• Nie Znaleziono Wyników

Wiadomość o Szkaplerzu Męki Pańskiej z dodatkiem stosownego Nabożeństwa i Rozmyślań na każdy dzień tygodnia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wiadomość o Szkaplerzu Męki Pańskiej z dodatkiem stosownego Nabożeństwa i Rozmyślań na każdy dzień tygodnia"

Copied!
72
0
0

Pełen tekst

(1)

WIADOMOŚĆ

o

BmmMWŁmmmm

M Ę K I I»A Ń SK IE .I

z dodatkiem

s to s o w n e g o N a b o ż e ń s t w a i R o z m y ś la ń na każdy dzień tygodnia.

MIKOŁÓW.

Ilrukiem i nakładem Tomasza Nowackiego.

Jam ci je s t ubogi i w pracach od młodości m ojej, a będ^c-wywyższony jestem poniżony i zajjww«any.

(2)

W olno drukować, pod w arunkiem złożenia w Ko­

mitecie Cenzury, po wydrukowaniu, praw em przepisa­

nej liczby exemplarzy.

W arszawa, d. 7 (19) L istopada 1857.

p. o. Starszego Cenzora, Assesser Kollegialny A . Broniewski.

Zaświadczam niniejszem, jako „W iadomość o Szka- plerzu Męki P ańskiej11 je s t całkowicie zgodna z nauką, kcścioła ś. i pom ocna do zaszczepienia pobożności ku tajem nicy umęczonego za nas Jezusa.

W arszawa, d. 22 października 1S57.

X. A. Darobis, W izytator XX. Missyonarzy Cenz. duch. Archid. AYarsz. mp.

A PPRO B A TU R.

Yarsaviae, die 21 M artii anno 1850.

Antonim Fijałkowski, Epptis gt Adm. Arcb. Vars. mp.

(3)

WIADOMOŚĆ

O SZKAPLERZU MĘKI PAŃSKIEJ.

Aby nikt nie miał wymówki, zawsze Bóg wskazywał cudami Swój kościół z nauką pra­

wdziwy na odparcie niedowiarstwa, tak iż Piotr święty

1

) z gorejącą lampą w ciemnicy, Augu­

styn zaś święty

2

) e księżycem w pełni kościół święty porównali; i musiałby umyślnie zamrużyć oczy, ktoby go po tak wydatnych cechach od fałszywych zbożyszcz jeszcze nie rozpoznał. —

0

pierwszem chrześciaństwa trzystuleeiu cudo- wnem nie da się wątpić, bo prócz niezbitych dziejów pod ręką,, samo rozkrzewienie wiary wśród tylu przeszkód bez cudów byłoby najcudo­

wniejszem 3). Z następnych trzech wieków cuda wyliczając śś. Augustyn 4), Grzegorz wielki 5), 1 inni poważni pisarze, którzy po części bywszy ich naocznymi świadkami, wprzód najsurowszym sądem zbadane, dopiero potomności podali. P ó­

źniejsze czasy, lubo rzadsze, niemniej przeaeż okazałe przedstawiają nam cuda. Odkąd Ale­

ksander III, papież, w roku 1172 zachował Sto­

licy Apostolskiej władzę zaliczania sług Bożych w poczet świętych, a do każdej beatyfikacji dwóch

1) 2 P e tr. 1 v. 19. 2) Tract. 1 in Ep. S. Joan, 3) S.

Augustin. De Civ. I)ei L. 22 o. 5. S. Thoiti. Aq. L. 1 ccmt. Gen. c. G. 4) I)e C m t, Doi L. 22. c. 8. 5) Lib, Dialog.

1*

(4)

do kanonizacyi zaś

1

) czterech świeżych i przez niesłychane zarzuty, z przesiloną'dokładnością przywiedzionych wymaga się cudów: każdy z mnóstwa tych uroczystych zapisów łatwo wniesie: ile z tego jednego powodu musiano jawnych dowieść cudów, 'które wszakże stano­

wią tylko drobną, cząstkę rzeczywiście dozna­

nych. W samym wieku ośmaastym liczymy 33 sług, a 11 służebnic Boskich, razem 44 osób w poczet niebian z całą okazałością wpisanych.

Gdy więc każdy ten akt Jbyłj skutkiem dwóch lub czterech cudów prawnie dowiedzionych w są­

dzie nieugiętym i głośnym ze światła, przewłoki, ostrożności i ścisłości straszliwej: toć w prze­

cięciu po kilka ich na rok przypadnie.

Pół wieku, w którym żyjemy, nie jest uboż­

sze pod tym względem nad inne czasy; ow­

szem, w miarę wzrastającej niewiary, zjawia się między nami coraz okazalej bezpośredni wpływ wszechmocności Boskiej na ukrzepienie wiernych; co gdyby zbierano, jużby o tern spore napełniono księgi. Czytelnik bez uprzedzenia, z cząstkowych opisów przekona sig o tych cu­

dach. Wiadomsze są: uzdrawiania ks. Alex. Ho- henlohe 2), nagłe nawrócenie Alfonsa Ratis- bony 3), zjawienie się Boga-Rodzicielki w po­

staci niepokalanie poczętej i rozliczne łaski 4

1) Beued. XIV. De Beat. et Can. Serv. Dei 4 Vol.

2) R zut oka na cudowne uzdrawiania, jak ie książę Ale­

ksander Holienlohe od dnia 20 czerwca 1821 roku we W iirzburgu uskutecznił p. Onymus, prof. W arsz. 1822.

3) Cudowne nawrócenie Izraelity Alfonsa Ratysbony, W arszawa 1843.

(5)

przez użycie medalu tejże otrzymane

1

), zna­

miona blizn Z bawi ciel ow ych i zachwycenia, już to A. K. Emmerich 2 ), już Maryi Mori i Do­

miniki Lazzari, ciągły a nie pozbyty podziw samych nawet różno lub niedowiarków 3) zna­

komite świadectwa niebios stwierdzające, chwałę mężów apostolskich 4) za wiarę pomęczonych na zamorskich m issyach; ciągłe a liczne to uzdrowienia, to nawrócenia otrzymane przez modlitwy Arcybractwa Niepokalanego Serca N.

M. Panny 5), wreszcie zjawienie się Królowy nieba dwojgu pastuszkom w Salette, teraz stu­

tysięcznemu pielgrzymkami i niezaprzeczonemu cudami słynne

6

) i wiele innych tym podobnych tu pominiętych, ale gdzieindziej urzędownie z wszelką ścisłością wywiedzionych cudów, jest wyłączną a zdumiewającą cechą, przez same mnóstwo naszego stulecia; które w swej kolei przyszłym pokoleniom tem wyrazistszy obraz cudowności kościoła Bożego przedstaw i, im mniej czuje w sobie popędu do łatwowierności, owszem, nosi zgubny zaród niedowiarstwa i po­

stępuje z wyryte,m na czole piętnem zepsucia.

* Wiek górujący na

4

inne zepsuciem obycza- 1) W iadomość o początku i skutkacli now ego m e­

dalu. Warsz."1840. 2) Bolesna m ęka Zbawiciela świata.

W arszawa 1849. 3) M arya Mori i D om inika Lazzari, p. ks. J. Krupińskiego. W arsz. 1845. 4) Annales de la propagation de la foi. W iadom ość o życiu i śm ierci ks. J. G. Perboura. 5) M anuel a 1’ usage de 1’ Archic.

du t. s. coeur M arie p. D esgenettes. P aris 1840. A n­

nales de 1’ Archiconfr. du t. s. coeur M ariae par D esge­

nettes. P aris 1847, 6) L a v erite sur 1’ evenem ent de la Salette p ar Rousselot. Grenoble 1848.

(6)

jów i wygaszeniem miłości Boskiej, potrzebuje przedewszystkim dwóch cnót przeciwnych: umar­

twienia zmysłów i żarliwości w służbie Bo- skićj. Gdy zaś tego obojga męka Zbawiciela i najświętsza serca Jezusa i Maryi są najobfit­

szym źródłem: Opatrzność więc Boska w ostat­

nich czasach natchnęła i pasterzy kościoła i osoby świątobliwe, aby wiele bractw, zgromadzeń i pacierzy kapłańskich stycznych z tą tajemnicą, wprowadzono i odpustami zbogacono. Takiemi są prócz innych bractwa przenajświętszej Krwi Pańskiej, najsłodszego Serca Jezusowego, nie­

pokalanego Serca Maryi, zgromadzenia passyo- nistów i oblatów N. M. P anny; pacierze o pięciu ranach, krwi Pańskiej, włóczni, gwoździach, cierniowej koronie, siedmiu boleściach itd., bo samo rozmyślanie męki Chrystusowej, wedle wyrazu jednego ojca kościoła, też same cuda w diiszach sprawuje teraz, które się zdarzyły w świecie widomym przy samem konaniu Zba­

wiciela.

Do rzędu tych duchownych ćwiczeń należy świeżo uprzywilejowany Szkapłerz męki P ań­

ski śj. A ponieważ wiele osób bogobojnych p ra ­ gnie poznać szczegóły o początku i użyciu rze­

czonego Szkaplerza, przełożony więc Lazarystów i Sióstr miłosierdzia w umyślnem pisemku 1) postanowił ogłosić je drukiem ku pociesze i zbu­

dowaniu wiernych.

W oktawę św. Wincentego a Paulo dnia 26 lipca 1846 r. Siostra N. ze Zgromadzenia Pa-

1) N otice sur le scapulaire de laP assio n e td e s s s . eoeurs de Jesus e t de M arie, Cliez Lataille.

6

(7)

nien miłosierdzia na modlitwie wieczornej m iała widzenie P. N. Jezusa Chrystusa. T a uwiado- miając ks. przełożonego jenerałnego o wszyst- stkiem co się stało tak tg rzecz sama opo­

wiedziała:

Byłam na górze w kaplicy przed N. S akra­

mentem i widziałam Pana naszego. Trzymał w prawśm ręku szkapłerz szkarłatny, zawie­

szony na dwóch wełnianych tegoż koloru ta ­ siemkach. N ajednej stronie szkaplerza był wy­

rażony Zbawiciel nasz ukrzyżowany, a

11

stóp krzyża narzędzia najboleśniejszej męki Jego:

bicze, któremi był sieczony, m łotek, gąbka i suknia krwią Jego najświętszą zbroczona.

Około krzyża były te słowa: Święta męko Pana naszego Jezusa Chrystusa zbaw na,s. Na drugiej takićjże połowie szkaplerza było wyobrażenie najświętszych serc Jezusa i Maryi. Z pośród tych serc zdawał się wynikać krzyż, nad któ­

rym w około czytałam : Najświętsze serca Je­

zusa i M aryi strzeżcie nas.

Jest temu blisko półtora roku, mówiła nam taż siostra, gdy rozmyślając podczas mszy św.

o męce Pana naszego!Jezusa Chrystusa, wi­

działam go na krzyżu; twarz; Jego tak była blada, iż patrząc na nią, uczułam się od moc­

nego wzruszenia zimnym jak lód potem oblaną.

Głowę miał zwieszoną, „zapewne iż mu ją dłagie ciernie boleśnie ściskały. W tern (czegóż Chry­

stus Pan nie może?) nagle podniósłkPan nasz głow ę, a kolcejJegofkorony gwałtownie, wtło­

czyły się w oczy Jego i skronie. Nigdy nie- zapomnę tego poruszenia. Okropnie cierpieć

7

(8)

musiał! wszystkam była przerażona i drżąca.

M atka najświętsza tuż stała. O Jezusie! o Ma- ryo! któż opowie boleści was?e? Od tej cli wili męka naszego ukochanego Zbawiciela jest mi zawsze obecną. Tyś powinna pocieszać mię w bo­

leściach męki mojej, mówił do mnie Pan nasz, przyjąć na siebie wszystkie skrwawione cząstki ciała mego zsieczonego w izbie sądowej i wszy­

stką krew moję na Kalwaryi wylaną.

Każde z tych słów Jezusa Chrystusa z oso­

bna mi rani serce moje. Niepodobna mi jest od­

jąć się ustawicznej o nich myśli i muszę czuć w każdej chwili ich okropne a razem błogie wrażenia. Boleści Jego świętego człowieczeństwa więcej mnie przejmują, jak wszystka wielkość Jego chwały, i mnićjbym pragnęła tronu, który zdawało mi się widzieć dla mnie zgotowany w niebie, gdybym tam nie miała patrzyć na święte rany Jezusa Chrystusa, które niebu jak słońca przyświecają. Ah! wiedział dobrze Zba­

wiciel nasz, że prędzejbym się mogła opierać Jego majestatowi, niż cierpieniom. Nie pojęła­

bym nigdy, że sam a myśl o boleściach Jezusa może tak duszę ogarnąć i przeniknąć, a czem- siś niewypowiedzianem napełnić, gdyby mi był sam tego nie objawił mówiąc: Z tego com wy­

cierpiał poznasz, jakem umiłował i siła tej mi­

łości osłabi w tobie uczucie bólów, aż je wcale miłość w tobie pochłonie. Nie wiein, czy dobrze w yrażam , ale serce moje tak jest ograniczone, tak ciasne, że się często od zbytku uczucia samo nie czuje.

O jakże pragnie Zbawiciel, abyśmy rozmy- 8

(9)

siali o Jego cierpieniach! jak tego i najświętsza P anna żąda! Jednej niedzieli wieczorem odpra­

wiałam drogę krzyżową: przy trzynastej stacyi zdawało mi się, że najświętsza P anna złożyła na moim ręku ciało naszego Boskiego Mistrza i że mówiła do mnie: Świat się gubi, że nie rozmyśla męJci Chrystusa; czyń co możesz, aby o niej myślał, czyń co możesz aby się zbawił.

Nie wiem, jak się to dzieje, ale mi niepodobno wyrazić, co czuję w chwilach każdego podob­

nego widzenia. Zapominam o wszystkiem, co mnie otacza, adaje mi się, jakbym na pustyni była sama z samym Zbawicielem; widzę go rzeczywiście: w tym napraykład razie czułam zimność ciała naszego Boskiego M istrza, wi­

działam rany Jego otwarte. Czuję tćż, że na opowiadanie męki Jezusa Chrystusa nawracają, się grzesznicy i ożywia sig wiara sprawiedli wycli. Bo i któżby m ógł się oprzeć Bogu, który um arł z miłości ku ludziom? Co do mnie P an nasz zawsze mię wtenczas obdarzał najwięk- szemi duchownemi łaskam i, kiedy obudzić ra ­ czył w sercu mojem żywsze wspomnienie swej męki. Mają mnie za chorą, ale ja nie jestem chora, wszakże cierpię wiele, ale się cieszę z tego. Dla czegóż, o mój najświętszy Zbawi­

cielu! chciałeś, abym nieustannie o Twojej św.

męce myślała? Dla czegóż chcieć raczysz, abym Cię tak często widywała na krzyżu? Ah! nie pow iedziałeś, że nie znajdujesz nikogo, coby chciał Ci ulżyć ciężaru? ]) O! jakże nas miło-

1) T orcular calcavi solus, e t de gentibus non est vir inecum. (Santem tłoczył p rąssę, a z narodów nie masz męża za mn^.) Isai. 63, 3.

9

(10)

sierny Zbawiciel pragnie, aby noszono ten szka- plerz, który mi ukazał, i aby z nim razem przy­

wdziano zmiłowanie cierpienia. Krzyż święty ma w sobie wielką moc do nawrócenia niewiernych, do zmiękczenia kacerzy. Odpusty piątkowe, jakżeby zdolne były obudzić we wszystkich ser­

cach pamięć męki naszego Zbawiciela Jezusa C h ry stu sa !... Mój Boże! jakież to boleści w tej krwawej męczarni! Przyjrzyj mi się na krzyżu, mówił mi Pan nasz, i patrz czylim godzien m i­

łości . . . Ta miłość Jezusa Chrystusa całą mnie ogarnęła; czasem zdaje mi się, że czuję ogień gorejących promieni, które z ran Jego świętych w ynikają, to znowu jestem jakby zamknięta w ognisku miłości Jego Boskiego serca i nie umiem znaleść wyrazów na opowiedzenie, czego wtedy w sobie doznaję.

W niedzielę uroczystości Trójcy przejnaj­

świętszej ukazał mi nasz Boski Zbawiciel pod­

czas rozmyślania piękną rzekę niezwykłćj prze­

zroczystości, nad brzegami jej było mnóstwo ludzi; wszyscy którzy się w jej wodach nurzali, nadzwyczajnym światłem jaśnieli; z rąk ich sy­

pały się niby garściami klejnoty i złoto; tych z a ś, co od tej rzeki stronili, czarniawy jakiś wyziew zakrywał i dla oka dziwnie przykrymi czynił. Pytam się zwykle o wszystko mego do­

brego Pana, spytałam go też coby i to widzenie znaczyło? Powiedział mi więc Boski ten nau­

czyciel miłośników swoich: źe ta piękna rzeka wyobraża miłosierdzie Jego zawsze gotowe przy­

jąć żal grzesznika i uczynki jego przerobić w za­

sługę na niebo; gdyż ono tylko samo może 10

(11)

nadać taką wartość sprawom naszym. O mój Jezu! jakże ludzie mało znają miłosierdzie Twoje! jak mało rozmyślają o bolesnej męce Twojej, która nam je w yjednała!. . (dotąd jej

własne słowa.) ,

Zjawienie się Zbawiciela trzymającego w ręku szkapłerz swój męki wznawiało się kilkakrotnie;

przypadło także w sam dzień Podwyższenia krzyża świętego roku 1846, z tą jednak szcze­

gólną okolicznością, że siostra N. usłyszała z ust Zbawiciela te pocieszające słowa: Ktokolwiek nosić będzie ten szkapłerz, dostąpi co piątek zna­

cznego pomnożenia wiary, nadziei i miłości. Ztąd widać jak Zbawiciel pragnie, aby użycie tego nowego szkaplerza rozkrzewiano wszędzie ku przypomnieniu ludziom okrutnych Jego cierpień i niepojętej ku nam miłości. Gdy jej uwagę zwrócono na trudności zachodzące w urzędo- wnem zaprowadzeniu tego nabożeństwa, rzekła:

„Zbawiciel nasz pragnie ustanowienia szkaplerza swojej świętej męki, o czóm wątpić nie mogę:

potrafi on zatem w czasie swoim uchylić prze­

szkody, które zwykle stają na drodze nowym nabożeństwom i uczcić drogi dzień śmierci swo- jćj jako dzień na zawsze pamiętny i zamożny w skarby kościoła świętego. Pociesza mię wielee sama myśl nawet, że to będzie kiedyś bogatym klejnotem Zgromadzenia Missyi.“

Zrazu ks. Przełożony nie przywiązywał wiel­

kiej wagi do takowych natchnień osoby, którą Pan nasz zwykle pociąga do rozpamiętywania tajemnic męki swojćj; wszakże będąc w Rzymie w czerwcu r. 1847 poczyta* za swój obowiązki.

11

(12)

przedstawić Namiestnikowi Chrystusowemu roz­

maite szczegóły pomienionych wypadków. A oto nad wszelką nadzieję z niemałe m swem zdu­

mieniem nic doznał w tem żadnego oporu, ow­

szem Ojciec ś. Pius IX wysłuchawszy wszystko pilnie, oświadczył: jak jest rad uznać w tćm i zalecić nowy środek pracowania nad nawró­

ceniem grzeszników. Jakoż na proste przedsta­

wienie sobie tćj spraw y upoważnił reskryptem z dnia 25 czerwca 1847 wszystkich kapłanów Zgromadzenia Missyonarzy, zwanych Lazary- stam i, do poświęcania i rozdawania wiernym szkaplerza męki Pańskiej, do którego w tymże reskrypcie Jego Świątobliwość przywiązał trzy następne odpusty:

1. W każdy piątclc odpustu lat siedm i tyleż kwadra gen dla osób noszących ten szkapłerz, jeźli się wyspowiadają, przyjmą kommunią św.

5 Ojcze nasz, 5 Zdrowaś Marya i tyleż Chwała Ojcu itd. na uczczenie męki Zbawiciela Pana.

2. Codńeń odpustu lat 3 i tyleż kwadragen dla noszących ten szkapłerz, byleby skruszeni przynajmniej puł godziny tęż mękę Pańską roz­

pamiętywali.

3. Nakoniec 200 dni odpustu dla wszystkich wiernych, którzy ze skruszonóm sercem całując tenże szkapłerz odmówią modłitewkę następną:

Te ergo ąuacsimus: tuis famtdis subveni, ąuos pretioso sanguine redcmisti.

Przeto Cię błagamy, ratuj sługi Twoje, któreś - Krwią Twoją najdroższą odkupił.

12

(13)

Nowym zaś reskryptem z d.

21

marca 1848 Ojciec św. nadto nadał nierównie w iększą łaskę;

1

. W każdy piątek odpust zupełny wszyst­

kim wiernym, którzy z prawdziwą skruchą wy­

spowiadawszy się i kommunią św. przyjąwszy, rozpamiętywać będą nabożnie przez jakiś czas mękę Pańską, oraz modlić się za zgodę panów chrześciańskich, wytępienie kacerstw i podwyż­

szenie św. m atki naszej kościoła Bożego.

2. Prócz tego ksiądz przełożony jeneralny od Ojca św. umocowany został do udzielania każdemu kapłanowi świeckiemu lub zakonnemu władzy do poświęcania i rozdawania wiernym wyżej rzeczonego szkaplerza.

Na dowód udzielonych rzeczywiście tylu przy­

wilejów,! przytaczają się tu w swojej całkowitej osnowie z łacińskiego na polski język trzy prze­

łożone reskrypta:

I. Z posłuchania u Jego Świątobliwości dnia 25 czerwca 1847.

Jego Świątobliwość P. N. Pius IX z Bożej Opatrzności Papież, przychylając się do poboż­

nych życzeń Sióstr Miłosierdzia i do próśb w tym względzie zaniesionych od przełożonego jenerałnego tychże Sióstr i Zgromadzenia Mis- syi, łaskaw ie zezwolił, aby kapłani rzeczonego Zgromadzenia Missyi w czasie jakim bądź istnie­

jący, mogli poświęcać i wkładać ,na wiernych Chrystusowych święty szkapłerz (czerwony męki P. N. Jesusa Chrystusa), oraz aby wierni Chry­

13

(14)

stusowi tenże szkapłerz na sobie noszący, co piątek prawdziwie skruszeni wyspowiadani i kommunią św. zasileni, za odmówieniem 5 razy Ojcze nasz itd., 5 Zdrowaś Marya itd. i tyleż Chwała Ojcu i pobożne w tymże czasie rozpa­

miętywanie męki Pańskiej, 7 lat i tyleż kwa- dragen; innych zaś dni w całym roku za pół­

godzinne przetrwanie na temże bogobojnćm rozmyślaniu męki, przynajmniej ze skruchą w sercu, 3 lat i tyleż kwadragen prawdziwego odpustu dostępowali; wreszcie wszyscy wierni Chrystusowi, którzy by ze skruchą w sercu ten szkapłerz całując, owe krótkie westchnienie usty odmówili: Przeto Cię błagamy, ratuj nas, sługi Twoje, któreś K rwią Twoją najdroższą odkupił, aby 200 dni odpustu dostępowali. Wszelkie ku temu przeszkody znoszą się niniejszóm, a obe­

cne postanowienie m a mieć prawomocną wagę po wszystkie przyszłe czasy.

Dan w .Rzymie, w Sekretaryacie Brewiów, dnia i roku jak wyżej.

(podp.) A. kard. Lambruschini, (L. S. od Brewiów Apostolskich.

II. Z posłuchania u Ojca Świętego dnia 21 marca 1848.

Jego Świątobliwość P. N. Papież Pius IX usiłując w wiernych wskrzesić gorętsze nabo­

żeństwo i cześć ku • męce P. N. J. Chrystusa, skłoniony prośbami przełożonego jenerałnego Zgromadzenia Missyi i Panien Miłosierdzia, ła ­

14

(15)

skawie dozwolił, aby wszyscy i każdy z osobna obojga płci wierni Chrystusowi, którzy święty szkapłerz (czerwony męki P. N. J. C ) w przed­

stawieniu nam opisany przywdziewają, co pią­

tek w ciągu roku prawdziwie pokutujący, wy­

spowiadani i kommunią świętą zasileni, mękę Pańską przez jakiś czas pobożną uw agą rozpa­

miętywać, oraz za zgodę panów chrześciańskich wytępienie kacerstw i podwyższenie świętój ma­

tki kościoła modlić się będą do Boga pobożnie za to odpustu zupełnego i przebaczenia grze­

chów swoich dostępować mogli. Wszelkie tój łasce przeszkody znoszą się niniejszem, a obe- cue postanowienie ma mieć prawomocną waż­

ność po wszystkie przyszłe czasy.

Dan w Rzymie, w Sekretaryacie Brewiów, dnia i roku jak wyżej.

(podp.) A . kard. Lanibruschini, (L. S.) od Brewiów Apostolskich.

III. Z posłuchania u Ojca Świętego dnia 21 m arc a’1848.

Jego Świątobliwość P. N. Ojciec ś. Pius IX po pilnej rozwadze przedstawienia, nadaje prze­

łożonemu jeneralnem u Zgromadzenia Missyi i Sióstr Miłosierdzia ś. Wincentego a Paulo zwa­

nych, władzę delegowania innych kapłanów świeckich lub zakonnych wszelkiej reguły, za­

konu lub zgromadzenia, aby . ciż święty szkap- lerz (czerwony męki P. N. J. C ) w prośbie przedstawiony poświęcać, odpusty doń przyw ią­

15

(16)

16

zane nadawać i wszystkim obojga płci wiernym Chrystusowym tego żądającym wkładać mogli i mieli do tego prawo. Wszelkie ku temu prze­

szkody znoszą się niniejszem, a obecne posta nowienie ma mieć prawomocną ważność po wszystkie przyszłe czasy.

Dan w Rzymie, w Sekretaryacie Brewiów, dnia i roku jak wyżej.

(podp.) A. kard. Lambrusshini, (L S.) od Brewiów Apostolskich.

Widziano i w użycie przyjęto w dyecezyi Paryskiej.

W Paryżu dnia 22 maja 1848.

(podp.) X. Dyonizy, Arcybiskup Paryski.

Za zgodność z Autentykami w Archiwum Zgromadzenia Missyi złożonemi.

(podp.) Sahayre, . Sekretarz Jen. Zgrom. Missyi.

IV. Z posłuchania w Ojca Świętego.

Jego Świątobliwość Pius Papież IX wszyst­

kim wiernym Chrystusowym poświęcony czer­

wony szkapłerz męki P ana naszego Jezusa Chry­

stusa noszącym, następne odpusty wiecznemi czasy łaskawie nadał:

i. Zupełny w dzień przyjęcia wyżej rzeczo­

nego szkaplerza, byleby skruszeni, wyspowia­

dani, najświętszy Sakram ent przyjęli, oraz ko­

ściół jaki lub kaplicę publiczną odwiedzili i tamże na intencyą Jego Świątobliwości przez pewny przeciąg czasu pomodlili się.

(17)

2

. Zupełny także w godzinę śmierci, byleby tylko powyżej rzeczone warunki godnie przy­

sposobieni spełnili, albo przynajmniej najświęt­

sze imię Jezusa sercem, jeźliby usty nie mogli, pobożnie wezwali.

Niniejsze^pozwoleme" bez wydania ku temu celowi osobnego Brewe, m a mieć swojg ważność.

Dano w Rzymie, w pomieszkaniu św. kon- gregacyi odpustów, duia lDIlipea 1850.

F. kard. Asąuinins, Prefekt.

A Arcypresb. Princivalli, Zastępca Widziano i w użycie puszczono w Dyecezyi naszej.

Paryż, dnia 22 października 1850.

f M D. August, Arcybiskup Paryski.

Zgodne z oryginałem zachowanym w Archi­

wum Zgromadzenia Missyi.

Salmyre, Sekretarz Jeneralny.

Przestroga. Z posłuchania na dniu 13 wrze­

śnia 1850. Jego Świątobliwość Pius Papież IX łaskawie zezwolił, aby odpust zupełny, który się dostępuje co piątek każdego tygodnia, mógł być uzyskany i przez tych, co dla jakiej prze­

szkody spowiedź i kommunią, do następnej nie­

dzieli przenoszą.

17

(18)

KRÓTKI NAUKI

z wykładem Szkaplerza dla noszących tenże.

Pobożny pospiech, z jakiin ten nowy zadatek najlitościwszej dobroci Pańskićj bywa przyjmo­

wany, mnóstwo osób, które żądają przywdziać ten znak opiekuńczy, niezmierna liczba szkap- lerzy już rozdanych w Paryżu i po prowincyach, prośby nadsyłane nam zewsząd o ich uzyskanie, zdają się być jawnem wyświadczeniem czci i uwielbienia, które z tego nabożeństwa odbiera Pan nasz Jezus Chrystus. Nie wątpimy zatem 0 nader obfitych błogosławieństwach, które podoba się bez miary zlewać Jego miłośnćj szczodrobliwości na tych i te, co będą nosić na sobie z wiarą żywą i gorącem nabożeństwem ten nowy szkapłerz. Ustawiczna pamięć na bo­

lesną mękę najświętszego Zbawiciela, pamięć połączona ze współczuciem, wdzięcznością, wier­

nością i m iłością, dokładniejsza wytworność w służbie Boskiej, zjednoczenie wszelkich spraw swoich i ucisków z cierpieniami Zbawicielowe- mi na wzór niepokalanej Maryi Matki bolesnej 1 miłościwej, mają być wybornym owocem tego nowego a drogiego środka do uświątobliwienia własnego. Sam kolor i obydwa wizerunki szka­

plerza, już nam ten ' świętyOobowiązekgwska­

zują w sposób uderzający. Jest on na materyi wełnianej i czerwonćj, aby nam przypominał i Boską krew przelaną na obmycie grzechów

(19)

naszych i miłość nieskończoną, z którćj ją prze­

lano na zmiękczenie Boskićj sprawiedliwości.

Na jednym brzegu szkaplerza wizerunek ukrzy­

żowanego, otoczony wszystkiemi narzędziami Jego męki, wmawia w nas, że ten Boski Zba­

wiciel zasługami swoich cierpień i męki wrócił naci życie stracone, i że te ręce wszechmocne dając się przykuć do krzyża, skruszyły nasze okowy, zawarły nam bram y piekielne, a otwo­

rzyły niebieskie. Na drugićj połowie szkaplerza Serce Jezusa pałające miłością, wskazuje nam tajemnice Jego Boskiego ku nam przywiązania:

ponieważ nas ukochał bez końca, dla tego wydał się za nas

1

).

Okazuje się nam na krzyżu, aby wzruszył skaliste serca nasze i zniewolił je do odpłaty miłością, za miłość. Pragnie nawet, abyśmy no­

sili na sobie ten tkliwy upominek Jego ku nam przywiązania, by tak ten święty obraz umiesz­

czony na sercu naszem, wytłaczał z niego, niby jakaś prassa, tę coraz bardziej mdlejącą żarli­

wość naszę, i budził je do wzmagania się na wszelki rodzaj dobrych uczynków. Przedstawia oczom naszym rozmaite narzędzia swej męki, aby nas nauczył rozpamiętywać jej rozliczne boleści. W tejci to codziennej pamięci na Jego świętą mękę zachowuje nam wyśmienity smak swojej cudownej nauki i owo głębokie przeko­

nanie, że uczeń nie może bardziej być oszczędzany nad mistrza 2), i że jeźli chcemy używać kiedyś radości Jezusa^ uwielbionegot trzeba nam tu

19

1) Efez, 5, 2. 2) Mąt. 10, 24.

(20)

wprzód podzielać gorycze Jezusa poniżonego i cierpiącego

1

).

Krzyż jest drogą do nieba, pochodnią przy­

świecającą ścieżkom do raju, kluczem otwiera­

jącym bramy do niego i znamieniem ceekują- cem wybranych do chwały wiecznej. Aleć się nie spojemy z tem drzewem żywotnem, ani zbierzemy z niego owoc zbawienny, chyba że taż sama niepojęta miłość, która zajęła całkiem serce Boskiego naszego Mistrza i nasze też po­

dobnie rozpali. Nie potrafimy pożytecznie cier­

pieć, jeźli nie umiemy gorąco miłować. Jezus Chrystus dając nam 'tę głęboką naukę o męż­

nej w cierpieniach miłości, wystawia nam za­

razem wzór jej w przeszjtćm boleścią sereu swojej Boskiej Rodzicielki obok swego tuż umie- szczonóm, oraz w krzyżyku między niemi poło- żonem, jako w węźle wspólnym obydwa serca krępującym. Taż sama je miłość łączy, toż samo je trawi poświęcenie, ztąd są z sobą nie- rozdzielne. Więcej Marya sama miłowała Jezusa niż wszystkie stworzenia razem wzięte mogły Go ukochać, dla tego też nierównie dotkliwićj niż wszystek świat czuła całą gorycz oraz bole Jego mąk i śmierci. Aleć właśnie przez udział w męce Chrystusowej stała się wspólniczką z nim w odkupieniu ludzkićm i aż dopiero sto­

jąc pod srogim krzyżem Zbawiciela stała się zdrojem miłosierdziu Boskiego, matką wszystkich wiernych, ucieczką grzeszników i powszechną po­

średniczką wszystkich ludzi.

20

l^ R zy m . 8,'17.

(21)

Jeśli zatem chcemy szczerze kochać Zbawi­

ciela, szukajmy tej miłości w pałającem sercu Jego przedostojnej M atki; jeźli chcemy cierpieć z Jezusem Chrystusem, pokrzepiajmy wątłe siły nasze w niezachwianym statku M aryi stojącej pod krzyżem konającego Syna suego.

Przywdziewając na siebie te oznaki męki i miłości Zbawicielowej, przyobleczmy wewnątrz i samego Boga ukrzyżowanego, to jest zacho­

wujmy w duszy naszćj świeżą a zbawienną, pa­

mięć Jego zniewag, Jego boleści, Jego śmierci gorzkićj; pobudzajmy uporną wolę naszę do po­

stępowania w drodze, którą nam najśw. krwią swą uratow ał; pokonywajmy z miłości ku niemu wszelkie złe skłonności skażonej natury naszej:

Idźmy i umierajmy z nim

1

), a dla posilenia zmiennej wierności naszej, łączmy się z Maryą Matką bolesną, Królowa męczenników; pójdźmy z nią razem za Jezusem na Kalwaryą; wchodźmy tam w uczuciu zbolałego jćj s e r c a ... Jej przy­

kład niech nas pociąga, jej męstwo niech nas ożywia, jćj miłość niechjnas zapala, a jej można opieka, kierując i wspierając nas po tej ciernistej a krzywej drodze życia niniejszego niech nas wreszćje przywiedzie pomyślnie do portu wiecznej szczęśliwości. Amen.

Najświętsza Matko! wraź głęboko w serca nasze rany Jezusa ukrzyżowanego. {Za to 300 dni odpustu.)

O Mary o! bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy.

21

1) Ja n 11, 16,

(22)

22

OBRZĄDEK

poświęcania i wkładania czerwonego Szkaplerza męki oraz N. Serca P. N. J. C. i najmiłościwszegd a współubolewającego Serca Najświętszej Maryi

Niepokalanej Dziewicy.

Nad mającym przyjąć Szkapłerz klęczącym ka­

płan w komżę i stułę czer­

w oną ubrany* z odkrytą głow ą stojąc m ów i:

V. Pomoc nasza w imie­

niu Pana.

R. K tóry stworzył nie­

bo i ziemię.

Y. Pan z wami.

R. I z duchem twoim.

M ó flh n y s ię . Panie Jezu Chryste, któryś szatę śmiertelno­

ści naszej przyoblekając samego siebie wynisz­

czył, apostaćsługiprzy- jąwszy stałeś się poslusz nym aż do śmierci krzy­

żowej: Twojej łaskawej szczodro bl iwości pokor­

nie błagamy, abyś ten rodzaj odzieży, któraku czci i pamiątce najbole­

śniejszej męki Twojej i najświęt. serca Twego,

Genuflexo qui susceptu- rus est scapulare, sacerdos superpelliceo e t stola rubra in d u tu s, capite detecto, sfcans dicit:

V. Adjutorium nostrum in nomine Domini.

R. Qui fecit. coelum et terram.

V. Dominus vobiscum.

R. E t cum spiritu tuo.

O r e in u s . Domine Jesu Christe, qui teginem nostoe mor- talitatis induere digna- tus, temetipsum exina- n m sti formam servi ac- cipiens, et factus obe- diens usque ad mortem crucis: tme largitatis clementiam humiliter imploramus, ut hoc ge- nus vestimenti, quod in honorem et memoriam dolorosissimsepassionis tuje, tuiąue sanctissimi

(23)

równie ja k najmiłościw- szego i współubolewają­

cego serca niepokalanej Matki Twojej ustano­

wiona jest, iżby nią przy­

odziani te tajemnice po­

bożniej rozpamiętywali, raczył błogosławić f, aby ten sługa Twój, któ­

ry (lub ta służebnica twoja, która) nosić ją bę­

dzie, Ciebie także przez Twoje zasługi i za po­

średnictwem błogosła­

wionej dziewicy Maryi przyoblec zasłużył {lub zasłużyła). Który żyjesz i królojesz na wieki wie­

ków. Amen.

Tu kapłan Szkapłerz wodą święconą pokrapia i wkłada go m ówiąc:

Bierz najmilszy bra­

cie (lub najmilsza siostro tę szatę poświęconą, a- byś starego człowieka zewlókłszy, a w nowego się przyodziawszy, go­

dnie ją na sobie nosił (lub nosiła), i doszedł (lub doszła) do żywota wiekuistego. PrzezChry- stusa Pana naszego. A.

cordis, necnon et cordis amantissimi ac compa- tientis immaculataj Ma- tris tuse institutum fuit, atąue ut illo induti hsec m ysteria devotius reco- lant, benedicere f di- gneris, ut hic famulus tuus, qui ( v. haec famu- la tua ąuae) ipsum gę­

sta verit, Te quoque per tua merita, et interces- sionem beatissima) Vir- ginisMaruc induere me- reatur. Qui vivis et re- gnas in ssecula sa3Culo- rum. Amen.

Hic sacerdos Scapulare aqua benedicta aspergit, e t illud im ponit dicens:

Accipe charissime fra­

ter ( o. charissima soror) hunc habitum benedi- ctum, ut yeterem homi- nem exutus (o. exuta) novumque indutus ( vel induta) ipsum digneper- feras, et ad vitam per- venias sempiternam.

Per Christum Domiuum nostrum. Amen.

(24)

Potem dodaje:

A ja władzą mi n a ­ daną przyjmuję cię {lub w as) do uczestnictwa wszystkich dóbr ducho­

wnych, któremi święta Stolica Apostolska ten święty Szkaplerz dla Zgromadzenia Missyi obdarzyła i uprzywile­

jowała. W imię Ojca f i Syna i Ducha świę­

tego. Amen

P otem się odmawia po- trzykroć następna modli- te w k a :

Ciebie przeto błaga­

my: ratuj sługi Twoje, któreś najdroższą krwią Twoją odkupił.

W końcu kapłan wpii mującyck szkaplerz w listę

Deinde subjungit:

E t ego, ex facultate mihi concessa, recipio te ( v. vos) ad partici- pationem omnium bono ■ rum spiritualium, qufo per sanctse Sedis Apo- stolicse privilegium huic sancto scapulari, in gra- tiam Congregationis Mis sionis concessa sunt. In nomine Patris f et Filii etSpiritussancti. Amen.

Deinde dicatur trin a vice seąuens versiculus:

Te ergo ąusesumu:

tuis famulis subveni, quos pretioso sanguine redemisti.

j e imię i nazwisko przyj - a to umyślnie sporządzoną.

(25)

NABOŻEŃSTWO.

R ozw ażanie Męki P ań sk iej na cały tydzień.

INa Niedzielę.

Korzyści z rozważaniu męki Pana Jesusa.

Nic tak dla nas nie jest zbawiennem, jak codzień przypominać sobie ile to Pan Jezus dla nas uczynił. „Pilne przypominanie sobie męki Chrystusa można nazwać znakiem Boskiego wybrania.'* (Św. Augustyn.)

„Jedno przypomnienie, jedno zastanowienie się nad męką Chrystusa ukrzyżowanego więcćj pożytku przynosi człowiekowi, aniżeli całoroczny pcst o chlebie i wodzie, aniżeli codzienne biczo­

wanie się aż do krwi i odmawianie codzieó eałegc Psałterza." (Sw. Albert.)

Rozmyślanie męki i śmierci J. Chrystusa jest rzeczą, tak mocną i skuteczną, iż niemasz serca tak twardego i uporczywego, żeby rozważywszy ją dobrze, nie zostało wzruszone i zmiękczone.

„Kto chce znaleść łaskę, ten swych oczu niech nigdy nie odwraca od krzyża."

(Sw. Bernard.)

Szkapi, Męki Psńsk. 2

(26)

„Próbujcie, przypatrzcie się i kosztujcie jak słodkie, jak przyjemne, jak bezpieczne mieszka­

nie w boku Zbawiciela

.11

S. Wawrzyniec Justyn.

Ja k mi wiadomo, niemasz nic na świecie ta­

kiego, coby prawdę pismo św bardzićj wyjaś- { niało, potężni ćj podnosiło umysł do rozważania niebieskich rzeczy, więcćj oświecało duszę do poznania Boga, jak męka Jezusa Chrystusa. O godna nrłośei i cudowna męko! ty tego, kto cię rozważa, odmieniasz i robisz nietylko anielskim ale nawet Boskim człowiekiem.

„Ktokolwiek zatćm pragnie wody łaski i łez, niech czerpa ze źródeł Zbawcy, to jest: z ran : Jezusa Chrystusa/' Św. Bonawentura.

św ięty Franciszek, ów wielki Serafin, roz- j ważając rany i boleści Chrystusa Pana, tak rze- j wnie płakał, iż wzrok prawie zupełnie utracił.

Razu jednego spytany o przyczynę swego płaczu , odrzekł z boleścią: „Cóż ja mam innego robić?

opłakuję boleści, pogardę, zniewagi uczynione ■ memu Panu i Zbawcy, i mój smutek ciągle się

1

powiększa kiedy widzę, że niewdzięczni ludzie są bez miłości i nie pam iętają o cierpieniach swego Zbawcy. Kto pamięta zawsze, co wycier- | piał jego Zbawca, ten z cierpliwością, a nawet i z radością znosi wszystko cokolwiek przeciwnego i przykrego spotka w życiu.“ Św. Izydor. t:

„W tej duszy, która swą pamięć często za- j.

trudnią męką Zbawcy, grzech nigdy nie będzie y panował." Origenes.

(27)

27

Jak rozmyślać męty Pańską.

Święta Klara, tak sławna z rozważania męki Pana Jezusa, w każdym półmisku przy stole widziała rany Chrystusowe i mówiła w sobie:

„0 mój Jezu! gdyby moja dusza z szczerćm pragnieniem zbliżyła się do Twych ran, koszto­

wałaby inne potrawy

.'1

Kiedy spojrzała na na­

czynie od napoju, wystawiała sobie otwarte serce Chrystusa Pana, z którego krew i woda wypłynęły i całćj duszy mówiła: „Moje serce, o mój Jezu! cierpi pragnienie, i ja go nie zdo­

łam zaspokoić nigdzie indziej jeno w najświęt­

szych ranach boku Twojego.'* Kiedy do ust niosła pokarm, mawiała: „Ty, o mój Panie! na krzyżu nie miałeś innego pokarmu krom pio­

łunu i żółci; Twoje najniewinnięjsze ciało po­

nosiło nadzwyczajne boleści “ Kiedy jćj w oczy wpadło jakie dłngie drewno, albo żelazo, zaraz przypomniała sobie ong włócznię, którą naj­

słodsze serce Pana Jezusa było zranione i mó­

wiła: „O okrutna włócznio! jakżeś ty się po­

ważyła otworzyć scrce mojego Jezusa." Kiedy postrzegła jakieś drzewo, zaraz myślała o krzyżu Chrystusa i mówiła: „O krzyżu! który mój Jezus miłował, i który z moim Jezusem byłeś zjednoczony!“ Kiedy jej w oczy wpadł jakiś dół, jakiś otwór, przypomniała sobie rany w boku i mówiła: „Rany w boku mego Oblu­

bieńca zostały porobione i nawet głębokie, aby moja dusza znalazła w nich bezpieczne schro- [iuenie.“ Światło przypominało jćj oczy Chry­

stusa i pobudaało do mówienia: „Oczy mojego

2

*

(28)

Zbawcy są jaśniejsze i lepićj świecące jak słońce, lecz one przy śmierci zamknęły się i światło s w nich zgasi o.“ Ciemności przedstawiały jćj f one ciemności, co przy śmierci Chrystusa Pana około godziny trzeciej rozpostarły się po całćj ziemi i zaraz mówiła: „Świat szeroki zaćmiony

1

kiedy moje najwyższe dobro wisiało na krzyżu i ofiarowało się Przedwiecznemu Ojcu dla mo­

jego zbawienia/' Bardzo często mawiała także:

„O miłości krzyża! uczyń mi łaskę i racz się znajdować w mojem sercu

.11

W m iarę możności naszćj powinniśmy na­

śladować przykłady męki Pana Jezusa; jak zaś możemy je naśladować, nauczył nas sam Pan j Jezus w osobie św. Gertrudy, do którćj mótił:

„Kto się wyrzeka swej woli i idzie zawdą drugich, ten mi nagradza ono więzienie, w Hó- rśm o rannój godzinie związany zostałem ili- cznemi obelgami byłem znieważony. Kto się z pokorą uznaje za winnego, ten wynagraiza on sąd, kieiym o pierwszej godzinie od widu fałszywych świadków był oskarżony i na śmieć zażądany. Kto się umartwia i swym zmysłem odmawia przyjemności, nagradza mi onę pny- k rą chłostę, którą o trzeciej godzinie wytrzy- v małem. Kto się nieprzyjaznym przełożonym poddaje, koronę cierniową lżejszą mi czyni. Kto się nad siły swoje dla dobra bliźniego poświęca i wyciąga z litości swą ratującą rękę, ten mi nagradze ono bolesne rozciągnienie inoje na krzyżu o godzinie szóstej, kiedy moje członki były odrywane od siebie. Kto z ochotą przy­

krości , krzywdy przyjmuje, ten mi nagradza 28

(29)

moję śmierć, którą o dziewiątej godzinie pod­

jąłem. Kto jest lżony, a odpowiada z pokorą, ten mnie niejako zdejmuje z krzyża. Kto na­

reszcie bliźniego przenosi, to jest kto uważa go za godniejszego, większego zaszczytu, lepszej usługi, lub rzeczy, ten mi nagradza mój po- grzeb.“ I znowu mówił do niej P. Jezus: „Czę­

ściej rozważaj z wdzięcznością i politowaniem on ucisk, który ja, twój Stwórca i Pan, czułem aż do śmierci, tak iż dla jego wielkości i mi­

łości zapału, krwawym potem skropiłem ziemie.

0 tem myśl i jakem ja do Ojca modlił sie 1 przedstawiał mu wszystko, mówiąc: Ojcze!

nie moja, ale Twoja wola niech się dzieje. Po­

winnaś wszystkie swoje uczynki i cokolwiek ciebie się dotyczą polecić mi zjednoczywszy z moją podległością i tak przeciwności jak i po­

myślność przyjąć z tąż samą miłością, z jak ą ja ci je posyłam ku twemu zbawieniu." Praw ­

dziwie Boska nauka.

Chrześcianinie! mów ty często z św. Augu­

stynem: „Najdobrotliwszy Jezu! powinienem bez przestanku miłować Cię i szukać- Wypisz, 0 najukochańszy Jezu mój! na mojem sercu Twoje rany, abym zawsze ezytał w Twoich bo­

leściach i w Twej miłości; bo jeźli tylko onę wielką boleść, którąś Ty dla mnie ponosił, będę miał przed oczyma, to wszelkie przykrości jakie mnie tylko spotkają, zniosę z radością;

1 uważając onę miłość, którąś mi na krzyżu po­

kazał, oprócz Ciebie nikogo innego ani nie będę miłował, ani nawet zmogę." I znowu z Rolan­

dem z Towarzystwa Jezusowego: „O mój Panie 39

(30)

i mój Boże! moją, jedyną pociechą niech bg- dzie: wisieś z Tobą na krzyżu! a moją n aj­

większą boleścią niech będzie myśleć o ez^raś ’ innem jak o Tobie

.11

Na Poniedziałek.

» Pan Jezus modli się w ogrodzie Oliwnym.

1. Uważ, że Pan Jezus w swym smutku szuka pociechy, nie w jedzeniu i piciu, nie w rozrywkach i zabawach świata, ale w mo­

dlitw ie; szuka jej nie u ludzi, ale u Boga.

Z tego przykładu Zbawcy ucz się, że ty także nadaremnie będziesz jej szukał w rozproszeniach i zabawach świata, a nawet w rozmowach z swe- mi nąjściślejszemi i najcnotliwszemi przyjaciół­

mi. W rzeczy samej: rozmowy i zabawy ziem­

skie, czyż zdołają ci przynieść ulgę i pociechę trw ałą? nie, one cię tylko rozerwią i sprawią, i że na chwilę zapomnisz o swóm nieszczęściu, ale wkrótce ono powróci i jeszcze mocniej da ci się uczuć. Cóż także zrobią twoi przyjacie­

le kiedy będziesz w nieszczęściu? Będą z tobą wylewali łzy i przedstawiali ci pobudki do cier- “ pliwości i poddania się pod wolę Bożą; ale nie będą w stanie pocieszyć cię zupełnie. Sam tyl­

ko Bóg w tych okolicznościach do twój stra­

pionej duszy zdoła wlać te gruntowne i prze­

cudne pociechy, których on jest źródłem i któ* ( re u niego tylko jednego znaleźć można. W swóm więc nieszczęściu do niego się udawaj przez | modlitwę. Rzuć się do jego stóp i bądź prze­

(31)

konany, że kwadransowa modlitwa w jego obe­

cności odprawiona, tysiąc razy więcej ci przy­

niesie ulgi i udzieli pociechy, aniżeli przepę­

dzenie we łzach całego dnia przy swych przy­

jaciołach.

2

. Przypatrz się ułożeniu Pana Jezusa pod­

czas swojej modlitwy. Nietylko On klęczy ale nawet pada twarzą na ziemię. Wydaje On wiel­

kie jęki, wylewa obfite łzy, wyniszcza się przed majestatem swego niebieskiego Ojca i daje ci przecudny przykład głębokiego uszanowania i tak wewnętrznej jak zewnętrznej pokory, ja- kiemi powinieneś być przejęty kiedy się znaj­

dujesz w jego obecności i swe modły zasyłasz do Niego.

3 U wał,, czy modląc się, tak jesteś uspo­

sobiony? Czy okazujesz Bogu ono uszanowanie jakióm cię przejąć powinna jego straszna obe­

cność? Niestety! dalekim jesteś od tego wszy­

stkiego: o ja k mało okazujesz uszanowania znajdując się przed Panem! Zaledwie ugniesz przed Nim kolano; albo czynisz to z taką ocię­

żałością, iż łatwo gpostrzedz, że ty nie masz wiary, albo że ona jest umarłą. Rozpierasz się, obracasz głowę w prawą i lewą stronę, nudzisz się, drzemiesz, zaledwie dajesz ja k ą baczność na te słowa, które do Boga zasyłasz. Obża- łujże tę swoję oziębłość i niedbalstwo w mo­

dlitwie i postanów modlić się odtąd z większćm uszanowaniem, pokorą i uwagą, a dla pobudze­

nia się cło tego, często przyw odi sobie n a pa­

mięć, z jakióm to głębokićm uszanowaniem i pokorą modlił się Pan nasz Jezus Chrystus.

31

(32)

Na Wtorek.

O konaniu Pana Jezusa to ogrodzie Oliwnym.

Po swojój modlitwie Pan Jezus zawsze smu­

tny aż do śmierci, zawsze jednak niespokojny, powraca do swych trzech Apostołów i pomimo wyraźuego zalecenia żeby czuwali, znajduje ich śpiących, robi im łagodny wyrzut i na nowo zaleca żeby czuwali i modlili się: potem udaje się znowu wzgłąb ogrodu i poczyna się mo­

dlić- Wówczas zastanawiając się z jednej stro­

ny nad okropnemi mękami, które miał ponosić przed śmiercią, a z drugiej uważając wszystkie grzechy rodzaju ludzkiego, które się na Jtg o ramiona zwalały i stawały się jakoby Jego wła- snemi, rzuca się na ziemię, popada w śmiertel­

ne konanie i leży przez czas niejaki rozpostarty.

1. Weź udział z uczuciem na jakie się po­

dołasz zdobyć, w cierpieniach swego Boskiego Zbawcy. Oto leży rozpostarty na ziemi, smutny aż do śmierci, kona a nie ma nikogo coby mu powiedział choć jedno słowo pocieszające i pod­

noszące ducha. Serce twoje pewnie twardsze byłoby nad skałę, gdyby cię podobny widok nie rozrzewnił. I ty co nieraz wylewasz obfi­

te łzy przy opowiadaniu cierpień urojonych, prawdziwie godnym byłbyś politowania, gdyby twoje oko było suche na widok Boga cierpią­

cego i tak okropnie konającego z miłości ku tobie i dla twoich grzechów. A. jeźli nie mo­

żesz wylewać łez dla wzięcia udziału w bole- 32

(33)

ćaiach Chrystusa, to przynajmniej w sercu uczyń wielką liczbę aktów miłości i żalu za swoje przeszłe grzechy.

2 Z zachowania się twego Pana podczas konania, bierz inną jeszcze naukę. Ten dobry Pan, ściśniony najsroższemi boleściami zostaje sam, Apostołowie zapominają o Nim, śpią, Oj­

ciec niebieski także nie daje mu żadnej pocie­

chy, chociaż tej m iał prawo spodziewać się;

jednak On nie użala się na nikogo i przeciw nikomu nie szemrze. Cierpi w milczeniu i z zu- pełtiem poddaniem się woli Boga. Przez to Oa ciebie nczy, jak się masz zachowywać w utra­

pieniach, chorobach i nieszczęściach jeźli się Bogu spodoba zesłać je na ciebie. On ciebie uczy że cierpliwość i poddanie się woli Boga, są najleps?emi środkami dla uczynienia ich korzystnemi dla nieba.

3. Czy tak dotąd czyniłeś? Niestety! ty je­

steś nadzwyczajnie delikatny! kiedy cię spotka jakikolwiek smutek, kiedy cię Bóg nawiedzi chociaż m ałą słabością, potrzebujesz zaraz po­

ciech przyjaciół, p/lnych starań około siebie, skutecznych lekarstw ; a jeźli lekarstwa nie ule­

czają cię prędko, jeźli starań i pociech nie od­

bierasz, zaraz utracaez cierpliwość, poczynasz użalać się i szemrać. O co to ?a srom ota dla ciebie: Jakże ty mało jesteś podobny konające­

mu Chrystusowi Panu! Ach! zrób postanowie­

nie od dnia dzisiejszego być cierpliwym w swych słabościach, więcćj z wolą Boga zgadzaj się w swych utrapieniach i bądź spokojniejszym kiedy zoikąd nie odbierasz żadnej pociechy.

33

2**

(34)

34

Na Środę.

Pan Jezus wychodzi naprzeciw swym nieprzyja­

ciołom.

Skoro Anioł oznajmił Panu Jesusowi, że wo- 1% jest Ojca przedwiecznego żeby umarł, na­

tychmiast zaprzestał prosić i powstawszy udał się do swych uczniów, których znalazłszy śpią­

cych, przebudził mówiąc: „Wstańcie i idźmy, godzina wydania mnie już nadeszła, Judasz z swemi towarzyszami już jest niedaleko.1' Po­

tem z heroiczną odwagą i mając serce zapalo­

ne pragnieniem wydania się na śmierć z miło­

ści ku nam , poszedł naprzeciw swym nieprzy­

jaciołom dla oddania się im w ręce.

1. Podziwiaj tę prę<1 korć z jak ą nasz Boski Zbawca przyjmuje gorzki kielich swój męki i przyzwala na haniebną, śmierć na krzyżu.

Któż to udzielił Ma tak zadziwiającej mocy?

Modlitwa; ona to napełniła jego duszę zupełnie Boską siłą; ona sprawiła, że odniósł zwycię­

stwo nad naturą stawiącą opór uległości roz­

porządzeniom niebieskiego Ojca. I któż jest w stanie opowiedzieć te cudowne skutki jakie sprawia modlitwa w duszy udającego się z ufno­

ścią i wytrwałością do tego potężnego oręża?

Często czujesz w sobie brak odwagi do poko­

nania swych nagannych skłonności; pokuta cię przeraża; nie czujesz się na siłach do zrobie­

nia szlachetnej ofiary dla upodobania się Bogu;

cierpienia cię trworzą, na samo wspomnienie

(35)

umartwienia, zaparcia siebie, bledniejesz: ale módl się a przeistoczysz się w innego człowie­

ka; módl się, a nie długo znajdziesz z pewno­

ścią słodycze w tych rzeczach, których się wprzód lękałeś.

2. Przypatrz się, jak to Pan Jezus bieży naprzeciw cierpieniom. Nie trzeba

60

przemocą ciągnąć lub prowadzić: On idzie dobrowolnie i z wielką miłością. On ciebie wzywa do naśla­

dowania siebie, do szukania umartwień i sposo­

bności do cierpienia, abyś mógł zebrać większą liczbę zasług dla nieba. Wszyscy Święci postę­

powali za przykładem Pana Jezusa: nie czekali oni nadejścia cierpień i prac, ale szli ich szu­

kać.

S.

Wawrzyniec sam się położył na k ra­

cie; ś . Andrzej pobiegł do przygotowanego sobie krzyża i pozdrowił go z uniesieniami ra ­ dości. Wiele matek poszło na męczeństwo niosąc na rękach swe małe dziatki dla uczy­

nienia ich towarzyszami swojej ofiary. S- Fran­

ciszek Seraficki szukał męczeństwa u Sarace- nów, $■ Dominik pomiędzy Albigensami. Po­

wstań bojaźliwy! zdobądź się na męstwo i po­

rzuć naganne nałogi; bież do pokuty, wvchodż naprzeciw upokorzeniom i cierpieniom dla mi­

łości Pana Jezusa. Lecz niestety! nie masz podobno tyle cnoty żebyś sam pragnął i szu­

kał krzyża, więc przynajmniej znoś z cierpli­

wością te utrapienia jakie P an na ciebie prze­

puści; przyjmuj je spokojnie z jego Boskiej ręki i nie okazuj żadnego znaku niecierpli­

wości.

35

(36)

36

Na Czwartek.

O zdradliicem pocałowaniu Judasza.

Zaledwie co Pan Jezus przestał mówić, za­

raz ukazał się Judasz na czele uzbrojonćj tłu­

szczy. Aby się wśród ciemności nocnych nie pomylili i kogo innego zamiast Jezu?a nie poj­

mali, rzekł Judasz: Dawajcie baczność, które­

go ja pocałuję, pochwyćcie go, zwiążcie i pro­

wadźcie z wszelhemi osłrożnościami; bo to bę­

dzie ten którego szukacie11 1).

1. Uważ, w jak to głęboką przepaść nędzy wpadł ten nieszczęśliwy Aposlół, dla tego, że z początku nie potlumiał w sobie skłonności do łakomstwa; że się odłączył od swego Bo­

skiego mistrza i że opuścił święte ćwiczenia.

Sprzedał swego Boga i Zbawcę, przyjął po świętokradzku kommunią — dał mu zdradzie­

ckie pocałowanie i wydał go w ręce katom.

Co za materya do głębokich uwag!

2. Judasz zgubił się że zaniedbał małych rzeczy i że nie czuwał nad powstąjącemi w so­

bie namiętnościami. Wnijdź w siebie samego i uważ: czy ty nie wstępujesz w jego ślady?

Niestety! ty podobnie jak on pogardzasz ma- łemi przestępstwami, słabo walczysz z swemi namiętnościami, ozięble i niedbale służysz Chrystusowi Panu, nie umartwiasz prawie ni­

gdy swych zmysłów, opuszczasz często ćwicze- 1) Marc. 14, ii .

(37)

nia pobożności, jak np. koronkę, modlitwę, duchowne czytanie i t. d. Ach! truchlćj i od­

mień życie; inaczej ty w krótce opuścisz zu­

pełnie Boga. Kto wiś, może niedalekim jesteś od zdradzenia Go, możeś już wstąpił na tę nieszczęsną drogę, która cię zaprowadzi do wiecznćj zguby. Zaklinam cię na Boga, nie zasypiaj w tak niebezpiecznym stanie i jeźli nie chcesz zginąć nędznie jak Judasz, otrząśnij się tedy z swej miłości oziębłości i pocznij wiernie służyć Bogu.

Na Piątek,

Pan Jezus zostaje poimany.

Pan Jezns do żołnierzy gotujących się do związania go, wyrzekł te słowa pełne godno­

ści: „ Przyszliście po mnie jakby po jakiegoś złoczyńcę, z włóczniami i z kijami: jednak ja codziennie nauczałem ic kościele, a nie poimąli- ście mnie. Oto wasza godzina i panowanie ciemności !).

1. Podziwiaj niewypowiedzianą łagodność swego Zbawcy w pośród licznych zniewag.

Widzi się On otoczonym wielką liczbą ludzi nikczemnych i poprzysięgłych na jego zgubę:

jednak nie użala się, nie gniewa, nie rzuca gromów dla pomszczenia się: ale mówi z za­

dziwiającą spokojuością. To nie pochodziło z braku mocy do pomszczenia się, bo jednćm

1) Marc, 14, 18.

37

(38)

słowem mógł był wszystkich powalić na ziemię.

Gdyby był chciał, byłby widział wszystkich przy swych stopach, lecz godniejszą rzeczą Boga było zostawić przecudny przykład cier­

pliwości i umiarkowania.

2. Naucz się z przykładu swego Zbawcy być zawsze łagodnym i chociażby nie szły rze­

czy podług twojej woli, jednak nie unosić się gwałtownym gniewem, bo nim Boga obrażasz, bliźniego gorszysz i do swój duszy sprowadzasz zamięszanie. Być łagodnym i uprzejmym kie­

dy wszystko idzie podług twojej woli, to nie jest ani wielką trudnością ani wielką zasługą: lecz utrzymać spokojność i łagodność w pośród zło­

rzeczeń, wielkich strat, w pośród różnych prze­

ciwności, oto dopiero znak prawdziwego ucznia Jezusa Chrystusa. Możnaż ciebie poznać po tym znaku? Nie prawdaż, że ciebie najmniejsza przy­

krość gniewem zapala! Nie prawdaż, że naj­

mniejsze obrażenie twojćj miłości, niweczy spo­

kojność w twćj duszy? Nie prawdaż, że ci co ciebie otaczają lub co od ciebie zależą, wiele muszą cierpieć od twego humoru? Niegodny sługo Jezusa Chrystusa! dopókiż będziesz eię wzbraniał wstępować w ślady swego mistrza?

Dopókiż nie zechcesz naśladować jego przykła­

dów? Ach! upokorz się przed nim, zawstydź się na widok tak wielu grzechów przez swą niecierpliwość popełnionych; proś o łaskę, że­

byś odtąd był cierpliwszym, łagodniejszym j cokolwiek spotka cię przykrego, dla miłości Boga znieś spokojnie i bez wszelkiego szemra­

38

(39)

nia, a przez swą cierpliwość zbierzesz sobie wielkie skarby dla nieba.

Na Sobotę,

Apostołowie Pana Jezusa opuszczają.

Apostołowie kiedy postrzegli, że żołnierze, ich mistrza wiążą jakby złoczyńcę i gwałtem prowadzą: zamiast iść za nim i pocieszać Go ca drodze, oni Go sromotnie odbiegają, jak gdyby był dla nich obcym albo wcale niezna­

jomym.

1. Zdumiewaj się naprzód nad niewdzię­

cznością tych uczniów względem swego mistrza, od którego odebrali tak wiele dobrodziejstw i uważaj, ja k to wielka ich bojażliwosć.

W wieczerniku wszyscy mówili, że wolą zgi­

nąć, jak Go opuścić, a teraz opuszczają Go haniebnie kiedy się ten znajduje w ręku n ie­

przyjaciół; opuszczają Go dla tego, iż trzebaby cóś wycierpieć z miłości ku temu, w którego towarzystwie przez lat trzy zostawali; z miło­

ści ku temu, który był zawsze ich najtkliwszym przyjacielem, który ich przypuścił do znajomo­

ści swego Bóstwa i przyobiecał im wieczną chwałę, jeźli aż do końca w jego służbie prze­

trwają. Co za uderzający przykład ludzkićj słabości! któż się poważy za wiele ufać swym postanowieniom i siłom, widząc, że mały po­

wiew pokusy wstrząsa kolumny kościoła? Apo­

stołowie poszli spać zamiast się udać do mo­

dlitwy, dla tego podczas niebezpieczeństwa ucie­

39

(40)

kają, za nadejściem pokusy ulegają! Któż się poważy poczytać za najmocniejszego od nich, jeźli podobnie ja k oni modlitwy zaniedba? O Boże! jakże to słaby człowiek sobie samemu pozostawiony i niepodtrzymywany siłą twego ramienia. Panie! zmiłuj się nad nami i zacho­

waj nas od naszćj słabości.

2. Potępiasz podobno w swem sercu boja- żliwość Apostołów: lecz nienaśladowałżeś ich postępowania? Od chwili swego na świat przyj­

ścia, ileż to łask, ile dobrodziejstw odebrałeś od Pana? Dobrodziejstwa ciągłe, dobrodziejstwa ogólne stworzenia, odkupienia i zachowania;

dobrodziejstwa szczególne zdrowia, talentów, majątku, katolickiego wychowania, dobrych na­

tchnień i tysiąc innych, których nie wiesz: pa- trzajno co to Bóg dla ciebie uczynił? a Ty co- żeś uczynił dla Niego? Odpłaciłeś się Mu czar­

ną niewdzięcznością i powtórzonemi zniewaga­

mi. On Ci rękę podawał i na służbę do siebie wzywał, a ty oczy odwróciłeś. Albo chociaż przysiągłeś mu wdzięczność i wierność; jednak pokazałeś się niewiernym i odbiegałeś Go, ile­

kroć trzeba było coś wycierpieć z miłości ku Niemu. Nieraz po duchownem czytaniu, po rozrzewniającem kazaniu, po świętej k omom ni i robiłeś piękne oświadczenia, przywiązania, a w chwili pokusy zdradzałeś Go. Po tysiąc ra­

zy zapewniałeś, że się będziesz mężnie potykał z nieprzyjacielem swej duszy, a potem staną­

wszy przed nim rzuciłeś broń i oddałeś się Mu w ręce nawet sic nie broniąc. Ach! zapłoń się od wstydu żołnierzu bojaźliwy i niewierny? Od

40

(41)

tak wielu lat nie uczyniłeś kroku na drodse utrapienia i pokuty za Jezusem Chrystusem twym wodzem i wzorem; a jednak spodziewasz gig siedzieć kiedyś z Nim na tronie chwały w niebieskiej ojczyznie. Twoje nadzieje są nieuzasadnione, są zuchwalstwem: bo jakże, czyż chcesz żeby ten, co się wzbrania cierpieć z Jezusem Chrystusem miał prawo do spodzie­

wania się, że będzie z Nim używał rozkoszy nieba? Lecz żołnierz, czyż odbiera wieniec jeźli się mężnie nie potyka? Jedna jest droga do nieba, to jest: droga krzyża i cierpienia.

Jezus Chrystus idzie przed tobą, idźże za Nim i bądź mocno przekonanym, że, jeźli nie weź­

miesz udziału w Jego cierpieniach, nie będziesz tćż miał cząstki w Jego chwale.

L I T A N I A

o ż y c i u i m ę c e Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Nie opuszczaj mom entu przez bieg życia twego, Bez rozmyślania męki Zbawiciela swego;

Bo gdyć o męce Pańskiej myśl będzie codzienna, Za to cię czeka w niebie zapłata zbawienna.

Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.

Chryste usłysz nasz, Chryste wysłuchaj nas.

Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami.

Synu odkupicielu świata Boże, zmiłuj się n. n.

Duchu święty Boże, zmiłuj sig nad nami.

Święta Trójco jedyny Boże, zmiłuj się nad n.

41

(42)

B Jezu mądrości przedwieczna, zmiłuj się nad n Jezu z Panny Maryi narodzony,

Jezu od Rodzicielki Twojej uczczony, Jezu w pieluszki u winiony,

Jezu w żłobie położony,

Jezu piersiami Panieńskiemi karmiony, Jezu od Pasterzów w szopie poznany, Jezu przez obrzezanie prawu podległy, Jezu od Trzech Królów uczczony, Jezu w Kościele ofiarowany, Jezu do Egiptu uchodzący,

Jezu od Heroda na zgubę szukany, Jezu w Nazaret wychowany, Jezu w Kościele znaleziony, Jezu Rodzicom poddany,

Jezu od Jan a świętego ochrzcony, Jezu na puszczy kuszony,

Jezu z ludźmi obcujący,

Jezu niewinnie w nienawiści miany, Jezu zelżywościami nakarmiony,

Jezu na górze Tabor przed Ojcami świę- temi przemieniony,

Jezu Królu cichy do Jeruzalem wjeżdżający, Jezu do nóg Uczniów skłoniony,

Jezu na modlitwie upadający,

Jezu względem gorzkiej męki krwawym po­

tem zlany,

Jezu za trzydzieści śrebrników przedany, Jezu pocałowaniem od Judasza wydany, Jezu od żołnierzów skrępowany,

Jezu od Uczniów opuszczony,

Jezu Annaszowi i Kaifaszowi prezentowany, Jezu od sług policzkowany,

42

Cytaty

Powiązane dokumenty

Petrachnowycz, Chrystus przed Piłatem, ikona, Lwów, cerkiew Zaśnięcia Matki Boskiej.. RECEPCJA NIDERLANDZKICH WZORÓW GRAFICZNYCH

Wydaje się że pierwszeństwo Judasza przed Piotrem w czynności obmywania nóg utrwaliło się w świadomości wiernych w całym świecie prawosławnym31!. Powtarza ją bowiem

Je go nie stru dzo ną pra cę prze rwa ła na gle śmierć mę czeń ska. Wszyst ko mia ło trwać we dług prze ka zów dwie go dzi ny. By ło prze ciw nie, po nie waż dał o so

Dla przykładu warto podać, iż w 1617 roku Bractwo Męki Pańskiej powstało przy lubelskim kościele Bernardynów, zaś trzy lata później (w 1620 roku) także przy tamtejszym

Wszechmogący, wieczny Boże, w Twoim ręku są ludzkie serca i od Ciebie pochodzą prawa wszystkich ludów; † wejrzyj łaskawie na tych, którzy nami rządzą, * aby na

Pan tak chce do nas dotrzeć jeszcze tak pełniej, ponieważ mówić do Pana &#34;przyjdź&#34;, zaczyna człowiek który tęskni za przyjściem Pana, któremu to przyjście

Harry Potter to seria siedmiu powieści fantasy autorstwa brytyjskiej pisarki J.K.. Rowling o przygodach młodego czarodzieja, która doczekała się również

Wszystko, rzeczywiście wszystko, co wie- my na temat tego świata; wszystko, co nasz świat stanowi, wszystko, co jest możliwe, do tej pory zawsze i wyłącznie dokonywało się