• Nie Znaleziono Wyników

Starożytności klasycznej zawdzięczamy również rozwój historii jako dyscypliny naukowej, szczególnie mi bli-skiej z uwagi na profesję, którą wykonuję. Samo sło-wo „historia” (gr. ἱστορία) oznaczało w języku greckim

„badanie”, a w naszym konkretnym przypadku – pro-wadzenie badań nad wydarzeniami rozgrywającymi się w czasach minionych. Wkrótce również pojawiło się w użyciu słowo „historiografia”, pod którym rozumia-no zarówrozumia-no samo pisanie historii, jak i dzieła naukowe dotyczące przeszłości (czyli „produkt” pracy historyka).

Za właściwego twórcę historiografii oraz „ojca” historii uważa się dziś zgodnie Herodota z Halikarnasu

(He-rodotos, gr. Ἡρόδοτος ὁ Ἁλικαρνασσεύς; ok. 484 – ok. 426 p.n.e.). Do tej postaci przyjdzie nam za moment wrócić, wcześniej jednak należałoby skonstatować, iż początków antycznej historiografii możemy doszuki-wać się już nieco wcześniej, tj. w VI w. i w początkach V w. p.n.e. W tym okresie na obszarze wspomnianej już wyżej małoazjatyckiej Jonii działali tzw. logografowie, których dziś moglibyśmy określić, choć może niezbyt precyzyjnie, mianem protohistoryków. Logografowie pisali o przeszłości, w tym przede wszystkim o procesie zakładania antycznych miast czy o genealogiach rodów panujących, jednak w swoich pracach nie weryfikowali źródeł pozyskiwanych przez siebie informacji, nie po-trafili również oddzielić wydarzeń rzeczywistych od fikcyjnych, w tym zwłaszcza odpowiednio zinterpre-tować przekazów mitologicznych. Pomimo tego ich rola w budzeniu zainteresowania przeszłością była nie do przecenienia i w tym kontekście wypadnie wyrazić żal, że dzieła logografów – poza nielicznymi fragmen-tami – nie przetrwały do naszych czasów. Do najwybit-niejszych „protohistoryków” należeli: Kadmos z Miletu (Κάδμος ὁ Μιλήσιος; ok. 550 p.n.e.), Akusilaos z Ar-gos (Ακουσίλαος ο Αργείος; schyłek VI w. p.n.e.) oraz Hekatajos z Miletu (Ἑκαταῖος ὁ Μιλήσιος; ok. 550 – ok. 480 p.n.e.). Ten ostatni był autorem m.in. dzieła historycznego Genealogie (Γενεαλογίαι), w którym jako pierwszy z uczonych greckich w sposób krytycznych odrzucił zbyt niewiarygodne opowieści mitologiczne.

Było to zapowiedzią nowego stylu uprawiania historii.

Rzeczywistym twórcą historii jako nauki był jed-nak wspomniany już wyżej Herodot (V w. p.n.e.),

au-tor bardzo ważnego dzieła hisau-torycznego pt. Hisau-torie (Ἱστορίαι, na gruncie polskim znanego pod tytułem Dzieje), którego zasadniczą (choć przecież nie jedyną) tematyką był opis konfliktu i zmagań militarnych Hel-lenów z Persami, ujętych w ramy konfliktu cywilizacji europejskiej z szeroko rozumianym i negatywnie po-strzeganym Wschodem. Herodot jako pierwszy z grec-kich historyków wykazał się zmysłem krytycznym przy ocenie wydarzeń z przeszłości, choć jednocześnie nie ustrzegł się wplatania w swoją narrację wątków nad-przyrodzonych czy też omawiania wątków pobocz-nych, jak geografia czy etnografia.

Najwybitniejszym bodaj historykiem greckim, o ile w ogóle nie największym historykiem doby sta-rożytnej, był Tukidydes, pochodzący z Aten (Thuky-dides, gr. Θουκυδίδης ὁ Ἀθηναῖος; po 471 – przed 393 p.n.e.), nieco tylko młodszy od Herodota. Dziełem, które przyniosło mu wiekopomną sławę, była Wojna pe-loponeska (właściwy tytuł brzmiał jednak, podobnie jak dzieła Herodotowego – Historie, gr. Ἱστορίαι), w której pragnął – obok oczywistej prezentacji wydarzeń jed-nego z największych konfliktów starożytności, tj. woj-ny pomiędzy Spartą i Atenami (oraz sojusznikami obu stron konfliktu) z lat 431–404 p.n.e. – pokazać swo-im czytelnikom, w jaki sposób doszło do powstania i upadku imperium ateńskiego. Poza drobiazgowym omówieniem źródeł konfliktu i przebiegu działań mi-litarnych, jak również wykazanym w pracy zmysłem krytycznym, a także odrzuceniem wszelkich wątków mitologicznych i ingerencji w sprawy ludzkie helleń-skich bogów (jak sam pisał – „dzieło moje,

pozbawio-ne baśni”; Thuc. 1.22; tłum. K. Kumaniecki), pokazał Tukidydes, jako pierwszy historyk w dziejach, swoje założenia metodologiczne oraz swego rodzaju koncep-tualizację dzieła.

Po Tukidydesie historiografia grecka nadal się po-myślnie rozwijała, także w okresie hellenistycznym.

Można w tym miejscu wspomnieć choćby o Kseno-foncie z Aten (Ξενοφῶν; ok. 430 – ok. 355 p.n.e.) czy Polibiuszu z Megalopolis (Polybios, gr. Πολύβιος; ok. 200 – ok. 118 p.n.e.). Ten ostatni był autorem Dziejów (Ἱστορίαι), która to praca była rodzajem histo-rii powszechnej lat 264–146 p.n.e., w której Polibiusz sławił osiągnięcia Rzymian, jak również informował, w jaki sposób dobry historyk powinien przystępować do swej pracy (Polyb. 12.25.e-g). Po pierwsze musi znać on wszystko, co na interesujący go temat napisali jego poprzednicy. Po drugie musi znać z autopsji teren, na którym rozgrywały się opisywane przezeń wyda-rzenia. Po trzecie musi mieć doświadczenie wojskowe i polityczne, gdyż tylko w ten sposób może we wła-ściwy i fachowy sposób wniknąć w meandry wydarzeń z przeszłości.

Również starożytni Rzymianie zajmowali się na-ukowo pisaniem historii, choć trzeba przyznać, że w stosunku do Hellenów byli na tym polu mocno za-późnieni. Pierwsze próby ujęcia w pewne ramy refleksji na temat przeszłości pojawiły się nad Tybrem dopiero w III w. n.e., i to raczej pod koniec tego stulecia, a więc jakieś 200 lat po Herodocie i Tukidydesie. Była to jed-nak historia niezwykle uboga pod względem faktogra-ficznym i metodologicznym, sprowadzająca się

najczę-Rozwój nauki w okresie starożytności klasycznej 25 ściej do podawania roku i najważniejszych wydarzeń,

które w tym roku się rozegrały. Z formalnego punktu widzenia nie mamy tu zatem do czynienia z historio-grafią w klasycznym tego słowa rozumieniu, a z roczni-karstwem, nazywanym z łacińska annalistyką. Również przedstawicieli annalistyki w Rzymie republikańskim nie nazywa się historykami, lecz annalistami. Jed-nym z najbardziej znanych annalistów rzymskich był Kwintus Fabiusz Piktor (Q. Fabius Pictor; ok. 270 – ok. 200 p.n.e.), żyjący i piszący w drugiej połowie III w. p.n.e. Był on autorem niezachowanej, napisanej w języku greckim annalistycznej historii Rzymu o nie-znanym dziś tytule, najczęściej podawanym współ-cześnie w łacińskiej wersji Annales. Dzieło to jednak wykorzystali późniejsi historycy rzymscy i stąd pewne elementy wizji Piktora są nam znane i dziś. Współcze-śni badacze wysuwają jednak wobec annalisty szereg zastrzeżeń, w tym to główne, że w przypadku braku odpowiednich materiałów źródłowych mógł on posił-kować się swoją własną wyobraźnią.

Na rzymskiego odpowiednika „ojca historii” He-rodota czy Tukidydesa mieszkańcy miasta nad Tybrem musieli jeszcze długo poczekać. Pojawił się on dopie-ro w czasach Augusta (panował w latach 27 p.n.e. – 14 n.e.), a więc już po zaprowadzeniu w Rzymie ce-sarstwa. Był nim pochodzący z Patavium (czyli dzi-siejszej Padwy) historyk Tytus Liwiusz (Titus Livius;

59 p.n.e. – 17 n.e.), autor monumentalnego, składają-cego się ze 142 ksiąg dzieła Dzieje Rzymu od założenia Miasta (Ab Urbe condita), w którym ukazał panoramę dziejów rzymskich od początków, sięgających w

Liwiu-szowym ujęciu nawet poza umowne założenie Rzymu, bo aż do wojny trojańskiej i Eneasza, po czasy sobie współczesne. Szczególną wagę przywiązywał Liwiusz do swoistego moralizatorstwa i pokazywania przykła-dów (exempla) właściwego dla Rzymian postępowania.

Niewątpliwie najwybitniejszym rzymskim history-kiem był Publiusz Korneliusz Tacyt (Publius Cornelius Tacitus), żyjący na przełomie I i II wieku n.e. (ok. 55–

120), autor m.in. Dziejów (Historiae) oraz Roczników (An-nales). Nie dość, że obficie i krytycznie wykorzystywał wszystkie dostępne mu materiały źródłowe, to w dodat-ku przyjął założenie, że jego prace będę obiektywne, bezstronne, że będzie pisał „bez gniewu i bez stronni-czości” (Tac., Ann. 1.1: sine ira et studio; tłum. S. Ham-mer). Inna sprawa, że rzymskiemu historykowi nie do końca się to udało, a jego dzieła pełne są autorskiej pasji.

Paradoksalnie może właśnie dlatego stanowią tak inte-resującą lekturę dla współczesnego czytelnika.

Długa jest lista pozostałych wybitnych rzymskich historyków, których z uwagi na szczupłość miejsca nie sposób wszystkich w tym miejscu przywołać. Na za-kończenie tej części moich rozważań chciałbym jed-nak krótko wspomnieć Amiana Marcelina (Ammianus Marcellinus, ok. 330 – po 392 n.e.), ostatniego wiel-kiego dziejopisarza czasów starożytności klasycznej.

Był niewątpliwie Marcelinus „historykiem ginącego świata” (takim mianem określił go współczesny polski badacz Ignacy Lewandowski), autorem częściowo za-chowanych Dziejów rzymskich (Res gestae), których nar-racja zaczynała się u schyłku I w. n.e. i została dopro-wadzona do drugiej połowy IV stulecia.

Skoro zatrzymaliśmy się chwilę przy antycznej hi-storii i historiografii, to warto choć po krótce wspo-mnieć o pokrewnej dyscyplinie, tj. biografistyce. Dziś pisanie biografii postaci historycznych jest bez wątpie-nia domeną historyków, jednak w czasach antycznych stanowiło odrębną dyscyplinę naukową. Obowiązy-wały też w niej nieco inne zasady przy konstruowaniu narracji, m.in. można było włączać w nią nie do końca zweryfikowane wiadomości czy wręcz anegdoty. Do najbardziej znanych biografów starożytności klasycz-nej należeli Swetoniusz (Caius Suetonius Tranquillus;

ok. 69–130 n.e.), autor biogramów rzymskich wład-ców od Gajusza Juliusza Cezara poczynając, a na Do-micjanie kończąc, wydanych pod tytułem Żywoty ceza-rów (De vita Caesarum libri VIII), jak ceza-również piszący po grecku Plutarch z Cheronei (Plutarchos, Πλούταρχος ὁ Χαιρωνεύς; ok. 50 – ok. 120 n.e.), twórca znanych i popularnych już w starożytności, a także w wiekach późniejszych Żywotów równoległych (Βίοι παράλληλοι).