• Nie Znaleziono Wyników

Kobiór / Tychy

W dokumencie Perły ziemi pszczyńskiej (Stron 30-33)

1’o c h o d / i / m u / \ k a l n e i i m n /> kujiiccj r o d / i n \ C 'luul/il '<* j ^ L \ \ ‘■1° s / k o h n n i / \ c z n e j . u c / \ I s i ę g r a c n a k l a r n e c i e

J r W r 1- A N i c / u s t a l j e d n a k k l a r n e c i s t a , , a n i h a r d r o e k o w y n i

' -W w \ k o t u r n c a . t a k l a k i c e o k r e w n i . K i e d \ i l u k m \ w c d l

1 i i l m . . B l u e s B r o t h e r s " - v z n a k o m i t a . b l u e s ó w a s c i c / k a

— ■ ^ e ^ Ś & S g tO f d / w i c k o w d / i e s i ę c r a / \ p u d r / a d c h o d / i t d o k o h i o r s k i c u i l u n a na s c a n s I o h \ | \ s p e c j a l n e t P ę K B P k p o k a / \ d l a t a n ó w b l u e s a / K o b i o r a d o k ł a d n i e d l a p i c e m o s o b . N i e w i e . c / e m u a k u r a t u c i a ę n a l

I f ‘. J s ® P ' b l u e s wl-.^uiv !a n u i / . k : ; na i b a r d / i e i mu w d'.is/\

m r , - f 9 H 'Ę S j& ł- lfy ' I d g g j f i S e r a . D o d w i i d / i c M c u o r o k u ź \ c i a m i e s / k a l e r a l

Ni ■

&

O k V / na B lu es Tup F estiw al. W I r ó jm i e s e i e gra ł na ulicach.

!} '# •* • ’ n*V ' ’ > ł a vv 1^86 ro k u p o j a w i ł się na g łó w n e j s c e n i e R a w y B l u e s F e s t i w a l u n a j w i ę k s z e g o i n a j b a r d z i e j

tiŻiy-..

y p r e s t i ż o w e g o b l u e s o w e g o w y d a r z e n i a m u z y c z n e g o w kra ju i E uro p ie. G ita r ą , ś p i e w e m i h a r m o n i j k ą us t n ą JjfĘj*ti& jA? ^ : < 't i >•*.. w ypracow ał sobie pozycję w bluesow ym środow isku.

P otem gdzieś się zagubił. M iał d ziesięcioletnią przerw ę w graniu. A le w rócił, odnalazł na now o siebie i m uzykę. W 2004 roku znow u p ojaw ił się na R aw ie i w ydał k o le jn ą płytę. M iał m u z y cz n e m a rz e n ie - z a g rać z Jo h n e m L ee F ło o ck erem , a m e ry k a ń sk im k la sy k ie m te g o g a tu n k u , ale nie zdążył. A rtysta zm arł. U dało m u się za to zagrać z je g o synem . C h ciałby je sz c z e p ojechać do M em phis - stolicy bluesa i to m arzenie m a szansę się spełnić.

W swojej karierze grał z kilkunastom a różnym i k apelam i, m a w dorobku siedem płyt. Jego najm łodsze dziecko to bluesow o-balladow a p łyta „C iem nogranie” z 2010 roku. W dom u hoduje rybki, d w a szczurki i psa. W B ieszczadach prow adzi w arsztaty dla m łodzieży, uczy grać na gitarze. C zęsto je s t też w K obiórze, u m am y i rodzeństw a. D zień przed festiw alem “ Ku przestro d ze” , pośw ięconym pam ięci lidera D żem u R yszarda Riedla, organizuje w K obiórze

„Sikora B lues F estival” , na który zaprasza zespoły z całej Polski.

A dam K ulisz będzie bluesm anem do k o ń ca życia. W tym zaw odzie nie idzie się n a em eryturę. Im je s t się starszym , tym lepiej czuje się tę m uzykę. N ik t nie w ie, dlaczego tak je st. M oże dlatego, że z w iekiem w ięcej się w ie, w ięcej rozum ie i łatw iej to przekazać słuchaczom ? Bo w b lu esie w ażn e s ą em ocje, p rze k az sy tu u jący się gd zieś p o n ad niezbyt s k o m p lik o w a n ą f o rm ą m u z y c z n ą . S w o b o d a m u z y c z n e g o p r z e k a z u j e s t w b lu e s ie n a jw a ż n ie js z a , a o n j e s t w tym coraz lepszy.

29

7ipmi nc7i'7i'ncLtt»i

Perły

Alojzy Kuś

Suszec

O pisał historię swojej rodziny. Z robił to przede wszystkim dla sw o ich dzieci i w nuków . Taki o ry g in aln y prezent p o d choinkę. P oniew aż nie używ a kom putera, w nuczka i synow a przepisały treść rękopisu. R odzinna opow ieść rozp o czy n a się zdjęciem przedstaw iającym je g o i żonę je szc ze ja k o narzeczonych, a kończy ich Z łotym Weselem.

Sw oje dzieło p rzekazał najstarszem u synow i, który dziś m a ju ż 54 lata, i poprosił, aby kontynuow ał je g o pracę.

To w a ż n e d la p o to m n y c h , ż e b y w ie d z ie li sk ą d się w yw odzą, żeby znali sw oje korzenie. Pan A lojzy opisuje nie tylko przeszłość rodziny. S w ojąprzygodę z książkam i ro zpoczął od k apliczek przydrożnych. Z ebrał inform acje 0 h is to r ii p o w s ta n ia 60 o b ie k tó w z n a jd u ją c y c h się w sam ym tylko Suszcu. Ż ona, która je szc ze w tedy żyła, śm iała się z niego i m ów iła, żeby dał spokój tem u pisaniu.

A le n ie d a ł. P o w s ta ła k s ią ż k a „ Ś w ia d e c tw a w ia ry 1 pam ięci. S uszeckie krzyże, kapliczki, groty i pom niki”

- dow ód lokalnej religijności. W tym roku ukazała się k o le jn a p u b lik a c ja je g o a u to rs tw a „Z n a n i n ie z n a n i, b e z im i e n n i. K s ię g a p a m ię c i S u s z c z a n ” - rz e c z o anonim ow ych m ogiłach znajdujących się w suszeckich lasach i m ieszkańcach poległych w czasie drugiej w ojny św iatow ej. W książce znaleźli się żołnierze W erm achtu, polskiej arm ii, w ięźniow ie obozu koncentracyjnego. W iększość z n ic h z g in ę ła n a W sch o d z ie. Z a le ż a ło m u n a o c a le n iu p am ięc i o cz a sa c h o k u p ac ji. N ie m a p rze cie ż kronik, ani dokum entów opisujących w o je n n ą przeszłość Suszca, a ludzie um ierają. B ył św iadkiem drugiej w ojny światowej i zdaje sobie spraw ę, że lada m om ent z n ik n ą ostatni ludzie pam iętający tam te czasy.

F orm ułow ania m yśli na p apierze nauczył się w pracy. B ył u rzędnikiem i często pisał protokoły. Jednak odbyw ało się to zu pełnie inaczej, niż teraz. N ie było kom puterów . Z dania układało się w głow ie i od razu dyktow ało stenotypistce.

P an A lojzy je s t urodzonym społecznikiem . P rzez d w adzieścia lat był sołtysem . P ełnił też funkcję p rezesa Pow iatow ego S tow arzyszenia Sołtysów . W S uszcu d ziała w S tow arzyszeniu O dnow y W si i je s t ju ro re m tutejszej O lim piady G w ary Ś ląskiej. N ale ży do chóru “ P o g o d n a Je sie ń ” i je s t je d n y m z je g o w sp ó łzało ży cieli. W p rzyszłym ro k u skończy o siem dziesiąt lat.

Perły

ziem i pszczyńskiej

Anna Kuśka

Wisła Mała

P ochodzi ze św ię to k rz y sk ie j w si. Po p rz e p ro w a d z c e na Śląsk, zaczęła zgłębiać w iedzę n a te m at tutejszeg o f o lk lo r u . O d m ło d z ie ń c z y c h la t b y ła z a k o c h a n a w akordeonie, ale w liceum pedagogicznym obow iązkow a była gra na skrzypcach. Po w ym arzony akordeon sięgnęła dopiero ja k o osoba dorosła, m atka dw ojga dzieci. Z aczęła g ra ć , d z ię k i c z e m u r a d z iła s o b ie z n a u k ą ś p ie w u w m łodszych klasach. Potem pracow ała ja k o polonistka, prow adząc rów nież kółko taneczne i drużynę zu c h o w ą w m iejscow ej szkole. Pani A nna była ju ż na em eryturze, kiedy ów czesny sołtys, tu ż przed dożynkam i, p o prosił j ą a b y r e a k ty w o w a ła „ W iś l a n k i” . G ru p a ś p ie w a c z a w yw odziła się z Koła G ospodyń W iejskich, ale działała tylko przez cztery lata. W 1995 roku na potrzeby d ożynek powstali „W iślanie” , którym do dzisiaj kieruje pani A nna.

W 1996 roku zespół zgłosił się na elim inacje do przeglądu

„W ici” . Paniom tak spodobały się w ystępy, że nie było m ow y o tym , żeby przestać śpiew ać. „W iślanie” nagrali cztery audycje słow no-m uzyczne dla R adia K atow ice, z których trzy zostały w yem itow ane na antenie. D w a razy uczestniczyli w Festiw alu K apel i Śpiew aków L udow ych w Kazim ierzu. N a najw iększych przeglądach w regionie

zaczęli zdobyw ać głów ne nagrody. W ubiegłym roku nagrali p łytę „ N a szą rz y k ą W isła... Pieśni dw óch b rzegów ” . Posiłkują się śpiew nikiem z połow y X IX w ieku. Pani A nna zna nuty, w ięc przy pom ocy akordeonu m oże przygotow yw ać now e utw ory i opracow yw ać repertuar. B ardzo jej w tym pom aga ak ordeonista S tanisław H anusek. P onad połow a członków zespołu to jej w ychow ankow ie. C zęść zespołu pochodzi z ziem i cieszyńskiej. 56 lat tem u w m iejscu Z alew u G oczałkow ickiego leżała duża w ieś z dw iem a szkołam i i dw om a kościołam i. To teren daw nego zaboru austriackiego, w którym życie kulturalne było dużo bardziej intensyw ne, niż w zaborze pruskim . Przy budow ie zapory trzeba było ludzi przesiedlić, w ięc „C esaroczki” trafiły n a p ru sk ą stronę. D zięki tem u „W iślanie” k u lty w u ją dw ie tradycje.

W dom u pani A nna nuci ludow e pieśni, bo m uzyka w spółczesna ju ż do niej nie przem aw ia. Piosenki ludow e są takie m elodyjne i piękne. Z aw ie ra ją też g łę b o k ą m ądrość. M ożna znaleźć w śród nich rów n ież utw ory fryw olne, pieprzne, ale w szystkie są z życia w zięte, dlatego są praw dziw e.

3 1

ziem i pszczyńskiej

Perły

M u si z ro b ić k a ż d y n o w y k w ia t, który zobaczy. Tak długo zastanaw ia s ię , j a k i c h m a te r ia łó w u ż y ć , ja k skręcić bibułę, że ja k ju ż siądzie do roboty, to zaw sze się uda. Róże, chryzantem y i m aki, a na W ielkanoc to naw et bazie m a w łasnej roboty - z p atyczków do szaszłyków , w aty i brązow ej bibuły. Sztukę robienia kw iatów opanow ała w dzieciństwie.

K w ia ty z b ib u ły ro b iła je j m atka i babka, bo daw niej plastikow ych nie było. Jak zbliżało się W szystkich Ś w iętych groby przyozdabiało się papierow ym i, m oczonym i w wosku.

Pani Janina pochodzi z M ałopolski.

N a Śląsku w yszła za m ąż i ju ż tutaj została. Praw dziw y popyt na swoje rękodzieło obserw uje od około d ziesięciu lat. W cześniej w szyscy zachw ycali się kolorow ym plastikiem , bo tani i praktyczny. B ibułkow e kw iaty robiła zaw sze, ale nie były w m odzie. A dziś ludzie sam i p rzychodzą i zam aw iają całe bukiety. I je sz c z e w ybierają: ten chce róże, a tam ten polne m aki. M aki c ie sz ą się ostatnio w ie lk ą p o p u la rn o śc ią ale nie te z papieru, tylko z praw dziw ej skóry! Skraw ki czerw onej i zielonej skóry dostaje od kuśnierza aż z Zakopanego!

K w iaty w y g ląd a ją pięknie i są n iezniszczalne, ale roboty je s t z nim i w ięcej, bo skóra nie je s t tak m iękka ja k bibuła.

R obi też inne ozdoby z papieru, na p rzykład w ielkanocne, kolorow e ja jk a , a w grudniu choinkow e szyszki. R ękodzieła u czy na w arsztata ch o rg an izo w an y ch w szkołach. B ardzo c ie s z ą j ą z a ję cia z d ziećm i, je d n a k k rótkie spotkanie nie w ystarczy, żeby nauczyć się robić kw iaty. P otrzeba by k ilk a dni w arsztatów , żeby każdem u w ytłum aczyć, pokazać.

R obienie kw iatów nie je s t trudne, tylko trze b a chcieć. Ja k się nie m a zam iłow ania, to nic nie da się zrobić. K w iaty m oże ro b ić w szędzie, naw et n a szpitalnym łóżku. P ierw sze b iałe różyczki zw inęła z ch usteczek higienicznych, bo w szpitalnej sali n iczego innego nie było. Jak personel odkrył talen t pacjentki, każdy chciał zam ów ić dla siebie bukiecik. N a w iosnę na traw nikach sieje b ibułkow e stokrotki. N ajpierw naszykuje sobie k aw ałek traw nikow ej darni, a potem robi kw iatki - m alusieńkie, z białym i płateczkam i i żółciutkim środeczkiem . W bite w zielony traw nik, w yglądają ja k żyw e.

W dokumencie Perły ziemi pszczyńskiej (Stron 30-33)

Powiązane dokumenty