Ordoliberalizm jest dziełem ekonomistów zwią-zanych z niemieckim obszarem językowym, więc jego założenia fi lozofi czne wywodzą się z ducha przeważających w tej przestrzeni kultu-rowej ontologicznego oraz etycznego idealizmu.
Rozpoznane i przyjęte zostały takie wartości kultury europejskiej jak wolność i odpowie-dzialność jednostki, równość czy sprawiedli-wość. Choć wydaje się to oczywiste, wypada przypomnieć, iż nie wszędzie tak było, by wska-zać przykładowo na kult kolektywnych wartości w Chinach czy odmienną interpretację wolno-ści i sprawiedliwowolno-ści w krajach realnego socja-lizmu. W założeniach koncepcji ordoliberalnej musiało znaleźć się rozliczenie z materializmem historycznym z jego deterministyczną postawą, odległą od wymienionych wyżej ponadczaso-wych wartości, jak też jego defi nitywne
odrzu-Prof. dr hab. Elżbieta Mączyńska, prezes PTE i prof. dr hab. Piotr Pysz (fot. Tadeusz Kucharuk)
cenie. Nie było akceptacji dla tezy zakładającej, że kapitalistyczna gospodarka jest niezbędnym stadium w historycznym rozwoju prowadzą-cym początkowo do socjalizmu i następnie nieuchronnie zwycięskiego komunizmu. Tak-że wszelkie odniesienia do teorii chaosu jako koncepcji rozwoju ludzkości nie znajdowały cienia akceptacji. Ordoliberalizm zajmuje miej-sce w koncepcjach rozwoju społeczeństw gdzieś w środku pomiędzy determinizmem materiali-zmu historycznego a szeregowaniem przypad-ków właściwych teorii chaosu, jakkolwiek nie są to zbyt fortunne kryteria lokalizacji.
Ale najbardziej zaawansowane studia z or-doliberalizmem w tle narosły na polu rozwa-żań metodologicznych. Pojawił się znany i roz-wiązywalny zawsze w jedną stronę dylemat przedmiotu i metody ekonomii jako nauki. Or-doliberalizm nie ujmuje przedmiotu dociekań ekonomicznych tak, jak to robią neoklasyczne teorie, co J.K. Galbraith trafnie nazwał „technicz-ną ucieczką z realnego świata” w świat abstrak-cyjnych, mikro- i makroekonomicznych modeli, których pierwszym sygnałem były „marginalne rewolucje” czy też „optima Pareto”, w następ-stwie prowadzące do ogólnej teorii rynkowej równowagi. Ordoliberalizm zmierzał do nada-nia logice i precyzji wywodów neoklasycznych ram realnie istniejących w aktualnie występu-jących porządkach gospodarczych ówczesnych krajów. W tym kontekście należy patrzeć na wy-siłki Waltera Euckena dokonania syntezy neo-klasycznej teorii z niemiecką szkołą historyczną.
Z pomocą ordoliberalnego projektu zakładał przezwyciężenie wielkiej antynomii, osiągając zlanie w ekonomii politycznej teoretycznego i historycznego myślenia w jedno.
W ordoliberalizmie nie podziela się rów-nież stanowiska Maxa Webera bezwarunkowej neutralności naukowych sądów i twierdzeń.
Poprzez orientację na przyjęte w kulturze eu-ropejskiej pozaczasowe wartości ordoliberalna koncepcja posiada w wysokim stopniu norma-tywny charakter. Obydwa rodzaje wypowie-dzi, pozytywne i normatywne, są w ramach koncepcji ordoliberalnej równoprawne. Trzeba
je natomiast umieć rozróżniać, szczególnie gdy przechodzi się do sfery politycznej.
Ordoliberalizm poszerza dotychczasowe poszukiwania przedmiotu ekonomii politycz-nej, którym ma być porządek. Takie postawienie kwestii badawczej umożliwia integrację w przed-miocie społecznych wartości z historycznymi aspektami gospodarki. Ekonomia powinna się skupiać nade wszystko na określeniu przedmio-tu badań i przez niego, a nie metodę badawczą ma być defi niowana. Przy tym założeniu Lionela Robbinsa ujęcie ekonomii z 1927 roku, głoszące że ekonomia to nauka badająca ludzkie zacho-wania rozumiane jako związki relacji pomiędzy celami do osiągnięcia a niedoborem środków, które zawsze mogą być alternatywnie użyte – nie jest odległym od stanowiska ordoliberałów określeniem. Przy czym akcent położony jest tu na zachowania gospodarujących ludzi, a nie pro-blemie alokacji z reguły brakujących zasobów. To ostatnie rozwiązywał liberalizm poprzez wiarę w mechanizm rynku. Dla jego funkcjonowania mającego na uwadze dobro jak największej ilości podmiotów, potrzeba jednak ładu. Jego ramy sta-nowią zasady, bowiem ordo to principia, nie zaś wskazówki, wskaźniki czy zalecenia.
Poszerzenie przedmiotu badań musiało pociągnąć wzbogacenie repertuaru metod. Or-doliberalizm odchodzi od dotąd dominującej w ekonomii metody ilościowych ustaleń modeli równowagi na najwyższym poziomie abstrak-cji. Absolutnie konieczne są paralelne poszuki-wania jakościowe. Przykłady takiej postawy ba-dawczej znaleźć można u takich ekonomistów jak Walter Eucken, Friedrich A. von Hayek, Wil-helm Röpke czy Ludwig Erhard. Szukać w ich dziełach rozwiązań problemu alokacji za po-mocą wyrafi nowanych metod ilościowych jest nieporozumieniem, by nie rzec absurdem. Dla tych badaczy nieodzowne było, ze względu na przedmiot, wzmocnienie, czy wręcz inkorpora-cja w paradygmat ekonomii metod innych nauk społecznych, zwłaszcza psychologii, socjologii, antropologii i dziedzin prawnych. W tym także podejściu ujawnia się w pełni znaczenie ekono-mii jako „królowej” nauk społecznych.
Dominujący w ekonomii neoklasycznej monizm metodologiczny zostaje zastąpiony pluralizmem metod myślenia. Obiektem docie-kań jest konkurencja rynkowa. Dotychczasowe badania ekonomiczne prowadzone w duchu metodologicznego indywidualizmu powinny zostać uzupełnione o holizm metodologiczny.
Uprawiany w wymiarze mikroekonomicznych badań paradygmat metodologicznego indywi-dualizmu, przejawiający się w maksymalizacji funkcji celu aktorów rynkowych oraz przywra-caniu równowagi rynkowej przez elastyczny system cen, musi zostać ofl ankowany poszuki-waniem i ustaleniem wartości istotnych w go-spodarującym społeczeństwie oraz porządkiem gospodarczym pochodzącym z myślenia syste-mowego.
Strukturalnie holistyczna ordoliberalna koncepcja w pełni objawia się w swojej „po-dwójnej złożoności”. Z jednej strony zawiera program dla polityki gospodarczej obejmujący cztery zasadnicze części składowe: nadrzędne cele, zasady porządku, metody oraz instrumen-ty ważne zarówno dla poliinstrumen-tyki gospodarczej, jak i podmiotów gospodarujących; z drugiej – ordoliberalna polityka porządku powinna równocześnie na poziomie mikro- i makroeko-nomicznym wpływać na sposób postępowania indywidualnych podmiotów, nie ograniczając ich swobody wyboru. Stwarza i ujmuje ramy ładu oraz biegnących w nich procesów.
W porównaniu z klasycznym liberalizmem wprowadzany jest nowy obraz człowieka. Jed-nowymiarowy homo oeconomicus tu nie wystar-cza. Do ordoliberałów o wiele lepiej przystaje koncepcja człowieka socjo-ekonomicznego, wie lo wy miarowego, gospodarującego podmio-tu. Ale ten przystający do ordoliberalizmu homo socio-oeconomicus nabiera różnicujących wła-ściwości u poszczególnych przedstawicieli:
(i) dla Waltera Euckena jest to wolny człowiek w swoim postępowaniu kierujący się etyczny-mi zasadaetyczny-mi. Powinien posiadać wewnętrzne ordo własnego życia. Nie można się powstrzy-mać od uwagi, że jest to jeden z przejawów wpływu fi lozofi i jego wielkiego ojca Rudolfa,
twórcy etycznego aktywizmu w ramach szer-szego nurtu fi lozofi i życia, na stanowisko syna, ugruntowującego podstawy swojej ekonomii w szerszym kontekście nauk. (ii) Ludwig Erhard także akcentuje wolność jako naczelną wartość dla modelu człowieka w jego koncepcji. Z tym, że rozróżnia dwa jej rodzaje: „wolność od” oraz
„wolność do” interpretowane jako Erhardowska
„źródłowa wolność”. W tym drugim znaczeniu,
„wolności do” występuje nieodłączny związek z odpowiedzialnością, czyniąc z tej pary war-tości jakby rodzaj prawa natury. (iii) Friedrich A. von Hayek z kolei, nie będący ordoliberałem sensu stricto, stawia na indywidualną wolność jako najwyższą wartość. Odpowiedzialność jednostki natomiast jest instrumentalna w sto-sunku do własnej wolności w ramach społe-czeństwa.
Pozostają jeszcze do rozważenia trudności wdrożeniowe polityki ordoliberalnej. Jak się wy-daje, mają one przyczynę w sferze politycznej.
Istnieje narastający rozłam pomiędzy współ-cześnie istniejącą formą demokracji masowej, wspartej władzą mass mediów, które w imię zasady permanentnej aktywności stymulują i nadzorują władzę państwa nad gospodarką a ordoliberalnym założeniem postulującym sa-moograniczanie władzy państwa w kształtowa-niu porządku gospodarczego. Rynkowy proces przebiega przecież w ramach ustalanych przez państwo zasad ustalających porządek. Jak ten dylemat ograniczającej ale niezbędnej obecności państwa i narastającego wskutek rozbudzanych żądań i oczekiwań jego nadmiaru rozwiązać?
Niewątpliwie istnieje konieczność ustano-wienia instytucji o rozsądnych kompetencjach politycznych w ramach organów państwa, która zadanie kształtowania polityki porządku przej-mie na siebie. Taka jednostka musi być wolna od bieżących nacisków politycznych i bizneso-wych, zabezpieczona przed oddziaływaniem grup interesów, a jednocześnie w długim hory-zoncie czasowym powinna spójnie i komplek-sowo kształtować ramy porządku gospodarcze-go. Inspiracją do powołania takiego „centrum polityki ładu gospodarczego” (Zentrum der
Ordnungspolitik) był wysunięty swego czasu przez Friedricha A. von Hayeka projekt prze-kształcenia wyższych izb parlamentów w organ sprawujący pieczę nad długofalową polityką gospodarczą. Aktualnie mogłaby to być agenda funkcjonująca przy Europejskim Systemie Ban-ków Centralnych lub Trybunał Konstytucyjny, o nieco większym zasięgu od istniejących. Nie trzeba specjalnie dodawać, że znalezienie ta-kiego rozwiązania, w świetle kryzysowych do-świadczeń ostatnich dosłownie lat, staje się po-trzebą chwili. Wiara w zbiorową mądrość rynku może bowiem zawieść oczekiwania po raz ko-lejny, a przez Euckena postulowane powiązanie pryncypiów ordo z realnością gospodarczą wy-mykającą się spod wszelakiej kontroli, być może stwarza bardziej wiarygodną perspektywę na powrót w krainę normalności.
Pryncypia koncepcji ordo wg Waltera Eu-ckena, znane już z opracowań będących pokło-siem wcześniejszych seminariów,1 zostały tym razem nad wyraz gruntownie przedyskutowa-ne. Podłożem było sięganie do oryginalnych prac Euckena, a szczególnie inspirujące stały się przemyślane odniesienia do realiów współ-czesności. Pogłębiona analiza konstytutywnych zasad ładu gospodarczego: sprawnie funkcjo-nujący system cen, prymat stabilności waluty, otwartość rynków, własność prywatna jako for-ma wytwarzania, wolność umów podmiotów gospodarczych, tychże podmiotów odpowie-dzialność materialna oraz stałość polityki go-spodarczej, którą uczestnicy otrzymali, z pew-nością zachęci do jeszcze głębszych studiów, własnych przemyśleń i dalszego przekazu. Tym bardziej, że zabrakło czasu na dłuższą refl eksję nad pryncypiami regulatywnymi, też zresztą w poprzednich latach rozważanymi. Studiowa-nie koncepcji ordoliberalnej, tak jak każdej
po-1 Więcej zob.: A. Czech: Walter Eucken jako twórca założeń ordoliberalizmu, „Biuletyn Naukowo-Informacyj-ny DOM EKONOMISTY”, PTE Katowice, 1999, nr 4/24, zwłaszcza ss. 36–39; tegoż: Repetytorium z ordoliberalizmu:
sytuacja – twórcy – zasady, w: Gospodarka w obliczu globali-zacji. Przegląd wybranych zagadnień, pod redakcją nauko-wą K. Jędralskiej i L. Żabińskiego, PTE, Katowice 2003, szczególnie ss. 42–46.
ważnej teorii ekonomicznej, przypomina drogę, której końca nie widać. Stanowi wartość samą w sobie, nie mówiąc o tym, że zawsze będą po-jawiać się nowe zjawiska, z którymi stare idee i kiedyś udane rozwiązania trzeba zestawiać i konfrontować.
Dr. H.F. Wünschego obrona Erharda jako głównego autora Społecznej Gospodarki
Rynkowej
Dr Horst-Friedrich Wünsche jest legendą vlo-thowskich seminariów. Z ramienia Fundacji Lu-dwiga Erharda był ich współtwórcą. I niezmien-nie także ich znaczącym realizatorem. Jego wykłady zrazu wprowadzały w problematykę ordoliberalizmu2 i zawsze naświetlały fenomen społecznej gospodarki rynkowej. Wychowany na seminarium u Friedricha A. von Hayeka, będący po studiach osobistym współpracowni-kiem Ludwiga Erharda, przejął tego ostatniego pogląd na gospodarkę, stając się z biegiem lat strażnikiem poprawności interpretacyjnej jego myśli i dzieła. Szczególnie dotyczy to udanego wprowadzenia w życie koncepcji społecznej gospodarki rynkowej. Wrażliwość dra Wün-schego na tę kwestię dawała o sobie znać także i w tym roku.
Po pierwsze, wniósł sprzeciw wobec po-wszechnie przyjętego stanowiska, głoszącego, że koncepcja ordoliberalna była teoretyczną podstawą dla Erharda wizji i programu spo-łecznej gospodarki rynkowej,3 w szczególności
2 Por. jego podział stanowisk liberalnych w Niem-czech lat 30. i 40. XX wieku (A. Czech: Dziesiąte Semi-narium „Społecznej Gospodarki Rynkowej” Vlotho 2001, w:
„Biuletyn Naukowo-Informacyjny DOM EKONOMI-STY”, PTE Katowice, 2001, nr 1–2/27–28, s.19).
3 Takie stanowisko jest prezentowane w najbar-dziej dojrzałej w polskim piśmiennictwie publikacji, jaką jest monografi a Piotra Pysza Społeczna gospodarka rynkowa. Ordoliberalna koncepcja polityki gospodarczej, Wy-dawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008.
zapożyczaniu założeń z prac Euckena. Argu-mentacja była następująca: zasady będące or-doliberalnym ładem zostały w dojrzałej postaci ogłoszone dopiero w dziele pośmiertnym Grund-sätze der Wirtschaftspolitik w 1951 roku, podczas gdy społeczna gospodarka rynkowa już dzięki determinacji Erharda trzy lata aplikowana była w praktyce. Ale nie arytmetyka lat była tu naj-ważniejsza. Euckena zasady gospodarki oparte na konkurencji nie posiadały w najmniejszym stopniu waloru stosowalności. Były ogólnymi ramami porządku, których nie należało łamać.
To jest niepodważalne dokonanie fryburskiego lidera ordoliberałów. Ale nawet najefektowniej-sza propozycja nie oznacza od razu implemen-towania. Były wręcz przez Erharda uważane za czystą spekulację. Wprowadzenie teoretyczne-go programu w życie to droga trudna, wyma-gająca politycznych umiejętności i takie Erhard posiadał, czego dowodem jest sukces Społecznej Gospodarki Rynkowej.
Warto w tym miejscu zrobić dygresję doty-czącą sposobu postępowania Erharda jako po-lityka gospodarczego. Miał wyraźnie sprecyzo-wane etapy:
idea główna (Leitbild) → koncepcja → program polityczny.
W pierwszym etapie było miejsce na pryn-cypia właściwe dla danego obszaru, które są kluczowo ważne. W drugim, koncepcyjnym, następowało przeformułowanie idei głównej w wolny od sprzeczności, operacyjny system ce-lów i reguł/zarządzeń czyli zestaw koniecznych przesłanek działania. Krok trzeci to konkretyza-cja koncepcji do poszczególnych środków. Czyż nie była w tym nadzwyczajna prostota wiodąca do sukcesu w dobie, w której nikomu nie przy-szło na myśl rozwodzić się o potrzebie zarządza-nia strategicznego?
Wracają do tematu, po drugie, myliłby się ten, kto chciałby – zdaniem dr Wünschego – na tym rozróżnieniu poprzestać. Ludwig Er-hard był nie tylko utalentowanym politykiem gospodarczym, ale także znaczącym bada-czem-naukowcem. Zaświadczają o tym choćby
fragmenty biografi i, będące fundamentem jego naukowej postawy: 1919–1922 studium z za-kresu Betriebswirtschaftslehre u prof. Wilhelma Riegera w Norymberdze; 1922–1925 studia eko-nomiczno-socjologiczne na Uniwersytecie we Frankfurcie zakończone promocją doktorską u prof. Franza Oppenheimera; 1929–1942 praca badawcza w Instytucie Monitorowania Gospo-darki w Norymberdze; od 1942 członek Insty-tutu Badań Przemysłowych w Fürth i Berlinie.
Zdobył wtedy dużą wiedzę o funkcjonowaniu gospodarki, za co wyróżniony został w 1947 roku profesurą honorową Uniwersytetu w Mo-nachium. Jako polityk dał się poznać dopiero po zakończeniu wojny. Zaczął od nieudanego kierowania ministerstwem gospodarki Bawarii 1945–1946; w latach 1947–1948 przez 6 miesięcy był przewodniczącym specjalnej grupy ds. pie-niądza i kredytu, następnie do 1949 roku dyrek-torował Zarządowi Gospodarki Zjednoczonych Stref. Obydwa stanowiska wymagały kooperacji z dowództwem sił okupacyjnych. Spektakular-nym osiągnięciem był urząd federalnego mini-stra ds. gospodarki sprawowany nieprzerwanie w okresie 1949–1963; trzyletni okres federal-nego kanclerstwa 1963–1966 to już na przekór najwyższej funkcji raczej schyłek politycznej kariery. Ale wbrew intencjom wykładowcy, to zaangażowanie polityczne uczyniło z nazwiska Erharda synonim społecznej gospodarki rynko-wej.
Czym wreszcie jest, po trzecie, społeczna gospodarka rynkowa wg Erharda? W sposób dobitny powtórzone zostały założenia koncepcji i jej cele. Wypada najpierw przypomnieć, czym jest „społeczne” w gospodarce rynkowej wg sta-nowisk skrajnych. Dla neoliberała F.A. von Hay-eka społeczną jest wolna gospodarka rynkowa.
Z drugiej strony dla społecznego neoliberała – jak Wünsche określał Alfreda Müller-Armac-ka – gospodarMüller-Armac-ka rynkowa może być społeczna poprzez podział. Dla Ludwiga Erharda oby-dwa stanowiska były nie do przyjęcia. Nigdy do zaakceptowania nie będzie możliwa wolna gospodarka rynkowa liberalistycznego pirac-twa z dawnych czasów, ani także wolna gra sił
rynkowych, czy tym podobne frazy. Społecznie zobowiązana gospodarka rynkowa ma przy-wrócić każdej jednostce jej ważność, docenić wartość jej osobowości i pozwolić rozporządzać wynikiem jej dokonań według jej woli i zamie-rzeń. Taki ma być wizerunek współczesnej go-spodarki rynkowej – zdawał się przekonywać.
Jak do tego doprowadzić? Trzeba przyjąć pod-stawowe cele gospodarczo-polityczne, którymi w Erharda społecznej gospodarce rynkowej są: (i) pełne zatrudnienie, gdyż nikt nie powi-nien być wykluczony z gospodarczych proce-sów oraz każdy musi mieć dostęp do produkcji i rynku, (ii) stabilność wartości pieniądza albo-wiem każdy musi sam zatroszczyć się o siebie i oszczędności, które gromadzi, nie mogą tracić na wartości. Wszystko inne – to konsekwencje przyjętych celów podstawowych.
Wychodząc z tak ustalonych kryteriów do-konał krytycznego przeglądu publikacji po-święconych dziełu Erharda. O trzech, może najbardziej znaczących trzeba tu wspomnieć.
Pierwszą z nich jest znana w niemieckiej prze-strzeni językowej biografi a Volkera Hentschela Ludwig Erhard. Ein Politikerleben, (Olzog, Mün-chen 1996), do której dr Wünsche zgłaszał szereg zastrzeżeń, podważających przez autora znajo-mość dokonań Erharda, jak również jego osoby.
W szczególności sprzeciw budziło mało przeko-nujące osadzenie Erharda wyłącznie na niwie politycznej. Z uznaniem przyjął za to i wypo-wiadał się o biografi i amerykańskiego historyka polskiego pochodzenia Alfreda C. Mierzejew-skiego Ludwig Erhard. Der Wegbereiter der Sozialen Marktwirtschaft, (tł. z angielskiego z roku 2004, Pantheon, München 2006), akceptując założenie autora, że Erhard w pierwszym rzędzie dążył do poprawy życia obywateli i jako wyraźnie satys-fakcjonujące przypisanie mu miejsca w gronie intelektualistów, którzy prowadząc twórcze ży-cie naukowe potrafi ą zachować dystans do gry interesów i grup zawodowych. Erhard opowia-dający się za konsumentem, dlatego, że każdy obywatel jest także po części konsumentem, nie przyjmował politycznych kompromisów, by przypodobać się lub znaleźć czyjeś uznanie.
Znał życie i mechanizmy polityki i będąc w niej, zarazem ją odrzucał, uważając myśl czy kon-cepcję za bardziej wpływową od politycznych dążeń czy nawet przemocy. Trzecią publika-cją, nad jaką wraz z prowadzącym skupili się uczestnicy seminarium była najnowsza publika-cja Sahry Wagenknecht Freiheit statt Kapitalismus, (Eichborn, Frankfurt/M. 2011). Autorka jest czo-łowym reprezentantem niemieckiej sceny po-litycznej, przywódczynią Nowej Lewicy („Die Linke”), eurodeputowaną. W uwodzącym pu-blicystycznie stylu, w walce o wzrost poparcia dla swojej partii, nawiązała do postulowanego dobrobytu dla wszystkich, pisząc, że niemiecka polityka gospodarcza wiele zawdzięcza Alfre-dowi Müller-Armackowi oraz Walterowi Eucke-nowi, intelektualnym ojcom społecznej gospo-darki rynkowej, choć polityczne przeobrażenia wypracowanych przez nich zasad związane są z nazwiskiem Ludwiga Erharda. Trudno zaak-ceptować taką wykładnię, tym bardziej, gdy le-wicowa polityk konkluduje, iż gdyby pierwotną ideę rynkowej gospodarki do końca przemyśleć, dochodzi się wprost do socjalizmu, w którym wysoce szanowana jest wydajność i konkuren-cja, nie żaden centralizm. W końcu jednak od kapitalizmu trzeba przejść do nie zawoalowanej wolności. A Erhard? Zatrzymał się – zdaniem Wagenknecht – w pół drogi.
Z konieczności tylko hasłowy przegląd moc-no nieraz kontrowersyjnych wydawnictw może będzie impulsem do kontynuowania dyskusji o możliwościach restytucji społecznej gospo-darki rynkowej w nowej scenerii gospodarczej i politycznej. Zaś więcej o właściwych kontu-rach i roli Erharda w społecznej gospodarce rynkowej, jak również wymogach, by w świetle wyzwań współczesności, pozostawała w przy-padku implementacji sobą, można przeczytać w najnowszej rozprawce dr Wünschego,4 którą uczestnicy seminarium jako lekturę na później otrzymali.
4 H.F. Wünsche: Ludwig Erhards Soziale Marktwirt-schaft: ursprüngliche Absichten und aktuelle Bedeutung, Lu-dwig-Erhard-Initiativkreis, Heft 3, Fürth 2011.