• Nie Znaleziono Wyników

Niebezpieczny w pływ forsownych ćwiczeń na serce

W dokumencie Hygiena sportu (Stron 89-95)

Przechodząc wreszcie do serca, nie możemy pominąć milczeniem faktu, że organ ten jest naj­ czulszym ze wszystkich na zmęczenie wogóle, i że przypada mu w udziale maximum pracy podczas jazdy.

Każda praca mięśniowa wogóle zaznacza się: i) podniesieniem ciśnienia krwi w naczyniach i 2) przyśpieszeniem działalności, czyli uderzeń serca.

Przez włoskowate naczynia pracującego mię­ śnia krew płynie łatwiej i w większej obfitości, niż w mięśniu spoczywającym; podczas gdy przez osta­ tni przepływa w ciągu jednego skurczu serca krew w ilości, stanowiącej przeszło */e wagi samego mię­ śnia, przez pracujący mięsień aż 5 razy więcej.

Na rowerze pracują mięśnie masywne i duże ich grupy w różnych częściach ciała.

Skutkiem różnicy, jaka się wytwarza pomię­ dzy ciśnieniem krwi w mięśniach, naprzemian czynnych i nieczynnych, jako też różnicy w ilości krwi, w tychże mięśniach, krwioobieg ogólny na­ potyka znaczne przeszkody, te zaś prowadzą do podniesienia ciśnienia krwi, które jeszcze bardziej potęguje przyśpieszona czynność serca.

Takie ciśnienie mogło by dojść w końcu do niezmiernej wysokości i spowodować wielkie

80

niebezpieczeństwo, gdyby nie system nerwów na- czynioruchowych, który łoże naczyniowe rozszerza po niejakim czasie do tego stopnia, że naczynia tracą nawet poniekąd swoją elastyczność.

Drugi efekt, jaki obserwujemy podczas jazdy, jestto przyśpieszenie tętna.

Przeszkody, o których dopiero co wspomina­ łem, zmuszają serce do energiczniejszej akcyi, i ilość skurczów na minutę podwaja się, a nawet niekiedy potraja.

Fakt prawie nie do uwierzenia, ale stwierdzony doświadczalnie (Oertel), że tętno uderzające w wa­ runkach normalnych 65— 75 razy, podczas ćwiczeń i czynności mięśniowych, uderza 150— 200, nawet

250 razy na minutę.

A le to drobnostka w porównaniu z pracą, jaka przypada na serce podczas jazdy na rowerze pod ^ górę; śmiało rzec można, że sercu grozi wtedy bar­ dzo poważne niebezpieczeństw^

Wszyscy bowiem cykliści mają jedną wspólną wadę, wyrazem której jest wjeżdżanie na wzniesie-. nia z największym impetem, dobywając ostatniego, że tak powiem, tchu.

Tymczasem, co się dzieje: przyśpieszony zwy­ kle w biegu oddech staje się jednocześnie bardziej powierzchownym — a każdy jeździec, mając do pokonania większą trudność, mimowoli zupełnie oddech zatrzymuje i kurczyiprzeponę brzuszną — nadyma się, jak powiadają, aby mocniej utrzymać

81

tułów w równowadze, a łatwiej niby wykonać for­ sowną pracę nogami.

Niebaczny! gdyby wiedział, co się dzieje wtedy z jego sercem, gdyby mógł na jedną chwilę

82

śleć się, że życie jego zawisło na włosku — strach zmiótłby go z siodła prędzej, niż wicher liść je ­ sienny.

Linia krzywa tętna u cyklisty wyczerpanego zbyt długim biegiem.

Serce działa bardzo słabo — jeździec jest bliskim omdlenia.

Georges Herschełl, naczelny lekarz szpitala dla chorób sercowych w Londynie, obserwował 46-łetniego mężczyznę, który przedtem nie do­ znawał żadnych dolegliwości ze strony serca; zrobił on 53 mile angielskie na ciężkim rowerze bez odpoczynku; wkrótce potem wystąpiła sinica, duszność i objawy ostrego rozszerzenia serca; chory zmarł na drugi dzień.

W przypadku Hallopeau również młody, zu­ pełnie zdrowy człowiek, po 3-godzinnej forsowne jeździe na rowerze upadł nagle na ziemię i skonał.

Profesor Haak we PYejburgu, którego bada­ nia nad związkiem astmy z chorobami nosa w y­ wołały w swoim czasie żywe rozprawy w świę­ cie lekarskim, był namiętnym cyklistą; pewnego dnia wyjechawsz}^ na trycyklu, nie powracał bar­ dzo długo: znaleziono go na najwyższym punkcie szosy, siedzącego na trycyklu bez życia; przycz)r- ną śmierci było pęknięcie serca.

83

Jak widzieliśmy poprzednio, po każdem ćwiczeniu ekskursje oddechowe stają się częstsze i głębsze — jednak podczas samego ćwiczenia lub jazdy, sprawa ma się zupełnie inaczej.

Tutaj z przyśpieszeniem oddechu staje się on zarazem bardziej powierzchownym; zwłaszcza ka­ żdy jeździec niedoświadczony ma skłonność mimo­ wolną do zatrzymywania oddechu i to właśnie tam, gdzie na wzniesieniu się drogi ma do pokonania większe trudności, gdzie zatem zabiegi jego są

Linia krzywa oddeckania cyklisty niewprawnego.

Przed biegiem.

84

tembardziej bezcelowe; kurczy wówczas przeponę brzuszną, ażeby mocniej utrzymać tułów i równo­ wagę, a łatwiej wrzekomo wykonać forsowną pra­

cę nogami.

Załączone ryciny przedstawiają właśnie zdję­ cie za pomocą specyalnego aparatu (pneumatogra- fu) linii oddechowej u cyklisty niewprawnego i nerwowego, który już po dwóch mniutach jazdy (1200 metrów) na wyścigach zemdlał i spadł z ro­ weru.

Podczas wyścigów itp. wskutek nierozsądnych wybryków ze strony jeźdźca siła mięśnia sercowego wyzyskuje się jeszcze bardziej i wtedy występują objawy ostatecznego wyczerpania serca pod posta­ cią t. zw. ostrego rozszerzenia prawej komory.

Stan ten pociąga za sobą rozciągnięcie otworu w podstawie komory z okrągłego na owalny, skut­ kiem czego zastawka trójdzielna w tym otworze przestaje go szczelnie zamykać; jest to bardzo już poważna wada serca.

Dalsze rozciągnięcie otworu powoduje śmierć natychmiastową—jak widzieliśmy w powyżej przy­ toczonych przypadkach.

W następstwie częstych i forsownych ćwiczeń np. trenowania się, występuje u zawodowców za­ miast rozszerzenia serca przerost mięśnia serco­ wego.

Dopóki ćwiczenia trwają systematycznie, prze­ rost taki może się nie objawiać żadnemi oznakami chorobliwemi.

85

Z chwilą atoli zaniechania trenowania—ciśnie­ nie krwi, zwiększone zwykle skutkiem przerostu serca, rozszerza naczynia obwodowe i coraz bar­ dziej obniża ich elastyczność, co ze swej strony w działaniu wstecznem powiększa jeszcze przerost serca.

Jeżeli wtedy ćwiczenia takie zarzucić, serce okazuje się zbyt wielkiem i silnem do pracy, jaka mu pozostaje i zdradza już swój stan objawami któ­ re zwiastują bądź zwyrodnienie mięśnia sercowego, bądź też zajęcie aorty i jej zastawek.

Inne niebezpieczeństwa połączone

W dokumencie Hygiena sportu (Stron 89-95)

Powiązane dokumenty