• Nie Znaleziono Wyników

Freibuirg im Bred&gaiu, Verlag Herder 1969 (Quaiestdones diaputaitae 41)

[ 3 7 ] T E O L O G IA A F IL O Z O F IA 1 9 9

g ło s w to czo n y m w sw o im czasie sp orze o n a u k o w o ść teo lo g ii. N a b azie sw o jej w iz ji te o lo g ii tr a n sce n d en ta ln e j R ah n er stara się w y ­ k azać, że jest m o ż liw e zb u d o w a n ie n a u k o w e j te o lo g ii w se n sie u p o r zą d k o w a n e g o sy ste m u tw ier d z eń .

P ro p o zy c ja K . R ah n era sp o tk a ła s ię z ostrą k r y ty k ą ze stro ­ n y F. G ab oriau , k tó r y w L e t o u r n a n t a n th r o p o l o g iq u e a u j o u r d ’hui s e lo n K a r l R a h n e r (W sp ółczesn y p rze w ró t a n tr o p o lo g icz n y w e d łu g K . R ahn era) stara się w y k a z a ć, że to, co R a h n er p ro p o n u je w e w sp o m n ia n e j p ra cy je s t raczej filo z o fią n iż teo lo g ią . S w o ją o p in ię u za sa d n ia e w id e n tn y m b ra k iem p o w o ły w a n ia się na P ism o ś w ię ­ te i a u to ró w T r a d y c ji ch rz eścija ń sk ie j, sz c z e g ó ln ie o jcó w K o śc io ­ ła. U zn a je w r e sz c ie p ro p o zy cję R ah n era za n a d m ie r n ie ob arczoną fo rm a liz m e m p o zn a w c zy m i p r z e in te le k tu a liz o w a n ą .15

Oba za r zu ty w y s u n ię te p rzez F. G ab oriau n ie w y d a ją się jed ­ n a k w p e łn i u za sa d n io n e. J e ś li isto tn ie rzad k o sp o ty k a m y u R ah ­ n era c y ta ty z P ism a św . i ojcó w w tr a d y c y jn e j fo rm ie, to p rzy u w a ż n e j le k tu r z e m ożn a je za u w a ż y ć b ez sp ec ja ln eg o w y s iłk u n ie ­ m a l na k a żd y m eta p ie jeg o w y w o d ó w teo lo g ic z n y c h , ch ociaż n a j­

cz ęście j w a lu z y jn e j fo rm ie.

Z arzu can o też R a h n er o w i, ż e jeg o a r ty k u ły i op ra co w a n ia n ie są „ n a u k o w e”, p o n ie w a ż b rak w n ic h p rzy p isó w , u sto su n k o w a n ia się do o p in ii in n y c h te o lo g ó w , a je śli z n a jd u je się już ja k iś p r z y ­ pis, to n a jc zę ście j o d sy ła on do jeg o w ła s n y c h o p racow ań . T rze­

b a jed n a k w z ią ć pod u w a g ę fa k t, że b ęd ą c tw ó r c ą n o w e g o k ie r u n ­ k u w te o lo g ii, R ah n er n ie m ia ł n a k o g o się p o w o ły w a ć . S w o im o p o n e n to m o d p o w ia d a ł n a k r y ty k ę w sp osób p ośred n i, to zn a cz y p r a w ie n ig d y n ie p o d e jm o w a ł p o lem ik i, a le za p ra sza ł do dalszej r e fle k s ji n ad d an ym tem a te m w o p arciu o n o w e o p ra co w a n ie, n o - wre u ję c ie p o ru szo n eg o już z a g a d n ien ia . D la teg o też n ie je st w c a le ła tw ą rzeczą o d tw o r z e n ie i u p o r zą d k o w a n ie k o le jn y c h e ta p ó w ro z w o ju jeg o te o lo g ii tra n sc e n d e n ta ln e j. Z jed n e j stro n y n a le ż y b rać pod u w a g ę p e w n e p rąd y, k tó r e zn a la z ły o d z w ie r c ie d le n ie w jeg o te o lo g ii, a p rzy n a jm n iej w p o ru sza n y ch p rzez n ie g o za g a d ­ n ien ia ch , a z d ru giej rodzaj p u b lik a cji. Z u p e łn ie in a czej w y g lą d a R ah n er w p u b lik a cja ch ty p u sło w n ik o w e g o , en cy k lo p ed y cz n e g o , a in a czej w lu ź n y c h a r ty k u ła c h , k tó r e są często po p ro stu jeg o a u ­ to r y z o w a n y m i re fe r a ta m i w y g ło sz o n y m i n ier a z w bard zo zró żn ico ­ w a n y c h śro d o w isk a ch .

N a k o n iec c h cia łb y m p o d k reślić, ż e n ie z a le ż n ie od te g o jak k to ś ocen ia d orob ek te o lo g ic z n y K . 'R a h n e r a czy jeg o m eto d ę

15 F. G a b o r i a u , Le tournant anthropologique aujourd’hui selon Karl Rahner, Paris 1969 s. 10--32 i 127.

200

S E M IN A R IU M TEO LO G Ó W [ 3 8 ]

teo lo g iczn ą , to m u si p rzyzn ać, iż w ię k sz o ść jeg o prac i a r ty k u łó w k o n c e n tr u je s ię w o k ó ł jed n e j trosk i, k tóra p rzez c a łe ż y c ie le ż a ła m u na sercu , a m ia n o w ic ie p o sta w y w sp ó łc z e sn e g o cz ło w ie k a w o ­ b ec w ia r y . S ta r a ł się — jak o te o lo g i d u szp a sterz .— w y c h o d z ić n a p r z e c iw w sp ó łc z e sn e m u cz ło w ie k o w i, k tó r y tra ci d o ty c h c za so w ą p e w n o ść w w ier ze , alb o też już ją c a łk o w ic ie u tra cił. T rosk a o p o d trz y m a n ie i u g r u n to w a n ie w ia r y p o ja w iła się n a jp ie r w u R a h - n era w k o n te k śc ie jeg o o so b isty ch p rze ży ć w cza sie II w o jn y św ia to w e j i b ezp o śr ed n io po jej za k o ń czen iu , g d y sk ie r o w a n o g o do p ra cy d u szp a stersk iej w śró d u ch od źców . To w śró d n ic h z e tk n ą ł się po raz p ie r w s z y b ezp o śr ed n io z p ro b lem em e g z y ste n c ja ln e j n ie ­ o b ecn o ści B o g a w lu d z k im ży ciu . S ta n ą ł w o b e c p ro b lem u m ó w ie n ia o B o g u lu d zio m , k tó r y c h ta k w e s tia alb o w o g ó le n ie ob ch od ziła, alb o b y li od n iej bard zo d a lec y . W la ta c h p ó źn ie jsz y c h d oszed ł jeszcze p ro b lem n ie w ia r y d o św ia d c zo n y n a w e t w k ręg u w ła sn e j ro d zin y . D o te g o trzeb a jeszcze w sp o m n ie ć o sy tu a c ji d iasp ory, w k tórej ży ją k a to lic y w N iem c zec h , p rzy n a jm n iej zn aczn a ich część. K . R a h n er p r z e w id y w a ł, że w k r ó tc e K o śc ió ł zn a jd z ie się w sy tu a c ji d ia sp o ry na całej ziem i. A b y sta w ić czoła tem u w y ­ zw a n iu , trzeb a już tera z ro zw a ża ć m o ż liw o śc i sz er o k ie j in te r p r e ­ ta c ji p ra w d ch rz eścija ń sk ic h . M iał tu na m y ś li w y k o r z y sta n ie p rzy w y ja ś n ia n iu p ra w d w ia r y d orob ku w s z y s tk ic h k u ltu r i c y w iliz a ­ cji. U w a ża ł, że trzeb a je d op row ad zić do p e łn i w C h ry stu sie. D o te g o sp row ad za się ta k ż e o sta te c z n y w y d ź w ię k jeg o te o r ii an o­

n im o w e g o c h rz eścija ń stw a . C h r ze ścija ń stw o p o w in n o za c h o w a ć źró­

d ło jed n o śc i dane lu d z k o śc i w . osob ie Jezu sa C h ry stu sa i ocalić j e ­ d n o cześn ie b o g a c tw o różn orod n ości w p r ze ży w a n iu , w p o szc ze g ó l­

n y c h k u ltu r a ch , w y d a r ze n ia J ezu sa C h rystu sa.

A n d rzej Z u b e r b i e r : C zy o d n a jd z iem y w ty m n u r cie m y ­ śle n ia ra h n e r o w sk ie g o jeg o o d w o ły w a n ie się do ró żn y ch k ie r u n k ó w filo z o fic zn y ch ?

J u lia n B e d n a r z : U w a ża się to za p r a w ie n ie m o ż liw e do zr ea lizo w a n ia . S am R ah n er sąd zi, że jeg o teo lo g ia w y r o sła i je st n a jb a rd ziej zrozu m iała w k o n te k śc ie jęz y k a i k u ltu r y n ie m ie c ­ k iej. W ie lu tłu m a c z y jeg o p iśm ie n n ic tw a , a zw ła szc za F ran cu zi, m ocn o to p od k reśla. Z d ru giej jed n a k str o n y n a le ż y z a s y g n a li­

zo w a ć lic z n e i u d a n e tłu m a cz en ia na ję z y k a n g ie ls k i i h iszp a ń ­ sk i. W ty ch jęz y k a c h p ism a R ah n era d ocierają d alek o poza g r a ­ n ic e E u rop y. T y m cz a se m on sam u w a ż a ł, że b y ło b y zu b o żen iem d la ch rz e śc ija ń stw a dać' się za m k n ą ć w k r ę g u jed n ej k u ltu r y , a ty m b ard ziej jed n e g o sy ste m u filo z o fic z n e g o .. W ła śn ie na ty m tle d oszło do k o n flik tu , o k tó r y m w sp o m n ia łe m w m ojej w y p o ­

{ 3 9 ] T E O L O G IA A F IL O Z O F IA

201

w ied zi. K. R ah n er do k oń ca ży cia u w a ż a ł, że czas n ie s ie z sobą n o w e w y d a r ze n ia , ta k ż e w d zie d z in ie m yśli," i d zisiaj n ie m o ­ że m y św . T om asza o d c z y ty w a ć tak, jak go o d c z y ty w a n o w X III czy X IV w iek u . D zisiaj m u sim y go czy ta ć u w z g lę d n ia ją c p o w sta ły w m ięd zy c za sie d orob ek m y śli filo z o fic zn ej.

Z ty m w ią ż e się jeszcze jed en , n o w y i coraz le p ie j d ociera­

ją cy do n aszej św ia d o m o śc i p rob lem . K . R ah n er szyb k o go so b ie u św ia d o m ił p rzy o k a zji w y ja z d ó w z o d czy ta m i poza g ra n ic e N ie ­ m iec, a zw ła szc za E u rop y. C hodzi o fa k t, ż e c h rz eścija ń stw o już w ła ś c iw ie w y sz ło z ob szaru z d o m in o w a n eg o p rzez k u ltu r ę za ­ ch o d n io eu ro p ejsk ą i sta n ę ło w o b liczu k o n fr o n ta c ji z r e lig ia m i n ie c h r ze ścija ń sk im i, alb o le p ie j — z p e w n y m i filo z o fia m i n ie c h r z e ­ śc ija ń sk im i, k tóre a b so lu tn ie n ie są z w ią z a n e z ja k im k o lw ie k n u r te m k u ltu r y czy f ilo z o fii z k ręg u śr ó d ziem n o m o rsk ieg o . Z da­

n iem R ah n era n ie p o w in n o jed n ak d och odzić do k o n fro n ta c ji w śc isły m te g o sło w a zn aczen iu , ale raczej do w z a je m n e g o u b o ­ g a cen ia . T y tu łe m p rzy k ła d u m ożn a tu w sp o m n ie ć s ła w n y jego a r ty k u ł z p oczątk u la t sz e ść d z ie sią ty c h o c h r z e śc ija ń stw ie i r e li- g ia c h n ie c h r z e śc ija ń sk ic h .16 N ie b y ł on e n tu z ja sty c z n ie p r z y ję ty n a p rzy k ła d w In d iach , bo jego n a jw a ż n ie jsz a teza stw ier d z a w ła ­

śn ie, że e w a n g e lia m a b yć o cz y sz cze n iem , d o p e łn ie n ie m i z w ie ń c z e ­ n iem tego, co lu d z ie już o d n a le ź li d zięk i d an ej r e lig ii, która dla n ic h sp ełn iła rolę S ta r eg o T esta m en tu . R a h n er u w a ż a ł, że te n je g o p o g lą d p o zostaje zg o d n y z n ie k tó r y m i sfo r m u ło w a n ia m i z a w a r ­ ty m i w d o k u m en ta ch S ob oru W a ty k a ń sk ieg o II (K K 16, K D K 22 i 5. D R N 1, DM 7).

S am starał się za w sz e d ostrzegać k o n k re tn eg o c z ło w ie k a w r a z z w ła ś c iw y m m u oto czen iem , ab y m óc ty m le p ie j p r zy b liż y ć m u osob ę J ezu sa C h rystu sa. S zk od a ty lk o , że p o słu g u je się p rzy ty m ję z y k ie m tru d n y m do p rzetłu m a czen ia i p ełn y m stw o rzo n y ch p rzez sie b ie ter m in ó w . Ich w ła ś c iw e zr o zu m ien ie czasam i n a w e t sp e ­ cja listo m sp ra w ia k ło p o t. N ic w ię c d ziw n eg o , że n ie k ie d y tłu m a cz czu je się z o b o w ią za n y za sy g n a liz o w a ć c z y te ln ik o w i, d laczego u ż y ­ w a ta k ic h a n ie in n y c h o d p o w ie d n ik ó w dla od dan ia ter m in ó w u k u ty c h p rzez R ah n era (na p rzy k ła d tr a n sc e n d e n ta ln y n ie k a te g o - ria ln y , tr a n sc e n d e n ta ln y k a te g o ria ln y , n ie tr a n sc e n d e n ta ln y k a te - g o r ia ln y itp.) i co w ła ś c iw ie w d an ym d zie le ozn aczają.17

16 K. R a h m e r, Das Christentum und die nichtchristlichen Reli- (,icr,en, w: Schriften zu r Theologie, t. V s. 136—'158.

17 P er. „Słowo w stę p n e” tłum aczka Grudkurs des Glaubens. Einfüh­

rung in den Begriff des Christentums — G w endolm y J a r c z y k , w : Karl Rahner. Traité fondamental de la foi. Introduction au concept du, christianisme, Pairis 1983 s. 3—4.

2 0 2 S E M IN A R IU M TEO LO G Ó W [ 4 0 ]

H e n r y k S e w e r y n i a k : U R ah n era zw ią z e k te o lo g ii z filo z o ­ fią jest b ard ziej w id o c z n y w m eto d z ie n iż w tre ści. W eszła ona już do h isto r ii te o lo g ii pod n a zw ą „ m etod y tr a n sc e n d e n ta ln e j”.

J u lia n B e d n a r z : N ie m a l w sz y s c y k o m e n ta to r zy R ah n era p od ­ k r e śla ją zg o d n ie, że w jeg o dorob ku filo z o fic z n y m n a p ie r w s z y p lan w y su w a ją się d w ie rzeczy, d w a w io d ą ce za g a d n ien ia , a m ia ­ n ow icie: an tro p o lo g ia i m etod a. Co w ię c e j, dla n ie k tó r y c h jego a n trop ologia jest b ard ziej m etod ą n iż w ła śc iw ą an tro p o lo g ią . W i­

dzi się w ta k im p o d ejściu sz er o k ie i różn orod n e m o ż liw o śc i do o d c z y ty w a n ia zn a k ó w B ożej o b ecn o ści w św ie c ie , te m a ty z o w a n ia w ła sn e g o d o św ia d c ze n ia B oga.

S ta n isła w C. N a p i ó r k o w s k i : N a czym p o leg a k orek tu ra fe n o m e n o lo g ii e g z y ste n c ja ln e j w p r o w a d z o n a p rzez R ahn era?

J u lia n B e d n a r z : P rz ed e w sz y s tk im na ty m , że n ie jest to h o ry zo n ta liz m w śc isły m teg o sło w a zn a czen iu , p o n ie w a ż, jego zd an iem , o sta te cz n y m o d n ie sie n ie m czy to p oprzez d ru g ieg o czło ­ w ie k a , czy to n a w e t p rzez n a w r ó t do sie b ie sa m eg o jest za w sz e B y t N a jw y ż sz y . W o so b ie J ezu sa C h rystu sa B ó g sta ł się C zło­

w ie k ie m . P r z y ją w s z y n a tu rę lu d zk ą „ d z ie li” ją z k a żd y m c z ło w ie ­ k iem . C zy to w e m n ie sam ym , czy w in n y m c z ło w ie k u sta n o w i w ię c ów „h o ry zo n t”, o sta te c z n y p u n k t o d n ie sie n ia , k tó r y n a z y ­ w a m y B ogiem . Ma to w p r a k ty c e d alek o id ą ce k o n se k w e n c je , k tó ­ re R ah n er stara się n ie k ie d y z ilu str o w a ć p rzy k ła d a m i z co d zien ­ n eg o życia. C zyn iąc d ob rze c z ło w ie k p rzek racza sie b ie . J e ś li k to ś jest w sta n ie p o w ied zie ć p ra w d ę n a w e t tam , g d z ie jej p o w ie d z e ­ n ie sta w ia g o w w y r a ź n ie gorszej sy tu a c ji, to d aje dow ód , że m i­

łu je p ra w d ę i ozn acza to, że p r ze k r o cz y ł sie b ie i o p o w ia d a się za P ra w d ą p isan ą z d użej lite r y . To sam o m ó w i R a h n er o p r a w ­ d ziw ej m iło ści, k tórej p r z y k ła d y w cią ż m o że m y za o b se rw o w a ć m ię d z y m a łżo n k a m i, m ię d z y lu dźm i. P o zo sta ją c b ez za strzeżeń , w ie r n i tej m iło śc i d o ch o w u ją w ie r n o ś c i T em u , k tó r y jest M iłością (1 J 4,8).'

H e n r y k S e w e r y n i a k : N ie c h cia łb y m tu m ó w ić o P a u lu R icoeu rze. P ra g n ę raczej w p e r s p e k ty w ie teg o , co on p isa ł i m ó ­ w i do dziś, o d p o w ie d z ieć n a k ilk a p y ta ń , k tó r e tu się zrod ziły.

R ico eu r jest p rzy k ła d em filo z o fa , k tó r y n ie sta w ia ś c isły c h g r a ­ n ic m ięd zy filo z o fią a teo lo g ią , czego p ra w d o p o d o b n ie m ożn a b y ż y c z y ć w ie lu filo z o fo m . K ie d y p o sta w iłe m m u k ie d y ś p y ta n ie, zw ią z a n e zw ła szcza z jego o sta tn im i p racam i, d o ty c zą c y m i h e r ­ m e n e u ty k i b ib lijn ej: „Czy p an m im o w sz y stk o n ie u w a ż a się za teo lo g a ? ” R icoeu r o d p ow ied ział: „D la m n ie ta gra n ica n ie is tn ie ­

[41]

T E O L O G IA A F IL O Z O F IA

203

je. P ro szę k sięd za, je śli św . A u g u sty n ta m w sw o im k o śció łk u w H ip p o n ie g ło sił k azan ia, p isa ł sw o je zn a k o m ite k o m en ta rze, to c z y on się z a s ta n a w ia ł n ad tym , czy je st te o lo g ie m czy filo z o fe m ? ” O c z y w iśc ie je st to u p roszczen ie. R icoeu r zd a je so b ie jasn o sp ra w ę z rozg ra n iczeń m ię d z y te o lo g ią a filo z o fią , a le m ów i: „Ja n ie m o ­ g ę , b ęd ą c ch rz eścija n in e m , a b stra h o w a ć od teg o , co sta n o w i sed n o m o je g o is tn ie n ia ” . I to jest w ła śn ie je g o c r e d o filo z o fic z n o -te o lo g i­

czne.

P o w ra c a ją c do n a sz y c h p y ta ń m y ślę , ż e z a sa d n icz y p rob lem p o s ta w ił tu n a p oczątk u k sią d z S zu lc, a m ia n o w ic ie , że te o lo g ii p otrzeb a p ew n e j f ilo z o fii p o d sta w o w e j. M o żem y ją n a zw a ć f ilo ­ zo fią „zd ro w o ro zsą d k o w ą ” cz y filo z o fią k la sy cz n ą w szero k im se n sie . C hod zi o to, ab y w te o lo g ii z a c h o w a ć r e a ln y z w ią z e k m ię ­ d zy trzem a elem en ta m i: B o g iem , św ia te m i cz ło w ie k ie m . A k c e n ­ tu ją to u n a s p r z e d sta w ic ie le te o lo g ii lu b e lsk ie j, a zw ła szc za ks.

prof. Cz. S. B a rtn ik . R o ze rw a n ie te g o z w ią z k u grozi za w sz e r e ­ d u k cjo n izm em .

D ru g i p ro b lem streszcza się w p y ta n iu : C zy m ożn a d zisiaj s tw o r z y ć z w a r ty sy ste m te o lo g ic z n y w op arciu o jed n ą filo z o ­ fię . K to w ie , c z y n ie jest tra fn ą in n a in tu ic ja h e r m e n e u ty k i R icoeu ra, z a w ie ra ją ca się w jego w ez w a n iu : d o k o n y w a ć „ re k o lek ­ c ji sen su , tj. zb ie ra n ia se n su zn aczeń , tr e śc i i p ro b lem ó w p rzy p o m o cy ró ż n y c h m etod , w y p r a c o w a n y c h n a te r e n ie ro z m a ity c h filo z o fii. To też je st p o w ie d z e n ie R icoeura: „przejść z K an tem , z H e g lem z H u sse r le m część drogi, ż e b y p o te m m óc iść sa m e ­ m u ”. J e s t to m eto d a b ard zo o tw a rta , n ieo d zo w n a dla w sp ó ł­

cz esn e j teo lo g ii. Z tym , ż e n a p olu te o lo g ic z n y m m u sim y sob ie zd a w a ć sp ra w ę z teg o , w ja k im k o n te k śc ie m y p ra cu jem y . C ho­

d zi g łó w n ie o „to p o lo g ię sp o tk a n ia ” w sp ó łcz esn ej te o lo g ii z je d ­ n e j str o n y z p r a k ty k ą ż y c ia i z d ru giej str o n y z filo z o fią . D la m n ie jest to p u n k t za sa d n iczy . S p o tk a n ie te o lo g ii z p r a k ty k ą ży c ia do­

m a g a się od n a s tw o r ze n ia p ew n e j sy ste m a ty z a c ji d o św ia d c ze n ia d u sz p a ster sk ieg o . J a k im i m a tr y ca m i się p o słu g u jem y ? C zy są to m a tr y ce a u te n ty c z n ie p erso n a listy c zn e?

I d ru gi to p o s, g d zie się d ok on u je d zisiaj sp o tk a n ie m ię d z y te o ­ lo g ią a filo z o fią , tak n a m o je w y c z u c ie , to jest to p o s a p o lo g e ty c z - n y . T eo lo g ia n a p o ty k a n a p e w n e sy s te m y filo z o fic z n e , k tó r e n ie ty lk o to ta lizu ją (filozofia m a to do sieb ie), a le sta ją się to ta lita r n e . P rób u ją za w ła d n ą ć i lu d z k im m y śle n ie m , i lu d z k im lo sem , i ż y ­ ciem sp o łeczn y m , a to już n a s b ard zo d o ty czy . W ted y w ła śn ie teo lo g ia m u si stan ąć w o b e c filo z o fii jak o p e w n a całość. M oże n ie sy stem , a le jak aś sy stem a ty za c ja czy u n ifik a cja jest tu taj n ie o d ­ zow n a.

204

S E M IN A R IU M TEO LO G Ó W

[42]

I w r e sz c ie p u n k t, k tó r y p o ja w ia się w e w sz y s tk ic h w sp ó łc z e ­ s n y c h an trop ologiach : m u sim y się p y ta ć o k o n c ep cję c z ło w ie k a . O jciec M. A . K rąp iec g ło s ił n ie d a w n o n a K U L zn a k o m ity re fe r a t o u w a r u n k o w a n ia c h w id zen ia cz ło w ie k a p rzez k o n c ep cje p ra w d y w c h r z e śc ija ń stw ie i h in d u izm ie. O tóż to n ie je st dla m n ie , teo lo g a o b o ję tn e, jak a k o n cep cja p ra w d y , a co za ty m id zie jak a k o n c e p ­ cja cz ło w ie k a je st w y p r a c o w y w a n a w ram ach d an ej f ilo z o fii czy też n a ło n ie danej k u ltu r y . J e s t to k o le jn y to p o s sp o tk a n ia filo z o ­ f ii z teo lo g ią .

W reszcie n a le ż y p a m ięta ć, ż e coraz b ard ziej p o d k reśla się d zi­

siaj rolę filo z o fii sz cz e g ó ło w y c h : filo z o fii n au k i, filo z o fii k o m u n i­

k acji, filo z o fii sz tu k i itp . K to w ie , c z y n ie w ię c e j cz e r p ie m y o b ecn ie z ty c h w ła ś n ie filo z o fii, z ty c h p rąd ów , n iż z filo z o fii, k tó r e za m ­ k n ię to w w ie lk ie sy ste m y .

N ie c h m i w o ln o b ęd zie p o d su m o w a ć tę w y p o w ie d ź k ilk o m a o g ó l­

n y m i stw ier d z en ia m i: (1) W d ob ie ob ecn ej filo z o fia n ie je st je ­ d y n y m k o n te k ste m teo lo g ii. W a żn y jest jej k o n ta k t z in n y m i d zied zin am i: h isto rią , n a u k a m i p rzy ro d n iczy m i, p sy ch o lo g ią , so­

cjo lo g ią , re lig io lo g ią . S tą d ta k isto tn y m z ja w isk ie m je st rodząca się w ram ach te o lo g ii fu n d a m e n ta ln e j teo lo g ia k o n te k stu a ln a (H.

W ald en fels); (2) N ie m n ie j te o lo g m u si p osiad ać d obrze d op re­

cy z o w a n ą filo z o fię o so b y i filo z o fię „ św ia to -o b ra z u ” czy m o d e lu św ia ta (M. W ild ers). (3) P o K a n cie, n e o p o z y ty w iz m ie i w o k resie b u r z liw e g o ro zw o ju f ilo z o fii jęz y k a bardzo isto tn y sta je się rea lizm teo r io p o z n a w c z y i r e fle k sja h erm e n e u ty cz n a . (4) T e o lo g ii n ie w o ln o z r e z y g n o w a ć z w ła ś c iw ie p o ję te j ap o lo g ii, k tóra b y ła p ie r w sz y m ob ­ szarem ze tk n ięc ia się m y ś li ch rz eścija ń sk ie j z filo z o fią (św . J u ~ styn ). W św ie c ie „ k o n flik tu in te r p r e ta c ji” (Ricoeur) te n m o m e n t n ie m o że zostać za p ozn an y. (5) D la te o lo g ii u ż y te c z n e ok azu ją się d zisiaj filo z o fie : n au k i, m oraln ości, ży cia sp o łec zn eg o , sz tu k i itp.

Ich w e jśc ie w p o le z a in te r e so w a ń te o lo g ic z n y c h dom aga się jed ­ n ak w ię k sz e j w sp ó łp r a c y in te r d y sc y p lin a r n e j na te r e n ie u n iw e r ­ sy tec k im , jak i tw o r ze n ia z e sp o łó w teo lo g ó w .

A n d rzej Z u b e r b i e r : 'Wrócę jeszcze do R ahn era. G d y m ó w i on o tra n sc e n d e n ta ln o śc i c z ło w ie k a i k o rzy sta z h e id e g g e r o w sk ie g o ro z u m ie n ia o n ty c zn ej re la c ji cz ło w ie k a do św ia ta , to z m iejsc a w p ro w a d za , m ożn a p o w ie d z ie ć / p o p ra w k ę. R ein ter p r etu je to i m ó­

w i, że są d w a zasad n icze, p o d sta w o w e o d n ie sie n ia . P ie r w sz y m jest rela cja do sam ej tra n sce n d en cji, cz y li do B oga, i ona o n ty c zn ie ch a ra k te r y z u je człow iek a; d ru gim n a to m ia st je st rela cja d o 'ś w ia ­

ta, w k tó r y m c z ło w ie k jest stw o rzo n y . M a m y tu p rzy k ła d ■—• m ó ­ w ią c m oże w sposób bard zo u p roszczon y ■—■ k a p ita ln e j z u p e łn ie

[ 4 3 ] T E O L O G IA A F IL O Z O F IA

2 0 5

i p o d sta w o w e j a d a p ta cji i k o r e k tu r y fe n o m e n o lo g ii e g z y s te n c ja l­

n e j H e id e g g er a . D zisiaj n ie m a ta k ie g o teo lo g a , k tó r y b y w p r o ­ w a d z ił e g z y ste n c ja liz m jak o sy ste m do te o lo g ii, je ż e li w o g ó le is tn ie je s y ste m e g z y ste n c ja ln y . D la teg o k r y ty k a w sp ó łc z e sn e j te o ­ lo g ii p rze d sta w io n a p rzez K a m iń sk ie g o je s t n a iw n a i zło śliw a .

M y ślę, że o R a h n erze jeszcze n a m k sią d z J u lia n B ed n a rz d zi­

sia j p o w ie, a n a razie o d d aję g ło s p an u K la u zie.

K a ro l K l a u z a :

Teologia, filozofia ... i przekaz

G d y p o szu k u je się w sp ó łc z e sn y c h z w ią z k ó w w filo z o fii z te o lo ­ g ią , ta k ż e na g r u n c ie p o lsk im , c e lo w y m w y d a je się d o strzeżen ie za g a d n ien ia p rzek azu , jak o sz cz eg ó ln eg o m iejsc a sp o tk a n ia obu d y sc y p lin . Z arów n o te o lo g ia jak i filo z o fia są n a sta w io n e na k o m u n ik o w a n ie tre ści. S o cjo lo g iczn a i p sy ch o lo g ic zn a teo ria p rze­

k a zu sp o łec zn eg o zn a jd u je sw o je za sto so w a n ie ta k że w śró d f ilo ­ z o fó w i te o lo g ó w . Z ostała ona w y p r a co w a n a w ram ach w ie lo ­ d y sc y p lin a r n y c h b adań m a ssm ed io lo g ic zn y ch i ok reśla w y m o g i fo r ­ m a ln e i tre śc io w e , d ecy d u ją c e o z a istn ie n iu m ię d z y n a d a w cą i od­

b iorcą p rocesu k o m u n ik o w a n ia . T en o sta tn i za ś sta n o w i isto tn ą tre ść za ró w n o n a k a zu e w a n g e liz a c y jn e g o C h ry stu sa , jak i p od ­ św ia d o m e za ło że n ie p o p u la ry z a cji p o g lą d ó w filo z o fic z n y c h . E w a n ­ g e lia , pod san k cją z b a w ie n ia m a b yć p rze k a z y w a n a — p od ob n ie jak p raw d a filo z o fic z n e g o p ozn an ia.

N a g r u n c ie te o lo g ic z n y m w y r ó ż n ić m o żn a tr z y k r ę g i p rzek a zu w io d ą c e g o do w sp ó ln o ty , a m ó w ią c in aczej: trz y k r ę g i k o m u n ik o ­ w a n ia w io d ą ce do k o m u n ii osób. W sp osób u za sa d n io n y m ożn a w ię c m ó w ić o w z a je m n y m k o m u n ik o w a n iu , za ch o d zą cy m w ło n ie T r ó jc y Ś w ię te j, o w ie lu fo rm a ch k o m u n ik o w a n ia m ię d z y S tw ó r ­ cą— O d k u p icie lem — U św ię c ic ie le m a stw o r z e n ie m oraz o sp o łec z­

n y m k o m u n ik o w a n iu m ię d z y lu d źm i. S zcz eg ó ln ą form ą p rzek azu m ię d z y B o g iem a lu d ź m i oraz lu d z i m ię d z y sob ą je st jęz y k .

1. J ę z y k j a k o p o d s t a w o w a f o r m a p r z e k a z u W zb a w cz y m p la n ie B o ży m p roces k o m u n ik o w a n ia tr e śc i i ż y ­ cia sta n o w i jed n o z u w a r u n k o w a ń „ p ow rotu w s z y s tk ie g o na łon o O jca ”. B óg, jak o oso b o w a sp ołeczn ość, w łą c z y ł ta k ż e cz ło w ie k a w p roces b o sk ieg o k o m u n ik o w a n ia p o ch o d zeń i m isji. C zło w ie k m o że je b o w ie m p ozn ać i p rzez a n a lo g ię zro zu m ieć sw o je p och o­

d zen ie jako stw o rze n ia , i sw o ją m isję cz y n ien ia so b ie ziem i p od ­

206

S E M IN A R IU M TEO LO G Ó W

[44]

daną. B ó g ze ch cia ł dać c z ło w ie k o w i p o zn a n ie i ż y c ie — sło w o i sie b ie sam ego. N ie o b ja w ił w ty m ce lu żad n eg o e z o tery c zn eg o

daną. B ó g ze ch cia ł dać c z ło w ie k o w i p o zn a n ie i ż y c ie — sło w o i sie b ie sam ego. N ie o b ja w ił w ty m ce lu żad n eg o e z o tery c zn eg o

Powiązane dokumenty