36 K R Z Y S Z T O F D M IT R U K
kam i homo sapiens n a tzw. terytorium interpersonalnym , ale terytorium to musi spełniać specjalne w arunki. Dwa indyw idua powinny być „zor
ganizowane społecznie” — muszą stanowić „kolektyw ” — dopiero w te
dy może powstać między nim i „środowisko znakowe” 76.
Ś w i a d o m o ś ć [...] u r z e c z y w i s t n i a s i ę w m a t e r i a l e z n a k o w y m , s t w a r z a n y m w p r o c e s i e w s p ó ł ż y c i a s p o ł e c z n e g o z o r g a n i z o w a n e j z b i o r o w o ś c i .
[s a m o ] i s t n i e n i e z n a k u j e s t n i c z y m i n n y m j a k t y l k o m a t e r i a l i z a c j ą o w e g o w s p ó ł ż y c i a 77.
Koncepcje Wołoszynowa prowadzą do takiego ujęcia relacji baza — nadbudowa, w którym nie ma miejsca na żadne kategorie „inercyjne”.
Istota związku semiotycznego (autor używ a chętniej w ty m przypadku słów „ideologia” oraz „ideologiczny”) odsłania się nie na poziomie izo
lowanych znaków czy jednostkowych aktów interakcji, ale dopiero w kontekście całości dziedziny znakowej — „ideologicznej”, reagującej
„całym swoim składem na zm iany bazy”. Baza określa przede wszystkim uniw ersum form „kontaktu słownego” i możliwości społecznego współ
działania. Odwołanie do system u społecznego prowadzi więc w p rak ty ce do zajęcia się w spom nianym już kolektyw em znakowym, czyli szcze
gólnym rodzajem organizacji ludzkich społeczności, posługujących się
„tym i sam ym i znakam i obcowania ideologicznego” i dysponujących w łasnym „horyzontem ” społecznej „uwagi” 78.
M etafory Wołoszynowa są zgrabne i sugestyw ne, ale — jak w szyst
kie m etafory naukowe — w pew nym momencie w yw ołują irytację i znie
chęcenie. Oczekują od nas „dodatkow ej” finezji herm eneutycznej i w y
obraźni. K om plikują i przedłużają proces budowy i objaśniania modeli.
Nie możemy jednak rezygnować całkowicie z ich inspirującej wartości.
Koncepcje globalnego „kolektyw u znakowego” i „społecznego horyzontu aksjologicznego” pozwalają w pełni docenić zalety stosowania form uł całościowych. W naszym przypadku można będzie nawiązać w prost do jednego z podstawowych pojęć m arksistowskiej nauki o społeczeństwie, tj. do idei f o r m a c j i . K ategoria ta stanowi doskonały przykład kon
strukcji pozwalającej n a bezpieczne pokonywanie różnych stopni i po
ziomów myślenia abstrakcyjnego, przy zachowaniu możliwości powrotu
„na ziem ię”. Term in „form acja” zawiera bowiem całość stosunków spo
łecznych — łączy to, co nazyw am y konw encjonalnie „nadbudow ą”, ze stosunkam i (sposobami) produkcji i siłami wytwórczymi. Z uwagi na w ielkie rozm iary pola semantycznego tego term inu wygodnie będzie posługiwać się nim łącznie z różnymi dodatkowymi określeniami, np.
76 B. H, В о л о ш и н о в , Марксизм и философия языка. Основные проблемы социоло
гического метода в туке о языке. Ленинград 1930 (wyd. fototypiczne: The Hague — Paris 1972), s, 16, 17.
77 Ibidem, s. 17, 18.
« Ibidem, s. 21, 27, 25.
L I T E R A T U R A — K O M U N IK A C J A — P U B L I C Z N O Ś Ć 37
form acja społeczno-ekonomiczna czy k u ltu ro w a 79. Przydaw ki te w ska
zują n a rodzaj przyjętej perspektyw y oglądu badanych zjaw isk oraz na zasady ich w yodrębniania z całości systemu.
Pojęcie form acji stanowić może dobry p unkt wyjścia dla przedsta
wienia jeszcze jednej koncepcji publiczności. W ydaje się, że u badaczy literatu ry cieszy się ona szczególnym , uznaniem. Spośród wielu ujęć teoretycznych w yróżnia ją łączne traktow anie wszystkich uczestników komunikacji. Pow staje w ten sposób całościowa kategoria zbiorowości ludzkich zajm ujących się literaturą:
P o w i a d a j ą c , ż e r o z u m i e n i e t e g o , c z y m j e s t l i t e r a t u r a , p o w i n n o b y ć r e l a t y w i z o w a n e d o s t o s o w n e g o k o n t e k s t u ś w i a d o m o ś c i z b i o r o w e j , m u s i m y s p r e c y z o w a ć , j a k ą z b i o r o w o ś ć m a m y n a u w a d z e . O tó ż t ę j e d y n i e , k t ó r ą z c a ł o ś c i s p o ł e c z e ń s t w a w y o d r ę b n i a a k t y w n e u c z e s t n i c t w o w w y t w a r z a n i u i o d b i e r a n i u d z i e ł l i t e r a c k i c h . J e s t t o z b i o r o w o ś ć sui generis, u k o n s t y t u o w a n a w y ł ą c z n i e z e w z g l ę d u n a s w o j e o d n i e s i e n i e d o l i t e r a t u r y i n i e s p r o w a d z a l n a w t y m , c o d la n i e j i s t o t n e , d o c a ł o ś c i s p o ł e c z n y c h i n n e g o t y p u — p u b l i c z n o ś ć l i t e r a c k a . D la b a d a c z a l i t e r a t u r y s t a n o w i o n a f o r m a c j ę s p o ł e c z n ą , k t ó r e j g r a n i c e — c z ę s t o p ł y n n e c o p r a w d a i n i e w y r a ź n e — s ą z a r a z e m g r a n i c a m i j e g o s p e c j a l i s t y c z n e j c i e k a w o ś c i . R z e c z p r o s t a , z d a j e o n s o b i e s p r a w ę , ż e p u b l i c z n o ś ć l i t e r a c k a j e s t s f e r ą p o ś r e d n i c z ą c ą m i ę d z y l i t e r a t u r ą a c a ł o ś c i ą s p o ł e c z e ń s t w a d a n e g o m i e j s c a i c z a s u , c o j e d n a k n i e m o ż e s k a z y w a ć g o n a b e z g r a n i c z - n o ś ć z a i n t e r e s o w a ń 80.
Janusz Sław iński opowiada się więc za takim rozum ieniem pojęcia
„publiczności” — „które tra k tu je ją jako zbiorowość ogarniającą za
równo czytelników, jak pisarzy i krytyków ”. Jest to stanowisko „de
m okratyczne”, prowadzi bowiem do rów noupraw nienia w szystkich p art
nerów ak tu kom unikacji, podkreśla współtworzącą rolę całego kolekty
wu, podnosi znaczenie w ym iany i umowy. Elem entem łączącym jest tu wspólny „system orientacyjny” nazyw any „kulturą literacką” 81.
Przyjęcie propozycji Sławińskiego w ym aga uprzedniej zgody n a kil
ka tez generalnych. Nie zostały one przez autora sformułowane, ale bez kilku w stępnych założeń tru d n o . je st wyzyskać wszystkie zalety tego ujęcia. Sądzimy, że całościowa, integracyjna koncepcja publiczności k ry je w sobie nie tylko określoną ideę kom unikacji literackiej, ale zawiera również elem enty teorii społeczeństwa szczególnego rodzaju. U kład opi
syw any przez Sławińskiego nie w ystępuje „zawsze i wszędzie”, w hi
storii literatu ry spotykam y się z nim stosunkowo późno i obejm uje on tylko wydzieloną sferę kontaktów literackich nowożytnego społeczeństwa. Od
gryw a jednak rolę n a tyle doniosłą, że może stanowić punkt odniesienia dla innych teorii.
78 I n t e r e s u j ą c ą p r ó b ą z a s t o s o w a n i a k a t e g o r i i „ f o r m a c j i k u l t u r o w e j ” d o b a d a ń l i t e r a c k i c h j e s t r o z p r a w a : J . M a c i e j e w s k i , Oświecenie polskie. Początek for
macji, je j stratyfikacja i przebieg procesu historycznoliterackiego. W z b io r z e : P r o b lem y literatury polskiej okresu Oświecenia. S e r i a 2. W r o c ł a w 1977.
80 J . S ł a w i ń s k i , Dzieło — ję z y k — tradycja. W a r s z a w a 1 9 7 4 , s. 6 1 — 62.
81 Ibidem, s. 63— 6 4, 65.
3 8- K R Z Y S Z T O F D M IT R U K
Integracyjna koncepcja publiczności literackiej spraw dza się głównie w przypadku tzw. s p o ł e c z e ń s t w a a k t y w n e g o . Term in ten, spopularyzowany przez A m itai Etzioniego, w yjaśnia takie elem enty dzia
łania zbiorowości ludzkich, jak: stopień i natężenie uczestnictw a grup w życiu publicznym, intensywność reakcji, poziomy i rozm iary realizo
wania norm , wzorów i wartości. Społeczeństwo, które może wyłonić publiczność nazyw aną tu przez nas „zintegrow aną”, musi mieć odpo
w iednią „tem peraturę”, znajdować się w „ruchu” — powinno składać się z wielu grup, zespołów, zbiorowości, instytucji i organizacji powiąza
nych w całość. M yślimy tu oczywiście o nieco innym charakterze spo
łecznego „chłodu” i społecznej „gorączki” niż w znanych typologiach antropologicznych. Aby rzecz przedstawić możliwie krótko i jasno, w y
zyskam y główne idee Etzioniego. Nasza technika przyw ołania myśli tw órcy te j interesującej teorii zaw iera się między swobodną transfor
m acją a w iernym , choć często nie ujaw nionym cytatem .
W dziele Etzioniego The A ctive Society dla naszego problem u szcze
gólnie ważne są fragm enty poświęcone stru k tu rze zbiorowości aktyw nych oraz mechanizmom ich działania i organizacji. N astępujące tezy Etzioniego pow inny być zastosowane w budowie nowoczesnej teorii publiczności:
1. Jednostki in teg ru ją się w zbiorowości, a zbiorowości wiązane są przez specjalne sieci w organizacje wyższego rzędu.
2. Zbiorowości nie są izolowane — „nie tylko graniczą ze sobą czy wchodzą w interakcje, lecz także k ieru ją sobą w zajem nie”.
3. Działania nie mogą mieć charakteru wyłącznie symbolicznego (zna
kowego) — musi ipojawić się również elem ent rzeczowy.
4. Jednostki społeczne nie oddziaływają na siebie „bezpośrednio”, ale zazwyczaj w ram ach określonego system u lub podsystemu.
5. Istnieją trzy podstawowe relacje spełniające zbiorowość: norm a
tywne, u ty lita rn e i polegające na stosowaniu przym usu.
6. Zbiorowość jest jednostką „zdolną do działania w oparciu o serię m akroskopijnych więzi norm atyw nych”.
7. C harakterystyka zbiorowości w inna odsłonić jej miejsce w spo
łecznym podziale w ładzy i własności.
8. U trzym anie zdolności do efektywnego działania wymaga znacznego stopn.ia organizacji zespołów ludzkich.
9. Zwartość zbiorowości nie może polegać jedynie n a „interakcji face-to-face, na kom unikacji nieform alnej czy interpersonalnych kon
taktach pomiędzy członkam i”.
10. Prócz czynników organizacyjnych i elem entów aksjologicznych is
totną rolę odgrywa tu „sieć zinstytucjonalizowanych kanałów kom uni
kacji”.
11. Zbiorowości mogą skupiać się wokół „lokalnych instytucji ośrod
L I T E R A T U R A — K O M U N IK A C J A — P U B L I C Z N O Ś Ć 39
kowych” i łagodzić w ten sposób skutki „przestrzennego (ekologicznego) rozproszenia”.
12. Zbiorowość jest „wielowym iarowa” — podobieństwo „jednego sta
tusu nie wyklucza istnienia innych różnic’.’.
13. K ontakt w ew nątrz zbiorowości i pomiędzy zbiorowościami odbywa się najczęściej poprzez wyspecjalizowane organizacje i stru k tu ry in sty tucjonalne.
14. Zbiorowości różnią się także poziomem „aktywności asocjatyw - n ej”.
15. Zbiorowość tw orzy definicję członkostwa i określa rep ertu ar ról społecznych.
16. Istnieje podobieństwo i równoległość więzi integracyjnych i form kontroli: norm atyw nych, uty litarn y ch i przym usow ych82.
To tylko część składników służących do w yodrębnienia ch araktery
styki zbiorowości „aktyw nych”, a więc i literackich również. N ietrudno zauważyć, że oznacza to zerw anie z teorią „wolnej woli”. W dawnych ujęciach problem u spraw a była prosta. A rtysta „chciał” coś przekazać — w ybierał zatem określony rodzaj działania (mówienie, pisanie). Odbior
ca „chciał” coś uzyskać — w ybierał więc odpowiedni sposób współdzia
łania (słuchanie, czytanie). Pośrednik „chciał” zarobić, archiw ista — przechować, bibliotekarz — udostępnić, introligator — oprawić, cen
zor — zapobiec, nauczyciel — uprościć, etc., etc. Integracyjna teoria publiczności owe „chcenia” literackie i paraliterackie włącza brutalnie w system powiązań i zależności, a następnie umieszcza je w polu kon
troli społecznej. Czytelnicy nie w ybierają tu swobodnie swoich książek, ale są dla nich w ybierani. „Głos” pisarzy nie wydobywa się tylko z ich
„pięknoduchowego” w nętrza, ale przychodzi także z zewnątrz. Mimo że jedni i drudzy łudzą się nadal, iż „zależą” tylko od jakichś „trzecich”
sił, działających poza układem kom unikacyjnym , natom iast wobec „sie
bie” są naw zajem niezawiśli i wolni. Przedstaw iona tu propozycja roz
w ija myśl odmienną. Tak rozum iana publiczność nie tylko „reprezen
tu je ” działanie, ale działa rzeczywiście: kontroluje, inspiruje, zużywa, przechowuje, niszczy. Opis mechanizmów jej funkcjonowania nie mieści się już w ram ach tego szkicu.
82 A . E t z i o n i , T h e A c tiv e S o c ie ty . N e w Y o r k 1968, s. 76— 112. M o ż l i w o ś ć z a p o z n a n i a s i ę z t ą k s i ą ż k ą z a w d z i ę c z a m M a r i a n o w i P ła c h e c k ie m u .