• Nie Znaleziono Wyników

Gry językowe Wittgensteina

2. Gry językowe

2.2. Gry językowe Wittgensteina

W lingwistyce ewolucyjnej, a w każdym razie w dominującym obec-nie jej nurcie, zakłada się ścisły związek między językiem, jego powsta-niem i rozwojem, a komunikacją. Język jest używany do komuniko-wania się, do interakcji z innymi jego użytkownikami, umożliwiając partnerom osiąganie ich celów. Takie interakcje zachodzą między co najmniej dwoma interlokutorami i są osadzone w określonej sytuacji (kontekście). Znaczenie zastosowanym przez partnerów wypowiedziom nadaje właśnie ich użycie w danych warunkach (tak jak znaczenie słowa wapnobędzie odmiennie rozumiane, zależnie od tego, czy słowo to uży-te zostało w apuży-tece czy na budowie). Zwróćmy uwagę, że stosunkowo łatwo radzimy sobie z wieloznacznością słów czy fraz – właśnie inter-pretując je w kontekście. Natomiast trudno jest zdefiniować znaczenia słów w jakichś absolutnych terminach, niezwiązanych z czynnikami

2.2. Gry językowe Wittgensteina zewnętrznymi – właśnie dlatego, że nie wywodzą się one z żadnych niezależnych od ich użycia abstrakcji, lecz wyłaniają się z konkretnych interaktywnych sytuacji.

Zauważmy, że jest to podejście zbieżne z koncepcją Ludwiga Witt-gensteina znaczenia jako użycia. Autor Dociekań filozoficznych pisze w §10 (s. 13): „Cóż więc oznaczają wyrazy tego języka? – Jakżeż miało-by się to ujawnić, jeżeli nie w sposobie ich użycia?”, albo w §43 (s. 43):

„[...] znaczeniem słowa jest sposób użycia go w języku”, a według §340 (s. 157), aby poznać, jak słowo funkcjonuje, trzeba przyjrzeć się, jak jest używane [Wittgenstein 2000]. Język to narzędzie służące nam do komunikacji; by go rozumieć, trzeba znać reguły użycia słów i konfron-tować je z kontekstem, w którym te słowa zostały przekazane. Tak jak figury szachowe nie mają samodzielnego znaczenia, a tylko to określone przez reguły ich użycia w grze (przy czym zmiana tych reguł prowadzi do odmiennej gry), tak słowa mają znaczenie tylko w kontekście wy-powiedzi, zaś ich rozumienie jest zdolnością użycia ich dla określonych celów. „Słowo to instrument, którym ludzie oddziałują wzajemnie na swe zachowanie; a jego znaczenie to po prostu sposób, w jaki ono na to zachowanie wpływa” [B. Wolniewicz we wstępie do: Wittgenstein 2000, s. XXI].

Zacytujmy jeszcze fragment §5 (s. 10) Dociekań: „[...] ogólnikowe pojęcie o znaczeniu słów otacza funkcjonowanie języka obłokiem mgły uniemożliwiającym jasne widzenie sprawy. – Mgła się rozproszy, gdy zjawiska językowe studiować będziemy w ich wersjach prymitywnych, w których cel i funkcjonowanie wyrazów leżą jak na dłoni. Takich wła-śnie prymitywnych postaci języka używa dziecko uczące się mówić.

Nauczanie języka nie jest tu objaśnianiem, lecz tresurą”. Tak więc za wygodne narzędzie badania języka Wittgenstein uznał gry językowe, czyli skonstruowane lub wyodrębnione w języku uproszczone modele różnych praktyk językowych, dla których da się określić kierujące nimi reguły. Takie gry (albo, jak czasem mówi Wittgenstein, języki prymi-tywne) mają na celu naświetlenie związków, analogii i różnic z naszym użyciem języka, mają więc w prostszym kontekście ujawnić własności analogiczne do pełnego języka w sposób wolny od nieistotnych kompli-kacji związanych z użyciem potocznym [Kawalec 2015]. „Nasze jasne i proste gry językowe nie są studiami wstępnymi do przyszłej reglamen-tacji języka – niejako pierwszymi przybliżeniami nie uwzględniającymi

tarcia ani oporu powietrza. Gry te są raczej obiektami porównawczy-mi, które dzięki podobieństwu albo niepodobieństwu, mają rzucić świa-tło na panujące w naszym języku stosunki” [Wittgenstein 2000, §130, s. 77].

Można stwierdzić, że według Wittgensteina, dla rozumienia języka nie ma znaczenia to, czy język jest prosty czy złożony, ani też na je-go rozumienie nie wpływa analiza jeje-go struktury. Wittgenstein sądzi, że przeznaczenie narzędzi językowych nie jest związane z fizycznym nośnikiem, a to dlatego, że jedynym jego wyznacznikiem jest to, czy i jakie działanie zostanie wyzwolone przez język. Bez języka nie może-my wpływać na innych ani inicjować działań. Wyrażenia językowe to narzędzia, których przeznaczeniem jest kreowanie pożądanych działań i sterowanie nimi [Wiertlewska-Bielarz 2010, s. 82].

Przykład gry językowej podaje Wittgenstein [2000] już w §2 (s. 8-9):

„Wyobraźmy sobie język, [...] język ów służyć ma porozumiewaniu się budowniczego A ze swym pomocnikiem B. A składa jakąś budowlę z bloków kamiennych, wśród których są kostki, słupy, płyty i belki.

B ma podawać bloki, i to w takiej kolejności, w jakiej A ich potrze-buje. W tym celu posługują się oni językiem składającym się ze słów:

«kostka», «słup», «płyta», «belka». A wykrzykuje te słowa – B przy-nosi blok, który na dany okrzyk nauczył się przyprzy-nosić. Potraktuj to jako kompletny, prymitywny język”.

Wittgenstein nie formułuje nigdzie, na czym mianowicie polega istota gry językowej (tym samym zaś i języka), co więcej – uważa, że nie da się jej jednoznacznie zdefiniować. Nie da się określić jakie-goś sedna wspólnego dla wszystkich gier, można jedynie powiedzieć, że są one do siebie podobne pod różnymi względami – że są ze sobą rozmaicie spokrewnione. Filozof podkreśla jednak jako jedną z najistot-niejszych cech gry językowej jej zupełność: mimo że prymitywna, nie jest fragmentem całości, lecz samodzielną całością. Można też przyjąć, że na grę językową składają się słowa (i sposoby ich użycia, czyli reguły gry), gesty, miny, pozy i inne pozalingwistyczne środki przekazu, kon-tekst, aktywność związana z realizacją gry, wreszcie użycie, cel użycia i funkcje danych środków – ale także uczenie się gier, którego podstawą jest trening [za Kawalec 2015]. Zwłaszcza wypowiadanie słów okazu-je się zaledwie okazu-jedną z wielu czynności wykonywanych w trakcie gry językowej. Jak mówi autor Dociekań filozoficznych: „«Grą językową»

2.2. Gry językowe Wittgensteina nazywać też będę całość złożoną z języka i z czynności, w które jest on wpleciony” [Wittgenstein 2000, §7, s. 12].

A ile jest możliwych gier językowych? Niezliczona ilość – bo wyra-żeń językowych (nawet tych samych) możemy używać na niezliczone sposoby. Możemy stwierdzać, pytać, rozkazywać, ale też odpowiadać i działać według rozkazu, opisywać przedmiot lub sporządzać go wedle opisu, zdawać raport ze zdarzenia lub snuć na jego temat domysły, wysuwać hipotezy i sprawdzać przewidywania, opowiadać wymyśloną historyjkę lub odgrywać scenkę, śpiewać, zadawać zagadki lub je roz-wiązywać, opowiadać dowcipy, przedstawiać zadania i problemy lub je rozwiązywać, tłumaczyć z innych języków, prosić, dziękować, przekli-nać, witać, modlić się itd. I co ważne, mnogość ta nie jest stała, gdyż wciąż powstają nowe gry językowe, a inne stają się przestarzałe i idą w zapomnienie [Wittgenstein 2000, §23, s. 20-21].

Podsumowując, możemy chyba się zgodzić z opinią Marty Wołos [2002, s. 73], że model gry językowej jako potencjalne narzędzie języko-znawcze wydaje się posiadać wyjątkowo szeroki zasięg, umożliwiający całościowe i nowoczesne spojrzenie na język, z uwzględnieniem zdoby-czy ważnych obecnie i produktywnych dziedzin, w których badany jest język, w szczególności kognitywizmu, pragmatyki językowej, antropo-logii językoznawczej, psychoantropo-logii komunikacji, socjoantropo-logii czy teorii ko-munikacji niewerbalnej. Ta syntetyczność i interdyscyplinarność ujęcia kwestii języka (i życia) sprawiają, że koncepcja Wittgensteina wyprze-dza inne tego rowyprze-dzaju podejścia o przeszło pół wieku. Reprezentuje ona sposób patrzenia na język charakterystyczny dla nurtu zwanego funk-cjonalistycznym (albo integracjonistycznym), w którym przedstawia się język w ujęciu procesualnym, uwzględniającym nie tylko wyrażenia językowe, ale i użytkowników języka, ich intencje i sposób użycia komu-nikatów werbalnych i niewerbalnych, jak też cały kontekst interakcji – w odróżnieniu od nurtu autonomistycznego (czy segregacjonistyczne-go), w którym język badany jest jako statyczna i zamknięta struktura, z pominięciem wszelkich uwikłań konsytuacyjnych i aktywności komu-nikujących się podmiotów – a więc nie w postaci takiej, w jakiej się faktycznie przejawia [Wołos 2002, s. 35].