• Nie Znaleziono Wyników

Jesienią 2007 roku w Bibliotece Głównej Uniwersytetu Szczecińskiego podczas jednego z wielu spotkań integrujących środowisko bibliotekarzy szczecińskich podjętym dzięki inicjatywom Szczecińskiego Porozumienia Bibliotek narodził się pomysł organizowania w BG US cyklicznych wystaw fotograficznych. Idei „subito”

nadano imię Galeria Libra. Jedna z naszych koleżanek Danuta Kotula-Krajewska, na co dzień zajmująca się gromadzeniem zbiorów w BG ZUT, okazała się pasjonatką fotografowania. Zrzeszona w Fotoklubie Zamek wzięła udział w licznych wystawach, plenerach, konkursach, maratonie fotograficznym i ma na swoim koncie wiele suk-cesów i radości płynącej z fotografowania.

„Czule do mnie mów” – pod takim tytułem odbył się 11 grudnia 2007 roku pierw-szy wernisaż fotograficzny Danuty Kotuli-Krajewskiej. Krajobrazem, ulotną chwilą zmieniającą się wraz z porą roku, dnia, pogody, światłem – czule przemówiła – wpro-wadzając odbiorców w dobry nastrój, czułość, intymność. Czytelnicy w pośpiechu podążający po książkę zatrzymywali się, aby zaczerpnąć i doświadczyć ciepła płynącego z każdej fotografii. I o to nam chodziło, żeby czytelnik dobrze się poczuł w bibliotece, w jej przepastnych, do tej pory surowych, korytarzach prowadzących do wypożyczalni, czytelni.

Potem były kolejne wernisaże i finisaże, które gromadziły liczny tłum osób zain-teresowanych, hobbystów fotografii, przyjaciół, rodziny, bibliotekarzy.

Do ciekawszych wystaw na pewno zaliczyć należy wystawę Mariusza Pawłow-skiego – „Ptaki”, której wernisaż odbył się 29 lutego 2008 roku. Autor „zafascynowany przyrodą, a zwłaszcza pięknem ptaków, mistrzostwem harmonii ich kształtów i barw”

stworzył niepowtarzalne ptasie portrety.

Z kolei od 28 kwietnia 2008 roku mogliśmy się oddać kontemplacji „Prawdziwych kłamstw” Pawła Myślińskiego. Zaprezentowane fotografie były/są „zapisem ulotnych chwil – prawd zarejestrowanych przez ułamkową część sekundy przetworzonych twór-czo przez wyobraźnię autora”. Mogliśmy się zachwycać nieprawdopodobnymi obrazami, które odbiorcy dawały miejsce na własną interpretację przedstawionej rzeczywistości.

A

ARTYKUŁY

6 marca 2009 roku odbył się wernisaż wystawy fotograficznej Anny Bodnar.

Tym razem autorka, która jest członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików przyjechała z Bielska-Białej. Z wykształcenia filolog i grafik komputerowy, w swojej twórczości posługuje się fotografią oraz różnymi programami do obróbki grafiki.

Jej wystawa „Jak we śnie” była próbą odszukania w głębi siebie samej swojego ja.

Wykorzystując siebie jako modelkę prowadzi grę ze swoją seksualnością, tworząc symboliczne i surrealistyczne przedstawienia, obrazy. Fotografie Bodnar są niezwykle bogate zarówno w warstwie wizualnej, jak i fabularnej. I tym razem autorka pozo-stawiła odbiorcy szeroki margines do własnej interpretacji poszczególnych obrazów.

W czerwcu 2009 roku w Galerii Libra zaprezentowana została zbiorowa wystawa Jolanty Szabłowskiej, Marka Gruma, Andrzeja Borowca, Sławomira Stępnia i Irene-usza Kwaśniewskiego – „Trzy Korony w Pieninach” ukazująca magiczne pejzaże i plenery z Pienin.

22 lutego 2010 roku odbył się wernisaż wystawy fotograficznej Marka Gruma

„Ballada bezludna” i Sławomira Stępnia „Ginący świat”. Malownicze czarno-białe fotografie Marka Gruma ukazują obraz już nie realny, ale jeszcze nie abstrakcyjny z efektem „pejzażu bezludnego”, ale namacalną obecnością człowieka.

W „Ginącym świecie” Sławomir Stępień pokazał obrazy rzeczywistości już odcho-dzącej, przemijającej, wypartej przez zgiełk uliczny, hałas nowych osiedli. Zdjęcia są po to aby tę ginącą rzeczywistość ocalić od zapomnienia.

W październiku 2011 roku Jolanta Szabłowska zaprezentowała wystawę „Oswa-janie zaświatów”. Natchnieniem dla autorki stały się wędrówki w mgliste listopadowe popołudnie przez Skalne Miasto. Przemijający czas odcisnął piętno na fotografowa-nych kamieniach, pokrył mchem, wyżłobił między nimi kręte ścieżki, w których można się zagubić. Czas przemijał, przemijały pokolenia. Przemijamy, odchodzimy – czy możemy się z tym oswoić – zdawała się zapytywać autorka.

Od początku stycznia do połowy kwietnia, z finisażem, który odbył się 30 marca 2012 roku oglądać można było fotografie Stanisława Orłowskiego, Andrzeja Bo-rowca i Tomasza Grzyba „Świadectwo Kamieni”. Autorzy są założycielami i człon-kami Fotograficznej Grupy Twórczej Fotoquortet w Lublinie. Kamienie – niczym świadkowie przemijania stały się inspiracją dla fotografii, umożliwiając autorom wyrażenie własnych wrażeń, odczuć, przeżyć i wizji. Na czarno-białych fotografiach Stanisława Orłowskiego zatrzymał się klimat Zamościa lat pięćdziesiątych, pięknie uchwycono ulotne momenty przepełnione światłem. Na Zamku Krzyżtopór Andrzej Borowiec odnalazł świadectwo wielkiej tajemnicy przemijania naszych marzeń.

Tomasz Grzyb utrwalił świadectwo kamieni na cmentarzach unickich Roztocza, Grzędy Wołyńskiej i Płaskowyżu Tarnogrodzkiego – cmentarne kamienie to tyle, co pozostało po przeszłości. Dziś trwają w ciszy uchwycone obiektywem uważnego fotografa. Tadeusz Chmielewski wprowadził nas w zakamarki i ukryte podwórka kamienic Lublina.

22 kwietnia 2013 roku Marek Grum zaprezentował zdjęcia z wyjątkowego miejsca łączącego czar za-bytków, ogromu historii i jednocześnie zapierających w piersiach krajobrazów Toskanii. La Bella Toskana od zawsze i wszystkich urzeka i oczarowuje swoim pięknem. Oczarowany „la bellezzą” słonecznej ma-jowej Toskanii Marek Grum zaprezentował zdjęcia ze swojego pobytu, który zapadł na długo w jego sercu i pamięci.

Od października 2013 roku prezentowana była wystawa Jolanty Szabłowskiej „GreenGiloow.com”.

Wystawa jest owocem wyprawy fotograficznej w jej ulubione miejsce – Roztocze. Green Gilowo ujmuje i wprowadza odbiorcę w zaczarowaną, bajeczną krainę, urzeka wschodami i zacho-dami nad wstążkami pofalowanych pól. W dusze wlewa spokój, ukojenie, wyciszenie.

Wobec wszystkich dotychczasowych wystaw w Galerii Libra nikt nie przechodzi obojętnie. Studenci i wszyscy użytkownicy biblioteki, także bibliotekarze zatrzymują się, żeby choć na chwilę oddać się kontemplacji, zachwytowi. Zaczerpnąć nowej i po-zytywnej energii płynącej z każdego obrazu, aby potem w lekkim uniesieniu i lepszym nastawieniu do otaczającej nas rzeczywistości oddać się pasji studiowania i pracy.

Udało nam się stworzyć wspaniałą i piękną przestrzeń w bibliotece.

A

ARTYKUŁY

Sylwia Wesołowska

Książnica Pomorska im. Stanisława Staszica w Szczecinie Arkadiusz Bis

Portal sedina.pl