• Nie Znaleziono Wyników

Naśladownictwo, komunikacja a język

W dokumencie Zielony mem (Stron 31-34)

Zwycięskie w danym środowisku składniki kultury przekazywane są w pro-cesie określanym jako socjalizacja. Jednym z zasadniczych mechanizmów, które pozwalają na ich transfer, jest proces uczenia się, którego podłożem jest zdolność do naśladowania.

Naśladownictwo powszechne jest u ludzi. Występuje także u wielu zwierząt i to nie tylko tych najbliżej z nami spokrewnionych, naczelnych.

Większość młodych zwierząt uczy się, naśladując zachowania rodziców lub innych członków stada. Wszyscy znają opowieści o angielskich sikor-kach, które na początku lat pięćdziesiątych nauczyły się przebijać kapsle na butelkach z mlekiem. Zamknięcia butelek były wtedy wytwarzane ze stosunkowo cienkiej folii aluminiowej, a ptaki nauczyły się je przebijać, otwierając sobie w ten sposób dostęp do pożywnej i smacznej śmietanki.

Umiejętność ta upowszechniła się wśród sikorek tak bardzo, że trzeba by-ło zmienić zamknięcia butelek, ponieważ straty ekonomiczne okazały się nie do zaakceptowania12.

Nawet przysłowia o powtarzających wszystko małpach i popularne anegdoty o papugach recytujących za właścicielami ich ulubione wiersze wzmacniają wrażenie, że zdolność do uczenia się przez naśladowanie jest w przyrodzie powszechna, a różnice pomiędzy zwierzętami a ludźmi są tylko kwestią skali.

Kiedy jednak dokładniej przyjrzymy się licznym doświadczeniom eto-logów prowadzonym w warunkach laboratoryjnych oraz obserwacjom w naturze, sprawa zaczyna się komplikować. Przede wszystkim, co wła-ściwie oznacza owa zdolność do naśladowania? Co tak naprawdę jest ko-piowane?

Jeden z szympansów odkrywa sposób na rozbijanie twardej łupiny orzecha. Inne z podziwem i zazdrością obserwują efekty jego pracy. Wnę-trze orzecha jest pożywne i słodkie. Proszą odkrywcę o poczęstunek, ale jeśli nawet coś otrzymują, to znacznie mniej, niż by chciały. Być może spróbują go oszukać, wyrwać mu rozbity orzech, ale taka strategia nie sprawdza się na dłuższą metę. Naraża je na zemstę i może zaburzyć z ta-kim trudem utrzymywaną równowagę. Obserwują. Podnoszą kamień i ude-rzają nim w ziemię. Potem udeude-rzają w skorupę orzecha. Samo uderzanie nie daje jednak efektu. Nie każdy kamień nadaje się na narzędzie, nie każdy orzech ma tak samo twardą skorupę. Zniechęcają się, odkładają kamienie, ale po jakimś czasie znów próbują, powtarzając często od-dzielnie poszczególne ruchy. Uderzanie, podkładanie orzecha, utrzymy-wanie go we właściwym położeniu. I za którymś razem skorupa pęka,

12 Sprawa sikorek była nawet w świecie etologów powodem do trwających bardzo długo sporów związanych z teorią RUPERTA SHELDRAKEA, brytyjskiego psychologa, który w tempie rozprzestrzeniania się tej umiejętności wśród sikorek widział dowód na ich telepatyczne zdolności. Spory umilkły, ale fenomen „mądrych sikorek” jako mem na stałe zagościł w me-motypach ludzi.

słaniając upragnione wnętrze. Inne osobniki przechodzą te same etapy i po jakimś czasie prawie wszystkie potrafią już rozbijać orzechy.

Takie i podobne opisy są liczne w sprawozdaniach wielu badaczy małp w ich naturalnym środowisku. Do najciekawszych należą klasyczne już dzisiaj obserwacje zespołu prowadzonego przez JANE GOODALL i opisane w świetnej książce „Przez dziurkę od klucza”. GOODALL badała grupy szym-pansów bonobo przez ponad dwadzieścia lat. Udało się ustalić, że w po-szczególnych grupach szympansów rozwiązania podobnych problemów środowiskowych (takich jak twardy orzech, banan wiszący na zbyt kruchej gałęzi albo ukrywające się w zbutwiałym pniu kolonie termitów) mogą być różne, a różnice te utrzymują się w danych populacjach i są rozmiesz-czone geograficznie tak, że możliwe było sporządzenie zasięgu swoistych i dość konserwatywnych szympansich „kultur”13.

Co jednak naśladował szympans? Efekt czy sposób jego uzyskania?

Cel czy metodę jego osiągnięcia? Jak wskazują niektórzy badacze tego problemu, zdolność do naśladowania efektu działania nie musi koniecz-nie zakładać świadomości samego procesu, a nawet świadomości związku działania i celu14. Metoda prób i błędów, prowadząca do osiągnięcia po-równywalnego rezultatu, nie jest tym samym co świadomość konkretne-go mechanizmu wykorzystywanekonkretne-go procesu15. W przypadku efektu uzy-skanego metodą prób i błędów raz odkryty sposób będzie powielany i utrwali się jako sztywny wzorzec. Dobór nie będzie tutaj promował dalszych poszukiwań. Być może stąd wyraźna stałość rozwiązań odróż-niających poszczególne szympansie „kultury”. Świadomość mechanizmu zaś pozwala na szukanie alternatyw, ulepszeń i stosowania rozwiązań w innym niż obecnie celu.

Prawdopodobnie splot specyficznych cech środowiska, w którym ewo-luowali nasi przodkowie, wymusił dobór rozwiązań maksymalnie pla-stycznych i poszukiwanie nowych sposobów rozwiązywania problemów nawet tam, gdzie istniały już takie sposoby.

Wszystko wskazuje na to, że po rozejściu się ewolucyjnej drogi czło-wieka i innych naczelnych, to my napotkaliśmy na warunki, w których ciekawość i skłonność do bezustannych poszukiwań okazały się szcze-gólnie wydajne. Stałość presji środowiska w tym kierunku powodowała zmiany w naszej biologii, szczególnie wzrost złożoności naszych mó-zgów, które stawały się zdolne do coraz szybszego przyswajania, prze-twarzania i gromadzenia informacji. To z kolei wzmacniało tendencje do poszukiwań i nasze możliwości w tym zakresie. Z czasem mózgi stały się tak duże, że problemem było już samo przyjście na świat.

13 A.WHITEN,J.GOODALL,W.C.MCGREW,T.NISHIDA,V.REYNOLDS,Y.SUGIYAMA,C.E.G.TUTIN,R.W.

WRANGHAM,C.BOESCH, Cultures in Chimpanzees, “Nature” 1999, 399, s. 682–685.

14 J.CALL,M.CARPENTER,M.TOMASELLO, Copying results and copying actions in the process of social learning: chimpanzees (Pan troglodytes) and human children (Homo sapiens), “Anim Cogn” 2005, 8, s. 151–163.

15 S.BLACKMORE, Maszyna memowa, Poznań 2002, Dom Wydawniczy Rebis.

Mózgi naczelnych rozwijają się szczególnie intensywnie w ostatnim okresie życia płodowego. Wzrost masy i złożoności przyspiesza tak, jak-by narząd chciał zdążyć z ostateczną rozbudową przed momentem przyj-ścia na świat. Jedynie u ludzi owo przyspieszenie sięga daleko poza mo-ment samych narodzin. Nasze mózgi rozwijają się równie intensywnie jeszcze przez około 12 miesięcy po urodzeniu. Charakterystyczne dla na-czelnych tempo rozwoju mózgu utrzymuje się u człowieka nie przez 9, a przez 21 miesięcy! Poród przed osiągnięciem ostatecznych rozmiarów jest tu konieczny. Dojrzały mózg dziecka, zamknięty w twardej, kostnej puszce mózgowej, musiałby kosztować życie matki. Rodzimy się więc wcześniej, zanim mózgi w pełni dojrzeją a kości staną się twarde. Oczy-wiście taki „wcześniak” wymaga troskliwej i długotrwałej opieki ze stro-ny osobnika dorosłego, a to z kolei tworzy sytuację, w której jest dosyć czasu na proces przekazu pozagenetycznego.

Wraz ze wzrostem złożoności tego przekazu, wydłuża się także czas po-trzebny do tego, żeby młody osobnik nabył niezbędnych kompetencji. Po-jawia się presja selekcyjna w kierunku przedłużenia okresu dzieciństwa.

W taki sposób zamyka się pętla sprzężeń, których prawdopodobnie je-steśmy efektem.

Uzależnienie ludzkiego dziecka od jego rodziców, które miało począt-kowo czysto biologiczne podłoże, daje początek innemu, związanemu z koniecznością przyjmowania informacji przekazywanej pozagenetycznie.

We wszystkich ludzkich kulturach istnieje wiele informacji, które młody człowiek musi przyswoić, zanim stanie się w pełni członkiem społecz-ności. W miarę jak rosła objętość tego koniecznego przekazu, rosła presja selekcyjna w stronę coraz dłuższego uzależnienia młodych od ich rodzi-ców. To kolejne sprzężenie dało w efekcie różnorodność składników na-szych kultur, czyli memów.

Złożoność przekazu jest w pewnym zakresie funkcją zdolności do ko-munikowania się. Większość zwierząt potrafi przesyłać sygnały w obrę-bie własnego gatunku, a nawet komunikować coś czasem obcym. Nigdzie jednak w świecie zwierząt nie istnieje coś, co choćby trochę przypomina-ło ludzki język. Korzyści płynące ze sprawnej komunikacji okazały się na tyle znaczące, że biologiczne podłoże języka zostało utrwalone na pozio-mie genetycznym. Dotyczy to nie tylko szczegółów anatomii, takich jak położenie krtani. Sam proces przyswajania języka jest prawdopodobnie uwarunkowany genetycznie. NOAM CHOMSKY zwracał uwagę na to, że mi-mo oczywistych różnic, we wszystkich znanych kulturach zarówno wiek, jak i etapy, w jakich dziecko nabywa zdolności posługiwania się mową, są podobne16. Język pozwala przekazywać informacje, pomysły, doświad-czenia. Pozwala rozpowszechniać efekty twórczego myślenia jednostek.

16 S.PINKER, The Language Instinct: The New Science of Language and Mind, New York 1994, Penguin Books.

W dokumencie Zielony mem (Stron 31-34)