• Nie Znaleziono Wyników

UWARUNKOWANIA PSYCHOFIZYCZNE

2.3. Osobowość w fazie dojrzałej

Rozwój osobowości obejmuje równocześnie procesy biologiczne, w których doj-rzewanie psychiczne łączy się z integracją na poziomie mózgowym, jak i procesy odnoszą-ce się do intencjonalnej aktywności człowieka obdarzonego wolną wolą, rozwijająodnoszą-cego się w oparciu o przyjętą przez siebie hierarchię wartości441. Dojrzewanie do pełni integracji wewnętrznej wymaga zatem wzięcia pod uwagę wszystkich wymiarów życia: cielesnego, ludzkiej aktywności oraz życia nadprzyrodzonego442. Benito Goya w monografii zatytuło-wanej Psychologia i życie duchowe. Symfonia na dwie ręce podkreśla, że integracja psy-chiczna i ludzka dojrzałość nie są tożsame ze świętością i doskonałością chrześcijańską. Według autora, nie istnieje ścisła korelacja między świętością a zdrowiem psychicznym. Postęp w życiu duchowym zakłada całościowe spojrzenie na osobiste doświadczenia czło-wieka ukierunkowane na Boga, a nie na własną harmonię psychiczną czy wysoki poziom intelektualny443. Poza tym, w chrześcijaństwie to osoba Jezusa Chrystusa, prawdziwego

437 Por. J. Hadryś, Rola ubóstwa…, s. 215.

438 A. Chmielowski, Notatnik rekolekcyjny II, PAC, s. 273. 439 Por. Z. Ryn, Brat Albert Chmielowski. Portret…, s. 117.

440 Por. Jan Paweł II, Salvifici Doloris 30, Z. Ryn, Brat Albert Chmielowski. Portret…, s. 117; por. T. Mer-ton, Nikt nie jest samotną wyspą, tłum. M. Morstin-Górska, Poznań 2008, s. 71-72.

441 Zob. C. A. Bernard, Teologia spirituale…, tłum. własne, s. 212-213. 442 Zob. tamże.

192

Boga i prawdziwego Człowieka, stanowi wzór osoby dojrzałej, którą należy naśladować, by osiągnąć świętość444. Pomimo wskazanych różnic między dojrzałością duchową a psy-chiczną wyraźnie podkreśla się, iż ta druga stanowi naturalną podstawę, dzięki której rela-cja dialogowa z Chrystusem będzie na tyle głęboka, na ile osobowość jest zintegrowa-na445.

W niniejszym podrozdziale zostanie podjęta próba opisu niektórych aspektów oso-bowości św. Alberta, przede wszystkim jako dojrzałego zakonnika posługującego ubogim. W tym celu zostaną wykorzystane kryteria dojrzałości osobowościowej Gordona W. All-porta, w obrębie których ważną rolę odgrywa również religijność446. Dojrzałość osobowo-ściowa z jednej strony stanowi naturalny fundament, na który oddziaływała nadprzyrodzo-na łaska447, z drugiej zaś rezultat aktywnej z nią współpracy.

W koncepcji G. W. Allporta funkcjonowanie osoby dorosłej ma spójny, racjonalny i świadomy charakter. Ponadto jest osadzone w teraźniejszości, z wychyleniem w przysz-łość448. Amerykański psycholog charakteryzuje dojrzałą, zdrową osobowość za pomocą sześciu kryteriów: 1) rozszerzonego zasięgu „ja” i związanych z nim szerokich horyzon-tów; 2) serdecznych kontaktów z ludźmi; 3) dojrzałości afektywnej rozumianej jako czucie bezpieczeństwa emocjonalnego i samoakceptacja; 4) realizmu, czyli dystansu w po-dejściu do siebie i świata; 5) obiektywizacji samego siebie traktowanej jako wgląd i poczu-cie humoru; 6) jednoczącej filozofii życia, odnoszącej się do posiadania jasnego celu w ży-ciu449.

444 Zob. W. Vial, Psicologia e vita cristiana…, tłum. własne, s. 118.

445 Zob. B. Goya, Psicologia e vita spirituale…, tłum. własne, s. 117. Rozwój psychiczny i rozwój duchowy, choć skorelowane ze sobą, stanowią dwa odrębne wymiary. Przykładem pewnej niezależności rozwoju du-chowego od psychicznego są przypadki heroicznej świętości osób neurotycznych – mających wiele blokad w ważnych obszarach psychiki (zob. A. Ronco, El crecimiento espiritual en la vida consagrada, visto desde la psicología, „Vida Religiosa” 42(1977), tłum. własne, s. 356). Por. W. Vial, Psicologia e vita cristiana…, s. 114-123.

446 Zob. G.W. Allport, Osobowość i religia…, s. 83-223. 447 Zob. C. A. Bernard, Teologia spirituale…, s. 240-246.

448 Zob. P. Oleś, Wprowadzenie do psychologii osobowości…, s. 132. G.W. Allport zgodnie z założeniami własnej koncepcji autonomii funkcjonalnej zakładał, że działanie człowieka, które niegdyś służyło redukcji napięć i popędów, z czasem zaczyna uniezależniać się, służąc sobie samemu i osobistym ideałom (zob. D. Cervone, L.A. Pervin, Osobowość. Teoria i badania…, s. 286-287). Poznanie i zrozumienie zachowania człowieka według Allporta wymaga zwrócenia uwagi na niepowtarzalność jednostki, ukierunkowanie i spójność jej głównych tendencji motywacyjnych, rolę świadomej motywacji oraz znaczenie teraźniejszości i przyszłości. Tak rozumiana osobowość według niego ostatecznie wymyka się poznaniu psychologicznemu i pozostaje tajemnicą (zob. P. Oleś, Wprowadzenie do psychologii osobowości…, s. 126).

449 Zob. W. Vial, Psicologia e vita cristiana…, s. 116-117; P. Oleś, Wprowadzenie do psychologii osobowo-ści…, s. 132-133. We wcześniejszych publikacjach G.W. Allport zwracał uwagę na trzy atrybuty dojrzałej osobowości, które mieszczą opisywane wyżej sześć kryteriów: 1) różnorodność zainteresowań skierowanych na wartości, a nie tylko pragnienia endogeniczne, 2) zdolność obiektywizowania samego siebie, czyli reflek-syjności i wglądu we własne życie; 3) unifikująca filozofia życiowa. Te trzy kryteria reprezentują trzy drogi

193 2.3.1. Szerokie horyzonty

Człowiek dojrzały według G.W. Allporta posiada poszerzony zasięg „ja”, czyli sze-rokie horyzonty. Jest otwarty na otaczający go świat, nowe doświadczenia i idee. Jego róż-norodne zainteresowania dotyczą ideałów i wartości, wykraczających poza potrzeby o cha-rakterze biologiczno-popędowym czy egocentrycznym450. Osoba dojrzała nie ogranicza się zatem do realizacji tylko bezpośrednich potrzeb i obowiązków, ale charakteryzuje się zapałem w dążeniu do celów, formułowaniem planów oraz aktywnym uczestnictwem w życiu, w którym koncentruje się nie tyle na sobie, co na zadaniu, jednocześnie zachowu-jąc poczucie własnej odrębności451.

Brat Albert został nazwany „człowiekiem idei”452. Według Ludwika Skoczylasa, określenie to wskazuje na wyjątkowość osoby, która żyjąc pełniejszym życiem, poświęca wszystkie swoje wysiłki na rzecz realizacji odkrytych ideałów453. Chmielowski już w młodzieńczym wieku, pomimo traum związanych ze stratą bliskich, nie ograniczał swo-jego działania wyłącznie do zaspokojenia podstawowych potrzeb i spełnienia obowiązków wynikających ze społecznych oczekiwań. Aktywnie uczestnicząc w życiu, nieustannie poszukiwał nowych doświadczeń, które nadałyby jego życiu sens. Jako niespełna osiemna-stoletni młodzieniec zdecydował się na poświęcenie się w służbie ojczyzny, uczestnicząc w powstaniu styczniowym, w którym został ciężko ranny, pozostając do końca życia inwa-lidą454. Podczas walki o niepodległość wykazał się zaangażowaniem, wpływając również swoim charakterem na pozostałych towarzyszy broni455. Jan Skotnicki twierdzi, że krew przelana za ojczyznę, okres pobytu na emigracji oraz zakaz powrotu do kraju zrodziły w Chmielowskim „mistyczną miłość do Polski”456, która wpłynęła na jego późniejsze za-angażowanie na polu sztuki457.

W kolejnych latach życia Chmielowskiego rozszerzają się obszary jego aktywności. W zagranicznych ośrodkach artystycznych Paryża, Monachium i Warszawy dał się poznać jako otwarty na nowe idee, pełen pasji malarz. W tym czasie utrzymywał ożywione relacje rozwoju człowieka: 1) poszerzanie zainteresowań – rozwój tożsamości; 2) oderwanie się i wgląd – samoobie-ktywizacja; 3) integrację – samounifikacja (tenże, Osobowość i religia…, s. 140).

450 Zob. W. Vial, Psicologia e vita cristiana…, s. 116; G.W. Allport, Osobowość i religia…, s. 140; P. Oleś, Wprowadzenie do psychologii osobowości…, s. 133.

451 Zob. tamże.

452 L. Skoczylas, Człowiek idei…, s. 57. 453 Zob. tamże.

454 Zob. M. Kaczmarzyk, Trudna miłość…, 16-25. 455 Zob. N. Budzyńska, Brat Albert…, s. 84.

456 J. Skotnicki, Przy sztalugach i przy biurku. Wspomnienia, Warszawa 1957, s. 96. 457 Zob. tamże.

194

z kolonią polskich malarzy, m. in. Józefem Brandtem, Maksymilianem Gierymskim, Józe-fem Chełmońskim, Leonem Wyczółkowskim, Antonim Piotrowskim oraz Stanisławem Witkiewiczem458. W czasach studenckich, należąc do „sztabu”, czyli grupy polskich arty-stów, którzy cieszyli się największym uznaniem polskiej kolonii monachijczyków, spełniał rolę mentora, traktującego sztukę ideowo – jako ekspresję duszy artysty459, równocześnie odrzucając wszelkie przejawy komercji oraz maniery w malarstwie460. Traktował sztukę jako rodzaj misji i służby idei piękna, a nie okazję do wzbogacenia się i zdobycia sła-wy461. Swoim kolegom – artystom imponował opinią i niezależnością sądów, z którą zazwyczaj się liczyli, co świadczy o jego autonomii i poczuciu odrębności462. W obrębie samej sztuki również łatwo dostrzec szerokie horyzonty zainteresowań Chmielowskiego: od antyku po najnowsze trendy artystyczne463.

Po powrocie do ojczyzny Adam, mieszkając i malując w Hotelu Europejskim w Warszawie, aktywnie brał udział w dyskusjach o sztuce w domu Heleny Modrzejew-skiej464. Wydany przez Chmielowskiego esej O istocie sztuki jest ważnym świadectwem szerokiego zakresu posiadanej przez niego wiedzy, otwartości na nowe trendy oraz nieza-leżności od panującej mody465. Zachowanych dwadzieścia jeden listów wysłanych przez

Chmielowskiego do Lucjana Siemieńskiego stanowi ważną pamiątkę, świadczącą o wszechstronności i pewnej odwadze jego myślenia oraz szukania różnorodnych

sposo-bów na realizację zamierzonych celów466.

W okresie podolskim, który rozpoczął się w sierpniu 1882 r., tuż po wyjściu z de-presji i duchowym przebudzeniu467, Adam, pozostając wiernym malarstwu, podjął nowe rodzaje aktywności. Zaznajomiwszy się z regułą św. Franciszka, jako tercjarz jeździł po

458 Zob. C.J. Moryc, Wciąż czegoś szukał…, s. 276.

459 W rozprawie poświęconej teorii sztuki pisał: „Prostszą wydaje się być rzeczą przyjąć i uważać za dzieło sztuki każdy szczery i bezpośredni objaw duszy człowieka w jego dziele” (A. Chmielowski, O istocie sztuki, PAC, s. 230-235).

460 Zob. C.J. Moryc, Wciąż czegoś szukał…, s. 276. 461 Zob. L. Skoczylas, Człowiek idei…, s. 57-58.

462 Zob. A. Okońska, Adam Chmielowski. Brat Albert…, s. 91.

463 Zob. A. Chmielowski, Do Lucjana Siemieńskiego. München, dnia 30 [I? 1870], PAC, s. 29-33; tenże, Do Lucjana Siemieńskiego. Monachium, piątek, dnia 8 [kwietnia 1870], PAC, s. 37-40; tenże, Do Lucjana Siemieńskiego. Monachium, niedziela, PAC, s. 53-54.

464 Zob. C.J. Moryc, Wciąż czegoś szukał…, s. 276.

465 Por. A. Chmielowski, O istocie sztuki, PAC, s. 230-234; por. A. Okońska, Poglądy Brata Alberta…, s. 29.

466 Zob. PAC, s. 22-72; T. Żychiewicz, Brat Albert, „Więź” 11-12(1966), s. 78. Listy z czasów Monachium wskazują na wrażliwość i kreatywność Chmielowskiego zarówno w obrębie twórczości artystycznej, jak i „poczucia moralnej hierarchii rzeczy” oraz „niezależności sądów” (tamże).

195

okolicznych kościołach, odnawiając w nich stare obrazy i malując nowe oraz zdobywając wśród prostego ludu Podola nowych członków do trzeciego zakonu468.

Kontakt z trzecim zakonem św. Franciszka oraz spotkanie z ubogim ludem Podola oraz jego niedojrzałymi formami pobożności zaowocowały w 1888 r. opracowaniem i wy-daniem Przewodnika (większego) do Reguły III zakonu św. Franciszka469. Przewodnik, nad którym Chmielowski pracował cztery lata, równocześnie prowadząc działalność chary-tatywną wśród najuboższych, jest ważnym dowodem konsekwencji i zapału realizowania nowo obranych celów, które, zgodnie z koncepcją G.W. Allporta, coraz bardziej rozszerza-ły zasięg jego „ja”470.

Szerokie pole aktywności św. Alberta, podejmującego różne role społeczne (tercja-rza, artysty, teoretyka sztuki, działacza charytatywnego, zakonnika), uwidacznia się szcze-gólnie w okresie jego działalności w Krakowie. Brat Albert organizuje tutaj coraz bardziej profesjonalną pomoc dla najuboższych, czego jednym z przejawów są zakładane przytulis-ka, które troszczą się o bezdomnych, zapewniając im zaspokojenie niezbędnych do życia potrzeb471, a także dając możliwość pracy zarobkowej, pozwalającej im na nowo wrócić do życia w społeczeństwie472. Efektem pełnej zapału, intensywnej pracy Brata Alberta, pochłaniającej niemalże całą jego aktywność, stały się schroniska dla bezdomnych, a także placówki dla kalek, nieuleczalnie chorych i niepełnosprawnych umysłowo oraz domy dla bezdomnych dzieci i młodzieży. Za życia św. Alberta powstało dwadzieścia ośrodków ota-czających cierpiących różnego rodzaju opieką473.

Rozległość działalności charytatywnej Chmielowskiego potwierdza wspomnienie spotkania z Bratem Albertem Jana Skotnickiego, który zadał świętemu pytanie: „Czy nare-szcie dzisiaj w tym habicie brat znalazł to, czego pragnął?”474. Brat Albert odpowiedział rozmówcy: „Mam schroniska i stowarzyszenia mych braci w Krakowie, Tarnowie, we Lwowie, w Zakopanem. Rozdałem w tym roku 20 tysięcy bochenków chleba, 12 tysięcy porcji kaszy, daję nocami dach nad głową setkom tych, którzy go nie mają. Niech ci, bra-cie, to służy za odpowiedź”475.

468 Zob. M. Balon, Święty Brat Albert. Historia życia. Spuścizna. Kult. Modlitwy, Kraków 2016; s. 40; A. Stelmach, Brat Albert…, s. 12; K. Michalski, Brat Albert…, s. 50.

469 Zob. N. Budzyńska, Brat Albert…, s. 208. Autorka zauważyła, że Brata Alberta wręcz „irytowała” miejs-cowa dewocja (tamże).

470 Zob. PW, s. V-XXIX; por. N. Budzyńska, Brat Albert…, s. 240. 471 Zob. C. Lewandowski, Brat Albert…, s. 47-51; por. DBA, s. 206-210. 472 Zob. S. Niemcówna, Brat Albert na tle…, s. 119.

473 Zob. A. Stelmach, Założyciel zgromadzeń…, s. 185-186.

474 J. Skotnicki, Przy sztalugach i przy biurku. Wspomnienia, Warszawa 1957, s. 97. 475 Tamże.

196

Ważnym pomysłem św. Alberta, dowodzącym otwartości na nowe pomysły, była idea pustelni, która zrodziła się już podczas jego pracy z najuboższymi476. Pustelnie zakła-dane wśród gór i lasów stanowiły miejsca kontemplacji oraz formacji braci oraz sióstr ze zgromadzenia, w których nabierali sił duchowych, a także fizycznych477.

Brat Albert na potrzeby działalności charytatywnej jeszcze ciągle rozszerzał pole swojej aktywności, czego przejawem są również dwa zgromadzenia, żeńskie i męskie, na-zwane przez niego „zakonem z ludu dla ludu”478. Miały one podjąć służbę na obszarach szczególnie zaniedbanych i zagrożonych479. Bracia i siostry ze zgromadzenia mieszkali wspólnie z bezdomnymi, jedli te same posiłki, żyjąc w całkowitym ubóstwie480. Praktyka ta początkowo wywoływała sprzeciw otoczenia, któremu zachowanie św. Alberta wyda-wało się „wulgarne” i „nierozważne”481.

Z okresu działalności charytatywnej Brata Alberta zachowały się sto trzy listy do sióstr albertynek, w tym dziewięćdziesiąt jeden do s. Bernardyny oraz dwadzieścia sześć do braci albertynów482. Obfita korespondencja św. Alberta wskazuje zarówno na jego wy-trwałość483, jak i pasję służby najuboższym, pełną twórczych pomysłów związanych z po-szukiwaniem nowych dróg, a także środków realizacji ewangelicznej actio.

Rozszerzony zasięg „ja” św. Alberta – zakonnika był dostrzegany przez otoczenie. Karol Homolacs (1874-1965), profesor i malarz, pisał: „Kilkakrotnie zetknąłem się osobiś-cie z tym dziwnym człowiekiem. Byłem młodym, początkującym malarzem, kiedy go zo-baczyłem po raz pierwszy. – Zrazu widziałem w Nim tylko zwykłego zakonnika, ale kiedy rozmowa zeszła na tory artystyczne, zaczęło mnie ogarniać coraz większe zdumienie. Ten stary, skromny zakonnik zaczął mówić rzeczy tak głębokie, tak prawdziwie mądre, że mo-je zdziwienie zmieniło się wkrótce w podziwienie. Po tej rozmowie przeszliśmy do momo-jej pracowni i tam Brat Albert ze szczerą dobrocią omówił moje prace i dał mi wskazówki i rady tak dojrzałe, tak istotne, że górowały nad wszystkim, co kiedykolwiek usłyszałem z ust moich słynnych profesorów w wielkich stolicach świata”484.

476 Zob. N. Budzyńska, Brat Albert…, s. 317. 477 Zob. tamże, s. 318.

478 Zob. A. Stelmach, Założyciel zgromadzeń…, s. 184.

479 Zob. A. Stelmach, A. Bąk, Historia zgromadzenia…, s. 24-25. 480 Zob. N. Budzyńska, Brat Albert…, s. 294-302.

481 Zob. A. Morawska, Polski prekursor…, s. 6-7. 482 Zob. PAC. 99-210.

483 Zob. G. Ryś, Brat Albert. Inspiracje…, s. 18-19.

484 K. Homolacs, Wspomnienia prof. Homolacsa o Bracie Albercie, „Kalendarz Brata Alberta” 1939, s. 48-49.

197

Celina Bozowska wspomina o niespodziewanym spotkaniu z Bratem Albertem, którego zastała w swoim domu w trakcie przeglądania magazynu poświęconego modzie. Autorka wspomina, że Chmielowski, wypowiadając słowa krytyki na temat zaprojektowa-nych strojów, zaczął jej tłumaczyć zasady estetyczne stroju, właściwości wełny, koronek i jedwabiu z punktu widzenia malarskiego485. Zanotowała: „Wspominał o różnych pomysłach mody, które pamiętał, jak dziwacznie przekształcały na niekorzyść linie postaci ludzkiej”486. Powyższe świadectwa dowodzą, iż św. Albert, który wybrał drogę służby Bogu, ukierunkowując w ten sposób swoją aktywność na najwyższy cel, ciągle pozostawał tą samą, otwartą i ciekawą świata osobowością.

W 1966 r. Międzynarodowa Katolicka Agencja Prasowa w Nowym Jorku wydała oświadczenie kardynała Henryka Dantego, który stwierdził na temat św. Alberta: „[…] studiując przez dwadzieścia pięć lat w Kongregacji Obrzędów akta Sług Bożych wniesione do spraw beatyfikacji i kanonizacji, nie znalazł drugiej tak bogatej osobowości jak Adam Chmielowski – Brat Albert”487.

Henryk Weryński wskazuje na trzy obszary aktywności Brata Alberta: 1) ofiarę w obronie ojczyzny, 2) zasługi związane z działalnością artystyczną, 3) wieloletnie po-święcenie w służbie Bogu i bliźnim488. Obszary te dowodzą dojrzałości osobowości Chmielowskiego, którego różnorodność zainteresowań i aktywności nie ograniczała się do realizacji własnych egocentrycznych pragnień o charakterze endogenicznym489, lecz się-gała najwyższych wartości. Rozszerzony zasięg „ja” stanowił dla niego naturalne podwali-ny dla życia łaski, pozwalając mu czerpać z całego bogactwa różpodwali-nych szkół duchowości (franciszkańskiej, karmelitańskiej, ignacjańskiej czy wincentyńskiej), które zasymilował i wykorzystał na drodze wiary490. Szerokie horyzonty pozwoliły Chmielowskiemu, pomi-mo niezrozumienia ze strony otoczenia, zachować niezależność i otworzyć się na nowe rozwiązania, jak np. radykalne podejście do ubóstwa, rozumianego jako dosłowną rezyg-nację z posiadania własności czy próbę syntezy actio i contemplatio.

485 Zob. C. Bozowska, Ze wspomnień o Bracie Albercie…, s. 17. 486 Tamże.

487 H. Weryński, Barwny Brat…, s. 5. 488 Zob. tamże.

489 Zob. G.W. Allport, Osobowość i religia..., s. 140. 490 Zob. M. Tatar, Od duszy artysty…, s. 114.

198 2.3.2. Serdeczne kontakty z ludźmi

W koncepcji G.W. Allporta drugim kryterium dojrzałości osobowościowej są ser-deczne kontakty z ludźmi, które wyrażają się poprzez intymność, rozumianą jako umiejęt-ność tworzenia głębokich więzi i zdolumiejęt-ność do bezinteresownej przyjaźni oraz miłości w ży-ciu rodzinnym i społecznym, a także we współczuży-ciu, rozumianym jako szacunek i uzna-nie dla kondycji ludzkiej każdego człowieka491. Serdecznie kontakty dotyczą zarówno re-lacji głębokich, jak i towarzyskich, w których nie traktuje się ludzi w sposób instrumental-ny lub władczy. Nie uzależnia się ininstrumental-nych od siebie, podporządkowując ich własinstrumental-nym intere-som. Osoba dojrzała szanuje odmienność drugiego, pozostawiając mu wolność492.

Adam Chmielowski już jako młodzieniec wykazywał zdolność do tworzenia relacji tak o charakterze towarzyskim, jak i przyjacielskim. Świadectwa z czasów powstania sty-czniowego wskazują, że towarzysze broni lubili jego towarzystwo, które miało na nich po-zytywny wpływ493. Po latach św. Albert nie unikał kolegów z czasów powstańczych. Spo-tykał się z nimi, pomimo tego że ich poglądy oraz tryb życia znacznie odbiegały od jego sposobu myślenia494.

Ważnym okresem życia przyszłego świętego, obfitującym w kontakty interperso-nalne, były studia w Monachium. Wśród jego bliskich znajomych znajdują się tacy artyści jak Józef Brandt, Józef Chełmoński, Leon Wyczółkowski, Antoni Piotrowski, Stanisław Witkiewicz i Maksymilian Gierymski495. Ten ostatni pisał w 1869 r. do swojego ojca: „Chmielowski to tęgi chłopak i najbliższy mój przyjaciel. Maluje on teraz w moim atelier, gdzie mu po wyjeździe Kossaka miejsce odstąpiłem”496. W bliskim kontakcie z Adamem pozostawał Leon Wyczółkowski, z którym mieszkał we Lwowie od 1879 do 1880 r.497. Artysta uwiecznił nawet na obrazach swojego przyjaciela – Brata Alberta498, podkreślał też siłę jego oddziaływania na pozostałych artystów, dla których Chmielowski był zarówno towarzyszem zabaw, mentorem w zakresie sztuki, jak i przykładem kultury bycia499. Ser-deczna relacja łączyła Chmielowskiego ze Stanisławem Witkiewiczem, z którym znał się

491 Zob. W. Vial, Psicologia e vita cristiana…, s. 116.

492 Zob. P. Oleś, Wprowadzenie do psychologii osobowości…, s. 133. Por. B. Goya, Psicologia e vita spiri-tuale…, s. 107-109.

493 Zob. S. Latosiński, Adam Chmielowski…, s. 80-81; A. Różycki, Święty Brat Albert…, s. 126; E. Kozłow-ski, Młodość Adama Chmielowskiego…, s. 19.

494 Zob. S. Tarnowska, Wspomnienie o Bracie Albercie…, s. 67-68. 495 Zob. C.J. Moryc, Wciąż czegoś szukał…, s. 276.

496 Cyt. za: A. Okońska, Adam Chmielowski. Brat Albert…, s. 84. 497 Zob. R. Siwiec, Św. Brat Albert…, s. 91.

498 Zob. A.J. Nowobilski, Święty Brat Albert…, s. 148-153. 499 Zob. M. Turwid, Leon Wyczółkowski o Bracie Albercie…, s. 62.

199

od czasów Monachium. Po powrocie do Warszawy zawiązała się między nimi przyjaźń. Adam był codziennym gościem domu Witkiewiczów500. Ze Stanisławem razem mieszkał i malował w Hotelu Europejskim501. Pomimo upływu lat i rezygnacji Adama z kariery artystycznej relacja z Witkiewiczem przetrwała próbę czasu. W Zakopanem, gdzie Stani-sław mieszkał i tworzył od 1890 r., spotykali się razem z Chmielowskim, który przebywał w pustelni na Kalatówkach502. Według A. Szeptyckiego, Witkiewicz „[…] kochał serde-cznie Brata Alberta”503.

Dzięki łatwości wchodzenia w relacje z innymi Chmielowski potrafił odnaleźć się w bogatym świecie artystów, wśród których wzbudzał podziw. Serdeczne podejście do in-nych, wytworne zachowanie, osobisty wdzięk oraz wiedza z zakresu sztuki sprawiały, że był często zapraszany na wtorkowe przyjęcia o literackim i artystycznym charakterze, organizowane przez aktorkę Helenę Modrzejewską. Na tych spotkaniach nawiązał kontak-ty m.in. z Henrykiem Sienkiewiczem, Adolfem Dygasińskim czy Tytusem Chałubiń-skim504. Po wstąpieniu do nowicjatu u jezuitów Adam napisał do Modrzejewskiej obszer-ny list, utrzymaobszer-ny w serdeczobszer-nym tonie, w którym dzielił się swoimi intymobszer-nymi przemyśle-niami505. Jan Machniak twierdzi, że przyjaźń Chmielowskiego z Heleną była oparta na wspólnym zainteresowaniu sztuką, pięknem i dobrem506. Aktorka pozostawała pod dużym wrażeniem Adama – piękna jego charakteru, serdeczności i otwartości na innych507. Cen-ną pamiątką z tamtego okresu, potwierdzającą głębię kontaktów Chmielowskiego z ludź-mi, jest również korespondencja z przyjacielem Józefem Chełmońskim. Adam jako młody nowicjusz, powołując się w liście na przyjaźń z artystą, próbuje nakłonić go do zmiany ży-cia i skorzystania z sakramentu pokuty i pojednania508.

Życzliwość i otwartość św. Alberta w kontaktach z ludźmi sprawiały, że zarówno ludzie kultury i sztuki, jak i duchowieństwo pozostawało pod ich wrażeniem509. Hrabia

Powiązane dokumenty