• Nie Znaleziono Wyników

Gosposia z córeczką sypią ziarnka kurkom. W tem przybiega kura, puka w ziemię i woła kurczątka:

Tiu! tiu! tiu! tiu! Kurczątka biegną i mówią:

Czego chcesz, mateczko? K ura pokazuje ziarnko i mówi:

Ot, najlepsze ziarneczko. K urczątka: To je zjedz, mateczko.

K u ra : Nie, nie, ja już jestem stara, Jadłam, co niemiara, Zjedźcie też choó trocha, Mateczka was kocha.

89. Gęś — Kaczka.

G ę ś powolna jest ptakiem wodnym. Prowadza zielone gąsięta, od których gąsior psa lub jastrzębia odstrasza biciem skrzydeł i sykaniem. Gęś ma długie, czerwone nogi z błonkami do pływania, długą szyję, ładną pierś, czerwony dziób ząbkowany i

świecące-oczy. Schodzą się gęsi, witają się i wołają: gę, gę, gę, gę, gę. Są schludne i często się myją. Użyteczne są pierzem, mięsem i tłuszczem.

Żal mi was, moje gąski, że boso chodzicie, Mówiło dziecię;

Jabym wam dał trzewiczki, siostrzyczka pończoszki,, I byłoby ładniej troszki.

A gąski powiedziały: „Nic nam to nie szkodzi, Nie zawsze ten szczęśliwy, co w trzewiczkach chodzi.“

K a c z k a , ptak wodny, nurkuje, szukając szero­ kim dzióbem robaczków, ślimaków lub rybek. Ja k ryba tak i kaczka bez wody żyć nie może. Jedzą także kaczki, co znajdują, i lubią się pluskać, choć w małym dołku. Chodzą rzędem, a kolebią się. K a ­ czka woła: kwak, kwak, kwak. Śliczne, mieniące się pierze zdobi pysznego kaczora. Kaczęta ledwo z jaj się wylęga, a już pływać same i jeść umieją. Z kaczek mamy mięso, pierze i jaja. Gospodyni smaczną gotuje czarninę z kaczek.

90. In d y k — Paw .

I n d y k ze swoją indyczką chodzi pysznie i goł- goce, dlaczego też gulą go nazywają. Jest to wielki, gniewliwy i zacięty ptak pieszy. Czerwony nad dzio­ bem wyrostek w gniewie aż na nos mu spada. Pod szyją ma bródkę z włosia. Nic czerwonego nie cierpi. Ogon lubi rozpościerać. Indyczka jest bojaźliwa. Prowadza swe małe gulęta, a spostrzegłszy jastrzębia, troskliwie dzieci swe okrywa.

P a w i a trzymają dla przyjemności, bo ma prze­ śliczne pierze. Piękny pawia ogon jest barwy złotej, niebieskiej, purpurowej, zielonej i czarnej. N a zgra­ bnej główce ma paw ładny grzebień. Pysznie chodzi,

jakby o swej piękności wiedział. Gdy go głaszczą i chwalą, wtenczas rozpościera kołem mieniący się ogon i pod samo słońce go obraca, aby tern ładniej połyskiwał. Na jesień wypadają mu piękne pióra z ogona. Ze smutku i wstydu nie lubi się wtedy po­ kazywać, w kąt się kryjąc. Brzydkie ma paw nogi; gdy na nie spojrzy, przeraźliwie krzyczy. Najpię­ kniejsze dał P an Bóg pierze temu ptakowi, ale nie udzielił mu miłego głosu. Człowieka, co z pięknego ubioru się pyszni, a w głowie ma pusto, nazywamy pawiem.

91. Paw i gołąb.

Sroka i gołąb wracały od pawia, którego odwie­ dziły. „Jakże tedy podobał ci się dzisiaj paw?“ za­ pytała sroka. „Czy nie uczuwałeś do niego jakowego wstr-ętu? Jakże on się pyszni; ciekawabym była wie­ dzieć, co wbija go w taką pychę! zapewne nie nogi, bo czy nie uważałeś, jak one są bezkształtne. O jego głosie też nic dobrego powiedzieć nie można. W mem życiu nie słyszałam nic szkaradniejszego i nieznośniej­ szego. A tobie jak się zdaje?“

Gołąb odpowiedział bez wszelkiej przesady: „Przy­ znam ci się, że na to wszystko nie zwróciłem uwagi, bo jedynie byłem zajęty podziwianiem ślicznej jego głowy, tudzież piękności wspaniale roztaczających się piór jego ogona.“ Zacny człowiek upatruje w swoim bliźnim piękne zalety duszy, pomijając drobne przywary.

9*2. Gołąb.

Gołąb jest miły, czysty i bojaźliwy ptak domowy, ma gładkie pierze, zgrabne nóżki, krótki dziobek, okrągły łepek i błyszczące oczka. Obłaskawiony, na rękę siada. Nie cierpią gołębie nieczystości, więc często się myją. W gołębniku wesoło gruchają. W dziobkach znoszą słomę, perz, pierze na gniazdo, w które samiczka

składa dwa jajka. Po dwóch tygodniach zrobi się w jajku maleńki gołąbek, który tak długo puka, aż sko­ rupkę przedziobie, poczem z jajka wychodzi. Te ślepe i nagie pisklęta ogrzewa samica, a samiec wylatuje szukać grochu, pszenicy i innych ziarnek, które w gar- dziołku przynosi i dzieciom w pyszczki daje. Podro- śnięte gołąbki wychodzą z gołębnika, grzeją sie. na słońcu, trzepią skrzydłami, wyglądają na piękny świat i próbują wzlecieć. W net się latać nauczą i wesoło bujają po powietrzu. Mięso i rosół z gołębi jest zdrową dla chorych potrawą.

93. Gołębnik.

W starym się gołębniku gołębie gnieździły, Choć niekształtny i szczupły, był im jednak miły,

Bo tam ich karmiły matki, Tam im się rodziły dziatki. Właścicielowi przyszło coś do głowy, W ystawić gołębnik nowy.

Gustownie go wybudował,

Z wierzchu i wewnątrz nawet pomalował, Nasypał ziarna do tej budowy wspaniałej, Gołębie do starego jednak uciekały. Właściciel kazał stary gołębnik rozrzucić:

Zaczęły się bardzo smucić,

Lecz na zwaliskach jeszcze się gnieździły, Bo im ten kącik był miły.

To wzruszyło ich pana; zebrał dawne szczątki, I dla lubej im pamiątki,

W tern samem miejscu i takiej budowy Ze starego zrobił nowy,

Bo poznał, że i w ptakach są uczucia tkliwe, I że nie wszędzie mogą być szczęśliwa.

94. Jaskółka.

Szybkie j a s k ó ł k i , zwinne i wrzaskliwe w ró b le i potulne d z i e r l a d k i są także domowemi ptaszkami,

bo lubią wśród ludzi przebywać. Dzieci cieszą się, gdy pierwszą na wiosnę zobaczą jaskółkę. Czarny ten ptaszek, z nożyczkowatym ogonkiem, buja po po­ wietrzu lub muszcze wodę skrzydełkami, łowiąc muszki. Gniazdka nie ściele z włosia na drzewie, ale lepi dziobkiem z błota pod dachem, na górze, w kominie i pod oknami, bo tam najwięcej muszek lata. Gniazdko w kilku dniach skończone. Małą, zostawioną w gniazd­ ku dziureczką wnosi samiec z samiczką pierze, a usławszy iniękie i ciepłe posłanie, znosi samiczka kilka małych jajek. Dla swych piskląt chwytają ja ­ skółki muchy, robaczki i trutnie, to jest pszczoły, które miodu nie robią, tylko go wyjadają. — Usiadłszy na dachu łub na gałązce, mile świergocą. Bardzo ma złe serce, kto psuje gniazdka ptakom. Bóg nie kocha takich dzieci. Szary wróbel, mały szkodnik, wypędza często jaskółkę z gniazdka, a sam w tym cudzym domku gospodarstwo swe zakłada.

Przypatrzcie się jaskółce, Nie była w żadnej szkółce, Żadnych książek nie czytała, A dom śliczny zbudowała!

95. Do wróbelka.

Mój wróbelku, szare ptaszę, Ty nie lecisz w kraje inne; Szczerze kochasz strony nasze, Ty je wolisz, bo rodzinne.

Ty ptaszyno w każdej doli Losy nasze z nami dzielisz, Pozostajesz na tej roli. Świergotaniem nas weselisz. Tobie wicher, mróz nie szkodzi, Biedak z ciebie, gdy jest zima;

Zjadasz ziarno, gdy się zrodzi, W zimie bądźco, gdy go niema.

Ucz nas, ptaszku ulubiony, Tern się cieszyć, co Bóg zsyła, Szczerze kochać piękne strony, Gdzie kolebka nasza była.

Powiązane dokumenty