• Nie Znaleziono Wyników

j

FOT. IMRE VON SANTH O \

D

zisiejsza dem ok ratyczn a c|)ok a n ie w iele so b ie nao- g ó ł robi z głów k o r o n o ­ w an ych , szczeg ó ln ie gdy jest ze złotego a k rólow an ie i efem eryczn e, k arn aw ału zde-korona

papieru krótk ie K sięcia

tro n izo w a ł w ła śc iw ie wiek XX -ty, od b ierając m u jego ilu zo ry c zn e k ró­

lestw o — k ró lestw o p u stoty, zab aw y, rom an ­ tyczn ych rojeń i u łu d b alow ej n ocy. L ud zie b a w ią się d ziś przez ca ły rok, trzeźw o, rze­

czo w o i bez m arzeń. T an iec p rzesta ł być rozryw k ą tow arzysk ą, u łatw iającą p o ro z u ­ m ien ie, czarem m u zyk i o w iera ją cą dw orne zaloty, estety czn y m p o p isem gracji, je d y n ą czasem o k a zją do szepniędia w różow e u sz­

k o tancerk i czu łego słów k a... W k roczył dziś n iem al w d zied zin ę sportu — fizy czn eg o treningu, a je śli ch ce być erotyczn y, czyn i to jask raw o, c y n iczn ie i bez1 rom antyclznych n astrojów .

K rólow an ie lek k o m y śln eg o , ale jak że u ro ­ czego k sięcia sk o ń czy ło się w ięd c ich o i bez w strząsów , tow arzyszących za zw y cza j d e­

tronizacji. C zasem gdzieś jeszcze sięg n ie po d aw ne laury, p ojaw i się in k ogn ito na ja k iejś tłocznej reducie, zm iesza z rozb aw ion ym tłum em na ja k iejś „bataille de fleu rs“ na Jasnym Brzegu, lub uk ryje się d ysk retn ie za k otarą sw ej lo ż y na p arysk im balu.

D aw niej, ca łk iem d aw no, ok res p a n o w a n ia k sięcia k arn aw ału zaczyn ał się w d n iu B o ­ żego N arodzen ia, 25 grudnia. D latego p o ­ św ięcim y mu troch ę uw agi w d zisiejszym num erze.

N ie sp osób p isać o k sięciu , ch oćb y zd e tro ­ n izow an ym , n ie się g n ą w szy d o jeg o św ie t­

nych gen ealogji. Kim zacz był? Kto go ro­

dził? ja k ie są jego parantele? Skąd p och od zi jego nazw a?

R od ziła go n iew ą tp liw ie sło n eczn a Italja złotego okresu R en esan su , o jc zy zn a piękna, zbytku, m uzyki, pieśni i w ina. N iek tó rzy p r ó ­ bują u stalić starość je g o rodu, n aw iązu jąc jego p o ch o d zen ie aż hen, do cza só w staro- żytn ych , do eg ip sk ich św ią teczn y ch o b c h o ­ dów ku czci Izyd y lub Apisa, do g reck ich b ach an alij i rzy m sk ich satu rn alij. P rób u ją w yk azać jeg o zw ią zek z b iza n ty ń sk iem i igrzyskam i, z p ogań sk iem i ob ch od am i b a r b a ­ rzyń sk ich Gallów czy Germ anów , a w k oń cu

z m rsterjam i, p ro cesja m i i k o ro w o d a m i śr e d ­ niow iecza.. A le ju ż sa m o b rzm ien ie je g o n a ­ zw isk a i jeg o p o ch o d zen ie w sk a zu je, że m o ­ żna o nim n jów ić k o n k retn ie d o p iero od cza só w w ło sk ie g o O d rod zen ia. Ś w ietn y h i­

storyk k u ltu ry i o b y c za jó w tego okresu, B urckhardt, tak p isze o p och o d ze n iu jego:

„carrus navalis, w óz nazw an y okrętem , od- d zied ziczo n y po sta ro ży tn o śc i — w ła ściw ie ok ręt Izyd y, który spuszclzano na w o d y w dniu 5 m arca, ja k o sy m b o l o tw ie ra ją c ej się na- n o w o żeglugi i u ży w a n o przy rozm a ity ch u r o czy sto ścia ch , a je g o nazw a z łą czy ła się, zw ła szcza z zap u stam i, k tóre stąd n a zw a n o ca rn a v a l“ .

W ięk sz o ść o b c h o d ó w i zabaw , które s k ła ­ dały się na p rogram k arn aw ału , zn an ą już była daw n iej: m a sk arad y w p ro w a d ził na sw o im d w orze król fra n cu sk i K arol VI już w XIV w iek u ; k o ro w o d y m a sek i barw n e p o ch o d y z m u zy k ą w y w o d zą się n iew ą tp li­

w ie z u roczystych p ro cesy j, np. procesji B ożego Ciała, które — szc ze g ó ln ie w e W ło ­ szech — od b yw an e b y ły z p rzep ych em i teatraln ym i nieraz efek ta m i i dla p o s p ó l­

stw a sta n o w iły w ró w n e j m ierze obrzęd re­

lig ijn y co i w id o w isk o .

K o śció ł n ie p o tę p ia ł z a sa d n ic zo k a rn a w a ­ łu, ch oć często grom ić m u siał ro zw ią zło ść zab aw i w y u zd a n ie o b y c za jó w . N iety lk o je ­ dnak k o ście ln e d ek re ta lja w a lc zy ły z n a d u ­ życiam i k a rn a w a ło w em i, ale i w ła d za św

iec-I

Ti

y c e n a b a l o w a z p o ł o w y X I X w . : C z y m o g ą p a n i ą

„ a n g a ż o w a ć “ do w a l c a ?

ka m usiała u k rócać je często sp ecja ln y m i ustaw am i i p rzep isam i, ja k o ż e pod k arn a­

w a ło w ą m ask ą lęg ła się n ieraz zbrodnia lub obraza m o r a ln o ści pu blicznej.

Jak w ielk ą w a g ę p rz y p isy w a n o w ren esa n ­ sie do in sty tu cji karn aw ału św ia d czy fakt, że gdy pod w p ły w em św . K arola B orom eu sza pap ież w y d a ł ro zp o rzą d zen ie, że k o n iec tego okresu u ciech w y p a d a ć b ęd zie w środ ę P o ­ p ie lc o w ą , a nie jak dotąd b yło, w n a stęp u ­ jącą po P o p ielc u n ied zielę, sk ró cił go w ięc o k ilk a dni — M ed jolan s ła ł d o O jca św . sp e ­ cja ln y ch p o słó w , ahy u p ro sić co fn ięc ie n a ­ kazu. P o słó w tych z w a n o „am basadoram i k a r n a w a łu “. W id zim y w ię c, że lek k o m y śln y k sią żę d zier ży ł już w ted y n ieb y leja k ą w ła ­ dzę, sk o ro m ia ł w ła sn y ch am b asad orów .

W XV stu leciu n a jw ięk szy m przep ych em od zn a cza ł się k a r n a w a ł w R zym ie. W yścigi p rzyb ierają tutaj n a jro zm a itszą p ostać; b y ły w ięc w y ścig i k on i, b a w o łó w , o słó w , d alej ścig a li się starcy, m łod zi c h ło p c y , żyd zi etc.

P a w e ł II w y d a w a ł dla ludu w ie lk ie uczty N a le w o : O to n ie z w y k le p o m y s ło w e f i g u r y k a r n a w a ło w e , j a k ie r o k r o c z n ie , w r ó ż n y c h o d m ia n a c h , s p o t y k a m y w p o c h o d z ie k a r n a w a ło w y m w N ic e i . — P o n iż e j : S ły n n a „ P r o m e n a d e d e s A n g l a i s “ w N ic e i, k tó r a w śr ó d m ia s t k a r ­

n a w a ło w y c h d z ie r ż y o b e c n ie palmą p ie r w sz e ń s tw a .

2 6 4 $

Na lewo: D o sto jn y Plac św. M a r k a w We nec ji by ł ś w ia d ­ kiem h u c z n y c h k a r . n a w a ł o w y c h o bch o­

dów w n i e d a le k ie j j e ­ szcze przeszłości.

Fot. D r W. S zp er b er .

P o n iż e j: T r a d y c je w e ­ n e c k ie g o k a r n a w a ł u p r z e c h o w a ły s ig po d z iś d z ie ń : p ię k n ie o z d o b io n e g o n d o le , k ie r o w a n e p rzez s tr o jn y c h p r z ew o ź n ik ó w , p ły n ą na C a n a le G ran d e.

konów . Zakonnice b rały u d ział w m ask a­

radach i urząd zały św ietn e p rzyjęcia w par- latorjach k lasztorn ych . Każda dam a u w a ża ­ ła za punkt hon oru prócz p raw ow itego i o ile m ożności bogatego m ałżon ka, p osiad ać u sw ego bok u n ieod stęp n ego „ cicisb e o “, w y ­ tw ornego i p ełn ego galanterji „cavaliere ser- van te“, który to w a rzy szy ł je j na zabaw ach i w id ow isk ach . Co w iedzór niem al plac św Marka rozb rzm iew ał m uzyką i ja rzy ł się św iatłam i, a u k w iecon e gon d ole przem yk a­

ły się po cich y ch w od ach kan ałów , w ioząc czu łe pary, przybrane w jed w ab ie i brok a­

ty. P ięk n e W en ecjan k i u w o d z ił n a jsła w n ie j­

szy- kon ku rent D on Juana — kaw aler Casa­

nova de Seingalt, a sły n n e ku rtyzany gro­

m a d ziły naojkoło sieb ie kw iat w en eck iej m łodzieży.

przed okn am i P a la zzo Venezia, w którym m ieszk ał. Igrzyska na P iazza N avona odzna­

cza ły się w sp a n ia ły m , w ojow n iczym charak­

terem ; w id zian o tam w alk i rycerzy na k o ­ niu i p arady uzbrojonej m ilicji m iejskiej.

(B urckhardt). M askarady trw ały kilka m ie­

sięcy , a u d ział brały w nich w szystk ie sfery.

Za p on tyfik atu In n ocen tego VIII kardyn a­

ło w ie p o sy ła li so b ie w zajem n ie rydw any, na­

p ełn io n e w sp a n ia le przebranem i m askam i,

„ b u fo n a m i“ i śp iew ak am i, deklam ującym i sk an d aliczn e nieraz w iersze. Tu rów nież w eszły w u życie w sp a n ia łe pochod y z p o ­ ch od n iam i.

F lo ren cja M ed yceuszów nie pozostaw ała w ty le poza in n em i m iastam i w łosk iem i: za­

m iło w a n ie do zbytku i w yu zd an ie w zabawie łą cz y ło się tu z w ysok im icili poziom em ar­

tystyczn ym . Na fan tastyczn ych w ozach prze­

cią g a ły ulic|ami grupy alegoryczne i m ito­

logiczn e; 3 parki, + pory roku, Bachus i A riadna, H elena z P arysem itp. K orow o­

d om to w a rzy szy ły śp iew y i deklam acje w ie rszy k tóre p isy w a ł rów nież sam W aw rzy­

niec W sp an iały. W iele z takich utw orów , k tórych n a tch n ien iem była płocha Muza Kar­

n aw ału , p rzeszło do literatury.

W ren esa n so w ej Italji głów nym i stolicam i karn aw ału b yły W enecja, Florencija i Rzym-0 k a rn a w a le w en eck im w iem y najw ięcej, ja ­ ko że u trw a liło go na freskach, obrazach 1 rycin ach szereg m alarzy renesansu i baro ku. S zczeg ó ln ie P ietro Longhi i Guardi dają

n a m p o ję cie o przepychu, malowniclziości i a rty sty czn ej o p raw ie tych w sp an iałych uro­

c zy sto ści. N a placu św. Marka na Ridotto, na P ia z ec cie od b yw ały się bale m askow e, p och od y zw . trion fi, turnieje i w idow iska a leg o ry czn o -m ito lo g iczn e. Na W ielkim Ka­

n ale k o ro w o d y ilu m in ow an ych i girlandam i k w ia tó w przyb ran ych gond ol w iły się jak b arw n a w stęga, n ap ełn iając m uzyką i śm ie­

ch em c ich e zazw yczaj m iasto m arm urów i pa­

ła có w . W 18 w. W enecja obchod ziła karna­

w ał przez ca ły ch 6 m iesięcy. Szał zabawy o ga rn ą ł ob y w a teli tego m iasta, którego d a w ­ na św ietn o ść kon ała już w śród znam ion upadku i rozp rzężen ia. W szyscy chodzili w m a sk a c h : naw et nu ncjusz i p rzeorow ie

za-1 ?

- r

K a rn a w a ło w e „ to iie t e s d 'a p p a r a t“ z p o ło w y ub.

w ie k u o d z n a c z a ły s ię n ie z w y k łe m b o g a c tw e m i... n ie p r a k ty c z n ó ś c ią („ J o u r n a l d es D e m o is e lle s “ ,

P a r y ż ).

P o n iż ej: J e d e n z p o m y sło w s z y c h w o z ó w , ja k i u k a za ł s ię w n ic e js k im p o c h o d zie k a r n a w a ło w y m

w ub. roku.

P SP «.

*

for f i

»Mr1

i

i

4

-Obok W łocji, prym at w przep ych u kar- n aw ałow ym ob ch od ów d zierżyła F ran cja, szczeg ó ln ie w 18 w., gdy dw ór — z a m iło w a ­ ny w w id ow isk ach i zabaw ach, nie szczę d zą ­ cy na tego rodzaju im prezy fu n d u szów — d aw ał asum pt do nad m iern ego rozbudzenia w yrafin ow an ego epik u reizm u . P ięk n y h u la ­ ka, jak im b y ł regent F ran cji ks. Orleanu, zap oczątk ow ał w 1715 w ie lk ie bale m a sk o ­ w e w O perze p arysk iej, które od b y w a ły się odtąd 3 razy w tygodn iu od św . M arcina 1 t-go listop ad a aż po kon iec’ karnaw ału . — W id zim y, że z Adw entu n ik t so b ie p o d ó w ­ czas n ie rob ił p rzeszk ody! P o w stą p ien iu na tron L ud w ika XV żąd za zab aw i ro zw ią zło ść sfer d w orsk ich w p ro w a d ziły w p ałac W er­

sa lsk i atm osferę n ieu stającego festy n u — który d o sią g n ą ł szczytu , gd y k rólow ać w nim p oczęła piękn a i pu sta M aria-A ntoinetta.

Groza rew olu cji przerw ała na k rótk o ten bachiezn y n astrój w y ższy ch sfer dw oru i arystok racji fran cu sk iej. K arnaw ał w P a­

ryżu cesarsk im o b ch o d zo n o hu cznie i stro j­

nie, jed y n ie ch arak ter jeg o -— a szczeg ó ln iej m askarad — przybrał od m ien n e piętno.

Z am iast jed w ab n ych fraków i pu drow an ych peruk, zam iast an tyczn ych alegoryj, se n ty ­ m entalnych pasterek , jak ie zn am y z „F ćtes g alan tes“ — „B als m a są u ćs“ i „P odróży na Cyterę“ W atteau, po salon ach rzęsiście o św ie tlo n y ch T iulerji p rzeb ijały się m u n d u ­ ry, a m askarady w y g lą d a ły jak rew je w o j­

sk ow e.

K arnawał parysk i odtąd d zierżył prym at w Europie. W sk rzeszon a została tradycja b alów w Operze, prócz elegan ck ich b alów w arystok racji i bogatem m ieszc za ń stw ie o d ­ b yw ały się charak terystyczn e zab aw y i m a­

sk arad y urządzane przez m łod zież ak ad em ic­

ką i artystów . R ów n olegle do P aryża b aw ił się elegancki św ia t m ięd zy n a ro d o w y na Ri­

w ierze, gd zie sp ecja ln ie N icea z asłyn ęła p ię k ­ nym i p och od am i m asek i b itw am i k w iatow e- mi. P rócz w ła ściw eg o okresu karnaw ału tra­

dycja francusk a n a k azyw ała urządzanie spe e ja ln y c h ob ch od ów i k o ro w o d ó w m asek w

t. zw. M i-carem e, czyli Śródpościu.

D o k o ń czen ie na str. 31-ej.

4S-27

k ałach , rau tach i w ię k sz y c h p r zy jęcia ch je d n ą z n iew ą tp liw y c h atrak cyj je st w ła śn ie m o ż n o ść sp o ty k a n ia w ięk sz ej iloścli lu d zi, n a w ią zy w a n ie z n a jo m o ści n o w y ch i o d n a w ia n ie d a w n y ch . Przy- tem d an cin g n igd y n ie d aje tak p ełn e g o e stety c zn eg o obrazu, jak sala b a lo w a w y p e łn io n a d o b o ro w ą , strojn ą p u b liczn o ścią , nie stw arza tak e fek to w n y c h ram dla k ob iet, ich tu alet i biżu- terji. W d an cin gu , p rzy p rzy g a szo n y ch św ia tła ch i w c h r o n icz ­ nie p an u jącym tło k u „ w szy stk ie k o ty są czarn e“ .

T oteż lu d zie p rzy w ią za n i d o p ew n y ęh form to w a r zy sk ieg o ż y ­ cia, za m iło w a n i w estety c zn y ch efek ta ch , za w sze b ęd ą u c z ę s z ­ cza li na ele g a n ck ie p rzy jęcia i b ale, a p ięk n e p a n ie n ie w y r ze k ­ n ą się ła tw o tej n ie za stą p io n ej aren y to w a rzy sk ich w y stęp ó w . W e w szy stk ich sto lica c h E u rop y sezo n z im o w y , o tw ie ra ją c y się

„en plein" w ie cz o re m sy lw estro w y m — u św ietn ia ca ły szereg eleg a n ck ich b a ló w , m ask arad i rautów , g ro m a d zą cy ch n a jle p ­ sze, w z g lęd n ie (i p rzed ew szy stk iem ) n ajb ogatsze sfery d an ego śro d o w isk a . N aw et w o k resa ch , k ie d y w sz y scy zg o d n ie p rzy ­ zn ają, że „czasy są c ię ż k ie “, lu d zie zaw sze jed n ak zn a jd u ją śro d k i i o c h o tę d o zabaw y.

T eg o ro czn y sez o n k a rn a w a ło w y ch im prez i zab aw za p o w ia d a się w n ie sp o k o jn e j, zw a śn io n ej i ju tra n ie p ew n e j E u rop ie w y ­ ją tk o w o ok a za le. P aryż — ta sto lica zb ytk u , eleg a n c ji i u c iech św ia to w y ch — la n su je św ietn ą, stro jn ą m o d ę w iecz o ro w ą , k

tó-S y l w e s t r a

B A L E I M A S K A R A D Y

i

/4

iele m ó w i się o tem , że kar- f / l J naw al stra cił k om p letn ie ra­

c ję b ytu , ż e b ale się p r zeży ­ ły, że n ik t d ziś n ie m a ocjhoty na m ask arad y i red uty, że dan cin gi p ok ryw ają w z u p ełn o śc i za p o trze ­ b o w a n ie na zab aw ę n ow o czesn y ch lu d zi. T ak n ie jest i na u d o w o d ­ n ie n ie te g o nie brak argum entów . D an cin g — to łatw a, sto su n k o w o tania, dem ok ratyczn a rozryw ka, p ozw alająca na zm ian ę nastroju bez w ielk ich {w y d a tk ó w , p rzy g o ­ tow ań i in w esty c y j tu aletow ych . Ale n ie je st to z u p e łn ie zabaw a ł o- w a r z y s k a w e w ła ściw em tego sło w a zn aczen iu . Na d an cin g p rzy ­ ch o d zi się w e d w ó jk ę łu b w m a- łem k ółk u zn a jo m y ch i z n im i w y ­ łą czn ie tań czy się i rozm aw ia. Na

P o w y ż e j o d le w e j : E f e k to w n o s u ­ k n i a b a lo w a x c r e p e s a t in k o lo r u p la t y n y , o z d o b io n a f a lb a n k a m i, — D w ie t u a lo t y , c h a r a k t e r y s t y c z n a d la t e g o r o c z n e j m o d y : w ą s k a , d ra- potwana z m a t o w e g o je d w a b iu i d r a g a s z e r o k a , w y k o n a n a n ie m a l w c a ło ś c i z m a r s z c z o n y c h k o r o n e k .

P o t. G eo rg es Sajnl.

N a l e w o ; S t y l o w a k r e a c j a , o z d o b i o n a k w i a t a m i i p l i s a m i

z c z a r n y c h w s t ą ż e k .

R Y S . E W A L E O

ra p rzyczyn i się n iem a ło d o u p ięk szen ia w y g lą d u b a lo w y ch sal. Mis trze m od y zd a ją się w y tę ża ć w tym k ieru n k u całą sw ą p o m y s ło w o ść i fa n ta z ję: jed en m o d el p rześciga drugi, ra fin o ­ w a n ie lin ji a k c eso rjó w , su b te ln o ść zesta w ień barw i m aterja- łó w , rozrzu tn ość w d ob orze n a jd ro ższy ch tkan in , p ió r i fu ­ ter — o to co n a s w tej m o d zie uderza.

J a k ż e d a lek ą jest on a d ziś o d p ro sto ty i „zg la jch sza lto w a n ia ' p o w o jen n y c h lat! Każda w ielk a „ m a iso n “ parysk a am b icjo n u je w k ieru n k u stw o rzen ia w ła sn eg o , in d y w id u a ln eg o stylu , k tó ­ ry c e c h u je k ażd ą k rea cję n ib y p o d p is jej tw órcy: S ch ia p a relli to ek sc en try czn o ść i św ia d o m ie p rzerysow an a sty liza cja , V ion- n et to rzeźb iarsk a c zy sto ść lin ji i w y r a fin o w a n y w sw ej p r o ­ sto c ie rzut draperji, Chanel to n a jb a rd ziej „ p a ry sk i“ p op is

28* AS

Od le w e j : H r a b in a de M o u etier w k o t tju m le , w tó r o w a n y m na tu a le ta c h e le g a n te k i ctas& w D y r e k to r ia tu . — A a to e tr ó j „ k r ó lo w e j c e lo fa n u “ , w y k o r z y stu ją c y w p e ln ' e fe k ty >1 m o iliw o fc ! n o w e g o m a te r ja lu . — S t y liz o w a n y k o e tju m r e d u to w y , o p a r ty n a fr e d n lo w ie c z n y c ti m o ty w a c h , z o r y g ln a ln e m p r z y b r a n ie m g to w y . £ d j ą d a : d'O ra — P a r y t .

P o n i ż e j : P r z y s y l w e s t r o w y m s t o l e w r e w e s o ł a i b e z t r o s k a z a b a w a . . . F o t . P o l s k i T c b i s .

su b teln eg o w d zięk u , to u o sob ien ie „femini- z a cji“ w ie cz o ro w ej sylw etk i itd.

K ob iety na sali b alow ej w yglądają dzis w szy stk ie ja k królow e. Sk ładają się na tę k r ó lew sk o ść ap arycji długie, rozrzutnie sze­

rok ie „robe‘y “ z lśn ią cy ch brokatów , lam, w sp a n ia łej m ory i szeleszczącej m ajestatycz­

n ie tafty — stro jn e przybrania głow y z pior, k w ia tó w , k oronek i w stążek , iście k rólew ­ s k ie p ła szcze i c a p e ‘y z n ajd roższych futer, cię żk ich ak sa m itó w i lam , bogata, ogrom ­ n ie e fek to w n a n ow oczesn a biżuterja i licz­

ne ak cesorja, jak ręk aw iczki, olbrzym ie w a­

c h la rz e , k o k ie te ry jn e m u fk i z p ió r, k w ia ­ tów lu b tiu lu , o ra z p rz eślicz n e to re b k i w ie­

czorow e, istn e cac k a sm a k u i e le g an c ji.

C h a ra k te ry s ty c z n ą c ec h ą te j w ieczo ro w ej m ody je s t u cieczk a p rz e d w s ze lk ą je d n o s ta j- n o śc ią i sz a b lo n e m : k a ż d a k o b ie ta u b ie ra się in aczej, zg o d n ie ze sw em i z a m iło w a n ia m i i ty p em u ro d y , k a ż d a s ta r a się b y ć in d y ­ w id u a ln ą w d o b o rz e szczegółów , s ta n o w ią ­ cy ch d ziś n a jw a ż n ie jsz y e le m en t w c ało ści.

N a jp ro stsz a c z a rn a s u k n ia n a b ie ra sw o is te ­ go w y ra zu i sty lu , g d y u z u p ełn im y j ą s tr o j­

n ą fry z u ra w w y so k o p o d c ze sa n e lo k i, p o d ­

p ięte k w iatam i — k tórych pęki zd ob ić będą rów nież szerok o m a rszczon ą sp ó d ­ n icę, b ran soletk ę z cza r ­ nej ak sam itk i i m ały w o ­ reczek z czarn ego je d w a ­ biu lub zam szu . Jak że s il­

n ie p o d k reślim y szla ch et­

ną, an tyczn ą lin ję b iałej, d rap ow an ej tu a lety z b ia ­ łe g o „peau d ‘a n g e“, gdy w ło ży m y d o n iej złote san d ałk i, p rzyp om in ające greckie k otu rn y, a w ło sy przyk ryjem y z ło tą sia t­

ką, p rzetyk an ą perłam i.

S taran ie o d o sk o n a łe sh a rm o n izo w a n ie ca ło ści sta ło się w ty m roku n aczelną zasad ą m o d y b a ­ low ej.

T o sam o w y szu k a n ie i d ą żen ie do ory g in a ln o ­ śc i od n ajd u jem y w stro­

ja c h m ask arad ow ych b ę­

d ących n a jw d z ię c u ie j- szem p olem do w y k a za ­ n ia p o m y sło w o śc i i p o ­ czu cia stylu.

Lady Like.

4 S .2 9

P R Z E P I S Y

odnoszące się do naszego ka len d a rzyk a —

Powiązane dokumenty