Tadeusz Wojciechowski
Problem hominizacji w ujęciu
przyrodniczym i filozoficznym
Studia Theologica Varsaviensia 2/1-2, 579-627
Ks. TADEUSZ W O J C I E C H O W S K I
PROBLEM HOMINIZACJI W UJĘCIU PRZYRODNICZYM I FILOZOFICZNYM
U w a g i w s t ę p n e
T erm in p rzy ro d n iczy „h o m in izacja” oznacza proces filogene tyczny, k tó ry doprow adził do p o w stan ia człow ieka, now ej i sw oistej isto ty cielesno-duchow ej na z ie m i1. W prob lem ie hom inizacji chodzi nie ty lk o o podanie sek w en cji fo rm p ro w adzących do p o jaw ien ia się człow ieka, ta k ja k o ty m p o ja w ieniu się m ożna m ówić od s tro n y dośw iadczenia, ale także o p ro b lem fak toró w , przyczyn, k tó re w p ły n ę ły spraw czo n a jego pow stanie.
H o m inizację p o ję tą jako pro ces filogenetyczny, któ reg o k re sem je s t p o w stanie człow ieka, m ożem y rozw ażać podw ójnie: n a jp ie rw jak o o b ejm u jącą cały ciąg g en eracy j w linii rozw o jow ej pro w ad zącej do człowieka* po w tó re jako sam k re s tej linii, sam m o m ent p o w stan ia człow ieka, czyli jako to, co P io tr T e i l h a r d d e C h a r d i n S J nazw ał „ p u n k te m zero w y m ” człow ieka 2. W ro zu m ien iu pierw szy m m ów im y o hom inizacji w szerszym , w ro zu m ien iu d ru g im o h om inizacji w w ęższym tego słow a znaczeniu.
1 U żyw a się te ż nazw y „ a n tro p o g e n e z a ”, je d n a k te rm in „ h o m in iz ac ja” p rz y jm u je się coraz szerzej w fachow ej lite ra tu rz e . Zob. P. O v e r h a g e , K. R a h n e r , Das P r o b l e m d e r H om in isa tio n , Q u a e s t i o n e s D i s - p u t a t a e 12/13, H e rd e r 1961, 91.
2 P. T e i l h a r d d e C h a r d i n , L e g r o u p e z o o lo g iq u e hum ain, P a ris 1956, 82.
5 8 0 K S . T A D E U S Z W O J C I E C H O W S K I [2]
W pro blem ie sam ego m o m en tu p o w stania pierw szego czło w ieka m ożna w yróżnić d w a odrębne zagadnienia: 1) kiedy, 2) w ja k i sposób p o w stał p ierw szy człow iek n a ziem i. W łaśnie to d ru g ie zagadnienie będzie p rzed m io tem rozw ażań w n in ie j szym a rty k u le . Z agadnienie to będę rozw ażał z p u n k tu w idzenia ew olucjonizm u, p rz y czym zak ład ając go nie chcę tw ierdzić, że ew olu cja jest fak tem . Sądzę bow iem w raz z w ielu neoscho- lasty k a m i, że je j stopień pew ności w aha się pom iędży w ysokim p raw d o p o d o b ień stw em z jed n ej, a hipotezą roboczą z d ru g iej s t r o n y 3. W pro blem ie h om inizacji rozw ażanej z p u n k tu w i dzenia teo rii ew o lu cji chodzi o to, jak pisze K a ro l R a h n e r S J, żeby w ypow iedzi o sposobie p o w stan ia pierw szego czło w ieka w jego cały m bycie „dopasow ać” do w ypow iedzi teo rii ew olu cji, ab y w zajem n ie stan o w iły h a rm o n ijn ą je d n o ś ć 4.
Do zagadnienia ew olucji człow ieka, a więc i do zagadnienia h o m in izacji w w ęższym tego słow a znaczeniu m ożna podchodzić z p u n k tu w idzenia przyrodniczego i filozoficznego. N au ki p rz y rodn icze o p e ru ją zjaw iskow ą ciągłością zdarzeń, a przyczyno- w ość u jm u ją jako n astęp stw o zjaw isk (czy g ru p y zjaw isk) po in n y m zjaw isk u (czy po g ru p ach zjaw isk). S tąd w rozw ażaniu pow stania człow ieka m a ją n a w zględzie ty lk o n o v u m phaeno-
m enologicum , a p o m ijają n o v u m ontologicum . N ato m iast filo
zofia in te re su je się istotow ą stro n ą tego nowego zjaw iska w przyrodzie, ja k im je st człowTiek. N au k a k reśli zjaw iskow y, filozofia p rzede w szy stk im isto to w y obraz człow ieka. N auka p rzy ro d nicza bierze pod uw agę zjaw iskow ą ciągłość filogene tyczn ej sek w en cji fo rm od zw ierzęcych p rzodków do człow ieka, n a to m ia st filozofia rozw aża człow ieka w jego in te g raln y m bycie, jak o jedność złożoną z d u szy i ciała.
K a ro l D a r w i n w sw ych rozw ażaniach b ra ł pod uw agę całego człow ieka, a w ięc z jego duchow ym i zdolnościam i. W net jed n a k p rzy ro d n icy (i nieprzy ro d nicy ) zaczęli ograniczać b a d a n ia do stro n y cielesnej człow ieka i całe zagadnienie jego
3 G. G u t i e r r e z OP, Que s a b e m o s h o y so b r e el o rigen d el h o m b r e, w: E s t u d o s F i l o s o f i c o s , t. 18 (1959), 182.
4 K. R a h n e.r SJ, S c h r i fte n z u r Theologie, Bd V, E in sied eln — Z ü rich — Köln, 1962, 183.
[ 3 ] P R O B L E M H O M I N I Z A C J I 5 8 1
pochodzenia red u k o w ać do p ro b lem u zoologicznego. Zaw ężono zain tereso w an ia do s tro n y biologicznej, a zdolności duchow e za częto w yprow adzać dro g ą n a tu ra ln e j ew olucji ze zjaw isk m a terialn y c h .
Oczywiście, nie m ożna sp ra w y upraszczać i czynić z a rz u tu przy ro dn ik o m , że p rz y b ad an iach p o w stania człow ieka nie b io rą pod uw agę d u szy człow ieka. Słusznie pisze P aw eł O v e r h a g e SJ, że n a u k a nie może opierać sw ych b a d ań n a założeniu w człow ieku ponadbiologicznej rzeczyw istości, poniew aż w iedzieć o ty m może nie n a p o d staw ie p rzy ro d n i czego, lecz ty lk o na p o d staw ie filozoficzno-teologicznego po znania. Biolog p o ró w n u je psychizm ludzki z psychizm em zw ierzęcym i ogranicza się do op ero w an ia n a tu ra ln y m i fa k toram i, a b y w sw ych b ad an iach nie zakładać pozabiologicznych przyczyn. W h isto rii zagadnienia hom in izacji m iało to n a j p ierw te n sk u tek , że zjaw isk a duchow e zaczęto w yprow adzać ze zjaw isk p sychizm u zw ierzęcego i zaczęto zacierać istoto w ą różnicę m iędzy zw ierzęciem i człow iekiem .
W dalszej jed n a k k onsekw encji, pisze d alej O v e r h a g e, spow odow ało to rozw ój b a d a ń n ad psychizm em zw ierzęcym , oraz zachow aniem się in d y w id u aln y m i społecznym zw ierząt. Pogłębiona psychologia zw ierząt m iała znów te n sk u tek , że coraz jaśn iej poczęły w y stępow ać różnice i p rzeciw ieństw a m iędzy człow iekiem i zw ierzęciem . O kazało się, że dla ade kw atn eg o w y tłu m aczen ia zjaw isk a człow ieka, a więc i hom i nizacji, nie w y starczą n a u k i czysto biologiczne, ja k genetyka, fizjologia porów naw cza, m orfologia, anatom ia, antropologia fizyczna i paleontologia, lecz że trz e b a tu też w ypow iedzi psychologii, językoznaw stw a, socjologii, etnologii, preh isto rii, filozofii, a n a w e t te o lo g ii3. O kazało się, że obraz hom inizacji nie będzie a d e k w a tn y i zupełny, jeżeli p rzed staw i się go ty lk o ze s tro n y biologicznej, gdyż nie będzie to obraz całego czło w ieka.
Ze stro n y filozoficznej podchodzi się do zagadnienia h o m in i zacji z p ew n ym i założeniam i, k tó re w y n ik a ją z rozw ażania
5 8 2 P R O B L E M H O M I N I Z A C J I [ 4 ]
n a tu r y dzisiejszego człow ieka. Założeniem ty m je s t teza psy chologii ra c jo n aln e j o zasadniczej różn icy m iędzy psychizm em zw ierzęcia i człow ieka. H u b e rt R o h r a c h e r pisze, że po chodzenie człow ieka od zw ierząt uchodzi za teo rię dobrze u g ru n to w an ą o w ysokim sto p niu p raw dopodobieństw a, ale jest pew niejszym , że w psychice m iędzy człow iekiem i zw ierzęciem zachodzi przepaść, k tó ra z p u n k tu w idzenia teo rii ew olucji nie da się w ytłum aczyć. O ile z jed n ej stro n y są podobieństw a, to z d ru g iej trz e b a stanow czo podkreślić fak ty , że w psychice ludzkiej w y stę p u ją ta k ie stany , k tó ry c h n a w e t najm niejszego ślad u nie zn ajd ziem y w psychice z w ie rz ą t6. F a k t te n uw zględ nia się p rzy rozw ażan iu h om inizacji ze stano w isk a filozoficz nego.
W pro blem ie „zerow ego p u n k tu ” człow ieka w yróżniono w y żej d w a zagadnienia: k ied y i ja k po w stał pierw szy człowiek, czyli zagadnienie chrom ologiczne i sposobu pow stan ia p ie rw szego człow ieka. Z agadnienie pierw sze m oże być rozw iązane ty lk o p rzez b ad an ia naukow e, gdyż an alizy filozoficzne nie m ogą tu w nieść żad n y ch isto tn y ch m om entów . Inaczej p rze d sta w ia się sp ra w a z zagadnieniem drugim . Sam a n a u k a p rz y rodnicza nie jest w stan ie rozw iązać całkow icie sposobu po w sta n ia człow ieka rozw ażanego w jego bycie integ raln y m , lecz m uszą tu dojść rozw ażania n a tu r y filozoficznej. Dw a te zagadnienia, m ianow icie czasu i sposobu pow stan ia pierw szego człow ieka nie są ze sobą bezpośrednio zw iązane i dlatego rozw iązanie jednego z nich nie jest rów nocześnie rozw iązaniem drugiego.
I. Hominizacja z punktu widzenia przyrodniczego
Biologowie w y m ien ia ją różne fa k to ry hom inizacji, ja k np. rozw ój czaszki, co m iało um ożliw ić rozw ój m ózgu (v. E i c k - s t e d t, 1934), w y p ro sto w a n y chód, co m iało być w a ru n k ie m
6 H. R o h r a c h e r , E in fü h ru n g in d ie P s y c h o lo g i e 7, W ien /In n sb ru ck 1960, 346, 384—385. A u to r w ylicza tu ta k ie przeżycia, ja k uczucia r e ligijne, ta k tu , poczucia sp raw ied liw o ści i słuszności.
[ 5 ] K S . T A D E U S Z W O J C IE C H O W S K I 5 8 3
m y ślen ia (J, P i v e t e a u, 1948) i co m iało um ożliw ić rozw ój m ózgu (A. P o r t m a n n , 1951, 1952), w y tw o rzenie się sw oi stego ty p u szkieletu, co w ytyczyło k ie ru n e k rozw o ju czaszki (G. H e b e r e r, 1952). F a k to ry te dotyczą jed n a k h om in i- zacji w ziętej w szerszym tego słow a znaczeniu i dlatego ograniczę się tu ty lk o do ty c h faktorów , k tó re m ają tłum aczyć hom in izację b ra n ą w w ęższym tego słow a znaczeniu. W ielu b adaczy sądzi, że bezpośrednia h om inizacja w iąże się p rzede w szystkim z działan iem n a stę p u jąc y c h fak to ró w : p ro g re sy w nej cereb ralizacji, m u tacji, selekcji i izolacji. Poniew aż selekcja i izolacja z a k ła d a ją uprzedn io m u tację, p rzeto zasadniczą ro lę
o d g ry w ają fa k to ry cerebralizacji, i m u tacji. 1. F a kto r cerebralizacji
C. v. E c o n o m o nazw ał p ro g resy w n ą cere b raliz a c ję p r a w em n a tu ry . S ta łe m u w zrostow i m ózgu odpow iada s ta ły w zrost fu n k cy j psychicznych, czyli w zrost in te lig e n c ji1. E. D u b o i s (1930) p ierw szy s ta ra ł się u po rządkow ać g ru p y ssaków w edług sto p n ia ro zw oju mózgu. Założył istn ien ie siedm iu sto pni c ere b ralizacji, c h a ra k te ry z u ją c y c h się p o d w ajaniem ilości k om órek n erw o w ych . O sta tn i sto p ień ce re b raliz a c ji w y k azu je hom o
sapiens. H ipotezę tę p rz y ję li J. V e r s l u y s , O. P o e t z l
i K. L o r e n z (1939), oraz S. L. W a s h b u r n (1950). R ów nież T eodozjusz D o b z h a n s k y sądzi, że rozw ój fo rm od
k reto m y szo w aty ch przez m ałp iatk i, m ałp y ogoniaste i p ite k a n - tro p u s y do człow ieka zaznaczył się przede w szy stk im w ro z w o ju m ózgu 8.
Nic w ięc dziw nego, że A. K e i t h (1950) i H. V. V a l l o i s (1954) m ów ią o R ubikonie m ózgow ym m iędzy człow ieczeń stw e m a zw ierzęcością, p rz y czym ów R ubikon m a stanow ić objętość m ózgu w ynosząca ok. 750 cm. G e rh a rd H e b e r e r p rz e d sta w ia sto su n k i objętości m ózgu w n a stę p u jąc e j tab licy :
7 C. v. E c o n o m o , D ie p r o g r e s s i v e Z ere b ra lisa tio n , ein N a t u r -
p r i n z ip , w: W i e n e r M e d i z i n . W o c h e n s c h r . (1928), 904. 8 Th. D o b z h a n s k y , E v o lu t io n , C e n t i c s a n d Man, N e w Y o rk 1955, 325.
5 8 4 K S . T A D E U S Z W O J C IE C H O W S K I [6] G ru p a M G ran ice zm ienności
Hom o 1350 950—2100 A rc h a n th ro p in a e 1000 770—1300 P ra e h o m in in a e 600 450— 800 (1000?) P on g in ae 450 290— 685 H y lo b atid ae 95 80— 140
J a k d la fo rm y p rzed lu d zk iej d ecy d u jące znaczenie d la jej p o w stan ia m iał w y p ro sto w a n y chód i typow e ludzkie uzęb ie nie, ta k d ecy d u ją c y m d la po w stan ia fo rm y ludzk iej b y ła ce- re b ra liz a c ja 9.
M. B o u l e i H. V. V a l l o i s są zdania, że in telig en cja lud zk a nie p o jaw iła się nagle, lecz tw o rzy ła się w pow olnym rozw oju. D zięki tem u , że m ózg ludzki s ta ł się w iększym od m ózgu an tro p o idó w sto jący ch n ajw y żej w rozw oju, in telig en cja ludzk a je st w yższa od in telig en cji m ałp 10. C. A r a m b o u r g sądzi podobnie, że hom in izacja polegała n a objętościow ym ro zw o ju m ózgu, oraz na rozw oju zdolności in te lle k tu a ln y ch , k tó re b y ły ko n sek w en cją ro zw o ju m ó z g u n . Znaczenie cere- b raliza c ji w dziele uczłow ieczenia p o d k reśla tak że B e rn a rd R e n s c h, w edług któreg o decy d u jące znaczenie w procesie ho- m inizacji posiadało ab so lu tn e i w zględne pow iększenie mózgu, a zw łaszcza jego części czołow ej 12. Jeszcze ra d y k a ln ie j w y raża to K. E. R o t s c h u h gdy pisze, że nie istn ieje p u n k t p rze łom u filogenetycznego, w k tó ry m znikałoby zw ierzę a zaczynał się człow iek. N ato m iast w ciągu ro zw oju zja w ia ły się now e cechy człow ieka, ta k ie ja k chw ytliw ość ręk i, w y p ro sto w an y chód i pow olne w z ra sta n ie 13.
" P aw eł C h a u c h a r d w idzi p raw d ziw y sens ew olucji w ła śnie w zdążaniu do coraz w iększego m ózgu, tzn. do m ózgu
0 G. H e b e r e r , S u b h u m a n E v o lu t io n a r y H i s t o r y of Man, w: I d e a s o n H u m a n E v o l u t i o n , C am b rid g e 1962, 236.
10 M. B o u l e , H. V. V a l o i s , L e s h o m m e s fo ssile s4, P a ris 1952, 528. 11 C. A r a m b o u r g , L a g en èse de l’h u m a n ité, éd. re v u e e t corr. P a ris 1955, • 112—113.
12 B. R e n s c h, N e u e r e P r o b l è m e d er A b s t a m m u n g s l e h r e 2, S tu ttg a rt 1954, 325.
13 K. E. R o t s c h u h, T eo rie des O rgan ism u s, M ü n ch en /B erlin 1959, 134.
[ 7 ] P R O B L E M H O M I N I Z A C J I 5 8 5
człow ieka, czyli rów nocześnie do m ózgu o n ajw ięk szej kom p lik acji. B iologiczny rozw ój do coraz w iększego m ózgu b y ł rów nocześnie p o stępow aniem k u św iadom ości i wolności, k tó re p o jaw iły się na ziem i w raz z p ierw szy m człow iekiem . Złożoność m ózgu, coraz w iększa jego w y dajność fu n k cjo n a ln a n a s k u te k w iększej ilości połączeń n eu ro n o w y ch w m ózgu, spow odow ały
p rzekro czen ie p ro g u reflek sji, czyli sp raw iły p ow stanie
człow ieka 14.
P o w sta je p y tan ie, czy pro g resy w n a c e re b raliz a c ja m ogła być p rzy czyn o w y m fa k to re m hom inizacji. T w ierdzenia w yżej po d an y ch i in n y ch a u to ró w m ogłyby być p rzek o n y w u ją c e tylk o w tedy, g dy by śm y ew olucję m ózgu rozw ażali w teo rety czn ej i czasowo rozm azanej linii rozw ojow ej. Lecz w te d y w łaśnie nie m oglibyśm y m ów ić o hom inizacji w w ęższym tego słow a znaczeniu, gdyż ta k i sposób rozw ażania lik w id u je „ p u n k t ze ro w y ” p o w stan ia człow ieka i staw ia nas wobec teilh ard o w sk iej „b iałej p la m y ” na początkach człow ieka.
Sam przeb ieg procesu ce re b raliz a c ji ze stro n y n a u k i nie je s t jeszcze w y jaśn io n y . Ogólnie p rz y jm u je się, że rozw ój m ózgu w k ie ru n k u człow ieka polega n a rozw oju k o ry czołow ej. Czło w iek różni się od in ny ch fo rm p rzede w szy stkim w y b itn y m rozw ojem części czołowej mózgu. Je d n ak ż e rozw ój k o ry m óz gow ej u fo rm przed lu d zk ich nie p rzeb ieg ał rów n om iernie, lecz rozw ojow i jed n y ch tow arzyszyło z a trzy m an ie rozw o ju in n y ch części k o ry . R. M a r t i n i K. S a l l e r po d k reślają, że w ła śnie dzięki tem u fak to w i nie m ożna uw ażać m ózgu ludzkiego za p ro ste pow iększenie m ózgu antropoidów . Rozwój p oty liczn ej części m ózgu p rzeb ieg ał zupełnie inaczej niż części czołow ej k o ry m ózgow ej. P rz y zb ru zd k ow an iu podobnym do p ry m ató w , część w zrokow a k o ry z a jm u je p rocentow o n a jm n ie jszą po w ierzch n ię k o ry m ózgow ej człow ieka 15.
W korze czołow ej um ieszcza się ośrodki lo k alizacyjn e w yż szych czynności psychicznych i cech c h a ra k te ru człow ieka. Lecz G. M. W y b u m zaznacza, że w ycięcie m ózgu czoło
14 P. C h a u c h a r d , D es a n i m a u x a l’h o m m e , P a ris 1961, 75—86. 15 R. M a r t i n , K. S a l l e r , L e h r b u c h d e r A n th ro p o lo g ie , Bd II, S tu ttg a rt 1959, 1495, 1523—24.
5 8 6 K S . T A D E U S Z W O J C I E C H O W S K I [8]
wego nie m usi w pływ ać na in telig en cję człow ieka. W jed n y m p rz y p a d k u p a c je n t osiągnął QI w gran icach 160 w skali B i n e t a po w ycięciu p re fro n ta ln e j części mózgu. Nie jest oczyw istym , że w yższa działalność psychiczna je s t zlokalizo w ana w p łata ch m ózgu ie. W k ażd y m razie nie w ykazano, że cechy ludzkie są zw iązane z rozw ojem k o ry czołowej. T. E d i n g e r zaznacza, że rozw ój m ózgu ludzkiego posiadał sw oisty przebieg, sw o isty ry tm i z p u n k tu w idzenia czasu geologicznego jego rozw ój był nagły, bez rów noczesnego w zro stu w ielkości ciała 17.
D otychczasow e w y n ik i b a d ań nad rozw ojem m ózgu re a s u m u je O v e r h a g e w te n sposób, że lepiej znam y dzisiaj rozw ój m ózgu ssaków , aniżeli człow ieka i w łaśnie ew olucja w drzew ie ro d ow y m człow ieka je s t n am w łaściw ie n iezn an a 18. N iew ątp liw ie istn ie je ilościow y rozw ój m ózgu w k ie ru n k u człow ieka, ale fa k tu tego nie n ależy przeceniać, gdyż m ia ra objętości m ózgu nie je s t m ia rą cech jakościow ych, tak ic h ja k intelig en cja, organizacja in sty n k to w n a i zróżnicow anie p sy chiczne 19. N agły i sw o isty p rzebieg p rocesu ro zw oju k o ry m ózgow ej człow ieka w sk azu je na to, że b ył on kiero w an y jak im ś in n y m fak to rem przyczynow ym , a cere b raliz a c ja b y ła ty lk o jego sk u tk iem .
W analizie procesu ce re b raliz a c ji n asu w a się tak że py tan ie, ja k i sto p ień ro zw o ju m ózgu m am y uznać za d ecy d u jący o ho- m inizacji. Inaczej m ów iąc, w k tó ry m m om encie ro zw oju m ózgu m ożem y powiedzieć, że d a n a fo rm a p rzek ro czyła R ubikon m óz gow y i sta ła się człow iekiem . T e i l h a r d d e C h a r d i n
odpow iada n a to p y tan ie przecząco, gdyż nie posiadam y żad nego p a ra m e tru d la o k reślen ia sto pn ia cereb ralizacji. G dy b y śm y n a w e t ta k i p a ra m e tr posiadali, to b y łb y on zw iązany raczej z te o rią połączeń n erw o w y ch niż z osteologią. D latego
16 G. M. W y b u r n , T h e N e r v o u s System ,, L ondon/N ew Y ork I960, 160.
17 T. E d i n g e r , O b je c ts e t r é s u lta t s de la P a léo n eu ro lo g ie, w: A n n . P a l é o n t o l o g i e 42 (1956), 99.
11 O v e r h a g e , dz. cyt. 255. 19 T am że, 259.
[ 9 ] P R O B L E M H O M I N I Z A C J I 5 8 7
w szelkie p ró b y u sta le n ia procesu h om inizacji n a po dstaw ie k o p aln y ch czaszek są nied o k ład n e i co najw y żej u m ożliw iają ty lk o z g rubsza o rie n tac ję w p rzeb iegu ro zw oju m ó z g u 20. J a k iś stop ień ce re b raliz a c ji m ożem y, czy m u sim y uw ażać za w a ru n e k hom inizacji, ale przyrodniczo nie m ożem y tego stop- p n ia w żaden sposób bliżej określić.
P o d k re śla ją d alej badacze, że' nie znam y m in im aln ej ilości su b sta n c ji m ózgow ej, k tó ra je s t konieczna dla w y k o ny w ania ludzkich czynności psychicznych. Z d ają sobie z tego sp raw ę tak ż e i ci biologow ie, k tó rz y h om inizację w iążą z rozw ojem m ózgu. C h a u c h a r d p rzy zn aje, że różnica m iędzy m ózgiem człow ieka i szym pansa jest ta k m ała, że m ożna się dziwić, że ta k podobne do siebie o rg an y w y k o n u ją ta k różne fu n k cje psychiczne. Pom im o tego sądzi jed n ak , że z p u n k tu w idzenia biologicznego różnica ta została z a w aru n k o w an a różnicą m ózgu ludzkiego i m a łp ie g o 21. N asze czynności psychiczne n a po ziom ie zm ysłow ym są w jakiś sposób zw iązane z k o rą mózgową, jed n ak że nie zależą bezpośrednio od jej w ielkości czy ilości połączeń n erw ow ych. N ato m iast zw iązku w yższych czynności psychicznych z k o rą m ózgow ą w ogóle nie znam y i z p u n k tu w id zen ia n a u k i n a te n te m a t niczego pew nego pow iedzieć nie u m iem y 22.
U dzisiejszego człow ieka o b se rw u je m y bardzo szerokie w a h a n ia objętości m ózgu. J a k po d aje E. v. E i c k s t e d t, ko b ieta o zupełnie n o rm aln ej in te lig e n c ji posiadała mózg o cię żarze 850 g. D zisiejsi B uszm eni i N egrzy po siadają śre d n ią objętość m ózgu ok. 1250 ccm, p rz y śred n iej E uropejczyków ok. 1450 ccm. N ato m iast w spraw n o ściach in te lle k tu a ln y c h i cechach c h a ra k te ru nie znaleziono znaczącej różnicy m iędzy E u ro p ejczy k am i a B uszm enam i i N egram i. Je śli idzie o ludzi kop alny ch , to w k ażd y m razie objętość ich m ózgu leży po w y żej R u b ik o n u m ózg ow ego 23. Niczego n ato m ia st w ty m
20 T e i 1 h a r d, L e g r o u p e zoologiąue, hu m ain , 96. 21 C h a u c h a r d, dz. cyt. 42—43.
22 Ks. T. W o j c i e c h o w s k i , P r o b l e m lo k a liz a c ji f u n k c y j p s y
c h i c z n y c h w m ó z g u , w: R o c z n i k i F i l o z o f i c z n e , t. X (1962), z. 4, 21—56.
5 8 8 K S . T A D E U S Z W O J C I E C H O W S K I [1 0 1
w zględzie nie m ożem y pow iedzieć o p ierw szy m człow ieku, gdyż nie po siad am y jego czaszki. M ożem y ty lk o czynić m n iej lub w ięcej p raw dopodobne ek strap o lacje. Z resztą m o m en tu p o w stan ia m yślen ia i re fle k sji nie da się odczytać z odlew ów czaszek. O zaistn ien iu pierw szego człow ieka m ożem y w nosić z p rzejaw ó w jego działalności duchow ej, k tó ry c h nie m ożna u jąć m eto d am i p rzyrodniczym i. V. M a r c o z z i S J pisze, że hom inid nie je s t synonim em człow ieka ani ro d za ju lu dz kiego. C złow iek jest anim al rationale i jego obecność w epoce history cznej je st pośw iadczona św iadectw em czynności k ie ro w an ej rozum em , a nie sam y m odkryciem fra g m en tó w k o s tn y c h 24.
Nowość, ja k ą przy n ió sł człow iek, leży m n iej lub b ardzo m ało po stro n ie cielesnej (praw dziw ą now ością je s t ośrodek m ow y u człow ieka), a w ięcej lu b przede w szy stk im po stro n ie p sy chicznej. Z p u n k tu w idzenia biologicznego m ożna m ówić o pro g resy w n ej c e re b raliz a c ji jako o fakcie, ale fa k t nie jest ró w noznaczny z p rzyczyną, k tó ra ad ek w atn ie tłu m ac z y m o m en t pow stan ia pierw szego człow ieka C ereb ralizacja jest zw iązana ze zjaw iskow ym obrazem człow ieka i jak o ta k a n ie m oże uchodzić za p rzy czy n ow y fa k to r isto ty człow ieka, czyli nie m oże być przyczyną, lecz co n ajw y ż ej w aru n k iem , h o m i- n izacji. J a k p o d k reśla M ichał S c h m a u s , w praw dzie n a u k a p rz y pom ocy sw ych m etod m oże w y jaśnić pow stanie i rozw ój mózgu, ale przez to sam o nie w y ja śn ia jeszcze p o w stan ia ducha, czyli nie w y ja śn ia p o w stan ia c z ło w ie k a 23. Jeżeli, ja k to zak ład a O v e r h a g e , zróżnicow anie m ózgu je st w yrazem odpow iedniego ty p u i tk w iąc y c h w n im m ożliw ości rozw ojo w y c h 26, to n ależy p rzy jąć, że dusza lu dzk a b y ła ty m s p ra w czym fak to rem , k tó ry te m ożliw ości zrealizow ał.
2. F akto r m u ta c ji
W ielu gen ety kó w je s t zdania, że przy czyn ow y m fak to rem
24 V. M a r c o z z i SJ, L ’H o m in id é d e Baccinello e t les origines d e
l’h o m m e , w: G r e g o r i a n u m 40 (1959), 119.
25 M. S c h m a u s , K a th o l is c h e D o g m a tik , Bd II, 1, 6 A u flag e M ün chen 1962, 330.
111] P R O B L E M H O M I N I Z A C J I 5 8 9
ew o lu cji są m u tacje, k tó re p rz y w spó łd ziałaniu fak to ró w selek cji i izolacji p ro w ad zą do zm ian y g atu n k ó w i że n a te j w łaśn ie drodzej p o jaw ił się pierw szy człow iek na ziem i. M akro- ew o lu cję czyli pow stan ie now ych gatunków , tłu m ac z ą m ik ro - ew olucją, czyli in trasp ecy ficzn y m i m u ta c ja m i genów i ch ro m osom ów. F a k to ry m u ta c ji, selek cji i izolacji stan ow ią pod sta w ę w spółczesnej teo rii m u ta c ji (teorii selekcji). W teo rii te j w m iejsce d arw in o w sk iej „ n ie u stan n e j zm ienności” pod staw iono m u tacje, a w m iejsce darw in o w sk iej „w alk i o b y t” i „d oboru n a tu ra ln e g o ” podstaw iono selekcję, p rzy zn ając jej tw ó rczą i w ybiórczą siłę. M u tacje p rzy g o to w u ją m a te ria ł, k tó ry przesiew a w ybiórczo selek cja a u trw a la izolacja. N a podstaw ie b ad ań genetycznych, fizjologii rozw ojow ej, ekologii i paleontologii sform ułow ano w spółczesną teo rię genetyczno- p o p u lacjon isty czn ą (teorię sy n tety czną). T eoria ta w y su w a na czoło g a tu n e k p o ję ty jako ro zm n ażająca się w spólnota w ielu indyw iduów , w obrębie k tó re j o d b y w ają się p rocesy ew olu cy jne w yw ołane m u tacjam i, krzyżów kam i, działaniem selekcji, d ry ftu genetycznego, izolacji i w ielkości p opulacji. T eoria ta pociąga u m y sły przyrodników , gdyż o p e ru je ilościow o u jm o - w aln y m i fak to ram i, opraco w y w an y m i m etodam i m ate m a ty cz nym i, bez u ciek an ia się do n iep ew n y ch n a tere n ie p rzy ro d o zn aw stw a przyczyn celow ych 27.
W edług B. R e n s c h a, w iele ro zstrzy g ający ch dla hom i- n izacji cech (np. pow iększenie m ózgu, fetalizacja) pow stało przez czysto ilościowo d ziałające m ik ro m u tacje, k tó re zostały u trw a lo n e na drodze przypadkow o d ziałającej selekcji. F a k to ry te w dużym sto p n iu w y m u siły pow stanie człow ieka. R ów nocześnie R e n s c h, ja k zresztą i inn i auto rzy , zdaje sobie spraw ę z tego, że m u ta c je po n ajw ięk szej części stanow ią zaburzenia' n orm alnego rozw oju. Np. u D rosophilii ok. 90% stan o w ią m u ta c je letaln e, w iększość zaś z pozostałych p ro w adzi do p o m niejszenia siły w ita ln e j i płodności. Je d n ak ż e m ała część pozostałych m u ta c y j, ja k sądzi R e n s c h, w zm aga
5 9 0 K S . T A D E U S Z W O J C I E C H O W S K I [12]
siły w italne, k tó re u trw a lo n e przez selek cję m ogły prow adzić do zm ian ew o lu cy jn y ch 2S.
H. F r i t z-N i g g 1 i sądzi, że jest to m ożliw e do p rzy ję cia rozw iązanie zagadnienia ew olucji. P ozo staje ty lk o ta tru dn ość, ja k nagłe zm iany genów i chrom osom ów p o w stające w sposób p rzyp adk ow y i n iek iero w any , przy działaniu selekcji i izolacji geograficznej, p o tra fią p rzek ształcać g atu n k i. R ozw iązanie te j tru d n o śc i w idzi w analogii do dzisiejszej fizyki k w anto w ej.
R elacje nieoznaczoności W e rn e ra H e i s e n b e r g a od
k ry ły w olność n a tu r y i obaliły s ta ry pogląd, k tó ry w szelką działalność w n a tu rz e w iązał p rzy m u sem ściśle zd eterm in o w an ej przyczyny. W dziedzinie g en ety k i p rzy p adk ow e i n ie kiero w an e m u ta c je genów i chrom osom ów są podobnym w y razem w olności ożyw ionej p rzy ro d y 29.
H e rb e rt H. R o s s odrzuca zarzut, że w ielk a ilość le ta ln y c h i su b le ta ln y c h m u ta c y j zachodząca w p o p u lacjach d ośw iad czalnych m a św iadczyć p rzeciw ro li m u ta c y j jako czynnika zm ienności w p o p u lacjach n a tu ra ln y c h . M u tacje bow iem o b ser w ow ane w lab o ra to ria c h zachodzą w ró w n y m sto p n iu i w n a tu rz e , a więc n iek tó re cechy m ogą po w stać n a te j drodze. Z daniem R o s s a m ożem y więc w ierzyć, że w e w szystkich p o p u lacjach n a tu ra ln y c h zachodzą sp ontanicznie i ciągle m u ta c je podobne do tych, jak ie o trz y m u je m y w lab o rato riach . M ożem y przeto tw ierdzić, że m u ta c je stan o w ią m ate ria ł, k tó ry b u d u je ew olucję 30.
Czy m u ta c je tłu m ac z ą a d ek w atn ie pow stan ie pierw szego człow ieka? B adacze u c ie k a ją się do m u ta c y j, gdyż dzisiejsza g e n e ty k a nie p rz y jm u je dziedziczenia cech n ab y ty ch . W p raw dzie w szystkie dotychczas zaobserw ow ane m u ta c je dotyczą ty lk o zm ian w ew n ątrzg atu n k o w y ch , jed n ak że a u to rz y w ierzą, ja k pisze F r i t z- N i g g 1 i czy R o s s , że tego ro d za ju m u ta c je w odpow iednio d łu g im okresie czasu m ogą doprow adzić do zm ian y g a tu n k u . D o b z h a n s k y p rzyzn aje, że nie m ożna
28 R e n s c h, dz. cyt. 327—328, 6.
29 H. F r i t z-N i g g 1 i, V e r e r b u n g bei M en sch u n d T ier1, S tu ttg a rt 1961, 264, 262.
[ 1 3 ] P R O B L E M H O M I N I Z A C J I 5 9 1
obserw ow ać m akro ew o lu cji w jej m echanizm ie lecz ty lko w jej końcow ych p ro d u k tach . O bserw ow alne są ty lk o m ik ro - m u tacje, jed n ak że sądzi, że w pew nych dośw iadczeniach udało m u się przek ro czy ć g ran ice m ik ro m u ta cji i dla tego ro d zaju zm ian zaproponow ał nazw ę „m ezoew olucji” 31.
O strożniej w y ra ż a się G. L. S t e b b i n s, że je s t bardzo praw dopodobnym , iż now e g a tu n k i p o w sta ją przez n ag ro m a dzenie m u ta c y j o m ały m zasięgu 32. R ów nież A. K ii h n mówi 0 m ożliw ości i praw do p o dob ień stw ie p o w staw an ia g atun kó w n a drodze m ik ro m u tacy j, ale do d aje zaraz, że nie w iem y, czy „m akro ew o lu cja, k tó ra stw a rz a bardzo zróżnicow ane p la n y budow y i fu n k cji, je s t k iero w an a ty m i sam ym i środkam i, p rz y pom ocy k tó ry c h m ik roew o lu cja dzieli geograficzne i eko logiczne ra s y oraz blisko spokrew n io n e gatun ki... M u tacja 1 selekcja stan ow ią uznane podstaw ow e p ro cesy zm ian y ga tunków . N ie zn am y innych. A le nie m ożem y tw ierdzić, że są one je d y n e ” 33. Z n aszych g enety k ó w S ta n isław S k o w r o n m niem ania, że znaczna w iększość g en ety k ów i ew olucjonistów w spółczesnych w idzi w m ik ro m u ta cja c h fa k to r ew olucji, je d n a k nie m ożna odrzucić zdecydow anie poglądu, że m ogą istnieć ta k ie m u tacje, k tó re w p ro w ad zają od raz u w iększe zm iany w o rg a n iz m a c h 34. N ato m iast w edług E d m u nda M a l i n o w s k i e g o p ro b lem u m ak ro ew o lu cji nie m ożem y oprzeć na fa k ta c h d ośw iadczalnych i d latego w szelkie rozw ażania n a ten te m a t należą do zak resu n au k o w y ch s p e k u la c y j35.
In n i badacze o d rzu cają tłu m aczen ie ew olucji p rz y pom ocy m u ta c y j, poniew aż te są 1) p rzy p adk o w e i niekierow ane, 2) dotychczas obserw ow ane m u ta c je pro w ad zą ty lk o do zm ian w e w n ątrzg atu n k o w y ch , 3) e k sti^ p o la c ja m ik ro m u ta cji w dzie dzinę m a k ro m u ta c ji je s t niedozw olona.
äl D o b z h a n s k y , E v o lu t io n a t W o r k , w: I d e a s o n H u m a n E v o l u t i o n , 31.
32 G. L. S t e b b i n s, Z m ie n n o ś ć i e w o lu c j a roślin, W arszaw a 1958, 72. 33 A. K ü h n , G ru n d r is s d e r V e r e r b u n g s le h r e , H eid elb erg 1950,. 236—237, 242.
34 S. S k o w r o n , D zied z iczn o ś ć, W arszaw a 1960, 301. 35 E. M a l i n o w s k i , G e n e t y k a , W arszaw a 1958, 510.
5 9 2 K S . T A D E U S Z W O J C IE C H O W S K I [ 1 4 ]
Leon M o r e t pisze, że p rzy p ad ek nie może w ytłu m aczy ć p o w s ta n ia ta k skom p lik o w an y ch narządów , ja k np. oko czy m ózg człow ieka. P o n ad to a k tu a ln e m u ta c je są raczej u jem n e niż d odatnie, nie p o jaw ia ją się na nowo i nie w ychodzą poza ra m y g atu n k u . N ie m ożna rów nież uciekać się do tw ierd zen ia, że ty lk o w przeszłości p an ow ały w a ru n k i sp rz y ja ją c e w ielkim m u ta c jo m i że w a ru n k i te zaginęły b ezp o w rotn ie 38. Ks. Ro m u ald Z a n i e w s k i za E m ilem G u y e n o t p odkreśla, że k aż d y n a w e t n a jm n ie jszy organizm stan o w i m istern ie zbudo w an ą całość i tru d n o sobie w yo brazić p rzyp adk ow e pow stanie n a w e t n a jm n ie j skom plikow anego n a rząd u . T ym tru d n ie j w y obrazić sobie p rzy pad k o w e p o w stanie ta k skom plikow anego organu, jak im je st oko 37. W. H e i t l e r w yklucza p rz y p a d kow e pow stanie i rozw ój skom p lik ow an ej b u d ow y ciała w yż szego zw ierzęcia. Im w ięcej jest sk o m plik ow an y organizm ty m b ardziej n iepraw d o p od o b n y je s t przy pad ek, jako fa k to r e w o lu c ji38.
D otychczas obserw ow ane m u ta c je nie w ychodzą poza ra m y zm ian cech p rzy p ad k o w y ch w e w n ątrz g atu n k u . To jest ró w nież powód, dlaczego ta g ru p a au to ró w odrzuca m u ta c ję jako fa k to r ew olucji. O skar K u h n p o d kreśla w yraźnie, że m u ta c je są jed y n ą znaną z dośw iadczenia fo rm ą zm ienności w y posażenia dziedzicznego, jed n a k dośw iadczalnie dotychczas nie stw ierdzono, żeby m u ta c je p ro w ad ziły do zm iany g a tu n k u 39. O v e r h a g e chyba słusznie zb iera w y nik i w spółczesnych d y sk u sy j nad m u ta c ja m i w te n sposób: „D otychczas nie m ożna w ykazać ani w n a tu rz e, an i ek sp ery m en taln ie, że dzięki m ałym ,
36 L. M o r e t, M a n u el de P a le n to lo g ie a n im a le 4, P a ris 1958, 18—19. 37 Ks. R. Z a n i e w s k i , T e o rie o p o c h o d z e n i u i r o z w o j u ż y c i a a n a t u r a l i z m c h r z e ś c ij a ń s k i2, L ondyn 1959, 244—245.
38 W. H e i t l e r , D er M en sch u n d d ie n a tu r w i s s e n s c h a ftl ic h e E r k e n
n t n i s 3, B rau n sch w eg 1964, 49: „M an k a n n die S ache in v e rsc h ie d e n ste r W eise b etra ch te n ... die a u s se ro rd e n tlic h e K o m p le x itä t im K ö rp e rb a u eines h ö h ere n T ieres sc h lie sst eine zu fä llig e E n tw ic k lu n g ab so lu t aus. U nd je g e n a u e r m a n den K ö rp e rb a u stu d ie rt, als um so k o m p liz ie rte r ste llt e r sich h era u s, desto u n w a h rsc h e in lic h e r w ird d er „ Z u fa ll”. A uf Z u ffa l b e ru h t also die E v olution n ic h t”.
[ 1 5 ] P R O B L E M H O M I N I Z A C J I 5 9 3
obserw o w aln ym m u tacjo m (R e a lm u ta tio n e m ) w e w n ą trz g a tu n - kow ego zakresu, przez ich su m ację (dodaw anie) w raz z dzia łan iem in n y ch fak to ró w teo rii p o p u lacy jn o g en ety czn ej m ogą rzeczyw iście po w staw ać spokrew n ion e g a tu n k i40.
Inni auto rzy , ja k np. K. B e u r 1 e n, A. R e m a n e, O. H. S c h i n d e w o l f , zaznaczają, że e k stra p o la c ja ew olu cyjn ej działalności m ik ro m u ta c ji w przeszłe czasy geologiczne nie posiada d o statecznej siły do w y tłu m aczen ia m akroew olucji. W edług J. K a l i n a w iara, że sum acja zm ian m ikroew o lu- cy jn y c h m oże być p rzyczyn ą m ak ro ew o lu cji, je s t swego ro d z a ju teo re ty c z n ą e u fo rią 41. G d y b y naw et, pisze M ax H a r t - m a n n, m u tacje, selek cja i izolacja o d egrały pew n ą rolę, to i ta k d la w y tłu m aczen ia ew o lu cji m u sim y założyć działanie in n y ch jeszcze fak to ró w 42.
M ówi się w iele o m u ta c ja c h d o tyczących cech m aterialn y ch , gdy tym czasem nowością, ja k ą człow iek w niósł na w idow nię dziejów życia, je s t p rzede w szy stk im psychizm a nie cechy cielesne. M ik ro m u tacje są fa k ta m i ek sp ery m en ta ln y m i, m ożna tak że założyć konieczną dla ew o lu cji izolację (pierw si rodzice b y li izolow ani od środow iska zw ierzęcego przez sw ą n atu rę), jed n a k ż e — ja k p rz y zagadnieniu ce re b raliz a c ji — n ależy znów podkreślić, że m u ta c je dotyczą ty lk o cielesnej, a więc zjaw iskow ej stro n y człow ieka. S tąd m ik ro m u ta cje nie m ogły być p rzy czyn o w y m fa k to re m p o w stan ia pierw szego człow ieka w ziętego w całym sw ym bycie, poniew aż nie m ogły być p rz y czyną p o w stania rozum n ej duszy. M ik ro m u tacja i cere b raliz a c ja m ogą być p rzyczynow ym i fak to ram i ew olucji, ale ty lk o poniżej p o rząd k u człow ieka. D latego, ja k pisze S c h m a u s, n a u k a przy ro d n icza m oże w y jaśn ić ty lk o m aterialn o -n arzęd zio w y zw iązek m iędzy ciałem ludzkim i zw ierzęcym . J e s t to jed n a k ty lk o częściowe w y jaśn ien ie pow stania człow ieka, gdyż dusza
(ü O v e r h a g e , dz. cyt. 182. 41 J. K ä 1 i n, D e r ka u sa le D e u tu n g s v e r s u c h in d e r M a k r o -E v o lu tio n , w : N a t u r w i s s e n s c h a f t u n d T h e o l o g i e , H. 2, M ünchen 1959, 41, 58. 42 M. H a r t m a n n , A ll g e m e i n e B iologie4, S tu ttg a rt 1953, 778—779. 38 — S t u d i a T h e o l o g i c a
594 K S . T A D E U S Z W O J C IE C H O W S K I
lu dzka pozostaje poza przy ro d niczy m i b ad aniam i. U jąć ją może ty lk o an aliza filozoficzna 43.
3. Teoria P iotra T eilharda de Chardin.
P io tr T e i l h a r d d e C h a r d i n S J re p re z e n tu je p rz y rodniczy, choć p rzep o jo n y m y ślam i filozoficznym i p u n k t p a trz e n ia n a p ro b lem hom inizacji. Do zagadnienia tego podchodzi ze stano w iska em p irii nauk ow ej, gdyż, ja k sam podkreśla, chce pom inąć w szelkie a sp ek ty filozoficzne i teolo giczne 44. J e s t to jed n a k p u n k t w idzenia em p iry czn y w ięcej z in te n c ji niż z rzeczyw istości. N ie będę tu p rze d staw ia ł całości ew olu cyjn y ch poglądów T e i l h a r d a , lecz tylko jego m yśli dotyczące m o m en tu po w staw an ia człow ieka.
Z agadnienie początk u człow ieka, czyli p ro b lem tzw . p u n k tu zerow ego, nie je s t zdan iem T e i l h a r d a p ro sty do ro zw ią zania, poniew aż na ty c h obszarach geologicznego czasu leży tzw . „b iała p la m a ” . N ie m ożem y n a w e t m arzyć o zbliżeniu się do tego p u n k tu zerow ego, skoro m u sim y zrezygnow ać z po znan ia początków znacznie bliższych n a m w czasie C hińczyków czy G reków . D ziałają tu p ra w a p e rsp e k ty w y kosm icznej, k tó re nie po zw alają n a zetkn ięcie się z „ p u n k te m zero w y m ”, k tó ry też z tego p u n k tu w idzenia jest n iew y znaczalny m w sferze k o n k re tu . N ie przeszkad za to jed n a k w w yznaczeniu drogi, ja k ą m ogła przebiegać hom inizacja.
T e i l h a r d pisze o w ielk iej m u ta c ji prow adzącej do po w stan ia człow ieka, jed n ak że tę m u ta c ję p o jm u je sw oiście, rz u tu ją c ją na kosm iczny proces rozw oju. Oś kosm icznego procesu c e re b raliz a c ji p rzebieg ała przez antro p oid y, p rz y czym ow a „gęsta i z w a rta m asa p rzeró żn y ch an tro p oid ów p rzecho dziła in ten sy w n e m u ta c je ” 45. G dy kosm iczny proces zw oju i k o m p lek sy fik acji osiągnął do stateczn ie w ysoki stopień, w te d y ponad bio sferę w y b iła się m yśl, pierw sza isto ta lud zka na ziem i. M yśl ta, czyli re fle k s y jn a świadom ość, p o jaw iła się na
43 S c h m a u s , dz. cyt. 344.
44 T e i l h a r d d e C h a r d i n , L e p h é n o m è n e hum ain, O euvres t. I, P a ris 1955, 21—23; L a v is io n du passé, O euvres t. III, P a ris 1957, 77.
[ 1 7 ] P R O B L E M H O M I N I Z A C J I 5 9 5
ziem i w sposób w ybuchow y. M echanizm tego „ w y b u c h u ” p rze d staw ia się n astęp u jąco : Je d n y m z p ra w k ieru jąc y c h kosm icznym procesem ro zw oju je s t p raw o korp u sk u lizacji. W p ew n y m m om encie, p rzy g o to w an y m przez „zjaw isko in w azji m u ta c ji o c h a ra k te rz e psy ch iczn y m ”, u p rzy w ile jo w an y pro m ień k o rp u sk u liza c ji p rzeb ił się przez n iep rzepuszczaln ą dotychczas z e w n ętrzn ą w arstw ę, k tó ra oddzielała psychizm bezpośredni od psychizm u reflek sy jn eg o . Ten p ro m ień ko sm iczny, czyli po p ro stu p ew ien szczep zoologiczny, rozw in ął się w noosferę. G d y b y ty m pro m ien iem b y ł in n y szczep zoolo
giczny, to in n y g a tu n e k rozw inąłby się w noosferę, a nie czło w iek, k tó ry w te j supozycji nie b y łb y w ogóle p o jaw ił się na ziem i. T e i l h a r d zdaje się tu sugerow ać, że jest m ożlir w ym , że w kosm osie m ogły pojaw ić się inn e b y ty m yślące niż człow iek.
T en proces przeb icia się p ro m ien ia kosm icznego z w n ę trz a ew oluującego kosm osu p rzeb iegał w te n sposób, że życie po stępow ało w zdłuż tego p ro m ien ia pod legając procesow i o rg a nizacji, k tó ry T e i l h a r d nazy w a inaczej procesem zw oju. P roces te n osiągnął p u n k t k ry ty c z n y w tedy, gdy dokonało się tak ie nadześrod k o w an ie życia, tak ie jego nabrzm ien ie, że z tego n a b rzm ien ia w y b u ch ła zdolność przew id y w an ia i inw encji, czyli p ierw sza m yśl n a ziem i. Była to w ielka rew o lu cja, dzięki k tó re j na ziem i p o jaw iła się św iadom ość r e f le k s y jn a 46. Życie w stąp iło na d ru g i stop ień św iadom ości, dzięki czem u mogło p rzekształcić oblicze i po w ierzchnię ziemi.
W ażne są w nioski, jak k -a u to r w yciąga ze sw ych rozw ażań. Są one n a stę p u jąc e : 1) Z p u n k tu w idzenia n a u k p rzyro d niczych człow iek p o jaw ił się na ziem i do k ładn ie w te n sam sposób (pod w zględem geograficznym i m orfologicznym ) ja k k ażdy in n y g atu n ek . 2) Od sam ego początk u nosi w sobie człow iek cechy szczególne, k tó re w sk a z u ją n a to, że jego żyw otność n ależy do wyższego rzęd u niż ta, a k to ra chechu je inne ga tu n k i 47. H om ińizacja je s t więc m u ta c ją podobną do każdej in n ej pod w zględem cech zew nętrzn ych .
46 T e i 1 h a r d, L e p h é n o m è n e h u m ain , 186.
5 9 8 K S . T A D E U S Z W O J C I E C H O W S K I [ 1 8 ]
A by prześledzić d o k ładn iej „p u n k t zero w y”, zbliżyć się do w y jaśn ien ia m o m en tu pow stania człow ieka, zakłada hipotezę łu sk i zoologicznej. Z osi kosm icznego rozw oju w iodącego w k ie ru n k u człow ieka o d łu p y w ały się po kolei łu sk i A u stra - lopiteków , P itek an tro p u só w , Człowieka N eandertalskiego, Czło w ieka ze S teinheim , C złow ieka ze Sw anscom be, odkryw ające pęd środkow y, z którego rozw inął się dzisiejszy człowiek. H ipotezę tę uw ażał T e i l h a r d za rów nie w ażną, ja k hipo teza periodycznego u k ład u p ierw iastkó w dla fizyki i chem ii. C złow iek rozpoczął od „ p u n k tu zerow ego” bardzo szybki roz
wój w ciągu pierw szy ch d ziesiątków ty sięcy la t sw ych dzie jów, b y później ro zw ijać się w olniej 48.
Teoria T e i l h a r d a, ja k k ażda zresztą teo ria p rzy n a jm n ie j z założenia przyrodnicza, nie tłu m ac z y dostatecznie po w stania sw oistego psychizm u człow ieka. N ie je s t bow iem jasnym , w jak i sposób kosm iczna lin ia ro zw oju zm ierzająca w k ie ru n k u coraz w iększej k o n c e n trac ji zaw ierała w sobie lud zki psychizm . W ielka m u ta c ja m oże w y jaśn ić pow stanie cielesnej stro n y człow ieka, ale nie m oże w y jaśn ić p o w stan ia psychizm u lu dz kiego, gdyż ten nie je s t zm u to w an y m psychizm em zw ierzęcym . Ż adna biologiczna m u ta c ja nie je s t w stan ie przerzu cić m ostu nad przepaścią, jak a dzieli zw ierzęce i ludzkie zdolności psychiczne. T e i l h a r d w łączył duszę ludzk ą w proces ko sm icznego rozw oju, ale nie w y jaśn ił, w jak i sposób ro zw ija ją c y się kosm os nosił w sobie i w yp ro w ad ził na w idow nię życia n ie m a te ria ln ą duszę ludzką.
N ie m ożna uw ażać za em piryczne i przy ro dn icze w y jaśn ien ie pow stan ia p sychizm u ludzkiego p rz y pom ocy p raw k o rp u sk u - lizacji, zw oju i kom pleksy fik acji, poniew aż są to założenia n a tu r y sp e k u la ty w n e j, a nie w ym ow a faktycznego sta n u rze czy. Toteż słusznie ks. K ł ó s a k podnosi, że pojęcie zasad niczego p rz e tw a rz a n ia psychizm u zw ierzęcego w k ie ru n k u reflek sy jn eg o psychizm u ludzkiego jest w y razem filozoficznej, a nie em piriologicznej a n a lizy T e i ł h a r d a 49.
48 Tam że, 91.
[ 1 9 ] P R O B L E M H O M I N I Z A C J I 5 9 7
T e i l h a r d w łaściw ie u chy la się od rozw iązania zagadnie nia „ p u n k tu zerow ego” człow ieka, gdy pow ołuje się na p e r sp ek ty w ę kosm iczną, k tó ra nie pozw ala zbliżyć się do począt ków człow ieka. Lecz z tego w ynika, że n a u k i przyrodnicze nie m ogą pow iedzieć niczego szczegółowego o sposobie po w stan ia pierw szego człow ieka poza stosow aniem ogólnych tw ierd z eń teo rii ew olucji. T e i l h a r d zdaje sobie z tego spraw ę, gdyż pisząc, że człow iek p o jaw ił się na ziem i ta k sam o ja k k ażd y in n y g a tu n e k od raz u dodaje, że dotyczy to a sp ek tu geograficznego i m orfologicznego, poniew aż człow iek w y k azu je od początk u cechy szczególne, k tó ry c h nie z n a jd u jem y u p rzodków zw ierzęcych 30. O graniczenie to spraw ia, że zdanie: „człow iek p o jaw ił się na ziem i ta k sam o ja k k a ż d y in n y g a tu n e k ” je s t ty lk o w części praw dziw e, m ianow icie ty lk o w o dniesieniu do ciała ludzkiego.
M ożna b y ty m zastrzeżen iem postaw ić zarzu t, że o statecznie każd y g atu n ek , k tó ry się pojaw ił- na drodze ew olucji, je s t czym ś now ym w sto su n k u do poprzednich. Je d n ak ż e b ierzem y tu pod uw agę nie ty lk o sam czy sty fa k t nowości, ale także p ro p o rc je ty c h now ości w zględem siebie. W szelka now ość w św iecie zw ierzęcym nie p rze k ra cz a ra m biologii, a więc g a tu n k i różnią się sto pn iem doskonałości n a tu r y a nie n a tu rą w p ro st od fo rm poprzedników . N ato m iast nowość w niesiona przez człow ieka je st now ością nie ty lk o stopnia, ale p rzede w szy stk im now ością n a tu r y p rze k ra cz a ją c e j ra m y biologii. P ro p o rc jo n a ln y i sto p n io w y bieg ew olucji został jed n a k p rz e rw a n y w m om encie p o w stan ia pierw szego człow ieka, poniew aż n a ziem i p ojaw ił się czynnik duchow y.
T e i l h a r d pisze, że hom in izacja polegała n a h y p e rk o n - c e n tra c ji życia i p rzeb iciu się kosm icznego p ro m ienia przez zew n ętrzn e łu sk i ro zw ija ją c e j się m ate rii. T aki pogląd su g eru je, że psychizm lu d zk i ro zw in ął się z w n ę trz a m aterii, u ja w n ia ją c się na zew n ą trz w m om encie w y bu ch u psychicznej m u tacji. W ydaw ać b y się mogło, że w te n sposób w łącza
P. T e il h a r d a d e C h a rd in , w : Z e s z y t y N a u k o w e K U L, VI (1963), n r 4 (24), 12.
5 9 8 K S . T A D E U S Z W O J C I E C H O W S K I [20]
psychizm lu d zki w biologiczny proces rozw oju i sta je w opo zycji do tez filozofi neoscholastycznej. Jed n ak ż e T e i l h a r d p o d k reśla ciągle em piriologiczny p u n k t p a trz e n ia i bierze pod u w agę ciągłość zjaw iskow ą, a w ięc ciągłość w łaściw ie zm ysło w ych zjaw isk psychicznych, a nie ciągłość n a tu r y i ciągłość psychizm u duchow ego. J a k sam podkreśla, psychizm lud zki nie po w stał bez in te rw e n c ji siły stw órczej, ale rozw ażanie tej siły należy do z a k resu m etafizyki, k tó rą się nie z a jm u je 51. N ie e lim in u je więc in te rw e n c ji Bożej p rz y stw o rzen iu d u szy 52. N iem niej jed n a k jego m yśli m ogą dać podstaw ę m o n izu ją- c ym poglądom . T ak ą konsekw encję, ja k się zdaje, w yciągnął
C h a u c h a r d , w edług k tórego człow iek je s t ty lk o w ielo
ra k ą zarów no w in d y w id u aln y m ja k i społecznym rozw oju u rzeczy w istn iającą się m ożliw ością. C złow iek nie je s t an i ciałem , ani duszą, an i połączeniem d u szy z ciałem , lecz jest zorganizow aną jednością m a te ria ln ą , k tó ra posiada psychiczne w ła s n o śc i53. C h a u c h a r d nie zaprzecza d u szy lu d zk iej, ale ta k i sposób w y ra ż an ia się m oże budzić w ątpliw ości. W k aż dym razie, ja k to p o d k reśla S c h m a u s, teo ria T e i l h a r d a może być różnie in te rp re to w a n a . Sposób ujęcia ro zw oju ko sm icznego bud zi w rażen ie, ja k g dyby chciał w y jaśn ić go tak ż e filozoficznie i teologicznie. W ydaje się także, że często b ra k u je m u odpow iednich pojęć d la w y rażenia sw ych m y ś li34. N aw et n a płaszczyźnie em piriologicznej, zaznacza ks. K ł ó s a k, w y pow iedzi T e i l h a r d a są czasem za ogólne i dow olne 53.
Z b ierając w y n iki w szystkich pow yższych trz e ch prób ro z w iązania zagadnienia m ożem y powiedzieć, że ze stano w isk a przyrodniczego m ożna dać ty lk o częściowe lecz nie całościow e rozw iązanie zagadnienia m o m en tu hom inizacji. Rozw iązanie to doty czy ty lk o zjaw iskow ej, cielesnej stro n y człow ieka i nie d o ty k a jego istoty. Toteż neoscholastycy w zasadzie k ry ty c z n ie osądzają m ożliw ości rozw iązania p ro blem u pow stania p ierw
-51 T e i l h a r d , L a v is i o n d u passe, 104, p rzypisek. 52 Ks. K 1 ó s a k, a rt. cyt. 17— 18.
53 C h a u c h a r d , P recis de biologie hu m ain e, P a ris 1957, 379, 2]0. 54 S c h m a u s, dz. cyt. 359.
[21] P R O B L E M H O M I N I Z A C J I 5 9 9
szego człow ieka na płaszczyźnie biologicznej. O v e r h a g e
n a w e t pisze, że liczne pojęcia i a b stra k c y jn e m odele teo rii g e n e ty k i p o p u lac y jn ej są czy sty m i nazw am i wysoce sko m p li kow anego p rocesu hom inizacji, czy ogólniej m ów iąc ew olucji, k tó ry nie da się ani naukow o p rzed staw ić ani przyczynow o w yjaśnić. N a pod staw ie poszczególnych faktów , ja k re a ln e m u tacje, pow staw anie, częstość i rozszerzanie się ich w po pu lacji, biologow ie b u d u ją często w sposób ra c h u n k o w y te o re ty czn e m odele ew olucji, k tó re nie w y ja śn ia ją w p ełn i h o m in i zacji. Stosow anie sam y ch pojęć m u tacji, selekcji, izolacji i su m acji niesie niebezpieczeństw o zak ład ania zm ian y ilościo w ej tam , gdzie w rzeczyw istości p o w staje b y t o odm iennej n a tu r z e 5e. J e s t więc w zupełności zrozum iałym , że filozofia szuka pełniejszego i całościow ego rozw iązania p ro b lem u ho m inizacji.
II. Hominizacja z punktu widzenia filozofii
R óżnice poglądów na hom inizację w w ęższym tego słow a znaczeniu w śród n eoscholastyków dotyczą zasadniczo biolo gicznej stro n y człow ieka. I ta k jed n i u trz y m u ją , że nie ty lk o dusza, ale i ciało człow ieka pow stało n a sk u te k sp ecjaln ej in te rw e n c ji Bożej, d ru d z y zaś p o d k reślają, że sp ecjaln a in te r w en cja Boża do ty czy ła ty lk o stw o rzen ia duszy, n a to m ia st ciało człow ieka zostało przygo to w an e w ogólnym procesie ew olucji. W y daje się jed nak, że n a tu ra ln y proces ew olucji, jak i p rz y gotow ał ciało człow ieka, został p rz e rw a n y w m om encie stw o rzen ia d uszy lu dzk iej przez Boga. D latego a u to rz y te j g ru p y s ta r a ją się zharm onizow ać fa k t stw o rzen ia d uszy z ogólnym procesem ew olucji. P rzed tą g ru p ą n eoscholastyków stan ęło po p ro stu zadanie u jęcia w ram a ch ew o lucji p o w stan ia całego człow ieka, w jego in te g ra ln y m bycie o b ejm u jący m duszę i ciało. D uchow a stro n a człow ieka pozostała poza ram a m i n auk i, przez co na ew o lu cy jn y m u jęciu p o w stan ia człow ieka pow stała ja k b y jak a ś głęboka ry sa, rozziew , k tó ry chcą usunąć
6 0 0 K S . T A D E U S Z W O J C IE C H O W S K I [2 2]
n iek tó rzy neoscholastycy. P ow stanie, n a ra sta n ie i rozw ój prób v/ ty m k ie ru n k u p rzed staw ię na poglądach P. M. P e r i e r a, A. D. S e r t i l l a n g e s a i K. R a h n e r a.
1. Teoria P. M. Periera
P. M. P e r i e r zagadnienie ew olucyjnego pochodzenia czło w ieka u staw ia od raz u na płaszczyźnie filozoficznej. Ze w zględu n a sw ą odręb n ą n a tu rę człow iek stanow i osobne k rólestw o ludzkie, a nie je s t ty lk o jed n y m z gatu n k ó w w kró lestw ie zw ierząt. Za podstaw ę sw ych rozw ażań bierze trzy. tw ie rd z e n ia : 1) M iędzy człow iekiem a zw ierzęciem istn ieje ciągłość biolo giczna a nieciągłość m etafizyczna. 2) Człowiek jest tra n s c e n d e n tn y m w sto su n k u do k ró le stw a zw ierząt. 3) D usza ludzka jest stw o rzo ną przez Boga.
Człowiek posiada zw iązki ze św iatem zw ierząt, je st ja k b y w szczepiony w św iat, je s t dokończeniem i u ko ronow aniem jego doskonałości. Po stro n ie m orfologicznej istn ieje ty lk o m ała różnica m iędzy człow iekiem i zw ierzęciem . R ów nocześnie czło w iek zachow uje tra n sc en d e n c ję w sto su n k u do św iata zw ierzę cego przez sw ą duszę rozum ną, przez to, że jest anim al ratio-
nale. Je że li jed n a k chcem y w łączyć człow ieka w ogólne ra m y
ew olucji, to ok reślen ie „ ro z u m n y ” nie m oże oznaczać ja k ie jś linii d e m a rk ac y jn e j, k tó ra p rz e ry w a ła b y łączność człow ieka z resz tą p rzy ro d y. O bydw a w ym ienione w d e fin icji a sp e k ty m ów ią ty lk o tyle, że m iędzy człow iekiem i zw ierzęciem za chodzi z jed n ej stro n y ciągłość biologiczna, a z d ru g iej n ie ciągłość m etafizyczna. P o w stan ie człow ieka je s t w y nik iem n ałożenia się na siebie ty c h dw óch płaszczyzn, płaszczyzny biologicznej i m etafizy czn ej, k tó re u k o n sty tu o w a ły jed n ą su b sta n c jaln ie istotę człow ieka.
P o d e jm u je d alej P e r i e r zagadnienie, w ja k i sposób o rg a nizm lu dzk i w iąże się ze serią organizm ów zw ierzęcych, w jak i sposób dokonało się przejście od zw ierzęcości do człow ieczeń stw a, czyli w jak i sposób dokonała się hom inizacja. P rzy zn aje, że tru d n o dać z ad aw alającą odpow iedź n a to py tan ie. M ożna ty lk o odpow iedzieć, że czynność tra n sfo rm u ją c a polegała na ty m , że dusza lu d zk a stw o rzon a przez Boga uczyn iła organizm
[23] P R O B L E M H O M I N I Z A C J I 601
zw ierzęcy ciałem ludzkim . H om inizacja bow iem m ogła się dokonać ty lk o w te n sposób, że dusza lu d zk a zajęła m iejsce fo rm y zw ierzęcej. Dusza lu d zk a stan o w i rzeczy w isty fa k to r hom inizacji, u jm o w aln y jed n a k ty lk o ze stano w isk a filozo ficznego.
W czasie pan o w an ia ścisłego d arw in izm u przypuszczano, że ciało ludzkie pow stało na drodze a k u m u la cji długiej, serii zm ian p raw ie niedostrzegalnych, k tó ry c h su m acja spow odo w ała zm ianę g a tu n k u . P e r i e r odrzuca m ożliw ość hom in i zacji na te j drodze. O pow iada się n ato m ia st za zm ianą nagłą, gdyż ty lk o ta k a zm iana nie n a p o ty k a na z a rz u ty an i ze stro n y nauk i, an i ze stro n y teologii. Ta nag ła zm iana została dokonana przez duszę ludzką i b yła to zm iana g atu n k u , k tó ra d o tk n ęła każdej k o m ó rki ciała i w y p row ad ziła no w y b y t zarów no z p u n k tu w idzenia anatom icznego ja k i psychicznego. Z m iana ta do konała się n a osobniku dorosłym , choć m ogła dokonać się i na form ie em b ry o n aln ej. P e r i e r sk łan ia się k u pierw szej m ożliw ości z tego powodu, że ty lk o fo rm y dorosłe w y tw a rz a ją kom órki rozrodcze, przez k tó re p rze k a z u ją b y t potom kom . Nie p o tra fim y d ok ład n iej określić w ja k i sposób odbyła się ta zm iana, w iem y ty lk o tyle, że nie odbyła się bez in te rw e n cji Bożej 57.
P e r i e r dobrze postaw ił sam o zagadnienie hom inizacji, m ianow icie że człow iek p o w stał nagle, że fa k to re m sp raw czy m hom inizacji b y ła dusza lu d zk a i że stało się to za in te rw e n c ją Bożą. T ru d n o n a to m ia st zgodzić się n a in n e tw ierd z en ie jego teo rii. N a jp ie rw nie m ożem y dziś przy jąć, że hom inizacja do k o n a ła się na form ie dorosłej. Zgodnie bow iem z m echanizm em ew olu cji zm ian y d o k o n u ją się n a fo rm ach m łodych, a p rzed e w szystkim w zarodkach, k tó re są n a jb a rd zie j p lasty czne i po d a tn e na zm iany. G d y b y n aw et, ja k chce P e r i e r , zm iana ta k a m ogła się odbyć na fo rm ie dorosłej, to w te d y sk u tk i te j zm iany m ogłyby się okazać dopiero w potom kach. Lecz w ta kim razie nie m oglibyśm y m ów ić o zm ianie g atu n k o w ej do ty k a ją c e j każd ej k o m ó rk i ciał i w y p ro w ad zającej n ow y b y t
6 0 2 K S . T A D E U S Z W O J C IE C H O W S K I [ 2 4 ]
zarów no z p u n k tu w idzenia anatom icznego ja k i psychicznego. Po w tóre nie h a rm o n izu je an i z p rzy ro d n iczy m an i z filozo ficznym u jęciem m n iem an ie P e r i e r a, że dusza ludzk a „za ję ła ” m iejsce d u szy zw ierzęcej w osobniku dorosłym . Tego ro d za ju in te rw e n c ja Boża b y łab y jak im ś g w ałtow n y m i bez cerem o n ialn y m w kroczeniem Boga w rozw ój przyrody.
Nie jest d a le j jasn y m , co P e r i e r rozum ie przez zm iany anatom iczne, jak ie m ia ły pow stać po p rzy jśc iu duszy ludzkiej. Jeżeli ciało lu d zk ie m a stanow ić ciągłość biologiczną ze św iatem zw ierzęcym , to zm ian y ta k ie j nie m ożna zakładać. Z m iana tak a je s t n iepraw dopodobna i z tego tak że w zględu, że nie istn ieją znaczące różnice anato m iczne m iędzy ludźm i a dzisiejszym i człekokształtnym i, od k tó ry c h człow iek n a pew no nie pochodzi T w ierd zen ie o n ag ły ch zm ianach d o ty k ają cy c h w szystk ich k o m ó rek p rzo d ka zw ierzęcego po p rzy jśc iu d u szy rozu m nej nie w y n ik a z d u ch a teo rii ew olucji, lecz z ducha teo rii h y le- m o rfizm u zastosow anej do p rob lem u hom inizacji. P e r i e r rozw ażał p o w stan ie człow ieka z p u n k tu w idzenia teo rii ew o lu cji, jed n ak że nie p o d jął jeszcze prób zh arm onizow ania z nią pow stan ia czynnika rozum nego i sam ej in te rw e n c ji Bożej. Z agadnienia te po dejm ą n a stę p n i neoscholastycy.
2. Teoria A. D. S ertilla n gesa
A. D. S e r t i l l a n g e s O P w y k azu je n a jp ie rw konieczność stw orzen ia duszy ro zu n m ej przez Boga, poniew aż fo rm a n ie m a te ria ln a nie m ogła pow stać przez p ro stą tra n sfo rm a c ję m a terii. Czynności d uszy są akosm iczne (ekstrakosm iczne) w sto su n k u do czynności m ate ria ln y c h , w obec tego i ich zasada m usi być rów nież akosm iczną (ekstrakosm iczną). Czynności rac jo n aln e i ich zasada p o jaw ia ją się w św iecie bez uprzednich założeń u antropoidów , a w szystko, co p o jaw ia się w ten sposób, p ojaw ia się na drodze stw orzenia. Bóg stw a rz a duszę lu dzką z niczego i dlatego je s t tu p o trzeb n a in te rw e n c ja Boża, k tó ra przez a k t stw o rzen ia w yprow adza rów nocześnie n o v u m onto-
logicum w ra z z n o v u m phaenom enologicum .
S e r t i l l a n g e s p recy zu je bliżej pojęcie stw orzenia. F a k t kreacji, k tó ry nie jest sp o strzeg aln y i u jm o w aln y naukow o,
[ 2 5 ] P R O B L E M H O M I N I Z A C J I 6 0 3
może grozić zapoznaniem ew olucji w odniesieniu do ciała. N ie bezpieczeństw o to po w staje wów czas, gdy zam iast rozw ażać a k t stw ó rczy jako w kład m etafizy czn y do czynności n a tu ry , ro zw ażam y go jako czynność oddzielną, dołączoną do czynności biologicznej, ta k ja k g d y b y Bóg stw o rzy ł duszę osobno, po łączył ją z zaro d k iem i o b d arzy ł siłą form ow ania sobie ciała. T aka koncep cja a k tu stw orzen ia pociąga w praw d zie k atolik ów i sp iry tu alistó w , jed n a k w kon sek w en cji je s t koncep cją d u a li sty czn ą w d u ch u P l a t o n a i K a r t e z j u s z a . K o ncep cja ta je s t niezgodna z n a u k ą św. T o m a s z a o su b sta n c ja ln ej jedności człow ieka. Tom ista m usi odrzucić ideę d uszy fo rm u jącej ciało, poniew aż w edług h y lem o rfizm u dusza je s t fo rm ą a nie działaczem . D ziałaczem je s t złożenie z d u szy i ciała czyli człow iek.
P ojęcie d u szy k sz ta łtu ją c e j sobie ciało nazyw a h e re z ją za rów no w sy stem ie tom istycznym , ja k i w nauce. H y lem o rfista nie m oże mówić, że n a tu ra przy go to w ała ciało, w k tó re Bóg w la ł duszę, poniew aż nie p rz y jm u je w ielości fo rm w ciele. A ntropoid, k tó ry s ta ł się człow iekiem , nie je st an tro p o id em u do sko n alo n y m przez duszę rozum ną, lecz je s t now ym b y tem w całości. Je że li zm ienia się g atun ek , to zm ienia się ciało, a cała o rie n ta c ja w ita ln a bierze now y k ieru n e k . J e s t to całko w ita re k re a c ja , k tó re j w y n ik iem było pow stanie człow ieka. P rz ed sta w ian ie p rocesu h om inizacji w te n sposób, że Bóg stw o rzy ł duszę i ciało, nazyw a S e r t i l l a n g e s czystym antrop om o rfizm em . W rzeczyw istości nie zachodzi stw orzenie d uszy i ciała, lecz w ypro w ad zen ie złożenia, czyli całego czło w ieka stanow iącego jedność su b stan cjaln ą.
W edług św. T o m a s z a Bóg stw a rz a duszę w ciele jak o k re s a k tu w yprow adzającego ciało i dlatego je s t to jedno rodzenie, w k tó ry m p o w staje cały człow iek. Ze w zględu zaś na to, że o sta tn ia dyspozycja n a tu r y je s t konieczna dla przy jścia d u szy jak o fo rm y su b sta n c ja ln ej, człow iek pozostaje w łącz ności organicznej z n a tu r ą i siłam i p rzy ro dy . Rozwój ciała n ależy więc pojm ow ać jako k iero w a n y od w e w n ątrz proces kosm iczny, a dusze jako idee kierow nicze zjaw isk życiow ych i ich rez u lta tó w . A k t stw ó rczy in te rw e n iu ją c y w m om encie
6 0 4 K S . T A D E U S Z W O J C IE C H O W S K I [ 2 6 ]
p o w stan ia pierw szego człow ieka posiada c h a ra k te r im m an e n tn y a nie tra n sc en d e n tn y .
Sam p rzebieg m o m en tu h om inizacji p rzed staw ia się n a s tę pująco: Zgodnie z n a u k ą św. T o m a s z a , zarodek nie po siada na początku d u szy ro zu m n ej. Z p u n k tu w idzenia ontolo- gicznego posiada n a jp ie rw o rganizację w eg etaty w n ą, w zględnie je s t vegetans, gdyż posiada w m ożności cechy p rzek raczające życie w eg etaty w n e. Istn ien ie jego je st jed n a k w eg etaty w n e i dlatego należy założyć n a jp ie rw duszę w eg etaty w n ą. Dzię k i rozw ojow i sy stem u nerw ow ego budzi się życie zm y słowe. W końcu, gdy k o o rd y n acje ce re b raln e zostają zakoń czone, zjaw ia się dusza rozum na. P o jaw ien ie się duszy ro zu m nej je s t su rk re a c ją (tran sek racją) dokonaną w ciągłości zja w iskow ej. J e s t to eksplozja ducha w m aterii, ja k to za T e i l h a r d e m pow tarza, ale eksplozja dokonana siłą Bożą. D zięki te j in te rw e n c ji siły w yższej zachodzi nieciągłość m e ta fizyczna p rz y u trz y m a n e j ciągłości zjaw iskow ej i dlatego n a ro d zin y pierw szego człow ieka są rów nocześnie fak te m biolo gicznym i stw órczym .
R ozw iązanie p ro b lem u h om inizacji polega w edług S e r t i 1- l a n g e s a na pogodzeniu pojęć stw orzen ia i ew olucji, ciągłości i tran scen d en cji. B łędem b y ło b y p rzeciw staw ianie ty ch pojęć sobie, gdyż p rz e d sta w ia ją one w praw d zie dw a różne, ale nie sprzeczne plan y . P om iędzy nim i nie zachodzi re a ln a opozycja i d latego m ogą zachodzić rów nocześnie, a w w y n ik u ich w spółdziałania po w stał p ierw szy człow iek na ziem i. R ów nie b łęd n y m b y ło b y uw ażać d o k try n ę to m isty czn ą za przeciw ną ew olucjonizm ow i, gdyż tom izm je s t ze sw ej n a tu r y ew olu c y jn y 58.
W sto su n k u do teo rii P e r i e r a te o ria S e r t i l l a n g e s a w nosi p ew n e now e asp ekty . N a jp ie rw odnosi m o m ent hom i n iza c ji do zaro d ka zwierzęcego, n a stęp n ie p recy zu je bliżej pojęcie stw o rzen ia d u szy i szczegółow iej przed staw ia przebieg hom inizacji. Z a trz y m u je w praw d zie pojęcie ciągłości biolo
gicznej p rzy rów noczesnej nieciągłości m etafizyczn ej, lecz
“ A. D. S e r t i l l a n g e s OP, L ’id é e d e cré a tio n et ses r e s e n tis s e -