• Nie Znaleziono Wyników

R ozw ażanie Męki P ań sk iej na cały tydzień.

INa Niedzielę.

Korzyści z rozważaniu męki Pana Jesusa.

Nic tak dla nas nie jest zbawiennem, jak codzień przypominać sobie ile to Pan Jezus dla nas uczynił. „Pilne przypominanie sobie męki Chrystusa można nazwać znakiem Boskiego wybrania.'* (Św. Augustyn.)

„Jedno przypomnienie, jedno zastanowienie się nad męką Chrystusa ukrzyżowanego więcćj pożytku przynosi człowiekowi, aniżeli całoroczny pcst o chlebie i wodzie, aniżeli codzienne biczo­

wanie się aż do krwi i odmawianie codzieó eałegc Psałterza." (Sw. Albert.)

Rozmyślanie męki i śmierci J. Chrystusa jest rzeczą, tak mocną i skuteczną, iż niemasz serca tak twardego i uporczywego, żeby rozważywszy ją dobrze, nie zostało wzruszone i zmiękczone.

„Kto chce znaleść łaskę, ten swych oczu niech nigdy nie odwraca od krzyża."

(Sw. Bernard.)

Szkapi, Męki Psńsk. 2

„Próbujcie, przypatrzcie się i kosztujcie jak słodkie, jak przyjemne, jak bezpieczne mieszka­

nie w boku Zbawiciela

.11

S. Wawrzyniec Justyn.

Ja k mi wiadomo, niemasz nic na świecie ta­

kiego, coby prawdę pismo św bardzićj wyjaś- { niało, potężni ćj podnosiło umysł do rozważania niebieskich rzeczy, więcćj oświecało duszę do poznania Boga, jak męka Jezusa Chrystusa. O godna nrłośei i cudowna męko! ty tego, kto cię rozważa, odmieniasz i robisz nietylko anielskim ale nawet Boskim człowiekiem.

„Ktokolwiek zatćm pragnie wody łaski i łez, niech czerpa ze źródeł Zbawcy, to jest: z ran : Jezusa Chrystusa/' Św. Bonawentura.

św ięty Franciszek, ów wielki Serafin, roz- j ważając rany i boleści Chrystusa Pana, tak rze- j wnie płakał, iż wzrok prawie zupełnie utracił.

Razu jednego spytany o przyczynę swego płaczu , odrzekł z boleścią: „Cóż ja mam innego robić?

opłakuję boleści, pogardę, zniewagi uczynione ■ memu Panu i Zbawcy, i mój smutek ciągle się

1

powiększa kiedy widzę, że niewdzięczni ludzie są bez miłości i nie pam iętają o cierpieniach swego Zbawcy. Kto pamięta zawsze, co wycier- | piał jego Zbawca, ten z cierpliwością, a nawet i z radością znosi wszystko cokolwiek przeciwnego i przykrego spotka w życiu.“ Św. Izydor. t:

„W tej duszy, która swą pamięć często za- j.

trudnią męką Zbawcy, grzech nigdy nie będzie y panował." Origenes.

27

Jak rozmyślać męty Pańską.

Święta Klara, tak sławna z rozważania męki Pana Jezusa, w każdym półmisku przy stole widziała rany Chrystusowe i mówiła w sobie:

„0 mój Jezu! gdyby moja dusza z szczerćm pragnieniem zbliżyła się do Twych ran, koszto­

wałaby inne potrawy

.'1

Kiedy spojrzała na na­

czynie od napoju, wystawiała sobie otwarte serce Chrystusa Pana, z którego krew i woda wypłynęły i całćj duszy mówiła: „Moje serce, o mój Jezu! cierpi pragnienie, i ja go nie zdo­

łam zaspokoić nigdzie indziej jeno w najświęt­

szych ranach boku Twojego.'* Kiedy do ust niosła pokarm, mawiała: „Ty, o mój Panie! na krzyżu nie miałeś innego pokarmu krom pio­

łunu i żółci; Twoje najniewinnięjsze ciało po­

nosiło nadzwyczajne boleści “ Kiedy jćj w oczy wpadło jakie dłngie drewno, albo żelazo, zaraz przypomniała sobie ong włócznię, którą naj­

słodsze serce Pana Jezusa było zranione i mó­

wiła: „O okrutna włócznio! jakżeś ty się po­

ważyła otworzyć scrce mojego Jezusa." Kiedy postrzegła jakieś drzewo, zaraz myślała o krzyżu Chrystusa i mówiła: „O krzyżu! który mój Jezus miłował, i który z moim Jezusem byłeś zjednoczony!“ Kiedy jej w oczy wpadł jakiś dół, jakiś otwór, przypomniała sobie rany w boku i mówiła: „Rany w boku mego Oblu­

bieńca zostały porobione i nawet głębokie, aby moja dusza znalazła w nich bezpieczne schro- [iuenie.“ Światło przypominało jćj oczy Chry­

stusa i pobudaało do mówienia: „Oczy mojego

2

*

Zbawcy są jaśniejsze i lepićj świecące jak słońce, lecz one przy śmierci zamknęły się i światło s w nich zgasi o.“ Ciemności przedstawiały jćj f one ciemności, co przy śmierci Chrystusa Pana około godziny trzeciej rozpostarły się po całćj ziemi i zaraz mówiła: „Świat szeroki zaćmiony

1

kiedy moje najwyższe dobro wisiało na krzyżu i ofiarowało się Przedwiecznemu Ojcu dla mo­

jego zbawienia/' Bardzo często mawiała także:

„O miłości krzyża! uczyń mi łaskę i racz się znajdować w mojem sercu

.11

W m iarę możności naszćj powinniśmy na­

śladować przykłady męki Pana Jezusa; jak zaś możemy je naśladować, nauczył nas sam Pan j Jezus w osobie św. Gertrudy, do którćj mótił:

„Kto się wyrzeka swej woli i idzie zawdą drugich, ten mi nagradza ono więzienie, w Hó- rśm o rannój godzinie związany zostałem ili- cznemi obelgami byłem znieważony. Kto się z pokorą uznaje za winnego, ten wynagraiza on sąd, kieiym o pierwszej godzinie od widu fałszywych świadków był oskarżony i na śmieć zażądany. Kto się umartwia i swym zmysłem odmawia przyjemności, nagradza mi onę pny- k rą chłostę, którą o trzeciej godzinie wytrzy- v małem. Kto się nieprzyjaznym przełożonym poddaje, koronę cierniową lżejszą mi czyni. Kto się nad siły swoje dla dobra bliźniego poświęca i wyciąga z litości swą ratującą rękę, ten mi nagradze ono bolesne rozciągnienie inoje na krzyżu o godzinie szóstej, kiedy moje członki były odrywane od siebie. Kto z ochotą przy­

krości , krzywdy przyjmuje, ten mi nagradza 28

moję śmierć, którą o dziewiątej godzinie pod­

jąłem. Kto jest lżony, a odpowiada z pokorą, ten mnie niejako zdejmuje z krzyża. Kto na­

reszcie bliźniego przenosi, to jest kto uważa go za godniejszego, większego zaszczytu, lepszej usługi, lub rzeczy, ten mi nagradza mój po- grzeb.“ I znowu mówił do niej P. Jezus: „Czę­

ściej rozważaj z wdzięcznością i politowaniem on ucisk, który ja, twój Stwórca i Pan, czułem aż do śmierci, tak iż dla jego wielkości i mi­

łości zapału, krwawym potem skropiłem ziemie.

0 tem myśl i jakem ja do Ojca modlił sie 1 przedstawiał mu wszystko, mówiąc: Ojcze!

nie moja, ale Twoja wola niech się dzieje. Po­

winnaś wszystkie swoje uczynki i cokolwiek ciebie się dotyczą polecić mi zjednoczywszy z moją podległością i tak przeciwności jak i po­

myślność przyjąć z tąż samą miłością, z jak ą ja ci je posyłam ku twemu zbawieniu." Praw ­

dziwie Boska nauka.

Chrześcianinie! mów ty często z św. Augu­

stynem: „Najdobrotliwszy Jezu! powinienem bez przestanku miłować Cię i szukać- Wypisz, 0 najukochańszy Jezu mój! na mojem sercu Twoje rany, abym zawsze ezytał w Twoich bo­

leściach i w Twej miłości; bo jeźli tylko onę wielką boleść, którąś Ty dla mnie ponosił, będę miał przed oczyma, to wszelkie przykrości jakie mnie tylko spotkają, zniosę z radością;

1 uważając onę miłość, którąś mi na krzyżu po­

kazał, oprócz Ciebie nikogo innego ani nie będę miłował, ani nawet zmogę." I znowu z Rolan­

dem z Towarzystwa Jezusowego: „O mój Panie 39

i mój Boże! moją, jedyną pociechą niech bg- dzie: wisieś z Tobą na krzyżu! a moją n aj­

większą boleścią niech będzie myśleć o ez^raś ’ innem jak o Tobie

.11

Na Poniedziałek.

» Pan Jezus modli się w ogrodzie Oliwnym.

1. Uważ, że Pan Jezus w swym smutku szuka pociechy, nie w jedzeniu i piciu, nie w rozrywkach i zabawach świata, ale w mo­

dlitw ie; szuka jej nie u ludzi, ale u Boga.

Z tego przykładu Zbawcy ucz się, że ty także nadaremnie będziesz jej szukał w rozproszeniach i zabawach świata, a nawet w rozmowach z swe- mi nąjściślejszemi i najcnotliwszemi przyjaciół­

mi. W rzeczy samej: rozmowy i zabawy ziem­

skie, czyż zdołają ci przynieść ulgę i pociechę trw ałą? nie, one cię tylko rozerwią i sprawią, i że na chwilę zapomnisz o swóm nieszczęściu, ale wkrótce ono powróci i jeszcze mocniej da ci się uczuć. Cóż także zrobią twoi przyjacie­

le kiedy będziesz w nieszczęściu? Będą z tobą wylewali łzy i przedstawiali ci pobudki do cier- “ pliwości i poddania się pod wolę Bożą; ale nie będą w stanie pocieszyć cię zupełnie. Sam tyl­

ko Bóg w tych okolicznościach do twój stra­

pionej duszy zdoła wlać te gruntowne i prze­

cudne pociechy, których on jest źródłem i któ* ( re u niego tylko jednego znaleźć można. W swóm więc nieszczęściu do niego się udawaj przez | modlitwę. Rzuć się do jego stóp i bądź prze­

konany, że kwadransowa modlitwa w jego obe­

cności odprawiona, tysiąc razy więcej ci przy­

niesie ulgi i udzieli pociechy, aniżeli przepę­

dzenie we łzach całego dnia przy swych przy­

jaciołach.

2

. Przypatrz się ułożeniu Pana Jezusa pod­

czas swojej modlitwy. Nietylko On klęczy ale nawet pada twarzą na ziemię. Wydaje On wiel­

kie jęki, wylewa obfite łzy, wyniszcza się przed majestatem swego niebieskiego Ojca i daje ci przecudny przykład głębokiego uszanowania i tak wewnętrznej jak zewnętrznej pokory, ja- kiemi powinieneś być przejęty kiedy się znaj­

dujesz w jego obecności i swe modły zasyłasz do Niego.

3 U wał,, czy modląc się, tak jesteś uspo­

sobiony? Czy okazujesz Bogu ono uszanowanie jakióm cię przejąć powinna jego straszna obe­

cność? Niestety! dalekim jesteś od tego wszy­

stkiego: o ja k mało okazujesz uszanowania znajdując się przed Panem! Zaledwie ugniesz przed Nim kolano; albo czynisz to z taką ocię­

żałością, iż łatwo gpostrzedz, że ty nie masz wiary, albo że ona jest umarłą. Rozpierasz się, obracasz głowę w prawą i lewą stronę, nudzisz się, drzemiesz, zaledwie dajesz ja k ą baczność na te słowa, które do Boga zasyłasz. Obża- łujże tę swoję oziębłość i niedbalstwo w mo­

dlitwie i postanów modlić się odtąd z większćm uszanowaniem, pokorą i uwagą, a dla pobudze­

nia się cło tego, często przyw odi sobie n a pa­

mięć, z jakióm to głębokićm uszanowaniem i pokorą modlił się Pan nasz Jezus Chrystus.

31

Na Wtorek.

O konaniu Pana Jezusa to ogrodzie Oliwnym.

Po swojój modlitwie Pan Jezus zawsze smu­

tny aż do śmierci, zawsze jednak niespokojny, powraca do swych trzech Apostołów i pomimo wyraźuego zalecenia żeby czuwali, znajduje ich śpiących, robi im łagodny wyrzut i na nowo zaleca żeby czuwali i modlili się: potem udaje się znowu wzgłąb ogrodu i poczyna się mo­

dlić- Wówczas zastanawiając się z jednej stro­

ny nad okropnemi mękami, które miał ponosić przed śmiercią, a z drugiej uważając wszystkie grzechy rodzaju ludzkiego, które się na Jtg o ramiona zwalały i stawały się jakoby Jego wła- snemi, rzuca się na ziemię, popada w śmiertel­

ne konanie i leży przez czas niejaki rozpostarty.

1. Weź udział z uczuciem na jakie się po­

dołasz zdobyć, w cierpieniach swego Boskiego Zbawcy. Oto leży rozpostarty na ziemi, smutny aż do śmierci, kona a nie ma nikogo coby mu powiedział choć jedno słowo pocieszające i pod­

noszące ducha. Serce twoje pewnie twardsze byłoby nad skałę, gdyby cię podobny widok nie rozrzewnił. I ty co nieraz wylewasz obfi­

te łzy przy opowiadaniu cierpień urojonych, prawdziwie godnym byłbyś politowania, gdyby twoje oko było suche na widok Boga cierpią­

cego i tak okropnie konającego z miłości ku tobie i dla twoich grzechów. A. jeźli nie mo­

żesz wylewać łez dla wzięcia udziału w bole-32

ćaiach Chrystusa, to przynajmniej w sercu uczyń wielką liczbę aktów miłości i żalu za swoje przeszłe grzechy.

2 Z zachowania się twego Pana podczas konania, bierz inną jeszcze naukę. Ten dobry Pan, ściśniony najsroższemi boleściami zostaje sam, Apostołowie zapominają o Nim, śpią, Oj­

ciec niebieski także nie daje mu żadnej pocie­

chy, chociaż tej m iał prawo spodziewać się;

jednak On nie użala się na nikogo i przeciw nikomu nie szemrze. Cierpi w milczeniu i z zu- pełtiem poddaniem się woli Boga. Przez to Oa ciebie nczy, jak się masz zachowywać w utra­

pieniach, chorobach i nieszczęściach jeźli się Bogu spodoba zesłać je na ciebie. On ciebie uczy że cierpliwość i poddanie się woli Boga, są najleps?emi środkami dla uczynienia ich korzystnemi dla nieba.

3. Czy tak dotąd czyniłeś? Niestety! ty je­

steś nadzwyczajnie delikatny! kiedy cię spotka jakikolwiek smutek, kiedy cię Bóg nawiedzi chociaż m ałą słabością, potrzebujesz zaraz po­

ciech przyjaciół, p/lnych starań około siebie, skutecznych lekarstw ; a jeźli lekarstwa nie ule­

czają cię prędko, jeźli starań i pociech nie od­

bierasz, zaraz utracaez cierpliwość, poczynasz użalać się i szemrać. O co to ?a srom ota dla ciebie: Jakże ty mało jesteś podobny konające­

mu Chrystusowi Panu! Ach! zrób postanowie­

nie od dnia dzisiejszego być cierpliwym w swych słabościach, więcćj z wolą Boga zgadzaj się w swych utrapieniach i bądź spokojniejszym kiedy zoikąd nie odbierasz żadnej pociechy.

33

2**

34

Na Środę.

Pan Jezus wychodzi naprzeciw swym nieprzyja­

ciołom.

Skoro Anioł oznajmił Panu Jesusowi, że wo- 1% jest Ojca przedwiecznego żeby umarł, na­

tychmiast zaprzestał prosić i powstawszy udał się do swych uczniów, których znalazłszy śpią­

cych, przebudził mówiąc: „Wstańcie i idźmy, godzina wydania mnie już nadeszła, Judasz z swemi towarzyszami już jest niedaleko.1' Po­

tem z heroiczną odwagą i mając serce zapalo­

ne pragnieniem wydania się na śmierć z miło­

ści ku nam , poszedł naprzeciw swym nieprzy­

jaciołom dla oddania się im w ręce.

1. Podziwiaj tę prę<1 korć z jak ą nasz Boski Zbawca przyjmuje gorzki kielich swój męki i przyzwala na haniebną, śmierć na krzyżu.

Któż to udzielił Ma tak zadziwiającej mocy?

Modlitwa; ona to napełniła jego duszę zupełnie Boską siłą; ona sprawiła, że odniósł zwycię­

stwo nad naturą stawiącą opór uległości roz­

porządzeniom niebieskiego Ojca. I któż jest w stanie opowiedzieć te cudowne skutki jakie sprawia modlitwa w duszy udającego się z ufno­

ścią i wytrwałością do tego potężnego oręża?

Często czujesz w sobie brak odwagi do poko­

nania swych nagannych skłonności; pokuta cię przeraża; nie czujesz się na siłach do zrobie­

nia szlachetnej ofiary dla upodobania się Bogu;

cierpienia cię trworzą, na samo wspomnienie

umartwienia, zaparcia siebie, bledniejesz: ale módl się a przeistoczysz się w innego człowie­

ka; módl się, a nie długo znajdziesz z pewno­

ścią słodycze w tych rzeczach, których się wprzód lękałeś.

2. Przypatrz się, jak to Pan Jezus bieży naprzeciw cierpieniom. Nie trzeba

60

przemocą ciągnąć lub prowadzić: On idzie dobrowolnie i z wielką miłością. On ciebie wzywa do naśla­

dowania siebie, do szukania umartwień i sposo­

bności do cierpienia, abyś mógł zebrać większą liczbę zasług dla nieba. Wszyscy Święci postę­

powali za przykładem Pana Jezusa: nie czekali oni nadejścia cierpień i prac, ale szli ich szu­

kać.

S.

Wawrzyniec sam się położył na k ra­

cie; ś . Andrzej pobiegł do przygotowanego sobie krzyża i pozdrowił go z uniesieniami ra ­ dości. Wiele matek poszło na męczeństwo niosąc na rękach swe małe dziatki dla uczy­

nienia ich towarzyszami swojej ofiary. S- Fran­

ciszek Seraficki szukał męczeństwa u Sarace- nów, $■ Dominik pomiędzy Albigensami. Po­

wstań bojaźliwy! zdobądź się na męstwo i po­

rzuć naganne nałogi; bież do pokuty, wvchodż naprzeciw upokorzeniom i cierpieniom dla mi­

łości Pana Jezusa. Lecz niestety! nie masz podobno tyle cnoty żebyś sam pragnął i szu­

kał krzyża, więc przynajmniej znoś z cierpli­

wością te utrapienia jakie P an na ciebie prze­

puści; przyjmuj je spokojnie z jego Boskiej ręki i nie okazuj żadnego znaku niecierpli­

wości.

35

36

Na Czwartek.

O zdradliicem pocałowaniu Judasza.

Zaledwie co Pan Jezus przestał mówić, za­

raz ukazał się Judasz na czele uzbrojonćj tłu­

szczy. Aby się wśród ciemności nocnych nie pomylili i kogo innego zamiast Jezu?a nie poj­

mali, rzekł Judasz: Dawajcie baczność, które­

go ja pocałuję, pochwyćcie go, zwiążcie i pro­

wadźcie z wszelhemi osłrożnościami; bo to bę­

dzie ten którego szukacie11 1).

1. Uważ, w jak to głęboką przepaść nędzy wpadł ten nieszczęśliwy Aposlół, dla tego, że z początku nie potlumiał w sobie skłonności do łakomstwa; że się odłączył od swego Bo­

skiego mistrza i że opuścił święte ćwiczenia.

Sprzedał swego Boga i Zbawcę, przyjął po świętokradzku kommunią — dał mu zdradzie­

ckie pocałowanie i wydał go w ręce katom.

Co za materya do głębokich uwag!

2. Judasz zgubił się że zaniedbał małych rzeczy i że nie czuwał nad powstąjącemi w so­

bie namiętnościami. Wnijdź w siebie samego i uważ: czy ty nie wstępujesz w jego ślady?

Niestety! ty podobnie jak on pogardzasz ma- łemi przestępstwami, słabo walczysz z swemi namiętnościami, ozięble i niedbale służysz Chrystusowi Panu, nie umartwiasz prawie ni­

gdy swych zmysłów, opuszczasz często ćwicze-1) Marc. 14, ii .

nia pobożności, jak np. koronkę, modlitwę, duchowne czytanie i t. d. Ach! truchlćj i od­

mień życie; inaczej ty w krótce opuścisz zu­

pełnie Boga. Kto wiś, może niedalekim jesteś od zdradzenia Go, możeś już wstąpił na tę nieszczęsną drogę, która cię zaprowadzi do wiecznćj zguby. Zaklinam cię na Boga, nie zasypiaj w tak niebezpiecznym stanie i jeźli nie chcesz zginąć nędznie jak Judasz, otrząśnij się tedy z swej miłości oziębłości i pocznij wiernie służyć Bogu.

Na Piątek,

Pan Jezus zostaje poimany.

Pan Jezns do żołnierzy gotujących się do związania go, wyrzekł te słowa pełne godno­

ści: „ Przyszliście po mnie jakby po jakiegoś złoczyńcę, z włóczniami i z kijami: jednak ja codziennie nauczałem ic kościele, a nie poimąli- ście mnie. Oto wasza godzina i panowanie ciemności !).

1. Podziwiaj niewypowiedzianą łagodność swego Zbawcy w pośród licznych zniewag.

Widzi się On otoczonym wielką liczbą ludzi nikczemnych i poprzysięgłych na jego zgubę:

jednak nie użala się, nie gniewa, nie rzuca gromów dla pomszczenia się: ale mówi z za­

dziwiającą spokojuością. To nie pochodziło z braku mocy do pomszczenia się, bo jednćm

1) Marc, 14, 18.

37

słowem mógł był wszystkich powalić na ziemię.

Gdyby był chciał, byłby widział wszystkich przy swych stopach, lecz godniejszą rzeczą Boga było zostawić przecudny przykład cier­

pliwości i umiarkowania.

2. Naucz się z przykładu swego Zbawcy być zawsze łagodnym i chociażby nie szły rze­

czy podług twojej woli, jednak nie unosić się gwałtownym gniewem, bo nim Boga obrażasz, bliźniego gorszysz i do swój duszy sprowadzasz zamięszanie. Być łagodnym i uprzejmym kie­

dy wszystko idzie podług twojej woli, to nie jest ani wielką trudnością ani wielką zasługą: lecz utrzymać spokojność i łagodność w pośród zło­

rzeczeń, wielkich strat, w pośród różnych prze­

ciwności, oto dopiero znak prawdziwego ucznia Jezusa Chrystusa. Możnaż ciebie poznać po tym znaku? Nie prawdaż, że ciebie najmniejsza przy­

krość gniewem zapala! Nie prawdaż, że naj­

mniejsze obrażenie twojćj miłości, niweczy spo­

kojność w twćj duszy? Nie prawdaż, że ci co ciebie otaczają lub co od ciebie zależą, wiele muszą cierpieć od twego humoru? Niegodny sługo Jezusa Chrystusa! dopókiż będziesz eię wzbraniał wstępować w ślady swego mistrza?

Dopókiż nie zechcesz naśladować jego przykła­

dów? Ach! upokorz się przed nim, zawstydź się na widok tak wielu grzechów przez swą niecierpliwość popełnionych; proś o łaskę, że­

byś odtąd był cierpliwszym, łagodniejszym j cokolwiek spotka cię przykrego, dla miłości Boga znieś spokojnie i bez wszelkiego szemra­

38

nia, a przez swą cierpliwość zbierzesz sobie wielkie skarby dla nieba.

Na Sobotę,

Apostołowie Pana Jezusa opuszczają.

Apostołowie kiedy postrzegli, że żołnierze, ich mistrza wiążą jakby złoczyńcę i gwałtem prowadzą: zamiast iść za nim i pocieszać Go ca drodze, oni Go sromotnie odbiegają, jak gdyby był dla nich obcym albo wcale niezna­

jomym.

1. Zdumiewaj się naprzód nad niewdzię­

cznością tych uczniów względem swego mistrza, od którego odebrali tak wiele dobrodziejstw i uważaj, ja k to wielka ich bojażliwosć.

W wieczerniku wszyscy mówili, że wolą zgi­

nąć, jak Go opuścić, a teraz opuszczają Go haniebnie kiedy się ten znajduje w ręku n ie­

przyjaciół; opuszczają Go dla tego, iż trzebaby cóś wycierpieć z miłości ku temu, w którego towarzystwie przez lat trzy zostawali; z miło­

ści ku temu, który był zawsze ich najtkliwszym przyjacielem, który ich przypuścił do znajomo­

ści swego Bóstwa i przyobiecał im wieczną chwałę, jeźli aż do końca w jego służbie prze­

trwają. Co za uderzający przykład ludzkićj słabości! któż się poważy za wiele ufać swym postanowieniom i siłom, widząc, że mały po­

wiew pokusy wstrząsa kolumny kościoła? Apo­

wiew pokusy wstrząsa kolumny kościoła? Apo­

Powiązane dokumenty