• Nie Znaleziono Wyników

w oli; nazwa jego, przyjęta w języku naukowym, nie zdaje się być nazwą miejscową. Przez dłuższy czas aj-aj był prawdziwą zagadką dla zoologów, ale teraz podciągnięty został do rzędu lemurów.

Opisane wyżej zwierzęta należą do licznej grupy form, zwanych n a c z e l n e m i . Już w obrębie tej grupy zwierząt, połączonych bardzo ścisłymi węzłami pokrewieństwa, widzimy zadziwiające przystosowanie do życia w różnych warunkach i znaczne odchylenie od typu zasadniczego. Szkielet kostny, rusztowanie, na którem zbudowane są te różnorodne istoty, pozostaje zawsze jeden i ten sam, ale różnice w stosunkowej wielkości członków, w mięśniach je poruszających, różnice w ciężarze ciała, które mają być w ruch wprawione, są zadziwiające.

Porównajcie np. mięśnie głowy goryla, które go czynią zdolnym do wyrywania młodych drzew przy pomocy zębów, z mięśniami głowy małp owadożernych Afryki południowej, lub umieśćcie obok siebie rękę szympansa i rękę aj-aj o delikatnych, cienkich palcach, przy­

pominających suchy szkielet. Czyż może być coś bardziej odmiennego, jak ruchy tych istot, których jednak ogólna budowa nader mało się różni. Niektóre małpozwierze zwinnością ruchów nie ustępują wiewiórkom i lekko przenoszą się z gałązki na gałązkę; u innych, np.

u lori leniwca, znika zupełnie możność prędszego poruszania się i występują ruchy zbliżone do pełzania, które niczem nie dadzą się przyśpieszyć. I oto już w tym jednym rzędzie uderza nasze oczy bogactwo i różnorodność przyrody, i możemy tu zauważyć jej bezustanne dążenie do przystosowania wszystkich stworzeń do warunków, w jakich żyć są zmuszone.

Małpy i małpozwierze. 33

G Ł O W A P A L C Z A K A C Z Y L I A J- A J.

Zwierzę to żyje w zaroślach trzciny cu­

krowej, karmiąc się jej sokiem oraz owadami.

5

L E W A F R Y K A Ń S K I.

ROZDZIAŁ II.

R O D Z I N A K O T Ó W .

P o m im o że zaledwie jednego przedstawiciela grupy kotów udało się oswoić i zamienić na zwierzę domowe, a żaden z kotów, prócz może pumy, nie jest jadalny, jednak jest to

grupa zwierząt najwięcej może wzbudzająca zainteresowania.

Rodzina ta liczy przeszło 40 gatunków, począwszy od lwa i tygrysa, skończywszy na małych dzikich kotach, a wszystkie do tego stopnia do siebie podobne zarówno pod względem zewnętrznym jak też obyczajowym, iż nie można ich nie po­

znać od pierwszego rzutu oka. Wszystkie one są mięsożerne i polują na żywą zdobycz. Głowy mają okrągłe, zęby i pazury ogromnie rozwinięte, jak również mięśnie, służące dó ich po­

ruszania. Siła • uderzenia przedniej łapy lwa jest niepropor- cyonalna do jego wielkości. Opowiadają, że tygrys jednem uderzeniem łapy oderwał pewnemu Indyaninowi rękę od ra­

mienia w ten sposób, że trzymała się ledwie na kawałku skóry; podobnie uderzenie lwa zdolne jest roztrzaskać głowę byka. Koty mają zdolność chowania, wsuwania swych pazurów w rogowe pochewki, co czyni chód ich cichym a oprócz tego ochrania ostrość tej ich broni; tylko gepard posiada ową zdolność w słabym stopniu.

W ygląd i wszystkie cechy charakterystyczne kotów i ich krewniaków zanadto dobrze są wszystkim znane, nie wymagają więc obszernego i dokładnego opisu. Poprzestaniemy przeto na wymienieniu przedstawicieli głównych typów i

posta-w i » i C i i x n i . o j \ 1 1 .

Słynny tygrys, tresowany przez p. Hagenbeeka. ramy się dać, w miarę możności, wyczerpującą charakterystykę

Rodzina kotów. 35 jak workozad, jedyne zwierzę mięsożerne, zamieszkujące Madagaskar. Na tem kończy się lista zwierząt, zaliczanych do rodziny kotów. Potem idą jeszcze zybety i genety, rodziny pokrewne, z mniej lub więcej roz­

winiętą zdolnością wsuwania pazurów i ob­

darzone długim, puszystym ogonem; jeszcze mniej podobny do kota jest cienkoogo- niasty binturong, mangusty i ichnemony, nieco zbliżone do kun.

LEW .

Przeprowadzenie kolei żelaznej, polo­

wania, ekspedycye naukowe, a wreszcie wojny w środkowej i wschodniej Afryce — otworzyły pole do badań nad różnemi miejscami zamieszkania lwów i potwierdziły

opowiadania o sile, odwadze i okrucieństwie niebezpiecznem dla człowieka i zwierząt, cechu- jącem tego króla zwierząt mięsożernych. Obecnie znajduje się on w Persyi nad temi samemi rzekami, gdzie Nemrod i królowie asyryjscy urządzali królewskie polowania na te zwierzęta, w Gujracie, w Indyach północnych, gdzie prawie już zniknął (jednak generał Price w swym opisie Indyi wspomina, że pewien oficer kawaleryi zabił 80 lwów w przeciągu trzech lat) i w Afryce, począwszy od Algieru aż do kraju Buszmanów. Najwięcej spotyka się lwów w okolicach Somali, gdzie stanowią one obecnie przedmiot namiętnych polowań różnych myśliwych. Na drodze kolei żelaznej w kraju Uganda, począwszy od Mombasa aż do jeziora Wiktorya, lwy spotykają się bardzo licznie i grożą poważnem niebezpieczeństwem. W Rodezyi, na północ od Transwaalu, zabijają one myśliwych, urzędników kolejowych, a nawet żołnierzy angielskich. Całe okolice pustoszeją nieraz z obawy przed lwami, a to, co opowiada Biblia o opuszczeniu po raz wtóry Samaryi wskutek rozmnożenia się lwów, może znaleźć potwierdzenie za naszych dni.

L E W A F R Y K A Ń S K Ił).

Gdy Europejczycy w drugiej połowie XVII stulecia po raz pierwszy zajęli przylądek Dobrej Nadziei, ryk lwa rozlegał się zapewne każdej nocy na stokach góry Stołowej, gdyż w pamiętniku Van Riebeka, pierwszego holenderskiego gubernatora kraju, znajdujemy nastę­

pujące słowa: „Tej nocy lwy ryczały, jakgdyby chciały szturmem fort zdobyć“; wspomniany

36 Świat zwierząt.

wschodniej i zachodniej Afryce wzrosła liczba osadników europejskich i gdy miej­

scowe ludy zapoznały się z bronią palną, co spowodowało wytępienie wiele dzikich zwierząt na znacznych przestrzeniach.

W miarę tego, jak zmniejszała się liczba dzikich zwierząt, służących jako pokarm dla lwów, musiały one ginąć, chociaż z początku rzucały się na stada zwierząt domowych, które zastąpiły da­

wnych dzikich mieszkańców na rozległych, liczbę zwierząt trawożernych, które stanowią ich pożywienie.

Łatwo pojąć, że powiększenie liczby zwierząt trawożernych zależne jest od ilości poży­

'JrfĘifcS

•i-tri

w m

L W IC A A L G IE R S K A .

Fotografia, zdjęta w Sudanie przez p. Geisera. Zwierzę siedzi pod drzewem oliwkowem,

38 Świat zwierząt.

giem morza, na gorących wybrzeżach południowo-wschodniej Afryki, na wysokich płasko- wzgórzach Maszona (na zachód od Mozambiku, przy kraju Matabelów), gdzie na wysokości 6.000 stóp nad poziomem morza noce są zimne i mroźne; w górach skalistych na wschód od wodospadu Wiktorya na Zambezi i na błotach Chobi (dopływ Zambezi z prawej strony, powyżej wodospadu Wiktorya). Pewna ilość lwów zamieszkuje stale obszerne trzcinowe zarośla tej rzeki, gdzie poluje na bawoły i antylopy. Często zdarzało mi się słyszeć ryk lwów na tych błotach, a raz widziałem dwa piękne okazy samców w chwili, gdy wolno i majestatycznie przechodziły wolną przestrzeń, dzielącą dwie grupy zarośli trzcinowych.

Między lwami znajdują się osobniki, różniące się między sobą wielkością, barwą skóry, długością, kolorem i obfitością grzywy, która zdobi wszystkich samców; zdaje mi się, że pomimo tych różnic, dających się obserwować w całej Afryce, należałoby uznać istnienie

M Ł O D A L W IC A .

Na rycinie w idać wyraźnie poduszeezki na podeszwie u kotów, dzięki którym m ogą one bardzo cicho zbliżać się do zdobyczy.

jednego tylko gatunku lwów, tembardziej, że nie dało się zauważyć, by typy o obfitszej grzywie lub odmiennym nieco kolorze trzymały się osobno od innych.

Na gorących, parnych wybrzeżach Afryki podzwrotnikowej lwy mają np. zwykle grzywy krótkie i nigdy nie dorównywają długością jedwabistym, czarnym grzywom lwów, spotykanych na wyżynach wewnętrzych. Prawdopodobnie wogóle większość samców nie może pochwalić się obfitą grzywą, bez względu na zamieszkiwaną okolicę; zwykle zakrywa ona zaledwie szyję i piersi, a długość jej i gęstość bardzo się zmienia. Lwy, obdarzone obfitą czarną grzywą, okrywającą grzbiet cały, są wogóle wszędzie rzadkie; lecz prawdopodobnie więcej ma się szans do spotkania ich na wysokich wyżynach, gdzie noce zimowe są nadzwyczajnie chłodne.

W podobnych razach, oprócz pęczków sierści, znajdujących się zwykle u nasady nóg przed­

nich, można często zauważyć takież kępki na każdej stronie w miejscu, gdzie łapy tylne łączą się z brzuchem. W ciągu lat trzydziestu ani razu nie widziałem skóry Iwa, zabitego na polowaniu, któryby miał brzuch pokryty długą, gęstą sierścią, jak to można niekiedy

Rodzina kotów. 39

N a pierwszym planie leży mieszaniec lwa z tygrysicą? Fotografia, robiona w menażeryi Hagenbecka.

chu oraz wspaniałe grzywy wydaje się naprawdę strasznie dzikiem i niebezpiecznem zwierzęciem nawet z dalszej odle­

głości; a jeśli raniony jest w ten sposób, że można bez niebezpieczeństwa podejść do niego,

gdy np. zad ma strzaskany, wówczas oczy jego błyszczą tak przedziwnie, jakgdyby iskry z nich się sypały.

W ogóle spotkanie lwa lub lwicy w dzień nie przedstawia niebezpieczeń­

stwa. Nawet w tych stronach, gdzie nie­

średniego wzrostu. kolonistow europejskich Liwingston

40 Świat zwierząt. na swą ofiarę, przestraszony prawdopodobnie krzykiem Kafrów, odszedł i z niewielkiej odle­

głości przyglądał się pokonanemu myśliwcowi, który z całą przytomnością strzelił ze swej zagrodach, przykrytych wspólnie słomianym dachem. Lwica utorowała sobie przejście między dwoma słupami i, prawdopodobnie zaspokoiwszy głód, nie mogła odnaleźć drogi powrotnej;

wpadła więc w gniew i przerażenie, zaczęła błądzić tu i tam, po zagrodach pomiędzy świniami, które mordowała, wszystkie prawie gryząc w tył głowy lub szyję. Zjadłszy zaledwie kilka

L E W Z G Ł O D N IA Ł Y .

ik u większości lwów, żyjących w stanic dzikim.

42 Świat zwierząt.

lepszych kąsków z pomordowanych świń, lwica zdołała wreszcie przed świtem opuścić chlew, ale już następnej nocy zastrzelił ją właściciel pomordowanych zwierząt.

Na starość lwy chętnie stają się ludożercami. Straciwszy swe pierwotne siły, lwy, nie będąc zdolnymi do upolowania antylopy lub zebry, pod wpływem głodu zadowalają się mniejszą zwierzyną, i wówczas ofiarą ich bywają jeżozwierze lub nawet żółwie; wtedy też robią wycieczki do wsi murzyńskich i tam porywają kozy, dzieci lub kobiety, idące po wodę.

Uważając, że istota ludzka jest zwierzyną nadzwyczaj łatwą do upolowania, stary lew, szcze­

gólnie gdy raz zakosztował mięsa ludzkiego, z wszelką pewnością stanie się ludożercą aż do śmierci, która często spotyka go właśnie z mściwej ręki ludzkiej. Liwingston w swej książce, zatytułowanej „Podróże misyonarza“, pisze o lwie, co następuje: „Ludożercami bywają zawsze lwy stare; skoro raz opanują swój strach przed człowiekiem i zdobędą się na tyle odwagi, by podejść do wsi w celu porwania kozła, wówczas ludzie robią tego rodzaju spostrzeżenie:

„zęby jego już są zużyte, wkrótce zacznie jadać ludzi“, i wnet organizuje się wyprawa na napastnika, by go uczynić nieszkodliwym. Szybkość, z jaką murzyni Afryki południowej orga­

nizują właśnie te wyprawy, nie dozwala lwom stać się takim biczem Bożym, jakim bywają w niektórych okolicach Indyi tygrysy-ludożercy. A jednak ludożercami nie są jedynie stare zwierzęta. Pewien lew zamordował trzydziestu siedmiu ludzi w r. 1887 na wybrzeżu rzeki Manilii na północny zachód od wodospadu Wiktorya na rzece Zambezi. Gdy udało się wreszcie go upolować, okazało się, że lew ten był bardzo młody. Także sławny ludożerca z nad rzeki Isawo we wschodniej Afryce, był młody i pełen sił. Dwa te lwy napełniały panicznym strachem murzynów, pracujących wówczas przy budowie Ugandzkiej kolei żelaznej, tak, że roboty mocno się wskutek tego opóźniły; bezbronni kulisi nie chcieli pozostawać dłużej w kraju, gdzie co noc

T Y G R Y S IC A .

Rodzina kotów. 43

Tygrys jest typowo azyatyckiem zwierzęciem i nigdzie indziej spotkać go nie można. Lwy już w czasach history­

wiadomo, że zwierzęta juczne, poprzedzające wielką armię Kserksesa, padły ofiarą napadu lwów około góry Athos. Ale

t y g r y s i ą t k o . tygrys za czasów historycznych nigdy nie przekraczał

wy-Łapy młodego tygrysa są bardzo silnie rozwinięte, brzeży morza Kaspijskiego od strony Kaukazu. Z drugiej strony miejsce zamieszkania jego sięga daleko na północ.

bywa długi, wysmukły i chudy; takie okazy nie mogą dać nawet wyobrażenia o wspaniałości tego zwierzęcia w jego rodzinnych dżunglach, gdzie mięśnie jego mogą dosięgnąć całej pełni rozwoju, wciąż ćwiczone nocnemi, niezmiernie odległemi wycieczkami i krwawemi walkami, staczanemi ze zdobywaną zwierzyną. Tygrys dobrze odżywiony nie jest wcale wiotką istotą;

przeciwnie, jest gruby, szeroki w plecach i w biodrach, kończyny ma nadzwyczajnie roz­

winięte, szczególnie przednie.

Silne to, śmiałe i doskonale uzbrojone zwierzę, jak się tego można spodziewać, króluje tam, gdzie Europejczycy nie są większością mieszkańców. W okolicach Indyi, nawet dość gęsto zaludnionych przez tubylców, Indyanie są zupełnie bezbronni wobec tygrysów, robiących ogromne spustoszenia w ich stadach bydła. W rozległychd żunglach i na wyspach przy ujściu

44 Świat zwierząt.

T Y G R Y S D R Z E M IĄ C Y .

Tygrys, drzemiąc, przyjmuje pozyeyę, wyobrażoną na rycinie; kiedy uśnie, kładzie się na bok lub nawet przewraca się na grzbiet.

większych rzek tygrysy są wszechwładnymi panami. Nie lepiej dzieje się też na zachodzie Indyi. Mówią, że ostatnimi czasy dość znaczny półwysep około Singapore zupełnie się wy­

ludnił, gdyż mieszkańcy, będąc w ciągłej obawie o swe życie, uciekli przed niebezpiecznymi napadami tygrysów, zostawiając je panami położenia. W bardziej zaludnionych okolicach tygrysy są ostrożniejsze, polują tylko nocami, a zjadłszy część zdobycznej zwierzyny, oddalają się, nie powracając więcej w to miejsce; w miejscach zaś bezpieczniejszych mają one zwyczaj z nastaniem nocy powracać do resztek ofiary, by swej uczty dokończyć. Nieufność zdaje się je opuszczać, gdy ciemność nastaje. Niedawno pewien myśliwy zaczaił się w nocy na tygrysa w blizkości wody. Było to w czasie największych upałów, panujących w Indyach; wszędzie woda powysychała i wszystkie okoliczne zwierzęta przychodziły gasić swe pragnienie do wielkiej

T Y G R Y S Y .

46 Świat zwierząt.

Rodzina kotów. 47

gdy wtem dał się słyszeć ogłuszający ryk i wielki tygrys, jednym skokiem przesadziwszy wąwóz, wpił się w grzbiet dzika. Rozpoczęła ucichło, tygrys uwolnił swą ofiarę, która ukryła się w poblizkim wąwozie. Olbrzymi drapieżca

wyjątek stanowią miejsca ochronne radżów indyjskich oraz własności niektórych możnych 1 pobożnych potentatów indyjskich, jak np.

Maharadża Jeyporu; uważa się on za potomka

bożka indyjskiego i nic pozwala zabijać ani m i e s z a n i e c p a n t e r y z p u m ą.

jednegO zwierzęcia. To tez jelenie 1 dziki Rzadki okaz; ojciec był pum ą, matka panterą. Zwierzę, wypchane po

znajdują się tam w tak wielkiej ilości, że p° 5mierci> znajduje sis w muzeum R othschiida w Tri,.*.

mieszkańcy radzi są, gdy tygrysy trochę

je przetrzebią. Znaczną ilość tygrysów spotyka się jeszcze na wyspach Sunderbandzkich, przy ujściu Gangesu o nadzwyczaj niezdrowym klimacie, i na półwyspie Malajskim. J. D. Cob- bold zastrzelił tygrysa na błotach Azyi środkowej w czasie takiej śnieżycy i przy takim chłodzie, że sam bał się zamarznąć. Czasem tygrysy zachodzą aż na Kaukazkie wybrzeża morza Kaspijskiego. Zwykle zwierzęta te są tem większe, im dalej na północy zamieszkują.

Największy tygrys, przywieziony do Europy, pochodził z Syberyi i należał do Hagenbecka, kupca hamburskiego, handlującego zwie­

rzętami ; największa skóra i czaszka ty­

grysa pochodzą również z dalekiej pół­

nocy. Długość skóry przechodzi 4 m. od nosa do ogona. Skóra największego in­

dyjskiego tygrysa, zabitego przez Maha­

radżę w Kach Beher, liczyła zaledwie 3 m. 47 cm.

PA N T E R Y .

P A N T E R Y .

Pantera czarna i pantera centkowana; pierwsza odznacza się zwykle większem okrucieństwem.

Mniejsza wzrostem, lecz jeszcze bar­

dziej okrutna, niż tygrys, pantera jest od niego może bardziej niebezpieczna. Mie­

szkając na drzewach i prowadząc nocny sposób życia, krwiożercze to i niebez­

pieczne stworzenie umie znakomicie ukrywać się, tak, że rzadko daje się oglądać. Pantera zamieszkuje ogromny obszar ziemi, gdyż sięga od przylądka Dobrej Nadziei do gór Atlasu i od południowych Chin do morza Czarnego; spotkać ją można i na Kaukazie. Niema żadnych wskazówek, któreby dowodziły istnienia pantery w Grecyi, Włoszech i Hiszpanii, ale w Azyi Mniejszej była ona dość pospolita, a jeden z rzymskich przyjaciół Cycerona, gdy ten był gubernatorem Cylicyi, prosił go o przysłanie pantery dla urozmaicenia wydawanej przez niego zabawy.

Każdy, kto choć trochę zna ogrody zoologiczne, łatwo spostrzedz może różnice, zacho­

dzące tak w wielkości, jak też w kolorze panter, pochodzących z różnych stron świata.

U jednych przeważa kolor biały, u innych bronzowy, inne znów są czarne, jak smoła. Jedne polują na bydło rogato, inne na owce, inne znów na mniejsze ssaki. Pozorny wygląd nie odpowiada sile, jaką obdarzone są te zwierzęta. W pewnych przypadkach pantera rzuca się

48 Świat zwierząt.

M Ł O D A P A N T E R A .

Zwierzę to w młodym^wieku bardziej jest podobne do kota, niż tygrysy i lwy.

na ludzi i wówczas nie ustępuje tygrysom. Zwykle samica ma jednorazowo 4— 5 małych, które można czas jakiś chować jako zwierzęta domowe; są one wtedy miłe i zabawne. Lecz tego rodzaju eksperymenty nie są zawsze bezpieczne, czego dowodzi następujące opowia­

danie. Kupiec angielski, będąc w Hong-Kongu, miał oswojoną panterę. Pewnego dnia, w czasie proszonego obiadu, służący wprowadził panterę do sali, by ją przedstawić gościom.

Jedna z pań, nie mogąc znieść spojrzenia dzikiego zwierzęcia, prosiła, by je wyprowadzono;

lecz pantera, podniecona widocznie zapachem potraw, odmówiła posłuszeństwa, a gdy służący gwałtem chciał ją usunąć z pokoju, rzuciła się na niego, ugryzła w szyję i w jednej chwili biedny kulis, okryty krwią, leżał martwy na posadzce sali.

Chińska pantera posuwa się na północ tak daleko, jak tygrys syberyjski i, jak on, tem jest większa i silniejsza, im dalej na północy mieszka. Kolor skóry pantery północnej jest jasny, plamy szerokie, a włos bardzo długi. W handlu spotkać można nieraz skóry pantery, które pod względem wielkości nie ustępują skórom tygrysów średniej wielkości.

mmm

G E P A R D .

7

Pantera jest zwierzęciem nocnem, dnie spędza, śpiąc na drzewach lub dobrze schowana w norze. Zato w nocnych napadach robi ona szkody nieobliczalne w stadach bydła rogatego i owiec; chętnie też rozrywa psy. Zwykle pantera chwyta swą zdobycz za szyję i trzyma pazurami póty, póki nie uda się jej złamać kręgów kości pacierzowej, lub udusić ofiary.

Panterami zwykle nazywają większe gatunki tych kotów, mniejsze noszą nazwę lam­

partów.

Ponieważ rany, zadane przez panterę, sprowadzają zwykle zakażenie krwi, spotkanie więc z tymi zwierzętami jest zawsze niebezpieczne. Pod względem pokarmu nie są one wybredne, nie gardzą nawet padliną, porwą równie chętnie krowę z pastwiska, jak kurę z grzędy.

„Wszyscy mieszkańcy tego kraju — pisze sir Samuel Baker — jednogłośnie zapewniają, że pantera jest niebezpieczniejszą od lwa i tygrysa; w Afryce całej opowiadają, że lwa po za polowaniem niema się co obawiać, gdyż nie zaczepiony, nie napada nigdy; lampartowi zaś nigdy nie można dowierzać. Pamiętam taki wypadek: mały indyjski chłopak, w towarzystwie starszego brata poszedł palić sitowie na drugą stronę niewielkiej rzeczki. Zmęczony, chcąc ugasić pragnienie, schylił się do wody i momentalnie został schwytany przez lamparta. Brat, nie tracąc przytomności, uderzył lamparta siekierą i w jednej chwili napastnik leżał martwy ze złamanym kręgosłupem w okolicy szyi. Chłopczyka przynieśli do mego namiotu, lecz nie było najmniejszej nadziei utrzymania go przy ży ciu; pazury zwierzęcia rozerwały mu pierś i dostały się aż do płuc, które widać było między żebrami. Nieszczęśliwy umarł tejże nocy“.

W górach środkowej Azyi rozpowszechniony jest bars, czyli la m p a r t ś n ie żn y . Jest to duże, białe zwierzę, mające gęstą sierść i długi, puszysty ogon, plamy zaś ma szare, lśniące, jak u kota angorskiego. Oczy barsa są duże, niebieskie, lub popielate. Żywi się górskiemi owcami, kozami i innemi zwierzętami. W niewoli odznacza się łagodnością, jest miły, spo­

kojny, posłuszny, i nie ustępuje pod tym względem pumie; lubi on drzemać, tak jak kot domowy. Zwierzę, które widzimy na rysunku, było za młodu własnością pewnej damy, nastę­

pnie umieszczono je w ogrodzie zoologicznym. Było to zwierzę milsze i łaskawsze od więk­

szości kotów; sam wchodziłem do jego klatki w towarzystwie dozorcy; dał się pieścić i głaskać po głowie, nie okazując złego humoru. Upał, panujący w mie­

szkaniu lwów, między którymi bars był umieszczony, nie służył mu i wkrótce

szkaniu lwów, między którymi bars był umieszczony, nie służył mu i wkrótce

Powiązane dokumenty