• Nie Znaleziono Wyników

Z hucznym okrzykiem: niech zyje uprawa rzçdowa, i zoklaskami serdecznego zadowolcnia, rozstalismy siç

z turnipsami i kartoflami, a wsiadtszy na nowo do po- jazdôw, zwiedzalismy kolejno nastçpnc poletka.

W yki i mieszanki, w jedném miejscu juz byty do ko- szenia, tu dorastaty, owdzie znowu zaledwie wyszty nad ziemiç. Takie nastçpstwo jest konieczném, bo: jak po- wiedzialcm w yzéj, krowy latem dostaje tu trzy razy dniem w y k ç, lub mieszankç zielona.

Koniczynç, ktôrQ zbiéraja na siano, zastalismy sko-

szoiiq. Przed cztérma laty suszono tu koniczyny, albo

przez udeptywanie w kopcach, albo przez uttaczanie w skrzyniach, a nastçpnie szybkie rozrzucanie na w ol- ném powietrzu. Jeden i drugi sposôb niedogodny, przez t o , iz znaczna czçsc paszy, albo naglém rozgrzaniem zby- tnie siç przepala, albo gnije jezli rozrzuceniu pogoda nie sprzvja. Obecnie suszq koniczynç w M ichalowie przez kuczkowanie. Sposôb ten , ktôrego takze od lat dzie- w içciu bez przerwy uzyw am , zastuguje na rozpowsze- chnienie.

Najdaléj w e 2 4 godzin po skoszeniu, kiedy koniczyna nieco zw içdnie, staja kobiéty i doroslejsze dzieci w zdluz pokosôw, o ile ktôre z n ic h , rozci;jgn<awszy dobrze rçce i przychyliwszy siç nalezycie do ziem i, objtjc m oze, za- garnia pokos i lekko przysuwa do siebie. N astçpnie, podniôslszy siç nieco w g ô r ç , w suw a koniczynç miçdzy kolana, zaokrqgla bez uttuczania, od spodu do gôry, w ksztalcie ostrokrçga czyli stozka. Przy samym

wierz-234

cholku skrçciwszy jakby w grajcarek do wyeiagama korka, zostawia siç te» stozek, a podobniez formuje siç drugï nastçpnie. Stozki te , szérokie u spodu, stawiaja dosé oporu przeciw wiatrom; latwo zewnatrz, a nawet i wçwn^trz przesychajij ; wszçdzie bowiem maja prze- stwory. Po dwôch dniach, a jcsli pogoda i nieco wiatru dopomaga, prçdzéj koniczyna wiçdnieje, a nawet zna- cznie przesycha. W tedy dwa, trzy, a nawet i wiçcéj takich sto/.kôw powoli sciqga siç i odwracajac ostroznie, sktada lekko w jeden wiçkszy. Ztych wiçkszych sto- sownie do stanu powietrza, w dni trzy lub cztéry, ukla- daja siç kopy, i zwykle juz cala operacya siç kouczy. Na przypadek dészczu lub nawalnicy nawet, sposôb ten do- godniejszy jest od innych sposobôw. Po pochytosci i li- cznych otworach nastroszonych stozkôw, latwo dészcz spada, i malo co tak zewnatrz jak wewnijtrz koni- czynie szkodzi. Za ustaleuiem siç pogody, nalezy tylko stozki z wody na wyzsze miejsca przelozyc, zbite podniesc i ponastroszac, a jezli wiérzchy suche, poodwracac. Ko­

niczyna tak wysuszona, zachowuje zwykle piçkn^ zielo- nosc i giçtkosc, a co jest poz;jdanszém, mniéj jak w in­

nych razach ogolaca siç z listkôw, ktôre stanowi;} czçsc najsmaczniejszq téj roslinv.

Z rzçsistemi

bravo

powitano bobki, w rzçdowéj uprawie, nadzwyczajnego wzrostu, a przytém w catéj jçdrnosci wegetaeyi. Wiémy, ze ziarno téj rosliny, gnie- cione na mlynku walcowym, uzywane jest na karm dla inwentarzy w folwarku Michalowskim.

VVroku biezgcym posial P. A. Ilr. Z., razem zbobkieni, groch zwyczajny. Ma to byc prôba tylko. Wszakze

((parta na zasadzie gruntownéj: ze w upravvie rzçdowéj groch mniéj jak zwykle zachwasci ziemiç, a nadto wyda pion lepszy, bo czepiajac siç bobku nie wylega. Na Deszkowicach, po bobku, ma byc zasiana pszenica, zda- uiem P. A. Hr. Z., koléj ta dobrze siç udac powinna.

Pôle jçczmienne bardzo piçkne, choc podôwczas w tamtych stronaeh wszçdzie bardzo okazale byty jç- czmiona. Jçczmien wszakze zbiérany w folwarku Mi- chalowskim, odznacza siç piçkném ziarnem, a szczegôl- niéj wagi}. Korzec np. tego ziarna, w roku zeszlym, wazyt funtôw 2 2 5 . ïakim wypadkiem malo kto z nas pochwalic siç moze.

Pszenica na wszystkich trzech poletkach, mimo nad- zwyczaj silnéj kolei stala bardzo piçknie, a nawet w wielu miejseach znacznie wylegla. Przyczyng wylega- nia pszenicy upatruje P. A. Hr. Z ., jak wiémy ze Spra- wozdania , wzbytecznéj wilgotnosci gruntu, ktôrq przez odcieki i kanaîy odprowadzic, dla braku spadkôw, tru- dno. Prôbowal on, przez swidrowanie i wybijanie pio- nowo rur po nizinach dojsc do pokladu zwiru lub piasku, w ktôry, pbzez otwôr rur, sprowadzicby siç daly wody kanafami. Praca ta, nie bez malych wysilen i kosztôw, dobjd siç nie udafa. Mimo znacznego swi- drowania i zglçhiania, ciQgle natrafia siç na grunt i!o- watv, tak zbity, a nadewszystko sprçzysty: ze pobijanie rur od pewnego punktu jest prawie niepodobne.

Pozostaje jeszcze drugi sposôb skruszania spodniéj war- stwy, pod wiérzchniq skibq bçdqcéj, bez wyrzucania jéj wszakze na wiérzch.

•230

Prosilibysmy szanownego A. Hr. Z., aby rezultata pô- zniejsze, otrzymane temi dwoma sposobami, w Roczni- kach Gospodarstwa Krajowego raczyf oglosic (*).

Polozenie wilgotne Michalowa i Deszkowic, przy nie- korzystném rozrzuceniu, porozdzielaniu gruntami w lo- sciahskiemi, zbyt wielkiemu oddaleniu niw, a wiçc przy niemoznosci uzytkowania ich na pastwiska, nienajdogo- dniejsze jest dla ow iec, zwlaszcza krwi szlachetnéj. Ztéj przyczyny trzymane tu dotad tylko owce poprawne, zd§- zajçu: wiçcéj do obfîtosci, anizeli do cienkosci wetny. Na ostatnim jarmarku welna Michalowska otrzymala 5 2 talarôw za centnar.

W tym rok u , do folwarku M ichalowskiego, przybrano w dzierzawç folwark M arynôw kç, o mabj mi lkg odlegty, nie szczegôlny wprawdzie z gatunku gleby i z zamoznosci dawnych nawozôw, aie suchém i wzgôrzystém poloze- niem , do chodowli ow iec dogodny. Przed osmiu Iaty urz^dzono go na gospodarstwo pastwiskowe o w cze, w ktorém dwa tylko poletka byly pod ziarnem, a cztéry obsiane trawami; szczegôlniéj zas koniczyn§ bialq.

Czas i rôzne zmiany, niepozostawily sladu téj kolei, ktôr^ wszakze P. A.IIr. Z. obecnie przywrôcic zamierza;

a to celern rozprzestrzenienia swego gospodarstwa owcze- go. Na folwarku Marynôwce ogl^dalismy 5 0 0 sztuk ma- ciorek jarliczek, z ktdrych znaczna czgsc wzrostem stare

(*) Wapnowanie wtych stronach— dla zbytniéj odleglosci wa- pniarek jest kosztowne. W téj chwili wszakze przychodzi mi na mysl uzycie potluezonego gruzu z cegty palonéj, ktôrego obfitosé znajduje siç przy dwôch cegielniach, tuz przy niwaeh folwar- cznych polozonych.— Mozeby ten srodek zaradzit, choc w czç- Sci, wyleganiu pszcnicy, jezli nie w piérwszym roku, to przynaj- mniéj wnastçpnych latach.

owee przechodzi. Nadto, odznaczajQ siç jeszcze wspo- mniane jarliczki, rôwnym i nabitym porostem welny.

Oprôcz celniejszych miejsc, wszystkie czçsci glowy, cale podbrzusze, nogi az po same kopytka, okryte s§ welna z wyraznym charakterem.

Gromada ta pochodzi z owezarni Niedzieliskiéj, dosé slynnéj dawniéj w Lubelskiéra. Tryki z niéj, dla swéj realnéj wartosci i staléj ceny, bardzo poszukiwane, nie- maly corocznie przynosily dochôd.

OwczarniaNiedzieliska, i z widokow ogôlnych miej­

scowych i wyzszego gospodarstwa krajowego, a szeze- gôlniéj gospodarstwa owezego, zorganizowana zostala w r. 1 8 3 6/ 7, w nastçpujacy sposôb.

Z pôlczwarta tysiaca maciôr merynosôw, oxystujqcych wôwczas w caléj Ordynacyi, wybrano naprzôd trzysta najcelniejszych budowa, cienkosciyi i wyrostem welny, z gatunku elektoralnych, do ktôrych, o ile z prawdo- podobienstwa wniésc bylo mozna, zadna krew obea doinieszana nie byla. Powtôre: z gatunku Negretty, ktô­

ry przez brak systematu dowoinie mieszano z rass^ Ram­

bouillet, a nastçpnie, przez tryki Niedzieliskie, zkrwia ele- ktoralm}, wybrano najcelniejszych maciôr dwiescie (200).

Potrzecie: z Horzowitz w Czechach, z owezarni hrabi Wrbna, sprowadzono dziesiçc trykôw i piçcdziesiyt kilka maciôr krwi ezystéj. (Tryki z rezerwy placono po duka- tôw 3 0 , a inatki po dukatôw 10, inné sztuki po cenach nizszych). — Owee te, okazalego wyrostu i ksztaltu, rô- wn;j i bardzo piçkm} welna obroste, odznaczaîy siç nad­

to wiclka jéj obfitosciq. Runa trykôw po wymvciu wa- zyly najmniéj 4 7/ 2 funta, a z rezerwowych po 5 a nawet po 5 ',4 funta. Runa niektôrych matek z rezerwy,

docho-31

238

dziiy do 4 funtôw; w przeciçciu zas na kazdq maciorç liczyc byto mozna pravvie trzy funty (*).

Oddzial piérwszy — to jest owce elektoralnc — co do wyksztalcenia siç i postçpôw dalszych w rozpladzaniu, zostawiono samemu sob ie, i dlatego dodano mu trykôw najcelniejszych z elektoralnych 12 sztuk.

Do oddziaîu drugiego, puszczono tryki czeskie. Dla czeskich zas maciôr przeznaczono same tryki rezerwowe.

Odtad manipulacya i cala kontrolla rodowodowa, w stosownych na to przyrzqdzonych ksia/kach, z najwiç- kszq sumiennoscia ustalona i scisle przestrzegana byla,

•(za co, po rok 18 3%o osobiscie porçczyc mogç).

Tryki z dochowku oddziaîu piérwszego, celniejsze przeznaczono dla siebie, inné na przedaz. Wszystkie try- czki z oddziaîu drugiego mialy byc skopione, az do trzo- ciego lub czwartego pokolenia, tojest, az do ustalenia rassy. Tryczki z oddziaîu trzeciego, mialy sluzyc do roz­

plodu w oddziale drugirn, najcelniejsze zas do rozplodu w oddziale trzecim, jako najwyzszym co do wartosci w e- wnçtrznéj.

Wszystkie jagnieta, pochodzqce z owczarni niedzieli- skiéj, przez caly rok bylyby staly na paszy suchéj ; bo w manipulacyi nie sa ma cienkosc welny, aie na celu mia- no: podniesienie wyrostu owiec, réwnosc runa, a szcze- gôlniéj obfitosc (*').

(*) W elné z tych owiec w latach 183 7/e i 1838/ti przcdalem na miejscu po sto talarow centnar.

(”*) Zmicrzanie <lo podniesienia obfitosci welny na owey, o ile to doprowadzic potrafilibysmy w ogôle owczarn, wiçkszéj jest wa- gi, anizeli kto mnicmac moze. Przypusémy: ze liczba owiec nic- zmicnila siç, ze tylko gatunck welny poprawiono, i z c , nade- wszystko jéj prodnkcya, podniosta siç tylko o jedna trzeciîj czçs6

W skutku przyjgtego systemu roku zeszlego, wszy- stkie owce Ordynackie, a wiçc i owczarnia Niedzieliska, rozprzedane zostaly. Pan A. hr. Z. rzcteln§ sobie u wszy- stkich ziemian zaskarbil wdziçcznosc, zakupuj^c 5 0 0 ja- gniczek i kilkadziesiat tryczkow Niedzieliskich. Przy jego poswiçceniu, swietle, i niezraordowanych usiiowaniach, piérwotna mysl nie upadnie. Za pare lat owczarnia Mi~

chalowska dostarczajac doborowvch trykôw, stanie sig wielkiém dobrodziejstwem, nietylko dla dzierzawcôw Ordynacyi

;

aie i dla okolicznych oby wateli.

Opowiadal Pan A. Hr. Z., izz bardzo dobrym skutkiem tèj zimy uzywaï kartofli do zywienia owiec. Kartofle, dniem wprzôdy, posiekano i naléwano wodêj, ktôra na- stgpnie spuszczona spodem , zabiérala z sob§ sok ostry, sprawiajqcy owcom oskorny. Przy dodatku siana i sieczki dawano na kazdej sztukç po dwa funty kartofli.

Z Marynôwki wrôciwszy do M ichalow a, ogbjdalismy m lockarnia, narzçdzia, machiny, jako plugi udoskona- lone angielskie; francuzki P D om basle, extyrpatory, gra- bie zebizne, urzadzone do zaprzçgu dla wyrywania pérzu, plugi o trzech krojach, z odkladnicami po obu stronacb,

wyzéj nad dzisiejsza, (klora przyjmiemy na siedmdziesiqt tysiç- cy centnarow).— Przewyzka ta, chocby tylko po 50 talarôw za^

centnar spiéniçzona, powiçkszalaby bogaelwo kraju o siedm mil- Uonôw zlp. rocznic. Gdybysmy rowniez pod rachunek wzieli to, coby zyskat kraj, z powiçkszeniem wzrostu i ulepszenieni rassy in- wentarzy zywych, za przewyzkç rocznij: miçsa, masla, sera, pod- wyzszona wartosé owiec, bydla, koni, i 1. p., ilezby lo sig nazbié- ralo milionôw? C6z dopiéro powiedziéc, o zyskach, z rozs.ydniej- szego uzytkowania marnowanéj dzis robocizny i roztrwanianych kapitalôw? (Czylaj rozprawç: C sy iy c ie p rz e m y slu n aszego, m ia- noivicic przem yslu rolnego , p ojm u jem y ze stan ow iska odpow iedn ie- go naszéj m iejscow osci. llocz. G. K. tom I).

240

do wyrzynama rowkôw po lakach i vv polu; siéwniki, pluzki do ôborywania brukwi, mlynki do gniecienia bobku lub innych ziarn, sieczkarnie do rzepy i t. p.

Dokiadnosc i wykonczenie tych machin, powszechnie siç podobaly. W znacznéj czçsci wychodzç. one z war- sztatôw Zwierzynieckich (*).

(') Warsztaty mechaniki Zwierzynieckiéj, naleza do najdawniéj- szych zaktadôw tego rodzaju w kraju; w roku 1805 zostawaly one pod kierunkiem dwôch z Anglii sprow'adzonych konstruktorôw, PP. Lawi Macdonald.

Jakkolwiek przcznaczeniem gtôwném zakiadu byto: dostarcze- nie machin i narzçdzi gospodarstwom rolnym , mato gdzie je ­ szcze wôwczas wyrozumowanym, poslugiwaty przeciez wytqcznie prawie celniejszym zaktadom Ordynacyi, jako: wznoszqcym siç mtynom, tartakom, olejarniom, brôwarom porterowym i piwnym, gorzelniom i t. p.

W r. 183 y8 warsztaty Zwierzynieckie, zorganizowane odpowie- dnio dzisiejszym postçpom, najwiçcéj wyrabialy mtocarnic, sie­

czkarnie, ptugi, siéwniki i t. p.

Obecnie, zaldadZwierzyniecki, vvziçty zostat w dzierzawç przez Pana Plate, teorycznie i praktycznie utalentowanego, a powsze­

chnie z sumiennej skrupulatnoàci robot od lat juz wielu w okolicy cenionego konstruktora. Obecni prôbie z plugami Smalla,wKle- mensowie, Ziemianie,zamôwiliich przeszto50 u P. .Plate. Ze wszech miar zastuguje on na silne poparcie, zwtaszcza: ze w stosunku do doboru materyatôw i scistoSci wykonania, kwoty podanc w oglo- szonym swiézo cmniku w yrobow Zwierzynieckich,sq bardzo umiar- kôwane; kladzieiny tu niektore:

W koricu obejrzawszy mléczarmq, naczynia i sprzçly do robienia masla i sérôw, po osmio-godzinnéj wycieczce wrôcdi wszyscy do palacu, i bezzwlocznie zasiedli do obiadu.

Po ostatniém daniu , niezmordowany w uprzejmo- sci gospodarz, zrekapitulowal w krôtkosci zasady, roz- vvijanie siç i rezultata gospodarstwa Michalowskiego, prze- chodzqc koleja kazdq gatgz po szczegôle. Gospodarstwo plodozmienne , môwil na koiicu, wydalo mi w Iatach osmiu wiçksze nierôwnie zbiory ziarna, anizeli trzechpo- lowe mogloby wydac w tym samym czasie. Przy tém zbiéralo siç jeszcze rosliny pastewne, przez co utrzymujç wiele inwentarzy i te dobrze zywiç. Przykupujg wprawdzie corocznie nie malo paszy, aie piéniqdzc na to dostarczajq plody folwarczne. Jezliby pszenica nie poplacala, siaé bçdç ow ies, i tém , a moze i inném ziarnem zastqpiç pa- szç, przez co zmniejszç wydatek, a dotychczasowy cat- kowity dochôd, je/ili nie zwigkszy siç, to przynajmniéj nie znizy.

Kapital obiegowy,

stale na gospodarstwo przeznaczo- ny, stawial mnie wmoznosci upatrywania cen dogodnycb do przedazy produktôw. Wazna to rzecz, aby nikt nad moznosc nierozpoczynaï, pomnqc na proste nasze przy- slowie : „lepiéj malo a dobrze, niz wiele a miernie.”—

Poniewaz zas, w dzisiejszym stanie, nie mozna juz logi- cznych znalezc argumentôw przeciw gospodarstwu plodo- zmiennemu, a czas, w ktôrym wyjdziemy z paiiszczy- znianego systematu, nie zdaje sig byc zbyt odlegiym;

przeto zawczasu, przez staranny i trofny podzial na caly rok pracy i zatrudnieii gospodarskich, nalezy siç przy- zwyczajac do scisléj oszczgdnosci robocizny, aby nie

na-tlaczaé zatrudnien na raz jeden, darcmnie

\

ludzi i in- wentarzy poci.jgowych nie zywic. Anglicy utrzymuj§: ze porzadek w robocie tak jest wazny, iz bez niego dwa i wiçcëj razy tyle wydac mozna na folwarku, ile tego rzetelna potrzeba wymaga. Przepraszajjjc w koricu za pogadankç mojç, smiém cieszyc siç nadzieja: ze i sza- nowni goscie, nawzajem, rad swoich odmôwic mi nie raczg.

Tu jednomyslnie powstali wszyscy i z prawdziwém rozrzewnieniem, na podziçkowanie wypili za zdrowie i pomyslnosc czcigodnego gospodarza. Zgoda, odrzekt tenzc skromnie, aie z warunkiem , ze wypijemy takze zdrowie zarzadzajacego calém gospadarstwem micjsco- w ém , ktôrego zyczliwosci i niezmordowanym staraniom, zawdziçczam przyprowadzenie do skutku tego, coscie pa- nowie widziéc i pochwalac raczyli.

Po zadoscuczynieniu z iiajszczérszq cliçcig temu wo- zwaniu, rozpoczçta siç ogolna pogadanka.

Zwracajcjc uwagç na obliczenia, w

Zdaniu sprawy o gospodarstwie

etc. (p. tom 2. str. 215 R. G. K.) okazu- j;jce, ze plodozmian Michalowski, w ciagu lat siedmiu, wydai wiçcéj ziarna, ani/.eliby w tym samym czasie wy­

dac mogto gospodarstwo trzypolowe, postrzegali nie- ktôrzy niedoktadnosc porôwnania przez to, ze plony z zy­

ta ozimego, zasianego na gôrach, zupelnie z obrachunku plonôw gospodarstwa trzypolowego wypuszczono. Zarzut ten upadl bez oporu, po przekonaniu s iç , ze gôry i ni­

wa Roztop, jak tekst sam objasnia, z ptodozinianu w y- bjczono ; przeto grunta te i zasiéwy na nich, do porô­

wnania dwôch rôznych gospodarstw, wchôdzic nie mogty. Pamiçtajmy przecie: ze w tym rachunku nalczy

242

upatrywac tylko prawdo-podobienstwo, a nie sciste i ma- tematycznie oznaczone liczby. Przez brak bowiem regu- lacyi, nivvy folwarku Michalowskiego, na wszystkie strony porozrzucane, czy to w trzypolowém, czy plodozmien- ném gospodarstwie, liczne przedsiawiaja rozwinigciu siç nalezytemu, niedogodnosci i nieprzeparte utrudzenia.

Gdy ktos, godzfic sig na pfodozmian u wigkszych i.mo- znych wlascicieli dôbr, powatpiéwaf o moznosci jego istnienia w matych i czastkowych fortunkach, jéden z obe- cnych odpowiedziaf na t o , nad spodziéwanie uderzaja- cym , a choc na miejscu wzigtym, przeciez nieznanym przykladem. Na 2 4 ch morgach ornego gruntu, urzadzil sobie przewielebny xiadz Gwardyan Rodecznicki osmio- polowe gospodarstwo, a czy na to wielkich potrzcbo- waJ nakJadow, i czy teraz lepiéj nie wychodzi jak w trzy­

polowém gospodarstwie, prosmy go wszyscy uprzejmie, a moze nam opowié.

Z nadzwyczajném podziwieniem i z niewymowném za- interesowaniem, zwrôcify sig wszystkich oczy na siedz.'j- cego u stolu skromnego zakonnika, z uwag^ i baczno- sci;j przysluchujacego sig wszystkiemu. Choc poczjjtkowo odurzony i jakby zawstydzony, tak niespodziéwanym na- padem, niebawem przeciez X. Gwardyan, z prostota a zw igzle, opowiedziaf rzecz cala. W ielk;], rzekl, da- wniéj mialem biédg z mojém gospodarstwem, czgsto bra- klo mi i paszy dla inwentarza i kaszy do spizarni. W i- dzgc co sig robi 11a folwarku Michalowskim, i jakto tam wszystkiego obfitosé, podzielitem i ja klasztorne grunta, na poletka po trzy morgi, zaprowadziwszy koléj jak na- stgpuje :

1. Mieszanki i wyki, na nawozie.

2. Pszenica.

3. Mieszanki i wyki.

4. Owies.

5. Na nawozie bobek siany od rçki.

6. Jçczmieû.

7. Hreczka.

8. Zyto.

Niech Bogu Najwyzszemu bçdzie chwaîa, z t<] zmiana