• Nie Znaleziono Wyników

O pocieszeniu do Polibiusza

W dokumencie MYŚLI Lucjusz Anneusz Seneka (Stron 77-80)

1 • 1–2

Jest tak: nie ma nic wiecznego, niewiele rzeczy jest długotrwałych, a każda jest krucha in-aczej. Chociaż sprawy kończą się różnie, to jednak wszystko, co ma swój początek, znajduje także swój kres. Niektórzy grożą światu zagładą, i jeśli sądzisz, że godzi się w to wierzyć, pewnego dnia ten wszechświat, który obejmuje wszystkie rzeczy boskie i ludzkie, ulegnie rozproszeniu i pogrąży się w dawnym chaosie i ciemnościach...

1 • 4

Największą zatem pociechą dla człowieka jest myśl, że wszyscy przed nim cierpieli i wszyscy po nim będą cierpieli to, co jego spotkało. I dlatego wydaje mi się, że to, co natura uczyniła czymś najbardziej uciążliwym, uczyniła powszechnym, ażeby wobec okrucieństw Przeznaczenia pociechą był ich równy podział.

4 • 3

...Biorąc pod uwagę, ile smutków zagraża nam jeszcze w życiu, powinniśmy, jeśli już nie całkiem przestać płakać, to przynajmniej zachować trochę łez na później. Niczego nie należy bardziej oszczędzać niż tego, czego tak często musimy używać.

6 • 2

Cóż bardziej haniebnego i niemęskiego niż poddawanie się niszczącemu działaniu zgryzoty?

9 • 5–7

Wierz mi, szczęśliwszy ten, komu zbędne jest powodzenie, niż ten, kto ma go pod dostat-kiem. Te wszystkie dobra, które dostarczają nam efektownej, lecz zwodniczej przyjemności, a mianowicie pieniądze, zaszczyty, potęga i mnóstwo innych, wobec których ludzkość ogar-nięta ślepą żądzą staje w podziwie, przysparzają kłopotów właścicielom, ściągają zawistne spojrzenia, a w końcu miażdżą tych właśnie, dla których stanowią ozdobę. Niosą one z sobą więcej zagrożenia niźli pożytku, śliskie są i niepewne, nigdy się ich nie udaje utrzymać.

Choćby nie było żadnej obawy o przyszłość, to jednak samo chronienie wielkiego szczęścia budzi niepokój. Jeślibyś zechciał uwierzyć tym, którzy głębiej wnikają w prawdę, to całe ży-cie jest męką: zanurzeni w tym głębokim i niespokojnym morzu, które na zmianę wzdyma się falami przypływu i odpływu, i raz wynosi nas w górę przez nagłe pomnożenie naszego mająt-ku, a raz spycha w dół przez jeszcze większe straty i nieustannie miota nami, nie możemy nigdy pozostać w stałym położeniu, kiwamy się i chwiejemy na fali, wpadamy jedni na dru-gich, niekiedy powodujemy katastrofę naszego okrętu, zawsze się tego bojąc. Dla tych, którzy żeglują po morzu tak burzliwym i narażonym na takie sztormy, nie ma innego portu jak tylko śmierć.

9 • 9

W samej konieczności umierania, wierz mi, tkwi wielkie szczęście. Nic nie jest pewne,

10 • 2–3

Niesprawiedliwy jest, kto nie zostawia ofiarodawcy prawa rozporządzania swymi darami.

Chciwy ten, kto nie uważa za zysk tego, co otrzymał, ale za stratę to, co zwrócił. Niewdzięcz-ny jest, kto nazywa krzywdą kres przyjemności. Głupi ten, kto sądzi, że można mieć korzyść wyłącznie z dóbr teraźniejszych, kto nie znajduje ukojenia nawet w minionych dobrach i tych właśnie, które odeszły, nie uznaje za pewniejsze, bo już nie zmuszające do lęku, że się skoń-czą. Zbytnio ogranicza swoje radości ten, kto mniema, że musi się cieszyć tylko tymi dobra-mi, które widzi i posiada, a tego, że kiedyś posiadał takie same dobra, zupełnie nie ceni.

Szybko bowiem opuszcza nas wszelka rozkosz, która przepływa i mija, i rozwiewa się, nie-mal zanim nadeszła. A więc należy kierować myśl ku przeszłości i przywoływać z powrotem wszystko, cokolwiek było nam kiedyś miłe, i często o tym rozmyślać. Pamięć o minionych przyjemnościach trwa dłużej i wyraziściej niźli ich obecność.

11 • 2

...Cóż w tym niezwykłego, że umiera człowiek, którego całe życie nie jest niczym innym jak tylko drogą ku śmierci?

11 • 3–4

Ktokolwiek, jest powołany do życia, przeznaczony jest śmierci. Cieszmy się więc z tego, co będzie nam dane, i zwracajmy to, czego zażąda się od nas z powrotem: losy dosięgną każ-dego kiedy indziej, nikogo nie pominą. Niech dusza będzie w pogotowiu, niech się nigdy nie lęka tego co konieczne, niech się zawsze spodziewa tego co niepewne. Po cóż mam mówić o wodzach i o potomkach wodzów oraz o ludziach sławnych albo dzięki wielu konsulatom, albo wielu triumfom – o ludziach pozbawionych życia przez nieubłagany los? Całe królestwo razem z królami i ludy razem z władcami uległy swojemu przeznaczeniu: wszyscy, a co wię-cej – wszystko zmierza ku swojej ostatecznej zagładzie. Jednak nie wszyscy znajdują taki sam koniec: jednego życie porzuca pośrodku drogi, innego opuszcza na samym początku, jeszcze innego, znużonego i gotowego już odejść, uwalnia w najbardziej podeszłej starości. Każdy z nas wprawdzie coraz to kiedy indziej, a jednak wszyscy dążymy do tego samego miejsca. Nie wiem, czy jest raczej głupotą niezdawanie sobie sprawy z konieczności śmierci, czy raczej bezczelnością sprzeciwianie się jej.

12 • 2

Już samo to stanowi pewną pociechę, że można rozdzielić swój smutek między wielu lu-dzi. A ponieważ rozdziela się on między wielu, tylko niewielka jego cząstka powinna pozo-stać w tobie.

17 • 2

...Nie godzi się człowiekowi nie odczuwać swych nieszczęść, a nie móc ich znieść – nie godzi się mężczyźnie.

18 • 6

Rozum twój osiągnie dostatecznie dużo, jeśli zdoła usunąć tę tylko część smutku, która jest nadmierna i zbędna. Nikt jednak nie powinien ani spodziewać się, ani pragnąć, aby rozum pozwolił nam nie odczuwać w ogóle żadnego smutku. Niech raczej utrzyma on taką miarę, żeby nas nie zbliżała ani do obojętności, ani do szału rozpaczy, i niechaj nas zachowa w

sta-nie, jaki cechuje człowieka o tkliwym, ale i zrównoważonym usposobieniu. Niechaj płyną łzy, ale niech i one ustaną, niechaj z głębi serca dobywają się jęki, lecz niech i one się skoń-czą...

W dokumencie MYŚLI Lucjusz Anneusz Seneka (Stron 77-80)

Powiązane dokumenty