• Nie Znaleziono Wyników

Mama w pracy – problemy łączenia obowiązków rodzinnych i zawodowych

2.3. Organizacja dnia – obowiązki domowe i opieka nad dzieckiem

Łączenie obowiązków zawodowych z prowadzeniem domu wymaga od kobiet wypracowania nowego rytmu dnia, organizacji, podziału obowiąz-ków w rodzinie. Kobiety, które są na urlopach wychowawczych i zajmują się domem, mówiły, że boją się, że nie podołają łączeniu dwóch etatów: pracy zawodowej i życia rodzinnego, oraz nie będą potrafiły w odpowiedni sposób się zorganizować.

Właśnie, no, boję się, że się nie wdrożę, tak, jeżeli chodzi o to, żeby z po-wrotem zacząć. W cały ten tryb pracy, że trzeba rano wstać dość wcze-śnie, później po pracy nie będę wiedziała w sumie, za co mam się złapać w domu. Więc, no wiadomo, jakaś tam obawa jest. (KC_7)

M: (…) i tutaj problem łączenia. No właśnie, obawa przed dyspozycyjno-ścią, wymogiem dyspozycyjności.

K2: Nie zawsze można być dyspozycyjnym, nie w takim wymiarze, jak chciałby pracodawca, i wtedy się zacznie problem z pracodawcą.

K6: To niestety jest chyba wymóg naszych czasów, być dyspozycyjnym. K2: To się nazywa polityka prorodzinna. (ironicznie)

K6: Tak. (FGI_4_2)

K1: To, że się nie odnajdziemy, nie poradzimy sobie. K4: Takie zaburzenie organizacji dnia.

K4: I stres, jak sobie z tym poradzić. (FGI_4_2)

Łączenie pracy zawodowej z życiem rodzinnym wymaga bardzo do-brej organizacji, zaplanowania całego dnia, podzielenia obowiązków po-między wszystkich członków rodziny, niezbędne jest dopasowanie do siebie godzin pracy obojga rodziców, by na zmianę móc opiekować się dzieckiem.

Respondentki mówiły, że ustalają grafiki, organizują swoją pracę tak, aby nie trzeba było zostawać po godzinach, a wszystko zostało zrobione.

(...) jak ja wychodzę do pracy, to ustalamy, kto będzie zajmował się dzieć-mi w tym czasie, jak mnie nie ma, wcześniej jest ustalane, kto następnego dnia zawozi dzieci, kto odbiera, tak… według zdrowego grafiku. (KB_3)

No, nie wiem, jak sobie grafik robię i jakoś mi się to udaje po prostu. No, na pewno to kosztuje masę pracy, w sensie takim, że dziewczynki są bar-dzo aktywne, dużo zajęć mają poza szkołą, trzeba je zawieźć, przywieźć, także to się wiąże z tym, że trzeba poświęcić dużo czasu, no i jakoś stara-my się pogodzić to. (KB_6)

Młode mamy starają się wypracować efektywny plan dnia, który zmienia się, jeśli w pracy trzeba zostać dłużej. Zaznaczają, że praca po godzinach odbywa się kosztem czasu dla dziecka i obowiązków domo-wych (fGi_4_1).

Ale sama również praca, prawda, jak musimy być elastyczne, wiadomo, trzeba zostać dłużej, no, możemy przyjść później, ale trzeba będzie zostać ze dwie, trzy godziny, gdzie nam znowu brakuje, uciekają nam te dwie, trzy godziny z dnia. (K8, FGI_3_1)

Powiedzmy, wiemy, że pracujemy od tej do tej godziny, przychodzimy do domu i wszystko możemy sobie odpowiednio zorganizować, a jak się oka-że, że na przykład nie, musimy być dyspozycyjni, bo coś się wydarzyło albo coś jest potrzebne, to nagle to wszystko zaczyna się burzyć, jak w do-minie, ten klocek się nie przewrócił, który ja chciałam. (K2, FGI_4_2)

Mamy ubolewają, że nie mają wystarczającej ilości czasu dla swoich dzieci, co spowodowane jest natłokiem obowiązków. Jedna z kobiet mó-wiła, że nadmiar pracy sprawia, że ma gorszy kontakt z dzieckiem. inna z kolei wspominała, że poświęcenie dostatecznej uwagi pociechom jest możliwie jedynie podczas weekendów.

Mam bardzo mało czasu dla dzieci, bo po powrocie dzieci ze żłobka, przed-szkola, mnie zostaje godzina, góra dwie, żeby się z nimi pobawić, żeby się nimi zająć. Więc ten kontakt jest taki, za mały. (KB_3)

To tak generalnie w weekendy nadrabiam zaległości z tygodnia ze swoimi dziećmi, tak to wygląda, generalnie zawsze gdzieś wychodzimy, np. do kina albo na wspólne zakupy, albo na wspólne spacery, o tak. (KB_6) K8: Wiadomo, po powrocie pogodzenie obowiązków domowych z opieką nad dzieckiem, prawda. No, bo wiadomo, zanim dziecko pójdzie spać, chciałybyśmy poświęcić dziecku czas, ale niestety, trzeba ugotować obiad, no, nie wiem, za chwilę trzeba to dziecko już kąpać, położyć spać. A my mamy czas dalej na pranie jakieś.

M: Czyli pracy dużo, mało czasu.

Nieco łatwiej jest matkom starszych, samodzielnych już dzieci, które mogą same o siebie zadbać i nie wymagają ciągłej opieki.

Mówię, moja córcia jest już na szczęście na tyle duża, że w wielu przy-padkach radzi sobie sama, i kiedy ja mogę, jestem zmuszona dłużej zostać w pracy, ona sama sobie obiad odgrzeje, zrobi zakupy i zadba o to, żeby nie siedzieć głodna w domu. (KB_9)

Kobiety, które pracują zawodowo, ubolewają także, że mają niewielką ilość czasu dla siebie, o wolnych chwilach mówią, że są „ukradzione”:

M: A ile czasu ma pani tylko dla siebie, czasu wolnego?

Teraz przy dziecku to już prawie nic. To już jest w zasadzie tylko to, co koniecznie, naprawdę, to już praktycznie jest to, co wyrwę przez to, że np. babcia pomoże w opiece nad dzieckiem, a ja np. podczas wizyty do stoma-tologa, która została odwołana, wrócę się do domu ewentualnie. No, jest ten czas, no, taki ukradziony, dosłownie ukradziony w ciągu tygodnia. (KB_8)

Niejednokrotnie czas wolny, którym dysponują, jest też traktowany jako możliwość nadgonienia zaległości w sprawach domowych.

M: A co pani robi w czasie wolnym? W czasie wolnym... gram w tenisa np. M: Co jeszcze?

No, wiadomo, sprzątam, piorę, gotuję, prasuję... (KA_5)

Jedna z kobiet mówiła, że aby zyskać czas dla siebie i np. przeczytać książkę, poświęca noce.

Obowiązki takie są skumulowane, no, może duże dziecko mamy, ale dziec-ko chodzi na dodatdziec-kowe zajęcia, mój mąż bardzo często wyjeżdża w dele-gacje, w związku z tym, że tak powiem, jesteśmy zdane w tym momencie na siebie i trzeba zawieźć, szczególnie o tej porze roku, trzeba przywieźć, trzeba w domu posprzątać, ugotować, i w gruncie rzeczy to się kończy tak, że jak chcę przeczytać książkę, to zarywam noce, potem wstaję niewyspa-na i potem patrzę w lustro, i mówię: Boże, tam w lustrze to, niestety, ja, bo np. spałam 5 godzin i mam sińce, nie wiem… do brody. (KB_10)

Jak więc wygląda podział obowiązków w rodzinach badanych kobiet? Większość respondentek deklaruje, że w ich domach mężczyźni pomaga-ją w większości prac domowych, tzn. gotupomaga-ją, sprzątapomaga-ją, zmywapomaga-ją naczynia, robią zakupy. informują, że w ich domu obowiązuje podział domowych

zadań – określone czynności należą do kobiety, innymi rzeczami zajmuje się mężczyzna.

Podział obowiązków: zmywam, gotuję i piorę. Mąż odkurza, zmywa pod-łogi, i wiadomo, że jeśli chodzi o sprawy kurzowe, ścieranie kurzów, to też ja. (KD_2)

To znaczy tak, zależy, jak on wróci z pracy, zależy, czy jest zmęczony, czy nie, a tak, to ogólnie wiadomo, śmieci należą do niego, w sobotę, jeżeli przyjdzie jakoś tam w miarę wcześniej też z pracy, to pomoże mi posprzątać, odkurzyć w domu. Do niego należy mycie okien, ponieważ mieszkamy dość wysoko, a ja mam taki lęk wysokości, więc mycie okien też należy od niego. (KC_7) Dzielimy się z mężem wszystkim po połowie, wspólne sprzątanie, wspólne gotowanie, oczywiście, jest to zależne od godzin, w których pracuję, bo pracuję zmianowo, to jest kwestia też dostosowania się, ale jest pełne rów-nouprawnienie. (KA_9)

No, niby faktycznie robi te same rzeczy co ja. Tylko w mniejszej ilości co-dziennie, ale wszystko potrafi i kiedy trzeba, to to wszystko robi. Może to wynika z tego, że jedna osoba się bardziej angażuje w jedne rzeczy, a druga w inne, ale teraz wydaje mi się, że jak patrzę na swoje małżeństwo, to jest duże partnerstwo we wszystkim. (K5, FGI_2_1)

Częstym rozwiązaniem jest też wymienne wykonywanie obowiązków domowych, w zależności od tego, kto ma akurat czas, lepiej się czuje itp.

Tak naprawdę, jak się pracuje i ma się dziecko, to prawda jest taka, znaczy, ja mam to szczęście, że ja mam w miarę normalnego męża, który nie uważa właśnie takiego sztywnego podziału obowiązków. W związku z tym mam to szczęście, że jeżeli któremuś z nas coś potrzeba, ma na coś ochotę, to kto pierwszy, ten lepszy, do niego należy zrobienie, tak jak i z zakupami. (KB_8) To zależy od tego, kto ma tak naprawdę czas, wie, jak w danym momen-cie się czuje, czy coś takiego, bo to jednak ma znaczenie. Nie staramy się zwalać na siebie różnych obowiązków, tylko jakoś tak dzielić je między siebie. (KB_7)

K7: Kto ma czas, to robi.

K6: No właśnie. (…) po prostu każdy czuje jakąś tam swoją potrzebę. Cza-sami jest tak, że jedno z nas zrobi obiad, drugie leży na przykład.

K7: Bo nie ma ochoty nic w tym momencie robić.

K6: Na przykład. No właśnie, a na drugi dzień jest z kolei odwrotnie. (FGI_4_1)

Jednak dokładna analiza wypowiedzi wskazuje, że to kobiety wy-konują znaczną ilość prac i poświęcają na nie więcej czasu, a mężowie w domowe obowiązki angażują się raczej sporadycznie. W wypowiedziach części kobiet pojawiło się także przekonanie, że to one lepiej i szybciej wykonują określone prace domowe, więc wykonują je same.

Prace domowe cieszą się wśród mężczyzn niskim prestiżem, co pod-kreślają szczególnie kobiety niepracujące zawodowo – w jednym z wywia-dów grupowych mówiły o tym, że ich praca traktowana jest jako lekka, niepowodująca zmęczenia i jest niedoceniana, przez co na tym tle może dochodzić między małżonkami do nieporozumień (fGi_4_2).

Ponadto, w jednym z wywiadów grupowych pojawiły się głosy, że męż-czyźni robią to, co lubią, a resztę zostawiają kobiecie.

M: Czy to nie jest tak, że mężczyźni robią w domu to, co lubią, a resztę zostawiają nam?

K8: Tak, to, co im najbardziej pasuje.

K3: Na pewno nie ma takiego mężczyzny, który robi wszystko. No, nie znam osobiście takiego. Jak sprząta, to nie gotuje, jak gotuje, to nie sprząta. Potakiwanie uczestniczek.

(…)

K2: W jednej dziedzinie się specjalizują… K3: No, tak.

K2: … i robią to z zadowoleniem, przynajmniej nie marudzą. (FGI_3_1)

Wypowiedzi badanych pokazują, że obowiązki wykonywane przez mężów polegają na włożeniu naczyń do zmywarki czy włączeniu pralki, podczas gdy prace wymagające wysiłku, np. rozwieszenie prania, są już sprawą kobiet.

K1: Mój mąż na przykład, to już mówiłam, zmywa i pierze. K2: Zmywa zmywarką? (śmiech)

K1: Ale ja już rozwieszam pranie. (FGI_4_2)

Respondentki niepracujące zawodowo, podkreślały, że kiedy kobieta zajmuje się wyłącznie domem i dzieckiem, trudno jest liczyć na udział partnera w pracach domowych. W opiniach badanych łatwiej jest wyeg-zekwować pomoc mężczyzn, jeśli oboje pracują zawodowo.

K7: Bo teraz też z drugiej strony, jak ja siedzę w domu, to też nie można wymagać (…).

K7: Oczywiście. A to się w ogóle zmienia zupełnie, jak obydwoje pracują. Jedno przypuśćmy przyjdzie wcześniej, coś tam zrobi. Drugie przyjdzie wcześniej, coś tam zrobi. Tak powinno chyba być. A nie, żeby najlepiej, jak jedno przychodzi, a drugie leży i nic nie jest zrobione. (FGI_4_1)

Jednak analiza wypowiedzi pokazuje, że w części rodzin nawet gdy kobieta jest aktywna zawodowo i poświęca pracy podobną liczbę godzin co partner, to i tak na nią spada większość obowiązków domowych.

Pranie, gotowanie, to jest moja domena, natomiast zdarza się, że mąż cza-sem coś ugotuje, ale sporadycznie, a mąż stara się sprzątać w domu, czyli odkurzanie, jakieś cięższe prace typu mycie okien, no, to jest rola mojego męża, także niewspółmiernie trochę takich codziennych obowiązków ja mam więcej, a np. jak mamy gości czy też sytuacja nagła, jakaś awaryjna, to wtedy zajmuje się tym wszystkim mąż, pomaga, jest OK.(KB_5)

No to ja wykonuję 99%, 1% mój mąż. No, w zasadzie wszystko jest na mojej głowie, czasami jak przyjdzie, wieczór… no to kolacja jest dobra zrobiona, no, śmieci są sporadycznie wyrzucane, od czasu do czasu gdzieś odkurzy, ale dobrze 99% podtrzymuję cały czas to ja, niestety. (KB_10) Ale my pracujemy tak samo, pracujemy tak samo i mieliśmy małe dziecko, bo ja wróciłam na jakiś czas do pracy po macierzyńskim i mój mąż poza mlekiem dla dziecka, nie robił nic. (K4, FGI_3_2)

Jedna z kobiet (obecnie bierna zawodowo) podkreślała, że niezaan-gażowanie męża w obowiązki domowe spowodowało, że zrezygnowała z pracy, bo jak sama mówi: „nie dawała rady”:

Ja przecież też pracowałam jakiś okres po tym, jak urodziłam dziecko, ja pracowałam cztery, pięć miesięcy, ale nie, po prostu nie dało się, bo mój mąż nic mi w domu nie pomagał, zero. Ja przychodziłam z pracy, pracowałam na trzy zmiany, mój mąż pracuje na dwie, przychodziłam z pracy, a tutaj bałagan, nic nie zrobione. Dobrze było, jak akurat moja mama się zajmowa-ła dzieckiem. Tak, że no, katastrofa, bo jak przyszzajmowa-łam z pracy, to musiazajmowa-łam jeszcze wszystko w domu zrobić. Nie dawałam rady. (K3, FGI_3_2)

Badania ogólnopolskie pokazują, że Polacy, co prawda, opowiadają się za partnerskim modelem małżeństwa (41%), w którym małżonko-wie pracują zawodowo i dzielą się równo obowiązkami związanymi z pro-wadzeniem domu i wychowaniem dzieci, a model rodziny, w której ko-bieta pracuje zawodowo i zajmuje się domem przy niewielkiej pomocy mężczyzn zyskuje poparcie 24% respondentów (CBOs 2006a). Jednak

analiza podziału obowiązków w rodzinie ujawnia, że różnica pomiędzy deklarowanym przez respondentów jako preferowany a realizowanym modelem małżeństwa jest znaczna, ponieważ prace domowe spadają w przeważającej części na kobiety. W polskich domach przygotowaniem posiłków zajmuje się 75% Polek, a tylko 18% respondentów płci męskiej przyznaje, że obowiązek ten wykonuje wspólnie z żoną. Podobnie wygląda sprawa robienia zakupów, tu również dominują kobiety (52%), jedynie 12% mężczyzn deklaruje, że to oni zazwyczaj wykonują tę czynność. Po-zostałe obowiązki, takie jak: prasowanie, zmywanie naczyń, pranie, grun-towne sprzątanie, należą do pań, mężczyźni większą aktywność wykazują przy wyrzucaniu śmieci (32% mężczyzn, 22% kobiet) (CBOs 2006b). Podobne wyniki badań uzyskały A. Titkow, d. duch-Krzysztoszek, B. Bu-drowska (2004), które badały podział 45 prac domowych dzielonych mię-dzy małżonków. Kobiety bez względu na to, czy pracują zawodowo, czy też nie, wykonują większość prac. W przeważającej liczbie polskich domów (ponad 80%) to w rękach kobiet spoczywa dbanie o odzież domowników (pranie, prasowanie), przygotowywanie posiłków i dbanie o porządek. Za-ledwie w 10% małżeństw prace te wykonują zazwyczaj mężowie. Z kolei d. duch-Krzysztoszek (2007: 136) podkreśla, że „w polskich gospodar-stwach domowych funkcjonuje tradycyjny, zgodny z płcią, podział czynno-ści domowych”, i dodaje, że „w Polsce blisko co trzeci mąż nie wykonuje żadnych prac w domu w dni powszednie, co piąty mężczyzna, według ich własnych deklaracji, nie bierze udziału w żadnych pracach domowych ani w dni powszednie, ani w weekendy czy święta”, co powoduje, że „Polska na tle innych krajów Europy jest krajem dość słabo zaawansowanym, jeśli chodzi o proces włączania się mężczyzn w prace domowe”.

Niektóre respondentki za nierówny podział obowiązków w domu obarczają same kobiety, które nie potrafiły sobie „wychować” mężów. inne mają pretensje do teściowych, że źle wychowały synów. W wywiadach grupowych podkreślano siłę stereotypów kulturowych, silne przeświad-czenie, że za pewne czynności wyłącznie odpowiada kobieta.

K5: Tego to żadna ustawa nie zmieni, stereotypy się generalnie biorą z nas, z naszych babć, mam, bo ja patrząc po koleżankach, jak mają synków albo jak mają parę, to jest tak: aniołku, ale ty tak nie rób, bo tak tylko chłopcy robią, dziewczynki nie, dziewczynka to ma być ślicznie ubrana i nieubru-dzona, chłopiec to może. Szklanka, nie, ty nie myj tej szklanki, dziew-czynki są, i to jest to. Nie ma takiego… teraz, na szczęście, przynajmniej w moim gronie, nie ma różnicy, faceci gotują, sprzątają, nie ma żadnych ceregieli, że tego pan nie zrobi. Niech zrobi gorzej, ale niech zrobi.

K7: Bo to wszystko zależy od nas, jak wychowamy sobie mężczyzn. K5: Niestety, z reguły dostajemy już wychowanych.

K7: Jak sobie wychowamy dzieci i mężów, tak będziemy miały w życiu, czy będziemy do końca życia służącymi i podawały do telewizorka np. jedzenie, czy nam wreszcie ktoś poda, to od nas tylko zależy.

K2: Niech sam zrobi, może nie poda, ale niech sam zrobi. Śmiech uczestniczek.

K7: To od nas zależy, od nas.

K5: My, kobiety, całe życie jesteśmy mamusiami dla mężów, dla teściów, dla dziadków i dla własnych dzieci, ale! wieczna mamusia. (FGI_3_1) M: Co jeszcze tu może być związane z tym godzeniem, z tą aktywnością, i tutaj, i tutaj? Co może utrudniać nam to łączenie tych obowiązków do-mowych i zawodowych?

K1: Może zbyt mała rola mężczyzn, prawda, w życiu domowym, tak, w ży-ciu prywatnym. Tak mi się wydaje. Bo jednak ta praca się rozkłada, więcej pracy ma kobieta niż mężczyzna. (…)

K3: No tak.

K1: Ale, no właśnie, dlaczego my to musimy robić? Przecież my nie musi-my, być z tym dzieckiem, kłaść je spać, gotować obiadu, no, bo my jesteśmy wtedy w pracy. To właśnie chodzi o to, żeby istniał podział obowiązków domowych między domownikami. (FGI_3_1)

O potrzebie zmiany relacji w rodzinie mówiła jedna z ekspertek, so-cjolog, zajmująca się m.in. problematyką kobiet, podkreślała konieczność zmiany w treściach edukacyjnych, unikanie stereotypowych obrazków w podręcznikach szkolnych, pokazujących kobiety i mężczyzn w trady-cyjnych rolach.

Partnerstwo w rodzinie. Tylko i wyłącznie. (…) reforma rodziny w kie-runku partnerstwa to nie są jakieś akcje, tylko należałoby zmienić cały wzorzec socjalizacyjny, przy czym wzorca socjalizacyjnego w rodzinie się nie zmieni, natomiast trzeba by zmienić treści systemu edukacji, które są bardzo silnie patriarchalne, i właściwie jak gdyby jego rozwój zmie-rza w kierunku średniowiecza, tzn. on jakoś do tyłu idzie. I tam wystę-pują wyłącznie tradycyjne rodziny i dziewczynki nic tylko pieką ciasta, a chłopcy cały czas siedzą przy komputerze, i mama na przykład, tata z synem idą na film, a mama mówi, „ach, ja tutaj bym i tak zasnęła”, albo „ja to i tak się na tym nie znam”. To jest w nowych, nowoczesnych podręcznikach. (EII_1)

Obok wykonywania obowiązków domowych pozostaje kwestia zwią-zana ze sprawowaniem opieki nad dziećmi, a dotychczasowe analizy

pokazują, że to kobiety głównie się tym zajmują, jednakże wypowiedzi respondentek wskazują, że mężczyźni chętniej zajmują się dzieckiem niż wykonywaniem obowiązków domowych. Ojcowie bawią się z dziećmi, wy-chodzą na spacery, czytają bajki.

M: A ojcowie angażują się w opiekę nad dzieckiem, w jakim wymiarze, co robią?

K5: Bawią się. Takie zabawy, na które mama by się nie odważyła, uwa-żam, że są tacy bardziej… kreatywni.

K1: Kreatywni. (FGI_2_1)

Kobiety w tym czasie zyskują chwilę dla siebie lub też wykonują czynności, które trudno jest zrobić, kiedy ma się dodatkowo dziecko pod opieką.

K2: Ja na przykład w weekendy mam tak, że mój mąż albo bierze dziecko i idzie na basen, albo idzie do sali zabaw, albo wychodzi z nim na spacer. K6: Jest trochę czasu dla siebie.

K2: Tak, ja mam możliwość albo odpoczynku, tzn. chętniej bym gdzieś pojechała czy coś, ale częściej wykorzystuję wtedy ten okres czasu wolne-go, żeby coś tam nadgonić, czego nie wykonałam, albo przy małym jest to trudno zrobić. (FGI_4_1)

Część badanych mówi, że pewne czynności (najczęściej mówiono o kąpieli) stały się rytuałem zarezerwowanym wyłącznie dla partnera:

Od samego początku mamy taki podział, że są rzeczy, które mąż tylko robi, i są rzeczy, które ja tylko robię. Ja np. karmiłam dziecko, a mąż od samego początku tylko je kąpał. Bez względu na dyżur, wracał i kąpał dziecko (KB_8).

A jaki macie przykładowy podział obowiązków?

Np. kąpiele. Mój facet kąpie Maryśkę, on ją tam ze wszystkim… od mo-mentu kiedy ona wchodzi do wanny ona, oni po prostu we dwójkę wycho-dzą z łazienki, ona już jest wykąpana, przebrana, umyta, wysmarowana kremami, wypielęgnowana, to jest, no, jego obowiązek. W nocy, jeżeli się dziecko budzi, ja biorę ją na ręce, a on idzie do kuchni robić mleko, na tej zasadzie (KB_4).

Podczas wywiadów zapytano, jak respondentki oceniają zaangażowa-nie mężów w opiekę nad dzieckiem i część (15 odpowiedzi) pozytywzaangażowa-nie ocenia zaangażowanie ojców.

Tak, jest świetnym ojcem, i naprawdę życzyłabym wszystkim takiego ta-tusia, angażuje się bardzo, pomimo to że przychodzi z pracy bardzo zmę-czony, to wychodzi z dzieckiem na spacery, teraz na sanki, no i bardzo jest zaangażowany, naprawdę. (KD_2)

Na zakończenie tego fragmentu rozważań można powiedzieć, że mimo iż duża część kobiet biorących udział w projekcie deklaruje równy