• Nie Znaleziono Wyników

Gościłem także w sąsiednim stanie, czyli w Wirginii, na Uniwersytecie w Richmond. Miałem nadzieję na odś-wieżenie współpracy jaką mieliśmy z tą uczelnią w latach dziewięćdziesiątych dzięki kontaktom z prof. Robertem Le-royem Kingiem. Każda współpraca rozwija się dzięki kon-kretnym ludziom. Od chwili przejścia prof. Kinga – lidera tej współpracy – na emeryturę, nie ma następców, którzy zainteresowaliby się kontaktami z nami. Spotkałem się z dr Lidią Garbarą, wiceprezydentem ds. współpracy zagra-nicznej. Richmond University jest uczelnią ekskluzywną, elitarną, z ofertą adresowaną do bogatych klientów. Intere-sujący nas profil College of Business jest niewielki. Od-niosłem wrażenie, że obecnie nie ma perspektyw na wspólne inicjatywy.

Natomiast Shipensburg University jest dla nas wyma-rzonym partnerem na amerykańskim gruncie. Ma dobrze oceniany College of Business, przedstawiciele uczelni są po-zytywnie, przyjaźnie, a nawet entuzjastycznie nastawieni do współpracy. Również ze względów finansowych uczelnia jest w zasięgu możliwości polskich studentów.

Jakie notowania akademickie mają wizytowane uniwer-sytety?

Shippensburg University (rok założenia 1871) jest uczel-nią publiczną, jedną z 13 uczelni stanowych. To uniwersy-tet porównywalny z naszą uczelnią, studiuje tam około 9 tys. osób, ale studia są tylko stacjonarne. Uczelnia posiada akredytację Middle States Association of Colleges and Schools.

W rankingu US News & Worls Report uczelnia ta jest sytuowana w czołówce najważniejszych publicznych uni-wersytetów na liście America’s Best Colleges 2009.

Jak uniwersytety radzą sobie z kryzy-sem finansowym?

Z perspektywy stanu, jednego z sześciu, od których zaczęła się rewolu-cja amerykańska, a także z punktu wi-dzenia uniwersytetu, który miałem okazję dość dokładnie poznać, kryzysu nie zaobserwowałem. To uczelnia podporządkowana Pennsylvania State System of Higher Education (odpo-wiednik naszego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego), stanowa, pub-liczna, jest więc częściowo dotowana. Miałem okazję uczestniczyć w posie-dzeniu Zarządu uczelni. Wiceprezy-denci referowali, jakie oszczędności zaplanowano na rok 2010. Ich zakres dotyczył racjonalizacji wydatków, nie miały charakteru działań podci-nających podstawy działalności dydak-tycznej czy naukowej.

Rozmawiając z dyrektorem biblioteki zapewne porówny-wał Pan Rektor jej funkcjonowanie z rozwiązaniami, jakie chcemy wprowadzić w Dolnośląskim Centrum Informa-cji Naukowej i Ekonomicznej.

To prawda. I z satysfakcją stwierdziłem, że rozwiązania technologiczne, które mamy zamiar zastosować, są nowo-czesne. Nie ma tam natomiast dużej biblioteki centralnej, ale bardzo rozbudowane są biblioteki wydziałowe. I co może nas dziwić, mimo że były wakacje, z zasobów ko-rzystało wiele osób.

A więc wersja książkowa nie odchodzi jeszcze do prze-szłości?

Cyberprzestrzeń, w której funkcjonują teraz książki i czasopisma, jest rzeczą ważną, ale nie zastąpi tradycyjnych nośników informacji. W mojej ocenie obie wersje będą har-monijnie współistnieć. Będąc w Stanach, widziałem wiele księgarni, a w nich dziesiątki nowych tytułów wydanych jako książki drukowane. Wniosek, skoro są, to ktoś je ku-puje. E-booki, wbrew powszechnej opinii, nie są takie tanie. Proszę zauważyć, że dzisiaj druk obejmuje zaledwie 20% wartości książki. Na ostateczną cenę wpływ mają: koszt opracowania dzieła, prawa autorskie, zyski dystrybuujących i zarządzających sprzedażą. Jeśli przestrzegane są wszystkie prawa autorskie związane z ochroną wartości intelektual-nej, to e-booki (z oficjalnego, nie pirackiego obiegu) nie są aż tak konkurencyjne dla książek drukowanych. Warto przypomnieć, że gospodarka amerykańska ponosi wielomi-liardowe straty właśnie z tytułu nieprzestrzegania – w skali międzynarodowej – praw własności intelektualnej. Efektami wykorzystującymi doświadczenia poprzedniej wi-zyty Pana Rektora były powołanie na naszej uczelni Biura ds. absolwentów i utworzenie Fundacji Rozwoju

Uniwer-O

K

N

O

N

A

Ś

W

IA

T

Podpisanie umowy o współpracy prezydent dr William Ruud, provost dr Barbara Lymann, prof. Thomas Verney i prof. Bogusław Fiedor

O K N O N A Ś W IA T

sytetu Ekonomicznego. Czy temat współpracy z absolwen-tami także był uwzględniony w harmonogramie pobytu?

Oczywiście! Odbyłem wiele rozmów z przedstawicie-lami agend zajmujących się absolwentami. Zakres działania tych instytucji jest ogromny, ale też wynika z wielu dzie-siątków lat amerykańskiej tradycji. Miałem możliwość przyj-rzenia się działalności Stowarzyszenia Absolwentów. Szczególnie jednak byłem zainteresowany specyfiką roz-wiązań prawnych Fundacji, powołanej około 60 lat temu. Pozwala ona działać w świetle prawa, ale poza bardzo uciążliwymi przepisami dotyczącymi zamówień publicz-nych. Z podobnymi problemami w polskich realiach my także często się spotykamy. Fundacja umożliwia taniej, ra-cjonalniej i szybciej prowadzić nowe inwestycje na rzecz Uniwersytetu. Każda z działających tam osób jest odpo-wiedzialna za określone obszary działań, generując miliony dolarów dla uczelni – wyraźny jest podział kompetencji. Prezydent Fundacji John Clinton mimo, że

nie jest członkiem Zarządu uczelni, uczest-niczy we wszystkich jego posiedzeniach.

Mam zamiar zaprosić prezydenta Fun-dacji do Polski z cyklem wystąpień adreso-wanych do społeczności akademickiej Wrocławia. Chciałbym rozpropagować idee działalności filantropijnej. A John Clin-ton jest odpowiednią osobą, gdyż jest jej pasjonatem, znającym tę dziedzinę od strony praktycznej i teoretycznej. Czy we Wrocławiu będzie zainteresowanie środo-wiska, by zapoznać się z filozofią dobro-czynną od strony ekonomicznej, prawnej, psychologicznej, teoretycznej i praktycz-nej? Zobaczymy.

Jakie inicjatywy i rozwiązania, spraw-dzone i skuteczne na amerykańskich uczelniach, chciałby Pan Rektor prze-nieść na nasz Uniwersytet?

Przyglądałem się wielu prawnym i koncepcyjnym roz-wiązaniom zarządzania uczelnią, np. podobała mi się funk-cja wiceprezydenta ds. studenckich (w gestii jego zainteresowań są sprawy socjalne, bytowe, kulturalne, do-tyczące działalności organizacji studenckich, sportu akade-mickiego, funkcjonowania infrastruktury). W naszej uczelni sprawy studenckie podlegają jurysdykcji jednego prorek-tora. Wydaje mi się, że przy tak rozbudowanej niedydak-tycznej strefie funkcjonowania życia studenckiego skuteczniejsze byłoby biuro koordynujące w sposób ciągły taką działalność. Dużą rolę odgrywa wiceprezydent ds. fi-nansowych. U nas jest prorektor ds. rozwoju uczelni, który ma w swoich kompetencjach ten zakres aktywności. Prezydent posiada realną władzę wykonawczą, jest rozli-czany z osiągnięć, dlatego nie ma potrzeby kadencyjności dla tej funkcji. Prezydent (wbrew panującej w Polsce opinii,

że uniwersytetem zarządza menedżer) jest zwykle wybie-rany ze środowiska akademickiego, najczęściej ma prze-szłość profesorską. Jednak zakres jego pracy jest tak gigantyczny, iż najczęściej musi zrezygnować z aktywności naukowej, nie ma też obowiązku prowadzenia zajęć dy-daktycznych. Oczywiste bowiem wydaje się, że aby za-rządzać instytucją akademicką, nie wystarcza tylko wiedza menedżerska, ważna jest znajomość funkcjonowania przed-miotu, którym się zarządza.

Jakich efektów współpracy możemy oczekiwać w naj-bliższym czasie?

Obie uczelnie porozumiały się w sprawie wymiany studen-tów. Nowy rok akademicki jeden ze studentów naszej uczelni spędzi na Uniwersytecie w Schippensburgu. Nie bę-dzie ponosił kosztów czesnego tylko opłaty z tytułu zakwa-terowania i pobytu. Podczas tegorocznej edycji Summer School mieliśmy już studentów z tej amerykańskiej uczelni.

Mam nadzieję, że spodobało im się w Polsce i będą w Pen-sylwanii ambasadorami naszej uczelni. Kolejny pomysł to udział studentów w krótkich praktykach zawodowych. Bill Minsker znacząco wspiera nasze działania w tym zakresie na amerykańskim gruncie.

W przyszłym roku akademickim rozpoczynamy wymianę na szczeblu akademickim, naukowym. Jako visiting profes-sor odwiedzą nas prof. Tom Verny i prof. Lewis Jillings. Ship-pensburg University jest gotowy przyjąć także naszych profesorów i mam nadzieję, że chętnych nie zabraknie. Bę-dziemy kontynuowali dotychczasowe formy współpracy, np. wspólne telekonferencje dydaktyczne i naukowe. Jak już wcześniej mówiłem, chciałbym zaprosić Johna Clintona, prezydenta Fundacji, na cykl wykładów na temat działal-ności filantropijnej.

(lw) Rektorat, wejście główne

O

K

N

O

N

A

Ś

W

IA

T