• Nie Znaleziono Wyników

Bohaterowie wielu liryków zamieszczonych w Erotykach, gdy jest im już dane dobrodziejstwo snu, właśnie w sferze onirycznych marzeń dopełniają miłosne uniesienia przeżywane na jawie, częściej jednak rekompensują ich niedostatek. Zmysłowa a zarazem rozkoszna i łagodna aura przypomina-nych lub relacjonowaprzypomina-nych partnerkom snów, określaprzypomina-nych konwencjonal-nym epitetem „lube”, oraz odbiegające od działań na jawie zachowania ko-chanków stają się w nierealnym świecie źródłem niezwykle intensywnych, przyjemnych doznań emocjonalnych. Podobnie jak w poezji barokowej — szczególnie miłosnej — senne obrazy stają się wówczas znakiem poczucia wolności, a niekiedy ucieczki od rzeczywistości, w której wrażliwym i czułym kochankom niezmiennie towarzyszy poczucie niespełnienia20.

W onirycznej rzeczywistości, nawet bez szczególnego zabiegania o względy darzonych uczuciem panien, liryczni bohaterowie doznają niejednokrotnie wra-żeń niedostępnych na jawie. By doświadczyć spełnienia pragnień, przenoszą się w sferę przychylnego im, choć nierealnego świata. Sny uzyskują wówczas pod piórem Kniaźnina charakter projekcji marzeń snutych na jawie21. Zjawiskiem

20Por. spostrzeżenia Pawła S t ę p n i a na temat realiów onirycznych w erotyce baroko-wej (Jana Andrzeja Morsztyna sny o marności. „Polonistyka” 1993, z. 1, s. 11). Zob. również uwagi Janusza K. G o l i ń s k i e g o w pracy Barokowe igraszki z Hypnosem..., s. 154—155.

21Realizowanie przez lirycznych bohaterów marzeń o zmysłowym przeżyciu miłości w rzeczywistości onirycznej może wskazywać na związki z petrarkizmem. Zob. J. K o t a r

-znamiennym w tego typu rozwiązaniach jest fakt, iż poeta nie daje bohate-rom przyzwolenia na swobodne fantazjowanie — można nawet powiedzieć, że ich marzenia spełniające się w snach rekompensują tylko brak spełnienia na jawie. Poddane są intelektualnej kontroli — oswojone — nie łamią zasady prawdopodobieństwa. Moment przebudzenia, a wraz z nim powrót do rze-czywistości (świata przedstawionego utworu), wytrąca kochanków z aury przyjaznej marzeniom i rodzi rozczarowanie. Taki właśnie schemat kompo-zycyjny, zasadzający się na skontrastowaniu jawy i snu, Kniaźnin kilkakrot-nie zastosował w swych wierszach.

W utworze Sen podchlebny (E II, 12) już użyty w tytule epitet pozytyw-nie wartościuje doznania bohatera, który śnił o Kloryndzie. Analogiczną funkcję pełni oddanie stanu odrywania się od rzeczywistości przez zastoso-wanie peryfrazy. Naznaczona uczuciową waloryzacją, czułością oraz zmy-słowym urokiem „wdzięczna ponęta” staje się początkiem snu jasnego, przyjaznego i kojarzona jest przez lirycznego bohatera z pozytywnymi do-znaniami emocjonalnymi. Nie wartościuje on jednak doświadczonych we śnie zmysłowych wrażeń w trakcie ich powstawania i przeżywania, lecz z dystansu uwarunkowanego powrotem do rzeczywistości na jawie. Dzieląc się onirycznymi doznaniami z kochanką, pośrednio nadaje swej relacji cha-rakter wyznania miłosnego. Jak w wielu innych utworach Kniaźnina mamy tu do czynienia ze snem opowiadanym, a zatem skonkretyzowanym przez obrazowe konstrukcje, będące rezultatem pełnej, myślowej kontroli nad realiami onirycznego świata. Nie towarzyszymy natomiast bezpośrednio ko-chankowi oraz innym postaciom w samym śnieniu, tzn. zmysłowym po-strzeganiu i spontanicznym przeżywaniu fantazyjnych wizji. Kniaźnin w du-żej mierze trzymał na wodzy wyobraźnię lirycznych bohaterów swych wierszy. W snach tkliwych i wrażliwych kochanków zamknął emocjonalną i zmysłową esencję szczęścia oraz marzeń, nie kierując jednak imaginacji w stronę fikcyjnych obrazów, całkowicie wyłamujących się z wizji świata re-alnego lub z metaforycznych obrazów utrwalonych w tradycji kulturowej.

W przywołanej uprzednio poetyckiej relacji ze „snu lubego” utrwalone zostały przede wszystkim wrażenia wzrokowe, gdyż bohater odtwarza zapa-miętany obraz — portret kobiety kuszącej go swymi wdziękami. Uroki ciała

s k a: Petrarkizm. W: Słownik literatury staropolskiej. (Średniowiecze — Renesans — Barok). Red.

T. M i c h a ł o w s k a przy udziale B. O t w i n o w s k i e j, E. S a r n o w s k i e j T e m e -r i u s z. W-rocław 1990, s. 563. Być może, iż Kniaźnin pozostawał pod wpływem -rodzimej recepcji utworów włoskiego liryka w XVI i XVII wieku, ale zapewne — jak stwierdza Teresa K o s t k i e w i c z o w a — „musiał znać dzieła autora Il Canzoniere”. Jest to widoczne, zda-niem badaczki, nie tylko w Tryumfie miłości (parodystycznym ujęciu pierwszej części włoskie-go poematu), ale także w całych Erotykach. Ponadto obaj twórcy bardzo podobnie dokonali krytycznej oceny swej liryki (Echa „Triumfów” Petrarki w poezji staropolskiej i oświeceniowej.

„Pamiętnik Literacki” 2004, z. 3, 139—144).

Kloryndy stały się we śnie nie tylko przedmiotem estetycznie ukierunkowa-nego zachwytu, ale także źródłem przyjemnych doznań nacechowanych łagodnym erotyzmem — nęciły bohatera, przyciągały jego zmysły, niewoliły serce i myśli, zyskując nad nim niemal magiczną moc. Zwiastunem tej ostat-niej Kniaźnin uczynił wykrzyknienie „przebóg!”, którego sens — łączący zdziwienie z zachwytem — i emocjonalna wartość są zasadne tylko z per-spektywy jawy, rzeczywistości, w której bohater liryczny, świadomy utraty złudnego obrazu, odtwarza zapamiętane realia, precyzując wyzwalane przez nie doznania zmysłowe. Zwracając się do Kloryndy, przybliża jej śnione ob-razy i łączące się z nimi wrażenia. O sile owego przeżycia świadczy to, iż na-wet po przebudzeniu kochanek pozostaje pod wpływem silnych emocji:

Tyś, o Kloryndo! ty łaskawym okiem, Rzuciła na mnie, a ja żywym krokiem, Skoczywszy do cię, przebóg! bez pamięci W czuciu najtkliwsze utopiłem chęci.

[...]

Spełzł rąbek, a pierś, na pół odsłoniona, Wzrok pociągała do śnieżnego łona.

Skromną nieśmiałość zwyciężyłem, a twe Trudne zbyt serce zdało się mi łatwe.

Co za moc twarzy, co za powab ręki, I co nad sercem twoje mogą wdzięki!

Jakie dać mogą lice, piersi, usta, Wszystkie mój umysł ogarnęły gusta.

Sen podchlebny (E II, 12), w. 9—12, 17—24

Widziana we śnie kochanka wabiła bohatera wzrokiem i swymi urokami niczym magiczną siłą. Skala oddziaływania zmysłowego obrazu została za-akcentowana przez amplifikację w ostatniej z przytoczonych strof. W opisie Kloryndy poeta wyzyskał konwencjonalne już w drugiej połowie XVIII wie-ku detale, które stanowiły kanwę renesansowych, a szczególnie barokowych poetyckich portretów kobiet (włosy, oczy, lica, piersi, usta). Kniaźnin ożywił także nieco ten wizerunek, akcentując, podobnie jak czynili to siedemnasto-wieczni autorzy poematów romansowych i kunsztownych erotyków, nie-zwykle zmysłowy aspekt, niemal erotyczny magnetyzm miłosnego spojrze-nia i kobiecego ciała — „śnieżnego łona” i piersi „na pół odsłonionej”22. Nie tyle bowiem sama uroda Kloryndy, ile wywołany przez nią psychiczny i emocjonalny stan bohatera, a także zmysłowe pobudzenie, w jakie został

13 Na ziemskich...

22Zob. D. O s t a s z e w s k a: Postać w literaturze. Wizerunek staropolski. Obrazy — kon-wencje — stereotypy. Katowice 2001.

wprawiony śniący kochanek, decydują o silnym zdynamizowaniu nakreślo-nego w wierszu, upoetyzowanakreślo-nego portretu panny. Obrazowym, metaforycz-nym odpowiednikiem miłosnego zachwytu są tu zbliżone znaczeniowo określenia oddające nie duchowe, wewnętrzne walory kochanki, lecz powab i urok jej ciała: „moc twarzy”, „najtkliwsze chęci”, „rozkoszne słodycze”,

„tysiąc pociech”. Ich dobór świadczy o tym, iż poeta konsekwentnie dążył nie tyle do oryginalnej metaforyzacji, ile do wzmocnienia nazywanych przez nie zmysłowych wrażeń bohatera. Ów efekt osiągał, operując słownictwem silnie nacechowanym emocjonalnie, lecz należącym do konwencjonalnego kanonu.

Niedostępna w realnym świecie kobieta w sennym marzeniu darzyła ko-chanka wzajemnością. Dawała przyzwolenie na admirowanie wzrokiem swe-go cielesneswe-go czaru. Kniaźnin zaakcentował w jej portrecie finezyjną, a zara-zem niewinną zmysłowość, umiejętnie wydobywając w poetyckim rysunku przyzwolenie i wstyd, jakimi równocześnie emanowały urocze detale twa-rzy: „oczki najmniej obojętne”, „płomień na twarzy” i „umkliwe wargi”.

Wykładnikiem przychylnych relacji między bohaterami są w liryku oczy.

W miłosnych wierszach tego twórcy właśnie zmysł wzroku staje się głów-nym środkiem porozumienia między partnerami, drogą przekazywania ero-tycznych wrażeń, które stają się podstawą doznań emocjonalnych23. Nie bez znaczenia pozostają również wyzwalane przez oczy symboliczne konteksty łączące je z miłością — w licznych erotykach barokowych (m.in. Jana An-drzeja Morsztyna, Szymona Zimorowica) właśnie z ognistych i „wojennych”

oczu kobiecych Kupidyn wypuszcza strzały24. Także symbolika włosów i ust

— detali urody bardzo często wyzyskiwanych w poetyckich portretach ko-biet — łączy się z miłością oraz siłą erotycznego pociągu, zniewalającego mężczyznę w sposób niemal magiczny.

Pocałunek, traktowany przez kochanka jako spełnienie skrywanych na jawie pragnień, nie dopełnił się jednak w sennym marzeniu — liryczny bohater tylko wzrokiem dotykał i pieścił piękną pannę. Nieoczekiwanie z onirycznej namiastki szczęścia wyrwał go bowiem moment przebudzenia, przynosząc rozczarowanie i wzmagając tęsknotę za senną ułudą:

Aż oto biedny, ledwom się przewrócił, Straciłem wszystko, kiedym się ocucił.

[...]

Ledwo me oczy Morfeusz rozklei, Chęć mi zostanie tylko bez nadziei.

Sen podchlebny (E II, 12), w. 27—28, 31—32

23Zob. T. K o s t k i e w i c z o w a: W kręgu serca i czucia. W: E a d e m: Horyzonty wy-obraźni..., s. 181.

24Por. przypis 23 w rozdziale pierwszym.

Wykreowana w utworze rzeczywistość ma wszelkie znamiona „miejsca uroczego”25. Nie decyduje o tym jednak, jak w dziele Stanisława Herakliu-sza Lubomirskiego Somni descriptio, konkretyzacja niezwykłych, fantastycz-nych realiów oniryczfantastycz-nych, elementów współtworzących świat, do którego liryczny bohater przeniósł się wraz z zaśnięciem, lecz emocjonalne dowarto-ściowanie jego zmysłowych doznań26. Pierwszym zwiastunem wskazanej oceny jest poprzedzająca relację ze snu bardzo kunsztowna i plastyczna konkretyzacja pory, w której kochanek zagłębił się w nierealny świat. Kniaź-nin zarysował granicę nocy i dnia, wyzyskując gotowy schemat obrazowy, zbudowany na kanwie realiów mitologicznych. Mimo wyzyskania konwen-cjonalnego tworzywa opis momentu bezpośrednio poprzedzającego nadej-ście snu cechuje duża plastyczność, waloryzująca estetyczne aspekty utrwa-lonego obrazu. W poetyckim opisie pora tuż przed zaśnięciem bohatera lirycznego urzeka barwnymi rysami, których konkretyzacja i kontemplacja wynika przede wszystkim z zachwytu nad pięknem świata.

Z utrwalonym przez zmysł wzroku, urzekającym obrazem nieba już opromienionego przez blask jutrzenki bohater przenosi się w przyjazną sfe-rę oniryczną. Także sam sen, zanim został opowiedziany przez wielbiciela wdzięków Kloryndy, uzyskał pozytywną ocenę. Jej znaczeniowym odpo-wiednikiem są peryfrastyczne określenia błogich doświadczeń bohatera.

Przywołane w drugiej strofie „lube mżenie”, „wdzięczna ponęta” i „po-żądany stan” łączą się z przyjemnymi doznaniami, a ich uogólnieniem czy też konkluzją jest wyznanie: „Czuć się mi dało ukontentowanie” (w. 8).

Emocjonalne dowartościowanie iluzorycznego przeżycia oraz świata, w którym miało miejsce, sygnalizuje użyty przez Kniaźnina epitet „biedny”, pełniący funkcję samooceny kochanka nieoczekiwanie wyrwanego z roz-kosznego snu, niemal natychmiast przeciwstawionego jawie. Powrót do rze-czywistości wiąże się z utratą „wszystkiego”. Nietrwały i złudny charakter sennego obrazu oraz przeżyć lirycznego bohatera sygnalizują określenia:

„sen znikomy”, „płonny zapęd”, „sen kłamliwy”. Rodzą one uczucie roz-czarowania: „Chęć mi zostanie tylko bez nadziei” (w. 32), lecz nie prowadzą do przewartościowania zmysłowych doznań. „Pochlebny błąd”, uznany za krótką, lecz słodką chwilę szczęścia, pełni funkcję dopełniającą w stosunku do przeżyć dostępnych kochankowi w realnym świecie.

Takie ujęcie snu o tematyce miłosnej zbliża propozycję Kniaźnina do ob-razów kreślonych przez twórców renesansowych, którzy traktowali ów stan kompensacyjnie — zapewniał przychylność albo w ogóle istnienie kochanej przez bohaterów lub/i kochającej ich osoby27. Bardziej dramatyczne rysy

13*

25Zob. T. M i c h a ł o w s k a: Kochanowskiego poetyka przestrzeni. W: E a d e m: Poetyka i poezja. Studia i szkice staropolskie. Warszawa 1982, s. 302.

26Por. J.K. G o l i ń s k i: Barokowe igraszki z Hypnosem..., s. 146, 154—157.

27Zob. M. P i a s e c k a: Mistrzowie snu..., s. 11.

onirycznych wizji szczęścia, które nikną po przebudzeniu i nie niosą nawet iluzorycznego spełnienia, eksponowali poeci barokowi, m.in. Jan Andrzej Morsztyn. W jego utworze Na sen lirycznemu bohaterowi, który doznał miłosnego złudzenia w onirycznej sferze, bardziej doskwiera rzeczywistość, w której owe „fawory znikły”, ponieważ nie zaznał miłosnej rozkoszy. Jak stwierdza Paweł Stępień, wiersz ten skłania do refleksji, iż spokojny sen nie jest dany ani temu, kto dostąpił łaski spełnienia od kochanej kobiety, ani temu, kto kocha, nie mając nadziei na owo spełnienie: „Sfera nocy, snu uzmysławia, że z miłością łączy się niepokój”28.

Kiedy Kniaźnin ponownie wziął na warsztat Sen podchlebny (E II, 12), nadał mu w Wierszach tytuł O Korynnie, sen podchlebny (KiM III, 11), a w kolejnym wariancie w Poezjach — Sen o Rozynie (O III, 25). Stopniowo dokonywał coraz większych cięć w tekście29. Ostatecznie usunął dwie początkowe strofy, obejmujące pierwotnie opis pory i samego stanu zasypia-nia lirycznego bohatera. Skrócił również tę partię wiersza, w której mowa była o rozkosznych odczuciach kochanka. Warto podkreślić, że dzięki owym zmianom osiągnął lepszy efekt artystyczny. Poetycka wypowiedź zy-skała na wyrazistości i stała się bardziej dynamiczna. Zawarta w przedostat-nim wersie informacja, iż liryczny bohater relacjonuje Rozynie nie rzeczywi-ste doświadczenia tylko sen, stanowi efektowne, zaskakujące zwieńczenie utworu. Kontrast między realnym i wyimaginowanym światem został odda-ny tym razem nie tyle przez zaakcentowanie wielkości straty, jaką uzmy-sławia sobie kochanek po przebudzeniu, lecz przez jeszcze silniejsze ekspo-nowanie iluzorycznego charakteru miłych sercu wizji.

Ale to sen był. O, płonny zapędzie,

W jakżeś podchlebnym omamiony błędzie!

Sen o Rozynie (O III, 25), w. 15—16

Bezpośrednim sygnałem rozczarowania bohatera jest w utworze sfor-mułowana już na jawie, zobiektywizowana, lakoniczna refleksja, akcentująca nierealność, ułudę widzianych we śnie obrazów i doświadczanych tam wra-żeń zmysłowych. Natomiast w pierwotnym wariancie utworu, mimo że rów-nież zawierał przytoczone dwa wersy, sen niezmiennie był traktowany przez kochanka wyrwanego z onirycznego świata jako rzeczywistość pożądana, przyjazna — także po przebudzeniu — z perspektywy jej utraty.

Wprowadzając bohaterów lirycznych w świat snu, Kniaźnin wyraża ich uczucia w wierszach miłosnych w sposób delikatny i subtelny, a równo-cześnie ujmuje dużą sugestywnością onirycznych przeżyć konkretyzowa-nych na jawie. Podporządkowany rokokowej estetyce świat śniony przez

28P. S t ę p i e ń: Jana Andrzeja Morsztyna sny o marności..., s. 11—12.

29Por. T. K o s t k i e w i c z o w a: Kniaźnin jako poeta liryczny..., s. 52—53.

bohaterów z „cypryjskiego powiatu” konstruowany jest przy pomocy słow-nictwa o dużym ładunku emocjonalnym, a jednocześnie odznacza się wdziękiem i „czułością”. Niejednokrotnie senne obrazy stają się także pod-stawą pośrednio wyrażanych refleksji poety, który stara się dotrzeć do głębszych warstw uczuciowej sfery życia człowieka.

W omówionym utworze oniryczne doświadczenia lirycznego bohatera spowodowały przeciwstawienie dwu rzeczywistości — onirycznej i realnej.

Tylko w pierwszej możliwa stała się realizacja miłosnych marzeń i pragnień.

Pośrednio zatem w materię poetycką wpisane zostało przekonanie, iż dążenie do osiągnięcia szczęścia i zmysłowego spełnienia pociąga za sobą ucieczkę od świata realnego, zagłębianie się w iluzoryczną rzeczywistość, mającą jednak we śnie wszelkie, niemal namacalne znamiona prawdziwości.

Kniaźnin nie deformuje onirycznej scenerii, a jedynie retuszuje tak, by zyskała dla bohaterów przyjazne walory „miejsca szczęśliwego”, odpo-wiadającego ich zmysłowym potrzebom, tęsknotom i marzeniom.

Analogiczny schemat kompozycyjny, oddający również zawiłe sprzeczno-ści samej miłosprzeczno-ści, posłużył Kniaźninowi w wierszu Sen rzetelny (E VI, 21) do silniejszego niż w uprzednio przywołanym utworze wyeksponowania zło-żonego charakteru natury człowieka, którego myślami i pragnieniami kie-rują uczucia. Ujmując na zasadzie kontrastu zachowanie kochanków we śnie i na jawie, poeta odkrył ich podwójne oblicza. Miłosna schadzka, która miała miejsce w sennych realiach, stanowi przedmiot wypowiedzi skiero-wanej przez bohatera lirycznego do dziewczyny. Adresowane do Korynny wezwanie „Słuchaj, co powiem” rozpoczyna opowieść osadzoną już na po-czątku w nocnej, dziwnej scenerii, zapowiadającej zagłębianie się w przy-jazną, oniryczną rzeczywistość:

Słuchaj, co powiem: noc była, gdy oczy Miłym się pasły snów lotnych widokiem, Wtem najukochańszy sen się mi wytoczy, Który cię przed mym wyobraził okiem.

Los mię fortunny pomyślnie zaszczycił, Żeśmy sam na sam zeszli się w uchyłku;

Jam ci z przyciskiem całusek uchwycił, I tyś mnie w spólnym wsączyła usiłku.

Sen rzetelny (E VI, 21), w. 5—12

Kniaźnin posłużył się w wierszu złożoną konstrukcją szkatułkową, przy pomocy której wykreował trzy rzeczywistości. W pierwszej narrator opowia-da Korynnie o swych onirycznych przeżyciach. Druga to rzeczywistość snu, do której wkroczył wraz z zamknięciem powiek. Trzecia jest fantazyjnym, sennym tworem ofiarowanym mu przez przyjazny los w onirycznych

realiach. Z uwagi na to, iż miłosna schadzka kochanków odbyła się w tej ostatniej, to poprzednia nabiera w relacji do niej znamion jawy — to przykład snu we śnie.

Wspomniane w utworze „sny lotne”, widziane przez bohatera po zaśnię-ciu, przywołują skojarzenia mitologiczne. Przypominają leżące lub przepły-wające obok hebanowego łoża Hypnosa marzenia, spełniające ludzkie pra-gnienia tylko w nierealnej rzeczywistości. Jeden ze snów, uznany przez narratora za „najukochańszy”, a zatem łączący się z najcenniejszymi prag-nieniami i marzeniami, wiązanymi przezeń z miłością, ogarnia wyobraźnię śpiącego. W niezwykle sugestywnym ujęciu Kniaźnina senne rojenie „wy-toczyło się” na obszar psychiki bohatera, przywodząc przed oczy obraz Ko-rynny, a później miłosnej schadzki okraszonej wzajemnymi pocałunkami kochanków. Wstydliwa, skromna i niedostępna w realnym świecie Korynna w onirycznych marzeniach bohatera odwzajemnia jego uczucia. Ofiarowane sobie przez kochanków dowody miłości pozbawione są jednak natrętnego erotyzmu. Skradzione dziewczynie i oddawane przez nią —„uchwycone”

i „wsączone” — całuski to niewinne, lecz skrywane przed zazdrosnym okiem ludzi znamiona „wdzięcznych zapałów” i „słodkiego czucia”. Są one odpo-wiednikiem waloryzowanych emocjonalnie rozkoszy, nieprzekraczających jednak granicy delikatności i wdzięku, kategorii preferowanych przez roko-kową estetykę.

Lecz tryb niewinnej i przez sen miłości Rówien jest temu, co widzim na jawie:

I senna czułość w tej jest nieśmiałości, Z którą się ty mnie, a ja tobie stawię.

Sen rzetelny (E VI, 21), w. 25—28

Wydaje się, iż w utworze Sen rzetelny (E VI, 21) można także dopatry-wać się pośrednio wyrażonej refleksji Kniaźnina nad wewnętrzną, tłumioną przez świat, prawdziwą naturą człowieka, któremu szczęśliwy los pozwala zaznać miłości, nie daje jednak nadziei na jej spełnienie i odwzajemnienie.

Senna aura odkrywa inne, bardziej impulsywne, zmysłowe oblicze mło-dzieńca i jego wybranki. Gdy oniryczny obraz po trzecim pocałunku znika, niczym zjawy i mary po trzecim pianiu kura, dziewczyna „między ludźmi”

znowu jest skromna i wstydliwa, a młodzieniec nieśmiały. Marzenia spełniły się tylko we śnie — na jawie po przebudzeniu relacje między kochankami w niczym się nie zmieniły. Czułość, o której mówi bohater liryczny, tożsama z uczuciem, jakim darzy Korynnę, śmielsza i bardziej zmysłowa była w sen-nym marzeniu, a na jawie nadal pozostaje w ukryciu.

Atoli śmielszą we śnie ją postrzegam, Bo się do wargi już twojej przynęci.

Na jawi nie tknę, czując zaś, ulegam Dla twego wstydu i mej skromnej chęci.

Sen rzetelny (E VI, 21), w. 29—32

Dwa odmienne sposoby zachowania wynikają z dostosowania się boha-terów do dwu różnych sytuacji — prywatnej („w uchyłku”), wyzwalającej szczerość, a także publicznej („między ludźmi”), tłumiącej emocje i pragnie-nia. Właśnie z tą pierwszą konsekwentnie łączone są przyjazne doznania i ona też jest dowartościowana w wypowiedzi młodzieńca relacjonującego zapamiętany sen oraz wrażenia, jakich dane mu było doświadczyć w oni-rycznym marzeniu.

Trudno wyrazić, co za radość miałem Z tej tak przyjemnej dla serca ponęty;

Wdzięczną obłudą, a płonnym zapałem Chęć się uniosła i umysł przejęty.

Sen rzetelny (E VI, 21), w. 13—16

Bohaterowie liryków Kniaźnina zapraszają do swych miłosnych snów nie tylko piękne i zmysłowe panny, ale także inne mieszkanki „cypryjskiego powiatu” — nimfy i boginie. Wraz z pojawieniem się owych postaci w oni-rycznym świecie pewnej zmianie podlega stylistyczna tonacja poetyckich wypowiedzi. Senne fantazje i marzenia zwykle mają wówczas charakter czy wydźwięk żartobliwy. Nie silna estetyzacja poetyckich obrazów, a właśnie żywioł ludyczny staje się wówczas dominantą rokokowych liryków. Bohate-rowie wierszy ujmujących wdziękiem i lekkością najczęściej są obserwatora-mi beztroskiej zabawy nimf — niekiedy jednak poeta czyni ich uczestnikaobserwatora-mi owych igraszek miłosnych.

Tak zarysowaną scenkę można odnaleźć w utworze Sen mara (E VI, 2).

Kreacja onirycznej rzeczywistości łudzącej tylko zmysły człowieka — co sy-gnalizuje zresztą sam tytuł erotyku — po raz kolejny stała się dla Kniaźnina pretekstem do poetyckiej gry, zabawy związanej z okolicznościami i siłą

„miłosnego postrzału”. Żartobliwe akcenty występujące w wierszu w dużej mierze wynikają ze zderzenia w liryku dwu norm językowych. Pierwsza, o charakterze potocznym, została zastosowana przy określaniu początkowe-go zachowania bohatera oraz jepoczątkowe-go postawy wobec iluzorycznych obrazów.

Druga — poetycka — nawiązuje do barokowych konceptów, łączących w nie-rozerwalną całość miłość i śmierć, serca i strzały Kupidyna. Odnoszące się do snu określenie „pierwospy” oraz peryfraza „skleił zamrokiem” dalekie są od gładkości i elegancji. Zwięzła formuła „zda się” sygnalizuje początkową

Powiązane dokumenty