Złoto, które z ziemi razem Wykopano ze żelazem, Tak do niego rzecze dumnie: „Do mnie wszyscy dążą tłumnie;
Dąży biedny i bogaty, Ze mnie to robią dukaty! A że pięknie połyskuję, Ludzkie serca pozyskuję.
J a mym blaskiem wszystko kraszę! I cóż na to powiesz W asze?“ A żelazo tak z prostotą
Rzecze: „Prawda! piękneś złoto; Nikt ci tego nie zaprzeczy, Do wielu się przydasz rzeczy; Lecz choó wartośó twą oceniam, J a się z tobą nie pomieniam. Nie posiadam blasku twego, Nie nagnę się do wszystkiego, Ale przecie w mojej rudzie Znają także wartośó ludzie.
Ze mnie człowiek jaki taki Ma użytek wieloraki; Potrzebują mnie rolnicy, Potrzebują rzemieślnicy;
Światu służę ja w pokorze, Dobre chęci wspieraj Boże!“ Często nawet luba ruda W dobrym ręku wnet się uda.
26. Kamienie.
Kamienie są kawały gór albo skał, rozrzucone po polach. Piasek jest kamień rozkruszony. Osełka, krzemień, kamień młyński, marmur, łupek, z którego robią tabliczki, są także kamieniami. Są góry z sa mego marmuru, ale niema gór złotych.
Kamienie wapienne wypalają jak cegłę w ogniu, potem je wodą polewają, z czego urabia się miękkie wapno do bielenia.
Kopią także rudę, z której żelazo wytapiają. Znajdują się także w ziemi drogie kamyczki, n. p. dyament, który jest biały i jak woda czysty; krwawnik, czerwony jak krew; szafir, modry jak niebo; szmaragd zielony, topaz żółty; hiacynt niebieski i t. d.
Łyszczące perły i czerwone korale wydobywają ludzie z głębin morza.
Bursztyn kopią nad brzegiem morskim; także u nas się znajduje. Bursztyn, o sukno potarty, przy ciąga do siebie maleńkie kawałki papieru. Ma w sobie siłę elektryczną, t. j. taką, jaka się znajduje w chmurach, kiedy z nich błyskawice wypadają.
27. Sól.
W iecie dzieci, skąd sól mamy? Oto ze ziemi i z wody morskiej. W niektórych okolicach wyrę bują górnicy głęboko w ziemi kamienie słone, które na miałką sól tłuką. Sól w kamieniach dają owcom do lizania. W e Wieliczce i Bochni za Krakowem są największe kopalnie soli. Miałką, hiałą sól
wydo-bywają z wody słonych źródeł i z wody morskiej. W oda w morzu nie jest tak smaczna, jak w naszych kryni cach, ale jest słona i gorzka. Wodę morską warzą tak długo, aż wszystka wyparuje, a sól na spodzie zo stanie.
W ykopują także z ziemi węgle, które się jasno palą i doskonałe grzeją.
J a k więc wiele pożytecznych rzeczy Bóg w zie mię złożył. I nas po śmierci w ziemi pogrzebią; ciało nasze w ziemię się zamieni. Ziemia jest matka nasza, która nas za życia żywi, a po śmierci do sie bie przyjmuje. Każdy dobry człowiek kocha tę matkę ziemię.
28. l)o dzieci.
Jeśli chcecie być dobremi, Miejcie miłość dla swej ziemi; N a niej rosną drzewa ciemne, W letnim skwarze tak przyjemne.
N a niej ptactwo różnopióre Podlatuje z pieśnią w górę; Na niej zboże, co nas żywi, N a niej możem być szczęśliwi. Jeśli wam ta ziemia droga, To tak módlcie się do Boga: Panie Boże, prosim o to ; Nie o srebro, nie o złoto,
Lecz o łaskę dla tej ziemi. Niech się na niej zboże pleni, Niech się mnoży w dziesięcioro, Niech rolnicy plony zbiorą. A zebrawszy w śwńetej zgodzie, W szczęściu, zdrowiu i swobodzie, Niechaj żyją, jakby w niebie, Panie Boże, prosim Ciebie.
29. Rośliny.
Kamienie, wapno, glina, sól, żelazo, złoto, dro gie kamyczki i wszystkie kopaliny leżą martwe w głębi ziemi. Ze ziemi zaś wyrasta dąb, grusza, jabłoń, zboża, ogrodowiny, kwiaty, trawy i różne zioła. Są to rośliny, bo rosną. Kamyczek, rzucony w ziemię, pozostaje kamyczkiem. Cóż się z ziarnkiem żyta w ziemi dzieje? Ziarno pęcznieje, pęka, puszcza kie łek i korzonek, wystrzela listkiem nad ziemię; listek rozrasta się w krzaczek; z krzaczka wyrasta źdźbło, słoma z kolankami i listkami; potem wychodzi zie lony kłosek; ten dostaje kwiecie; kwiateczki nakoniec w nowe ziarna żyta się zamieniają. Tak Boską mocą wyrasta roślina. Z jednego maleńkiego ziarnka po wstała, a garść ziarna i słomy wydaje.
30. Dąb.
Pomyślałyście już nad tern dzieci, z czego i jak dąb powstaje? Oto z jednej małej żołędzi. Zołądź w ziemię zagrzebana pęcznieje, pęka i puszcza kiełek, który rośnie w ziemię i nad ziemię. Rozrastając się kiełek w ziemi, staje się korzonkami, które czepiają się ziemi. Jak dziecię usteczkami ssie pokarm, tak młoda roślina przypina korzonki do ziemi i pokarm z niej ciągnie.
Wystrzeliwszy żołądź kiełkiem nad ziemię, wy daje pręcik z dwoma lub trzema listkami. Pręcik wzrasta, grubieje, puszcza gałązki, okrywa się liściem i zamienia w dąbczak. Z dąbczaka staje się mocny i wysoki dębieć; z dębca w stu latach staje się po tężny dąb, który silnym pniem i grubemi korzeniami, jakby mocnemi rękami, ziemi się trzyma. Z pnia wy chodzi kłoda czyli odziemek, z odziemka odnogi czyli konary, na których są gałęzie i gałązki. Kłoda, ko nary, gałęzie i gałązki powleczone są korą i łykiem,
pod którein jest biel, rdzeń i dusza czyli lep. W ierz chołek z gałęźmi tworzy koronę, która gęstym liściem dąb okrywa, jak pierze ptaka.
I któż pojmie, jakim cudem z małej żołędzi tak ogromny dąb wyrósł? Małą żołądź kret poruszy; młody pręcik wyrwałoby dziecko; ale potężnemu dę bowi nawet sroga burza nie zaszkodzi. Tak rosną z ziarn wielkie i małe rośliny. Przypatrzcie się ma łym ziarnkom gruszkowym, jabłkowym, sosnowym, brzozowym, olszowym, i pomyślcie sobie, jak wielkie z nich wyrastają grusze, jabłonie, sosny, brzozy, olchy.
Widzicie, dziecinki, te śliczne roślinki,
N a prawo, na lewo, tu kwiatek, tam drzewo? I z czegóż te drzewa, i z czegóż te kwiatki? Z maleńkiego ziarnka, ukochane dziatki.