43 Por. A. Kłoskowską, Socjologia kultury, s. 201. Kłoskowską odwołuje się w tym miejscu do pracy Ossowskiego Więź społeczna i dziedzictwo krwi, a konkretnie do rozdziału O zagadnieniach dziedzictwa społecznego, wyjaśniając jednocześnie, że: „Ossowski nie używa w tym ustępie terminu «wartość», lecz rozumienie dziedzictwa kulturowego jako zespołu warto
ści zgodne jest z aparatem pojęciowym jego innych prac, wcześniejszych: U podstaw estetyki (1936), i późniejszych: Z zagadnień psychologii społecznej (1942)”.
44 Obserwując indyjską tradycję z europejskiej perspektywy, można odnieść wrażenie, że wiele działań symbolicznych (sztuka tworzenia rangoli i kolam, rytualne znaczenie mandali, improwizacja w muzyce, znaczenie przekazu ustnego w tradycji literackiej etc.) nosi silne zna
miona autoteliczności. Wszystkie te działania wydają się być podejmowane dla czystej estetycz
nej przyjemności doświadczania samego czynu tworzenia i mieć związek ze świadomością ulotności ludzkiego życia oraz cyklicznym pojmowaniem czasu. W kontekście hipotezy Kozie- leckiego, że „człowiek, który rozumie czas w sposób liniowy (‘czas - strzała’) będzie silniej dążył do przedłużenia życia, niż człowiek, który postrzega czas jako strukturę cykliczną” (por.
J. Kozielecki, Transgresja i kultura, Warszawa 1997, s. 73), wydaje się uzasadnione przy
puszczenie, że to właśnie stosunek do czasu uzasadnia większą lub mniejszą skłonność ludzi do działań „samocelowych” (por. także koncepcję „życia chwilą” Ossowskiego, przywołaną w części 1.1.5).
43 S. O s s o w s k i, (7 podstaw estetyki, Warszawa 1949, s. 291; w cytacie wyróżnienia autora.
1.1.5. „Życie chwilą” Stanisława Ossowskiego a koncepcja wartości auto
telicznych. W
swojej próbie
określeniadziałań
symbolicznych,będących samymi
dlasiebie celem,
Ossowski,jako
możliwywyznacznik autoteliczności,wprowadził
kategorię czasu44. Doświadczenia, które klasyfikuje jako autoteliczne,
określiłza
tem jako
„życie
chwilą”.
W swojejpracy
Upodstaw estetyki definiuje tentermin następująco:
Życie chwilą to kategoria bardzo szeroka (...). Przede wszystkim obejmuje ona za
równo przeżycia o charakterze czynnym, jak przeżycia o charakterze kontemplacyjnym. Taniec albo mecz sportowy pozwala żyć chwilą zarówno wykonawcom, jak i widzom: tamci przeżywają stany aktywne, ci - kontemplacyj
ne.45
W tej
definicji stanowisko
Ossowskiego wydaje sięjuż
bliskie rozróżnienia sformułowanegojako
alternatywawartości realizowanych
w osiąganiu, w tokusamego wykonywania
czynności oraz wartości osiąganychpo jej
wykonaniu,po
czynionegopóźniej
przez
Kłoskowską.Uczony
w swoimstanowisku
zbliżasię,jak
sam twierdzi,bardziej do
poglądów Arystotelesa niżdo
Kantowskiej idei pięknawolnego, a wprowadzenie do własnej teorii
kryteriumczasu
uzasadnianastępująco:
Biorąc za punkt wyjścia arystotelesowe rozróżnienie czynności zmierzających do jakiegoś celu (np. praca rzemieślnika) i czynności wykonywanych dla nich samych (np. taniec), rozróżnimy na terenie naszego życia świadomego dwa zasadnicze na
stawienia: nastawienie ku przyszłości i nastawienie ku aktualności. W jednych wy
padkach wy konujemy jakąś czynność albo poddajemy się jakimś doznaniom dlate
go, że są one dla nas bezpośrednio atrakcyjne, w innych wypadkach dlatego, że obchodzi nas coś. co ma nastąpić w' przyszłości.46
Ibidem, s. 285.
47 A. Kłoskowska, Koncepcja autoteliczności..., s. 412.
4,1 Ibidem, s. 413. Na marginesie dodam, że zanim jeszcze znalazłam tę informację w ar
tykule Kłoskow'skiej. czytałam U podstaw estetyki w poszukiwaniu źródeł koncepcji oraz same
go terminu wartości autotelicznych, na które uczona się powoływała. Pierwsze poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Jak się późnej okazało, przyczyną był fakt, że w wydaniu z 1949 roku (z którego korzystałam) brak tego akurat przypisu. Można przypuszczać, że czas historyczny nie sprzyja! wówczas publikowaniu arystokratycznych z ducha koncepcji, głoszących ideę twórczo
ści niezaangażow7anej, ideę czystej „sztuki dla sztuki”.
49 S. O s s o w s k i, Wybór pism estetycznych, wprowadzenie, oprać. B. D z i e m i d o k, Kraków 2004. s. 106.
511 Kwestią płynności granic pomiędzy sferą działań autotelicznych oraz działań instru
mentalnych zajmuje się także Kozielecki. który sformułował aksjologiczną opozycję, dzieląc Odnosząc sięw
wielu swoich pracach do
estetycznej teorii Ossowskiego,Kło-
skowska zwraca uwagęna fakt,
żeuczony
ten niewiąże samego terminu autote-
licznośćz
żadnymokreślonym
autorem47 * . Podkreśla
takżejako
rzecz charaktery
styczną, żepełne i syntetyczne
określenie autotelicznościsformułował Ossowski
tylko raz,w
przypisie,w ostatnimrozdziale U podstaw
estetyk?*. Przypisten brzminastępująco:
Przez sztukę autoteliczną - w przeciwieństwie do sztuki heterotelicznej - będzie
my rozumieli sztukę, która nie jest na usługach religii, w iedzy, polityki czy medy
cyny. ale ma sobie właściwe, odrębne cele. Na ogół te cele mają hedonistyczny charakter: sztuka autoteliczna ma dawać zaspokojenie potrzeb twórczych artyście, a wzruszenie estetyczne widzom lub słuchaczom. Ten hedonistyczny charakter trzeba rozumieć szeroko: sztuka autoteliczna może być równie dobrze rozrywką, jak źródłem przeżyć poważnych, wzniosłych czy nawet tragicznych. Idzie o to tyl
ko aby racja bytu tych dzieł - z punktu widzenia twórcy albo z punktu widzenia środow iska odbiorców' - mieściła się w' okresach „życia chwilą”, jakie im zawdzię
cza z jednej strony twórca, z drugiej - widz lub słuchacz. Do sztuki autotelicznej z punktu widzenia twórcy zaliczymy tedy zarówno dzieła sztuki tworzonej „dla zabawy”, jak i dzieła tworzone z poczuciem „misji artystycznej”. W wielu wypad
kach zamiast mów ić o sztuce autotelicznej i sztuce heterotelicznej wygodniej jest mówić o autentycznych i heterotelicznych czynnikach lub funkcjach sztuki.49
Z
treści
przypisu wynika jasno, żew rozumieniu Ossowskiego
autoteliczne wartościsą
przeciwstawnewobec instrumentalnych
tylkona
poziomiemotywacji,
ale niena poziomie funkcji, i tylko na
tym pierwszym poziomie muszą byćokre
ślone
50
.1.1.6. Dychotomiczny charakter aksjologicznego kryterium kultury sym
bolicznej. Powróćmy jednak
do
koncepcji kultury symbolicznej AntoninyKło- skowskiej. Opisując dychotomiczny charakter
kryteriumaksjologicznego,
rozróż
niaona wartości autoteliczne
i wartości instrumentalne51
.Wspomina
przytym, że te
pierwszebywają niekiedy nazywane wartościami autonomicznymi, podczas gdy przeciwstawna kategoria
bywaokreślana jako wartości uzyskiwane po
zrealizowa niu
działania52.
Ponadtowłącza do
kultury symbolicznej przedmioty, pomimo iż jestświadoma,
że Ossowski protestowałprzeciwko
takiej praktyce,traktując
przedmioty
jako
„korelaty” kultury. Uczona
jednak wyrażapogląd,że:działania na parateliczne (które nazywa także działaniami otwartymi lub samocelowymi) i prote- liczne (zorientowane na cel), (por. J. Kozielecki, Transgresja i kultura..., s. 31-38).
O swoistej tęsknocie człowieka współczesnego do sfery aktywności autotelicznej Anna Zeidler- Janiszewska napisała: ,.I nam się czasem ten rodzaj doświadczenia [opisane przez Waltera Benjamina doświadczenie łowcy i zbieracza, któremu spostrzeżenia składające się na doświad
czenie po prostu «przydarzały się»] przydarza, jednak w przeciwieństwie do historycznego łowcy i zbieracza - w sposób wolny i świadomy pozwalamy nań niejako, a czasem nawet pra
gniemy. Tej - pozbawionej jakiejkolwiek funkcjonalności - obecności w nowoczesnym życiu pierwotnej formy doświadczania jako swobodnego «wydarzania się» postrzeżeń odpowiada Simmlowska charakterystyka zredukowanej przygody” (por. A. Zeidler-Janiszewska, Progi i granice doświadczenia (w) nowoczesności, [w:] Nowoczesność jako doświadczenie, red.
R. Nycz, A. Zeidler-Janiszewska, Kraków 2006, s. 25-26).
51 Wartości autoteliczne bywają także określane jako samodzielne, wewnętrzne, realiza
cyjne, zawierające się w samej czynności osiągania czegoś, a więc zgodnie z etymologią termi
nu - odnoszące się bezpośrednio do celu działania. Przeciwstawione są im wartości konseku- tywne, zależne, zewnętrzne, instrumentalne, następujące po osiągnięciu skutku czynności, sta
nowiące jedynie środek do celu (por. A. Kłoskowska, Koncepcja autoteliczności..., s. 408).
32 W tym miejscu Kłoskowska podejmuje dyskusję ze stanowiskiem Johna Deweya, któ
ry twierdził, że wszelkie działania realizujące wartości są działaniami zwróconymi na jakiś cel.
Kłoskowska uznaje pogląd Deweya, jednak według niej nie wyklucza on wcale możliwości istnienia wartości autotelicznych, ponieważ jej zdaniem autoteliczność to działanie, które może być uznane za będące celem samym w sobie (np. chcę zrobić sobie przyjemność - patrzę na obraz) (por. A. Kłoskowska, Kultura symboliczna..., s. 52-53).
33 Ibidem.
(...) po dokonaniu odpowiednich zastrzeżeń można w uproszczeniu mówić, że do kultury, także kultury symbolicznej, należą pewne przedmioty, a mianowicie wła
śnie takie, które są wytworem czynności zaspokajających bezpośrednio symbo
liczne potrzeby. (...) zjawiska autoteliczne o charakterze semiotycznym, są w ży
ciu ludzkim wyrazem semiozy wykraczającej poza cele instrumentalnego komuni
kowania.53 *
Kłoskowska podkreślarównież, że
autoteliczność kultury
związanajest
zludz
ką
potrzebą
głębszej ekspresji, której tylko kultura symbolicznazapewnić
może realizację w wymiarze indywidualnym.Taka
sytuacjajednak niepozbawia
kulturywartości integrujących,
ponieważ„wieloznaczność symbolicznych
wartości otej
samej
zewnętrznej formie pozwalana
jednoczenie ichwyznawców
i równoczesneindywidualne przeżywanie
symboluwe
własnymdoświadczeniukażdegoznich”54.
5-1 Encyklopedia Kultury PolskiejXXwieku...., s. 48.
” Ibidem, s. 31-32.
56 L. Korporowicz, Tworzenie sensu..., s. 25 i 27.
57 W tym kontekście warto przywołać opinię Kozieleckiego, który pisząc o transgresjach pojmowanych w wymiarze konstruktywnym, stwierdzał: „Uczucia, szczególnie uczucia pozy
tywne. takie jak nadzieja, radość czy duma [np. związane z czystą przyjemnością poznawania nieznanego, RC], mogą pełnić doniosłą rolę. Nie tylko zwiększają one motywację do działania, ale często decydują o jego skuteczności (...) Osoba pozbawiona systemu afektywnego nie była
by zdolna do podejmowania najtrudniejszych, najbardziej twórczych transgresji” (por. J. Ko
zi elec ki, Człowiek wielowymiarowy. Warszawa 1996). Ten sam uczony w innej swojej książce dodawał: „W zadaniach zaangażowanych same czynności, same procesy czynienia, takie jak poszukiwanie (na przykład prawdy), konstruowanie (na przykład narzędzi), komponowanie (na przykład symfonii), opiekowanie się (na przykład chorymi na AIDS), reformowanie (na przykład oświaty) stają się źródłem satysfakcji i przyjemności. W pewnym sensie są to zacho
wania samocelowe lub autoteliczne. (...) W trakcie takiej działalności to aktywność jest źródłem celów, a nie cele źródłem aktywności' (por. idem. Transgresja i kultura, s. 32).