• Nie Znaleziono Wyników

Ks. Samuel Dombrowski

niezapom niany duszpasterz ew a n g elik ó w -P o la k ó w ( t 1625).

(Ku uczczeniu 300 ro c z n ic y jeg o zgonu.)

N iem a b o d aj a n i jednej ro d z in y ew an g elick iej polskiej n a Ś lą ­ sku, dla k tó re jb y n a z w isk o ks. S a m u e la D o m b ro w sk ieg o m iało b y ć obce. P r z e c ie ż od 300 la t w sp o m in a ją jego im ię ze czcią w szęd z ie, gdzie zam ieszk u ją e w a n g e lic y polskiej m o w y . Iluż to ty sią c z n y m rze sz o m b y ł k s. D o m b ro w sk i w p rz e c ią g u ty c h trz e c h stu leci d r o ­

g o w sk a z e m do p o b o żn e g o c h rz e śc ijań sk ieg o ży cia, ile b ło g o s ła ­ w ie ń stw a n io sły w sz ę d z ie — z w ła s z c z a w c z a sa c h ucisku e w a n ­ gelik ó w — n a u k i tego n iezap o m n ian eg o słu g i C h ry stu so w e g o , o w ia ­ ne d uchem p ra w d z iw ie e w a n g eliczn ej m iło ści i p o k o ry ! O n p r z y ­ czy n ił się, ja k n ik t in n y z p olskich k azn o d ziei, do u trw a le n ia w ia ry ew an g elick iej w ś ró d jej w y z n a w c ó w n a ro d o w o śc i polskiej- D la te ­ go słu szn ie czc im y ks. D o m b ro w sk ieg o jako szczeg ó ln e n a rz ę d z ie łask i B ożej i d o b ro d z ie ja p olskiego ludu ew an g elick ieg o . Z ap e w n e i d a lsze po n a s p o k o len ia w sp o m in ać b ę d ą w d z ię c z n em se rc e m w ielkiego te g o g ło siciela p r a w d y ew a n g e lic zn e j i s z e rz y c ie la k r ó ­ le s tw a B o żeg o n a ziem i.

Ks. S am u el D o m b ro w sk i (w ed łu g s ta re j p iso w n i D ąm b ro w sk i, sk ą d p o zam ianie lite ry ą n a a = D ą m b ro w sk i) je st, w ed łu g w sz e lk ie g o p ra w d o p o d o b ie ń stw a , p o to m k iem k azn o d ziei w a ld e n - só w , niejak ieg o P io tr a , p o d k tó re g o w p ły w e m w s p ó łc z e s n y Ja n o w i H u so w i p ro fe so r w sz e c h n ic y p rask iej, ks. Ja k ó b M iza, z d e c y d o w a ł się d o ro z d a w a n ia kom unji św ię te j w e d łu g ■ustanowienia C h ry s tu ­ so w e g o . J a k w ielu w y z n a w c ó w ew a n g e lii w są sia d u ją c y c h z P o l­

sk ą k ra ja c h , p rz e ś la d o w a n y c h w o w y c h c z a sa c h z a w ia rę sw o ją , ta k i p rz o d k o w ie ks. D o m b ro w sk ie g o zn aleźli p rz y tu łe k w P o lsce, gdzie, jak w iadom o, n a o n c z a s p a n o w a ł, z a m a rły później, d uch to ­ le ra n c ji religijnej.

R o d zin a D o m b ro w sk ic h b y ła w P o ls c e d o s y ć ro z g a łę z io n a.

P o ś ró d niej b y ło n a w e t kilku k się ż y ew an g elick ich . R ó w n ie ż ojciec sła w n e g o n a sz e g o k azn o d z iei, k s. P io tr D o m b ro w sk i (z w a n y D rez- d eń czy k iem ), b y ł p a s te rz e m ew an g elick im , m ianow icie p ro b o ­ sz cz em zb o ru e w a n g e lic k o -au g sb u rsk ie g o w m ia ste c z k u P o g o rz e li p o d K oźm inem , w W ielk o p o lsce . T am , nie n a L itw ie, ja k m ylnie o te m później p o d an o , u ro d z ił się S am u el w r. 1577. W ty m m niej w ięcej czasie ro z p o c z ą ł się ucisk ew a n g e lik ó w .poznańskich ze s tr o ­ n y za k o n u jezu itó w , k tó r z y osiedli w P o z n a n iu "w r. 1572. U cisk te n p o tę g o w a ł się p ow oli w c ałej P o lsc e . P o p ie rw s z y c h la ta c h nauki w dom u ro d zicielsk im o d d a n y on z o sta ł d o sąsiedniej sz k o ły , u tr z y ­ m y w a n e j p rz e z .Jednotę B ra c k ą , a p o te m do gim nazjum e w a n g e ­ lickiego w T o runiu. N astęp n ie k sz ta łc ił się n a w sz e ch n icach w K ró ­ lew c u i W ite n b e rd z e . U k o ń c z y w s z y chlubnie stu d ja teologiczne, p o w ró c ił d o dom u ro d zicielsk ieg o . W k r ó tc e s ta ło się im ię jeg o g ło ­ śne, z a s ły n ą ł b o w ie m ja k o z n a k o m ity k azn o d zieja, k tó r y jed n o czy ł w sobie z a le ty z a ró w n o d u c h a jak i se rc a . D lateg o te ż polski z b ó r e w a n g e lic k o -au g sb u rsk i w P o z n a n iu , o sie ro c o n y po śm ierci ks.

W a w rz y ń c a K arśn ick ieg o , p o w o ła ł w listo p ad zie 1605 r. *) z r a d o ­

46

*) Nie 1601 roku, jak mylnie dotychczas tw ierdzono.

47

ścią i ufnością m ło d e g o 28-letniego k s. D o m b ro w sk ie g o n a s ta n o ­ w isk o sw e g o d u s z p a s te rz a . Nie zaw ied li się z b o ro w n ic y w sw y m w y b o rz e . M im o ciężkich c z a só w , jak ie n a s ta ły dla całeg o kościoła ew a n g elick ieg o w P o lsce, ks. D o m b ro w sk i p o tra fił w zup ełn o ści s p ro s ta ć sw e m u zadaniu. Z g łę b o k ą w ia rą w se rc u p o k o n y w a ł p rz y w y p ełn ian iu s w y c h o b o w ią z k ó w d u s z p a s te rs k ic h ro zliczn e tru d n o ­ ści i p rz e c iw ie ń s tw a . A p rz e c iw ie ń s tw ty c h p ię trz y ło się c o ra z w ięcej. W id o czn e już b y ły o w o ce p la n o w e j akcji zakonu jezu itó w , p o p ieran eg o p rz e z u leg łeg o im w zu p e łn o śc i k ró la Z y g m u n ta III W a z ę . T u i ó w d z ie w P o lsc e , ta k sam o i w P o zn an iu , ch w y co n o się w o b ec e w a n g e lik ó w o tw a r ty c h g w a łtó w . I dla z b o ró w p o z n a ń ­ skich *) p rz y b liż a ły się ciężkie d o św ia d c z e n ia w c o ra z szy b sz e m tem pie. N ien aw iść d o e w a n g e lik ó w **) w z ra s ta ła w id o czn ie. Ich św ią ty n ie w P o z n a n iu b y ły cierniem w oku fa n a ty c z n e g o kleru k atolickiego. J a k p rz e d te m w K rak o w ie, ta k te ra z i w P o z n an iu za c z ęto n a w o ły w a ć z am b o n d o c z y n n e g o w y s tą p ie n ia p rz e c iw innow iercom . R o z rz u c a n o liczne b ro sz u rk i ulotne, p o d n iec ające nie­

chęć p o sp ó lstw a do ew a n g e lik ó w . C ią g ła to p o d b u rz a n ie um y słó w ludu k ato lick ieg o p rz e c iw ew an g elik o m w y d a ło po p e w n y m czasie p o ż ą d a n y sk u tek . P o d w u k ro tn y c h n ie u d a n y c h p ró b a c h zb u rz e n ia lu te rsk ie g o k o ścio ła w P o z n a n iu , d o k o n a n y c h je sz c z e p rz e d p r z y ­ by ciem ta m k s . D o m b ro w sk ie g o , m ian o w icie w r. 1603 i 1605, z o ­ s ta ł on sp a lo n y p rz e z b e z u sta n n ie p o d ju d z a n y m o tło ch m iejski w r.

1,606 w n o cy z W ie lk ie g o c z w a rtk u n a W ie lk i p ą te k . S m u tn a b y ła dla e w an g elik ó w p o zn ań sk ic h W ie lk a n o c w o w y m roku! Na zgli­

szczach o d p ra w ił ks. D o m b ro w sk i n a b o ż e ń stw o w ielk an o cn e, p rz y - czern p o b u d z a ł z b ó r d o w y tr w a n ia i d o ufności w d a lszą pom oc B oga. W k ró tc e w y b u d o w a li sobie lu te ra n ie p o lsc y i n iem iec cy n o ­ w y s k ro m n y k ościół, do czeg o p rz y c z y n iła się w n iem ały m sto p ­ niu liczna je sz c z e w ó w c z a s sz la c h ta e w a n g e lic k a, k tó r a s ta n o w c z ą sw ą p o s ta w ą n a sejm ie w W a rs z a w ie , a n a stę p n ie n a sejm iku w Kole n ad W a r tą (14 lu teg o 1607) w y m o g ła o rz e c z en ie w ład z, p o ­ w s trz y m u ją c e na p e w ie n c z a s w y b ry k i i tu m u lty p rz e c iw p ro te - stan ck ie.

W tak ich to ciężkich o k o liczn o ściach p rz y p a d ło m łodem u d u s z ­ p a s te rz o w i p ra c o w a ć n a d u trz y m a n ie m i u trw a le n ie m zb o ru p o ­ zn ań sk ieg o . iGłęlboka p o b o żn o ść k s. D o m b ro w sk ie g o i p łom ienna w y m o w a , ja k ą B ó g go o b d a rz y ł, z je d n a ły mu c o ra z w ię k sz y s z a ­

*) Obok polskiego zboru ew angelicko-augsburskiego w P oznaniu ist­

niał tam oddzielny niemiecki zbór tegoż w yznania, kościół zaś stanowił wspólną w łasność obydwóch zborów.

**) Około połow y 16 wieku utw orzyli także B racia C zescy odrębną o r­

ganizację zborową.

48

cunek i m iłość sw y c h z b o ro w n ik ó w . Z aufanie, jak iem d a r z y ł go w ła s n y zb ó r, r o z s z e rz y ło się p ow oli n a d a lsz e okolice. Nie d ziw te d y , że p o śró d licznego g ro n a d u c h o w n y c h , z e b ra n y c h n a p o g rz e ­ bie z m a rłe g o w P o g o rz e li w gru d n iu 1606 r. s e n jo ra z b o ró w lu te r- skich w W ielk o p o lsce, ks. S ta n is ła w a G ro n icju sza, jem u p rz y p a d ło w udziale p rz e m ó w ić n a d g ro b e m w o b e c w ielu d o sto jn y c h słu c h a ­ c z y i że w k ilk a m ie się c y p o tem n a sy n o d z ie w M iłosław iu (pod W rz e śn ią ) p r z y w y b o ra c h n a s tę p c y z m a rłe g o se n jo ra o c z y w s z y ­ stk ic h z w ró c iły się n a 29-letniegó k s. D o m b ro w sk ieg o , k tó r y też po p e w n e m w ah an iu p rz y ją ł o fiaro w an e mu jed n o m y śln ie z a s z c z y t­

ne w p ra w d z ie , ale w o w y c h c z a sa c h b a rd z o tru d n e i o d p o w ie d z ia l­

n e stan o w isk o .

D o p o m o cy d o d an o k s. D o m b ro w sk ie m u dw óch d u c h o w n y ch k o n se n jo ró w , z k tó ry c h jed n y m b y ł ks. V aleriu s H e rb e rg e r, p a s to r w e W sc h o w ie (F ra u s ta d t), s ła w n y niem iecki k azn o d zieja, a u to r p ieśn i „V alet w ill ich d ir g e b e n “ .

G d y w T o ru n iu w r. 1609 u m a rł ks. P io tr A rtom jusz, k a z n o ­ d z ie ja polski p r z y k o ściele P a n n y M arji, z n a n y a u to r w a rto ś c io w e ­ g o śp ie w n ik a ew an g elick ieg o , z w ró c o n o się m ię d z y innem i do ks.

D o m b ro w sk ieg o z za p y ta n ie m , c z y b y nie zgłosił sw ej k a n d y d a tu ry n a o p ró żn io n ą p o sad ę. D o m b ro w sk i o d p o w ied zia ł o dm ow nie, a m o ­ ty w o w a ł o d m o w ę tern, że s ta n o w is k o w z b o rz e p o zn ań sk im w z u ­ p e łn o śc i go z a d o w a la , p rz y c z e m z a z n a c z y ł, że m a p rz y c h y ln y c h i c h ę tn y c h słu c h a c z y .

W kilka la t później z e s ła ł P a n B ó g lu te ra n o m p o zn ań sk im d a l­

sze ciężkie d o św ia d c z e n ie , a lb o w ie m s k ro m n y ich n ie d a w n o w y ­ b u d o w a n y k ościół p o n o w n ie s ta ł się łu p em fa n a ty k ó w , ty m ra z e m w y c h o w a ń c ó w kolegjum jezu ick ieg o w P o z n an iu , k tó rz y go puścili z d y m em 6 c z e rw c a 1614 r. W n a stę p n y m roku w zb ro n io n o e w a n ­ gelikom , z ro z k a z u b isk u p a, u rz ą d z a n ia p u b liczn y ch p o g rz e b ó w . W sz e la k o zborow inicy, p o s ia d a ją c y ta k ie g o m ę ż a o p a trz n o ś c io w e ­ go, jakim b y ł ks. D o m b ro w sk i, nie z ra ż a li się ty m cio sem . P r z e ­ ciw n ie, o trz ą s n ą w s z y się z ła tw o z ro z u m ia łe g o p rz y g n ę b ie n ia i ziw ątpienia, p rz y s tą p ili oni, po p rz e z w y c ię ż e n iu w ielu tru d n o ści,

w y w o ła n y c h szalo n ą a g ita c ją ze s tr o n y p rz e c iw n e j, do n o w ej b u ­ d o w y k o śc io ła , w y k a z u ją c tern p e łn ą o fiarn o ść dla s p ra w y um iło­

w a n e g o sw e g o w y z n a n ia ew an g elick ieg o , a ta k ż e ufność w s p r a ­ w ied liw o ść i o piekę w ła d z . A toli p rz e z k ró tk i ty lk o c z a s cieszy li się lu te ra n ie w idokiem tej trz e c ie j z rz ę d u ś w ią ty n i sw ojej, w k tó ­ rej ks. S am u el D o m b ro w sk i dalej p o r y w a ł słu c h a c z y . S fa n a ty z o - w a n y m o tło ch spalił i z ró w n a ł z ziem ią 12 lipca 1616 z a ró w n o k o ­ ściół, jak i inne b u d y n k i k ościelne. Ł u p em p o ż a ru s ta ły się p rz y tej sp o so b n o ści n ie k tó re w a ż n e d o k u m e n ty u rz ę d o w e , s tw ie r d z a ­

* 49

jące n a d a n e lu te ra n o m p o zn ań sk im p r a w a i p rz y w ile je . L ecz u tra ta takich d o w o d ó w ró w n a ła się w ó w c z a s c a łk o w itej u tracie z a p e w ­ nionych n a piśm ie p ra w i sw o b ó d . T o te ż ła tw o b y ło stro n ie p r z e ­ ciw nej u z y sk a ć d e k re t k ró la, z a b ra n ia ją c y e w a n g elik o m b u d o w a ­ nia n o w eg o k o ścio ła. W kilka m ie się c y później (26 m a rc a 1617) w ydalono z P o z n a n ia z a ró w n o k s . D om brow skiego-, ja k i jego nie­

m ieckiego kolegę, o ra z k a zn o d zie ję zb o ru czeskiego.

Z ciężkiem se rc e m o p u sz c z a ł ks. D o m b ro w sk i w k o ń cu m a rca.

1617 r. u m iło w a n y sw ó j z b ó r p o zn ań sk i. U d ał się te ra z na L itw ę do W ilna, *) dla objęcia o sie ro co n eg o po śm ierci ks. G ło tk o w sk ieg o sta n o w isk a p ro b o sz c z a ta m te jsz e g o p o lsk ie g o e w a n g e lic k o -au g s­

burskiego zboru.

I w W ilnie w jm iesio n y z o sta ł n ie b a w e m ogólnem zaufaniem na godność se n jo ra k o śc io łó w e w a n g e lic k o -a u g sb u rsk ic h na L itw ie i Żm udzi. W k ró tc e też, u le g a ją c ogó ln y m p ro śb o m , n a p isa ł w s p a ­ niały sw ó j z b ió r k a z a ń pod n a z w ą „ P o s ty la c h rz e śc ija ń s k a 11, k tó ry po r a z p ie rw s z y u k a z a ł się w d ru k u w T o ru n iu w r. 1621 i tego sam ego ro k u w W ilnie. P r a c ę tę, w k tó rą w ło ż y ł c a łą s w ą duszę, d e d y k o w a ł k ró le w n ie A nnie, ro d zo n e j sio strz e k ró la Z y g m u n ta III, gorliw ej lu te ra n c e , a c zk o lw iek w sp ó ln ie z b ra te m p rz e z jezu itó w w y ch o w an ej, z a m ie szk ałej w B ro d n ic y (60 km n a p ó łn o c n y w sch ó d od T o iu n ia ), k tó ra w ty m sa m y m sto p n iu o ta c z a ła o p iek ą s w y c h w sp ó łw y z n a w c ó w , w jakim k a to lic k i jej b r a t tej opieki o d m aw iał. **) P o s ty la p o d o b a ła się p o w szech n ie, d la teg o te ż c z y ta li ją n a w e t p rz e c iw n ic y , o d z n a c z a ła się b o w iem i to n em i języ k iem , dalekim od m odnej w ó w c z a s n ap u szo n ej r e to r y k i; p rz y ciąg an a sw o ją p o ­ g odą i g łęb ck iem ro z m y śla n ie m n ad w a rto ś c ią ży cia.

W c z te r y la ta po w y d a n iu p o sty li, a w pięć m ie się c y po śm ie r­

ci b ogobojnej k ró le w n y , k tó ra k sięg ę tę w y so k o ceniła, m ianow icie 5 lipca 1625, z a s n ą ł k s. S am u el D o m b ro w sk i, n ie stru d z o n y bojow nik

*) P rzed w yjazdem do W ilna pochował jeszcze w gminie pod G ro­

dziskiem 13-letnią siostrę swoją. M atka jego Anna um arła tam że w r. 1597 ojciec zaś, ks. P io tr Dombrowski, około r. 1610.

**) Królewna Anna o parta się zw ycięsko ponaw ianym wciąż zakusom naw rócenia jej do kościoła katolickiego. Dlatego papież odmówił życzeniu jej bratanka, króla W ładysław a IV, złożenia jej zwłok w grobowcu k ró ­ lewskim na W aw elu w Krakowie (zm arła na zam ku brodnickim 6 lutego 1625). Zabalsam ow ane zwłoki królew ny spoczyw ały narazie w specjalnie wzniesionej kaplicy na brodnickim zam ku; dopiero w r. 1636 odbył się u ro ­ czysty pogrzeb według obrządku luterskiego w obecności W ładysław a IV dostojników Rzeczypospolitej i licznego duchowieństwa. Pochow ano królew ­ nę w Toruniu w ówczesnym luterskim , dziś katolickim kościele P an n y M arji W spaniały m arm urow y grobowiec po lewej stronie wielkiego o łta rza jest miejscem jej spoczynku.

K alendarz Ewangelicki.

za w ia rę , w sile w ieku, p o w a lo n y sz a le ją c ą w o w y c h cza sa c h czę­

sto s tra s z n ą epidem ją m oru.

P o m ię d z y zw o len n ik a m i refo rm a cji w P o lsc e zn a jd u jem y b ez- w ątp ien ia s z e re g m ęż ó w , z w ła s z c z a w y z n a w c ó w k o śc io ła e w a n ­ g e lic k o -refo rm o w a n eg o , k tó r y c h d ziałaln o ść n a polu piśm ien n ictw a religijnego b y ła d alek o ro z le g le jsz a, aniżeli D o m b ro w sk ie g o ; w sz a k ż e n a z w isk a ich u tra c iły z biegiem czasu g ło śn e sw e b rz m ie ­ nie, a d z ieła ich u le g ły zapom nieniu. Inne atoli b y ły d ro g i „D om - b ró w k i", jak do dziś p o sty lę D o m b ro w sk ie g o p o p u larn ie n a z y w a ją . O d chw ili p ie rw sz e g o jej w y d a n ia w r. 1621 d ru k o w a n o ją w d łu ż ­ sz y c h lub k ró ts z y c h o d stę p a c h c z a su a ż do o b e c n y c h (o statn ie w y d a n ie u k a z a ło się w T o ru n iu w r. 1912). S e tk o m ty s ię c y p o b o ­ ż n y ch lu te ra n p olskich s ta ła się ta k sięg a w ciągu stu leci k ry n icą, z k tó re j c z e rp ali pociech ę i n ad z ieję n a ciern istej c z ę sto k ro ć d ro d z e ży cia.

G o d n y u w ag i je st n a s tę p u ją c y sz c z e g ó ł: p o d k o n iec w ieku X V II, g d y w P o lsc e w sz elk ie p ism a religijne ew an g elick ie b y ły p rz y tłu m ia n e , u z y sk a ł T o ru n ian in S am uel G e n te r (w r. 1691) p r z y ­ w ilej od k róla Ja n a III S o b iesk ieg o n a n o w e w y d a n ie p o sty li D om ­ b ro w sk ie g o . P ię k n ie to ś w ia d c z y o sz la c h e tn y m sposobie m y ślen ia sła w n e g o o sw o b o d zic ielą W ie d n ia, k tó r y p ra g n ą ł b y ć dla w s z y s t­

kich sw y c h p o d n a n y c h sp ra w ie d liw y m p anem .

P o s ty la D o b ro w sk ieg o , w y ró ż n ia ją c a się z a ró w n o tre ś c ią , jak i języ k iem , ta k p o p u la rn a d o d ziś p o śró d ew a n g e lik ó w polskiej m o w y , p rz y c z y n iła się b a rd z o d o z a c h o w a n ia p o m ię d z y P o la k a m i

— ew angelikam i n ie ty lk o w ia ry , ale i m o w y o jc z y ste j. J e s t to pew n ik , k tó rem u n ikt nie p rz e c z y . Ś w ia d c z y to o o p a trz n o śc i B ożej, k tó ra g ro m a d k ę sw o ją z a c h o w a ła p o p rz e z ciężkie z a iste c z a s y ucisku aż do chw ili obecnej, b u d z ą c e j słu szn e n ad zieje lepszej d la polskiego ew a n g e lic y zm u doli.

Ks. D o m b ro w sk iem u w inno te d y p o kolenie obecn e w d z ięczn o ść za jeg o p o sty lę . Na w d z ię c z n o ść z a słu g u ją w s z a k ż e i inne jego pism a, k tó ie nam p o z o sta w ił. Je s z c z e p o d c z a s p o b y tu sw e g o w P o z n a n iu o p ra c o w a ł ta m i w y d a ł1 D o m b ro w sk i k siążeczk ę pod ty tu łe m „ L e k a rstw o d uszne c z ło w ie k a ch rz e śc ijań sk ieg o w c h o ro ­ bie". *) M o d litew n ik ten, ró w n y co do w a rto ś c i n ajle p sz y m tego ro d z aju w y d a w n ic tw o m , jakie k ie d y k o lw ie k i w in n y ch ję z y k a c h się u k a z a ły , je s t ta k ż e d o dziś dnia b a rd z o ro zp o w sz e c h n io n y , n ie­

ty lk o p o m ię d z y e w a n g e lik a m i polskiej m o w y , lecz ta k ż e p o śró d lu tersk ich p o b ra ty m c ó w Ł u ż y c z a n , z a m ie s z k a ły c h n ad S z p re w ą

50

*) Zachowało Się też kazanie ks. Dombrowskiego, w ydrukow ane w To­

runiu w r. 1613 pod tytułem „Upomnienie chrześcijańskie".

i

51

w okolicy C h ociebuża (K ottbus) w B ra n d e n b u rg ii o ra z B u d ziszy n a (B autzen) w S ak so n ji. W y s z e d ł od w r. 1886 w p rz e k ła d z ie n ie­

mieckim, w k ró tc e p o te m w czeskim , a d o c z e k a ł się ta k ż e p r z e ­

kładu n a ję z y k fran cu sk i. — O p ró c z ty c h w y d a w n ic tw je st ks.

D om brow ski a u to re m zbioru k a z a ń p o g rz e b o w y c h , k tó ry c h o sta tn ie bodaj w y d a n ie u k a z a ło się w r. 1843; n a stę p n ie z n a n y je s t jako tłom acz m a łe g o k a te c h iz m u L u tra . N ap isał te ż i w y d a ł w W ilnie

4*

52

m o d litew n ik pod ty tu łe m „R aj d u s z n y “ , w k tó ry m zam ieści!

ró w n ie ż kilka w ła s n y c h pieśni religijnych.

P e w n e zn a c z en ie , p ra w ie że sy m b o liczn e, p o sia d a ta okoli­

czność, że p o siew o sta tn ie g o p o zn ań sk ie g o p olskiego d u s z p a s te rz a lu tersk ie g o , ks. S a m u e la D o m b ro w sk ie g o , i w P o z n a n iu w y k a z a ł w ielk ą sw o ją ż y w o tn o ś ć , alb o w iem o d p ra w ie n ie p ie rw sz e g o , po 300-letniej p rz e rw ie , n a b o ż e ń s tw a w ję z y k u p olskim (w I ś w ię to W ie lk a n o c y 1920 r.) d la m alej g ro m a d k i z a m ie sz k a ły c h ta m e w a n ­ g elik ó w — P o la k ó w , o ra z d a lsz e sk u p ian ie ew a n g e lik ó w polskiej m o w y w te m m ieście, p rz y p a d ło z rz ą d z en ie m B o żem w udziale d uchow nem u, k tó r y p o ch o d ząc z e Ś lą s k a C ie szy ń sk ieg o , je st dzie­

ckiem sp o reg o o dłam u p olskiego ludu w y z n a n ia lu tersk ieg o , ro z sia ­ n eg o po ziem iach całej d a w n e j R ze c z y p o sp o lite j i p o z a jej g ra n i­

cam i, a k tó ry to lud d z ię k i p o s ty li ks. D o m b ro w sk ie g o , obok pilnego c z y ta n ia Biblji i co d zien n eg o i c h ętn eg o śp iew u z polskiego k a n c jo ­ n ału , w y tr w a ł w ciągu stu leci nie ty lk o w sw e j w ie rz e , a le z a ra z em z a c h o w a ł sw ój ję z y k o jc z y sty .

E d w a rd H au p tm an n w P o zn a n iu .

Powiązane dokumenty