• Nie Znaleziono Wyników

Hominizacja z punktu widzenia filozofii

R óżnice poglądów na hom inizację w w ęższym tego słow a znaczeniu w śród n eoscholastyków dotyczą zasadniczo biolo­

gicznej stro n y człow ieka. I ta k jed n i u trz y m u ją , że nie ty lk o dusza, ale i ciało człow ieka pow stało n a sk u te k sp ecjaln ej in te rw e n c ji Bożej, d ru d z y zaś p o d k reślają, że sp ecjaln a in te r ­ w en cja Boża do ty czy ła ty lk o stw o rzen ia duszy, n a to m ia st ciało człow ieka zostało przygo to w an e w ogólnym procesie ew olucji.

W y daje się jed nak, że n a tu ra ln y proces ew olucji, jak i p rz y ­ gotow ał ciało człow ieka, został p rz e rw a n y w m om encie stw o ­ rzen ia d uszy lu dzk iej przez Boga. D latego a u to rz y te j g ru p y s ta r a ją się zharm onizow ać fa k t stw o rzen ia d uszy z ogólnym procesem ew olucji. P rzed tą g ru p ą n eoscholastyków stan ęło po p ro stu zadanie u jęcia w ram a ch ew o lucji p o w stan ia całego człow ieka, w jego in te g ra ln y m bycie o b ejm u jący m duszę i ciało. D uchow a stro n a człow ieka pozostała poza ram a m i n auk i, przez co na ew o lu cy jn y m u jęciu p o w stan ia człow ieka pow stała ja k b y jak a ś głęboka ry sa, rozziew , k tó ry chcą usunąć

56 O v e r h a g e, dz. cyt. 172—173.

6 0 0 K S . T A D E U S Z W O J C IE C H O W S K I [2 2]

n iek tó rzy neoscholastycy. P ow stanie, n a ra sta n ie i rozw ój prób v/ ty m k ie ru n k u p rzed staw ię na poglądach P. M. P e r i e r a, A. D. S e r t i l l a n g e s a i K. R a h n e r a.

1. Teoria P. M. Periera

P. M. P e r i e r zagadnienie ew olucyjnego pochodzenia czło­

w ieka u staw ia od raz u na płaszczyźnie filozoficznej. Ze w zględu n a sw ą odręb n ą n a tu rę człow iek stanow i osobne k rólestw o ludzkie, a nie je s t ty lk o jed n y m z gatu n k ó w w kró lestw ie zw ierząt. Za podstaw ę sw ych rozw ażań bierze trzy. tw ie rd z e n ia : 1) M iędzy człow iekiem a zw ierzęciem istn ieje ciągłość biolo­

giczna a nieciągłość m etafizyczna. 2) Człowiek jest tra n s c e n ­ d e n tn y m w sto su n k u do k ró le stw a zw ierząt. 3) D usza ludzka jest stw o rzo ną przez Boga.

Człowiek posiada zw iązki ze św iatem zw ierząt, je st ja k b y w szczepiony w św iat, je s t dokończeniem i u ko ronow aniem jego doskonałości. Po stro n ie m orfologicznej istn ieje ty lk o m ała różnica m iędzy człow iekiem i zw ierzęciem . R ów nocześnie czło­

w iek zachow uje tra n sc en d e n c ję w sto su n k u do św iata zw ierzę­

cego przez sw ą duszę rozum ną, przez to, że jest anim al ratio- nale. Je że li jed n a k chcem y w łączyć człow ieka w ogólne ra m y ew olucji, to ok reślen ie „ ro z u m n y ” nie m oże oznaczać ja k ie jś linii d e m a rk ac y jn e j, k tó ra p rz e ry w a ła b y łączność człow ieka z resz tą p rzy ro d y. O bydw a w ym ienione w d e fin icji a sp e k ty m ów ią ty lk o tyle, że m iędzy człow iekiem i zw ierzęciem za­

chodzi z jed n ej stro n y ciągłość biologiczna, a z d ru g iej n ie ­ ciągłość m etafizyczna. P o w stan ie człow ieka je s t w y nik iem n ałożenia się na siebie ty c h dw óch płaszczyzn, płaszczyzny biologicznej i m etafizy czn ej, k tó re u k o n sty tu o w a ły jed n ą su b ­ sta n c jaln ie istotę człow ieka.

P o d e jm u je d alej P e r i e r zagadnienie, w ja k i sposób o rg a­

nizm lu dzk i w iąże się ze serią organizm ów zw ierzęcych, w jak i sposób dokonało się przejście od zw ierzęcości do człow ieczeń­

stw a, czyli w jak i sposób dokonała się hom inizacja. P rzy zn aje, że tru d n o dać z ad aw alającą odpow iedź n a to py tan ie. M ożna ty lk o odpow iedzieć, że czynność tra n sfo rm u ją c a polegała na ty m , że dusza lu d zk a stw o rzon a przez Boga uczyn iła organizm

[23] P R O B L E M H O M I N I Z A C J I 601

zw ierzęcy ciałem ludzkim . H om inizacja bow iem m ogła się dokonać ty lk o w te n sposób, że dusza lu d zk a zajęła m iejsce fo rm y zw ierzęcej. Dusza lu d zk a stan o w i rzeczy w isty fa k to r hom inizacji, u jm o w aln y jed n a k ty lk o ze stano w isk a filozo­

ficznego.

W czasie pan o w an ia ścisłego d arw in izm u przypuszczano, że ciało ludzkie pow stało na drodze a k u m u la cji długiej, serii zm ian p raw ie niedostrzegalnych, k tó ry c h su m acja spow odo­

w ała zm ianę g a tu n k u . P e r i e r odrzuca m ożliw ość hom in i­

zacji na te j drodze. O pow iada się n ato m ia st za zm ianą nagłą, gdyż ty lk o ta k a zm iana nie n a p o ty k a na z a rz u ty an i ze stro n y nauk i, an i ze stro n y teologii. Ta nag ła zm iana została dokonana przez duszę ludzką i b yła to zm iana g atu n k u , k tó ra d o tk n ęła każdej k o m ó rki ciała i w y p row ad ziła no w y b y t zarów no z p u n k tu w idzenia anatom icznego ja k i psychicznego. Z m iana ta do konała się n a osobniku dorosłym , choć m ogła dokonać się i na form ie em b ry o n aln ej. P e r i e r sk łan ia się k u pierw szej m ożliw ości z tego powodu, że ty lk o fo rm y dorosłe w y tw a rz a ją kom órki rozrodcze, przez k tó re p rze k a z u ją b y t potom kom . Nie p o tra fim y d ok ład n iej określić w ja k i sposób odbyła się ta zm iana, w iem y ty lk o tyle, że nie odbyła się bez in te rw e n cji Bożej 57.

P e r i e r dobrze postaw ił sam o zagadnienie hom inizacji, m ianow icie że człow iek p o w stał nagle, że fa k to re m sp raw czy m hom inizacji b y ła dusza lu d zk a i że stało się to za in te rw e n c ją Bożą. T ru d n o n a to m ia st zgodzić się n a in n e tw ierd z en ie jego teo rii. N a jp ie rw nie m ożem y dziś przy jąć, że hom inizacja do­

k o n a ła się na form ie dorosłej. Zgodnie bow iem z m echanizm em ew olu cji zm ian y d o k o n u ją się n a fo rm ach m łodych, a p rzed e w szystkim w zarodkach, k tó re są n a jb a rd zie j p lasty czne i po­

d a tn e na zm iany. G d y b y n aw et, ja k chce P e r i e r , zm iana ta k a m ogła się odbyć na fo rm ie dorosłej, to w te d y sk u tk i te j zm iany m ogłyby się okazać dopiero w potom kach. Lecz w ta ­ kim razie nie m oglibyśm y m ów ić o zm ianie g atu n k o w ej do­

ty k a ją c e j każd ej k o m ó rk i ciał i w y p ro w ad zającej n ow y b y t

67 P. M. P e r i e r , L e tr a n s fo r m is m e 3, P a ris 1938, 209 nn.

6 0 2 K S . T A D E U S Z W O J C IE C H O W S K I

[ 2 4 ]

zarów no z p u n k tu w idzenia anatom icznego ja k i psychicznego.

Po w tóre nie h a rm o n izu je an i z p rzy ro d n iczy m an i z filozo­

ficznym u jęciem m n iem an ie P e r i e r a, że dusza ludzk a „za­

ję ła ” m iejsce d u szy zw ierzęcej w osobniku dorosłym . Tego ro d za ju in te rw e n c ja Boża b y łab y jak im ś g w ałtow n y m i bez­

cerem o n ialn y m w kroczeniem Boga w rozw ój przyrody.

Nie jest d a le j jasn y m , co P e r i e r rozum ie przez zm iany anatom iczne, jak ie m ia ły pow stać po p rzy jśc iu duszy ludzkiej.

Jeżeli ciało lu d zk ie m a stanow ić ciągłość biologiczną ze św iatem zw ierzęcym , to zm ian y ta k ie j nie m ożna zakładać. Z m iana tak a je s t n iepraw dopodobna i z tego tak że w zględu, że nie istn ieją znaczące różnice anato m iczne m iędzy ludźm i a dzisiejszym i człekokształtnym i, od k tó ry c h człow iek n a pew no nie pochodzi T w ierd zen ie o n ag ły ch zm ianach d o ty k ają cy c h w szystk ich k o m ó rek p rzo d ka zw ierzęcego po p rzy jśc iu d u szy rozu m nej nie w y n ik a z d u ch a teo rii ew olucji, lecz z ducha teo rii h y le- m o rfizm u zastosow anej do p rob lem u hom inizacji. P e r i e r rozw ażał p o w stan ie człow ieka z p u n k tu w idzenia teo rii ew o­

lu cji, jed n ak że nie p o d jął jeszcze prób zh arm onizow ania z nią pow stan ia czynnika rozum nego i sam ej in te rw e n c ji Bożej.

Z agadnienia te po dejm ą n a stę p n i neoscholastycy.

2. Teoria A. D. S ertilla n gesa

A. D. S e r t i l l a n g e s O P w y k azu je n a jp ie rw konieczność stw orzen ia duszy ro zu n m ej przez Boga, poniew aż fo rm a n ie­

m a te ria ln a nie m ogła pow stać przez p ro stą tra n sfo rm a c ję m a­

terii. Czynności d uszy są akosm iczne (ekstrakosm iczne) w sto ­ su n k u do czynności m ate ria ln y c h , w obec tego i ich zasada m usi być rów nież akosm iczną (ekstrakosm iczną). Czynności rac jo n aln e i ich zasada p o jaw ia ją się w św iecie bez uprzednich założeń u antropoidów , a w szystko, co p o jaw ia się w ten sposób, p ojaw ia się na drodze stw orzenia. Bóg stw a rz a duszę lu dzką z niczego i dlatego je s t tu p o trzeb n a in te rw e n c ja Boża, k tó ra przez a k t stw o rzen ia w yprow adza rów nocześnie n o v u m onto- logicum w ra z z n o v u m phaenom enologicum .

S e r t i l l a n g e s p recy zu je bliżej pojęcie stw orzenia. F a k t kreacji, k tó ry nie jest sp o strzeg aln y i u jm o w aln y naukow o,

[ 2 5 ] P R O B L E M H O M I N I Z A C J I

6 0 3

może grozić zapoznaniem ew olucji w odniesieniu do ciała. N ie­

bezpieczeństw o to po w staje wów czas, gdy zam iast rozw ażać a k t stw ó rczy jako w kład m etafizy czn y do czynności n a tu ry , ro zw ażam y go jako czynność oddzielną, dołączoną do czynności biologicznej, ta k ja k g d y b y Bóg stw o rzy ł duszę osobno, po­

łączył ją z zaro d k iem i o b d arzy ł siłą form ow ania sobie ciała.

T aka koncep cja a k tu stw orzen ia pociąga w praw d zie k atolik ów i sp iry tu alistó w , jed n a k w kon sek w en cji je s t koncep cją d u a li­

sty czn ą w d u ch u P l a t o n a i K a r t e z j u s z a . K o ncep cja ta je s t niezgodna z n a u k ą św. T o m a s z a o su b sta n c ja ln ej jedności człow ieka. Tom ista m usi odrzucić ideę d uszy fo rm u ­ jącej ciało, poniew aż w edług h y lem o rfizm u dusza je s t fo rm ą a nie działaczem . D ziałaczem je s t złożenie z d u szy i ciała czyli człow iek.

P ojęcie d u szy k sz ta łtu ją c e j sobie ciało nazyw a h e re z ją za­

rów no w sy stem ie tom istycznym , ja k i w nauce. H y lem o rfista nie m oże mówić, że n a tu ra przy go to w ała ciało, w k tó re Bóg w la ł duszę, poniew aż nie p rz y jm u je w ielości fo rm w ciele.

A ntropoid, k tó ry s ta ł się człow iekiem , nie je st an tro p o id em u do sko n alo n y m przez duszę rozum ną, lecz je s t now ym b y tem w całości. Je że li zm ienia się g atun ek , to zm ienia się ciało, a cała o rie n ta c ja w ita ln a bierze now y k ieru n e k . J e s t to całko­

w ita re k re a c ja , k tó re j w y n ik iem było pow stanie człow ieka.

P rz ed sta w ian ie p rocesu h om inizacji w te n sposób, że Bóg stw o rzy ł duszę i ciało, nazyw a S e r t i l l a n g e s czystym antrop om o rfizm em . W rzeczyw istości nie zachodzi stw orzenie d uszy i ciała, lecz w ypro w ad zen ie złożenia, czyli całego czło­

w ieka stanow iącego jedność su b stan cjaln ą.

W edług św. T o m a s z a Bóg stw a rz a duszę w ciele jak o k re s a k tu w yprow adzającego ciało i dlatego je s t to jedno rodzenie, w k tó ry m p o w staje cały człow iek. Ze w zględu zaś na to, że o sta tn ia dyspozycja n a tu r y je s t konieczna dla przy jścia d u szy jak o fo rm y su b sta n c ja ln ej, człow iek pozostaje w łącz­

ności organicznej z n a tu r ą i siłam i p rzy ro dy . Rozwój ciała n ależy więc pojm ow ać jako k iero w a n y od w e w n ątrz proces kosm iczny, a dusze jako idee kierow nicze zjaw isk życiow ych i ich rez u lta tó w . A k t stw ó rczy in te rw e n iu ją c y w m om encie

6 0 4 K S . T A D E U S Z W O J C IE C H O W S K I

[ 2 6 ]

p o w stan ia pierw szego człow ieka posiada c h a ra k te r im m an e n tn y a nie tra n sc en d e n tn y .

Sam p rzebieg m o m en tu h om inizacji p rzed staw ia się n a s tę ­ pująco: Zgodnie z n a u k ą św. T o m a s z a , zarodek nie po­

siada na początku d u szy ro zu m n ej. Z p u n k tu w idzenia ontolo- gicznego posiada n a jp ie rw o rganizację w eg etaty w n ą, w zględnie je s t vegetans, gdyż posiada w m ożności cechy p rzek raczające życie w eg etaty w n e. Istn ien ie jego je st jed n a k w eg etaty w n e i dlatego należy założyć n a jp ie rw duszę w eg etaty w n ą. Dzię­

k i rozw ojow i sy stem u nerw ow ego budzi się życie zm y­

słowe. W końcu, gdy k o o rd y n acje ce re b raln e zostają zakoń­

czone, zjaw ia się dusza rozum na. P o jaw ien ie się duszy ro zu m ­ nej je s t su rk re a c ją (tran sek racją) dokonaną w ciągłości zja­

w iskow ej. J e s t to eksplozja ducha w m aterii, ja k to za T e i l h a r d e m pow tarza, ale eksplozja dokonana siłą Bożą.

D zięki te j in te rw e n c ji siły w yższej zachodzi nieciągłość m e ta ­ fizyczna p rz y u trz y m a n e j ciągłości zjaw iskow ej i dlatego n a ­ ro d zin y pierw szego człow ieka są rów nocześnie fak te m biolo­

gicznym i stw órczym .

R ozw iązanie p ro b lem u h om inizacji polega w edług S e r t i 1- l a n g e s a na pogodzeniu pojęć stw orzen ia i ew olucji, ciągłości i tran scen d en cji. B łędem b y ło b y p rzeciw staw ianie ty ch pojęć sobie, gdyż p rz e d sta w ia ją one w praw d zie dw a różne, ale nie sprzeczne plan y . P om iędzy nim i nie zachodzi re a ln a opozycja i d latego m ogą zachodzić rów nocześnie, a w w y n ik u ich w spółdziałania po w stał p ierw szy człow iek na ziem i. R ów nie b łęd n y m b y ło b y uw ażać d o k try n ę to m isty czn ą za przeciw ną ew olucjonizm ow i, gdyż tom izm je s t ze sw ej n a tu r y ew olu­

c y jn y 58.

W sto su n k u do teo rii P e r i e r a te o ria S e r t i l l a n g e s a w nosi p ew n e now e asp ekty . N a jp ie rw odnosi m o m ent hom i­

n iza c ji do zaro d ka zwierzęcego, n a stęp n ie p recy zu je bliżej pojęcie stw o rzen ia d u szy i szczegółow iej przed staw ia przebieg hom inizacji. Z a trz y m u je w praw d zie pojęcie ciągłości biolo­

gicznej p rzy rów noczesnej nieciągłości m etafizyczn ej, lecz

“ A. D. S e r t i l l a n g e s OP, L ’id é e d e cré a tio n et ses r e s e n tis s e - m e n t s en p h ilo so p h ie , P a ris 1945, 115 nn.

[ 2 7 ] P R O B L E M H O M I N I Z A C J I

6 0 5

rów nocześnie, pod w pływ em teo rii T e i l h a r d a, p ró b u je przed staw ić stw ó rczy a k t Boży jako im m an e n tn y procesow i ro zw oju św iata. P ró b u je w te n sposób i stw orzen ie d uszy zbliżyć do pojęć e w o lu c y jn y c h ..

S e r t i l l a n g e s słusznie odnosi m om ent hom inizacji do zaro d k a zw ierzęcego i p ró b u je uzgodnić pojęcia stw o rzenia i ew olucji przez p rzed staw ien ie a k tu stw órczego jako procesu w ew n ętrzn eg o ro zw ijającej się p rzy ro d y . N asu w a ją się jed n ak i pew ne tru d n o ści. S e r t i l l a n g e s p rz y jm u je teo rię ko­

lejnego ożyw iania zaro dk a przez duszę w eg etaty w n ą, zm ysłow ą i rozum ną. W iąże się ona z te o rią św. T o m a s z a , k tó ra zresztą i dziś posiada sw oich z w o le n n ik ó w 39. T eoria ta nie wTy jaśnia, k to w yprow adza duszę w eg etaty w n ą a n a stę p n ie zm ysłow ą i co się z ty m i fo rm am i dzieje po p rzy jśc iu duszy ro zu m n ej. Tego ro d za ju przebieg an im acji p rze ry w a ciągłość ew o lu cy jn ą zaro dk a p rz y n a jm n ie j ze szczepem antropoidów . Zachodzi tu w y ra ź n a analogia do p raw a biogenetycznego H a e c k 1 a.

P o w sta je d alej p y tan ie, czy te o ria hylem orfizm u, n a k tó re j się S e r t i l l a n g e s opiera, nie czyni zbędnym p rzy g o to ­ w ania ciała ludzkiego n a drodze ew olucji. Zgodnie bow iem z te o rią h ylem o rfizm u łączą się ze sobą m a te ria pierw sza z fo rm ą su b sta n c ja ln ą, a w te j supozycji każda m a te ria za­

rów no ożyw iona ja k i nieożyw iona m ogła dać początek ciału ludzkiem u. T aki w łaśnie za rz u t czyni S e r t i l l a n g e - s o w i K a ro l B o y e r S J. Jeżeli S e r t i l l a n g e s , pisze B o y e r, p rz y jm u je teo rię h y lem o rfizm u ze w szystkim i jej konsekw encjam i, to w rzeczyw istości w inien odrzucić ew olu ­ cyjn e p o w stan ie człow ieka 60.

T ru d n ość pogodzenia teo rii h y lem o rfizm u z te o rią ew olucji w id ać u S e r t i l l a n g e s a i w tedy, gdy z jed n e j s tro n y

59 Zob. np. P. M. H u d e c z e k OP, De t e m p o r e a n im a tio n is fo e tu s h u m a n i s e c u n d u m e m b r y o l o g i a m h o d ie r n a m , w: A n g e l i c u m (1952),

162—181.

60 Ch. B o y e r SJ, L e co rp s d u p r e m i e r h o m m e e t l’év o lu tio n , w : A c t a P o n t . A c a d-e m i a e R o m . S. T h o m a e A q u . e t R e - l i g i o n i s C a t h o l i c a e , vol. X, R o m ae /T au rin i 1945, 245.

6 0 6 K S . T A D E U S Z W O J C I E C H O W S K I

[ 2 8 ]

pisze, że dusza nie w nosi niczego now ego do procesów biolo­

gicznych, a z d ru g iej tw ierd zi, że człow iek je st now ym b y tem w całości, gdyż p rz y zm ianie g a tu n k u zm ienia się ciało i cała o rie n ta c ja w ita ln a p rzy b ie ra in n y k ieru n e k . Je że li dusza nie>

sp raw ia ty c h zm ian, jeżeli nie w nosi niczego do procesów biologicznych, to k to sp ra w ił p rzem ian ę ciała? Je że li sp ra w ił ją Bóg, to nie m ożna m ów ić o n a tu ra ln y m procesie ew olucji.

N ie jest też jasnym , czy w procesie h om inizacji pow stało now e ciało i now a dusza, czy ty lk o now a dusza. Je że li zaszła pierw sza m ożliwość, to tru d n o m ówić o n a tu ra ln y m procesie ew olucji, jeżeli d ru g a, to nie zachodzi h y lem o rficzn a zm iana ciała. S e r t i l l a n g e s pisze, że nie m ożna pojm ow ać po­

w sta n ia człow ieka w te n sposób, że Bóg w lał duszę ro zu m n ą w zaro dek p rzy g o to w an y przez przodków zw ierzęcych. T y m ­ czasem m yśl ew o lu cy jn a to w łaśnie su g eru je, że ciało ludzkie zostało przy go to w ane w procesie n a tu ra ln e g o rozw oju p rzo d ­ ków zw ierzęcych jako zarodek, k tó ry Bóg ożyw ił bezpośrednio przez duszę rozum ną.

S e r t i l l a n g e s uw aża ta k i sposób po jm ow ania ho m in i­

zacji za dualizm p la to ń sk o -k a rte z ja ń sk i, gdyż, ja k się zdaje, n a zagadnienie m o m en tu p o w stania człow ieka przen iósł p ro b le ­ m a ty k ę dotyczącą k o n sty tu c ji n a tu r y człow ieka. Je że li idzie o zagadnienie jedności su b sta n c ja ln ej człow ieka, to z p u n k tu w idzenia h y lem o rfizm u ciało i duszę m ożna rozw ażać ty lk o w stu d iu m in te g raln y m , gdyż oba te czynniki nie m ogą być p o jęte ani w sw ej istocie, an i w sw ej czynności w całkow itej niezależności od siebie. Jed n ak że teza o su b sta n c ja ln ej jedności człow ieka z m a te rii i fo rm y je s t in n y m zagadnieniem , niż p ro b lem p o w stan ia pierw szego człow ieka. N ie chodzi tu bo­

w iem o rozw ażanie człow ieka w jego dzisiejszej n a tu rz e, lecz w m om encie jego pow stania.

Czy tom izm jest z n a tu ry ew olucyjny? T ru dn o bez d okładnej an a lizy obu te o ry j dać reso lu ty w n ą odpow iedź n a to py tanie.

M ożna tu ty lk o w skazać n a k ilk a asp ek tó w tego zagadnienia.

Z jed n e j stro n y p o d k reśla się zasadnicze przeciw ieństw o m ię­

dzy h y lem o rfizm em w u jęciu św. T o m a s z a a te o rią ew

o-[29] P R O B L E M H O M I N I Z A C J I

l u c j i 61, z d ru g ie j zaś w y k azu je się całk o w itą ich zgodność.

Z jed n ej stro n y , ja k pisze D októr A nielski, form a, a w ięc i dusza lu d zk a nie łączy się z jak ą k o lw iek m aterią, lecz m usi to być m a te ria odpow iednio dysponow ana, z d ru g ie j Bóg w y p row ad za te dyspozycje m o m en taln ie 62. W te rm in a c h te o rii ew olucji m ożna pow iedzieć, że odpow iednie dyspozycje m a te rii do „p rzek ro czen ia siebie” (gatunku) p o w sta ły w procesie n a ­ tu ra ln e g o rozw oju. N ato m iast w te rm in a c h teo rii h y lem o rfizm u fo rm a g atu n k o w a je st fa k to re m niezm ienności g atun kow ej i nie dopuszcza d ziałan ia w e w n ętrzn y c h sił p rzek raczający ch je j doskonałość. Zachodzi tu p o trzeb a uzgodnienia pojęcia w e w n ętrzn y c h sił dążących przek ro czenia ra m g a tu n k u z po­

jęciem fo rm y g atu n k o w ej, k tó ra je s t fa k to re m stałości g atu n k u . 3. Teoria K arola R ahnera

K a ro l R a h n e r S J p o d e jm u je m yśli sw ych p o przedników i d o rzu ca nowe, zw łaszcza pojęcia „p rze k rac z a n ia sieb ie”, czynności stw órczej o raz jej sto su n k u do czynności stw o rzeń i w te n sposób u k azu je now e m ożliw ości uzgodnienia fa k tu stw o rzen ia duszy z te o rią ew olucji. W ychodzi z dw óch założeń, k tó re są rów nocześnie dogm atam i w iary : 1) D usza je s t stw o­

rzo na bezpośrednio przez Boga. 2) D usza i ciało stanow ią jedność w człow ieku. Z isto tn ej jedności człow ieka w ynika, że w ypow iedzi biologów i teologów (filozofów) nie dotyczą dw óch ró żn y ch lecz te j sam ej rzeczyw istości, nie stanow ią jakiegoś m n iej czy w ięcej udanego kom prom isu lecz się w za­

jem nie uzu p ełn iają. Jeżeli duszę u jm u je m y jak o fu n k cję rze ­ czyw istości m a te ria ln e j, a ta je st w cześniejsza od duszy, to w ypow iedzi o ciele stan o w ią rzeczy w istą p reh isto rię duszy, k tó re j h isto ria zaczyna się w m om encie jej stw orzenia. R zu­

jem nie uzu p ełn iają. Jeżeli duszę u jm u je m y jak o fu n k cję rze ­ czyw istości m a te ria ln e j, a ta je st w cześniejsza od duszy, to w ypow iedzi o ciele stan o w ią rzeczy w istą p reh isto rię duszy, k tó re j h isto ria zaczyna się w m om encie jej stw orzenia. R zu­

Powiązane dokumenty