• Nie Znaleziono Wyników

Nazwa własna elementem pamięci kulturowej

W dokumencie Nazwa własna wobec gatunku i dyskursu (Stron 36-43)

Współcześnie przedstawiciele nauk humanistycznych i społecznych kierują swoją uwagę w stronę rozmaicie ujmowanych kwestii pamięci. Jan Assmann

39 Uwagi poświęcone kwestiom kobiecym implicite obecne są w monografii Mał‑

gorzaty Trębskiej (2008) dotyczącej oracji weselnej opisanej w perspektywie genologii literaturoznawczej.

40 Problematyka kobieca została przedstawiona w bardzo wąskim zakresie przez autorów monografii poświęconej człowiekowi Baroku (Villari, red. 2001). Tu przed‑

stawiono jedynie wizerunek mniszki i czarownicy.

Nazwa własna elementem pamięci kulturowej

35

zauważa: „Wszystko przemawia za tym, że kwestia pamięci wpłynie na wytworzenie nowego paradygmatu nauk o kulturze, który w nowym świetle postawi rozmaite zjawiska i dziedziny – sztukę i literaturę, politykę i społe‑

czeństwo, religię i prawo” (2008: 27)41. Związki kultury z pamięcią, niewąt‑

pliwie szeroko dziś dyskutowane (Hałas, red. 2012), postrzega się często jako wzajemne relacje pamięci zbiorowej (społecznej, etnicznej)42 oraz przeobrażeń natury technologicznej. Co ciekawe, szczególnie mocno akcentuje się wynala‑

zek pisma, który zrewolucjonizował już kultury starożytne (Assmann 2008), z późniejszych zaś odkryć wskazuje się na druk oraz Internet jako swoiste magazyny pamięci, weryfikujące skutki upływającego czasu. Problem dotyczy także historii najnowszej, na przykład kulturowej pamięci zagłady II wojny światowej43, której świadkowie powoli wymierają – odchodzą zatem żywe dowody pamięci kulturowej. Zarówno przemiany demograficzne, generacyjne, jak i determinanty technologiczne kultury warunkują zatem pamięć kultu‑

rową, ale też komunikacyjną (Kaźmierska 2012). Nie można zapominać, że dla historyków, także historyków języka, pamięć jest niezbywalnym atrybutem historii (Le Goff 2007), w tym historii kultury.

Aleida Assmann wyróżnia cztery formy pamięci: indywidualną, poko‑

leniową, zbiorową i kulturową (Assmann 2013: 39–57). Z nich najbardziej interesować mnie będzie ostatnia: „Ponad pamięcią komunikacyjną i zbiorową należy umieścić kolejny poziom – pamięć kulturową. Podobnie jak pamięć zbiorowa, pamięć kulturowa służy przekazywaniu doświadczeń i wiedzy ponad granicami pokoleń, wytwarzając w ten sposób społeczną pamięć długo‑

terminową. O ile jednak pamięć zbiorowa osiąga stabilizację poprzez radykalne zagęszczenie treści, daleko idącą intensyfikację symboli oraz odwoływanie się do silnych afektów emocji psychicznych, to pamięć kulturowa opiera się na zewnętrznych mediach i instytucjach, które dbają o pamięć i przekazują wie‑

dzę. Na poziomie pamięci kulturowej decydującą rolę odgrywa przeniesienie doświadczeń, wspomnień i wiedzy na nośniki materialne, jak książka czy film.

Podczas gdy obraz i pismo mają dla pamięci zbiorowej wartość głównie syg‑

nalizacyjną i pełnią funkcję przypominających znaków lub apeli o wspólną, ucieleśniającą pamięć – jak […] na przykład graffiti z datą na ścianie – pamięć kulturowa bazuje na przekazanym, złożonym repertuarze heterogenicznych form symbolicznych.” (Assmann 2013: 55). Sądzę, że można za nośnik pamięci kulturowej uznać także język, w tym funkcjonujące w nim nazwy własne.

41 W związku z wzrostem zainteresowania badaniami nad pamięcią mówi się na‑

wet o „zwrocie pamięciowym”, na wzór innych „zwrotów” zadomowionych już w re‑

fleksji humanistycznej i społecznej. Por. Saryusz ‑Wolska 2011: 66–68.

42 Relacje między językiem (tekstem) a pamięcią zbiorową są także przedmiotem dociekań spod znaku lingwistyki antropologicznej (Wójcicka 2014).

43 Badania, na przykład socjologiczne, obejmują również czasy późniejsze, takie jak okres przełomu politycznego 1989 roku w Polsce. Por. Biskupska 2011.

Warto poza tym zwrócić uwagę na większą uniwersalność pamięci kultu‑

rowej: „Pamięć kulturowa, dzięki wbudowanej w jej strukturę relacji napięć między pamiętaniem i zapomnieniem, świadomym i nieświadomym, widocz‑

nym i utajonym, jest nieporównanie bardziej złożona i zdolna do przemian (ale też bardziej krucha i problematyczna) niż pamięć zbiorowa, nastawiona na jednolitość i jednoznaczność” (Assmann 2013: 57).

Co więcej, pamięć kulturowa podlega także rozmaitym procesom i zabie‑

gom, bywa „tworzywem” teraźniejszości, powraca na zasadach na przykład powtórzenia, odtworzenia, symulacji czy recyclingu w rozmaitych obszarach:

kulturze popularnej, reklamie, masowej turystyce44 etc. (Tarkowska 2012).

Paradoksalny wymiar funkcjonowania pamięci w teraźniejszości oddają charakterystyczne metafory, ujmujące problem w taki sposób, że czas pamięci to czas teraźniejszy (Krajewski 2003: 208) lub – jak chce Manuel Castells (2007) – czas bezczasowy. Tak rozumiana pamięć kulturowa zachowuje się i manifestuje także w nazwach własnych, nierzadko stanowiących nasze dziedzictwo, magazynowane w tekstach poszczególnych epok oraz umysłach uczestników danych, poddanych dystynkcji przez czas, kultur. Nie można zatem – powtórzmy to raz jeszcze – zapominać o udziale kategorii odbioru i tym samym odbiorcy (Cieślikowa 1993) w procesie interpretacji onimu.

Nazwa własna zawsze funkcjonuje bowiem w kontekście, co ma szczególne znaczenie w wypadku onomastykonów literackich. „Jednym z zadań badacza‑

‑onomasty, oprócz ustalenia źródła nazw, są rozważania tyczące się semantyki nazw własnych, ich roli jako ognisk znaczeniowych, wokół których skupiają się i scalają różnorodne jednostki sensu współtworzące przestrzeń przedstawioną.”

(Cieślikowa 1993: 33). Nie należy zapominać, że nazwy własne współtworzą także przestrzeń dyskursu interpretowanego jako fenomen ogólnokulturowy, pozaliteracki, zakrzepły jednak w tekstach danej epoki.

Tak odtwarzany/tworzony45 dyskurs przeszłości aktualizujący się nie tylko w tekstach, ale również w pamięci współczesnych uczestników kultury pozostaje w zgodzie z antropologicznie kontekstualizowaną historią kultury (Jurkowska 2014). Dowiodły już tego badania dotyczące minionych wieków: „Przeszłość jest najważniejszym punktem odniesienia dla teraźniejszości, przeszłości zadaje się pytania i szuka się w niej odpowiedzi. Historyzm, który u schyłku XVIII wieku staje się jedną z najważniejszych kategorii w refleksji o człowieku i spo‑

łeczeństwie, wykorzystany do dziejów rodzimych pomaga zrozumieć sytuację

44 O kulturowym ukontekstowieniu turystyki por. Wieczorkiewicz 2012.

45 Pozostaję tu w zgodzie z założeniami współczesnej historiozofii i historiogra‑

fii, zakładających – w dużym skrócie i uproszczeniu – że historia jest narracją (tzw.

zwrot narracyjny), tworzoną między innymi przez jej badaczy, ale także odbiorców tekstów jej poświęconych. Por. na przykład: Domańska 2005; 2006; Ricoeur 2006;

White 2000; 2009.

Nazwa własna elementem pamięci kulturowej

37

obecną, stanowiącą punkt dojścia w zamkniętym cyklu historycznym. Dzięki tej świadomości można zracjonalizować upadek państwa, odnaleźć się w nowej sytuacji i rozważyć widoki na przyszłość.” (Jurkowska 2014: 471). Dotykamy tu pośrednio problemu relacji historii i pamięci. Często badacze opozycjonują pamięć i historię46, niektórzy (Pomian 2006) wręcz postrzegają historię jako naukę, której zadaniem jest dążność do obiektywnej prawdy, a nie fabulacja.

W wypadku pamięci można mówić o swoistym continuum, uwypuklającym podmiotowość faktów, ale też o wartościowaniu przeszłości47. Są też koncep‑

cje, na przykład Paula Ricoeura, w myśl których pamięć i historia to składowe tego samego procesu. P. Ricoeur wspomina też o konieczności uwzględnienia zarówno pamięci indywidualnej, jak i zbiorowej: „[…] założeń socjologii pa‑

mięci zbiorowej nie sposób skutecznie wyprowadzić z fenomenologii pamięci indywidualnej, ani na odwrót: po jednej stronie spójność stanów świadomości ja indywidualnego, po drugiej – byty zbiorowe zachowujące i przywołujące wspólne wspomnienia. Ponadto tego rodzaju próby nie są symetryczne: chyba dlatego sfery, z których pochodzą – fenomenologia pamięci zbiorowej i so‑

cjologia pamięci indywidualnej – nie pokrywają się.” (Ricoeur 2006: 163).

Pojawiają się także głosy o uwarunkowaniu historii i pamięci od medium, i tak historię wiąże się z pismem, pamięć natomiast – z mową (Connerton 2012).

Kontekstualizacja fenomenów kulturowych uwzględniająca środki przekazy‑

wania informacji ma bogatą tradycję w refleksji naukowej, by przywołać tylko klasyczne ustalenia Waltera J. Onga (1992) czy Marshalla McLuhana (2004).

Podobnie można spojrzeć na pamięć i historię, o czym przekonuje Hanna Jurkowska: „Nie chodzi o utożsamienie kultury i systemów komunikacyjnych, ale o rozumienie kultury poprzez komunikację, o uwzględnienie swoistości przekazów poszczególnych mediów – słowa, pisma, obrazu czy widowiska.

Wskazane systemy komunikacji współistnieją, współdziałają, kumulują się;

jedne przechowują w sobie obecność innych, tak jak w piśmie możemy znaleźć residuum oralności. Zmiany systemów komunikacji pociągają za sobą zmiany społeczne, przemiany struktur mentalnych i wzorów osobowych.” (2014: 17).

W pewnym stopniu można spostrzeżenia dotyczące pamięci kulturowej zaadaptować do badań nad gatunkiem i dyskursem analizowanym w perspek‑

tywie onomastycznej. Nazwa własna, jak wiadomo, często stanowi bowiem element reprodukowany w tekstach, zwłaszcza literackich48. Jak wykazały

46 Zwraca na to uwagę, analizując prace z tego zakresu, Aleida Assmann (2013).

Por. też Jurkowska 2014: 15–18.

47 Por. też spostrzeżenia o charakterze syntetyzującym problem związków pamię‑

ci i historii w ujęciu różnych badaczy zawarte w pracy Magdaleny Saryusz ‑Wolskiej (2011: 32–40).

48 Zjawisko wariantywności nazw własnych nie jest oczywiście charakterystyczne dla tekstów artystycznych, stanowi element systemu onomastycznego. Por. Kosyl 1982.

zaproponowane w kolejnych rozdziałach analizy materiału tekstowego, piś‑

miennictwo barokowe obfituje w onimy silnie związane z tradycją, zwłaszcza antyczną i chrześcijańską. To powoduje, że nazwy konotują rozmaite sensy49, niosą z sobą złożony ładunek tak semantyczny, jak i tekstotwórczy, wchodząc w różne relacje, konstytuując wreszcie wyższe poziomy komunikacji. Swoista pamięć kulturowa zawarta w nazwach własnych powoduje, że stanowią one składniki tropów i figur stylistycznych, nierzadko też pełnią funkcję tytuło‑

twórczą, co dodatkowo wydobywa ich potencjał semantyczno ‑kulturowy.

Obciążenie bagażem pamięci nadaje zatem onimom pewne określone właści‑

wości, zdejmuje z nich nierzadko odium jednostkowej referencji, transformując je w nazwy ‑symbole50, ale też uwypuklając ich tekstotwórcze możliwości.

Przed laty Aleksandra Cieślikowa pisała: „Istnieją jednak nazwy własne, które wypowiedziane w izolacji są zrozumiałe, gdyż wypełnia je treść odbierana nawet przez duże społeczności, pod warunkiem że żyją one w określonej, wyznaczonej biegiem historii i kultury, czasoprzestrzeni. Treść odnosząca się do obiektu, zawarta w owych nazwach, została skumulowana na podstawie wiedzy tekstowej, sytuacyjnej, przekazanej – ale też bezpośredniej, osobistej.

Są nazwy, które wypełnia treść odbierana przez mikrowspólnoty, np. rodziny.

W tych wypadkach w nazwach osób, miejsc nie występuje polisemia. Niekiedy nazwa może być jednowyrazowa – Hitler, Stalin, kiedy indziej złożona z kilku elementów – Jan Paweł II, Matka Teresa z Kalkuty. Nawet te stają się symbolami.

Symbolami określonych działań, do których odsyła nazwa, a które, aby opisać, trzeba by dziesiątek zdań. Nazwy przywołują obraz ludzi, miejsc na miarę naszej wiedzy, ale także wedle hierarchii naszych wartości” (2001: 99–100).

Wydaje się, że uda się to rozszerzyć na analizy wyższych pięter komunikacji, na przykład tekstu, gatunku czy dyskursu, owa treść nazwy może być bowiem w jakiś sposób – celowy lub podświadomy – wykorzystywana w procesie tworzenia komunikatu. W tym miejscu należy koniecznie ponownie wspo‑

mnieć o udziale problemu odbioru nazwy, który okazuje się fortunny właśnie wówczas, gdy prawidłowo odczyta się jej potencjał semantyczny i ładunek aksjologiczny. Czasami pomaga w tym sygnał o charakterze metatekstowym obecny w tekście literackim51, zazwyczaj jednak wymagana jest wiedza kultu‑

rowa czytelnika – członka danej wspólnoty.

Relacja nazwa własna – tekst jest obustronna. „W dziele literackim nazwa obudowana tekstem wzbogaca go, ale też zostaje przez niego wzbogacona.

49 O wartości semantycznej nazw własnych por. na przykład Rutkowski 2005.

50 W literaturze naukowej mowa w tym wypadku o nazwach topicznych (por. na przykład Sarnowska ‑Giefing 2010). Szerzej na ten temat w rozdziałach empirycznych niniejszej pracy.

51 Pisze o tym na przykład Adam Siwiec (1998: 178), analizując twórczość Michała Choromańskiego.

Nazwa własna elementem pamięci kulturowej

39

Nazwy często charakteryzują postaci i miejsca. Tekst literacki przekazuje pro‑

ces nadawania nazw według wyboru i kreacji autora.” (Cieślikowa 2001: 104).

Specyficzna sytuacja występuje w wypadku piśmiennictwa epok dawnych, wyraźnie poddanego konwencji retorycznej, zanurzonego w tradycji obcej i kulturze wspólnej formacji Śródziemnomorza i chrześcijaństwa, co staram się przedstawić w niniejszej pracy.

* * *

Nie zaprzeczając autonomiczności onomastyki literackiej, pozostaję w przekonaniu, że nie sposób traktować jej w izolacji od innych subdziedzin lingwistyki, na co wskazywał już Aleksander Wilkoń (1970). Mają tego świa‑

domość także inni badacze, formułując programowe teksty w tym zakresie:

„Kreśląc perspektywy onomastyki literackiej, mam świadomość, że heteroge‑

niczny język opisu nazewnictwa w utworach literackich jest dziś nieunikniony, a wchodzenie w nowe obszary badawcze pozostaje tylko prostą konsekwencją złożonego charakteru tekstu literackiego. […] Onomastyka literacka – jakkol‑

wiek korzysta niewątpliwie na metodologicznym fermencie we współczesnej stylistyce – nie utożsamia się z tą dyscypliną. Badacze zajmujący się analizą sfery proprialnej tekstów literackich nie mogą jednak nie dostrzegać, iż nazwy własne – współpracując z pozostałymi elementami językowej kompozycji tekstu – funkcjonują jako charakterystyczne środki stylu.” (Sarnowska ‑Giefing 2004: 30–31). Należy sądzić, co stanowi przedmiot rozważań pomieszczonych w niniejszej monografii, że onomastyka literacka może być znakomitym kon‑

tekstem metodologicznym dla badań z zakresu lingwistyki tekstu, genologii lingwistycznej, teorii dyskursu czy stylistyki.

Nazwa własna wobec gatunku

W dokumencie Nazwa własna wobec gatunku i dyskursu (Stron 36-43)