a rz y s tw o T a trza ń skie osobom k w a lifik o w a n y m , z in te lig e n c ji, obdarzonym zm y­

słem w y c h o w a w c z y m , bądź też starszym spośrod h a rc e rz y , k tó rz y by przeszli o d p o w ie d n ie w yszkolenie na zo rg a n izo w a n ych dla n ic h w tym celu ku rsa ch p rz e w o d n ic tw a i w y k ła d a c h pra ktyczn e g o stosow ania na w ycieczkach zasad o c h ro n y p rz y ro d y . W ten sposób d o p ie ro cel k r a ­ jo zn a w czy w dzisiejszym u sto su n ko w yw a n iu się w s zystkich społeczeństw do id e i o ch ro n y p rz y ro d y b y łb y w p e łn i osiągalny.

D o ro z w ią z a n ia ty c h zadań k ie ro w n ic z y c h p o w in ie n się zabrać K lu b W yso k o g ó rs k i ja k najszybciej, gdyż do niego w ła śn ie należeć po- w in n o p rz y p o p a rc iu P olskiego T o w a rz y s tw a Tatrzańskiego p rz y g o to ­ w y w a n ie w z a ra n iu n a ry b k u ta te rn ickie g o . Oby siię zatem nie

skoń-27

czyło ty lk o na ro z p ra w a c h podczas zebrań »i na bezpłodnym w a łk o w a n iu tego p ro b le m u w prasie.

R ów nież p rz y c h y ln ie została p rz y ję ta dalsza część w spom nianego w n io s k u o p o trze b ie p o ro z u m ie n ia się c z y n n ik ó w ta te rn ic k ic h ze sfe ra m i k ie ro w n ic z y m i szk o ln ic tw a w s p ra w ie m asow ych w ycieczek. Liczba u czestników dochodząca w je d n e j g ru p ie do 80, n a w e t s tu k ilk u d z ie ­ sięciu, jest w te re n ie w yso k o g ó rs k im niedopuszczalna, gdyż należyta piecza nad grom adą, a w ię c ro zd zie lo n a na straż p rz e d n ią i ty ln ą , może m aksym alnie obejm ow ać 20 osób, zwłaszcza d zia tw y. Inaczej m a rn u je się okazję o d p o w iedniego w y c h o w y w a n ia tu ry s tó w , a p o n a d to n a ra ża się m n ie j s p ra w n y c h na p rz y k re , n a w e t niebezpieczne p rz y g o d y , bądź za­

błądzenie w ra z ie odłączenia się na c h w ilę je d n o s tk i od grom ady. M am y i na to szereg p rz y k ła d ó w z ubiegłego sezonu.

Nasuwa się tedy zagadnienie, gdzie w ła śn ie należy k ie ro w a ć te masowe w ycie czki? — Otóż T a try p o w in n y sta n o w ić ko ń c o w y p u n k t p ro g ra m u k ra jo z n a w s tw a ta k m łodzieżow ego, ja k i zrzeszeń zaw odo­

w ych . N a jp rz ó d trzeba zapoznać te g ro m a d y z in n y m i, ła tw ie j dostęp­

n y m i g ó ra m i naszego k ra ju s to p n iu ją c osw ajanie się z a ró w n o z tr u d ­ nościam i, ja k i z dzikością k ra jo b ra z u . W p rz e c iw n y m w y p a d k u u m n ie j­

sza się skalę ic h przeżyć w zetknięciu z p rz y ro d ą , a także s ta w ia się im o d ra zu zbyt w yso kie w ym a g a n ia fizyczn e j i psychicznej n a tu ry .

Dalsze zadania nasze — to roztoczenie o p ie k i nad chodzącą samo­

w o ln ie g ru p k a m i d z ia tw ą i. m łodzieżą nie zrzeszoną. K o rzysta ona dziś niestety dość często z nieograniczonej sw obody i może w yczyn ia ć, co je j się podoba, w zapadłych haszczach gór. Oto p rz y k ła d y : P ewna gro m a d ka ch ło p akó w ro z g rz e b y w a ła szeroko napotkaną norę św istaka;

in n a na terenie ścisłego re z e rw a tu rozn ie ca ła ognisko p a liw e m z ro ś lin u sta w o w o c h ro n io n y c h . W y c in a n ie , a n a w e t w y p a la n ie ca łych p o ła ci k o s ó w k i należy do n ie rz a d k ic h w yd a rze ń . Z o rg a n izow a n ie o p ie k i g ó r­

skie j nad m łodzieżą, czynnej istotnie, b yło b y rzeczą n a d e r pożądaną.

M am y jeszcze inine a ktu a ln e bo lą czki tatrzańskie, nie dotyczące m ło d zie ży a n i m asow ych w ycieczek. C hodzi o s p ra w y leśne. W ia d o m o w szystkim , że bliska ju ż u ch w a le n ia polska ustaw a o P a rk u T a trz a ń s k im w m ię d z y w o jn iu została zaniedbana przez ówczesne w ła d ze w sku te k w p ły w u na nie zięcia P re zyd e n ta w z w ią zku z jego akcją na te re n ie T a tr, sprzeczną z ideą o c h ro n y p rz y ro d y . I dotychczas spraw a ta czeka na w p ro w a d z e n ie je j w końcu w życię. M am y nadzieję, że nie nap o tka ona jń ż na niezw yciężalne przeszkody. W szakże ś w ia t ta te rn ic k i i o c h ro n ia rs k i ma w R adzie N a ro d o w e j swego re p rezentanta w osobie p ro f. W . G o e t l a , k tó r y na zjeździe w yso k o g ó rs k im z a p o w ie d zia ł p o d ­ jęcie w ty m k ie ru n k u zdecydow anych k ro k ó w .

T u w a rto p rzyp o m n ie ć, że zarządzeniem M in is te rs tw a R o ln ic tw a i R e fo rm R o ln ych z dnia 26 czerw ca 1939, ogłoszonym w M o n ito rze n r 154 d n ia 8 lip c a 1939, p o zycja 365, z w łasności leśnych S karbu

Pań-ro d v T t k ra k 0 K Sk° ' ŚląSkim 0kręgU l " w o rzo n y j uż został re z e rw a t p rz y - r o d j, k tó r y obejm uje pań stw o w e lasy tatrzańskie.

Czy zarządzenie to dotyczyć dziś będzie także i lasów ostatnio u p a ń stw o w io n ych , a w ię c np. te re n ó w należących d o U z n a ń s k i e g o ?

ja k dziś p rz e d s ta w ia ją się p ra w a o chronne na terenie lasów p ry - w a tn y c h w T a tra ch , a w ięc g ó ra ls k ic h i T o w a rz y s tw a T atrzańskiego, , . 01 yC g°®PO(ia rzy l J bezkarnie w sw o im czasie o rg a n iz a to rz y k o le jk i na K a s p ro w y ? Czy czasem to u z u rp a to rs tw o na w sp o m n ia n ych obiek- lach me p i zeszło w stan ch ro n iczn y, odziedziczone przez następnych w ło d a rz y tej p rz e c iw o c h ro n ia rs k ic j in w e s ty c ji?

. . A ° t0 jeszcze j edna s p ra w a : Na H a li G oryczkow ej, p rz e d s ta w ia ­ ją ce j sm utny p rz y k ła d zniszczenia k ra jo b ra z u , pew na ro d z in a z dziatw a r a S i t p i i 6 ? \ Se.ZOn Jetni m ieszkanie w je d n y m ze sch ro n isk gub bu d i P a a)' k t ° re W yr0s}y J'ak gr z y by Po deszczu w okresie B udow ania k o le jk i na K a sp ro w y.

• T a k w ięc od p atyczka do rzem yczka p o w o li w k ra d a się w teren pi zy siz ego a rk u N a tu ry życie osiadłe, z ró ż n o ro d n a k o m u n ik a c ja

? .je j °dglo-sam:i w ys tra s z a ją c y m i z p o ls k ic h obszarów T a tr re sa tki dzi- k ie j z w ie rz y n y .

W obec na d ziei b lis k ie j re a liz a c ji P a rk u N a tu ry w T a tra c h le p ie i zZa k u T v Snn r r ąf nąĆ Zbyt. dalek0 idące Protekcy ine ozy sam owolne zakusy na eksploatację w ro żn e sposoby te re n ó w ta trza ń skich , aby zao­

szczędzić da re m n ych kosztów , w y s iłk u , no i sporów . Jeszcze d w ie drobinę n o ta tk i.

Na szczycie G iew ontu u m ocniono betonem nadw erężona podstawę m etalow ego krzyża . W eksp e d ycji te j ja k o też w samej' p ra c y i d źw i ganiiu m a te ria łu m u ra rs k ie g o b ra ła u d z ia ł znaczna ilość o c h o tn ik ó w sposrod p a ra fia n . P rz y z a m a lo w y w a n iu ¿mola świeżego betonu celem zapobieżenia uszkodzeniom dokonanego re m o n tu przez tłu m ­ n ie nachodzących na ten szczyt tu ry s tó w , pochlapano w szystkie oka la ­ jące k rz y z głazy i w ystę p y skalne. Przez d łu g i czas na ty m ciasnym w ie rz c h o łk u me b yło po p ro stu gdzie usiąść. Czy ta zbożna in ic ja ty w a me m ogła u w zg lę d n ić p o s tu la tó w o c h ro n y k ra jo b ra z u oraz p ra w tu- ly s to w , k tó ry m me udało się u n ik n ą ć zniszczenia u b ra n ia ? Czy w ogóle ze s r o n j o rg a n iz a to ró w ro b o ty było ja k ie k o lw ie k p o ro zu m ie n ie z T o ­ w a rzystw e m T a trz a ń s k im ja k o gospodarzem T a tr, u p o w a żn io n ym do s p ra w o w a n ia nad n im i pieczy?

D ru g a s p ra w a godna u w a g i - to odnoszenie się g ó ra li do za­

gadnień ta trza ń skich . Jeden s ta ry gazda ta k się w y ra z ił o w ie lk im czy-me Z a m o y s k i e g o , o fia ro d a w c y p a ń stw u p o lskie m u sw ych d ó b r ta ­ trz a ń s k ic h :

,,s y • * « < -

w z y ^ w r o t a : “ ' * « W o d z y s k a n i, Ja.

29

— N ie beło sie o co p ra w o c ić . In o se P re zyd e n t pałac w y ric h to - w a ł do p o lo w a n ia , zaś lu d z io m n ija k ie g o 1 pola n,ie p rz ic z in ili.

Okazuje się tu, ja k daleko sięga w p ły w haseł dem o kra tyczn ych i re fo rm a to rs k o -ro ln y c h , a ja k m ało jest w ś ró d g ó ra li uśw ia d o m ie n ia o w a rto ś c i P a rk u N a tu ry w ła śn ie dla ty c h z d e m o kra tyzo w a n ych sze­

ro k ic h mas.

I na ty m p o lu jest jeszcze w ie le do zrobienia.

Zakopane, w s ie rp n iu 194G r. Ja d w ig a Roguska-Cybulska

O pożyteczności dzika

Jednym z n ie lic z n y c h p rz e d s ta w ic ie li p ie rw o tn e j fa u n y naszych k n ie i i puszcz, pozostałością m in io n y c h w ie k ó w i ozdobą naszej r o ­ dzim ej p rz y ro d y jest d z ik — «zw ierz czarny» — zaliczany przez m y ś li­

w y c h do grubej z w ie rz y n y , do tzw . «w ysokich łowów ».

N iegdyś p o s p o lity w w ię kszych lasach w szystkich d zie ln ic naszej O jczyzny, ustępow ał zw o ln a i z a n ik a ł na skutek p rzerzedzania się i w y ­ rą b y w a n ia puszcz i zb yt częstych ło w ó w , ja k ie urządzano od n a jd a w ­ n ie jszych czasów na tego «rycerskiego zw ierza». Od w ie k ó w zam ie­

szk iw a ł on nasze k n ie je «buchtując», tzn. ry ją c przew ażnie po zrębach i w śró d k u ltu r, w y w a la ją c je d n y m uderzeniem potężnej g ło w y b ry ły objętości stopy kubicznej.

Są lasy, w k tó ry c h p rz e w ra c a on w ten sposób całe połacie, zwłaszcza tam gdzie z n a jd u je się dużo p ę d ra k ó w i p o czw a re k ow adzich.

Z pew nością nie dybie on na k o rz o n k i d rze w a w y rz u c a n ie z ziem i sadzonek jest ty lk o dziełem p rz y p a d k u , uszkodzeniem p ośrednim , do­

k o n y w a n y m p rz y p o szu kiw a n iu p o k a rm u w postaci ow adów , m yszy itp . Ten «żyw y p łu g leśny» n a jc h ę tn ie j orze ziem ię leśną o b u jn e j r o ­ ślinności, bo w ś ró d je j k o rz e n i p rze b yw a n a jw ię ce j poczw arek, a że to z w ie rz żarłoczny, w yniszcza ic h w ie lk ie ilo ś c i i n im i się toczy.

Orząc ry je m ziem ię zakopuje rów nocześnie nasiona d rze w p rz y c z y n ia ją c się ty m sam ym do naturalnego o d ra d za n ia się lasu. S p u lch n ia ją c ziem ię d z ik podnosi je j spraw ność i u m o ż liw ia ła t­

w iejsze zakorzenianie się sam osiew nych d rz e w leśnych. P rzekonano się o ty m n ie je d n o k ro tn ie i s tw ie rd zo n o , że na s ta ry c h «buchtow iskach»

dziczych p o ja w ia ł się o b fity «nalot», cz y li zb io ro w is k a m ło d y c h d rze ­ w ek. W iedzą o ty m n a jle p ie j leśnicy. T a kie n a tu ra ln e o d n a w ia n ie się lasu jest n a jb a rd z ie j pożądane, gdyż zapew nia zachow anie w ła ś c iw y c h g a tu n k ó w drzew .

Często m iędzy m y ś liw y m i i le śn ika m i toczą się ro z m o w y a na­

w e t s p o ry na tem at czy zw ie rz ten w ięcej oddaje p o żytku niż w y rz ą ­ dza szkody, czy o d w ro tn ie .

Jest to dość tru d n o u d o w od n ić, zwłaszcza c y fra m i.

D z ik spełnia wobec czło w ie ka przede w szystkim ro lę pożyteczną tępiąc m ię d zy in n y m i s z k o d n ik i ow adzie ta kie ja k : trą d sosnowiec (L o p h y ru s p in i), p o p ro c h cetyniak (B upalus p in ia riu s ), sów ka ch o in ow ka (P a n o lis flam m ea), o p a ślik sosnowiec (B a rb itis te s c o n s tric tm ) oraz chrabąszcz (M e lo lo n th a m e lolontha).

M ó w ią c o szkodach czyn io n ych przez d z ik i p o w in n o się o d d ziel­

n ie tra k to w a ć szkody w polach, odd zieln ie zaś w lasach, co p o z w o li na ła tw ie js z e w ysnucie ostatecznego w n io sku .

Cldy n a tu ra ln e środow isko' dzika, tj. las, dostarcza m u za m ało p o ż y w ie n ia w postaci p ę d ra k ó w i p o czw a re k w y m ie n io n y c h w yżej o w a d ó w a także p a d lin y , k tó rą się ż y w i, w y c h o d z i on nocą w pola, b y d o p e łn ić sw ó j «jadłospis» g łó w n ie k a rto fla m i. G ło d n y — może poczy­

n ić n ie k ie d y dość pow ażne szkody, k tó re p o zo rn ie p rz e d s ta w ia ją się gorzej n iż n im i są w rzeczyw istości. D z ik znacznie w ięcej k a rto fli w yrz u c a na w ie rz c h n iż ic h w istocie zjada, g d y się b o w ie m o b liczy k a rto fle pod pew ną ilo ścią k rz a k ó w na o d cin ku pola niezniszczonego 1 k a rto fle w y ry te i pozostaw ione przez d z ik i na o d cin ku zniszczonym, okaże się, że ilość k a r to fli zjedzonych przez d z ik i nie jest w ie lka .

Ażeby szko d y z a ró w n o te ja k i w szelkie inne, w yrzą d za n e przez d z ik i, ocenić należycie i s p ra w ie d liw ie , p o w in n o się je obliczać do­

p ie ro w c h w ili z b io ró w , n a tu ra ln ie po ka ż d o ra z o w y m stw ie rd z e n iu , że sżkodę s p o w o d o w a ły isto tn ie d z ik i, nie zaś b yd ło lu b św in ie domowe, co nie ra z m a miejsce. Przez p o ró w n a n ie w c h w ili zb io ru u ro d za ju z ie m io p ło d ó w części pola nieuszkodzonego z takąż częścią pola uszko­

dzonego1, zn a jd u ją c y c h siię obok w ta k ic h sam ych w a ru n k a c h glebo­

w y c h i gospodarczych, d o jd z ie m y do w ła ś c iw e j oceny szkody.

Z upełnie słuszne posta n o w ie n ia ustaw }’ ło w ie c k ie j w y n a g ra d za n ia szkód w y rz ą d z o n y c h przez zw ie rz y n ę ra cico w ą , są p rze w a żn ie w y z y ­ skiw ane przez p o szkodow anych d la osiągnięcia z tego ty tu łu n a d m ie rn e j ko rzyści.

O ocenie rze c z y w is ty c h szkód d o k o n y w a n y c h w polach przez d z ik i pisze w «Łowcu» (1924 r.) J. S t a r y : «Szacując przez k ilk a d z ie ­ siąt la t szkody przez d z ik i ro bione, przyszedłem do p rzekonania, że m aksym alna szkoda w yrzą d zo n a przez jednego d zika w ciągu jednego ro k u nie przenosi n ig d y 25% jego w a rto ści w łasnej, a gdy się weźmie pod uwagę pożytek, ja k i oddaje... przez w y ja d a n ie m ilia rd ó w poczw a­

re k s z k o d liw y c h i przez ż yw ie n ie się generacją chrząszcza m ajow ego

re k s z k o d liw y c h i przez ż yw ie n ie się generacją chrząszcza m ajow ego

Powiązane dokumenty