AKT DRUGI
SCENA 3 GUSTAW, RAD O ST
G U S T A W
A co, stryjaszku? wszak poprawa wielka?
R A D O S T
Gdybym nie widział, nie byłbym dał5 wiary.
G U S T A W Tylko coś trochę bruździ mi Anielka.
R A D O S T
Już tak za pan brat? — jakby z jednej pary? 70
G U S T A W Dąsa się na mnie.
R A D O S T (do siebie) Anielka! No proszę!
G U S T A W Ale im rzadsze, tem większe rozkosze.
61
‘ W wyd. B. N.: piskórz.
5 W wyd. B. N.: nie masz.
3 W wyd. B. N.: dałbym był.
BONAWENTURA KUDLICZ
reżyser „Ślubów Panieńskich" i pierwszy R a d o s t w teatrze Rozmaitości (1834 r *)
WOJCIECH PIASECKI
pierwszy G u s t a w w teatrze Rozmaitości (1854 r.ł
65 Niech mało mówi, a kocha bez miary,
Bo coraz więcej za serce mnie chwyta.
R A D O S T (rozgniewany) A ty, coraz mniej.
G U S T A W Mniej?
R A D O S T (z gniew em )1 Mniej.
G U S T A W Czy żart?
R A D O S T (ironicznie) Żart, żart.
G U S T A W To źle.
R A D O S T (ze wzrastającym gniewem) To dobrze.
G U S T A W Czemu?
R A D O S T
Boś tego wart.
G U S T A W Cóżem ja zrobi}?
Ś lu b y p an ień sk ie
l W wyd. B. N. objaśnienia „z gniewem” niema.
66
R A D O S T
I jeszcze się pytał Zmiłuj się, powiedz, czyś duszy chciał ze mnie?
Czy tarantula pogryzła ci pięty,
Że kiedym mrugał i krząkał1 daremnie, » Ty w susach, skokach, na wszystko zawzięty,
Tłukłeś, łamałeś — nawet biedną suczkę...
G U STA W
Cóż złego? — chciałem pokazać im sztuczkę.
R A D O S T
O, ty do sztuczek mistrz! jakby spadł z nieba — Lecz nie do takich, gdzie zgrabności trzeba.
Kto z wesołości do głupstwa przechodzi, Może rozśmieszyć, sobie tylko szkodzi:
Lecz kiedy głupstwem chce zabawiać2 kogo, Krzywdzi go wtenczas i złą idzie drogą.
G U ST A W
Prawda, stryjaszku, prawda co do joty; 90
Co to za szczęście, że cię mam przy sobie, Że zawsze radzisz w tak jasnym sposobie, Bo nieraz głupstwo byłbym zrobić w stanie.
R A D O S T (wznosząc oczy ku niebu) Byłby I
G U ST A W (ściskając goj Dziękuję, mój stryjaszku złoty,
•W wyd. B. N.: chrząkai.
1W wyd. B. N.: zabawić.
67
Nazbyt wielka sztuka, Z miasta przybywszy, wiejskie bawić panie. Łąkach, strumykach, owcach i baranach, O czemże jeszcze mam mówić u czarta?
100
nu
5*
6 8
RADOS T Kiedy się gniewasz i sadzisz czartami...
Ale cóż w mieście?
GUSTAW
Nie gadam z pannami.
RADOS T
Panna — niepanna, któż wgląda tak ściśle!
GUSTAW Ach, mój stryjaszku, jakżeś się zestarzał.
Gdy nie śmiem wyrzec, co z zapałem myślę, Sto słów na jedno będę giął, powtarzał, Nim mnie powoli do celu przybliży;
Bo myśl jak woda: im ciaśniej, tem wyżej. ia>
RADOS T Argument jasny, porównanie piękne.
GUSTAW
Z panną, sam powiedz, kiedy raz już jęknę:
„Kocham waćpannę“ a ona odpowie:
„Kocham waćpana“ — jużci po rozmowie.
RADOS T A jak „nie kocham11?
GUSTAW
Także koniec będzie.
RA DOS T
Lecz z tobą końca i djabeł nie dojdzie.1 Ale stój, czekaj! zatrzymaj się w pędzie!
Wiesz, jaki zamiar Anieli i Klary?
GUSTAW Nie.
RADOS T
Żadna za mąż nie chce i nie pójdzie.
GUSTAW (z udanym przestrachem, odprowadzając go na stronę)
Jakto, stryjaszku? — A, to nie do wiary! 130
Chcą mężczyzn zgubić, trwać w panieńskiej cnocie?
Może tak wszystkie?
RADOS T (głaszcząc go pod brodę) Oj ty> ty mój trzpiocie!
A le zm iłuj się , n ie przestęp uj granic.
Z aw sze z rozsąd kiem .
G U S T A W
A rozsąd ku n a co?
Gdzie m iło ść w ład n ie, tam rozsąd ek za nic.
R A D O S T (odchodząc) Śmiej się , śm iejI K iedyś d ob rze ci o d p ła c ą !2
GUST AW (sam, po krótkiem milczeniu) Ten wzrok oziębły, a miłosne oko,
6 9
! W w yd. B. N. dla rym u: „u ójazie".
•W wyd. B. N. djalogu odbitego tłustym drukiem niema.
Westchnienie, w piersiach zamknięte głęboko, Czoło pochmurne, kiedy twarz się śmieje —
Na honor, lubię, kocham się, szaleję! im* 70
SCENA 4
ANIELA, KLARA, GUSTAW
(Aniela wkrótce siada i haftuje — Gustaw do niej zawsze mowę obraca.' Znaczna różnica i nagły przechód w jego rozmowie:
do Anieli z przymileniem, do Klary uszczypliwie albo z gar
dzącą obojętnością — Klara mówi szybko i z zapałem, często za Anielę — Aniela powoli i łagodnie, jak i* w następujących
scenach).
GUSTAW Po długiej wojnie, zawieszenie broni.
Pokoju proszę.
Niekażdy godzien.
ANI ELA
GUSTAW
Któż od niego stroni?
K L A R A
GUSTAW (nie zważając na Klarę) Pierwszy więc warunek?
KLA RA O, nie tak bystro...
'W wyd. B. N.: obraca mowę.
*W wyd. B. N.: ja k w n a s t ę p u j ą c y c h s c enac h.
71 GUSTAW
Wzajemny szacunek.
A NI E L A I neutralność moja.
GUSTAW Być nie może!
Zróbmy zaczepno-odpome przymierze.
Co za wspaniałość.
Żarty!
Ja proszę.
Cóż?
Radzę...
K L A R A
GUSTAW
Punkta więc ułożę.
A NI E L A
GUSTAW
K L A R A
Bardzo temu wierzę.
GUSTAW
K L A R A
GUSTAW Błagam.
72
KI. AR A (na stronie)
Czy on mnie nie widzi?
GUSTAW Wiernie dotrzymam.
KL A RA (na stronie)
. Czy on ze mnie szydzi?
Dwakroć przysięgnę.
Kto żebrze wiary.
G USTAW
KL ARA
Przysięga bez miary,
GUSTAW (nie patrząc na nią, obojętnie) I żebrak ubogi Skarb znaleźć może.
K L A R A
Dużo na to drogi.
GUSTAW (jak pierwej) Odległość celu nadziei nie zmniejsza.
K L A R A Trudna to zdobycz.
GUSTAW (patrząc jej w oczy, z flegmą) Lecz skromność trudniejsza.
K L A R A (z zapałem) Wojna więc.
150
73 G U S T A W
Przeciw pani jestem zbrojny.
A N I E L A Ja trzymam z Klarą.
GUSTAW
Zazdrościć jej muszę.
K L A R A A ja z Anielą.1
GUS T A W
Zatem niema wojny.
K L A R A (ze wzrastającym zapałem) A to dlaczego?
G U S T A W (obojętnie) Bo jestem spokojny,
Nie jak mężczyźnie, lecz pannie przystoi. iao K L A R A (z zapałem).
Nie, otwartości mężczyzna się boi, Chciałby mgłą zawsze okryć swoją duszę, B y mieć dwa światła i stać między dwiema.
G U S T AW
Skąd o mężczyznach takie złe mniemanie?
'W manuskrypcie biblioteki wars/i. Tealrów Miejsk. opus/.- czono djalog Gustawa z Klarą: „ Gu s t a w Zazdrościć jej mu
szę. K l a r a A ja z Anielą". Djalog ten dopisano ołówkiem.
Jest to, prawdopodobnie, omylk.i kopisty, gdyż później nastę
puje rym: „duszę" (do „muszę").
Owszem, pochlebne.
G U S T A W (ironicznie).
Głębokie problema!
Nie mój to rozum rozwiązać go w stanie.
K L A R A
Zwodzić i zdradzać wszak najmilsza sztuka?
Każdy z niej chluby, w niej nagrody szuka:
Im więcej ofiar naliczy, nakłamie,
Tem w 1 chwalebniejsze uwieńczy się znamię.
G U S T A W Hm! bardzo panią żałuję.
K L A R A A, bardzo panu dziękuję.
Lecz jeśli łaska, z jakiegoż powodu?
74
K L A R A
G U S T A W (z flegmą).
Że z tak niewinną duszą, tak za młodu.
Już doświadczyłaś, co jest męska zdrada.
K L A R A
Już doświadczyłam? I któż to powiada?
G U S T A W Zdrowy choroby, bogacz nie zna nędzy.
Tak równie zdrady, kto nie był zdradzany.
'W wyd. B. N.: W tem
T5 Z kilku zaś książek czytanych czem prędzej
Rozsądek wzbrania ogólnej nagany. i*>
A N I E L A Ależ i przykład zostaje w pamięci.
G U S T AW (ściągając do Klary).
O, przykład! Przykład dobre i złe mieści.
Ale najczęściej złem nas tylko nęci. (Do Klary):
Chcąc się mścić zatem1 całej płci niewieściej, Nadobna Klara zaprzysięgła2 sobie
Nie uszczęśliwić żadnego z czcicieli.
K L A R A (porywczo) Któż to mówił?
GUS TAW (z flegmą) Kto? — Albin.
K L A R A (jak wyżej)
W tym sposobie Pan Gustaw pewnie ze strony Anieli
Podobne śluby wkrótce nam ogłosi:
Każdy się chętnie własną dzieli klęską. **»
GUS TAW (ukrywając urazę z uśmiechem) Hm, panna Klara walczy duszą męską,
I zapał, który jej rumieniec wznosi, Czas amazonek przed oczy nam stawia.
1W wyd. B. N.: Mszcząc zatem krzywdy całej pici niewieściej*
' W wyd. B. N.: Nadobna Klara poprzysięgła sobie.
76
Zapał — jest zapał — ja wiem, co objawia...
I powiem, powiem, sto razy powtórzę:
Iż moja dusza znieść mężczyzn nie może!
Nienawidzieć ich — moje przedsięwzięcie;
Dwakroć przysięgłam i dochowam gwięcie!
(odchodzi).
K L A R A (z zapałem)
SCENA 5