• Nie Znaleziono Wyników

Narzędzia i machiny rolnicze

Bardzo w iele poprawnych i wydoskonalonych a g ło ś­

nych ze swej sławy narzędzi rolniczych angielskich, któ­

re T h a e r , przez opisy i rysunki rozpowszechnił między Niem cam i, dzisiaj są bez najmniejszego w Anglii użytku i dla tego W e e k h e r lin ograniczył się na poznaniu takich, które powszechnie są używane.

1. Pług pochodzenia belgijskiego, opisany przez T h a e r a , pod nazwiskiem p łu g aSm ala \B a ilij zp e w n e m i modyfikacyami i ulepszeniam i, zwyczajnym jest pługiem farmerów angielskich i szkockich. Budują go całkowi­

cie z żelaza, — wszakże częściej, grądziel i czepigi są z d rz e w a , reszta zaś z żelaza. W pługu angielskim jak wiadomo, główną rolę gra lemiesz z odkładnicą, zwykle z lanego żelaza— ich kształt i powierzchnia są ze ścisłością matematyczną oznaczone i tak o b ra c h o w a n e , iżby jak

(1) Journal d’ Agriculturepratique & 1844 N. 2

Aoux-najmniejsza siła pociągowa, wszelki opór ziemi zwalczyć mogła, — a n a d to : aby p ru c ie , odwracanie i rozkrusza- nie się skiby, odbywało się je d n o sta jn ie , najforeninićj i najłatwiej. Przyczepiony regulator, do końca grądzieli, przez opuszczanie go na d ó ł , lub wznoszenie do góry, przez nasuwanie w p r a w o , lub w lewo, usposabia pług do orania płycej lub g ł ę b i e j , do pobierania szerszćj lub węższej skiby.

Jakkolw iek w N ie m c z e c h , w e F r a n c y i i innych k ra­

jach , pług z półwoziem czyli teleżkami w powszech- n e m dotąd je s t używaniu,— przecież usiłowania Schwer- tza, Dombasla, Jefersona i t. d . , — rozpowszechniły i wy­

soko ustaliły użyteczność pługa a n g ielsk ieg o , nietylko w Europie, ale i w Stanach Zjednoczonych. U n a s nawet pług an g ie lsk i, przestał być n o w o śc ią , — a chwalebny przykład dzierżawcy Michałowa i panów Ożarowskich, zachęcił w i e l e , do rozpowszechnienia tego narzędzia, które z wielką dokładnością, nasze zakłady mechaniczne, na wzór angielskich wyrabiają. P łu g a n g i e l s k i , jak ju ż w ie m y , użyty być może zarówno w każdym bez różnicy gruncie ; — wykonywa on orkę z wielką dokładnością, z użyciem daleko mniejszej, od wszelkich in nych siły.

T e m u to narzędziu szczególniej zawTdzięcza Anglia owo ogrodowre rozpulchnienie pól swoich; nim albowiem nietylko orać można do pożądanej g łę b o k o śc i, ale nad­

to, z równą dokładnością i łatwością poprzecznie i w ro ­ zmaitych k i e r u n k a c h ; — tego z innym pługiem nieza- wsze, a przynajmnićj nie bez pewnej t r u d n o ś c i , dokazać można.

Ż e w nowych czasach pługi podwarslwowe (Untergrund- pfluge), a między tem i szczególnićj pług p. Smith,

przy-37 289

szły do nadzwyczajnej w Anglii wziętości,— o tera wspo­

mnieliśmy wyżej, przy osuszaniu gruntów. P ł u g p o d w a r - stwowy, mający, jak w iem y,rozkruszać, bez wysypywania na wiórzch, spodnią warsztwę z i e m i , ma raczej kształt, bardzo silnego radła, a nie pługa. Zamiast zwyczajnego n arogu u uradła, — jest tu gruby i nader silny żelazny, horyzontalnie umocowany drąg, którego koniec spiczas­

to zaostrzony, rozszerza się następnie w kształcie strzały stanowiącej radelko z dwiema po bokach małemi o d k ła - dniczkami, z tej samej sz tu k i, co i drąg zbudowanemi.

Odkładniczki te płaskie, o tyle tylko mają pochyłości, o ile t a , potrzebną je st do podnoszenia i przekruszania warstwy ziemi wtedy , kiedy drąg ostrzem coraz dalej się posuwa, a radło żelazne większe, do drugiego końca drąga silnie przymocowane, ostatecznego przekruszenia ziemi do­

pełnia. Radło takie nadzwyczaj silnie bywa budowane, gdyż jak już wiemy, do niego Anglik często w ięcćj, ja k sześć swych potężnych k o n i, zaprzęgać musi. Ja k k o l­

wiek w N iem czech, tego rodzaju radła zaczynają wcho­

dzić wr uży cie, —• mało wszakże tam dotąd zrozumiano prawdziwe ich przeznaczenie,— o czem najlepićj dyskus- sye w A ltenburgu przekonywają (1).

2. B rony, K ullyw atoryi t. d.

O b r o n i e , która wszęzdie ma zęby żelazne, nieszcze­

gólnego p. W e c k h e rlin nie mówi. K ukyw alory zaś i cx- tyrpatory, te niby pośrednie narzędzia rolnicze, które mają dokonywać bronowanie i orkę zarazem , nie przed­

stawiały mu nic ta k ie g o , coby we względzie praktycznym ważność mieć mogło.

(I) Patrz str. 171, N. T . 2, V, R oczników gosp o. krajo.

291

Walce powszechnie są nżywane, a tym więcćj zaleca­

n e , im są krótsze a cięższe. Zwykle bywają z lanego żelaza, wewnątrz próżne i tak urządzone, aby przez dodawanie ciężaru i cały ciężar walca powiększyć można.

Anglik i przed i po usiewie ziarna, zwykle walcuje rolę, szczególniej w gruntach lżejszych, a na wiosnę zawsze oziminę przez przymrozki małe wysadzoną z z i e m i , wal­

cami przytłacza. P. W e c k h e rlin wspomina o walcach kar­

bowanych i składanych z kilku razem na jednej osi obra­

cających się kręgów. Karby t e , albo raczćj krawędzie kręgów, wtłaczając się w ziem ię, zostawiają za sobą ró­

wnolegle i rów no oddalone rowki.

Na przysposobionej tym sposobem r o l i , sieją Angli­

cy z ręki pszenicę lub ję c z m ie ń ,— a następnie lekką b ro ­ n ą , do której przyczepiają gałęzie cierniowre, włóczą.

Zboże tak p osiane, wydaje się jakby siane siewnikiem, i uważa się też za takie. W Chesterskire widział p. W e c k ­ herlin walce poobwijane p ierścien iam i, na cali dwa wysokiemi i zaostrzoneini, jak b y n o że, które lepiej, ja k nabijane g rube żelazne kliny, lub gwoździe, rozdra­

bniają ziemię, i nader są pożyteczne, zwłaszcza w glebie gliniastej i tęgiej.

3. Narzędzia i machiny do rzędowej uprawy.

Rzędowa uprawa Drillkultur, w Anglii stoi na wyso­

kim s to p n iu , i stosuje się nietylko do turnipsów', kar­

tofli, ale nawet i do rzepaku, pszenicy, ję czm ienia, b o b ­ k u, i t. d.

Narzędzia do tej uprawy u ży w an e, nadzwyczaj były dawniej lic z n e , skomplikowane, i do użycia trudne. O b e ­

cnie trzy tylko koniecznie są p o t r z e b n e : s i e w n i k , radeł- ko do czyszczenia z ch w astu , i płużek do osypywania.

Siewnik najlepszy je st t e n , w którym łyżeczki w ię ­ ksze, lub mniejsze obracając się razem z osią machiny, rozsypują w linii prostej ziarno, przez stosownie do tego urządzone lejki. Siewniki ze szczotkami, mnićj są te ­ raz w użyciu i chyba tylko do siewu nierzędowego. Są nadto siewniki ręczne, podług tćj samej urządzone za­

sady.

Płużki do obory wania i radełka do czyszczenia z chwa­

s t u , nic nie przedstawiają takiego, czegobyśmy już do­

brze u nas nie znali (1).

4. Machiny do młócenia, sieczkarnie i t.ci

Machiny do m łó c e n ia , wszędzie są upow szechnione, a gdzie tylko można, poruszane w odą, lub parą wodną;

machiny do młócenia p r z e n o śn e , także często widzieć można (2).”

Sie c z k a rn ie niewiele różniące się od niem ieckich, zwykle poruszane są tą samą siłą, co machina do m łó­

cenia. Machiny do przesuszania siana, wyszły teraz zu­

pełnie z użycia. Sieczkarnie do krajania kartofli, tu r­

nipsu i t. d., są bardzo urozmaicone. Kary dwu kołowe o je dnym silnym k o n i u , na tamecznych równych dro­

g a c h , zastępują na folwarkach wszelkie wozy.

(1) Patrz: O upraw ie rządowej rzepy, brukw i i kartofli, na spo­

sób angielski, przez A . hr. Z. N. 1. T om III. R oczni, go. krajo.

(2) M ichałowski folwark posiada taką m łockarn ię sprowadzoną wprost z A n glii.

293

C. Uprawa roślin.

1. Uprawa roślin pastewnych.

„ K ie d y m przybywszy na jaki bądź folwark (mówi p.

W eckherlin), dopraszał sie fa rm era , aby gospodarstwo swoje okazać zechciał, zawsze mgółem być pewny, iż mnie naprzód zaprowadzi. na swoje prześliczne koni- czynnei trawiaste p o le tk a , i że tam zwróci uwagę moja, na okazały i pomyślny byt inwentarzy żywych. Ztąd trzeba było koniecznie pójść do poletek turnipsowych, a w końcu dopióro do poletek obsianych ziarnem. Z te­

go , w jakim stanie znajdują się pastewne i turnipsowe poletka, można łatwo zdaniem farmera angielskiego, o stanie poletek kłosowych wnioskować. W idziszli pierwsze piękne a silnie okrywające ziemię, nie omylisz się twierdząc, że na takim folwarku stan bydła i roli, słowem, stan całego gospodarstwa wyborny.”

Ł ąki, pastewniki trwałe, naturalne, czyli łąki, wielkićj są ja k mówiliśmy ceny w angielskiem gospodarstwie.

Utrzymywane ciągle w jak najwyższym stanie żyzności;

najwięcej raz tylko j e d e n koszone, służą głównie,, za pa­

stewniki dla bydła rogatego i koni. Z daniem Anglika na tego rodzaju pastewnikach, gęsta i m iękka trawa, nizko a ciągle odrastająca, daleko większy zysk przynosi, jeśli zębem bydlęcia a nie kosą zsieczona bywa. Klimat wil­

gotny i ogrodzenia, szczególniej takiemu gospodarstwu sprzyjają.

Oprócz nawozu z hurtow ania, co dwa lata nadto na­

wozi farm er łąkę gnojem z obornika dobrze przekrusza- ł y m , albo kompostem. Gnój ten pokilknkrotnie zimą rozgrabiany, silnie wciska się w darń, tak, iż nic się z nie ­

go zmarnować przez, zw ietrzenie, lub wyschnięcie, nie może. Podzielić łąkę na oddziały, nie puszczać bydła na nie za nadto wcześnie i w przeciążonej liczbie, o d p r o ­ wadzić wody stojące, oczyścić z chwastów, rozścielać starannie nawóz po pasącćm się bydle, wyniszczyć m ro­

wiska i kretowiska, walcować dla zrównania i um ocnie­

nia darniny,— wykosić wszystko co nie wyje paszące się bydło, — oto są najważniejsze szczegóły, których nigdy farmer dopełnić nie zaniedbał.

Jakkolw iek Anglicy uchodzą w świecie za najzręcz­

niejszych w przyrządzaniu sztuką nowych łą k stałych, zawsze przecież stara łąka ma u nich wyższość, i dlatego w nadzwyczajnych tylko razach porzą je pługiem.

Grunt przysposobiony na łąkę nową, powinien przede- wszystkiem być dobrze przepulchniony, wyczyszczony z wszelkich chwastów, a jeśli jeszcze nienawożny należy­

cie, zbogacony gnojem drobnym, albo kompostem.

Przed siewem, cała powierzchnia dobrze i jednostajnie się równa; niem a między farmerami zgody, czy obsiewać łąkę w j e s i e n i , czy z wiosną; — sieją zaś mięszaninę w rozmaitej kombinacyi traw złożoną, jako z rajgrasu, koniczyny białej, trawy Tymoteusza i koniczyny szkarłat­

nej (kowgras) i t. d. W wyborze tym zupełnie spuszcza­

ją się na kupców, gdyż sami nigdy ziarna sobie nie przysposobiają. Z tego powodu, co do ilości nasienia paszystego, najmniejszej nie zachowują oszczędności i wo­

lą tracić raczćj na nasienie , aniżeli pracować na zawo­

dną łąkę.

Po obsianiu najprzód,a następnie, jak się trawa na cal i kilka cali podniesie, walcuje się potrzykroć cała po- wićrzchnin. Drugiej zaś wiosny, licząc od usiewu, pokry­

295

wa się wszystko dobrze przerobionym i silnym kompos­

tem , który przy nadejściu ciepła, nadzwyczaj wegetaeyą młodych roślinek podnosi i wynagradza obficie siły, które przymrozkami zimy, utracić mogły,

W lecie, uważa Anglik za bardzo skuteczne spasać taka łąkę lekko owcami, dzień i noc na niej chodzącemi, co powtarza się i przez dwa lata następne. Po tej do­

piero kolei, łąka gęsto zadarnia się i już ja kby stara kosi się; wszakże zaraz z jesienią kompostem nawieziona być musi. Jeśli usiew nie udał się, natedy zwykle grunt na nowo orzą i powtarzają tę samą kolej przygotowań i robót.

Skraplanie łąk (IrrigationJ, w czasach trójpolowćj gospodarki, znaczną odgrywało rolę w Anglii, szczegól­

niej też w hrabstwach południowych. Dziś wszakże, kiedy pola wydają w obfitości najwyborniejsze pasze, które w tak zadziwiający sposób powiększyły ilość i war­

tość inwentarzy żyw ych, kiedy hodowmicy zwierząt, więcej przywiązują wartości, do jakości, aniżeli do ilości paszy, — i kiedy nakoniec pasanie pod gołem niebem , tak znamienitą ma wagę, skraplanie łąk nie może być potrzebą Anglii. P o d tym względem, w Niemczech, daleko więcej nauczyć się można.

Pasłewniki i łąki czasowe czyli poletkowe.

W ie m y , że koniczyna w płodozmianie angielskim, wraca w cztery, lub pięć lat, stosownie do cztćro lub pięcioletniej rotacyi, — i że kiedy w pierwszej zakoń- czonćj kolei, dominował ilością je d e n gatunek, to wT nas­

tępnej kolei, dominować winien inny gatunek. I tak n

a-przykład: w pierwszćj k o le i, na jed en a k r(p r. % mp.), biorą koniczyny trzylistnej (dreibliittieger Klee).

funtów 3 .

Koniczyny białej „ 8.

Koniczyny żółtej (1) „ 8.

Koniczyny trwałej czerwonej „ 4.

Rajgrasu, Tymoteusza trawy,

lub innych traw. ., 15.

Razem „ 3 8 . W drugą kolej zaś:

Koniczyny trzylistnej funtów 15.

Angielskiego, włoskiego raj­

grasu, niekiedy nasienia traw łącz­

nych. 15.

Razem „ 3 0 . Niekiedy używa się mięszanina następująca:

Koniczyny trzylistnej funtów 10.

Koniczyny białćj „ 6.

Koniczyny żółtej „ 4.

Koniczyny trwałój czerwonćj „ 4.

Rajgrasu angielskiego lub

innych traw. „ 10.

Razem „ 3 4 .

Ilość koniczyny czerwonej zmieniają farmerowie sto­

sownie do gatunku g ru n tu ;— na lepszy biorą jej więcej, na pośledniejszy zaś mniej, zastępując ją koniczyną bia­

łą. W ro k u pierwszym, po sprzęcie zboża, niekiedy lek­

ko i z ostrożnością, spasają koniczynę świćżo obsianą;

(1) P o d lem im ien iem znają A n g licy m cdicago lupulina albofri- foliu m procu m bens (G oldklec).

297

bydłem r o g a t ć m , ale nigdy owcami. W następnym ro­

ku, kosi się raz koniezyna na s i a n o , a potem służy na pastwisko dla owiec. W trzecim r o k u nigdy się nie k o ­ si , lecz służy wyłącznie za pastewnik.

Siano z pierwszego cięcia wynosić może od 8 0 do 1 0 0 centnarów na mórg polski. Pastewnik w trzecim r o k u , czyli w drugim po usiew ie co do wartości, szacują w po­

łowie produ któw poprzedniego ro k u otrzymanych.

W wielu miejscach, z wielką k o rzy ścią, w drugim roku na usiew koniczyny wcześnie z wiosną kładą komposty.

Anglicy, gdy największa część traw, je st w pełnym kwiecie, przystępują do k o ś b y , która się z powodu sta­

rannego w alcow ania, bardzo ró w n o , przy samej prawie ziemi uskutecznia. Okoliczność ta, wiele na pom noże­

n ie zbioru wpływa.

W suszeniu siana szczególniej tam b a c z ą , na odwra­

c a n i e , często poddając traw7ę lek k iem u przewiewowi p o w ie trz a , a chronią od deszczu i rosy, nadewszystko zaś od skw aru i spieki słonecznej.

W N iem czech i w7 wielu k r a j a c h , niedorzeczne trw7a zd an ie, że siano tym lepsze, im więcej wysmażyło się i spiekło na słońcu. Przy takiem postępowaniu, siano traci bardzo wiele z aromatyczności a nawret i z poży- wności swojej. Przeciwnie, w metodzie angielskiej, sia­

no przywiedzione je st tylko do tego s ta n u , aby zbyte­

cznie w stercie zagrzać się nie m o g ło ;— pozostaje w niem przeto jak można największa ilość skoncentrowanych so­

ków7. Siano takie w stercie na wolnćm powietrzu sto­

jącej , fermentując n i e c o , przybiera kolor brunatnawy.

Układanie w sterty s ian a, odbywa się w sposobie jak u n a s , tylko z większem staraniem w układaniu i przy

38

więcćj silnćin utłaczaniu wew nątrz, m ocnćm u b ic iu , szczelnćm zamknigciu i zrównaniu boków. Jeśli stćrta odrazu w jednym dniu ułożona być nie mogła , lub gdy wśród r o b o t y . deszcz ma kropić, zwykle dla ochrony od wilgoci rozpoczęta sterta, pokrywa się gęstem żaglo- wem płótnem. Po wypoceniu siana, kiedy sterta nieco osiędzie, poszywa się z wićrzcliu gładko s ło m ą , a ścia­

ny jeszcze silniej ubijają się i u tjk ają. W pierwszych tygodniach, często wbija się kół żelazny z krukiem na końcu , którym dostają się kłaczki siana z wewnątrz ster­

ty, dla rozp o zn an ia, czyli ferm entacja nie jest zbyteczna.

Kiedy i ile p o trzeb a, oddzielają ze sterty takiej w kieru n k u pionowym, za pomocą pewnego rodzaju b ar­

dzo długiego ostrego noża, kawały ważące sto i więcćj funtów. Każdy taki kawał natychmiast dwoma pasami na krzyż silnie wiążą. Siano tym sposobem odkrojone, zupełnie jak było w stórcie dobrze z b i t e , trzyma się najściślej pomiędzy sobą, nawet wśród wszelkich tran­

sportów, aż do chwili samego zużycia, przez zwićrzęta.

W szystkie zatem najsubtelniejsze listki i nasionka, wszystkie aromatyczne i pożywne części, zgoła, co tylko się zebrało z gruntu, lub wywiązało z fermentacyi, wszyst­

ko to w całości utrzym anem i spożytem bywa. Porów ny- wając p. W e c k h e r l i n postępowanie Anglików około zbioru i konserwacyi siana, z metodami w Niemczech używanemi, które niewiele się od naszych różnią, utrzy­

m u je : że angielskie siano, zważając zwłaszcza na nawoż- ność gruntów, z których pochodzi, nietylko znacznie lepsze, ale nadto, dwa razy je st pożywniejsze , od siana niem ieckiego.

29 9

Lucerna i esparcetta, w yki etc.

Anglicy tak są zadowoleni ze swego systemu go­

spodarstwa pastewnego, że do hodowania lu cerny i es- parcetty, najmniejszej nie przywiązują wagi. W hrab­

stwie tylko Kent widział p. W e c k h e r lin większe kawałki ziemi poświęcone uprawie tej rośliny, i to według meto­

dy rzędowej. Do okopywania jako i czyszczenia lucerny, używają tam nie p ł u ż k a , ale pewnego rodzaju trójzęb- nych żelaznych w ideł, które p. W e c k h e r lin nie czuł się w obowiązku dokładnie opisać. L u c e rn a sieje się sama, co ro k z w iosną, kładzie się nawóz w bruzdy i rozrabia z ziemią i widłami okopuje rzędy lucerny.

L u cern a tym sposobem traktowana, może być pięć razy sieczona w roku, wygląda okazale, — daje nadzwy­

czaj obfite żniwTa , utrzymuje się bez chwastów a zatem d łu ż e j,— aniżeli lucerna siana z ręki. P. W e c k h e r l i n utrzym uje: że północne klima Anglii, nie sprzyja upra­

wie lucerny;— lecz żałować trzeba, że nam co do tćj r o ­ śliny, żadnego zdania samych Anglików nie przytoczył. .Es- parcetta, najmniejszej uwagi p. W e c k h e r lin , nie zwróciła.

W yki uprawiają w Anglii na paszę zieloną, — jak u n a s , wszakże roślina ta n iem a u farmera właściwej kolei , lecz sieje się na tych działkach, które z um ysłu zostają w r e z e r w i e , do dowolnego rozrządzenia, — sto­

sownie do konjunktur p o m y ś ln y c h , lub niepomyślnych, to na z b o ż e , to na mięso. W y k a zimowa pomięszana z żytem, sieje się częściej, bo kosić ją można, od dwóch do trzech tygodni wcześniej, od wyki letniej, •— która

Anglii ma niekiedy uprawę rzędową. Żyto sieją A n ­ glicy dlatego: aby m ieć świeże pastwisko w jesieni i na

wiosnę dla o w i e c , niekiedy nawet z wiosną koszą żyto, jako najwcześniejszą zieloną paszę.

2. TJprawa roślin okopowych.

Turnips. O dkąd rozpowszechniła się w Anglii uprawa rzędowa, turnips stał się najpowszechniejszym i najulu- bieńszym pokarm em bydła rogatego i owiec w Anglii.

Gdzie mąka z k o ś c i, ważną, jak wićmy, grająca rolę, pod uprawę turnipsu niewprowadzona, tam plużkiem 0 dwóch odkładnicach robią się bruzdy w stosownej o dległości, w które rozścielają n a w ó z , a te n następnie, rozoraniem grzbietów rowki oddzielających, ziem ią po­

krywają. Po takićm przysposobieniu, prowadzi się s ie - wnik w ten sposób: iż nasienie pada w przysposobione rowki po nad nawozem zrobione (!}. Młoda r o ś lin k a , według takiego urządzenia, natrafiając korzonkam i na wilgotny nawóz, n a b iera nowego życia, rośnie silnićj, 1 szybko, a przez to unika, jak to już uważaliśmy, zniszcze­

nia, którórn jej zwykle pchla ziemna zagraża. Nadzwy­

czaj staranne, wykwintne, i głębokie o r a n i e , oborywanie przed usiewem i po usiewie turn ip su , obok obfitego na­

wożenia, głów nie wpływa na bogate zbiory, nadewszy- s tk o , na zachwycający stan poletek k o n iczy n n o -tra- wnych.

Turnips szwredzki (Rotabaga), bardzo się obecnie w Anglii upowszechnił. Przeważa on tóm turnips zwy- czajny, że dłużej przechować i lepiej opićrać się może przymrozkom; co niemało znaczy, zważając, że A n g

li-(I) W szystkie szczeg ó ły tych przygotow ań, znajdzie czytelnik d o b itn ie op isan e w tom . III, R ocz. G. K. str. 69.

301

cy przez całą zimę w gruncie niezebrany turnips pozo­

stawiają.

Grunt tak zwany jęczmienny, najlepiej sprzyja upra­

wie turnipsu. Ziem ia ciężka, bez poprzedniego przyspo­

sobienia, jako osuszenia i znacznie pogłębionej o r k i , wcale m u nie sprzyja. Chłodny i nieco wilgotny klimat szczególniej lu b i, — dlatego lepiej daleko udawać się ma w Szkocyi i północnej A n g lii, aniżeli na połu­

dniu.

T u r n ip s , według Anglików, najlepszym jest karm em do tuczenia zwierząt, do produkowania razem najlepsze- po gatunku mięsa. Owce w zimie karmią się n im w po­

lu ; — n i e m a więc w ydatku, jak przy innych okopowych ro ślin a c h , na z b i ó r , zachowanie i przysposabianie pa­

szy, ■— bez ś c ie łk i, ą więc z oszczędzeniem słomy, pole bardzo dobrze jest hurtowaniem nawiezione. Kiedy na­

wet pod szopami, lub w stajni turnips ma być spożyty,—

to i wtedy ta je st korzy ść, iż w zimie można go dopie­

ro wyrywać z gruntu i zwozić w miarę codziennej po­

trzeby.

Te tak wielce przeważne względy, wszystkie niemal ni­

k n ą , przy groźnych zimach w Niem czech i u nas.

W Niemczech tuczenie b y d ła , je st niejako przycze- pkowym przem ysłem , do fabrykacyi spirytusu, cuk ru burakow ego i t. d. — Na w yborow ość, czyli gatunek m ięsa, mało tam kto zważa; a o spasaniu lub pozosta­

wianiu na polu, przez zimę tu rn ip su , ani pomyśleć m o­

żna.

Jakkolw iek p. W e c k h e rlin z upodobaniem o b sta je , za produkow aniem buraków, jako najwłaściwszem dla Niemców, i utrzymuje: że teraz ta roślina w Anglii na­

wet coraz więcćj się rozpow szechnia, — przecież to. co sam przytacza przekonyw a, że Anglicy zawsze turnipsom, dają pierwszeństwo. Jakoż farm erom angielskim o k a - zało dośw iadczenie: że zbiór buraków , do zbioru tu rn i- psu z tejże samej przestrzeni jest ja k 5 do 4 . Z e przy tuczeniu te 5 buraków tyle produkuje mięsa i tłu s to ś c i, co 4 turnipsu. Ze przy tuczeniu tu rn ip s e m , mięso jest w yborniejsze, a zatem bardziej poszukiwane. Z e buraki w gruncie przez owce spożyte być nie m o g ą , a przez to koszta sprzątu, przechowania i t. d., najm niej za niemi przemawiają. Nadto: bardzo światły owczarz u pew niał p.

W e e k h e r l i n : że z jednakow ym sk u tk ie m przy tuczeniu, owiec, do buraków, tyle dodawać m usiał owcom siana, ile w miejsce teg o ż, przy takiej samej ilości turnipsu dodawał samej tylko słomy.

Kartofle. Ja k w N iem czech w wielkiej rozciągłości

Kartofle. Ja k w N iem czech w wielkiej rozciągłości

Powiązane dokumenty