ny en, X i u
cxa
■■>,*r<v <. u ii uzicnnii-»arzy n ic byiio* (V 10 ..ru. 1 yo "I zostałem ^ednakza czionkieia t e j Kosaisji i n astąp iły dalsza nnicj ju<S anono o.ysk as jo - o czym aa chwil-*
Tynczazcc* cenzura zzcie&nlała zi^ z tygodnia aa tydzień> a decyzja jej ouą absurdalneócią i rygoaryzraeE przypominam j ,ły n.*.e żaden A'nzUzis*.uiJc * lecz zgozv. czasy stulincwskie, zwłaszcza S<2y po latach prezesom został JćzaS Siemck, tea esa, ktiry w roku 1955 drakońsko przeprowadzi* w Krakowi a łto ldacfo “'tygod
nika Powszechnego %
• .Próbowałem z początku drogi Interwencji osobistych, któro fiswaly czasem rezu ltat.., osobliwy* Pamiętam, w roku 1953 zgło
siłem sXj do *) i . I t- -- a ł^czno^ci dana jcvab<*nowslaLo£>o (*3trcnniotwQ Demokratyczne) z prośbą, abym mó"ł otrzymywać pocztą paryską
k u l t u r2'% z którą polemizują wi^e jest mi potrzebna do oelćw zawodowych. Hinistsr rozłożył r^oe, wskazał na niebo i poradzi^, abym zwrócił cię do cenzury* Poszedłem wi^c do Skonie?ckio>50 - posłowi n i o mó~ł odn-bió przyjęcia - przedkładając ran dwie pvu- byt 1 / żo chciałbym napisać recenzjo z wydanej w Paryżu książki
*
Andrzeja Bobko.iski^o “Jzkice pićricicm"| **/ źe chciałbym otrzy
mywać, jako poseł, paryską "Kultur^ *'. bkonleckl dłu;_'o cierpiał i chrz^koł; wreszcie wymruczał, że na recenzją o UobkowaWiu sir.
zgadza, natomiast "Kultury“ uostowuc nie mog-j, bo nie ma ona debilu. Pcescm rt^enzj^ mi.** skonfiskowano, enC “K u l t u r a j s.»
ła przychodzić i przychodziła przez cały rok* ^iesbaduno u t wyroki*.*
7$
Ciekawy toż rezultat dawały Interwencyjne wizyty a szefa IUu- rn Prasy KO Artura Starowicza, dotyczące rSinych artykuł<5v» skon-
^lakowanych w "Tygodniku"* Starowicz częstował t a»3 A cia3tksxait łaskawie przesiadał prsyiiicsione teksty, pocaoa w mojej obeonoS- ci dzwonił do prezesa fikonieckieso, mówiąc, że on w danym tekście nie wiozi nio nugaancjo 1 wnosi o puszczenie go, bkoniecki si 1
usadzał, obiecywał, poczem... tekst przepadał na smen; & telefon Starowicza nio odpowiadał* 2ak stuło się na przykład s monogra
fia prasy powstańczej Warszawy, sporządzoną, przez Władysława Bar*
toszewskiego dla miesięcznika (1Znak% A były tata również om jwio- no pisma komunistyczne, redagowano praes Kliszkę i Jio/ikowskie&G*<
Niezadługo ko iii i skowania przemówień oraz interpelacji posel
skich przez cenzury w "Tygodniku" i gdzieindziej stało si* Już normą* poruszyłem tę spraw* w przemówieniu na plenum bejtau dnia
12*II«1959 (o polityce kulturalnoj na tle "budżetu państwa,o roli eejau), ale ustępy dotycz ęco cenzury zostały**• skonfiskowane* . Itapisałem w tej prawie do marszałka Sejmu <7yceoba, odpisał mi, że wystarczy, iż mowy są wydrukowane w wewnętrznym sprawozdania
stenograficznym* A zatem sejm konspiracyjny***
2ak wi'.'C należało si*xjn^ć do opozycji pozaparlamentarnej.**
przeciw cenzurze* Terenem działań stały się zjazdy Związku Lite
ratów Polskich* Pamiętam huraganowy atak, przypuszczony na znie
nawidzoną instytucję przez wielu kole^w podcza3 sprawozdawczego zjazdu Związku we Wrocławiu, w roku 1958* Ha kolejnych fcjazdach w Warszawie 1961, Lublinie 1954 (w obecności Gomułki i Kliszki)
oraz Koszalinie 1967 dbałem o to, aby ten, najważniejszy cila iu-c ćzi pi^ra, ma jacy cii odrobin; szacunku wobec swej prr.cy temat *m.ż schodził 2 wokandy * Skutki, dorai.no były r żne, rezultat o0 wlny przypominał słynne prsaaav.-it*io dziada Jo o brazu... «e:,zc2© do
t&2° zresztą v.f~ei$y*
V/ rc3ca 1961 wszcSłc^ na następna kadoncj* do Sejmu i tyn
razom wpi salon s i; (głoszono mnie) do Komisji Spraw Vcwn;tranyoU#
władnie uchwalano corocznie, po wysłuchaniu t-px\xvczćnń. Va- dSet Gł^^jnc^o Jrs j'3u c^ontrolL .»*ra3y , w Ui).*.i^c »cji i «<iao,,'ł*jvC, poił'0 logłcso 'bezpośrednio Prezesowi Kady 'iinictrćw* Była więc o&nsja do walki z dyktatury oensury, walki toczonej teraz v; pe.lnya ł’iaa- jeptucio pry.va”* 2nalazł sio bojlera oto niepodważalny instrument do toczenia owej w :lk i: uchwalony przez Sejm w roku 1S'60 £cdoks Post$pcws#i& Aćministracyjne^o»
P i ę k n y to a k t , "b a r d z o r a d z ^ p r z e c z y t o e . U s t a w a j e s t z d :i± a *U
V 2 « K S o O f a p o z a Pzic n n ik ic - za U s t a w vjy da no j % o s o ono j a k o *ilo d o k s
P a s t j s o ^ a n i a A d m i n i s t r a c y j n e g o * P r z e p i s ; / w y k o n a w c z o o r a z w z o r y
p i a n : i f o r m u l a r z y , w o p r a c o w a n i u B e n e d y k t a P o ^ O i m L l a k i e g o '*♦ '>ydav-j“*
n i c t w o P r a w n i e a c * v ;& r » z a w a 1 9 7 5 * (12 u w z g ł ? d a i o n i . e a zm-lan, w ynika- *
, /
jąoycli z ustawy o Padach. ilarcdouych* Stan prawny na ózied 1»£X*
1 975).
Kodeks postępowania Aduinistracyjaie&o czyli KPA traktoje o prawach, obywateli wobec instytucji państwowych i ich decyzji* A prawa te s?* niecałe* Crg-ui administracji padatwowej obowiązany
jest ka:id.'i sw* decyzją, dotyczącą obywatela, powzi-tę w określo
nym terminie, niotywowae prriW*iiQ i podca^ae ja na pxc?/iie w sposób jawny, z wskazaniem Instancji podejmującej deoyzją* Przed v.*yda~
nicin decyzji należy umożliwić stronie rtwypoy/ledzenio :’i t na Ło~
wat zebranych dowodów i m.vfcoriałew oraz zgłoszonych :^.dań“. Ko
deks wypowiada ad-t w sposób szczeblow y oraz bezkowproiaiso^o nic—
dwazuacaiy* 3a przykład artykuł JO 5 1 m V d o uueyzjnoh urzędo
wych: d e c y z ja posiana z b i e r a ć : oanae?scaie organu administracji państnowoj i strony lub szron* powołanie p o d atn y pra.m ej, osno-
^ aat-^ decyzji, poaoacnio ozy i w jaklai trybie służy od n iej od\'o3:anio oraz podpis z pecl ji c.-ha i«ui$- ia , n v.’7.»wl*..*ca i s c,\-.'Q>v Lsa.'.
ołu^bowojo podpisuj ^eojo ’’• Ouuo josv» w o wy o 0d'.v0i;.iUaen o. ver*£i*»
nio ich załatwiania, o prawic do składania \m±or*kt%)p skuv- h
79
Korni oj a :ipraw V, wietrznych* v;brovi swej uroczystej tnzwle, mowała si • przeważało t-Odad preble*aaaiA, jak obrona przoaiwpoża-
ro>va, sprawy lok-Iowo i meldunkowe, y ^ n e zarządzojiia uu^laisui&—
cyjnb, zmiana nazwIslc oto. Dużą czt&ó członki, komisji stanowili posłowi o autochtoni z \7 armii, Jlazar i M ąska, kfc-Srym v; ot-;>Xc nic nicćciło s i2 w głowic, że można clicie.; picu-’; co innego nl.i każą, a ^u* problem kaleczenia 1 zmieniania tekstów literackich utmó
wił <2la nich istna abrakadabr;. Posłowie ci mieli do mnie preten
sje, że zajmują czas nieużyteczną dyskusją, zamiast szybko i po
tulnie, jak wszyscy, głosować za budżetem cenzury* Xiedy«, gdy kwestionowałem konfiskowanie i kaleczenie przez cenzur.* przemS- wieA po sask ich , poseł z Olsztyna Juliusz Galewski ost ro mnie
ofuknął, twierdząc, Iż dobrze, że są te konfiskatys bo przemówie
nia wyfiłasaa sij nie "dla sławy” , lecz aby coś załatwić, V obro
nie mojej stanął jednak doóe obiektywny przewodniczący Komisji, Antoni Korsyckl*
XI niezbyt.wi,;o sprzyjającej atmosferze toczyłem moją dorocz
ną, samotną dyskusji z przedstawicielem cenzury* Kouczyła sic ona równie samotnym a bezużytecznym głosowaniem przeciw buażeto- v>i tej instytucji* Dopiero w ostatniej debacie, jesionią roicu
1964 udało mi si- ooa (niewielkiego) osiągaąć. Oto, odpowiadają
cy na moje zarzuty wiceprezes Urzędu, ten władnie znany cii s Krakowa Dohdan Gutkowski, powiedział, iż w jednym przyznaje mi
*aoj>s że działalność cenzury jest niedostatecznie pobudowana prawnie, że oni zdają sobie opraw; s tej niedoskonałości i Łiaj*
zamiar jej zaradzi^, przygotowując w tym celu nową ustawo rraso- yją* Do oświadczenia tc.jo przyczepiłem si j jak rzep, cytując je
wielokrotnie publicznie, oczywiście z powołaniom s i c po narwie—
noi wiceprezesa Gutkowskiego* .wiezadiUjO zresztą pł.zcsta£ ca być wiccproscsom, być no;:e przyczyniły si^ do tC£jo moje cytaty i pocJj"»v£*ły | esc jo | rzec?* pTODuti^ * /C 'iX o itio ** p i #w j c X\ j *.1 i o $
u o
powinien mi by <5 wuzi.-.ozny ca uwolnienie go od mało saasso^rtnego za jvoia. tyle, źt> nowej "listowy prasowej" juk nio było tuk nie na. * ♦
'JrJ: widać, na terenie "parlamentarnym" nie udawało si-s już zainteresować nikogo problematyką cenzury. Zr.to nasiliła si^
działalność "pozaparłcmentarna"* V/ loku 1964- nastąpił słynny
"List 34-”• Były to dwa zdania, napisano przez 'Jłonimckiego, pro
testujące prsc-ciw ograniczeniom przydziału papieru oraz naduży
ciom cenzury* Zwięzłość tego tekstu miała jedną zalety: eto pod
pisali go bez namysłu ludzie najrówniejszych ugrupowań i zabar
wień, od Jackiewicza do Kot ta, któj^ w żadnym innym, wypadku na jedno by slą nie zgodzili* List wywołał wściekło;!; nieocenionego
^enona Klisski 1 przeróżne dalsze perypetie, bu in* zmniejszono (po raz drugi) nakład "tygodnika Powszechnego", gdyś wśród pod
pisujących znalazł sią redaktor naczelny pisma Jerzy Kurowicz*, Jedną. z konsekwencji "Listu 34" było sławne przemówienie Ma
rii Dąbrowskiej na walnym zebraniu warszawskiego oddziału ^wią—
zku Literatów, do przemówienia tego przygotowałem cz ściowo ma
teriały, tyczące się działań cenzury* Wkrótce potem Igor »i«v/er- iy» prezes warszawskiego oddziału Związku, powołał renie do trzy
osobowej komisji (llewerly, ja 1 trzeci kolega, wyszło mi z pa
mięci kto), mającej opracować memoriał do władz na temat poza
prawnego 1 częstokroć absurdalnego czy czysto represyjnego pe- stepowania cenzury. Memoriał został opracowany i komuś przesła
ny - oczywiście przepadł bez skutku i niewiadomo w ogóle, co z nim s i : stało*
l/nie jednak ciągle prześladowały słowa wiceprezesa Gutkow
skie ;o o koniecznoóci przygotowania nowej ustawy prasowej (taki zo mnie mi?coóaik pr wa - niestety miło .laik bez wzajemności)*
*
'-7 o bo 3 to ;o, n 3, jilnyrc Aobrrju^-u v) cic^jo odo 2?w&x.u
S1
1967* na którym wybierano delegatów zjazdowych do Koszalina, zgłosiłem następujący wniosek:
"tfalno Zebranie warszawskiego oddziału Związku literatów Pol
skich zwraca się do Zarządu Głównego o zobligowanie członków 2wiązku, bodących posłami na Sejm, aby spowodowali przedstawia
nie Sejmowi projektu nowej ustawy, regulującej działalność Urzę
du Kontroli Prasy, Publikacji i Y.idowisk. Ustawa ta wiiina uwz
ględniać postulaty jawności i praworządności, oraz winna być dostosowana do przepisów obowiązującego u nas Kodeksu Postępo
wania Administracyjnego".
V/nio3ok t*?n, o ile paralotnia, przeszedł przy 3 głosach wstrzy
mujących ni;* Ponowiłem go na zjeźuzie w Koszalinie, zastępując słowa "Stolno Zebranie warszawskiego oddziału Z U " przez „Walny Zjazd delegat1^ ZIP". Tutaj wniosek przesze^ po pewnej dyskusji
(Putrament) przy 7 głosach wstrzymujących się, ale również ber, 3 głosu sprzeciwu, lecz, co ciekawe, wniosek nie znalazł się ani' w protokole Zjazdu, ani na liście wniosków, przekazanych nowemu
Zarządowi. Po prostu znowu przepadł, zniknął, jakby go nigdy nifc było. niewątpliwie mógłby coś na ten teniat powiedzieć Jarosław Iwaszkiewicz, najwybitniejszy polityk wśród pisarzy.
fcijały lata, cenzura zaostrzała sio, dochodząc wr.cz do ab
surdu, rosła liezba książek niewydanych i nienapisanyeh, auto
rów zabronionych, artykułów okaleczonych najplerw przez autocen
zury, potem przez cenzuro. Na sławnym walnym zebraniu Oddziału
W arszawskiego ZIP 29 lutego 1968, poświeconym zdjęciu w x’aatea Narodowym mickiewiczowskich " D z i a d a ", postanowiłem suuw zabrać głos na ten najważniejszy dla pisarza i kultury, wciąż nurtu
jący mnie temat (znakomicie w to jżo sprawie mówił Jacek jjucheii*
s k i). Wymieniwszy więc długą list,; autorów od czasów najdawniej
szych po C\zloA dzisiejszy, polityków, historyków, filozofów,
*
socjologów, powieściopisarz*, którzy S| dziś “niecenzuralni" i
aa
po prostu w naszym edytorstwie nio istnieją, zapytał,ora, Jak dłu
go trwa * b *.dzio ta "dyktatura ciemniaków '* nad polską kulturą#
Miałem na myćli cenzurą, loca prasa zakrzyozała, fis to chodziło cKklasj robotniczą", a snów Uoaułka wziął epitet "ciemniaki" do siebie. Wynikły a tego przeróano tr-jgikoraiczno historie, któro Jednak do niniejszego tematu nie należą#
Od tego czasu (po 3-letniej, "karnej" przerwie w pisaniu do ' roku 1971) Jestem już tylko "normalnym" klientem cenzury# bier
nie obserwującym, jak co tydzień kaleczy mu ai^ i przeinacza naj- niewinniejsse nawet teksty* Czasem rzecz oi^ zaostrza, czasem łagodnieje - nikt nie wie dlaczego. Przesiałem dopominać si$ "mo
tywacji prawnej " tych czynności, nie można być maniakiem, nio mo
żna wal czy ó o prawo wbrew samym Je^o twórcom* Kiedy 6 luwlm wy&nie- wał si j a legalisty# posła Stanisława Strońskiegot "Ilo razy cy
tował Stroński konstytucją*• • * Nie choąo byo komikiem niezamie
rzonym, trzeba# powiedzieć sobie zwyczajnie, żs cenzura działa poza prawem, bezprawnie, ale działa« Jest po prostu faktem doko
nanym*
Działa odczuwalnie, leoz niewidocznie. Kie widzimy tajemnicze?- go ołówka, kt 3ry z precyzj i kreiSli szpalty czy stronice, nio zo
stawiając na nich ani jednej myśli śmielszej czy oryginalnej*
Sie ma literatury o tematyce współczesnej, nie ma historii osta
tnich la t, nie ma publicystyki... W dodatku nie ma wcale lu dzi, którzy to wszystko sprawili. Dawniej miałom cenzorów, widziałem Jakieć twarze, słyszałem głosy *, Dziś nie wiem już kto to robi, nie chc; wiedzieć, niepotrzebna mi .ta wiedza# iłie ma to zresztą znaczenia, tu już działa mech.niczna abstrakcja, bezosobowa, bezbłędna maszyna do niszczenia tekst-w# ^uionimowosó zresztą od
powiada im - jedyny to urz/id, który nio chce reklamy, który ni a pozwala o sobie picae. wstydzą si., najwidoczniej swej praoy, o której ITorwid mówi w wielokrotnie przo3o mnie przytaczanym, lecz
gmsze przez cenzur ; fconfiokopanym dvm;vior3aut
"Czy ten ptuc lenia jjni^zdo* co Jo kf.la*
Czy tefi, co o tym nio pozwala?*
Stefan Kisielewski
3 A U 15 O B I H D £ C 0 U H 2 3 I A ? O S Ł U S 1 I C I S*
U C H U Y S> L X l. O H i n
*. ■ * « *> ■« .
przepisujemy fragment artykułu Jana Baudoulna de Courtenoy (1845-1229) * znakomitego fozykozno&cy polskiego* który pracz taielo lat wykładał również na katedrach rosyjskich# Artykuł*
zatytułowany "Kaprysy tłurdcieli myuli ludzkiej % ukazał clą
^ pi&mie "Krytyka" przed bez mała siedemdziesięciu pięciu laty (13 0 3, a. 369-574).
„ Kio możeesy mieć najmniejszej pretensji ani do cenzora* an i
do
jego opiekunów. Trudno przecież być rozumniejszym, an iżeli s ię jest w rzeczywistości® A le wskazywać n a ( ♦* • ) kaprysy i wybryki (cenzury) jest obowiązkiem każdego "obywatela" i b i e r n e go poddanego" jakiegokolwiek bądź państwa* 2)cm stwierdzeniem usuwam z góry wszelkie objawy zdziwienia* źo ja* w swojem poło«
żeniu* pozwalam sobie tak zuchwale odzywać się o wszechwładnej cenzurze*
Czynię to właśnie jako człowiek* pragnący spokojnego rozwo
ju 1 nio życzący sobie wcale żadnych przewrotów. Cenzorćw z a ś , prześladujących bezmyślnie 1 kapryśnie lu d z i całkiem prawo- ELy&lnyeh i wyrażenia najniew inniejszo, uważam za zdecydowanych*
chociaż może i bezwiednych, agent* proyooateurs i "przewrotea- Nic tak s iln i^ w s t r z ą s a podwalinami ustroju padstc owego, jak wytrwałe praktykowanie bezprawia i zaciekło prześladowanie myóli jasnej i spokojnej.( • • • ) Oddawać (♦**} ludzi rozusnyoh i przekonanych na pastwą nieukom i pachołkom, pozbawionym wszel
k ie j myśli krytycznej i wszelkich zasad etycznych* jest to wy- weływae coraz potężniejsze niezadowolenie* jest to osłabiać
EiQ i - nawet we własnyeh niczaćlepionych oczach - usprawie
dliwiać przeciwdziałania i czyny nlepoi^dane*
£4
w
TIkr<5oi<S Bmowol t oonsusy jost to jccJen n jaajJnlczb-j&n&e^'"
usyclL warnoŁów poatrsymaula istnlojęceso ustroju pawstwoweso 1 społecznego *«
- ' ’ * . . ■ « 1 ’ * • 4 ’ , ' . . . , £etorsburs* « marcu 1903
06
Kastis&^rs Cr&otS /
O iILCi-7A X 0 CiSSirjEE 1'0 m t ; / C2IXXX!3®.
Wolnoóó clo^a# pojrscwana Jako pra?;o do ewobodnej publiecne;) wypowiedzi vj 2ca£2eJ forcie, jest Jodriyci z prrs? erłowicka* 0 pracach tych - takich Jak jb* In* violno&6 poclauanla t^łasnych przekonań polityce/cliv władnej r d i g i i # włzsno&o życia prywat
nego, prawie do swobodnego podrasowania.# pracach do zrzeszania ai«# udziału w ^ c l u publicznym i kulturalnym bwgco kraju - Pa- Stlaraaja Presa Calowi oka i Obywatela oraz późniejszo ©kty prawa oi^d synnrodowe&o uchwalone przea kra Je naloż^oe do Or,g:ńizeoji Karo&św Zjednoczonych, a tidcio Akt Ko/.cowy Konferencji w iuslein—
icach# nó^i^# śe ‘‘wynikają • •« s przyrodzonej godności ludzkiej osoby i zaają podstawowe znaczenie dla jej swobodnego i pe2ae<j;o rcz?ic Ju*y £a&io Jest to rozróżniani o praw esiowioka od pras? sta
nowionych przez państwa* i.!oźaaoy posiedzieć, że pa%iaa-orsani- zac jo nie naJ4 pra^a naruszania tych pras, Ja£ i nie no^a praw tych duwad esy zabierać* Prawa te# zwiuzz&e z codności^ istoty ludzkiej # przysługują jej niejako od urodzenia* 3 sa^e^o faktu bycia człowiekiem - Ilono sapiens# istot:* tnyśl^oą* fakle rozu- jsleale praw człowieka# a v;dr.3d nich i wolności słowa# formalnie akceptują wszystkie państwa członkowskie G^S# ktOre na I I I
se-c ji Zjroaadzenia Cs-jlr.e:jO Cr^anisacji, 10 grudnia 1340 roku,
i
uebtfaliły Seklur^cJ > 2xc:n Człowieka i Cb.ywatola* S£re& tych państw była i pozostaje Polska Rzeczpospolita ludowa* warto za
tem paai^taS# że w świetle uznawanej pre.es nasze państwo zasady woincóó słowa nio cc ze by>- non dana w prezencie lub za kurę
odebrana* — i o powinna by u d tiw ko wi .n a ani o jr^»ao wji»s* *.« o jao c&esa Jest prawem człowieka*
Konstytucja Polskiej Hseczypozpolitej ludowej potwierdza
poaszooha:;* zasadę* V/ Artykule 83 uatawy saaa&nicaoj osytamy8 "Pol!
tka Rzeczpospelita lodowa zapewnia obywatelom wolność słowa, dru
ku, zgromadzeń 1 kloców, pochodów i maniiestacji#R Ustęp drugi tego Artyku łu mówi, że: "arzeczy-jisinieniu toj wolnoćoi służy
&di3ania do uiytku lud a pracującego 1 jogo organizacji drukami , sasobów papieru, £isachćw publicznych i sal, urodko# łączno/joi, radia oraz innych niezbędnych «rodkćw materialnych*
0 wolnoóci słowa mówią także akty prawno o charakterze mię
dzynarodowym, których Polska jest sygnatariuszem* T/cpomnlana Pe~
klar aeja Praw Człowieka 1 Obywatela zawiera następujące postano- pienia w Artykule 19* "Każdy człowiek na prawo wolnoćoi opinii 1 wyrażania jej i prawo to obejmuje swobody posiadania nic-zależ
nej opinii, poszukiwania* otrzymywania 1 rozpowszechniania in
formacji i p o s ia d ł wszelkimi troskami, bez wzglądu na granice*"
Po upływie ćwierćwiecza, 1 sierpnia 1975 roku w Helsinkach, W Akcie Końcowym Konferencji, podpisano m. in* następujące zobo~
wiązania; "Paustwa uczestniczce będ:* szanować prawa człowieka 3. podatkowe wolności® włączając w to wolność myćli, sumienia, relig ii lub przekonań każdego bes względu na różnicę rasy, p łc i,
języka lub re lig ii** "Będą one n ie zmiennie w swych wzajemnych stosunkach szanować tc prawa i wolności i będą podejmować wysił
k i , wspólnie i indywidualnie, włączając w to współpracę z Orga- nizacją Uarodćw Zjednoczonyoh w celu popierania Ich powszechnego i efektywnego poszanowania*"*5"^
W "Syciu Warszawy" s 4 marca br* (Nr 55) ukazała się wiado—
ziiosjć o ratyfikowaniu przez *tad^ państwa iiięd2ynaroaov.yCii i v ćvj
*/iT*
Francisco w 1^45 r ., nio konkretyzowana joa/.aK tych praw - była przede wszystkim aktom erekcyjnym określającym ceie i za
dania Organizacji*
J?rs» Gało włoka* Dzidki ratyfikacji Polt-ka# jako koleino paóatwo*
zgłosiła cwoj akcoc do tej umowy r.ivdzynarodowoj o wyjątkowym smaczeniu* Wyjątkor/e znaczanio Paktów Praw Człowieka trzeba podkreólió z naciskiem* Uchwalono na XXI S esji Zgromadzenia 0- gólnego Oi{52, 1 6 grudnia 1065 rok a (a więc otwarto do podpisu
już przed dziesięciu laty)* składające się z dwóeix c z :ż c i: liio- d3ynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych oraz ki.^- dzynarodowego Paktu Prew Gospodarczych, Społecznych, i Kultural
nych - nie maj^ charakteru deklaracji, alo oą wielostronny umo
wą międzynarodową nakładający na paistwa-strony korucretne zobo
wiązania21^* °2ycia lścxazvs!yn określiło Pakty jako “pierwszy doniosły akt prawa międzynarodowego mający na celu zagwaranto
wania praw człowieka w fornsie traktatowej*** Inaczej mówiąc: Pa
kty tworzą zbiór nora prawa miodzynarodOY^ego* któremu państwa- strony zobowiązują eic; podporządkować swoje wewnętrzne cysterny prawno. "Państwa Strony niniejszego ^aktu zobowiązują si> do . przestrzegania i zagwarantowania wszystkim jednostkom*«* praw uznanych niniejszym Paletom bez żadnych różnic* *♦" (Art* 2 Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych)* Zwróćmy ttwai^ na gwarsnoje 9 wykonania przez sygnatariuszy Pakt ów tego zobowiązania* Podoła
no Komitet Praw Człowieka ~ sp ec ja ln y organ 03Z kontrolujący
p o st r^por-anio paAstw w dziedzinie przestrzegania praw człowieka (Art* 23 Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych). Państwa przy
s t ę p u j e do traktatu zobowiązują s ią do składania Komitetowi sprawozdań ”0 podj toiu ś r o d k i zmierzających do realizacji praw uznanych w Pp.kcie oraz o post ępie dokonanym w dsiedzir>io korzy
stania z tvch nrown (Art. 4 0 ). Art. 1 Protokółu Opcyjnego do
w my wp *■* « * * • *■'* •** ^ r ' 4<l1*
Wj?o-jsiał na dv;.te cz .ćci uzasadniany był zapewne różnym pozio
mem rozwoju poszczególny cii kraj-w* obywatelskie i politycj
Paktu Praw Obywatelskich nakłada na państwa-strony, któro ratyfi
kują dodatkowo Protokół, czozogólny obowiązeki "Pariatwo-Strona PłJctu, ctająo się strony niniejszego Protokółu* uznaje kompeten
cjo Kcal toin dc przyjmowania i rozpatryw ani a skar g pochodzących cd podlonych jego jurysdykcji jednostek twierdzących, iż stały ci«i ofiar and. naradzenia prr.ez to Paastwo-Stronę jakiegokolwiek z prew wymienionych w Pakcie,* Oznacza to, żo każdy obywatel pań
ci twa związanego Pak toni i Protokółem, wobec ktCregO Jakiekolwiek prawo zagwarantowane Paktami zostało naruszono - możo odwoła^
cię do j£omitctu Praw Człowieka, a państwo-sygnatarlusz zobowią
zane jest to odwołanie przekazad2^ *
Prawo do swobodnego posługiwania się słowem podkreólono w Pa
ktach wielokrotnie* *V Pakcie Praw Obywatelskich i iolitycznych powiedziano! "Nikt nie może być prześladowany z powodu swych po- gl.ęa^y. Każdy człowiek ma prawo do swobodnego wyrajania opinii\
prawo to obojguje swobodę poszukiwania, otrzymywania 1 rozpowsze
prawo to obojguje swobodę poszukiwania, otrzymywania 1 rozpowsze