• Nie Znaleziono Wyników

2. Polityka wewnętrzna i zagraniczna Państwa Rzymskiego a kontakty z barbarzyńcami 62

3.1. Miejsca handlu

W handlu dalekosiężnym istotne były, obok szlaków handlowych, także miejsca, w których handel taki się odbywał. Z pewnością rynki, na których można było dokonywać transakcji kupna-sprzedaży znajdowały się w każdym mieście, zwłaszcza w tych, które leżały przy skrzyżowaniach ważniejszych szlaków handlowych. Dzięki badaniom archeologicznym, udokumentowano duże hale (np. w Karnuntum czy w Lauriakum), w których mogła odbywać się taka wymiana, a które znajdowały się jednocześnie niedaleko obozów wojskowych, co miało zapewnić bezpieczeństwo handlującym471. Przykładem może być rzymski fort leżący naprzeciwko ujścia Ruhry, w Asberg, który utożsamia się z germańską osadą Asciburgium, która była ważnym centrum handlowym i która swoją funkcję, zapewne w mniejszym stopniu utrzymać mogła także za czasów Rzymian472.

Jednakże Tacyt twierdzi, że większość handlu z Barbarzyńcami odbywa się na granicy (na brzegu rzek), zapewne w wyznaczonych miejscach handlowych (commercia), jedynie nielicznym plemionom wolno było wejść na teren prowincji i tam handlować. Wedle niego tylko plemię Hermundurów, jako wierne Rzymianom, dostąpiło zaszczytu handlowania w kolonii retyckiej Augusta Vindelicorum (Augsburg)473.

Badania wykazały również, że ważne funkcje handlowe sprawowały kolonie, które powstawały we Francji, Norikum czy północnej Italii i które mogły stać się katalizatorem napływu większej ilości importów rzymskich na tereny Wolnej Germanii. Te miasta dawały bowiem łatwiejszy dostęp do ziem Europy centralnej dzięki wychodzącym z nich szlakom oraz kontaktom zamieszkujących w nich kupców474.

Ważnym ośrodkiem handlowym, wywodzącym się jeszcze z epoki lateńskiej, i od ok. 100 roku p.n.e. przyciągającym kupców rzymskich był Magdalensberg – wzgórze położone w Karyntii, którego właściwości obronne wykorzystali Celtowie wznosząc na nim oppidium.

Rzymianie przybywali do tego ośrodka nie tylko ze względu na fakt, że było to największe targowisko w Norikum, ale także ze względu na słynną stal norycką, która wytapiano na miejscu. Kupcy rzymscy, poniżej celtyckiego oppidium założyli własną osadę handlową,

471 Wielowiejski 1970, s. 193; Wielowiejski 1981a, s. 406.

472 Brogan 1936, s. 197.

473 Tac., Germ. 41; zob. także komentarz J. Kolendy s. 154-156 (w cytowanym w bibliografii wydaniu źródłowym).

474 Fitzpatrick 1993, s. 239.

która już w swoim najwcześniejszym okresie miała już własne forum targowe takie, jakie możemy spotkać w innych faktoriach handlowych, jak choćby na Delos. Domy kupców, początkowo drewniane, szybko zostały zastąpione przez kamienne budowle z piwnicami, gdzie przechowywano towar, co świadczyć może o stabilności handlu w tym miejscu. Wśród rzemieślników znajdowali się też krawcy, a nawet folusznicy, co wskazuje nie tylko na zapotrzebowanie na takiego typu usługi, ale również na szeroki zakres działalności mieszkańców osady na Magdalensbergu. Kupcy sprzedawali tu każdy towar, który był produkowany w basenie Morza Śródziemnego. Prowadzone przez miejscowych handlarzy rejestry pokazują, że do osady przybywali też rzemieślnicy i kupcy z całego Noricum by sprzedać swój towar Rzymianom. Niektórzy z nich przybywali do osady regularnie, na co wskazuje powtarzalność niektórych nazwisk w rejestrach. Swoje przedstawicielstwa miały tu najważniejsze rodziny kupieckie, jak np. Barbii475, pochodzące głównie z Akwilei.

Świadectwa epigraficzne wykazują również obecność kupców z innych stron świata, nawet z Azji Mniejszej. Osada na Magdalensbergu przeżywała swój największy okres świetności za panowania cesarzy Augusta i Tyberiusza, opuszczono ją w czasach Klaudiusza, około 40 roku. Prawdopodobnie wtedy przestała spełniać wymagania centrum administracyjnego prowincji, ponadto zaś leżała poza głównymi szlakami komunikacyjnymi476.

Poza centrum handlowym na Magdalensbergu, nie istniała porównywalna do niego osada na terenie Norikum, w której osiedlała by się tak duża liczba rzymskich kupców oraz rzemieślników. Za czasów dynastii julijsko-klaudyjskiej istniało niewielkie centrum handlowe w Celeia, gdzie wysyłano weteranów VIII legionu. Podobną wydaje się osada w Juvavum, gdzie już przed panowaniem Klaudiusza stały kamienne budynki i gdzie sprowadzano ceramikę arrentyńską. Niewielką stację handlową odnaleziono również w Laubendorf, gdzie swoją obecność zaznaczyli wyzwoleńcy rodziny Barbii477. Natomiast w centrum Noricum brak jakichkolwiek osad tego typu sprzed okresu panowania cesarza Klaudiusza. Na samym limesie punkty handlowe datowane na pierwszą połowę I wieku znajdować się mogły w Lauriacum na Dunaju, gdzie już za Tyberiusza osiedlić się mieli przedstawiciele rodu Barbii478, a także w Lentii (Linz)479.

475 CIL III 4815, 4886, 11561, 11563, 11564; Šašel 1992, s. 99.

476 Alfödy 1974, s. 44-46, 70-74, 78; Wielowiejski 1981, s. 43; Woolf 2011, s. 18.

477 AE 1961, 73; Šašel 1992, s. 102.

478 CIL III 5680; Šašel 1992, s. 102.

479 Alfödy 1974, s. 74-75.

Małe punkty handlowe znajdowały się również w pobliżu uczęszczanych przez kupców tras, często pilnowane przez pobliskie stacje wojskowe. W Norikum duża ich liczba skupiała się wzdłuż głównej trasy wiodącej przez prowincję na północ. Na szlaku bursztynowym za centra dystrybucji uważa się także Nauportus, Emonę, Poetoio, Savarię czy Scarbantię. Z nich towary rozchodziły się różnymi drogami (nie tylko głównym szlakiem) w różnych kierunkach480.

Ważną rolę w handlu prowincjonalnym, ale także w kontaktach handlowych z Barbarzyńcami odgrywały canabae, małe osady rzemieślniczo-handlowe powstające zazwyczaj w pobliżu obozów legionowych. Osiedlali się w nich nie tylko kupcy czy rzemieślnicy, ale także rodziny żołnierzy. Osady te, łącząc się z pobliskimi siedliskami ludności miejscowej tworzyły nowe formacje, które z dużym uproszczeniem nazwać można miastami. Do nich należą np. naddunajskie ośrodki Karnuntum, Akwinkum, Vindobonda i tym podobne481.

Inaczej zapewne przedstawiały się ośrodki wymiany znajdujące się na terenie Barbaricum. Handel zapewne dokonywał się w ważniejszych osadach plemiennych. Pliniusz Starszy w relacji o wyprawie ekwity rzymskiego wspomina też o targowiskach, które ten miał odwiedzić482. Za miejsca handlu uchodzić także mogły stacje rzymskie czy faktorie kupieckie w obrębie ważniejszych osad barbarzyńskich. Być może także miasta wymienione w Geografii Ptolemeusza, ze względu na ich położenie przy najbardziej uczęszczanych szlakach, mogły także pełnić funkcję centrów handlowych i dystrybucyjnych. Trudno jednak z całą pewnością potwierdzić tę hipotezę, gdyż identyfikacja i topografia miast wymienionych przez geografa budzi wiele polemik483.

O miejscach handlu wspomina również Pliniusz Starszy w swojej relacji o podróży rzymskiego ekwity na wybrzeża Bałtyku484. Zapewne w owych commercia, osadach handlowych, Rzymianin nabył bursztyn, który przywiózł ze sobą do stolicy. Sytuować je można na wybrzeżu Bałtyku, a konkretnie, jak argumentuje J. Kolendo, u ujścia Wisły, która w owym czasie tworzyła lagunę, na którą składały się liczne wyspy. Na tych terenach

480 Alfödy 1974, s. 75; Wielowiejski 19811, s. 406.

481 Wielowiejski 1981, s. 46.

482 Wielowiejski 1970, s. 195.

483 Wielowiejski 1970, s. 271; Wielowiejski 1981a,s. 406.

484 …comercia et litora peregravit… (Plin. NH XXXVII,11,45)

(Kujawy, Pomorze Gdańskie, ujście Niemna) występowały liczne skupiska osadnicze i tam też zapewne odbywał się handel bursztynem485.

Jak przypuszcza J. Wielowiejski, większość stosunków handlowych z Barbarzyńcami zamieszkującymi w bliskim sąsiedztwie limesu odbywała się na rzymskich targowiskach, gdzie towary z północy nie odstawały cenowo od towarów z południa. Transakcje takie były zatem korzystne dla obu stron. Towary, którymi handlowali Barbarzyńcy przeznaczone były zapewne na potrzeby miejscowych garnizonów wojskowych i zamieszkującej w pobliżu ludności cywilnej. Im dalej na północ tym bardziej zapewne malały ceny towarów miejscowych, nawet bursztynu486, a rosły ceny przedmiotów rzymskich, które wszak trzeba było bezpiecznie, tak by nie uległy zniszczeniu czy nie zostały zrabowane, przetransportować487.

Same tkaniny natomiast można było zapewne kupić bezpośrednio od tkacza w mniejszych miastach czy osadach. Natomiast większe miasta, zwłaszcza te, które nie posiadały własnego przemysłu tkackiego, a więc były zależne od importów, miały handlarzy tkaninami – vestiarii – ślady działalności których znajdowane są głównie w Rzymie, ale też czasami w innych miastach. Byli to zazwyczaj drobni kupcy, często wyzwoleńcy. Natomiast sprowadzaniem luksusowych tkanin zajmowali się negotiatores lub mercatores, którzy zazwyczaj pochodzili ze znanych centrów tkackich i przywozili stamtąd towar na sprzedaż. Istnieli też wędrowni sprzedawcy, którzy obchodzili, często raz do roku, większe miejsca targowe ze swoim balotem tkaniny488.