• Nie Znaleziono Wyników

Humanistyka cyfrowa, czyli jak zostać księżniczką

Dyskusja na temat roli i znaczenia humanistyki w dzisiejszym pejzażu społecznym ma charakter globalny, a projekt digital humanities sytuuje się często w jej samym centrum i bywa prezentowany – jak się rzekło – jako szansa humanistycznego Kopciuszka na osią­

gnięcie pozycji księżniczki (czyli podniesienie statusu w ramach academii zdominowanej współcześnie przez nauki ścisłe, medyczne, informatykę i biotechnologię). Warto zatem nieco przybliżyć (choćby tylko pokrótce) historię samej – nie tak całkiem już młodej – dyscy­

pliny, która dzisiaj jest reprezentowana m.in. przez specjalistyczne czasopisma naukowe16, organizacje akademickie17 oraz programy dydaktyczne na wielu uczelniach europejskich i amerykańskich. Mówiąc krótko, jest to dyscyplina dosyć dobrze już w zachodnim świecie akademickim osadzona (co nie znaczy, że nie dyskutuje się także i nad aspektem jej insty­

tucjonalizacji: czy jest potrzebna? jak powinna wyglądać? do jakiego stopnia się o nią ubie­

gać?) Jeśli przyjrzeć się tej historii dokładniej, to można zobaczyć zmiany następujące wraz z przekształceniami technologii medialnych. Obecna pod „parasolem” digital humanities we­

wnętrzna różnorodność jest gwarantowana m.in. przez odmienność pół badawczych, w któ­

rych sytuują się cyfrowi humaniści. Badacze rekrutują się z takich dziedzin jak humanities computing, teoria mediów, bibliotekoznawstwo i informacja naukowa, e-literatura, antropo­

logia cyfrowa, historia, lingwistyka (bardzo długo projekty tego typu rozwijano pod egidą Modern Language Association), edukacja medialna, sztuka nowych mediów oraz środowi­

ska spoza tradycyjnej akademii lub na jej obrzeżach (ruch open access, ruch nie-konferencji typu THAT Campów i medialabów).

Dzisiaj dosyć zgodnie uznaje się, że miano pioniera należy się Robertowi Busie, który w latach 40. badał możliwości indeksacji i automatyzacji analizy lingwistycznej całości dzie­

ła św. Tomasza z Akwinu za pomocą ówcześnie dostępnej technologii komputerowej. Cóż, w 1949 roku było to możliwe zaledwie w kilku ośrodkach: ojciec Buso rozpoczął współpracę z centrum firmy IBM w Nowym Jorku, z projektem uzyskania 13 milionów kart perforowa­

nych, z których każda odpowiadałaby pojedynczemu słowu planowanej bazy Index Thomi­

sticus. Sam Robert Buso opisuje swój spektakularny projekt (dzieło niemal całego życia wło­

skiego jezuity, który zmarł w 2011 roku w wieku 98 lat) odwołując się do zmian technologii

16Warto wskazać zwłaszcza wydawany w modelu wolnego dostępu Journal of Digital Humanities,

http://journalofdigitalhumanities.org/ czy Digital Humanities Quarterly http://www.digitalhumanities.org/dhq/

(20.02.2013).

17Na czele z „parasolową” Alliance of Digital Humanities Organizations, http://adho.org/ (20.02.2013).

komputerowej i historii nośników informacji, jakich doświadczył na przestrzeni między 1949 rokiem a latami dziewięćdziesiątymi, kiedy pojawił się CD-ROM18. Są jednak i ujęcia wskazujące, że korzeni humanistyki cyfrowej należy szukać znacznie wcześniej. Jednym z pierwszych przykładów zastosowania wizualizacji danych do rozwiązania konkretnego problemu (a więc nie w charakterze ornamentu, a w roli metody naukowej) była propozycja angielskiego lekarza, jednego z ojców epidemiologii, Johna Snowa. Podczas epidemii cholery w Londynie w 1854 roku nanosił on na mapę wszystkie przypadki zachorowań oraz posługi­

wał się danymi statystycznymi (interesował go związek między jakością wody a ilością za­

chorowań): dzięki temu wykrył ognisko choroby i przyczynę epidemii. Jak podkreśla Susan Hockney, pisanie historii przedsięwzięcia o charakterze głęboko interdyscyplinarnym nie jest sprawą całkiem oczywistą. Sama proponuje „prezentację ujęcia chronologicznego dla prześledzenia rozwoju dziedziny humanities computing”19, koncentrując się w swoim tekście na projektach, które pojawiły się, zanim zaistniała nazwa digital humanities (a jest tak w przypadku istotnych projektów, jak poświęcony pisarstwu kobiet Orlando20 czy mający charakter metodologiczny i standaryzujący Text Encoding Initiative21). Wczesne projekty pokazują także bardzo ważne dziedzictwo humanistyki cyfrowej: pracę z tekstem i w oparciu o tekst (co oznaczało z jednej strony oparcie na klasycznym zestawie filologicznych narzędzi pracy, z drugiej – ich znaczącą czasem rekonfigurację). Dziedzictwo badań nad praktykami w obszarze języka ma jednak także rozleglejszą historię: wg Matthew Kirschenbauma22, fakt, że humanistyka cyfrowa gości najczęściej na wydziałach literaturoznawstwa i lingwi­

styki wiąże się z kilkoma rzeczami. Po pierwsze, tekst (prócz wartości liczbowych) należy do najstarszych i najpopularniejszych „danych”, z którymi pracowano za pomocą komputerów.

Po drugie, istnieje równie długa tradycja związków między kompozycją i technologią kom­

puterową (można tutaj przywołać całą subdziedzinę, jaką stanowi retoryka cyfrowa, digital rhetorics lub digirhet23). Po trzecie, należy także wskazać na związki między technologiami cyfrowymi a edytorstwem (co jest wątkiem dość oczywistym). Czwartym źródłem tych sil­

nych związków jest, zdaniem Kirschenbauma, środowisko, teoria i projekty związane z no­

18R.A. Busa, Foreword: Perspectives on the Digital Humanities [w:] ed. S. Schreibman, R. Siemens, J. Unsworth, A Companion to Digital Humanities, Blackwell, Oxford 2004, http://www.digitalhumanities.org/companion/

(20.02.2013).

19S. Hockney, The History of Humanities Computing, [w:] ed. S. Schreibman, R. Siemens, J. Unsworth, A Companion... op.cit.

20Por. http://www.arts.ualberta.ca/orlando/ (20.02.2013).

21Por. http://www.tei-c.org/index.xml (20.02.2013).

22M. Kirschenbaum, What Is Digital Humanities and What's It Doing in English Departments? [w:] red. Matthew K. Gold, Debates in Digital Humanities, University of Minnesota Press, Minneapolis – London 2012, wersja Kindle.

23Ciekawie prezentuje się inicjatywa Digital Rhetoric Collaborative: http://www.digitalrhetoriccollaborative.org/

about/ (20.02.2013), istnieje także repozytorium wiedzy przy Rensslaer Polytechnic Institute, http://homepages.rpi.edu/~zappenj/Rhetoric/DR/dr.html (21.02. 2013).

watorskimi formami obecności literatury w sieci (np. literatura hipertekstowa i inne formy literatury sieciowej i/lub elektronicznej). Kirschenbaum wskazuje jeszcze na otwartość wydziałów anglistyki na badania studiów kulturowych zainteresowanych technologią komputerową. To wszystko jednak absolutnie nie oznacza prymatu tekstualności w dzisiej­

szej humanistyce cyfrowej – wręcz przeciwnie, do czego jeszcze powrócę.

Jak wspomina badacz, którego bez specjalnej przesady można uznać za jednego z ojców humanistyki cyfrowej i samego terminu, którym dzisiaj się posługujemy, John Unsworth, zmiana terminologii miała pewne konsekwencje. Kiedy z początkiem XXI wieku pojawił się pomysł publikacji antologii (która później zostanie wydana jako przytaczany już tutaj A Companion to Digital Humanities24), Unsworth długo dyskutował z redaktorem z wydaw­

nictwa Blackwell, jak ma brzmieć tytuł. Wciąż używano wówczas terminu humanities com­

puting oznaczający po prostu dziedzinę, w której do prac badawczych z obszaru humanistyki (w większości były to prace nad cyfryzacją archiwów) używano technologii komputerowej.

Zespół redakcyjny wydawnictwa proponował nazwę digitized humanities. Unsworth zaś za­

sugerował „Companion to Digital Humanities, żeby zrezygnować z wrażenia, że chodzi o zwykły proces digitalizacji”25. Jednocześnie w tym samym czasie powstawała globalna organizacja zrzeszająca instytucje prowadzące badania w tym obszarze, co w efekcie za­

owocowało wyłonieniem Alliance for Digital Humanities. Wszystko to – także powstanie Digital Humanities Initiative w Stanach Zjednoczonych – miało miejsce w latach 2004-2006 i przyczyniło się z pewnością do ustalenia nazwy w takiej właśnie wersji. Instytucjonalna historia dziedziny musi także uwzględnić związki z organizacją Modern Language Associa­

tion, pod której egidą zarówno organizowano podobne projekty, jak i dyskutowano o nich podczas słynnych dorocznych konferencji. Matthew Kirschenbaum dodaje tutaj jeszcze po­

pularność sformułowania digital humanities jako hashtagu #DH, którym posługiwali się ba­

dacze oraz wszyscy zainteresowani wyłaniającą się dziedziną na Twitterze. Przytacza także interesującą statystykę dotyczącą Konwentu MLA w 2009 roku, konferencji Digital Huma­

nities 2009 oraz THATCamp, sporządzoną przez uczestniczkę tych wydarzeń, Amandę French. Spośród wszystkich 7800 uczestników konwentu, twittowało tylko dwustu pięćdzie­

sięciu sześciu. Twitterzy stanowili jednak aż 48% uczestników konferencji Digital Humani­

ties (przy 325 uczestnikach tej trwającej 4 dni konferencji uzyskano ponad 1500 twittów) i aż 186% uczestników THATCampu (który trwał tylko dwa dni i miał setkę bezpośrednich uczestników)26. Nietrudno się domyślić skąd się bierze liczba Twitterowców przekraczająca

24ed. S. Schreibman, R. Siemens, J. Unsworth, A Companion... op.cit.

25Cytat pochodzi z prywatnej korespondencji Matthew Kirschenbauma z Johnem Unsworthem, przytoczonej [w:]

M. Kirschenbaum, What Is Digital Humanities... op.cit., wersja Kindle loc. 413.

26M. Kirschenbaum, What Is... op.cit., por. także A. French, Make '10' Louder; or, The Amplification of Scholarly Communication, http://amandafrench.net/blog/2009/12/30/make-10-louder/ (18.02.2013).

liczbę faktycznych uczestników – to obrazuje “wylewanie się” debaty poza krąg bezpośred­

nio uczestniczących w konferencji.

Trudno odmówić racji Kathleen Fitzpatrick, która pisze: „Kiedy jednak wielu z nas słyszy pojęcie humanistyki cyfrowej dzisiaj, odbieramy jego znaczenie nie jako referent szczegól­

nej subdyscypliny, która wyłoniła się z humanistycznej komputacji, ale raczej ma związek ze zmianami wywoływanymi przez technologie cyfrowe na wielu polach humanistyki”27. Ciekawe byłoby nakreślenie historii digital humanities w kraju takim, jak Polska – pod wie­

loma względami peryferyjnym, jeśli chodzi o instytucje naukowe oraz obieg narzędzi, litera­

tury i tzw. nowinek (rodzime konferencje wciąż jeszcze bardzo rzadko czynią użytek z Twit­

tera, który jest świetnym narzędziem dyskusji akademickiej)28. Rysując taką zupełnie wstępną diagnozę powiedziałabym, że humanistyka cyfrowa w Polsce najmocniej zainspiro­

wana jest projektem Lva Manovicha, Software Studies Initiative29. Polega on na analizie ol­

brzymich baz danych (big data) o charakterze graficznym, dostępnych wraz z digitalizacją starszych zasobów kultury oraz z całkowicie cyfrowym procesem ich wytwarzania współ­

cześnie. Zespół Manovicha, w czasie kiedy pracował on jeszcze na Uniwersytecie Kalifornij­

skim, opracował zarówno metodę, jak i oprogramowanie (co Manovich nazwał cultural ana­

lytics). Projekty Manovicha i jego laboratorium obejmują zasoby przede wszystkim kultury audiowizualnej: poczynając od sztuki i dizajnu, przez film, wideo i telewizję aż po gry wideo.

W każdym przypadku zautomatyzowanej analizie dokonywanej za pomocą specjalnego oprogramowania poddawana jest olbrzymia ilość danych. Misja projektu analityki kultury brzmi tyleż monumentalnie, co ogólnikowo („Ostatecznym celem analityki kultury jest wy­

pracowanie bardziej adekwatnego i całościowego rozumienia kulturowej ewolucji człowieka i jej dynamiki za pomocą wykorzystania wszystkich zdigitalizowanych i stworzonych jako cyfrowe artefaktów dowolnego medium”30). Manovich, jako historyk sztuki, wywodzi się z zupełnie innej tradycji badawczej – prócz tego, że jest także programistą – i właściwie poczynając od najwcześniejszych tekstów teoretycznych, zainteresowany był przede wszystkim kulturą wizualną. Warto zauważyć, że w ramach Software Studies Initiative po­

wstały przede wszystkim narzędzia do analizy danych o charakterze graficznym, przetwa­

rzania wizualiów oraz wizualizacji obrazów medialnych – prace wypełniły tym samym bar­

dzo istotne zadanie wzbogacenia refleksji humanistycznej o narzędzia, z których mogą sko­

rzystać historycy sztuki, badacze kultury popularnej, filmoznawcy, badacze telewizji

27K. Fitzpatrick, The Humanities, Done Digitally [w:] M.K. Gold, Debates..., wersja Kindle loc. 602.

28O wartości takiej specyficznej transmisji konferencyjnej pisze wspomniana już A. French, Make 10..., op. cit.

Wielu moich Twitterowych znajomych ze świata akademickiego rozpoczyna swój przekaz formułą „I'll be live blogging...”, co jest intrygującym asumptem do analizy podobieństwa Twittera do innych form przekazu „na żywo”, w tym telewizji.

29Por. Software Studies Initiative http://lab.softwarestudies.com/p/research_14.html (18.02.2013).

30Por. http://lab.softwarestudies.com/2008/09/cultural-analytics.html (18.02.2013).

i przedstawiciele wielu innych dziedzin. Gdyby z kolei w tym przypadku poszukać odleglej­

szych korzeni tak konstruowanego pola wiedzy, to znakomitym patronem analityki kultu­

rowej byłby zapewne Aby Warburg, którego Atlas Mnemosyne można uznać za prototyp metodologii badań wizualnych31.