• Nie Znaleziono Wyników

HERA — JUNONA

W dokumencie Mitologia : z 32 rotograwiurami (Stron 33-200)

H e r a je s t królo w ą n ieb a, jak o p raw o w ita i u z n an a m a ł­

żonka k ró la bogów. J e j im ię je s t pokrew ne w yrazow i san- sk ryck iem u ozn aczającem u niebo. N iek tó rzy autoro w ie jed n a k w olą w niej w idzieć jak ieś bóstw o ziem i. J a k k o l­

w iek rzecz się m a, czy to przez zjaw iska niebieskie, czy przez te , co się w ziem i dzieją, rząd zi ona pło d nością w c h a­

rak terze b o gin i w szelkiego m acierzy ń stw a.

P ośw ięcony jej p aw je s t m oże sym bolem n ieb a gw iaź­

dzistego. W idzieliśm y już, że H e r a , pod o bnie ja k sam Z e u s , je s t dzieckiem K r o n o s a i R e i . W ych o w ały ją h o r y , k tó re przew odzą praw idłow em u pow rotow i p ó r roku.

W zw iązku z ta je m n ic a m i m ałżeństw a i m acierzyństw a, obchodzą ją szczególnie zjaw iska nocne. Niższość jej w s to ­ su n k u do J o w i s z a , b r a ta i m ęża zarazem , je s t ty lk o n iż­

szością m ałżo n k i wobec m ałżo nk a, u któ reg o boku zasiada n a zło ty m tro n ie . W szyscy bogow ie w s ta ją w jej obecności i u w a ż a ją ją za sw oją w ładczynię.

Ś w ia t cały podlega tej boskiej p arze i m io ta n y je s t w strząsam i, skoro ty lk o sprzeczka m ałżeń sk a zakłóci chw i­

lowo spokój dom owego ogniska.

Te dw oje dzieci K r o n o s a p o b ra ły się ju ż bez w iedzy rodziców w kr a j u I i e s p e r y d ; pow iadano, że p o to k i a m ­ brozji, życiodajnego źródła, w y p ły n ę ły z ich m ałżeńskiej k o m n aty .

T ru d n o w y tłu m aczyć, dlaczego Z e u s , p o dług n iek tó ry ch podań, m ia ł w ziąć na się m ało p o ciąg ającą p o sta ć zm o­

czonej deszczem k u k u łk i, a b y u rzeczyw istn ić te n zw iązek...

Czyżby d latego , że k u k u łk a , choć jej nie w idać, sam ym sw ym głosem zapow iada nadejście w iosny?

H om er opow iada, że skoro ty lk o „syn K ronosa ściska

16 M itologia

po-A len a, nakładająca hełm, przyjmuje z rąk N ik e czarę z nektarem.

H era-Jun ona 17

18 M itologia

N ajd aw niejsze w y o b rażen ia H e r y b y ły b ard zo p ry m i­

ty w n e : w A rgosie czczono k o lu m n ę, p ień d rzew ny n a C yte- ronie, n a Sam osie zaś belkę; z czasem n a stą p iło u sz la c h et­

nienie, aż wreszcie P o lik le t w Y w. u s ta lił ty p H e r y ta k , ja k to F id iasz u c z y n ił b y ł d la A t e n y .

P au z a n ia sz ta k opisuje te n posąg: b o g in i uczyniona je s t ze zło ta i kości sło n io w ej; siedzi n a tro n ie , n a głowie m a koronę k s z ta łtu cylin dryczn eg o, co je s t sym bolem obfitości.

W jed n ej ręce trz y m a g ra n a t, o zn aczający płodność, w d ru ­ giej berło ozdobione k u k u łk ą . „ J e s t to — m ów i O tfry d M uller — dosko n ały obraz m a tro n y w p ełn i piękn ości u k sz ta łto w an e j przez życie, piękności, do k tó re j nic dodać niesposób, ale zarazem pięk no ści niew zruszonej, k tó ra w ciąż się o d naw ia w źródle m łodości“ .

P ię k n e w y o b rażenie J u n o n y m am y w k o lo sa ln y m p o ­ piersiu z n a jd u ją c y m się w w illi L u d o v isi lub te ż w posągu H e r y T e l e i w W a ty k a n ie . S to i ta m przed n am i, dzierżąc w praw ej ręce berło w kształcie w łóczni, u b ra n a w c h i t o n s p a d a ją c y jej aż do stó p i w h i m a t i o n , k tó ry zakryw a ją od pasa do k o ste k .

R O Z D Z I A Ł C Z W A R T Y

AT E N A — MINERWA

A t e n a , k tó ra d a ła swe im ię n ajsły n n iejszem u m ia stu G recji s ta ro ż y tn e j, je s t n ajczy stszy m , n a jb a rd zie j u d u c h o ­ w ionym ze w szystkich bóstw P a n te o n u helleńskiego. Obce jej są p raw ie zupełnie owe n a z b y t lu dzk ie p rzygody, k tó re o b n i­

ż a ją n ie k ie d y b oski m a je s ta t in n y ch m ieszkańców O lim pu.

Czy to w y o b raża ju trz en k ę , czy błyskaw icę, zawsze łą ­ czy się z jej osobą pojęcie jaśniejącego św ia tła . D aw ane jej przezw isko T r y t o g e n e j a znaczy m oże, że T r y t o n , bóg m o rsk i, b y ł jej ojcem . A m oże znów pochodzi ono od nazw y p o to k u T r y t o n , rozpow szechnionej w B eocji, T esalii i A rk a d ii? W pierw szym p rz y p a d k u m am y ju trz e n k ę , w y­

n u rz a ją c ą się z w ód m orsk ich ; w dru g im pochodząc z rw ą ­ cych potoków , tw o rzo nych przez burze, b y ła b y córą b ły ­ skaw icy.

W a rto zauw ażyć, że w legendach, k tó re opo w iad ają o jej p rzy jściu n a św iat, n ig d y nie m a ona m a tk i, poniew aż Z e u s tę m a tk ę p o ły k a. W Iliad zie znów w idzim y, ja k Z e u s rodzi z w łasnej głow y A t e n ę , k tó ra z niej w ychodzi w pełny m ry n sz tu n k u , gotow a do b oju i ju ż od razu groźna d la całego O lim p u.

P in d a r rów nież w ierzy w sam o tn e ojcostw o Z e u s a , ale dodaje, że dopiero H e f a j s t o s w yzw olił boginię, rozłupaw ­ szy ciosem siekiery czaszkę w ład cy niebios.

N a K recie ów gest w yzw olenia m a c h a ra k te r b ard ziej sym boliczny. J o w i s z u d erza głow ą o chm urę, gdzie A te n a je s t z a m k n ięta , i ta k ją u w a ln ia . J e s t to błyskaw ica, k tó ra spuszcza n a ziem ię u ż y ź n ia ją c y deszcz.

N a R odosie znów m ów iono, że w chw ili p rzy jśc ia na św ia t A t e n y o b fity deszcz zło ta u ży źn ił b y ł pola, co do­

w odzi stałości owego w y o b rażen ia płodo rod n ej ulew y.

2*

20 M itologia

A tena-M inerw a 21

22 M itologia

T a bogini, czysto duchow a, skoro bez zw iązku cielesnego w yszła u zb ro jo n a z m ózgu J o w i s z a , zna w szelkie p o staci

Atena-M inerw S 23

24 M itologia

A tena tryumfująca nad t y ta n e m E ncela dosem .

Atena-M inerw a 25

26 M itologia

hełm , pierś jej okryw a egida obrzeżona w ężam i a w środku m ają ca głowę M eduzy; w praw ej ręce trz y m a w łócznię, ale o p a rtą o ziem ię n a zn ak pok o ju , lew a o tw a rta dłoń p o d ­ trz y m u je posążek zw ycięstw a. U jej stó p , n ie p o trz e b n y już w try u m fie , spoczyw a puklerz, n a k tó ry m z jed n ej stro n y w yobrażono b itw ę G reków z A m azo n kam i a z drugiej w alkę bogów i gigantów .

P raw ie w szy stk ie w y o b rażen ia A t e n y d a d z ą się sp ro ­ w adzić do dwóch ty p ó w c h a ra k te ry sty c z n y c h : b ogini w a l­

czącej w pełnej zbro i i p o trz ą sają ce j w łócznią (przechow ał się tu rodzaj arch aiczny , n iem a l uśw ięcony); oraz bogini p o k o ju , z hełm em n a t y ł głow y o d rzu con y m ; nosi ona płaszcz, k tó reg o szerokie fałd y z a k ry w ają egidę.

T en w łaśn ie d ru g i ty p , dzięk i czystości w zniesionego czoła, pogodzie w ejrzen ia i surow ości u st, d a je w rażenie in te lig e n c ji i m ądrości n a d lu d z k iej.

r o z d z i a ł p i ą t y

APOLLO

S po jrzy jcie n a tego nagiego m łodzieńca, k tó ry oparłszy się m iękko o p ień drzew a baw i się, d raż n iąc jaszczurkę.

R y sy jego w y ra ż a ją spokój, bezpieczeństw o, szczęście bez jed n ej ch m u rk i; ru ch y jego są szlach etn e i h a rm o n ijn e , z p o staw y w ieje chłód w ład cy , a n a w e t m łodość jego je s t p e łn a godności. T ak i je s t A p o l l o po w yjściu z w ieku dzie­

cięcego w b la sk u pro m ien n y m m łodości.

N a zach o d n im fro n to n ie św ią ty n i w O lim pii posąg n a ­ giego m ęża o p o tężn y ch m ięśn iach w y b ija się p o n a d k łę­

bow isko w alk i, gdzie p o tw o rn i c e n t a u r o w i e a ta k u ją L a p i t ó w . W ład czy gest w y c ią g n ię te j ręk i w skazuje na ja k iś szczegół u ta rc z k i. Cała jego h a rm o n ijn a p o stać tch n ie ja k ą ś siłą, pew ną siebie sam ej i nie p o trz e b u ją c ą g w ałtu , b y zw yciężyć. W w ejrzeniu jego je s t siła i w ładza. Ciało m a proporcje t a k szlach etn e, p ostaw ę ta k m a je sta ty c z n ą , że nie w iadom o, co b ard ziej p od ziw iać: h arm o n ię, siłę czy spokój, k tó re zeń p ro m ie n iu ją. J e s t to A pollo zw ycięzca.

A le oto w sp a n iały łu czn ik zbliża się k u n a m pew nym kro k iem ; lew a ręk a dzierżąca łu k p od n osi płaszcz z a p ię ty n a szyi. Ciało o dosk onały ch k s z ta łta c h je s t zupełnie od­

k ry te . P ra w a ręka, k tó ra przed ch w ilą w y p u ściła strzałę, opuszcza się zw olna. K rólew ska głow a tc h n ie d u m ą, a d łu ­ gie w łosy z d a ją się by ć jej k o ro n ą. T en O lim pijczy k, k tó ry m io ta ty lk o n iech y b n e strz a ły , nie dąży do zaspokojenia zem sty, k tó rą gardzi, ale w ładcza jego m oc u sta n a w ia h a r­

m onię zarów no w świecie fizycznym ja k i duchow ym . J e s t to A pollo p ro m ien iejący sław ą.

O to trz y p o sta c i boga św iatłości, boga, k tó ry zasługuje n a nazw y: F e b ( F o j b o s , F ebu s) — jasn y , A l e k s y k a - k o s — op iek u n b ro n ią c y od złego i L i k e j o s — św ie tlisty .

28 M itologia

Latona ratująca nowonarodzonych Apollina i Artem idę przed w ężem P y lo n em .

A pollo 29

30 M itologia

Apollo 31

32 M itologia

A pollo p rzeszyw a strzałam i T y llo sa , który « siło w a ł porwał- jego m atk ą Latoną.

A pollo 33

34 M itologia

A pollo 35

36 M itologia

A pollo 37

J e s t on zawsze bogiem piękności m łodzieńczej, czasem to m łody chłopiec, częściej zaś doro sły m ężczyzna, p ięk n y i zg rab n ej p o staci. P raw ie zawsze je s t zupełnie nagi.

Szczupły i siln y, je s t on w pełni sił, bez p rzesad n y ch m ięśni, nosi przew ażnie długie w łosy i m a uczesanie niem al k o ­ biece, sk ąd bierze nazw ę A k e r s e k o m e s (nie ostrzyżony).

R O Z D Z I A Ł S Z Ó S T Y

A R T E M I D A - D I A N A

W idzieliśm y ja k L a t o n a , prześlad o w ana zazdrością m ściwej H e r y , zrodziła w reszcie n a w yspie Delos b liź n ię ta , z k tó ry c h je d n y m b y ł błyszczący F e b - A p o l l o . S iostra jego A r t e m i s ( A r t e m i d a ) je s t ja k b y żeńską p o sta c ią tego sam ego bóstw a, skoro nazy w a się rów nież F e b e , błyszcząca.

A r t e m i d a , D i a n a L a ty n ó w , je s t p od o bnie do b r a ta boginią św iatła, k tó reg o sym bolem są s trz a ły w ypuszczane z łuk u. A le będąc św iatłem łagodniejszym , uosabia ona nie słońce, lecz księżyc. U p o d o b n ia ją ją przeto do H e - k a t y , tego sm ętnego b ó stw a księżycow ego k rajó w p ó ł­

nocnych, czczonego przez T rak ó w pod n azw ą B e n d i s , któ reg o k u lt zo stał p rzy n iesio n y do G recji przez se k ty orfickie.

Jed n ak o w o ż arch eolod zy w spółcześni tw ierd zą, że ten c h a ra k te r bóstw a księżycow ego dopiero później zo stał n a ­ d a n y A r t e m i d z i e . Ja k k o lw ie k rzecz się m a, dzieli ona w szy stk ie cechy b r a ta i m ożna ich zawsze tra k to w a ć rów nolegle. W raz z A p o l l o n e m p row ad zi ona chór m u z i opiekuje się m u zy k ą pod n azw ą H y m n i i . J a k o m ająca d a r w ieszczenia, nazyw a się P i t i a . P o d o b n ie ja k F e b u s um ie goić ra n y i leczyć choroby, ja k on, je s t ona b o g in ią w ybrzeży, P a r a ł i a, żeglarzy, p o rtó w a ta k ż e dróg i w szy st­

kich pod różn ych, oraz m ia s t i targów .

A r t e m i d a o p iekuje się ro ln ictw em i hodow lą, w szcze­

gólności b y d ła rogatego, s tą d jej nazw a T a u r o p o l os. Ale oto bio rą je d n ą za d ru g ą: b o g in ię op iek u n k ę s ta d i tę , k tó ­ rej rogi w y o b ra ż ają półksiężyc, i wreszcie ja k o księżycow ą boginię z T a u ry d y . O sta tn ie j ofiarow yw ano ty c h , k tó ­ ry c h m orze w yrzucało na brzegi. J e j to A g a m e m n o n

A rtem id a-D ian a 39

40 M itologia

A rtem id a zaszczu w ającą A k teon a jego w ła sn y m i psam i.

A rtem id a-D ian a 41

piersiam i ze w szelk im i w y b u ja ły m i cecham i bóstw a z ja ­ ty ck ic h ; n a w e t sz tu k a grecka, sty liz u ją c to w y obrażenie, nie zdołała go up iększyć. P o z o sta ń m y lepiej p rzy dory ckim pojęciu dziew icy łow czyni albo o p iek u n k i, k tó re t a k dobrze o ddaje w dzięczna D i a n a W e r s a l s k a .

R O Z D Z I A Ł S I Ó D M Y

HERMES — M E R K U R Y

J e s t cała szkoła archeologów , k tó ra chciała widzieć w H e r m e s i e boga w ia tru . Z daje się n a m raczej, że b y ł on p ierw o tn ie bogiem płodności. Godło siły rozrodczej zachow ało się w jego kulcie aż do o s ta tn ic h czasów po­

gaństw a.

Z jaw isko p rze k a z y w a n ia życia zawsze n a p e łn iało po­

dziw em s ta ro ż y tn y c h , k tó rz y u w ażali siłę rozrodczą jak o oznakę p o tęgi boskiej.

Z m ian y, k tó ry m podlega pojęcie H e r m e s a , nie w p ły ­ w ają na jego isto tę . F a llu s, e m b le m a t p łodności trz ó d , sy m ­ bolizow ał bogactw o u n aro d u p a ste rzy , ja k im b y li p ie r­

w o tn i G recy; p o zo stał ty m sym b o lem i n a d a l, choć ju ż zap om n ian o o jego p ochodzeniu i choć G recy s ta li się p rze­

w ażnie k u p c a m i i żeglarzam i.

S ta ro ż y tn i poeci p o d a w a li, że H e r m e s b y ł owocem m iłości Z e u s a i Ma i , jed n ej z p l e j a d , n im f ch m u r desz­

czow ych. P o d czas snu „ H ery b ia ło ra m ie n n e j“ złączyli się w uścisku m iłosny m w jed n ej z g ro t gó ry G ylleny w A rk ad ii. Od sam ego p rzy jśc ia n a św ia t te n ich p oto m ek d aw ał dow ody przebiegłości i zręczności, co spow odo­

w ało, że s ta ł się on ty p o w y m p rzed staw icielem ch y trości greckiej.

W sam dzień swego uro dzen ia m łody H e r m e s spo­

strzeg a żółw ia, z a b ija go i w y pró żniw szy sk o ru pę obciąga ją w ołow ą skórą, um ocow uje n a niej p rzy pom ocy p rętó w trzcin ow y ch s tru n y z j e lit ow czych, i oto m am y pierw szą lirę, z k tó re j w ydo b y w a m elo d y jn e dźw ięki.

Tegoż d n ia n ad w iek dojrzałe dziecko p o p ełnia sły n n ą krad zież. S p o ty k a sta d o należące do bogów i od d an e pod opiekę A p o l l o n o w i ; odłącza odeń p ięć d z ie siąt ry c z ą ­

H erm es-M erkury 43

44 M itologia

wdzięcz-H erm es darow uje A pollin ow i lirę na przebłaganie za kradzież jałow ic z jego stada.

I-Iermes-Merkury 45

46 M itologia

sk rzy d ła p rzy k apeluszu, ok rągły m p e t a s o s noszonym przez efebów .

Ze w szystkich bogów w y o b rażenie H e r m e s a sp o ty k ało się m oże najczęściej, w iększość bow iem słupów g ranicznych b y ły to w yobrażen ia H erm esa, tz. h erm y.

W sztuce archaicznej w y stę p u je on ja k o człow iek siln y i b ro d a ty , a długie jego w łosy d aw ały m u w y g ląd m a je s ta ­ ty czn y , ja k p rzy sta ło heroldow i O lim pu .

T en ty p zm ienił się w ciągu w ieków w p o stać w y tw o r­

nego efeba, silnego a lekkiego zarazem , o k ró tk ic h i m iękkich w łosach. W y o b rażan o go b ąd ź stojącego, b ą d ź w p o staci siedzącej, b ąd ź wreszcie lecącego w p o w ietrzu . N a jsły n ­ niejszy m i posąg am i są cudow ny H e r m e s P ra k sy te le sa w O lim pii i śliczny M e . r k u r y z b rą z u w m uzeum nea- p o litań sk im .

A '.aheflO

R O Z D Z I A Ł Ó S M Y

HEFAJSTOS — W U L K A N

Ogień w y d o b y w ający się z ziem i k ra te ra m i w ulkanów i dziś jeszcze n a p e łn ia ją c y nas grozą m u siał b yć u w ażan y przez s ta ro ż y tn y c h , ja k o ob jaw ian ie się jakiegoś bóstw a.

D latego też w szy stk ie legendy dotyczące zjaw isk w u lk a ­ nicznych łączą się w m icie H e f a j s t o s a (H efesta, H e fa jsta ), boga ognia.

T ra d y cje doty czące H e f e s t a są różnorakie. P od łu g jed n y ch , m a on być sy nem Z e u s a i H e r y , g d y n a to m ia s t d ru d zy u w a ż a ją go za sy n a sam ej ty lk o H e r y . P rz e ­ w ażyło to d rug ie m n iem an ie, przeciw ne praw om n a tu ry .

Isto ty w dziw aczny sposób urodzone są zw ykle p o tw o ­ ram i i to tłu m ac z y , dlaczego W u l k a n u ro d ził się k u law y m . Z resztą ch w iejn y krok p rzy sto i bogu ognia: p rzy p o m in a on zarów no pełganie p ło m ienia ja k i zygzaki błyskaw ic.

A b y ro zd rażn ić m ęża, H e r a m ia ła sam a urodzić tego syna. N ie m ogła je d n a k znieść w id o k u nieforem nej isto ty , k tó rą n a św ia t w y d a ła i k tó re j k alectw o pobudzało bogów do śm iechu, to te ż niebaw em zn ienaw id ziła swego syn a.

W sty dząc się go zrzuciła go ze szczy tu O lim pu , co nie m ogło b y n a jm n ie j pom óc jego k alectw u .

T en u p a d e k z n ieb a je s t jed n y m z pierw szych zdarzeń w losach H e f e s t a . W k ra ja c h , gdzie w ierzono w jego n aro d z in y z n o rm alneg o sto su n k u Z e u s a i H e r y , m ó­

wiono, że w sporze m ięd zy t ą k łó tliw ą b o g in ią a jej boskim m ałżonkiem w ziął on b y ł stro n ę m a tk i. Z e u s zaw iesił b y ł H e r ę m ięd zy niebem a ziem ią. S yn ch ciał jej p rzy jść na pom oc, ale Zeus schw ycił H e f a j s t o s a za nogę i z progu niebios cisnął go w p rze strz e ń ; t a k leciał on przez cały dzień, a o zachodzie słońca sp a d ł na w yspie L em nos, gdzie go p rz y ję to (Ilia d a I).

48 M itologia

-H efajstos chcąc zysk ać w zględ y A ten y ozdabia dla niej w sp an iały hełm.

I-Iefajstos-W ulkan 49

R O Z D Z I A Ł D Z I E W I Ą T Y

HESTIA — WESTA

Sam o im ię H e s t i a l ub W e s t a , p raw ie id en ty czn e w grece i w łacinie, oznacza ognisko i n a w e t dla igno­

ran tó w m ia n o w e s t a l k i je s t sym bolem stra ż n ic z k i świę­

tego ognia. H e s t i a je s t bóstw em o p iek u ń czym ogniska, k tó re od n ajd aw n iejszy ch l a t uw ażane b yło za św ięte, za­

pew ne d lateg o , że w ow ych czasach w zniecenie ogn ia nie było ta k łatw e ja k dzisiaj.

P o d łu g legendy, H e s t i a b y ła p ierw szym dzieckiem K r o n o s a i R e i , to te ż n a p a m ią tk ę tego p ierw o ró d ztw a podczas obchodów relig ijn y ch w O lim pii pierw sze o fia ry zawsze sk ła d a n o k u jej czci.

H e s t i a nie je s t ty lk o b o g in ią ogniska, o c h ra n ia ona dom ostw o a w n a stę p stw ie i gród; w reszcie je s t ona bós­

tw em skrom ności. A p o l l o i P o s e j d o n u g a n ia ją się za nią, lecz ona u ciek łszy przed n im i u d a je się pod opiekę Z e u s a , k tó re m u sk ła d a przysięgę w iecznego dziew ictw a.

W rzeczyw istości nie p o w in no b y się m n iem ać, że O lim p b y ł w yłącznie ub óstw ieniem w ykroczeń ludzkości. G recy ubó stw ili b y li w szystko, co było ludzkie, w szelkie żądze i w szelkie n am iętn o ści, ale rów nież i pow ściągliw ość oraz czystość. Je śli u czy n ili b o g am i D i o n i z o s a i A f r o d y t ę , to rów nież stw o rzy li i sk ro m n ą H e s t i ę , dziew icę A r t e ­ m i d ę i czystego H i p o l i t a .

Ja k ż e to bogini pośw ięcona czystości m oże by ć z a ra ­ zem bóstw em ogniska, wokoło k tó reg o w z ra sta ro d z in a ? J e s t ta k dlatego, że n a jp ie rw p ow inien ta m zabły sn ąć ogień czysty, uśm iech bogini, że czystość oby czajó w ro d zin n y ch pow inna b y ć n ien aru szo n a, a n ik t nie pow inien jej p rz y ­ nieść uszczerbku. W n a stę p stw ie k u lt b ogini z n a tu r y rzeczy b ardzo się p rzy ją ł w R zym ie, gdzie in s ty tu c ja ro d zin y m ia ła

H estia -W esta 51

52 M itologia

B ogini ta k bezcielesna ja k bogini ognia b yła p o c z ą t­

kowo w y o b ra ż an a przez sam ogień. Z czasem poczęto ją p rzedstaw iać w rzeźbie. N ajsły n n iejszy m jej posągiem było dzieło Skopasa, k tó ry ją p rze d staw ił siedzącą m iędzy dw ie­

m a lam p a m i, na zn ak stałości i dostojności. N ajb a rd z ie j ty p o w y m w y obrażeniem bogini, ja k ie m am y , je s t n ie w ą t­

pliw ie W e s t a J u s t i n i a n i ; p rze d staw ia ona boginię s to ­ jącą, całkow icie o dzian ą, z o sło n iętą głow ą; lew ą ręk ą w sk a­

zuje on a na niebo, skąd zeszedł ogień św ięty.

R O Z D Z I A Ł D Z I E S I Ą T Y

AR ES — MARS

A r e s je s t to bóg, k tó ry b y ł czczony w R zy m ie pod n azw ą M a r s a . P ie rw ia ste k sa n sk ry c k i m a r - , od któ reg o się w yw odzą obie te nazw y, znaczy „ ro z b ija c z “ . J e d n a k o ­ woż bóg M ars b y ł p ierw o tn ie ita ls k im b óstw em ziem i, opie­

k u n e m pól i s ta d . A le R zy m ian ie z p a s te rz y s ta li się nie­

baw em żołnierzam i; zresztą św ięta na cześć M a r s a m ia ły w sobie coś gw ałtow nego, a k a p ła n i jego, s a l i o w i e , m ieli w y g lą d w ojow ników . T a k w ięc z łatw o ścią n a stą p iło u to żsam ien ie z A r e s e m , ty p o w y m w ojow nikiem , p e łn y m bojow ego zap ału , k tó reg o n a cześć E n i o , k rw a w e j bogini b itew , n azy w an o E n i a l i o s . N azw a t a p rzy p o m in a rów nież ok rzy k a l a l e , w y d a w a n y przez w alczących, k tó ry p rz e ­ trw a ł w o k rzy k u „ h a la li“ , jeszcze d o ty ch czas u ży w an y m przez m y śliw y ch p rzy zaszczuw aniu zw ierzyny.

A r e s je s t je d n y m z synów Z e u s a i H e r y . P o ojcu odziedziczył g w ałto w n y c h a ra k te r a po m a tc e k łó tliw e uspo ­ sobienie. P o d o b n ie ja k ona w p a d a często w gniew ; k rz y c z y stra szliw ie i p o ró w n y w ają go do b u rz y czarnej. J e s t on niezw ykłej siły, b ru ta ln y i o k ru tn y . Za siedzibę o b ra ł sobie T rację, k ra in ę północną, o surow ym k lim acie, skąd p rz y ­ chodzą h u ra g a n y i w k tó re j p lem io n a są w iecznie ze sobą w w ojnie.

In n i n ieśm ie rte ln i nie lu b ią A r e s a za jego p rz y k ry c h a ­ ra k te r. Z e u s m usi go często przy w o ływ ać do p o rzą d k u i raz m u n a w e t pow iada:

„Ze w szy stk ich n ieśm ierteln ych , m ieszk ających w n ieb ie, dla srogości najw ięcej n ien aw id zę ciebie:

ca ły ś w ojn ą, n iezgod ą, m ordam i za ję ty , Ju n o n y , w id zę, m atk i m asz u m ysł n ie z g ię ty “ .

(Iliad a V, przekl. D m och ow sk iego).

54 M itologia

Ares-M ars 55

56 M itologia

psy i sępy, k tó re lu b ią się włóczyć po polach b itew . D opiero później zaczęto m u w znosić posągi.

N ajw ięcej w y obrażeń a rty s ty c z n y c h M a r s a z n a jd u ­ jem y w R zy m ie: p rzed staw ian o boga najczęściej nago i w szyszaku, a czasem w pełnej zbroi. O braz jego, ja k i in n y ch bogów, uległ stopniow ej ew olucji k u w cześniejszej m łodości; to te ż p o sta ć ciężko u zbrojonego bro d acza, znan a z posągów arch aiczn y ch , u stę p u je przed m łodzieńcem w pełn i sił o pow ażn y m w yg ląd zie. N ajlepszym tego w zo­

rem je s t M a r s L u d o v i s i a rów nież M a r s B o r g h e s e z m uzeu m L u w ru , k tó ry je s t praw d o p o d o b n ie k o p ią s ta tu y A lk am en a lub P o lik le ta .

t

N arod zin y A te n y . H e fa jsto s trzym a w ręce topór, k tórym rozłupał czaszkę Zeusa, ab y um ożliw ić cu d ow n e n arod zin y. Z in nych b óstw a sy stu ją c y ch scenie w yróżnia się A rtem id a, trzym ająca łuk

w lew ej ręce.

R O Z D Z I A Ł J E D E N A S T Y

A F R O D Y T A — WENUS

Ze w sz y stk ic h p o sta c i stw o rzo n y ch przez m itologię nie m a c h y b a ba rd z iej zn anej niż W e n u s , k tó re j im ię ła c iń ­ skie zastąp iło s ta r ą nazw ę g reck ą A f r o d y t y .

Od czasów greck ich począw szy, m alarze, rzeźbiarze, poeci p rz e d sta w ia li i chw ałę głosili te j, k tó ra d la w szy stk ich , n a w e t dla ty c h , co zupełnie nie z n a ją jej legendy, je s t w cie­

leniem m iłości: „tej n a m ię tn o śc i, k tó re j w szy stk ie szczere ob jaw y są p ię k n e “1. A f r o d y t a , czyli W e n u s , je s t to m oc w iek u ista, co p o ryw a bogów i herosów , i zawsze będzie przew odzić lud ziom . K u lt jej przy szed ł do G recji z o d d a ­ nego rozkoszy W sch odu , i je s t to ta sam a bogini m iłości, k tó ra n a z y w a ła się I s t a r w A syrii, M y l i t t a w B ab ilonii, A s t a r t e w F e n icji. Z obaczym y zresztą, że i w edług sa ­ m y ch G reków u ro d ziła się ona n a C yprze, a więc n a W scho­

dzie. P rz y jśc ie n a św ia t W e n e r y n a tc h n ę ło w ielu poetów , a m ala rz e do dziś d n ia ch ętn ie je o d tw a rz a ją . Z obaczm y, ja k s ta ro ż y tn i Plellenow ie w y ja ś n ia li te taje m n ic ze n a ro ­ dziny.

J a k e ś m y to ju ż w id zieli, K r o n o s cięciem k osy o k ale­

czył ojca swego U r a n o s a . N a rz ą d y m ęskie U r a n o s a unoszą się długo n a fala ch m orskich, w y d z ie la ją c o b fitą pian ę, z k tó re j pew nego d n ia p o w sta ła p rze c u d n a dziew ­ czyna, p rzep ięk n a w swej złotobiałej nagości. D ługie jej w łosy p a lą się ja k pło m ień , a oczy św iecą ja k szafiry . J e s t to A n a d i o m e n e (z w ód w y ch o dząca); w b la s k u u ro d y zjaw ia się ona w p o b liżu w y sp y C ypru, s tą d te ż nazw a je j:

C y p r y d a . P ły n ą c n a w ielk iej m uszli d o b ija do brzegu, dok ąd ją k ie ru ją z e f i r y . T a m h o r y w ieńczą ją k w ia­

tam i, w k ła d a ją jej błyszczący n a sz y jn ik i p ro w ad zą n a

tam i, w k ła d a ją jej błyszczący n a sz y jn ik i p ro w ad zą n a

W dokumencie Mitologia : z 32 rotograwiurami (Stron 33-200)

Powiązane dokumenty