• Nie Znaleziono Wyników

Jeszcze raz o Power Point

W edukacji, biznesie, jak i administracji publicznej przyjęło się prezentację MS Power Point (PP) za standardową metodę przekazywania informacji w trakcie spotkań, lekcji czy wykładów.

Forma ta, przyjęta została z wielkim entuzjazmem około 15 lat temu, szczególnie wśród na-uczycieli, upatrujących w niej dogodnego rozwiązania do tworzenia profesjonalnych materia-łów dydaktycznych. Jednak sposób jej przygotowywania, narzucony przez sam program PP, spowodował wiele wypaczeń, śmieszności oraz niekorzystnych dla edukacji zjawisk. Jednym z nich jest ograniczanie możliwości wdrożenia do naukowego myślenia i wnioskowania ucznia.

Przyczyny tego należy upatrywać w automatycznie generowanych treściach oraz szablonach dostępnych podczas tworzenia prezentacji (Tufte, 2003, s. 158).

Jedną z niechlubnych praktyk pracy z PP jest odczytywanie przez nauczyciela na głos wy-punktowanych zdań. Wśród uczniów zjawisko to nazywane jest żartobliwie: „Cała Polska czyta dzieciom”. Praktyka ta zaprzecza całkowicie poznawczym funkcjom działania ludzkiego umysłu.

Uczeń w trakcie odczytywania zdań przez nauczyciela jest w stanie trzy razy szybciej po cichu przeczytać wyświetlony tekst, zanim ten jeszcze skończy swoją kwestię. Również sekwencyjne i monotonne przerzucanie slajdu po slajdzie skutkuje u uczniów całkowitym wyłączaniem uwa-gi. W związku z tym wydawać się może, iż prezentacja PP służy raczej samemu nauczycielowi jako terapeutyczne narzędzie do uporządkowania swoich myśli niż do rozwiązanie wspomaga-jące procesu nauczania.

Niska pojemność informacyjna slajdów (tekstu) jest równoznaczna z  ograniczeniem tekstu na slajdzie, co skazuje nauczyciela na przedstawienie zagadnień w  formie równoważników zdań. Stosowanie równoważników zdań umożliwia zastosowanie przedstawienie jedynie trzech logicznych relacji pomiędzy informacjami: sekwencyjność (od pierw-szej do ostatniej), ważność (od najmniej do najbardziej) oraz występowanie elementu lub jego brak. Wymienione zmienne nie pozwalają ukazać tego, co najistotniejsze w  kształceniu, a  mianowicie wskazania przyczyn prezentowanych zjawisk.

Rys. 1 Schemat typowego układu graficznego slajdu MS Power Point

Tufte szacuje, iż w oknie portalu informacyjnego jest przedstawianych jednocześnie od 10 do 15 razy więcej informacji niż na jednym slajdzie PP (tamże, s. 184). Pokaz PP wymaga więc tworzenia ogromnej ich ilości. Ponieważ są one pokazywane sekwencyjnie, uczeń nie ma możliwości zestawienia i porównania prezentowanych danych, co jest najistotniejsze dla uruchomienia – jak to określa Tufte – analitycznego myślenia, tak kluczowego w naukowym rozumieniu świata. Zazwyczaj statystyczne wykresy generowane w oparciu o kreatory PP dla poparcia pewnych danych mogą budować u uczniów odczucia, iż zabiegi te służą w większym stopniu działaniom propagandowym lub marketingowym niż naukowemu wyjaśnianiu.

Z założenia dobra prezentacja powinna być synonimem dobrego nauczania, określanego przez takie słowa jak: wyjaśnianie, dowodzenie, poszukiwanie, zadawanie pytań, czy w końcu analityczne myślenie. Tak jednak najczęściej się nie dzieje. Zamiast tych aktywności umysłowych podczas tworzenia prezentacji PP w szkołach, młodzież często uczy się jak upiększyć swoją prezentację „tworząc z niej grafikę na sprzedaż”.

I tak slajdy zawierają zazwyczaj od 5 do 20 słów oraz klika „clipartów”; cała prezentacja skła-da się więc z 3 do 6 slajdów, co skła-daje łącznie 80 słów (dla porównania jedna kartka maszynopisu jest odpowiednikiem 50 do 250 slajdów). Zapoznanie się z taką ilością wyrazów wymaga nie więcej niż 20 sekund bezgłośnego czytania. Zwrócić natomiast należy uwagę, że nakład cza-su potrzebny na stworzenie prezentacji przez ucznia wynosi zazwyczaj kilka dni pracy przed komputerem.

Wydaje się, iż z pedagogicznego punktu widzenia praca ta nie ma najmniejszego sensu i jedynie wdraża młodzież do sposobu myślenia odpowiedniego dla biurokratycznych proce-dur, takich jak tworzenie list wypunktowywanych równoważników zdań. Należy jednak zwrócić uwagę, że jest to dobra forma dla przygotowywania zadań, notowania myśli, ale niekoniecznie odpowiednia do wdrożenia ucznia do krytycznego myślenia.

Mimo że wypunktowania w prezentacjach PP sprawiają wrażenie bardzo uporządkowa-nych i przemyślauporządkowa-nych, w gruncie rzeczy zabijają to, co najważniejsze w uczeniu się. W tej sytu-acji każda wyświetlana w klasie typowa prezentacja skutkuje wyłączeniem uwagi większości odbiorców po jakimś czasie. (Por. Rys. 1)

Rys. 2 Wykresy przedstawiające te same dane w różnych układach graficznych. W pierwszym przy-padku trójwymiarowy efekt graficzny uniemożliwia szybkie i dokładne odczytanie wartości liczbowych.

Innym dydaktycznym problemem prezentacji Power Point są trójwymiarowe wykresy statystyczne, które mimo swojego pozornie estetycznego wyglądu utrudniają analizę i porów-nanie danych. W kategoriach dobrej komunikacji wizualnej są bezwartościowym dodatkiem służącym jedynie dekoracji slajdu. Dwa wykresy przedstawiające te same dane na różnych układach graficznych. W pierwszym przypadku trójwymiarowy efekt graficzny uniemożliwia szybkie i dokładne odczytanie wartości liczbowych.

Ograniczenia komunikacyjne PP wynikają również z  tego, że większość prezentacji jest tworzona na podstawie ogólnodostępnych wzorów, a także z tego, że wiele organizacji wy-maga stosowania na każdym slajdzie logotypów oraz elementów graficznych, co dodatkowo ogranicza komunikatywność prezentowanych treści. Idąc nieco dalej można zauważyć, że forma prezentowania treści slajdów jest prosta, chciałoby się rzec zbyt prosta. Forma i wielkość rozmieszczenia liternictwa oraz sposób jego czytania na slajdach PP jest podobny do układu graficznego książeczek przeznaczonych dla 5-6 latków.

Prezentacja treści wizualnych a teoria poznawcza kształcenia multimedialnego R. E. Mayera

Nauczanie oparte na zintegrowanym oddziaływaniu mediów różnymi kanałami zostało określone i zdefiniowane trzydzieści lat temu przez Wacława Strykowskiego jako kształcenie multimedialne (Strykowski, 1983; 1984).

Mimo rozwoju zaawansowanych technologii informacyjnych (serwisów www, blogów, multimediów) podstawowe elementy w komunikacji wizualnej pozostają niezmienne od cza-sów rewolucji druku Gutenberga – są nimi obrazy oraz tekst. Mimo szerokiego stosowania pre-zentacji multimedialnych w szkołach, jak widać nie każde ich użycie jest uzasadnione i wpływa na efektywność nauczania. Wielu uczniów słuchając nauczyciela i obserwując slajdy zapełnione tekstem, często pod naporem informacji wyłącza swoją uwagę. Zjawisko to związane jest z tzw.

obciążeniem pamięci roboczej, której pojemność jest właściwością indywidualną każdego ucznia. Wyjaśnieniem tego procesu jest pewna właściwość naszego umysłu.

Polega ona na przetwarzaniu odbieranych wiadomości w dwóch kanałach: wizualnym oraz słownym. Każdy z nich ma do spełnienia różne funkcje. Pierwszy odpowiada za to, co widzimy – infografiki, diagramy, ilustracje, wykresy, zdjęcia, drugi natomiast za to, co słyszmy, np.: narrację słowną. W ten sposób uwaga ucznia rozkładana jest na dwa źródła napływających z otocze-nia sygnałów, co równoznaczne jest z tym, iż w tym samym czasie możemy bez większych problemów przetwarzać niezależnie: słowa oraz obrazy, które odbieramy. Mechanizm takiego kształcenia ilustruje schemat poznawczej teorii nauczania multimedialnego R. E . Mayera (Por.

Rys. 4). Każdy z widocznych kanałów transmituje osobno informacje słowne bądź wzrokowe.

Materiały wizualne, takie jak: ilustracje, zdjęcia, wykresy czy animacje są poddawane przetwo-rzeniu w jednym kanale, a informacje słowne w drugim. Słowo pisane, mimo iż jest nośnikiem treści słownych, jest przetwarzane w kanale wizualnym. Teoria R. Mayera zakłada, iż każdy z ka-nałów posiada ograniczoną pojemność, dlatego uczeń może przetworzyć w określonym czasie

jedynie ograniczoną ilość słownych bądź wizualnych informacji. Proces uczenia się następuje w momencie przetwarzania w kanałach informacji i połączenia ich w całościowy model werbal-ny lub wizualwerbal-ny, a w końcowej fazie stworzenia nowej wiedzy.